Skocz do zawartości
jokaz

Dolnośląskie piekiełko

439 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

   Jak wieść gminna niesie sprawami związanymi z pszczelarstwem, coraz więcej, zaczyna się interesować Sejmik Wojewódzki. I CHWAŁA IM ZA TO.  Jakie będą tego skutki?  Nie wiem, ale żywię nadzieję, że pozytywne a "dolnośląskie piekiełko" będzie wspomnieniem. Oczywiście nie sądzę, że naraz wszyscy wszystkich pokochają... ale może to krok ku NORMALNOŚCI.  Normalności w stosunkach między organizacjami i między pszczelarzami. 

  Taki zamysł przyświecał pierwszemu spotkaniu wodzów organizacji pszczelarskich, zorganizowanym na Grodźcu w roku 2016. Może drobnymi kroczkami ku pojednaniu zjednoczonych w produkcji miodu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ateno, jesteś mega optymistą.

Jestem innego zdania. Piekiełko było, jest, a czy będzie zależy od baronów.

A tu nie widzę nawet światełka w tunelu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ateno, jesteś mega optymistą.

Jestem innego zdania. Piekiełko było, jest, a czy będzie zależy od baronów.

A tu nie widzę nawet światełka w tunelu.

  Ja od urodzenia jestem optymistą...

  Nie kwestionowałem określenia "piekiełko" ale, wciąż liczę że owe określenie można będzie sprowadzić z niebios na ziemię, do ludzi żywych - "tu i teraz".  Zresztą wysyłając wici na spotkanie na Grodźcu w ówczesnym czasie miałem takie katolickie przesłanie czyli "kochajmy się" oczywiście między pszczelarzami.

  Dodam po uczestnictwie w XIII  Agroturystycznym Święcie Miodu i Wina na Grodźcu. /6.10/ 

   Z rozmów z pszczelarzami wynika jednoznaczny wniosek; prezesi kół PZP nie zostali powiadomieni o organizowanym we  Wrocławiu szkoleniu w/s dotyczących zwalczania chorób pszczół. / Szkolenie 18-19.10/. Szkolenie organizuje Urząd Marszałkowski dla wszystkich pszczelarzy niezależnie od przynależności do organizacji. 

   Oceniam to  jako skandal /choć każdy może do określenia użyć własnego przymiotnika/!

   Gościnnie zawitał, w nasze progi, pszczelarz z pow. Krasnystaw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Jeszcze o święcie na Grodźcu.

  Uczestniczyło ok. 10 pszczelarzy , że tak powiem, reprezentujących różne opcje/organizacje. Paru pszczelarzy było żywo zainteresowanych wrocławskim szkoleniem wyrażając wściekłość na swoje władze które nie informowały kół. Pytałem też czy w Przemkowie była jakaś informacja na ten temat. Okazuje się że nikt nie widział ani nie słyszał pomimo że zwracałem się o jej zamieszczenie przez organizatorów.

O to samo zabiegał również kol. Jokaz parokrotnie dzwoniąc do organizatorów. 

 Może Urząd Marszałkowski /siłą argumentu i argumentem siły reprezentowanego Urzędu/ zacznie wygaszać pod kotłem w tym "dolnośląskim piekiełku". 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście została mi przekazana informacja, że w Przemkowie informowano o szkoleniu. I tak jak przekazywała Pani z Urzędu, stojący przy stoiskach nie będą słyszeli tej informacji.

Proponowano, żebym ulotki wydrukował oni by to wręczali. No fajnie ale kto za to by miał zapłacić? I tak cała moja praca społeczna dotyczącą szkolenia poszła w las.

 

Kolego Ateno, na urzędników bym nie liczył. Jak życie pokazuje dla nich nie liczy się jakość a ilość. Czego przykładem będzie to szkolenie.

A swoją drogą. Zaproszenie otrzymał wojewódzki lekarz weterynarii. Nie potwierdził zaproszenie i jak rozumiem pracownik ds. pszczół z ramienia WLW ma gdzieś pszczelarzy. A szumnie na tym portalu pisaliśmy jak to będzie kolorowo.

 

Ps. 15 października br. odbędzie się konferencja dotycząca "perspektyw pszczelarstwa na dolnym śląsku". Mało kto o tym wie bo oczywiście informacja jest jakby to powiedzieć " ściśle tajna"

I tak właśnie działa nasze pszczelarstwo na kochanej dolnośląskiej ziemi. I tyle w temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

    Wygląda na to że informacja o szkoleniu była przekazywana tak cicho że /żeby/ NIKT NIE SŁYSZAŁ. Rozmawiałem chyba z sześcioma pszczelarzami którzy byli w Przemkowie, w tym z żoną prezesa koła. Też nie słyszała!

    Mniej dziwię się urzędnikom którzy, generalnie, wyznają zasadę; że im mniej spraw tym większy spokój. 

     Sprawa tyczy organizatorów, PSZCZELARZY  którzy;

    1. olali temat  wbrew statutowym zasadom  o  deklaracji aktywności dla członków organizacji która im powierzyła mandat...

    2. celowo, z premedytacją, nie poinformowali członków wychodząc z założenia że "im gorzej tym lepiej".  Czyli ja sobie poradzę...

   Obawiam się o efekty konferencji, przy TAKIM "zaangażowaniu" szefów organizacji pszczelarskich. 

    

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z kolega  jokazem. Fikcyjnym jest fakt, że na Dolnym Śląsku coś się dzieje. Tu nie ma żadnej jedności pszczelarzy bo nastawieni są jedynie aby brać to co spadnie z pańskiego stołu.  Pszczelarzom w większości zależy na dotacjach co widać na tym forum - o tym  tylko się pisze. Gdzie  gorące tematy   utrzymania pszczół,  leczenia, zapobiegania, doradzanie jaki sprzęt przydatny jest w pasiece itp. Jestem przekonany, że działalność organizacji pszczelarskich doprowadzi do tego, że pszczelarz zostanie z miodem w domu  bo ten w sklepie  będzie "zdrowszy, lepszy, a nawet uszlachetniony" - bo lobbing pokona przeszkody /jęczących pszczelarzy/ i wykluczy z produkcji lokalnej. Zauważam, że wiedza pszczelarzy jest nieskończenie skończona, niepotrzebne są szkolenia, spotkania w czasie których następuje wymiana doświadczeń. Wystarcza you tube  i coś tam od kogoś zasłyszane ale nie do końca. O tym, że funkcja  WLP ds. pszczół to fikcja pisałem w roku ubiegłym. Rozmawiałem z tą osobą  która to  miała być tym specem i wręcz była zaskoczona, że tak ją opisujecie. 

Ja  proponuję, skoro PZP nie robi nic dla pszczelarzy / faktem jest, że nawet szkodzi/ to niech Polanka zacznie działać w szerszej perspektywie niż obecnie. Tak -  jest to związane z ciężką pracą i kosztami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak się okazuje, nasze forum ma siłę. Pani lekarz weterynarii potwierdziła dziś swój udział w szkoleniu. Cuda, cuda...

Koledzy pszczelarze bedą mogli usłyszeć, gdzie w tym roku pokazały się ogniska zgnilca amerykańskiego w dolnośląskim piekiełku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak się okazuje, nasze forum ma siłę. Pani lekarz weterynarii potwierdziła dziś swój udział w szkoleniu. Cuda, cuda...

Koledzy pszczelarze bedą mogli usłyszeć, gdzie w tym roku pokazały się ogniska zgnilca amerykańskiego w dolnośląskim piekiełku.

  To nie CUD, to Pana konsekwentne działanie spowodowało, że w trakcie kursu ma się pojawić przedstawiciel  ODR-u Wrocław, przedstawiciel Izby Rolniczej i Pani od vet.pszczelarskiego.  Deklaracja wzięcia udziału tych ludzi jest wynikiem przekonywania władz, że środowisko pszczelarskie należy wspierać i doceniać. 

  Rzecz w tym że pomimo biernej, a raczej wręcz niechętnej postawy  trzech zarządów PZP władze merytorycznie podchodzą do tematu. 

  A może inaczej w tym temacie - KAŻDY może się wykazać aktywnością, oczywiście każdy może też ograniczyć się do narzekania.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z kolega  jokazem. 

Ja  proponuję, skoro PZP nie robi nic dla pszczelarzy / faktem jest, że nawet szkodzi/ to niech Polanka zacznie działać w szerszej perspektywie niż obecnie. Tak -  jest to związane z ciężką pracą i kosztami.

Szanowny kolego. Słowa które był kolega łaskaw napisać są znamienne , ale też wymagają właściwego odniesienia się do nich. Jak wiemy, jest kolega z Dolnego Śląska , a więc z regionu gdzie i ja kiedyś miałem zaszczyt działać, przypomnę że w latach 1978 - 1983 pełniłem funkcję prezesa WZP Legnica. Obiektywnie muszę stwierdzić , że na Dolnym Śląsku , nie jest jeszcze tak źle. Wszakże działa tam Klub Polankowy z kolegą "Jokazem" , działa kolega "Borden" , Stowarzyszenie Pszczelarzy w Oławie pod wodzą kolegi Henryka Kłaka.  Są też jednak tereny w tym kraju, gdzie świadomość pszczelarzy, jest zastanawiająca i trudna do określenia.  Przykładem poziomu tej "świadomości" może być film, umieszczony przez kolegę "robinhuuda" w wątku dotyczącym Ogólnopolskich Dni Pszczelarza. Jest on relacją z regionalnej imprezy pszczelarskiej w Wolsztynie, a więc sąsiadującej z Dolnym Śląskiem organizacji zrzeszonej w PZP , Lesznie.   I co?? Na tej rangi imprezę , nie zdołano zaprosić nikogo z aktualnego Zarządu PZP, natomiast bez problemów spowodowano obecność aż dwóch byłych prezydentów PZP, którzy łącznie pełniąc swoje funkcje przez blisko 20 lat, nie potrafili załatwić po myśli pszczelarzy, tych spraw, które utrudniają im funkcjonowanie.  Czy uważa kolega , że ci , bijący gromkie brawa byłym prezydentom, przyjęli by spokojnie do wiadomości , że jakaś Polanka będzie chciała ich reprezentować ? A jak wygląda sytuacja w innych terenach, którą też należało by wziąć pod uwagę? Jest na terenie kraju , szereg dużych organizacji regionalnych, prowadzonych przez tak zadufanych w sobie ludzi, że propozycja , aby Polanka podjęła się ich reprezentacji, uważana była by za obelgę.  Sam kolega zauważa , że była by to ciężka i kosztowna praca. Jak więc kolega wyobraża sobie tą działalność naszej organizacji?  Na co jeszcze , oprócz tego co obecnie , byli by narażenia nasi funkcyjni, gdyby chcieli się tego podjąć???  Może mógł by to być jeden z tematów , na najbliższe spotkanie Polanki w Bukowinie Tatrzańskiej ? Mógł by też kolega wziąć w nim udział , i podzielić się swoimi w tej sprawie przemyśleniami.  Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  "Weźmy się i zróbcie" a jak nie zrobicie to was skrytykujemy.  

    Na informację że coś robi/działa/załatwia KTOŚ spoza PZP np. kol. Jokaz dostają jakiejś nerwowej telepawki. Mnie jakoś tolerują jako oficjalnie to jestem NIKT. Na razie trzeba odczekać do ustabilizowania się sytuacji /sądzę że z miesiąc/ aby się zorientować: kto z kim i przeciw komu, a w dodatku komu się jeszcze będzie  chciało choćby mógł.  Z doświadczenia wiem jakie to ważne! 

    Powtórzę, każdy kto chce być aktywny może się uaktywnić. "Żniwo wielkie, żeńców mało" - to chyba z Biblii...

   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  

    Powtórzę, każdy kto chce być aktywny może się uaktywnić. "Żniwo wielkie, żeńców mało" - to chyba z Biblii...

   

 

To w ilu dolnośląskich wsiach udało Ci się Ateno wcielić w życie twój sztandarowy "projekt" pt.: "Pasieka w każdej wsi"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... Może mógł by to być jeden z tematów , na najbliższe spotkanie Polanki w Bukowinie Tatrzańskiej ? Mógł by też kolega wziąć w nim udział , i podzielić się swoimi w tej sprawie przemyśleniami.  Pozdrawiam.

No kolego Borden, zaproszenie poszło. Tak więc, zapraszamy do Bukowiny Tatrzańskiej :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za zaproszenie :)  Bardzo chętnie porozmawiam z każdym któremu zależy na zdrowiu i dobrej kondycji zapylaczy oraz  czystym środowisku bez którego to nie jest możliwe. :).  Nie miałem w planach takiego wyjazdu więc muszę  spróbować  dopasować zmiany w grafiku zajęć. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, dziś był dobry dzień. We Wrocławiu odbyła się Konferencja pszczelarska pt. Stan i perspektywy rozwoju pszczelarstwa na Dolnym Śląsku.

Udział w Konferencji był bezpłatny. Ważne, że oprócz 4 wykładów można było osobiście w panelu dyskusyjnym zabrać głos. Dzięki temu i ja mogłem zabrać trzykrotnie wypowiedzieć się. Ważne jest żeby artykułować swoje spostrzeżenia, przemyślenia i podzielić się nimi. Można rzec, że to nie był zmarnowany czas. Żałuję, że tak krótko bo człowiek ma tyle dopowiedzenia w tym temacie. Tyle pomysłów, rozwiązań a i żalu też było. To wszystko po to, żeby nam pszczelarzom z Dolnego Śląska było lepiej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem. Ale czy to był dobry dzień? Jakoś nie widziałem euforii.

...........................................................................................................
Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kończy się rok a na dolnośląskiej ziemi niesmak pozostał. NFOŚiGW wymiksował się ze wsparcia pszczelarstwa. Pszczoły Polankowe w 2018 roku skorzystały dzięki upadłości kolegi Adama z Klubu Polanka. Niestety w 2019 roku wniosku nie chciano od nas przyjąć. Co ciekawe, w jednym w związku pszczelarze kupili po dwa plastry węzy na ul z myślą, że otrzymają wsparcie i się zdziwili.

Od samego początku wiedziałem że nic im z tego nie wyjdzie. Program jakże potrzebny ale trudny w realizacji. Inny związek się wycofał w trakcie projektu, bo nie miał siły bić głową w scianę.

Żałuję, że nikomu nie przyszło do głowy napisać co o tym myślą pszczelarze do NFOŚiGW.

 

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NFOśIGW nie "wymiksował się", ale oszukał pszczelarzy i opinie publiczną.  W  telewizyjnych spotkaniach  regionalnych kilka razy informowano o tym programie były spotkania m.in w  "Teraz wieś" / telewizja publiczna/  zachęcano i promowano program na wszelkie sposoby. To sprawiło, że ci nawet najmniejsi producenci spróbowali coś zmienić w pasiece. To wiązało się z kosztami  np. zaświadczenia i poświeceniem czasu, dokumentacja / bardzo złożona/  . Wszyscy uwierzyli jak wspaniale wspierane jest pszczelarstwo na  Dolnym Śląsku. Przyjmowano projekty wiedząc , że nic z tego nie będzie.   Zapewniam, że poszło pismo jednak w odpowiedź traktowano jako "POUFNE". Poufnym było to, że odpowiedzą pisemnie. Do dziś brak odpowiedzi. Jestem przekonany że to kolejny przekręt "FUNDUSZOWY", a że mało pieniędzy to się rozmydlił.  :(. Można sobie pisać , jeździć do nich i tak nic nie zdziałamy. Nie ma nikogo do rozmowy, a koordynatorzy wskazani nie wiedzą nic lub nie chcą też mówić. Kto miał  dostać kasę dostał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy ktoś że strony pszczelarzy brał na siebie odpowiedzialność za dopięcie tego programu. W Wielkopolsce jest to zdaje się siedmiu prezesów i oni pilnują realizacji wsparcia. Jak to wyglądało na Dolnym Śląsku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy ktoś że strony pszczelarzy brał na siebie odpowiedzialność za dopięcie tego programu.  Jak to wyglądało na Dolnym Śląsku?

Na Dolnym Śląsku jest wielu "byłych" działaczy najwyższego szczebla. Jest "były" prezydent, jest "były" wiceprezydent i jeszcze wielu działaczy , którzy uważają że tylko wyjątkowo niekorzystny zbieg okoliczności sprawia że nie są oni działaczami szczebla centralnego. Jak więc mogli by oni dobrze prowadzić centralną organizację, skoro nie potrafią dogadać się na szczeblu regionu Dolnego Śląska , i każdy ciągnie "kołdrę" w swoją stronę. Napisał przecież kolega Borden że "kto miał dostać kasę, to ją dostał". To by znaczyło, że są na Dolnym Śląsku skuteczni działacze, tylko tą skuteczność realizują dla grupy "swoich", a reszta ich nie obchodzi. Tak się składa, że wydzierżawić Dom Pszczelarza aby uchronić go przed upadłością, chciałem właśnie za kadencji prezydenta z Dolnego Śląska. Na własnej "skórze" miałem możliwość przekonać się, jak skutecznie potrafił on utrącać tą inicjatywę. Równie skutecznie "pomagał mu ówczesny skarbnik PZP, który tak "pięknie" przedstawił stan Domu Pszczelarza na Zjeździe PZP, gdzie  zrejterował i nie wrócił na salę , aby to sprawozdanie złożyć. Tacy to są "działacze".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W piekiełku są też przejaśnienia :)

Dziś telefonował do mnie Pan przedstawiający się jako asystent z Izby Rolniczej z Wrocławia. Czyżby ktoś zauważył, że są problemy w pszczelarstwie i trzeba je rozwiązać? Dam znać co i jak.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam przeciek z "piekiełka"!  Że to niemożliwe? Możliwe, możliwe... otóż jedna zacna Pani poseł ma wnieść interpelację do Ministra Rolnictwa w/s stosowania glifosatu do desykacji gryki. Czyli... a zresztą niech se każdy skomentuje jak mu pasuje.

Do jednej pani poseł dołączyła druga pani poseł, w duecie zawsze można więcej. O pierwszeństwo chyba się nie pokłócą...

Edytowane 29.01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...