Skocz do zawartości
Piotr_S

Buckfast - tak czy nie

289 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Ateno- toż temat o buckfascie, to dziwne ze ludzie o tym piszą?

Ależ ja nie mam nic przeciw TEJ dyskusji.  Ja napisałem jaki wywodzę z niej wniosek na MÓJ użytek... i tylko tyle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

 

Tyle tematów, a tu "niezależnie jak się obrócisz bukfast z tyłu".

Chyba Baszko ? :D:P

A tu nie prowadzi się dyskusji .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proszę przeczytać co pisał w 1998 roku Pan prof. dr hab. Jerzy Woyke w pracy zbiorowej "Pszczelnictwo"  o hodowli rodzin pszczelich wielorakich mieszańców w rozdziale 2.8.4.9. na stronicy 313.

 

Pozdrawiam,

polbart

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, polbart, czy prof pisze tam o inseminacji ?

 

I nie nazywa tych mieszkańców materiałem hodowlanym mimo znajomości genotypu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Profesor przeprowadzał badania na materiale inseminowanym dostępnym oficjalnie w tamtym czasie i nie nazwał tych "mieszkańców" :-) materiałem hodowlanym w tamtym czasie :-)

 

W tym samym rozdziale Profesor napisał również " W rodzinach mających matki unasiennione w sposób naturalny, na pewno spotyka się robotnice o różnym składzie genetycznym. Wydaje się, że naturalna różnorodność w jednej rodzinie pszczelej jest bardzo korzystna, zarówno dla niej samej, jak i dla pszczelarza".

 

Znam wszystkie publikacje Profesora, jak i wiele lat temu nasłuchałem się osobiście wielu porad Pana Doktora Andrzeja Zawilskiego dotyczących unasieniania naturalnego matek pszczelich trutniami wielu ras w terenie nasyconym trutniami.

Doktor niejednokrotnie porównywał rodzinę pszczelą do drużyny piłkarskiej...

 

Aby matki sztucznie unasiennione mogły być w dużym stopniu porównywalne z matkami naturalnie unasiennionymi w terenie nasyconym wybitnymi trutniami, stosuje się miksowanie nasienia trutni. Do tego potrzebni są wysokiej klasy inseminatorzy.

Która z metod jest lepsza?

- Ta, w której o doborze trutni decyduje człowiek, czy ta, w której o doborze trutni decyduje człowiek a o wyborze dobranych trutni decyduje królowa?

Ta druga metoda znana była w Polsce grubo ponad sto lat temu. Obecnie w przerażającym tempie :-) zaczyna zataczać coraz szersze kręgi  w hodowli matek pszczelich. Jest to oczywiście możliwe, dzięki wyraźnemu wsparciu sztucznej inseminacji jak również dostępowi do wielu ras i linii pszczół, spełniających kryteria hodowlane. 

 

Pozdrawiam,

polbart

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polbart.

W populacji powiedzmy pierwotnej taki mechanizm zapłodnienia jaki możemy obserwować u pszczół służy wymianie genetycznej.

Istotnie, matka kopulując z kilkoma (kilkunastoma) trutniami jest zapłodniona miksem spermy, jednak jest to wciąż tylko materiał genetyczny lokalnej populacji (Do ilu km? Kto robił badania na Helu? :-) ).

 

Czym innym jest zapłodnienie naturalne w warunkach Słupi Starej, gdzie w promieniu 30 km masz 500 pni wszystkich ras.

To totolotek.

 

W powietrzu jest taki burdel że strach pomyśleć.

 

Nazwać te benkarty materiałem hodowlanym to trzeba mieć wybitne zdolności marketingowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tym roku podczas unasienniania majowego, w dwóch pierścieniach 1-3 km będzie ponad 300 naszych rodzin ojcowskich. W przyszłym roku roku w zwiększonym do 6-7 km pierścieniu, będzie ponad 600 rodzin ojcowskich. 300 kompletnych nowych Langstrothów 3/4 już czeka.

 

Rzepaku uprawiane jest wystarczająco dużo.

 

W unasiennianiu, będzie uczestniczyć około 50 wybitnych linii trutni, niepochodzących z lokalnej populacji a będących wynikiem, wieloletniej pracy hodowlanej adaptujących je do warunków Europy Środkowej.

 

Od kilku lat wiele naszych matek trafia na Śląsk. Zastanawiam się czy w dowód wdzięczności za tak drogi węgiel,  nie byłoby stosownym, ogłosić promocji na moje matki pszczele dla Pszczelarzy z województwa Śląskiego.

 

I to by było na tyle, ponieważ pszczoły nie są w stanie powiedzieć Ci już nic więcej i ja też nie chcę.

 

Setki z ula,

polbart

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

Ale ni kij nie rozumiem jak to się wszystko ma

1. do buckfasta

2. do hodowli a nie chowu.

Matka produkcyjna a matka hodowlana to dwie różne sprawy. Matka unasieniona naturalnie zawsze była lepsza w produkcji ale nie w hodowli. Prof. Wojke co do stawiania rodzin ojcowskich  w takich promieniach napisał też wyraźnie - 50% matek zostało unasiennionych nasieniem trutni spoza trutowiska .

Z założenia buckwasty miały mieć ustabilizowane cechy a to co jest teraz to krzyżówka użytkowa.

Można mieć dookoła ZOO ale jak nie można kupić matek czystych rasowo to ta cała hodowla to psu na budę. Lepsze będą zawsze swoje kundle.

Cała obecna polityka w hodowli matek polega aby nikt nie hodował swoich matek i co rok kupował wszystkie od producentów.Bo nie ma Hodowców od których kupować powinien 1 - 3 zarodowe ( a nie są to matki 1 roczne ) i wychowywał swoje. Bo kasa się urwie.I kurcze od kogo je kupić?

Podobnie z miodem - ,,Ukraiński,, jest najlepszy bo ładny kolor ma i nie krystalizuje . Kupujemy i sprzedajemy po co jeszcze pszczoły ? Cena w hurcie 8 pln / kg w detalu gryka ponad 20 . Viwla kasa !

P.S. Kupuj ruski tańszy lub ekologiczny gaz z Gazpromu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Profesor przeprowadzał badania na materiale inseminowanym dostępnym oficjalnie w tamtym czasie i nie nazwał tych "mieszkańców" :-) materiałem hodowlanym w tamtym czasie :-)

 

W tym samym rozdziale Profesor napisał również " W rodzinach mających matki unasiennione w sposób naturalny, na pewno spotyka się robotnice o różnym składzie genetycznym. Wydaje się, że naturalna różnorodność w jednej rodzinie pszczelej jest bardzo korzystna, zarówno dla niej samej, jak i dla pszczelarza".

 

Znam wszystkie publikacje Profesora, jak i wiele lat temu nasłuchałem się osobiście wielu porad Pana Doktora Andrzeja Zawilskiego dotyczących unasieniania naturalnego matek pszczelich trutniami wielu ras w terenie nasyconym trutniami.

Doktor niejednokrotnie porównywał rodzinę pszczelą do drużyny piłkarskiej...

 

Aby matki sztucznie unasiennione mogły być w dużym stopniu porównywalne z matkami naturalnie unasiennionymi w terenie nasyconym wybitnymi trutniami, stosuje się miksowanie nasienia trutni. Do tego potrzebni są wysokiej klasy inseminatorzy.

Która z metod jest lepsza?

- Ta, w której o doborze trutni decyduje człowiek, czy ta, w której o doborze trutni decyduje człowiek a o wyborze dobranych trutni decyduje królowa?

Ta druga metoda znana była w Polsce grubo ponad sto lat temu. Obecnie w przerażającym tempie :-) zaczyna zataczać coraz szersze kręgi  w hodowli matek pszczelich. Jest to oczywiście możliwe, dzięki wyraźnemu wsparciu sztucznej inseminacji jak również dostępowi do wielu ras i linii pszczół, spełniających kryteria hodowlane. 

 

Pozdrawiam,

polbart

 

Ludzie nie owady, ale genetyka jest jedna dla wszystkich. Ja to widzę po swojemu i widzę różnicę w hodowli powiedzmy odpornego na mróz eskimosa, z selekcją i oceną terenową tylko między eskimosami w kierunku osobniczej odporności na mróz, a domiksowaniem do takiej hodowli nasienia murzyna. Bf to tak rozumując krzyżówka z miksu nasienia mulata, metysa i kreola podanego przypadkowej dziewicy niejasnego pochodzenia spod latarni. A i tak o zapłodnieniu jajeczka decyduje jeden, ten najszybszy, najmniej uszkodzony miksowaniem plemnik. W kontekście wypowiedzi hodowcy o zaletach miksowania nasienia w mikserze, lub na antytrutowisku, nasuwają mi się wątpliwości co do sensu inseminacji w ogóle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

 

Bf to tak rozumując krzyżówka z miksu nasienia mulata, metysa i kreola podanego przypadkowej dziewicy niejasnego pochodzenia spod latarni.

Tak sobie dziś wyobrażają obecni ,,hodowcy,,.

Twórca wyobrażał sobie takiego obecnego Hiszpana. Z całą jego historią.

Chów a Hodowla to 2 różne sprawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

 

I kurcze od kogo je kupić?

Widzą i żal. Austria i RFN.

Leon weź i napisz o co Tobie chodzi. To co mogłem kupiłem ,

podaj namiary w Polsce . Bo u nas jak na rynku z ziemniorami - chcesz Pan Bzurę , masz Pan Bzurę , chcesz Pan Irgę masz Pan Irgę tylko co jest co ledwie fachowiec odróżni. Jestem otwartym człowiekiem i przeczytałem książkę i to co jest ni jak się nie ma do tego co tam napisane. Mylę się to pokaż . Jak znam życie nie czytałeś guzik Ciebie to obchodzi . Ty wiesz lepiej a reszta to ciemniaki. Jak jest pokazuje przedmówca dobitniej już nie można.

P.S. Mieszanie nasienia Robinie ma sens przy matkach produkcyjnych wtedy jednocześnie w ulu jest 8 rodzajów pszczoły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

Moda drzewa genealogicznego opanowuje świat

20151224_091128.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Bo dzięki temu można powrócić w hodowli do czegoś co spełniło oczekiwania.

 

To takie trudne do zrozumienia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kupujcie sobie w Polsce 100 linii krainek i cieszcie się czystością rasy bo czego oczy nie widza tego sercu nie żal

 

Może wilki z tego nie wychodzą, raczej takie owczarki niemieckie jedne słabsze drugie lepsze ,a co wychodzi z takich kundli wielorasowych? Pitbulle ,labradory ,jamniki i zwykłe kundle . Dobrze ,że natura potrafi się obronić przed głuptokami w kieckach  i tylko do 2% to rasowe bf ,48% to większa dolewka bf ,a pozostałe 50% to większa dolewka lokalnej pszczoły i w dalszych pokoleniach rozbijane dalej na czynniki proste. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

Marbet - tak trudno zrozumieć . Takie są zapiski HODOWCY.  Ja nie hoduję a kupuję materiał hodowlany o ustabilizowanych cechach i mnie nie interesuje jak do tego doszedł hodowca. Ma być stabilny i powtarzalny.  Jak nie spełni moich oczekiwań nie kupię Marysi a Zosię . Ja mam dostać świadectwo , notabene w Polsce nierealne do otrzymania, że kupiłem linię Marysia , rasa kraińska stopień inberdu 24 od hodowcy Juliana Trutnia  matka NU o nr. 123. Podpis Juliana Trutnia.

Tak jest w RFN .

A u nas ? Kupujcie bubliczki gariacze bubliczki.... trutu tutu kawał drutu. Czarne wygrywa czerwone przegrywa.

 

Kavior a co to - a pozostałe 50% to większa dolewka lokalnej pszczoły ?????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Kavior

Na podorędziu w chlewiku można sobie trzymać świnkę. Może to być odmiana węgierska na tłuszczyk do lecza. Może być portugalska co je żołędki pod dębami i wędzimy oj długo.

Mogą być inne wieprze.

Może być dzik.

Może i być dzikoświnia.

 

Mnie nie interesuje co Ty w chlewiku trzymasz!

 

A czemu Ciebie ma interesować co ja trzymam.?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Marbet - tak trudno zrozumieć . Takie są zapiski HODOWCY.  Ja nie hoduję a kupuję materiał hodowlany o ustabilizowanych cechach i mnie nie interesuje jak do tego doszedł hodowca. Ma być stabilny i powtarzalny.  Jak nie spełni moich oczekiwań nie kupię Marysi a Zosię . Ja mam dostać świadectwo , notabene w Polsce nierealne do otrzymania, że kupiłem linię Marysia , rasa kraińska stopień inberdu 24 od hodowcy Juliana Trutnia  matka NU o nr. 123. Podpis Juliana Trutnia.

Tak jest w RFN .

A u nas ? Kupujcie bubliczki gariacze bubliczki.... trutu tutu kawał drutu. Czarne wygrywa czerwone przegrywa.

 

Kavior a co to - a pozostałe 50% to większa dolewka lokalnej pszczoły ?????

Tu się zgadzamy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

Nie interesuje do momentu kiedy Twoja Marbet lokatorka rządzi się ( nie napiszę inaczej bo mnie powiesi JPM ) w jego chlewiku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jaka to różnica?

Konkretnie.

 

Jaką zauważysz różnice jeśli twoją matkę bzyknie buckfast A nie f7 po kraince?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...