Skocz do zawartości
jokaz

Dolnośląskie piekiełko

439 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Nie uważam, że u zawodowych jest wszystko OK. Jeżeli istnieje pojęcie i profesja pszczelarza, to powinni oni mieć swój związek zawodowy, a nie stowarzyszenie. Ponieważ brak jest precyzyjnej definicji pszczelarza amatora i zawodowca, w organizacjach zawodowców i amatorów działają we władzach na nieprecyzyjnych zasadach pszczelarze żyjący głównie z importu miodu, a nie lokalnej produkcji pszczelarskiej. To słabo ukryty ewidentny konflikt interesów. Widziałem go wyraźnie podczas Marszu w Obronie Pszczół. Nie mam nic przeciwko przynależności importerów do organizacji pszczelarzy, szczególnie gdy po zasadniczej pracy importerskiej zajmują się hobbistycznie pracą w swych amatorskich pasiekach. Nawet liczących tysiąc pni i obsługiwanych przez najemnych pszczelarzy zawodowych nie mających swego związku zawodowego broniącego ich przed kolegą pracodawcą z organizacji pszczelarskiej. Jak najbardziej tacy koledzy pszczelarze pracodawcy mogą być w organizacji pszczelarskiej, ale czy zaraz w jej wladzach? Dopuszczają do takich sytuacji chore i nieprzestrzegane statuty organizacyjne.

----------------

dopisuję:

Mimo wszystko z zawodowymi współpracuje mi się dobrze o ile zajmujemy się polskimi pszczołami i polskim miodem.

czas aby w interesie społecznym tematem zainteresowała się administracja rządowa. ZA COŚ BIORĄ PIENIĄDZE...

Administracja rządowa nie zna sytuacji pszczelarzy, bo ma poważniejsze problemy na głowie. Aby mieć o tej sytuacji jakieś pojęcie, pan minister powołał sobie za nasze pieniądze Radę Dialogu Społecznego, w której skład wchodzą dwaj pszczelarze i to oni zapoznają ministra z problemami pszczelarzy w zaciszu gabinetowym. Bo te nieskoordynowane tłumy działaczy które go odwiedzają nieprzygotowane i biadolą, same nie wiedzą o co im chodzi...

Pszczelarze z Rady Dialogu Społecznego nikomu nie podlegają i za nic nie odpowiadają, można do nich się zwracać o pomoc :D .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego Piotrze, coś cię chyba jednak dręczy, bo mocno nadinterpretujesz mój wpis. Może innaczej to napiszę: dzisiaj organizacyjnie (krajowo) pszczelarstwo nie funkcjonuje. Większość działań które są podejmowane odbywają się dzięki chęci i zaangażowaniu pojedynczych osób (z takiej lub innej organizacji) i dzieje się to ponad organizacjami. Organizacyjnie (krajowo) pszczelarstwo leży, nie ma właśnie wsparcia, koordynacji działań, zaplecza prawnego, poprawnie wysuwanych wniosków do władz polskich, nacisków na szybsze rozwiązywanie problemów pszczelarzy, ogólnie bierność, rządzący to widzą i się nie kryją z tą opinią. Oczywiście jest chęć podpięcia się pod taką czy inną inicjatywę lokalną, a nawet jak na w/w przykładzie przeszkadzanie organizatorom ( przez W.K.). Nie będę wymieniał żadnej organizacji które nazywają się ogólnopolskimi ale wszystkie trzy chyba jakoś nie mają nic do zaoferowania swoim członkom. Chociaż zawodowi chyba najbardziej realizują to po co się zrzeszali (spotkania towarzyskie). Dlatego jeszcze raz powtórzę, dzisiaj aktywność inicjatyw w pszczelarstwie zawdzięczamy osobom które działają mimo wszystko a nie tym którzy dostali do tego mandat.

 

Teraz rozumiem dokładnie o co chodzi. I z tym punktem widzenia mogę się zgodzić i przyznać, że obruszyłem się nie do końca rozumiejąc co miałeś na myśli chociaż nie sądzę, by "mnie coś dręczyło". 

 

âGdyby cofnąć się kilka lat wstecz, kiedy wybrano mnie na pierwszą kadencję prezesury w Polance, od razu na forum napisałem, że swoją wizję Stowarzyszenia mam taką, że jesteśmy grupą osób, zespołem, który gra o ten sam cel. Prezes, czy w ogóle zarząd nie ma żadnego monopolu na mądrość organizacji. Jest po to, by właśnie organizacyjnie wspierać wszystkich, którzy działają, których stać na aktywność. Zarządy owszem, nie mogą odstawać poziomem )wybierajmy jednak tych lepszych a nie gorszych), nie powinny jednak wczuwać się w rolę arbitrów i depozytariuszy racji. Tutaj mam na myśli głównie Polankę, która nie płaci za "robotę", gdzie ludzie dają z siebie tyle, ile mogą i chcą, z pełną świadomością, że resztę czasu muszą poświęcić na inne aktywności łącznie z prozaicznym zarabianiem pieniędzy dla siebie i rodziny. Jak ktoś mówi "nie mogłem więcej", jestem przekonany, że należy po prostu podziękować za tyle. Jednak w jakimś stopniu dotyczy to wszystkich, nie tylko stowarzyszeń. Tych, którzy dostali do tego mandat oraz tych, którzy dostali mandat i środki.

 

âOwszem, drażni mnie przeszkadzanie i deprecjonowanie roboty innych (tych bez mandatu a często z wizją) może właśnie tym bardziej, że zdaję sobie sprawę z tego jak trudno jest czasami skruszyć niektóre mury. Kiedy tak naprawę (!) wszystkie organizacje pszczelarskie mówiąc jednym głosem (bo naprawdę tak bywa), ciągle jeszcze odbijają się od ścian. Zgadzam się tu z postem #22 Ateny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po wczorajszym dniu nieco mi się rozświetliło, mam na myśli CAŁOKSZTAŁT(?). Po kolejnych rozmowach sondażowych "zrozumiałem" podejście /a raczej odejście/ administracji /wszelkiej maści/ od tematu pszczół. Otóż ODR-y podlegają pod Minrol czyli pod wojewodę a Komisje Rolnictwa Sejmikowe oczywiście pod Marszałka. Czyli "dziel i rządź" jak mawiali starożytni Indianie. Podzielone co warto było podzielić, gdzie kasa /zobacz ile minister Jurgiel podzielił/. Z pszczołami to tylko kłopoty,  takiego gorącego kartofla nikt nie chce.  Wyjątek, /czasem/ stanowią księża, wpisując się w "oprawę" pszczelarskich świąt i festynów. Czy bezinteresownie? Nie wnikam... Pszczelarze też się dzielą na klany, familie, dynastie... Jak to wygląda w takich "kooperatywach" wiedzą dobrze oglądający kiedyś dynastię dziś klan. Czynnikiem spajającym jest kasa a każdy próbujący ingerować z zewnątrz to wspólny wróg! 

 Całe szczęście że pszczoły nic z tego nie rozumieją bo zamiast produkować miód od razu przerabiałyby go na miód pitny... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Więc, likwidacja Urzędów Wojewódzkich jest jak najbardziej słuszna.

 

Dodał bym likwidacje Powiatów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc, likwidacja Urzędów Wojewódzkich jest jak najbardziej słuszna.

 

Dodał bym likwidacje Powiatów.

Koledzy. Tematem wątku jest Dolnośląskie Piekiełko, i to pszczelarskie, a wy już przy tej okazji zaczynacie reformę administracyjną kraju. Czy nie za daleko wybiegacie?

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koledzy. Tematem wątku jest Dolnośląskie Piekiełko, i to pszczelarskie, a wy już przy tej okazji zaczynacie reformę administracyjną kraju. Czy nie za daleko wybiegacie?

Pozdrawiam.

Przeciwko powiatom byłem w trakcie ich tworzenia. Jak cały PSL. O tym że dwuwładza prowadzi do kolejnego piekiełka TO WIDAĆ na placu Piłsudskiego w Warszawie. A poza  OK. wiosna... Pszczoły nic nie wiedzą o tym "piekiełku"  a to jest główny wątek ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeciwko powiatom byłem w trakcie ich tworzenia. Jak cały PSL...

To jest po prostu , skandal. Jak można było nie wziąć tego pod uwagę???  Nie był bym jednak pewien , czy cały PSL?  Nasz sołtys też był kiedyś w PSL, a mówi, że sprawa powiatów go nie interesuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W celu obiektywnego ustalenia powodów storpedowania wysiłku organizacyjnego związanego z kursem rzeczoznawców choróbsk pszczelich przez Waldemara K. i zrozumienia motywów jego postępowania, odwiedziłem w wolnej chwili witrynkę internetową legnickich pszczelarzy. W zakładce "aktualności" niczego nie znalazłem, co świadczyłoby o wkurzeniu Waldemara K. wyłażeniem krajanów i ziomali przed orkiestrę. Natomiast w zakładce "historia" - to i ho ho!

 

http://zpzl.pl/zarzad/index.php?p=2_3_historia

 

C.   W zakresie ochrony zdrowia pszczół i utrzymania higieny w pasiekach:

1)     Kontynuacja przez Zarząd Związku i jego struktury terenowe, skutecznych działań związanych z ochroną pszczół przed chorobami zakaźnymi i szkodnikami pszczół takimi jak: Varroa destructor, zgnilce (złośliwy i kiślica), grzybice, oraz  chorobami wirusowymi jako podstawy do zachowania stanu pasiek pszczelich i wzrostu efektywności gospodarki pasiecznej.

2)     Starania o reaktywowanie rzeczoznawców chorób i zatruć pszczół, jako pomocników powiatowych lekarzy weterynarii, spośród pszczelarzy legitymujących się tytułem "mistrz pszczelarz", oraz długoletnim stażem w działalności pszczelarskiej. Rzeczoznawcy ci, za zgodą i z upoważnienia powiatowych lekarzy weterynarii winni przeprowadzać kontrole wszystkich pasiek w poszczególnych miejscowościach, bez względu na fakt czy ich właściciele przynależą do Związku lub nie, w celu likwidacji i ograniczania możliwości występowania zagrożeń w rozwlekaniu zaraźliwych chorób pszczół, oraz likwidacji tzw. "cmentarzysk"- opuszczonych uli po spadłych skutkiem chorób. (pogrubienie i przekolorowanie moje)

3)     Kontynuacja zbiorowego zakupu za pośrednictwem ZPZL w Legnicy, skutecznych leków do zwalczania Varroa destructor, w oparciu o zawierane z ARR umowy, w ramach Krajowego Programu Wsparcia Pszczelarstwa i ich rozprowadzanie wśród pasiek pod kontrolą lekarzy weterynarii, z uwzględnieniem iż winne być leczone wszystkie rodziny pszczele bez względu na wysokość rekompensaty w postaci częściowego zwrotu kosztów za zakupione leki.

 

Nie wiem naprawdę, co o tym wszystkim sądzić. Pszczelarzom dolnośląskim gratuluję wybranego demokratycznie kierownictwa, szczerego i takiego wiecie rozumiecie - z ludzką twarzą. Niemniej jednak Koledzy jak jeździcie może czasem po tym Śląsku pociągiem - jest pod każdym oknem taki napis - nie wychylać się. Więc się nie wychylajcie się i nie kradnijcie pomysłu na kurs - cudzej własności intelektualnej i poczekajcie na odpowiedzialnych organizatorów, którzy potrafią strawić sukces przedsięwzięcia, które was jakby przerasta.

Znalazłem na tej witrynie też kilka ciepłych uwag na temat Prezesa Kłaka z Oławy wybranego przez dolnośląskich pszczelarzy na szefa lokalnej struktury nadrzędnej. Również kilka ciepłych słów o Koledze Karpackim, który tam kiedyś prezesował i wychował na własnej krwi takich doskonałych działaczy, jak chociażby Kolega Bazyli - aktualny sekretarz zarządu :D .

Pytanie: czy ta witryna jest prawdziwa, czy ktoś się podszywa pod legnickich pszczelarzy dla jaj. Wstępnie hipokryzję wykluczam choć kto tam wie, co ma Waldemar w głowie. W tej legnickiej, ale też i w warszawskiej. Jak się mówi na kogoś, kto sam nie zje niedojrzałych jabłek i drugiemu nie da? Może za dużo sobie wrzucił na garb? Może powinien zrezygnować z mieszania na Dolnym Śląsku i ograniczyć się do Świętokrzyskiej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wobec powyższego wpisu kolego Robina. Witryna pszczelarzy legnickich to jest zasłona dymna według mnie. Czego nie uczynił pan prezydent Waldemar K. Nie poczynił starań, ażeby wzmocnić rangę Kursu chociażby przez wizytę u Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii. Szukając partnera do rozwiązań prawnych oraz zazębić współpracę z WLW. Nie zapytał się "Jak mogę Wam pomóc?" A przecież mógł!

Dlaczego nie zrobił sobie innych wycieczek po instytucjach, które mogą pomóc pszczelarstwu? Chociażby wspomniane przez Atenę ODRy. Rada Prezesów (Pan przewodniczący H. Kłak) dawał szansę i prosił ażeby nawiązywać współpracę. Każdy przedstawiciel Związku, Stowarzyszenia miał to uczynić ale jak wiem tego nikt nie zrobił. Poza wspomnianym Prezesem RZP Oława.  

Widzicie, jak jest brak skoordynowanych działań z Radą Prezesów Dolnośląskich Organizacji Pszczelarskich to później jest i ośmieszenie się w Urzędzie Marszałkowskim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest po prostu , skandal. Jak można było nie wziąć tego pod uwagę???  Nie był bym jednak pewien , czy cały PSL?  Nasz sołtys też był kiedyś w PSL, a mówi, że sprawa powiatów go nie interesuje.

Nie ma co się kłócić o "cień osła" który odszedł w siną dal, jak powiedział któryś z filozofów...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Naszą jak oceniam, szczytną inicjatywę, zniweczyła siła wyższa /jestem przekonany że przeniosła w czasie/.  Św. Ambroży był po stronie destrukcyjnie nastawionych działaczy. Cóż, z nieba nie widać niuansów  ziemskiej działalności władz i odmiennych ocen zwykłych pszczelarzy. 

 Ad rem

  Dyskusja w tym temacie trwa już trochę czasu. Z ocenami zapoznało się już wielu bywalców portalu ale... nie widzę by ktoś podjął temat w sensie organizacyjnym w innym regionie. Może to kwestia czasu, a może "weźmy się i zróbcie". 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co się kłócić o "cień osła" który odszedł w siną dal, jak powiedział któryś z filozofów...

Kolego Ateno. Tym wpisem pokazuje kolega, jak nie jest na bieżąco w temacie. Zamiast studiować wypowiedzi starożytnych filozofów, może lepiej było by dowiedzieć się , co aktualnie dzieje się w niektórych Organizacjach pszczelarskich. Proszę zapoznać się z podjętymi na ostatnim zjeździe nadzwyczajnym w Bartniku w Bielsku Białej.  Dowie się kolega , że nie odszedł ani "osioł" , ani jego cień. Gdyby tak było, nie występował by na Radzie Związku  26 - 27 w Warszawie jako "ekspert" od rozwiązania problemów związanych z funkcjonowaniem Domu Pszczelarza w Kamiannej.  Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry! Kolego robinhuud tu przesyłam zakładkę aktualnej lecz "martwej" strony ZPZL

 

http://zpzl.pl/

 

Ta strona miała być czymś prężnym i nowym jak nowy wiceprezes  który ją promował i miał prowadzić.  Niestety żadnych w niej informacji nie uzyskasz.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego Ateno. Tym wpisem pokazuje kolega, jak nie jest na bieżąco w temacie. Zamiast studiować wypowiedzi starożytnych filozofów, może lepiej było by dowiedzieć się , co aktualnie dzieje się w niektórych Organizacjach pszczelarskich. Proszę zapoznać się z podjętymi na ostatnim zjeździe nadzwyczajnym w Bartniku w Bielsku Białej.  Dowie się kolega , że nie odszedł ani "osioł" , ani jego cień. Gdyby tak było, nie występował by na Radzie Związku  26 - 27 w Warszawie jako "ekspert" od rozwiązania problemów związanych z funkcjonowaniem Domu Pszczelarza w Kamiannej.  Pozdrawiam.

Chyba ponad dwa lata temu pisałem iż nie interesuje mnie problem Domu Pszczelarza... Nie mój cyrk... Moja wypowiedź dotyczyła struktury organizacyjnej w kraju nad Wisłą. Choćbym zachował się jak Rejtan, też by powstały powiaty. Istniejąca dwuwładza wojewoda/sejmik nie służy sprawnej działalności w państwie... Od studiowania sentencji Starożytnych mnie nie odwiedziesz, czyż to nie starożytni zapisali że " homo homini lupus est" i nie ma postępu w tym temacie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Chyba ponad dwa lata temu pisałem iż nie interesuje mnie problem Domu Pszczelarza... Nie mój cyrk... Moja wypowiedź dotyczyła struktury organizacyjnej w kraju nad Wisłą.

I w tym miejscu kolego pokazuje kolega swoją słabą stronę. Jednego interesuje córka, inny zainteresował by się teściową. Trzeba uszanować także zainteresowania innych, a nie tylko patrzeć przez pryzmat tego, co mi się wydaje najważniejsze. Mogę kolegę zapewnić , że wielu też nie interesuje "struktura organizacyjna kraju nad Wisłą" , a jednak nie uważają , że nie ma co z kolegą rozmawiać. Gdyby wszyscy myśleli to samo, i tak samo, nie było by tego forum, i nie mieli byśmy o czym rozmawiać. 

Sprawa Domu Pszczelarza interesuje wielu. To że kolegi nie, wcale nie znaczy że nie ma problemu. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I w tym miejscu kolego pokazuje kolega swoją słabą stronę. Jednego interesuje córka, inny zainteresował by się teściową. Trzeba uszanować także zainteresowania innych, a nie tylko patrzeć przez pryzmat tego, co mi się wydaje najważniejsze. Mogę kolegę zapewnić , że wielu też nie interesuje "struktura organizacyjna kraju nad Wisłą" , a jednak nie uważają , że nie ma co z kolegą rozmawiać. Gdyby wszyscy myśleli to samo, i tak samo, nie było by tego forum, i nie mieli byśmy o czym rozmawiać. 

Sprawa Domu Pszczelarza interesuje wielu. To że kolegi nie, wcale nie znaczy że nie ma problemu. Pozdrawiam.

Zapewniam że szanuję zainteresowania innych, ale eksponuję to co MI  się wydaje za najważniejsze. Słabości to mam sporo ale nie będę się nimi "chwalił" na portalu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkolenie powinno być dostępne dla wszystkich, ale glejt rzeczoznawcy chorób pszczelich powinien być przyznawany tylko tym pszczelarzom, którzy posiedli odpowiednią wiedzę (zweryfikowaną egzaminem), a oprócz wiedzy teoretycznej wykazują się również odpowiednim poziomem wiedzy praktycznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkolenie powinno być dostępne dla wszystkich, ale glejt rzeczoznawcy chorób pszczelich powinien być przyznawany tylko tym pszczelarzom, którzy posiedli odpowiednią wiedzę (zweryfikowaną egzaminem), a oprócz wiedzy teoretycznej wykazują się również odpowiednim poziomem wiedzy praktycznej.

I takie było założenie, i tak przebiegało przygotowanie... No cóż; " wola Nieba, z nią się zawsze zgodzić trzeba"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tu znów się z kolegą nie zgadzam. Nie zwalał bym wszystkiego na "wolę nieba". Powiedziano bowiem, "czyńcie sobie ziemię poddaną". I to tu, na ziemi określono osoby winne "rozwaleniu" tego kursu. I nie wydaje mi się, aby spełniały one jakąś "wolę nieba". Już chyba bardziej jakieś przeciwstawne "niebu" towarzystwo. Ale to tacy właśnie otrzymują mandaty wyborcze w naszych organizacjach, a następnie bez względu  na to co "czynią" i czego nie "czynią", mandaty te zachowują. Wszędzie tu widać działania zwykłych ludzi. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W poscie Kolegi Prezesa uwage zwraca zdanie czy dwa odnośnie pszczelarzy zawodowych.

 

Jakie my mamy wspolne interesy z zawodowymi ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W poscie Kolegi Prezesa uwage zwraca zdanie czy dwa odnośnie pszczelarzy zawodowych.

 

Jakie my mamy wspolne interesy z zawodowymi ?

Chyba należałoby rozróżnić pszczelarzy "Zawodowych" czyli należących do ZPZ i  zawodowych czyli posiadających mnóstwo rodzin pszczelich /i z tego się utrzymujących/ ale należących do innych organizacji pszczelarskich. 

  Zapewne w wielu zagadnieniach interesy są rozbieżne ale są też wspólne nawet tych WIELKICH z tymi którzy mają pięć rodzin. Na razie nie widzę chętnych którzy spisaliby co jest WSPÓLNYM INTERESEM WSZYSTKICH pszczelarzy i sporządzić  ewentualne protokoły   ROZBIEŻNOŚCI. 

  Tak się składa,że choć się powtórzę, że pszczelarstwo / jako dziedzina życia/ JEST DOBREM NARODOWYM jak Puszcza Białowieska czy Zamek na Wawelu i w tym kontekście nie można rozpatrywać   kto jest ważniejszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

określono osoby winne "rozwaleniu" tego kursu.

By być ścisłym, osoby chętne rozwaleniu tego kursu. Jedyną przyczyną, że się to rozwalenie udało, była choroba wykładowcy. Zrobimy ten kurs jesienią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...