asnek 1 Zgłoś asnek 1 Napisano 13 Kwietnia 2018 Strasznie dziwna wiosna, w ciągu kilku dni wszystko wybuchło, dzisiaj przed burzą totalny nalot na ule. Pszczoły wracały w pośpiechu, blokując wylotki, ciężkie, ociężałe ledwie trafiając na lądowisko. Super warunki na rozwój rodzin i duuuużo nakropu, uwaga na zmniejszone gniazda ! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 33 Zgłoś jjb 33 Napisano 16 Kwietnia 2018 Strasznie dziwna wiosna, w ciągu kilku dni wszystko wybuchło, dzisiaj przed burzą totalny nalot na ule. Pszczoły wracały w pośpiechu, blokując wylotki, ciężkie, ociężałe ledwie trafiając na lądowisko. Super warunki na rozwój rodzin i duuuużo nakropu, uwaga na zmniejszone gniazda ! Byłem w sklepie Łysonia dokupić korpusy nadstawkowe. Bo na cały korpus za wcześnie, a nie mają gdzie składać nakropu. Pszczelarz, który pracuje w sklepie powiedział mi, że ktoś tam miał 14 kg przybytku w ciągu tygodnia. Są tacy, którzy już wirowali... Ja widząc, że matki nie mają gdzie czerwić zrobiłem rewolucję, przekładając ramki w trzech korpusach ula ,,Tomka Miodka". Chciałem po prostu zobaczyć, czy matki kaukaskie są po prostu mniej plenne, czy pszczoły je ograniczają w czerwieniu. Z poprzedniego sezonu wyniosłem obserwacje, że to zachowanie pszczół. Pszczoły poszły silne do zimowli. Teraz znalazłem potwierdzenie. Mam w ulu 14 ramek zaczerwionych. Widzę, że kaukaskie pszczoły da się łatwo podkręcić... Mogę potwierdzić to co pisał Sabard, że przy stymulacji Woźnica F1 nie odstaje mu wiele od Nieski bo u mnie po stymulacji Nieska niewiele odstaje od Woźnicy, no tyle że mocniej stymulowałem. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
asnek 1 Zgłoś asnek 1 Napisano 16 Kwietnia 2018 Pszczelarz, który pracuje w sklepie powiedział mi, że ktoś tam miał 14 kg przybytku w ciągu tygodnia. - Jesli to prawda, to raczej z rabunkiem jakiegoś pustostanu. Są tacy, którzy już wirowali... - Ludzie potrafią wziąć miód nawet ze sztachet ;-) Nie mówiąc o wirowaniu starych ramek z cukrem, odymianych w jesieni amitrazą. Kiedyś pszczelarze w sądzie nie musieli składać przysięgi. 1 meteor dodał reakcję Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 33 Zgłoś jjb 33 Napisano 16 Kwietnia 2018 Pszczelarz, który pracuje w sklepie powiedział mi, że ktoś tam miał 14 kg przybytku w ciągu tygodnia. - Jesli to prawda, to raczej z rabunkiem jakiegoś pustostanu. Są tacy, którzy już wirowali... - Ludzie potrafią wziąć miód nawet ze sztachet ;-) Nie mówiąc o wirowaniu starych ramek z cukrem, odymianych w jesieni amitrazą. Kiedyś pszczelarze w sądzie nie musieli składać przysięgi. Też mi się wydaje, że sporo syropu mogą w tym mieć. Ja zimuję pszczoły wkładając na dół półkorpus z suszem, taki bufor powietrzny. Przekładałem teraz ten półkorpus na górę i wszystkie ramki były zalane nakropem. Teraz mocno czuć aspirynę. Jeżeli ktoś miał wierzbowe zarośla obok pasieki to mogły mu już sklepić... u mnie nie sklepią, ale ramki są ciężkie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Kamil 16 Zgłoś Kamil 16 Napisano 17 Kwietnia 2018 U mnie często o tej porze roku nanoszą wierzby i zasklepiają ją. Nigdy nie odbieram tego. Pogoda w kwietniu jest nieprzewidywalna i nadmiar zapasu jest potrzebny w ulu. Nieliczni pszczelarze w moim podmokłym terenie nastawiają się na miód wierzbowy ale stosują wczesną wiosną naloty i tworzą silne rodziny. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 33 Zgłoś jjb 33 Napisano 1 Czerwca 2018 U mnie układ pożytków zupełnie inny, aniżeli w ubiegłych latach. Po jednoczesnym kwitnieniu kasztanowców i robinii nakładają się inne pożytki. Od tygodnia kwitną tu lipy szerokolistne, a jednocześnie kwitnie jeżyna i malina. Na lipach u mnie w ogrodzie bardzo głośno. Ale jest sucho, więc z nektarowaniem nierówno, na wilgotnych miejscach lepiej. Natomiast w wielu miejscach pojawiają się mszyce. Jakaś domieszkę spadzi widać w różnych rodzinach. Pojawiają się pszczoły na czereśniach i na morwie. Morwa biała dojrzewająca w maju to dla mnie zaskoczenie. Na razie pszczoły bardzo intensywnie pracują, ale w ulach przybywa powoli. Noszą nektar z większych odległości. Pszczelarze okoliczni mówią, że lipa nie nektaruje bo za sucho. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 9 Czerwca 2018 Aktualnie na forum więcej polityki i przekopiowywanych z yutuby piosenek i memów jak pszczelarstwa. Dlatego w nawiązaniu do wpisu kolegi JJB i sygnale o pojawiającej się mszycy, chcę potwierdzić że spadź już nieźle daje, pomimo że w niektórych ulach zostało do wybrania jeszcze pewna ilość miodu kwiatowego. Teraz już wszystko staje się ciemne. U nas mało jest drzew owocowych, a pszczoły gromadnie ciągną w kierunku lasu, więc jest to spadź iglasta. O przybytkach wagowych nie chcę pisać, gdyż nie wiadomo czy nie jestem zaliczany do tzw. "leśnych dziadków", jednak jeśli ktoś narzekał by na brak pożytku, radzę rozglądnąć się za stanowiskiem spadziowym. Leśnictwa chętnie udostępniają miejsca na postawienie pasiek. Pozdrawiam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
czarg 167 Zgłoś czarg 167 Napisano 10 Czerwca 2018 Ciekawe jak długo będzie trwało spadziowanie. Czy ten rok zanosi się na wyjątkowy także pod względem długotrwałości pożytku spadziowego? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 10 Czerwca 2018 Aktualny sezon porównywalny jest z sezonem 1986. W tym samym czasie rozpoczęło się spadziowanie, i podobny mamy układ pogody. Parno, burzowo, a na lesie cały czas utrzymuje się mgiełka, świadcząca o dobrej wilgotności i poprzez to utrzymywanie się surowca spadziowego w stanie możliwym do pobierania przez pszczoły. Loty pszczół są w miarę równie intensywne przez cały dzień. Wtedy , tj. w 1986 roku rozpoczęta w pierwszych dniach czerwca spadź, trwała do 20 października. Gdyby w bieżącym sezonie potrwała trochę mniej, to też będziemy zadowoleni. Efekty pierwszego wirowania są już na półkach. Nie ma mowy, aby przez słoik cokolwiek prześwieciło. Pozdrawiam Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość marbert Zgłoś Gość marbert Napisano 10 Czerwca 2018 U mnie sucho. Choć na jodle słychać rano szum to pszczoły nie są zainteresowane. Kolegi miód bez pozostałości chemii to rarytas. pozdrawiam Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 33 Zgłoś jjb 33 Napisano 11 Czerwca 2018 To wilgoć, mgiełka robi swoje. U mnie pszczoły latają bardzo intensywnie rano, potem loty słabną. Sucho, bardzo sucho. Ale nie ma co narzekać. Martwię się tylko o to, czy w momencie kwitnienia kukurydzy będą konkurencyjne źródła pyłku... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 11 Czerwca 2018 To wilgoć, mgiełka robi swoje. U mnie pszczoły latają bardzo intensywnie rano, potem loty słabną. Martwię się tylko o to, czy w momencie kwitnienia kukurydzy będą konkurencyjne źródła pyłku... Szanowny kolego. Zamiast się martwić, należy zrobić rekonesans okolicy w promieniu lotu pszczół z własnej pasieki. i ocenić ją pod względem obecności roślin, które mogą być źródłem pyłku w tym okresie. Jeśli takich roślin brak, unikał bym możliwości, aby pszczoły zbierały pyłek z kukurydzy. 90% kukurydzy jaka u nas występuje to GMO. Za wszelką cenę , uciekał bym z pszczołami od takiego pyłku. Radzę poszukać stanowiska np. z nawłocią, której pyłek a także miód, ma wysoce pozytywne walory , jeśli chodzi o przydatność dla pszczół, a także konsumenta. Charakteryzuje to większość roślin uznawanych jako inwazyjne. Życzę powodzenia. Pozdrawiam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 33 Zgłoś jjb 33 Napisano 12 Czerwca 2018 Szanowny kolego. Zamiast się martwić, należy zrobić rekonesans okolicy w promieniu lotu pszczół z własnej pasieki. i ocenić ją pod względem obecności roślin, które mogą być źródłem pyłku w tym okresie. Jeśli takich roślin brak, unikał bym możliwości, aby pszczoły zbierały pyłek z kukurydzy. 90% kukurydzy jaka u nas występuje to GMO. Za wszelką cenę , uciekał bym z pszczołami od takiego pyłku. Radzę poszukać stanowiska np. z nawłocią, której pyłek a także miód, ma wysoce pozytywne walory , jeśli chodzi o przydatność dla pszczół, a także konsumenta. Charakteryzuje to większość roślin uznawanych jako inwazyjne. Życzę powodzenia. Pozdrawiam. Dzięki, problem w tym, że mam pasiekę przy domu i niewiele mam miejsca na wysianie czegoś konkurencyjnego. Na ogół jest spora konkurencja pyłkowa w okolicy, ale dwa razy tak się zbiegło, że jej nie było i wtedy w sierpniu już miałem po pszczołach... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 109 Zgłoś Atena 109 Napisano 12 Czerwca 2018 Szanowny kolego. Zamiast się martwić, należy zrobić rekonesans okolicy w promieniu lotu pszczół z własnej pasieki. i ocenić ją pod względem obecności roślin, które mogą być źródłem pyłku w tym okresie. Jeśli takich roślin brak, unikał bym możliwości, aby pszczoły zbierały pyłek z kukurydzy. 90% kukurydzy jaka u nas występuje to GMO. Za wszelką cenę , uciekał bym z pszczołami od takiego pyłku. Radzę poszukać stanowiska np. z nawłocią, której pyłek a także miód, ma wysoce pozytywne walory , jeśli chodzi o przydatność dla pszczół, a także konsumenta. Charakteryzuje to większość roślin uznawanych jako inwazyjne. Życzę powodzenia. Pozdrawiam. Jak mnie dzisiaj poinformował p. Stanisław Len z DODR we Wrocławiu w br roku sprawdzono w kraju 22 000 próbek kukurydzy na obecność genów GMO. NIE STWIERDZONO ANI JEDNEJ uprawy kukurydzy z tymi genami. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 13 Czerwca 2018 Jak mnie dzisiaj poinformował p. Stanisław Len z DODR we Wrocławiu w br roku sprawdzono w kraju 22 000 próbek kukurydzy na obecność genów GMO. NIE STWIERDZONO ANI JEDNEJ uprawy kukurydzy z tymi genami. Szanowny kolego. To po co sprawdzano aż 22 tysiące próbek, i skąd wiedziano że te próbki są wolne od tych genów. Prawdopodobnie otrzymano wzorzec od firmy Monsanto. Klienci sprawdzali około 20 tysięcy słoików z miodem i ani jeden nie pochodził z Ukrainy. Pozdrawiam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość daro Zgłoś Gość daro Napisano 13 Czerwca 2018 NIE STWIERDZONO ANI JEDNEJ uprawy kukurydzy z tymi genami. To znaczy z jakimi genami ? Kto bada nasiona sprowadzane do Polski pod względem modyfikacji genowych ? Zresztą kiedyś glifosfat był ekologiczny . Koszt jednego badania - http://www.badanieojcostwa.pl/identyfikacja-genetyczna-roslin.html razy 22000 . Ktoś kiedyś powiedział - myśl ,to nie boli. Lub znów rżnięcie propagandy przedwyborczej. Jakim cudem w jednych rękach w 3 miejscach 0 upadków , w tym miejscu gdzie dookoła kukurydza 50 % ? Dziwnych, bo po zimie 1 a później rodziny wymierają w przeciągu miesiąca . Neonikotynoidów w zaprawach brak . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 13 Czerwca 2018 Jako laik nieśmiało wtrącę, że sam pyłek roślin modyfikowanych genetycznie jako taki specjalnie pszczołom nie szkodzi. Inna sprawa to tysiące ha cudownej kukurydzy bez chwaścika w łanie. Konsumując tylko ziarenka kukurydzy człowiek też za długo nie pożyje bez sraczki. Czy w zaprawach nasion nie ma neoniko? Polski eurorolnik, często analfabeta chemiczny, zazwyczaj nie ma pojęcia co stosuje. Nikt nie panuje nad rynkiem chemii rolniczej. Ten problem jest problemem szczególnej troski PSOR i rolnika Jana bez nazwiska i adresu, ale z innych niż zdrowie pszczoł względów. http://bezpiecznauprawa.org/ Jak wynika z badań mgr Ktosia, błędy w stosowaniu chemii rolniczej stanowią przyczynę mniej niż 1% upadków rodzin pszczelich. Pszczołom wg speców z PSOR najbardziej szkodzą głupi pszczelarze. http://psor.pl/srodowisko/pestycydy-a-pszczoly/ Dowody w filmikach dla kretynów i dzieci. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 109 Zgłoś Atena 109 Napisano 13 Czerwca 2018 Nie mam powodu podważać wiarygodność wypowiedzi przedstawiciela RZĄDOWEJ INSTYTUCJI jaką jest Ośrodek Doradztwa Rolniczego. Ja tych badań nie prowadziłem, ja tylko pytałem... Ktoś bierze odpowiedzialność za to co mówi! Że nie ma chwaścika? To proste, herbicydy w szerokiej gamie oferowanych dla niemal każdego gatunku uprawianych roślin. To samo w zbożach, ziemniakach, burakach, na plantacjach niektórych roślin sadowniczych... Klienci(?) sprawdzali 20 000 słoików z miodem??? Kto, gdzie, kiedy, jak??? Jak odróżnić miód spod Lwowa od miodu spod Przemyśla... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 13 Czerwca 2018 Nie mam powodu podważać wiarygodność wypowiedzi przedstawiciela RZĄDOWEJ INSTYTUCJI jaką jest Ośrodek Doradztwa Rolniczego. Klienci(?) sprawdzali 20 000 słoików z miodem??? Kto, gdzie, kiedy, jak??? Jak odróżnić miód spod Lwowa od miodu spod Przemyśla... Naiwność kolegi jest zatrważająca. Znaczyło by to wobec kolegi, że jak minister powie że z pszczołami w Polsce jest wszystko w porządku.... to tak jest. Swoją naiwność potwierdza kolega tymi pytaniami o sprawdzanie miodu. W takim razie , niech się kolega dopyta RZĄDOWYCH INSTYTUCJI, gdzie podziewa się cały ten miód z Ukrainy, który w pływa legalnie jako bezcłowy kontyngent, przywożony przez turystów, oraz przemyt który kwitnie w ogromnych ilościach, oferowany porcjami od 12 - 30 ton loco podwórze klienta, wraz ze wszystkimi potrzebnymi certyfikatami i badaniami. A tu nasuwa się pytanie. Czy czytał kolega wątek pt. "Skandal PZP oszukuje ludzi na Allegro"???. Chyba nie, bo to przecież nie rządowa instytucja, i jest wiele powodów, aby nie wierzyć w to co tam napisano i pokazano dokumenty. Gdyby przypadkiem kolega nie wiedział, jak rozróżnia się pochodzenie miodów, to jest coś takiego jak analiza pyłkowa. Pozdrawiam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 109 Zgłoś Atena 109 Napisano 13 Czerwca 2018 To znaczy z jakimi genami ? Kto bada nasiona sprowadzane do Polski pod względem modyfikacji genowych ? Zresztą kiedyś glifosfat był ekologiczny . Koszt jednego badania - http://www.badanieojcostwa.pl/identyfikacja-genetyczna-roslin.html razy 22000 . Ktoś kiedyś powiedział - myśl ,to nie boli. Lub znów rżnięcie propagandy przedwyborczej. Jakim cudem w jednych rękach w 3 miejscach 0 upadków , w tym miejscu gdzie dookoła kukurydza 50 % ? Dziwnych, bo po zimie 1 a później rodziny wymierają w przeciągu miesiąca . Neonikotynoidów w zaprawach brak . Kiedy pytałem pszczelarzy z jeleniogórskiego co było przyczyną pogromu w ich pasiekach mówią że nie wiedzą. Pytam o badania w/s rozpoznania przyczyn - odpowiedź - nie było bo nie miał kto zapłacić. Jeleniogórskie to tereny mało zurbanizowane, o znikomej ilości upraw gdzie mogą być stosowane neo- Wygląda, że jak ktoś się uprze to i królikowi rogi doprawi... A jaka jest prawda? Nie wiem, sądzę że podstawową sprawą jest ukierunkowanie poszukiwania przyczyn a nie ferowanie wyroków na podstawie kabały stawianej przez niedouczonych magów. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość daro Zgłoś Gość daro Napisano 13 Czerwca 2018 Klienci(?) sprawdzali 20 000 słoików z miodem??? Kto, gdzie, kiedy, jak??? No właśnie. Ja tam prostak ze wschodu i dla mnie najważniejsza to bumaga choć też nie zawsze. DODR sprawdzał ? Czy jeden Pan drugiemu Panu na szkoleniu powiedział ? Kto ,kiedy ,gdzie, jakie odmiany , jakiej firmy ,kto pobierał próbki i kto za to płacił i jaką kwotę że gdzie badano to nie wspomnę.Ostatnio była afera o ustalenia ojcostwa w pewnym ośrodku, na podstawie badań wydawano wyroki. To się nazywa informacja publiczna i należy się obywatelowi jak psu micha. Na gębę załatwiam interesy ale z gentlemanami , nawet w gumofilcach , a instytucja publiczna siłą rzeczy nie jest takowym . Kol. Karpacki - Gdyby przypadkiem kolega nie wiedział, jak rozróżnia się pochodzenie miodów, to jest coś takiego jak analiza pyłkowa. A to też można w buty wsadzić kłania się mieszanie i filtracja . Pytam o badania w/s rozpoznania przyczyn - odpowiedź - nie było bo nie miał kto zapłacić. A za badania genetyczne to już mieli kasę ? Nie jestem szarlatanem i nie stawiam diagnozy mam porównanie na sobie . Innym nie wierzę . Nie potrafię wyjaśnić więc się pytam . Wyeliminowałem w tym roku zaprawy, bom poprosił od sąsiada i dostałem czym zaprawiane . Choć pisać każdy może . Co do rządowych instytucji wtedy kierowanych przez PSL - co z kumafosem ? Ukręcono łeb sprawie ? P.S. wracając do tematu panuje straszna susza i kto wie czy nie przez kukurydzę . Wzrost areału spowodował kiedyś w USA potworne susze . To co się dzieje bardzo to przypomina . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 109 Zgłoś Atena 109 Napisano 13 Czerwca 2018 Wiem co to jest analiza pyłkowa, pamiętam jakie wyniki miał miód wysłany przez robina - wierzba kwitła razem ze słonecznikiem! Jeżeli ktoś uważa że dane z ODR-u są fałszowane to prosta droga do odpowiednich organów ścigania. /jakieś szczątkowe ilości po kraju się szwendają/. Nie trwóż się moją naiwnością, a swoje oskarżenia formułuj w oparciu o fakty a nie domniemanych 20 000 słoików przebadanych przez klientów czy 90% polskiej kukurydzy to uprawy GMO. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość daro Zgłoś Gość daro Napisano 13 Czerwca 2018 Wiem co to jest analiza pyłkowa, pamiętam jakie wyniki miał miód wysłany przez robina - wierzba kwitła razem ze słonecznikiem! Bo był tylko zmieszany a nie profesjonalnie przygotowany. Poszukaj w Kanadzie ,USA , Meksyku filtrów do miodu i co potrafią. Oczyszczenie z pyłków to pikuś. Jeżeli ktoś uważa że dane z ODR-u są fałszowane to prosta droga do odpowiednich organów ścigania. Na razie nie ma żadnych danych oprócz Twojej ,,informacji ,, . Nie trwóż się moją naiwnością, a swoje oskarżenia formułuj w oparciu o fakty a nie domniemanych 20 000 słoików przebadanych przez klientów czy 90% polskiej kukurydzy to uprawy GMO. Mnie trwoży głupota , naiwność to działanie w dobrej wierze. Wiara to w Kościołach w urzędach dane . Poproszę o dane i źródło . Tzn link , dokument . Bo Franek mi powiedział to nie dane i źródło. Tu masz - http://www.dodr.pl/I/news/032013/9/PIORiN.pdf Gdzie podane ile rocznie próbek jest pobierane . DODR ! Tak więc gadasz brednie . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Kavior 0 Zgłoś Kavior 0 Napisano 13 Czerwca 2018 Zaprószenie pyłkiem to w krajach bloku wschodniego normalna rzecz. Jak się nie wybierze przed zimą części miodu to się na wiosnę i latem wybierze przy słoneczniku ,a tą spadź bogatą w tych lasach macie czy to tylko te kilka słoików na półce? Bo nie wiem czy jechać do wujka z pszczołami i postawić z 10 uli. Mam nadzieje ,że z głodu i ze zgnilca nie polecą Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 33 Zgłoś jjb 33 Napisano 13 Czerwca 2018 Jak mnie dzisiaj poinformował p. Stanisław Len z DODR we Wrocławiu w br roku sprawdzono w kraju 22 000 próbek kukurydzy na obecność genów GMO. NIE STWIERDZONO ANI JEDNEJ uprawy kukurydzy z tymi genami. Wydaje mi się, że głównym problemem jest sposób uprawy kukurydzy. Zaprawianie nasion, aby nie wydziobały ptaki i nie zjadły pędraki, etc, potem herbicydy. Na dodatek to nie rolnicy, tylko partacze, nie stosują żadnego płodozmianu, kukurydza rok po roku... Gleba jest już mocno zdegenerowana i zatruta. Obawiam się, czy na takim polu rzepak nie byłby szkodliwy dla pszczół. Są doniesienia, że pszczoły słabły na rzepaku i nie był to problem jego oprysku. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach