Skocz do zawartości
Piotr_S

Buckfast - tak czy nie

289 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Śledząc dyskusję, w tym temacie, nasuwa mi się porównanie /może niestosowne/ jak Hitlerowcy swoją aryjską rasę poprawiali żydowskimi dziećmi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie zauważyłem żeby w kole przybywało nam bakchwasta. Wręcz przeciwnie. Może kolega ma jakieś wiarygodne źródło świadczące o tym fakcie?

Z roku na rok zwiększa się populacja pszczoły buckfast na podkarpaciu.

Dzięki znanym i szanowanym na podkarpaciu pszczelarzom.Nie tylko z podkarpacia.

Brak możliwości zakupu matki na tzw telefon świadczy o renomie hodowców i wysokim zainteresowaniem odbiorców.

 

Poczta pantoflowa sprawdza się bardzo dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Szanowny kolego.

Do Wetliny pszczoła włoska została sprowadzona grubo przed 1900 rokiem. Proszę poczytać kto tam osiadł z Podola i jak pisał do "bartnika postępowego".

 

Proszę zobaczyć zdjęcia z tamtych lat Ustrzyk , Baligrodu , Cisnej ,Lutowisk ,Leska.Soliny. Tam gdzie wół lub koń nie ustał na skarpie z pługiem tam tylko był las. Praktycznie łyso wszędzie. Jary lekko zalesione. ( Tam ta pszczoła Bieszczadzka i tam Ta Puszcza Karpacka ?).

 

Proszę porozmawiać z kolegami to się kolega przekona. Od Wielopola, Soliny, Ustianowej , Jankowiec po Ropiękę sporo pszczoły Buckfast. Ropienka i okolica sporo Buckfasta od Pana Słowika z Krosna.

 

Co jeszcze mam napisać?

Na nasze pożytki bardzo dobra pszczoła ( nie wszystkie linie) zwłaszcza dwa, trzy, cztery pokolenia po matkach unasiennionych u hodowcy. W odpowiednio dużych ulach.Nawet jednościennych.

 

Ale kolega zawsze może posiadać jakąś "Bieszczadzką" pszczołę. I na tym polega wolność i różnorodność.

Serdecznie pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

 

dla mnie język obcy ale coś łapię, zwłaszcza jak kilkakrotnie przesłucham. To taka nasza dyskusja 12 lat temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężko o zdjęcia z tamtego okresu 1900 r, proszę poczytać zeszyty naukowe i to co pisał Gromisz, że jest moda na bakchwasta to inna sprawa. Ule jednościenne mam. Lobby bakchwasta jest mocne. A co z genami wprowadzonymi do środowiska? 

Szanowny kolego.

Do Wetliny pszczoła włoska została sprowadzona grubo przed 1900 rokiem. Proszę poczytać kto tam osiadł z Podola i jak pisał do "bartnika postępowego".

 

Proszę zobaczyć zdjęcia z tamtych lat Ustrzyk , Baligrodu , Cisnej ,Lutowisk ,Leska.Soliny. Tam gdzie wół lub koń nie ustał na skarpie z pługiem tam tylko był las. Praktycznie łyso wszędzie. Jary lekko zalesione. ( Tam ta pszczoła Bieszczadzka i tam Ta Puszcza Karpacka ?).

 

Proszę porozmawiać z kolegami to się kolega przekona. Od Wielopola, Soliny, Ustianowej , Jankowiec po Ropiękę sporo pszczoły Buckfast. Ropienka i okolica sporo Buckfasta od Pana Słowika z Krosna.

 

Co jeszcze mam napisać?

Na nasze pożytki bardzo dobra pszczoła ( nie wszystkie linie) zwłaszcza dwa, trzy, cztery pokolenia po matkach unasiennionych u hodowcy. W odpowiednio dużych ulach.Nawet jednościennych.

 

Ale kolega zawsze może posiadać jakąś "Bieszczadzką" pszczołę. I na tym polega wolność i różnorodność.

Serdecznie pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam Wasze teksty i dziwię się coraz bardziej. Rośnie liczba "fanów" Buckfasta. Dlaczego? Zapewne zakazany owoc smakuje lepiej. Czy większość osób wypowiadających się wie co to jest Buckfast? Brak wiedzy? Zapewne tak.Całkowicie popieram działania kolegi Tadeusza. Nie przeczę, że Buckfast to fajna pszczoła, ale... No właśnie, kłania się brak wiedzy i samolubstwo. Liczę się tylko ja, a sąsiad niech sobie radzi sam albo zlikwiduje pasiekę. 

O problemie mówi się dużo, ale cicho. Nikt nie chce głośno, bo lobby... Większość organizacji pszczelarskich temat zna, ale nie porusza, bo... Patrzą jeden na drugiego, kto zrobi pierwszy krok.  KCHZ powinno zareagować z urzędu, ale... Żenada! 

Wielki szacunek, kolego Tadeuszu, za zaangażowanie, za wielki krok!

Zwolennicy pszczół Buckfast powinni się zastanowić. Dlaczego pszczoły nam giną? Dlaczego mamy rabunki nawet w grudniu? Dlaczego nie mogę przeprowadzić przeglądu pasieki z powodu rabunków już w maju i czerwcu? Dlaczego moi koledzy potracili pasieki gdy pasieki wędrowne wracają na "zimowlę" po sąsiedzku?  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leziwo- nie zastanowilo cie, ze kupiles nazwe pszczoly Buckfast ? a nie  pszczole Buckfast?.Kupujac Buckfasta

             mialbys inne spojrzenie, a to rabunkow nie ma,przeglady bez problemu i bez dymu.i ule pelne miodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Czytam Wasze teksty i dziwię się coraz bardziej. Rośnie liczba "fanów" Buckfasta. Dlaczego? Zapewne zakazany owoc smakuje lepiej. Czy większość osób wypowiadających się wie co to jest Buckfast? Brak wiedzy? Zapewne tak.Całkowicie popieram działania kolegi Tadeusza. Nie przeczę, że Buckfast to fajna pszczoła, ale... No właśnie, kłania się brak wiedzy i samolubstwo. Liczę się tylko ja, a sąsiad niech sobie radzi sam albo zlikwiduje pasiekę. 

O problemie mówi się dużo, ale cicho. Nikt nie chce głośno, bo lobby... Większość organizacji pszczelarskich temat zna, ale nie porusza, bo... Patrzą jeden na drugiego, kto zrobi pierwszy krok.  KCHZ powinno zareagować z urzędu, ale... Żenada! 

Wielki szacunek, kolego Tadeuszu, za zaangażowanie, za wielki krok!

Zwolennicy pszczół Buckfast powinni się zastanowić. Dlaczego pszczoły nam giną? Dlaczego mamy rabunki nawet w grudniu? Dlaczego nie mogę przeprowadzić przeglądu pasieki z powodu rabunków już w maju i czerwcu? Dlaczego moi koledzy potracili pasieki gdy pasieki wędrowne wracają na "zimowlę" po sąsiedzku?  

Czytam i wybabałuszam gały co kolega pisze. Szczypie się w nos i ucho i dalej nie pojmuję.

Pasiekę obok ma mój Tata 76 lat. (1 km). Ma zazimowane 43 ule.

Ma w 1/3 buckfasta , bo mu jakieś mateczki zawsze dam.

Nic nie ginie z pozostałej części pasieki nikt nikogo nie rabuje.

Kilku starszych Panów też dostało po matce co mają pasieki w promieniu 2 km. Jak miałem nadwyżkę  a oni potrzebowali.

Nigdy mi nikt złego o tych f4 słowa nie powiedział.

W promieniu 3,2 km mam pasiekę znjomego z 72 pniami. On nie miał i nie chce buckfasta.

Drugi 3.5 km w przeciwną stronę ma z 40 i część buckfastów. Na pewno ma elgony i primorskie od Polbarta.

I nigdy złego słowa nie słyszałem.

 

 

Nie wiem gdzie kolega ma pasiekę? W naszym terenie to co kolega pisze to gusła i zabobon.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Ciężko o zdjęcia z tamtego okresu 1900 r, proszę poczytać zeszyty naukowe i to co pisał Gromisz, że jest moda na bakchwasta to inna sprawa. Ule jednościenne mam. Lobby bakchwasta jest mocne. A co z genami wprowadzonymi do środowiska? 

To nie GMO.

Im więcej genów tym lepiej. Zdrowsze rodziny, zwłaszcza w następnych pokoleniach.Proszę poczytać genetykę dla techników rolniczych, wystarczy.

 

Co do zdjęć, są księgarnie w Ustrzykach, Lesku , Sanoku. Tam sporo miejscowych wydawnictw ze zdjęciami. Bosz z Olszanicy i Pana Natera z Leska oraz innych.

 

Jak kolega się zainteresuje to znajdzie.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Nie przeczę, że Buckfast to fajna pszczoła, ale... No właśnie, kłania się brak wiedzy i samolubstwo. Liczę się tylko ja, a sąsiad niech sobie radzi sam albo zlikwiduje pasiekę. 

Zwolennicy pszczół Buckfast powinni się zastanowić. Dlaczego pszczoły nam giną? Dlaczego mamy rabunki nawet w grudniu? Dlaczego nie mogę przeprowadzić przeglądu pasieki z powodu rabunków już w maju i czerwcu? Dlaczego moi koledzy potracili pasieki gdy pasieki wędrowne wracają na "zimowlę" po sąsiedzku?  

 Napisałem wcześniej: Buckfast, to pszczoła nie dla każdego pszczelarza bo  potrzebuje uwagi, trudniejsza niż krainki. Nie na każdy teren bo trzeba, dać jej pracę i inne. Nie jeden, sobie nie poradził. Myślę, że stąd  ta złość.

Wiec, nie wolno mi  jechać na pożytki. Czy  wolno mi myśleć? bo od mego myślenia, sąsiada w  bloku może rozboleć głowa. Paranoja.

A ha, czy ja mogę sobie sprowadzić pszczołę kaukaską bo sąsiad chce mieć krainkę w czystej linii? Lub przynajmniej się tak czuć.  Czy to inna inszość? Wiem, etyka, moralność, brak empatii. Tylko z której strony?

Osobiście, mam  dwie pasieki,  niewielkie 75 rodzin. P........, N........, oraz w tym ok.40 Buckfasta. Pszczoły się krzyżują od co najmniej 5 lat. Często robię przeglądy, zapominając o podkurzaczu.  Mateczki kupuję  co roku, jednak u najlepszych.-Niestety nie zawsze się sprawdzają .

...............................................................................................................

Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Wojciech_p

Autorowi pierwszego podlinkowanego w temacie tekstu, chyba bardziej chodziło o bezpłatną reklamę.Nie zdziwiłbym się jak za chwilę wyskoczy z ofertą tych matek.

I jeżeli miała to być reklama to jest udana.Bo nie ważne co się pisze, ważne by słowo kluczowe kodowało się w umysłach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leziwo- nie zastanowilo cie, ze kupiles nazwe pszczoly Buckfast ? a nie  pszczole Buckfast?.Kupujac Buckfasta

             mialbys inne spojrzenie, a to rabunkow nie ma,przeglady bez problemu i bez dymu.i ule pelne miodu.

Ciekawe... Niestety, mam inne doświadczenia. I nie tylko ja. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Interesuje się od dłuższego czasu tym bardziej że mam kilku znajomych w Lesku i okolicach i jeżdżę tam od kilkudziesięciu lat koledze polecam lektury http://miesiecznik-pszczelarstwo.pl/pzn/ze szczególnym uwzględnieniem prac p Gromisza - to wystarczy żeby przekonać się jaka pszczoła była w Bieszczadach. Jak kolega przeczyta chociaż jeden artykuł zapraszam do dyskusji. " Z matkami cudow nie ma, to tylko pszczelarze wybrzydzają i grymaszą - cuda by chcieli"- cytat z druha Bartnika i importują byle co i byle nazwa była i marketing odpowiedni. Najlepsza jest pszczoła która lokalnie występowała na danym terenie i się do niego dostosowała. Moze i to nie gmo ale raz puszczone geny do środowiska są w przypadku pszczół trudne do usunięcia - to nie krówki czy króliki. Czekam na info po lekturze.

To nie GMO.

Im więcej genów tym lepiej. Zdrowsze rodziny, zwłaszcza w następnych pokoleniach.Proszę poczytać genetykę dla techników rolniczych, wystarczy.

 

Co do zdjęć, są księgarnie w Ustrzykach, Lesku , Sanoku. Tam sporo miejscowych wydawnictw ze zdjęciami. Bosz z Olszanicy i Pana Natera z Leska oraz innych.

 

Jak kolega się zainteresuje to znajdzie.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Autorowi pierwszego podlinkowanego w temacie tekstu, chyba bardziej chodziło o bezpłatną reklamę.Nie zdziwiłbym się jak za chwilę wyskoczy z ofertą tych matek.

I jeżeli miała to być reklama to jest udana.Bo nie ważne co się pisze, ważne by słowo kluczowe kodowało się w umysłach.

I o to tutaj chodzi najbardziej ,bo zbliża się sezon i trzeba trochę kasy utrzepać ,i uszczęśliwić kilku pszczelarzy.

Gdzieś zniknął b.fajny post robinuuda o braku odpowiedzialności polskich służb w tej kwestii ,kiedyś będzie afera jak z automatami do gry  :mellow: .

Może napisać coś o powtarzalności cech , puli genowej .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowni Koledzy bakfaściarze. Idąc za Waszą radą postanowiłem "przesiąść się" w nadchodzącyn sezonie na buckfasty. Zadecydowało o tym moje poczucie niższości w stosunku do wytrawnych znawców tematu i wyrobione przez nich we mnie poczucie winy, iż nie nadążam za postępem pszczelarskim i światowymi nowinkami.  Nie bardzo rozumiem o czym bakfaściarze między sobą mówią. W tym celu postanowiłem choć troszkę im dorównać, już teraz zamówić matki i zgłupiałem. Tylko na wyguglowanych portalach:

https://www.olx.pl/oferty/q-matki-pszczele/

https://www.olx.pl/rolnictwo/gielda-zwierzat/q-matki-pszczele/

znalazłem następujące buckfasty od różnych (zazwyczaj anonimowych) hodowców (niektórzy nawet chwalą się numerem weterynaryjnym swej pasieki!):

 

Buckfast 7;

Buckfast KB;

Buckfast x Primorska;

Buckfast;

Bucfast gz;

Buckfast B615;

Buckfast BZF;

Buckfast Gz;

Buckfast IB;

Buckfast ZG;

Buckfast BF KB 230 x KB 162;

BCF: KB, GZ, Primorsky.

Buckfast Primorsky z Niemiec (?)

 

Które z tych buckfastów są cacy, a które bebe i dlaczego?

Czy wszystkie pochodzą od brata Adama? Kto w Polsce dysponuje spermą buckfasta o gwarantowanej jakości genetycznej?

Który z Polaków udoskonalił najbardziej oryginał buckfasta? Czy ten sukces pozostanie anonimowy?

Którego anonimowego hodowcę rekomendujecie i dlaczego? Po czym poznać hodowców kundli po buckfastach i jak nie dać się nabrać? Który hodowca gwarantuje największy udział hemolimfy buckfasta w buckfaście, czyli które buckfasty są najczystszej hemolimfy, a które szlachetnej półhemolimfy? Które zaś są najbardziej zinbredowaciłe?

Mam nieodparte wrażenie, że ktoś chce zrobić ze mnie wała. Chyba nazwę swoje matki - kundelki:  Buckfast LPKD (od lata ptaszek koło dâŚ) i zacznę nimi handlować. A co? Niech się bida patrzy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego Robinhuud, dodam jeszcze do wiadomości treść e-maila, którego dostałem od jednego z hodowców Buckfastów. Oczywiście nie podałem gdzie mieszkam, a skąd "fachura" wie co u mnie najlepsze?

"Witam,

Przesyłam ofertę i linki do matek pszczelich. 

W  Pana terenie potrzebne są silne rodziny.

Proszę zamówić, którąkolwiek z linii. Są porównywalne. U mnie jest taka różnorodność genów ze względu na unasiennianie matek pszczelich w  terenie nasyconym trutniami.

Pozdrawiam, p...... "

Do przemyślenia niektórym...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pszczoła ogólnopolska?  Co tam pszczoły... 10% ojców nie wie że wychowuje cudze dzieci, 6% mamuś nie wie kto jest ojcem a tu takie larum...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż znaczy w kategoriach genetycznych termin: "matka reprodukcyjna unasieniona sztucznie ze sprawdzonym czerwieniem"?

Jeżeli żonę wyślę na wycieczkę na trutowisko Dominikana i 9 m-cy po tym urodzi mi Mulatka, to czy można ją nazwać tak właśnie? Czy nie dyplomatyczniej i uczciwiej zabrzmiałaby nazwa: "matka reprodukcyjna unasieniona przyjemnie nieokreślonym genomem"? W przypadku pszczoły miodnej córki od jednej matki (seks powietrzny z kolejną, wielokrotną zmianą partnera) mogą być przez jakiś czas Murzynkami, Mulatkami, Kreolkami i Metyskami. Szczególnie w terenie nasyconym trutniami z bogatym "garniturem". Zależy jaki akurat plemnik w zbiorniczku mamusi się nawinie. Skąd bakfaściarze, ale i inni rasiści wiedzą jakie mają pszczoły? Skąd UE i państwo polskie wiedzą, które matki (których "hodowców") refundować? Skąd "hodowca" przekładający jednodniowe larwy do miseczek na handel mamusiami wie co przekłada? Skąd wreszcie inseminator wie czym mamuśkę kryje, wyrywając jaja przypadkowemu trutniowi? Dlaczego wielokrotnie zinbredowany truteń czystej hemolimfy miałby wyprzedzić w kopulacji zdrowego kundla? To tak, jakby "hodowca" spuścił z łańcucha sukę w cieczce wyglądającą na pudla na noc pod wsią i potem handlował pudelkami rodowodowymi. Czy nie logiczniej byłoby zamówić na jakiejś trutowiskowej wyspie zamrożoną gwarantowaną spermę, niż przemycać zapłodnione, chore matki i skundlać je i miejscową populację apis mellifery w kraju dla paru refundowanych groszy?  

 To jakieś zbiorowe szaleństwo, albo ja czegoś nie doczytałem. A może nie doczytał ten, kto decyduje? O ile taki istnieje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Wojciech_p

Robin,

Masz dobre pszczoły, to nie szukaj lepszych.

Hodowcy izolują trutnie(jeden nawet znakuje dodatkowo) na matki zarodowe i reprodukcyjne.O takiej praktyce w przypadku matek użytkowych nie słyszałem.

Dobrym rozwiązaniem było by ograniczenie możliwości utrzymywania i hodowli do jednej rasy(przykład Słowacja, Czechy, Słowenia).

Ale nam to raczej nie wyjdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Interesuje się od dłuższego czasu tym bardziej że mam kilku znajomych w Lesku i okolicach i jeżdżę tam od kilkudziesięciu lat koledze polecam lektury http://miesiecznik-pszczelarstwo.pl/pzn/ze szczególnym uwzględnieniem prac p Gromisza - to wystarczy żeby przekonać się jaka pszczoła była w Bieszczadach. Jak kolega przeczyta chociaż jeden artykuł zapraszam do dyskusji. " Z matkami cudow nie ma, to tylko pszczelarze wybrzydzają i grymaszą - cuda by chcieli"- cytat z druha Bartnika i importują byle co i byle nazwa była i marketing odpowiedni. Najlepsza jest pszczoła która lokalnie występowała na danym terenie i się do niego dostosowała. Moze i to nie gmo ale raz puszczone geny do środowiska są w przypadku pszczół trudne do usunięcia - to nie krówki czy króliki. Czekam na info po lekturze.

Szanowny kolego

Pszczoła o której kolega pisze to już tylko "Dobra", utrzymywana przez miejscowych pszczelarzy.

 

Wszystko pozostałe to mix razy mix a w naturze nic się nie ostało bo warroza zrobiła swoje.

 

1. Namieszała oficjalne rozpowszechniana pszczoła kaukaska.

2.Namieszał buckfast sprowadzany bezpośrednio w okolice Krosna początkiem lat 70 ubiegłego wieku wprost z opactwa Buckfast.

3.Namieszała firma appipol ze swymi pszczołami do produkcji ziołomiodów. To było bardzo popularne. Od Krosna po Sanok.

4.Następnie ruszyła sztuczna inseminacja. I róże cuda co prawda w obrębie krainki.

5.Od dofinansowania matek pszczelich to już totalny bałagan i mix.

 

Była koncepcja utworzenia hodowli zachowawczej w dolinie Osławy ale nie została zrealizowana.

 

Więc to co kolega pisze to interesująca historia.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Wojciech_p

.

 

Była koncepcja utworzenia hodowli zachowawczej w dolinie Osławy ale nie została zrealizowana.

Interesujący temat, coś więcej?

Może warto spróbować na terenie województwa, bo wiatry są sprzyjające.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zostało zostało i nawet na wiosnę jak przezimują to sprawdzimy czy to jest to czego szukamy. Ale to pieśń przyszłości prezes mojego koła odwalił kawał dobrej roboty. Ja niestety nie mogłem gdyż zmienili mi rejon a szkoda. 

wprost z opactwa Buckfast - nie pamiętam już do kogo to było wysyłane ale było coś takiego to fakt i było to coś innego niż teraz występuje pod tą nazwą.

 

Szanowny kolego

Pszczoła o której kolega pisze to już tylko "Dobra", utrzymywana przez miejscowych pszczelarzy.

 

Wszystko pozostałe to mix razy mix a w naturze nic się nie ostało bo warroza zrobiła swoje.

 

1. Namieszała oficjalne rozpowszechniana pszczoła kaukaska.

2.Namieszał buckfast sprowadzany bezpośrednio w okolice Krosna początkiem lat 70 ubiegłego wieku wprost z opactwa Buckfast.

3.Namieszała firma appipol ze swymi pszczołami do produkcji ziołomiodów. To było bardzo popularne. Od Krosna po Sanok.

4.Następnie ruszyła sztuczna inseminacja. I róże cuda co prawda w obrębie krainki.

5.Od dofinansowania matek pszczelich to już totalny bałagan i mix.

 

Była koncepcja utworzenia hodowli zachowawczej w dolinie Osławy ale nie została zrealizowana.

 

Więc to co kolega pisze to interesująca historia.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Szanuję kolegi argumenty ale się z nimi nie zgadzam. Choć mogę się mylić.

 

http://perso.unamur.be/~jvandyck/homage/elver/pedgr/ped_RS_2015.html

 

http://perso.unamur.be/~jvandyck/homage/elver/pedgr/ped_PJ_2015.html

 

http://perso.unamur.be/~jvandyck/homage/elver/pedgr/ped_AMC_2015.html

 

Miałem i mam pszczoły bezpośrednio od w/w. Nie uważam aby ich sposób hodowli odbiegał od zasad wypracowanych przez Brata w opactwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się tak zastanawiam nad tym podejściem, że rasa czy linia, która wywodzi się z danego terenu jest tam najlepsza. Ogólnie wiadomo przecież, że istnieją gatunki, zwane inwazyjnymi. Jak byśmy ich nie lubili, to jeśli trafią na sprzyjające warunki środowiskowe, nawet setki tysięcy km od swojego naturalnego siedliska, rozwijają się bujnie i stanowią konkurencję nawet dla gatunków rodzimych. Z punktu widzenia pszczelarza, który oczekuje porządnych zbiorów miodu, obca dla danego regionu linia może tam funkcjonować o wiele lepiej niż rodzima. Możemy z tym walczyć, ale nie sądzę by można było taki proces zatrzymać i nie wiem czy warto. Wg Karola Darwina i tak na koniec zostanie ten lepiej przystosowany. Przyroda sama zmienia się nieustannie starając się dostosowywać do nowych sytuacji, chociaż człowiek usiłuje ja zniszczyć na niezliczone sposoby. Nie sądzę, żeby ktoś trzymał pszczoły, które sobie nie radzą, nie przynoszą mu miodu i polegają wyłącznie na dokarmianiu. Ale może niewiele wiem...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...