robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 14 Marca 2018 Weźmy na ten przykład nosemozy. Czy można wygrać z przeciwnikiem którego nie znamy? Czy polski pszczelarz jest ogłupiany, dezinformowany, przez kogo i po co? Kogo słuchać, co czytać i oglądać? Czym leczyć? Jak skutecznie szkolić? Co warta jest niefiltrowana wiedza z internetu? Krótki kurs. Co powoduje nosemozę? eukariot http://www.vetpol.org.pl/www_old/ZW2010/ZW%202010-02%20%2002.pdf nosema to dobrodziejstwo, pasożytniczy jednokomórkowiec, sporowiec (mikrosporydia), eukariot o niejasnej pozycji filogenetycznej. http://czachorowski.blox.pl/2015/02/Nosema-ceranae-czyli-jak-o-tym-jak-choroba-moze.html protista https://pl.wikipedia.org/wiki/Nosema_ceranae grzyby, mikrosporydia http://www.umcs.pl/pl/aktualnosci,37,naukowcy-z-umcs-opracowali-lek-dla-pszczol,37581.chtm pasożytniczy pierwotniak http://wzp-krakow.pl/poradnik/id/53.html Efekt powyższego szkolenia pszczelarza edukującego innych: wirus w ilości 16-18 sztuk /ul (3-cia minuta) https://www.youtube.com/watch?v=PQHJC9mLZqA&t=949s Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
czarg 170 Zgłoś czarg 170 Napisano 14 Marca 2018 Weźmy na ten przykład nosemozy. Wspaniała robota Robinie, porządnie zaprezentowany i udokumentowany temat. Trzymaj się go. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 14 Marca 2018 Och jak słodko!. Ale na ten przykład szczery lajk już się komuchowi od pisiora nie należy .... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 14 Marca 2018 Głos poważnej nauki z UMCS: Analiza wyników eksperymentów opisanych w pracach P4 - P5 , pozwoliła mi sformułować wstępną hipotezę o znaczeniu wzbogacenia bakteryjnej flory jelitowej pszczół i jej wpływie na ograniczenie lub zahamowanie rozwoju nosemozy (P6). Pozytywna weryfikacja, powyżej przytoczonej hipotezy, otworzyłaby nowe możliwości przed biologicznymi metodami zwalczania nosemozy. W celu eksperymentalnego sprawdzenia wpływu jakości flory jelitowej pszczół na podatność na zakażenie nosemozą podawano pszczołom liofilizat zawierający komercyjnie dostępne bakterie probiotyczne. Z powodu braku preparatów probiotycznych przeznaczonych dla pszczół, podawano pszczołom liofilizat zawierający Lactobacillus rhamnosus. Bakterie probiotyczne L. rhamnosus zostały wybrane ze względu na wysoki wskaźnik przeżycia w syropie cukrowym, który jest standardowo używany do karmienia pszczół podczas doświadczeń klatkowych. Równocześnie podawano komercyjny prebiotyk - inulinę. Stworzono cztery grupy eksperymentalne: karmioną czystym syropem cukrowym, syropem cukrowym z dodatkiem probiotyku, syropem cukrowym z dodatkiem prebiotyku oraz jednocześnie probiotyku i prebiotyku. Pszczoły karmione syropem cukrowym z dodatkiem probiotyku oraz jednocześnie probiotyku i prebiotyku były bardziej podatne na zakażenia N. ceranae i jednocześnie znacząco skracała się długość ich życia. Poziom zakażenia pszczół karmionych syropem cukrowym z dodatkiem probiotyku 9 dni przed zakażeniem był 25 razy większy (970 mln zarodników/pszczołę) niż w grupie kontrolnej karmionej przed zakażeniem czystym syropem cukrowym (38 mln zarodników/pszczołę). Jedynie inulina (prebiotyk) podawana w stężeniu 2 Îźg/ml syropu cukrowego nie wpływała znacząco na rozwój nosemozy i na przeżywalność pszczół. Wstępna hipoteza nie znalazła potwierdzenia. Wynika z tego, że suplementacja diety pszczół nieprawidłowo dobranymi probiotykami lub pro- i prebiotykami, nie zawierającymi specyficznych gatunkowo bakterii jelitowych, nie tylko nie zapobiegała rozwojowi nosemozy, ale L. rhamnosus potęgował rozwój infekcji powodowanej przez N. ceranae. Podawanie tego typu preparatów, może doprowadzać do zmian w układzie odpornościowym pszczół i znacząco zwiększać śmiertelność tych owadów. 16. Wyniki badań stały się impulsem do podjęcia próby opracowania probiotyku przeznaczonego dla pszczół i zostały szerzej opisane w V.6. "Inne realizowane obecnie zadania badawcze" oraz V.7. "Dalsze plany badawcze". http://phavi.umcs.pl/at/attachments/2017/0720/161823-autoreferat-aptaszynska.pdf Pytania laika do św. Ambrożego wynikające z upierdliwych prób czytania różnych sprzecznych tekstów ze zrozumieniem: Czy ma sens karmienie pszczół na zimę syropem cukrowym i inwertami i dlaczego, jeżeli zwiększa to podatność pszczół na nosemozy - nie zabrania się tego? Czy na UMCS nic nie wiedzą o doskonałych polskich probiotykach dla pszczół odznaczonych medalem na Targach Poznańskich, lub czy może te probiotyki są z punktu widzenia nauki nic nie warte? Czy probiotyk dla owadów i ptaków może mieć ten sam numer weterynaryjny PL 0214826 p.,czy to jakaś ściama? (patrz linki na dole) Co oznaczają w kontekście statusu "paszy dla pszczół" nosemozowe konsekwencje skarmiania nielicznych inwertów mających ten status i czy ktoś badał konkretne dostępne na rynku pasze inwertowe pod względem nasilania przez nie infekcji nosemoz? Czy pasze mają jakieś gwarancje weterynaryjne i prawne? Gdzie dochodzić sprawiedliwości, jak mi się pszczoły po inwercie zafajdają po trzeci tergit? Bo to wiem - cukier nie jest paszą dla wrażliwych pszczółek, tylko dla durnych ludzi i mogę go stosować wyłącznie na własną odpowiedzialność. Takie postawienie sprawy jest OK . http://www.probiotics.pl/probio-emy/dla-zwierzat/apibiofarma.html http://www.probiotics.pl/probio-emy/dla-zwierzat/pro-biotyk-dla-go%C5%82%C4%99bi%C2%AE.html 1 Atena dodał reakcję Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
czarg 170 Zgłoś czarg 170 Napisano 15 Marca 2018 Pytania laika do św. Ambrożego wynikające z upierdliwych prób ... Zagadał upierdliwy dziad do obrazu, i się dziwi, że Święty do niego ani razu ? Jeżeli chcesz by Cię poważnie traktowano i by nie dochodziło do pyskówek na forum Robinie, daruj sobie te prowokacje ze Św. Ambrożym patronem pszczelarzy w tle. Chyba , że koniecznie chcesz zaszkodzić forum i taki właśnie masz cel. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 16 Marca 2018 Oj czargu czargu. Miało być bez odbioru⌠Masz jak zwykle cholerną rację i co z tego? Czytaj mnie ze zrozumieniem i nie nadinterpretuj, ja nigdzie nie pisałem, że to napisał ksiądz, a że ksiądz mawiał. To już księża nie mogą parafiankom cytować Jana z Czarnolasu? Jeśli nie grzeszysz jako mi powiadasz, czemu się babo tak często spowiadasz? - jak mawiał ciemnej babie pewien ksiądzâŚ.. Jesteś nadwrażliwy z tym św. Ambrożym jak stara dewota. Tobie nie chodzi o św. Ambrożego, tylko o mnie (że to niby komuch nie zna polskiej klasyki) i o zarząd Polanki, co może łatwo stwierdzić każdy czytający to forum. Masz do kogoś o coś żal, że jesteś taki opryskliwy? Ktoś Cię wykorzystał seksualnie? Może damy sobie spokój, bo to tarczewskiego i mnie nudzi. Czep się Bartka 551 i pewnej słynnej niewiasty, która miała duże trudności z VII "Nie cudzołóż nadaremno" i zdradzała swego ślubnego -Tyszkiewicza, (hrabiego który wysługiwał się po wojnie jako dyplomata komuchom) ale ten jako porządny Katolik nie miał jej tego za złe. Żeby nie było, że post nie ma związku z pszczelarstwem, to dodam, że dama ta pracowała w młodości w lubelskim kabarecie "Wesoły ul". Nie umiała nawet strzelić sobie w rozczochraną łepetynkę i musiała grzeszną, samobójczą bliznę zasłaniać, jak poniżej, moherowym beretem. Św. Ambroży vs św. Antoni⌠Ale wracajmy po wysłuchaniu heretyckiej piosenki do tych pszczelich chorób proszę⌠1 Atena dodał reakcję Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 17 Marca 2018 Czy świat bez środków ochrony roślin jest w ogóle możliwy? Na świecie mogłoby nie być glodu gdyby nie pszczelarze i ich niewiedza o śor: http://psor.pl/wiedza-srodki-ochrony-roslin/ Za szkolenie głupich i ciągle utyskujących pszczelarzy wziął się wreszcie Zakład Pszczelnictwa w Puławach. Ponieważ pszczelarze nie mają jakiejś wyjątkowej percepcji ani predyspozycji i część z nich używa pampersów (najdelikatniej ujmując) przyjęto metodykę dającą dobre wyniki przy kształceniu dzieci (trzy bajki animowane). Być może Zakład liczy na to, że wnuczkowie podszkolą swych dziadków. W serialu o pszczołę Kaję z Polski dba ciule pszczelarz Radek (czyżby z Lublina? ), ściśle współpracujący z okolicznymi rolnikami. Serial cieszy się dużą oglądalnością i ma dobre recenzje pszczelarzy i światłej części społeczeństwa polskiego (patrz liczniki i komentarze na yutube). Jest ogólnie bardzo dobrze, a będzie jeszcze lepiej, gdy pszczelarze zrozumieją pewne elementarne sprawy. Za około 9 lat grozi nam strukturalne przepszczelenie, ponieważ mamy 1,5 mln rodzin, a pojemność Polski to 1,8 mln (można sprawdzić na kalkulatorze). Nieodpowiedzialni pszczelarze zwiększają pogłowie pszczół o 3% rocznie nie dbając o nie, ani pastwisko. Czy mają sens dopłaty do odkładów i matek? Może to zwykłe naciąganie podatnika? W filmikach podawane są niestety pewne dane, które stawiają w mało profesjonalnym świetle pracowników Zakładu Pszczelnictwa. Np. w 15 sek drugiego filmu pada informacja, że mamy w Polsce 60 tys pasiek z 50-ma ulami. Jak łatwo wyliczyć, daje to tylko dla segmentu takich pasiek 3 miliony rodzin. W piątej sek 3-go filmiku można odnieść wrażenie, że gdyby głupota miała skrzydła, merytoryczni pracownicy nauki piszący scenariusz latali by w przestworzach jak puławska warroza. W filmu również wynika, że Polaków w kraju mamy już 40 mln. (60 mld pszczół podzielone przez 1500 pszczół na statystycznego Polaka). Bardzo dużo skorzystałem i zapraszam do dyskusyjnego klubu filmowego: http://psor.pl/srodowisko/pestycydy-a-pszczoly/ Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 18 Marca 2018 Przyczyny upadków rodzin pszczelich w Polsce Polski właściciel pasieki jest dla swoich pszczół 16 razy groźniejszy niż rolnik z opryskiwaczem. A doliczając zagrożenie wynikające z analfabetyzmu weterynaryjnego trzymaczy - ponad 90 razy! Pszczelarze, wam kury szczać prowadzać, a nie brać się za chów pszczół! Zostawcie to specjalistom z PSOR, i rolnikom, którym bardzo rzadko zdarza się sporadyczny incydent w pracy⌠źródło olśnienia (ponad 4100 wejść od czerwca): www.youtube.com/watch?v=exknqkNNFGg Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 19 Marca 2018 Coś dla fundamentalistów światopoglądowych uczulonych na dawinizm Poczytałem sobie ostatnio jakąś starą, komuszą książkę z lat 70 ubiegłego wieku (kiedy jeszcze w Polsce warrozy nie było) o parazytologii i układzie pasożyt - żywiciel. Autor ciekawie opisywał poglądy ówczesnej parazytologii na temat min ewolucji układu pasożyt - żywiciel (up-ż). Układ ten, jak już zaistnieje, podlega w nieco innym sensie niż pojedyncze organizmy żyjące wolno, prawom doboru i selekcji naturalnej. Ale podlega i ewoluuje według nich. Oczywiście w warunkach braku ingerencji ludzkiej w ten proces. Jakie można wyciągnąć amatorskie wnioski parazytologiczne z analizy up-ż varroa - apis mellifera? Układu, który zaistniał w Polsce jako fakt 40 lat temu i ewoluuje w warunkach silnej ingerencji bezradnych pszczelarzy i naukowców? Co by się stało, gdybyśmy ten układ pozostawili mądrej matce naturze bez ingerencji homo, myślącego że jest sapiens? Teoria mówi, że pasożyt niejako samoogranicza się i ewolucja idzie w taką stronę, by pasożyt nie zabijał swojej ofiary. Tutaj mam wątpliwość, czy dobrze interpretuję parazytologicznie pszczołę jako ofiarę. Pewnie w tym przypadku należy przyjąć za ofiarę całą rodzinę pszczelą, wykazującą pewne cechy pojedynczego organizmu. Warroza bardzo agresywna, bez ingerencji człowieka wybiłaby rodziny pszczele, ale jednocześnie samounicestwiłaby się. A więc dobór i selekcja zadziałały by w kierunku preferencji tych szczepów warrozy, które nie są tak agresywne, by zabijać swe ofiary. Ten sam mechanizm selekcjonowałby pszczoły w kierunku przeciwnym - przeżyłyby i rozmnożyłyby się rodziny o wyższym instynkcie higienicznym. Po jakimś czasie w Polsce utworzyłby się stabilny up-ż, bo przyroda bez ingerencji człowieka ewoluuje w kierunku zwiększania się bioróżnorodności. Inna teoria parazytologiczna sugeruje, że nadmiernie rozmnożona warroza znalazła by swojego pasożyta żerującego na niej, oraz że wśród warrozy wybuchła by jakaś epidemia, która by ją zdziesiątkowała. Bo tak się dzieje w przyrodzie, gdy jakiś gatunek wejdzie na nowy teren i nadmiernie rozmnoży się. Dlaczego tak się nie dzieje i czy pszczelarze i bartnicy przyjęli w tej sprawie słuszny kierunek działania? Bartnicy przez wieki selekcjonowali pszczołę w kierunku rojliwości wbrew przyrodzie. Ostatnio (w tej skali czasu) pszczelarze selekcjonują ją z zachłanności tylko na miodność i nieżądlenie też wbrew przyrodzie. Ostatnio pszczelarze wzięli się z głupoty również skutecznie za selekcję warrozy i innych pasożytów pszczelich, stosując min subletalne dawki trucizn domowej, amatorskiej roboty. (niektórzy zniszczyli swą mikrofaunę żoładkową poprzez publiczną konsumpcję kumafosu). Przy okazji wyczyścili tą samą trucizną środowisko ula z organizmów współistniejących, wśród których mogłyby znaleźć się pasożyty pasożytów i ich choroby, które z pewnością istnieją w ojczyźnie warrozy i ich nadejście jest tylko kwestią czasu. Ale te, które nadejdą nie będą miały szans, bo nie będą wstępnie wyselekcjonowane przez pszczelarzy w kierunku odporności na chemię. Głupi bo biedny i biedny bo głupi... Te subletalne dawki trucizn mamy zawarte w węzie przemysłowej i nie ma koncepcji by to zmienić w najbliższych latach. Ba, problem nawet narasta, bo trucizny się w wosku kumulują. Jest to bardzo skuteczny sposób selekcji negatywnej warrozy przypominający negatywną selekcję przez polityków pilotów w specpułku przed jego rozwiązaniem . Węza jest atestowana biologicznie, w sprawie jej składu chemicznego panuje zmowa wyniosłego milczenia. O bardzo podobnym, wręcz identycznym mechanizmie selekcji chwastów odpornych na herbicydy usłyszałem ostatnio z ust naukowców z Instytutu Ochrony Roślin w Poznaniu. Może to tak jest, że takie same prawa rządzą pasożytnictwem zwierzęcym i roślinnym (chwast analogicznie luźno rozumiany jako pasożyt plantacji rośliny uprawnej, a nie pojedyńczej rośliny?) Szkoda, że nie rozumiemy, dlaczego w Polsce sam zaniknął (jako gatunek inwazyjny, podobnie jak warroza) piżmak, wcześniej masowo występujący. Rozumiemy to przypadkowo w przypadku dzikiego królika - myksomatoza. Czy któregoś dnia wybuchnie wśród warrozy jakaś epidemia i problem rozwiąże się na jakiś czas sam? A może bartnikom uda się uzyskać w wyniku chowu bezingerencyjnego po lasach pszczoły i warrozę mniej zachłanną, a ta w ulach pszczelarzy ulegnie samozagładzie? A może bartnictwo jest pszczelarstwem naiwnym? Może naiwnym jest dążenie niektórych pszczelarzy do wybicia w ulach warrozy do zera ciężką chemią i nawoływanie do stosowania np. kumafosu? Może jednak ten kumafos pozostawić weterynarii jako odwód strategiczny na wypadek pojawienia się żuczka ulowego? Może za słabo korzystamy jako grupa bardzo słabo zorganizowana z mechanizmu zwalczania warrozy jednocześnie i na dużym terenie? Ostatnio karmiłem zimujące łabędzie i zauważyłem wśród piór mnóstwo czarnych pasożytów. Może naiwnym jest ich zimowe dokarmianie i selekcjonowanie mimochodem w kierunku nie odlatywania na zimę do ciepłych krajów i zarażania porządnych łabędzi przylatujących wiosną? Gdybyśmy nie wybili drapieżników (wilk, orzeł itp.) przyroda samooczysciłaby się z przymarzniętych łabędzi wyręczając strażaków, którym wydaje się, że robią sensowną robotę uwalniając przymarznięte łabędzie z lodu? Dobór i selekcja zadziałałyby w kierunku preferującym łabędzie zimujące w ciepłych krajach i zdziesiątkowała przy okazji ptasie pchły. Może istnieje jakiś logiczny wspólny mianownik parazytologiczny między ptasią grypą i pchłami, a chorobami wirusowymi pszczół towarzyszącymi warrozie? Myślę, że parazytologia jest nam pszczelarzom coś winna i powinniśmy zwiększyć wymagalność od polskich parazytologów. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
raf 2 Zgłoś raf 2 Napisano 19 Marca 2018 grzyby, mikrosporydia http://www.umcs.pl/pl/aktualnosci,37,naukowcy-z-umcs-opracowali-lek-dla-pszczol,37581.chtm Są jakieś efekty tych prac opisanych w 4 linku ? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 25 Marca 2018 Zatoczyliśmy kółeczko i wracamy do Klartanu! Oporność varroa na fluwalinat to historia, a naukowcy pierniczą?. Są na amitrazowej smyczy Biowetu? Szczególnie oporność na przemycany ruski - sprzedawany bez receptry i refundacji na OLX! Ciekawe w jakim stężeniu jest oferowany? Russkij fluwalinat kak puliemiot. Warrozu z nog zbrasajet! https://www.olx.pl/oferta/paski-na-warroze-dla-pszczol-CID757-IDnovtc.html Można zamówić u "weterynarza" Krzyśka z Rzezawy - tel. 668-422-187 http://www.miesiecznik-pszczelarstwo.pl/artykuly/2008_11/artykul_2008_11.html ------------------------------ inf. tlf - w ofercie: Warrosan - 4 mg fluwalinatu/pasek Fumisan - 8 mg fluwalinatu/pasek Wetflor - 80 mg fluwalinatu + 5 mg amitrazy /pasek Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 8 Kwietnia 2018 Wczoraj miałem przyjemność wziąć udział w organizowanym przez mój były kochany WZP P-ń Forum Pszczelarskim w Sielinku. Pojechałem do Sielinka głównie po to, by wysłuchać wykładu dr Arszułowicza i ewntualnie coś zakupić na "odpuście". Imprezę WZP i ODR uświetnił udział prezydenta Kudły. W holu na stoiskach z imprimaturem i nihil obstat WZP i ODR zauważyłem coś, co wydało mi się lekiem na warrozę, bo nazwane "Varrocidem". Po przeczytaniu ulotki zorientowałem się, że to nie lek, ale mieszanka paszowa uzupełniająca. Świadom tego, że ostatnio w RP odbywają się na rynku leków i preparatów dla pszczół różne dziwne manewry i przemeblowania, po doświadczeniach z Biobalance i kumafosem, zakupiłem na wszelki wypadek butelkę litrową za 18 złociszy. Dawka na 9-10 rodzin. W zaciszu domowym spokojnie sprawdzam zakup przed wlaniem go do uli. Varrocid wykazuje korzystne działanie na przewód pokarmowy pszczół chroniąc go przed namnażaniem niekorzystnej flory bakteryjnej. Zwiększa zachowania higieniczne w rodzinach pszczelich. Stosowanie: zamgławiać ramki i wnętrze ulapóźną jesienią w okresie bezczerwiowym. Na jeden korpus gniazdowy używa się jednorazowo 100-120 mg roztworu. Zaleca się stosować 2 - 3 razy w miesiącu. Nabieram niejasnego podejrzenia, że ktoś testuje mą inteligencję. MPU na początku zimy? 2 - 3 razy w miesiącu? Po setce aerozolu do korpusu? Jak to ma działać na przewód pokarmowy, jak nie wiadomo, czy trafia do niego? Po co pszczołom zachowania higieniczne w zimie? Jak twórcy formuły Varrocidu udało się selektywne niszczenie flory bakteryjnej przewodu pokarmowego i po czym rozróżnia on organizmy do zabicia? Czytam dalej - skład: Gliceryna surowa, glikol propylenowy. Jako ich konserwanty (?) - E280 E270 - w ilości 200 g na litr!. (kwas propionowy i mlekowy). Dobrze że glikol propylenowy, a nie etylenowy, bo ten drugi to składnik trutek na pszczoły! (pułapki Moerickiego) http://www.inhort.pl/files/program_wieloletni/PW_2015_2020_IO/spr_2015/4.2_2015%20Metodyka.pdf http://poznan.naszemiasto.pl/artykul/cytadela-chcieli-zwabic-pszczoly-a-zatruli-spacerujace-psy,389074,art,t,id,tm.html Składniki analityczne - sporo tego, ale wszystko w ilości niestety 0 gram. Produkt wlazł mi pod lampę, więc upierdliwie przebijam i sprawdzam go na gorąco w necie. Nie ma przeproś, bo to 18 zł Poznaniaka: Dystrybutor - Mirosław Suda, ul Jastrzębia 2 Różankowo, Łysomice pod Toruniem. Firma istnieje w internecie! http://sudarol.pl/przykladowa-strona/ NIP - 6911167239, Regon 390588525 Jednoosobowa własność prywatna. PKD 46,19,Z - Działalność agentów zajmujących się sprzedażą towarów różnego przeznaczenia. Dzięki google maps odwiadzam firmę: Zdjęcie nie najświeższe, ale wyraźnie firma nieoznakowana, a wjazd zaznaczony gałęzią leżącą na drodze. Pewnie nie życzą sobie, by ktokolwiek tam wjeżdżał. A więc Pan Mirosław Varrocidem tylko handluje. A kto go produkuje? Oznakowanie na etykiecie ÎąPL1405002p wiedzie mnie do Grodziska Mazowieckiego, do firmy o amerykańskiej nazwie TROUW NUTRITION POLSKA SP Z O O Chrzanowska 21/25, 05-825 Grodzisk Mazowiecki Odnajduję w państwowych rejestrach weterynaryjnych: Telefon: 22 755 02 00 Firma też istnieje w necie https://www.trouwnutrition.pl/ ale trudno doszukać się w jej działalności czegoś o pszczołach: https://www.trouwnutrition.pl/News/ http://www.krs-online.com.pl/trouw-nutrition-polska-sp-z-o-o-krs-82217.html Prezes Marcin Andrzej Galiński dźwiga ciężar odpowiedzialności moralnej za Varrocid, co mnie częciowo uspakaja, ale nie wiem, czy moje pszczoły też. KAŻDY Z CZŁONKÓW ZARZĄDU MOŻE REPREZENTOWAĆ SPÓŁKĘ SAMODZIELNIE W ZAKRESIE PRAW I OBOWIĄZKÓW MAJĄTKOWYCH DO KWOTY 1.000.000,00 EURO (LUB JEJ RÓWNOWARTOŚCI W WALUCIE POLSKIEJ) Może, nie znaczy musi... Wycieczka wirtualna do Grodziska Maz. Widok z lotu ptaka i spod bramy: Sądząc po zasilaniu w prąd i po wentylacji - to chyba hala produkcyjna: Decyzja pasieczna - odkładam preparat na półkę do wyjaśnienia. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 11 Kwietnia 2018 Są jakieś efekty tych prac opisanych w 4 linku ? http://forum.spp-polanka.org/topic/630-preparat-wspomagający-leczenie-nosemozy-informacja-prasowa/#entry10447 A wracając do poprzedniego posta o Varroacidzie, w nawiązaniu do posta 4 tego wątku: Wynika z tego, że suplementacja diety pszczół nieprawidłowo dobranymi probiotykami lub pro- i prebiotykami, nie zawierającymi specyficznych gatunkowo bakterii jelitowych, nie tylko nie zapobiegała rozwojowi nosemozy, ale L. rhamnosus potęgował rozwój infekcji powodowanej przez N. ceranae. Podawanie tego typu preparatów, może doprowadzać do zmian w układzie odpornościowym pszczół i znacząco zwiększać śmiertelność tych owadów. Zastanawiam się, jak niesprawdzony preparat tej klasy może być promowany na imprezie pszczelarskiej w ODR Sielinko. Według mej oceny laika jest to zaadaptowany do "potrzeb" pszczelarstwa jakiś zakwaszacz wody dla drobiu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 109 Zgłoś Atena 109 Napisano 11 Kwietnia 2018 Przy tej rozbieżności opinii na temat; co powoduje nosemę(?) lek na coś czego nie rozpoznano wydaje się zagadką. Może leczenie objawowe... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 24 Kwietnia 2018 Dziś 24 kwietnia 2018 ogłoszono w Agrobiznesie amerykańskie zwycięstwo nad warrozą. Na Uniwersytecie Waszyngton opracowano ponoć jakąś metodę polegającą na umieszczaniu uli w chłodniach. Będą to testować w tym roku w stanie Idaho. Aby o tym posłuchać trzeba się przebić przez reklamy http://www.tvp.pl/informacje-rolnicze/agrobiznes/wideo/24042018-1210/36646931 do przedziału czasowego 11â27" - 12â00" trwania audycji. Warto dodatkowo wysłuchać o pszczołach i ich truciu: 6â00" - 8â30". Przypominam o uzupełnieniu barków - 20 maja - Święto Pszczoły . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 25 Kwietnia 2018 Guglowanie zagadnienia doprowadziło mnie do czegoś takiego: http://www.capitalpress.com/Research/20180326/research-focuses-on-varroa-mite-control https://news.wsu.edu/2018/04/23/refrigerating-honey-bees-fight-colony-collapse/ to samo z tłumaczeniem z automatu: https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=http://www.capitalpress.com/Research/20180326/research-focuses-on-varroa-mite-control&prev=search https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=https://news.wsu.edu/2018/04/23/refrigerating-honey-bees-fight-colony-collapse/&prev=search Co o tym sądzicie? Czyżby rozprawienie się z warrozą było takie proste? Bezrobocie w Biowecie? Tyle grantów NCN i doktoratów poszło się jemać nadaremno i bez sensu? A może to kolejny pic na wodę? Ja od kilku lat stosuję podobną taktykę. Jesienią zmuszam matki do zaprzestania czerwienia poprzez usunięcie poduchy i jak już nie ma czerwiu na pewno - stosuję jednorazowo kwas szczawiowy wg zaleceń prof. Hartwig. Poducha wraca na swoje miejsce na przedwiośniu. Och te cholerne matki B72(POL)= B5(KK) rho B50(AH)(Old Buckfast/Anatolica x Old Buckfast/Anatolica) czerwiące całą zimę, przemycane przez różnych pseudohodowców z cieplejszych krajów, rozmnażane przez cwaniaków masowo dla kasy z refundacji... I to ocieplenie klimatu w styropianowych ulach... I ci mądrzy politycy to finansujący z naszych pieniędzy ... I ci prezydęci apimądzcy ... I ci chciwi pszczelarze to wszystko napędzający ... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
asnek 1 Zgłoś asnek 1 Napisano 25 Kwietnia 2018 "Co o tym sądzicie? Czyżby rozprawienie się z warrozą było takie proste? Bezrobocie w Biowecie? Tyle grantów NCN i doktoratów poszło się jemać nadaremno i bez sensu? A może to kolejny pic na wodę? Ja od kilku lat stosuję podobną taktykę. Jesienią zmuszam matki do zaprzestania czerwienia poprzez usunięcie poduchy i jak już nie ma czerwiu na pewno - stosuję jednorazowo kwas szczawiowy wg zaleceń prof. Hartwig. Poducha wraca na swoje miejsce na przedwiośniu. Och te cholerne matki B72(POL)= B5(KK) rho B50(AH)(Old Buckfast/Anatolica x Old Buckfast/Anatolica) czerwiące całą zimę, przemycane przez różnych pseudohodowców z cieplejszych krajów, rozmnażane przez cwaniaków masowo dla kasy z refundacji... I to ocieplenie klimatu w styropianowych ulach... I ci mądrzy politycy to finansujący z naszych pieniędzy ... I ci prezydęci apimądzcy ... I ci chciwi pszczelarze to wszystko napędzający ... " Myślę, że żartujesz, allee. Co to za sensacje? W naszym klimacie, wszyscy (prawie) Pszczelarze robią tak od dawna. Osiatkowana dennica a nie jakieś poduchy, wymuszają okres bezczerwiowy, jednak to już za późno, w zależności od nasilenia warrozy, zimowa pszczoła jest pogryziona lub zjedzona. taki zabieg ma sens jako dobijanie warozy po leczeniu np. w okresie bezczerwiowym (izolator matki) po lipie. Albo ściemniasz z tym jednym zabiegiem w listopadzie, grudniu albo masz tak "czysty" teren i od lat wyelimonowaną warozę na 99% poziomie, albo nie wiesz ile tej warozy tam jest i jakoś tam idzie. Ale stawiam na doleczanie ambrozolem czy innymi specyfikami. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 25 Kwietnia 2018 W promieniu kilku km brak uli. Wszystkie dennice osiatkowane z kontrolą osypu i pułapką dla strąconej warrozy. Poduchy zdejmuję dodatkowo. Ale nie o tym chciałem dyskutować. Co sądzisz o tym wynalazku z USA. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość marbert Zgłoś Gość marbert Napisano 25 Kwietnia 2018 Może u mnie trochę chłodniej. Ale nawet minesota w zimie nie czerwiła. Powtarzacie głupoty. I te głupoty wchodzą do obiegu "prawd" pszczelarskich. (o czerwieniu pszczół bf i innych ). Po lipie należy leczyć i już. Kwasem mrówkowym w parowniku profesjonalnym. Ramki z nowej węzy na zimę w 100 %. I po problemach. AAAA dzięcioł się zdarzy! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość marbert Zgłoś Gość marbert Napisano 25 Kwietnia 2018 Żadnych probiotyków,dodatków, farmazonów, pierdół. Swój wosk lub od zaufanego pszczelarza i z tego węza. I tyle. NIE KUPUJCIE ULEPSZACZY i INNYCH ŚCIEM!!!!!!! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 109 Zgłoś Atena 109 Napisano 25 Kwietnia 2018 W promieniu kilku km brak uli. Wszystkie dennice osiatkowane z kontrolą osypu i pułapką dla strąconej warrozy. Poduchy zdejmuję dodatkowo. Ale nie o tym chciałem dyskutować. Co sądzisz o tym wynalazku z USA. Wynalazek z USA? Postrzegam to podobnie jak minidrony do zapylania... Coś jak w tym dowcipie; hebluj, hebluj synu, przyjdzie ojciec to siekierą poprawi. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
asnek 1 Zgłoś asnek 1 Napisano 25 Kwietnia 2018 W promieniu kilku km brak uli. Wszystkie dennice osiatkowane z kontrolą osypu i pułapką dla strąconej warrozy. Poduchy zdejmuję dodatkowo. Ale nie o tym chciałem dyskutować. Co sądzisz o tym wynalazku z USA. Może przeczytałem po łebkach, ale to tylko dla amerykańskich pszczelarzy, nasi z 100 rodzinami włożą matki to izolatorów, osiągając taki sam efekt. Wtedy jedna dawka kwasu szczawiowego (skuteczność mlekowego uważam za mocno przesadzoną a mrówkowego nie musiałem używać) tak jak mówisz załatwia problem warozy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
baru 83 Zgłoś baru 83 Napisano 25 Kwietnia 2018 Po9 co nam instytuty i uczelnie skoro w takich warunkach mozna wyprodukować środek leczniczy dla pszczół . Przepraszam wszystkich którzy próbują coś zrobić dla pszczół , chylę czoła . Ale też chylę czoła przed robinhoodem że potrafi dojść do sedna kantu . Bo jak nazwać to inaczej ,gdy siedziba firmy o takich zdolnościach płatniczych Prezes Marcin Andrzej Galiński dźwiga ciężar odpowiedzialności moralnej za Varrocid, co mnie częciowo uspakaja, ale nie wiem, czy moje pszczoły też. KAŻDY Z CZŁONKÓW ZARZĄDU MOŻE REPREZENTOWAĆ SPÓŁKĘ SAMODZIELNIE W ZAKRESIE PRAW I OBOWIĄZKÓW MAJĄTKOWYCH DO KWOTY 1.000.000,00 EURO (LUB JEJ RÓWNOWARTOŚCI W WALUCIE POLSKIEJ) mieści się w nietynkowanym przydomowym garażu . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 26 Kwietnia 2018 marbert napisał: Żadnych probiotyków,dodatków, farmazonów, pierdół. Swój wosk lub od zaufanego pszczelarza i z tego węza. I tyle. NIE KUPUJCIE ULEPSZACZY i INNYCH ŚCIEM!!!!!!! Chyba powinieneś konsekwentnie zacząć od apelu higienicznego "nie kupujcie matek i odkładów, szczególnie refundowanych !". Ale realnie: autor amerykańskiego artykułu coś napomknął o hibernacji pszczół. Czy można uznać, że pszczoła w kłębie zimowym hibernuje? Proponują zapakowanie rodzin (pewnie samych gniazd) do lodówki w sierpniu, lub na wiosnę na 18 dni. Moim zdaniem w zeszłym roku natura sama dała mi w prezencie podobny zabieg. Pierwszej wiosny matki się mocno rozczerwiły i po tym wróciła zima. Pszczoły musiały wrócić do kłębu i nie były w stanie ogrzać całego czerwiu. Warroza po przezimowaniu rzuciła się pod pierwszy zasklepiony czerw i razem z nim padła. To tylko hipoteza, ale faktem jest, że w ubiegłym sezonie miałem bardzo mało warrozy i zastanawiałem się, czy jesienią robić jedyny wspominany zabieg kwasem szczawiowym. Jeżeli tak to ma działać w USA, to powstaje wątpliwość. W lodówce wymrozi się wraz z warrozą część zasklepionego sierpniowego czerwiu z którego powinny wylęgnąć się pszczoły zimowe. Samice warrozy koczujące na pszczołach załatwimy po tym dodatkowym zimowaniu jednym zabiegiem. Ale czy pszczoły wyczyszczą komórki z mrożonymi trupkami? Czy nie zakończy się to we wrześniu "sepsą" rodziny? Gdzie w tych warunkach pszczoły zawiążą kłąb? Ciekawe⌠Amerykanie chyba trochę się miotają. Najpierw proponowali podgrzewanie ramek z czerwiem i warrozą mite - zapperem http://www.mitezapper.com/, a teraz chłodzenie w lodówce. Trochę to przypomina saunę, a potem kąpiel w przeręblu. Wygląda na to, że w Ameryce tani jest prąd, a droga robocizna związana z wyszukiwaniem matek. W każdym razie pszczoły traktują statystycznie, czysto biznesowo, bez właściwego niektórym Słowianom sentymentalizmu (izolator Chmary). Ale dobrze, że w ogóle coś kombinują. Badali nawet budowę plastrów w nieważkości, może przyjdzie i czas na warrozę w stacji kosmicznej https://lsda.jsc.nasa.gov/books/publication/se82_17.pdf Może uda się pszczoły całkowicie wyeliminować z zapylania, bo produkcja miodu nie jest problemem. W każdej chwili możemy zwiększyć import wiecznej patoki i zrezygnować z krajowego i unijnego komponentu krupcowego mieszanin z krajów unii i spoza niej . Pszczelarze - dziękujemy wam? Wasz czas minął?. https://www.koniec-swiata.org/apokalipsa-glodu-niegrozna-robot-pszczola-czyli-drony-wielkosci-pszczol-zapylania-upraw/ Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 26 Kwietnia 2018 . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach