Skocz do zawartości
Piotr_S

Buckfast - tak czy nie

289 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

@Przemura

 

W nawiązaniu do Pana posta z dnia 05 stycznia br. z godz. 16:37 (str.4 wątku)

 

Szanowny Panie Przemysławie!

 

Miałem nadzieję, że w końcu pojawił się jakiś sensowny tekst do dyskusji. Niestety rozczarował mnie Pan i to już w pierwszych słowach. :(  Jak na człowieka wykształconego, a za takiego się Pan podaje (prawnik), to myślę, że winien Pan zacząć innym tonem. Trudno jest oceniać człowieka, nie znając go zakładając, iż jest teoretykiem. A nawet jeśli jest teoretykiem, to czyż jego poglądy są złe. Czy Einstein ogłaszając teorię względności, doświadczył jej działania?

 

Cieszę się, że może Pan robić, to co Pan lubi. Niewielu ludziom jest to dane, ale czy to, co Pan robi jest dobre? Jest dobre, ale według Pana subiektywnej oceny. Odczucia subiektywne mają to do siebie, iż nie zawsze są dobre w ocenie ogółu. Argument 26-letniego pszczelarzenia. No cóż, przykro mi, ale do mnie on nie przemawia i zapewne dla wielu forumowiczów także nie, gdyż można całe życie przeżyć w błędnym przekonaniu.

 

Pisze Pan o trutowiskach z "Bożej łaski". Czy wie Pan przynajmniej ile jest trutowisk w Polsce? Czy był Pan przynajmniej na jednym? Podejrzewam, że nie był Pan, ale się Pan wypowiada, tak samo jak ja na temat "cudownego Buckfasta".

 

Ad rem, (do rzeczy).

Do punktu 1.

 

Panie Przemysławie, pisze Pan, że jest prawnikiem. Z przykrością muszę stwierdzić, że w Pana wypowiedziach brak jest języka prawniczego. :huh:  Zarzuca Pan szafowanie i straszenie paragrafem. Prawnik nie używa takiego języka. Prawnik "powołuje się na artykuł", "przywołuje artykuł". Prawo nie zna pojęcia "straszy", prawo zna pojęcie "informacji prawnej". Niestety, Panu te pojęcia są obce. L Potwierdza to jeszcze jeden przytoczony przez Pana tekst, cytuję: "Proszę przeczytać wyraźnie art.1 pkt 26 cytowanej Ustawy". Otóż z przykrością muszę stwierdzić, że przytoczony przez Pana przepis nie istnieje. :blink: Art. 1 cytowanej ustawy posiada tylko jeden ustęp. Być może czytamy różne ustawy. :o

 

Rozumiem dlaczego Pana tak bardzo boli przywoływanie ustawy. Twierdzenie, że Pana ustawa nie dotyczy, "bo nie dokonuje hodowli pszczół". A co z trutniami, które wychodzą z Pana pasieki? No! Chyba, że w Pana pasiece, trutnie zaraz po wygryzieniu się, popełniają "hara-kiri", aby nie dopełnić instynktu samozachowawczego i nie lecieć w dal w poszukiwaniu matki do zapłodnienia. :wub:

Jako od prawnika i pszczelarza z 26-cio letnim stażem oraz autora wielu artykułów, oczekuje się od Pana szerszego i obiektywnego poglądu nie tylko na problem przedstawiony w moim artykule - i cóż, znowu rozczarowanie.L W przedstawionym tekście zajmuje Pan stanowisko "Mnie to nie dotyczy, bo ja nie hoduję, ja mam tylko chów "Buckfasta", niech się martwią ci co hodują "Buckfasta". Bardzo zachowawcze podejście do problemu. Czy taka postawa przystoi wykształconemu ponad miarę człowiekowi. Proszę o przemyślenie.

 

Do punktu 2. Stwierdza Pan, iż powinienem podejść uczciwie do tematu i przetestować pszczoły "Buckfast". A może testowałem, a może korzystam z opinii pszczelarzy, którzy chowali "Buckfasta", wybór tego co robiłem, pozostawiam Panu. Ja uważam, że podszedłem do tematu bardzo uczciwie, powołując się na Pana wypowiedzi i odnosząc je do istniejącej rzeczywistości.

 

Do punktu 2 dot. rabunków: Pisze Pan zarzucając mi nieuczciwość, cytuję: "Kolejna nieuczciwość i przyrabianie gęby Buckfastowi. Prawda jest taka, że wszystkie pszczoły rabują, najbardziej zaś kaukaska. Tyle, że Buckfasta widać bo  zazwyczaj jasny...choć ku przestrodze powiem Wam, że są i ciemne , zupełnie ciemne Buckfasty też.."

Szkoda, że powyższej uwagi nie zawarł Pan w polemice z Jackiem Jaroniem, (Pszczelarstwo 1/2017). A może lepiej przyznać rację autorowi artykułu, niż manipulować słowami. Panie Przemysławie i kto tu jest nieuczciwy? <_<

 

Do punktu 3: Rojliwość - W końcu zaczyna Pan pisać obiektywnie - gratuluję! ;) Zabiegi o których Pan pisze dotyczą każdej pszczoły. Metoda wyłamywania (wycinania) mateczników to jedna z podstawowych metod zapobiegania nastrojowi rojowemu. Wyrazy uznania dla Pana wiedzy.

 

Do punktu 4: Co jest niewłaściwego w reklamie? Ano to, że proponuje się produkt, który nie jest zarejestrowany przez KCHZ, w myśl powiedzenia: " Co nie jest zabronione, jest dozwolone".  A ja dodam: "Wolność kończy się tam, gdzie zaczynają się prawa drugiego człowieka". Co Pan na to?  

A gdzie jest etyka?  Upss!!! To pojęcie gdzieś się Panu zapodziało. Niech Pan sprawdzi w portfelu!!! :ph34r:

 

Do punktu 5: Co do problemu opisanego w punkcie 5, odsyłam Pana do opracowania Aleksandra Macha, Dyrektora Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Gdańsku. Według Pana Aleksandra Macha niekorzystną cechą "Buckhfasta" jest to, iż "przy krzyżówkach z pszczołą miejscową, w dalszych pokoleniach może stać się bardzo agresywna. Nie należy zatem rozmnażać jej w pasiekach". B)

 

Do punktu 6. Panie Przemysławie! Prawdą jest, że "krainka" nie jest naszą rodzimą pszczołą. Nasza rodzima to pszczoła środkowoeuropejska. Pomimo obcego pochodzenia zaadaptowała się w Polsce, a spełniając warunki określone w ustawie została zarejestrowana przez KCHZ. I tyle w tym temacie.

 

Do punktu 7. Pozostawię bez komentarza, sam Pan przyznał, że braki pokarmu są uzupełniane u sąsiadów - ponownie gratuluję wiedzy i spostrzegawczości.

 

Do punktu 8. Czy hipoteza o zgnilcu jest bzdurą? Czy jest możliwy jakikolwiek rozwój wiedzy bez stawiania hipotez? Jako prawnik winien Pan doskonale wiedzieć, co to jest hipoteza i do czego służy? Zresztą i tak Pan się tłumaczy sam, pisząc, iż nie ma Pan czerwiu w zimie. 

 

Do punktu 9. Nie potrafię zrozumieć Pana rozumowania.  Jest Pan wykształconym pszczelarzem z długoletnim doświadczeniem, a w temacie czystości genetycznej totalna ignorancja. Dla Pana jest ona wygodna właśnie ze względu na chów Buckfasta, gdyż co roku wpuszcza Pan w środowisko tysiące trutni, które je zaśmiecają cechami niepożądanymi. :angry:  Dziwi mnie fakt, iż wykształcony ponadprzeciętnie człowiek przez 26 lat pszczelarzenia,  nic nie zrobił dla swoich następców, aby mogli w przyszłości hodować pszczoły, a nie "drony".

                                                                                                                                      

 

 

Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego, a zwłaszcza dobrego pszczelarzen

 

 

Szanowny Panie Tadeuszu,

 

nie mam czasu z racji obowiązków rodzinnych i zawodowych siedzieć na forum. Napisałem wydaje mi się wyjątkowo przejrzyście i jasno odnosząc się do Pana stanowiska zapewne zasłyszanego w maglu bo przecież nie wynikającego z własnych obserwacji. do pkt.2

 

1. Niech Pan sobie nie pochlebia z tym Einsteinem. Żeby coś powiedzieć o pszczołach, rasach, liniach wypadałoby je mieć i poobserwować. Ja miałem tę odwagę i nie mam sobie nic do zarzucenia. (Powiem więcej, do tej pory miewam krainki w pasiece, gdyż dobrze sprawdzają się przy wychowie matek.) Pan nie, Ja jestem obiektywny. Mógłbym nadal trzymać dobre krainki ale po co, skoro jest coś lepszego. 

2. co do ustawy, napisałem wyraźnie, niech Pan się wczyta w ustawę. Karze podlega ten, który celowo używa trutni....nie chce mi się dalej rozpisywać. Ja nie inseminuje ani nie mam tzw pseudotrutowiska....

3. Co do artykułu, skąd Pan wie jaki on był przed opublikowaniem i jak został przycięty? a został. Szkoda, że moja redakcja wygasiła wątek, póki co i nie było kontynuacji. Bo była z mojej strony- dla Pana wiedzy - riposta kolejna....Nie mniej , z tego co wiem temat wraca na tapet. Rabunki? ma Pan coś do dodania? bo nic konkretnego Pan nie pisze tylko nadal ekscytuje się tym, co gdzieś wyczytał albo zasłyszał? proszę o konkrety.

4.Rojliwość. Wyłamanie mateczników u pszczoły środkowoeurop. czy krainki hamuje rójkę... brawo... chciałbym aby tak było, ale tak nie jest. Poza tym jednym zabiegiem u tych ras trzeba wykonać mnóstwo innych zabiegów aby rozładować nastrój.

5.Wolność i reklama. A ktoś Panu szkodzi? w jaki sposób?  <Mnie lata temu Jacek straszył, że nie wejdę do pasieki za 3 lata...i co ? żyję, wchodzę i pracuję spokojnie bez ubranka kosmonauty. Zapraszam. zrobimy przegląd w Tshircie i shortach. 

6. ale do pkt 7..to było ironiczne, jeśli Pan wie co to znaczy....

7.do pkt 8.a dlaczego nie postawić tezy, że zgnilec jest np. od kaukaza ? Tezę zawsze można ale proszę ją udowodnić a nie rzucać słowa na wiatr. Udowodnił Pan? podjął się Pan? Ale zawsze lepiej urządzać polowanie na czarownice, prawda?

8. do pkt.9....i co te trutnie robią> poprawiają heterozję u zinbredowanych krainek? Powinien Pan podziękować Buckfaściarzom:) Proszę nie zaśmiecać kraju krainką....to samo mogę powiedzieć. Cała Europa zna i ma Bcf od południa po skrajną północ.. tylko u nas strach jak zwykle przed postępem. Ma Pan wybór. Może Pan utrzymywać krainki " w czystości" i unasieniać je na swoich pożal się Boże pseudotrutowiskach.... swoją drogą zapytam , skąd ta naiwna wiara w te trutowiska? Bo koledzy prowadzą? Dlaczego w wysokich górach nie ma czystych unasienień, a nawet na wyspach? Uważa Pan, że na nizinie, w lesie nie ma innych pszczół a trutnie tam nie zalecą?....Jak to mawiał Jacek, to raczej punkty kopulacyjne......ale nie dla matek. 

 

zacytuję na koniec stare włoskie powiedzonko: Nie ma bardziej głuchego od tego, co nie chce usłyszeć.

âReasumując, póki co nie jest Pan absolutnie żadnym partnerem do duskusji o Bcf. Powtarza Pan stare, wyświechtane i co najgorsze nieprawdziwe frazesy. Proszę spróbować Bcf i wypowiedzieć się w temacie za kilka lat. Jeśli Ma Pan choć trochę odwagi, wyślę Panu , nieodpłatnie, kilka matek. Po kilku latach możemy podyskutować. Nie teraz. 

 

PS> przepraszam za literówki i rozjazd w pkt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

No Jezu i są lepsi i gorsi. Mnie szaraczkowi nikt matek darmo nie chce wysyłać. :o

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie na której stronie książki  brata Adama ,jest opisany proces powstania   i z czego "czystej rasy backwast " bo jakoś mi to umknęło  .

Potrzebne mi to jest do dalszej dyskusji .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie na której stronie książki  brata Adama ,jest opisany proces powstania   i z czego "czystej rasy backwast " bo jakoś mi to umknęło  .

Potrzebne mi to jest do dalszej dyskusji .

 

Pan Krzysztof Olszewski w swej pracy doktorskiej  opisuje problem ktory cie interesuje.

 

Mialem kiedys  ogromne cisnienie aby "zrobic"  swojego Buckfasta. 

 

Wniosek:

 zabraklo by mi zycia aby" stworzyc " cos na podobienstwo Buckfasta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem ot mi umknęło ;) . "Moja gospodarka pasieczna "  str. 29 ostatni akapit .

Właśnie o to mi chodziło . Backfasta można było zrobić tylko raz ,miejscowa pszczoła + włoszka .

Później jak przemieszał "czystą rasę Backfast " z inną ,to już powinien zmienić nazwę ,ale dobra .

Cała reszta hodowców powinna mieć swoje nazwy własne dla tej pszczoły  ,umówmy się syntetycznej rasy .Bo  ma ona tyle wspólnego z backwastem ,co włoszka z pra pra wnuczką  włoszki przywiezionej przez Dzierżonia .

Brat umniejsza zasługi czystej hodowli nad krzyżowaniem .

Ale żeby mieć co krzyżować należy mieć czyste linie . On z tego korzystał ,jednocześnie wychwalając krzyżowanie .

To tak jak byśmy wychwalali wyższość różu nad czystym czerwonym  pozbywając się  podstawowych kolorów .

Dolewanie cały czas nowej krwi do "tej syntetycznej rasy " bez całego "ciężkiego ogona  " oceny własnej ,terenowej .

To przerzucanie całej odpowiedzialności hodowli na użytkowników .  dlatego mamy dziesiątki modyfikacji ,bo gdyby każdy poświęcił tle lat ile trzeba ,to 3/4 albo i więcej by pierdyknęła tym o ziemię .

I jeszcze jedno czy brat Adam miał takie możliwości  (obszarowe )żeby hodować pszczoły w czystej linii i krzyżowniczej  ,w naturalny sposób . ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matematyka jest królową nauk - z czym się większość zgadza - wobec tego zadam /może dla niektórych idiotyczne/ pytanie; Czy są wiarygodne dane które pokazują o jaki procent  rodzina Buckfasta ma większą wydajność od innych linii/ras od rodziny /oczywiście w porównywalnych warunkach/. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy brat Adam miał wykształcenie i oficjalne uprawnienia do hodowli pszczoły? (nie mylić z chowem). To samo pytanie do an500 ponad marzeniami ;) : "Mialem kiedys  ogromne cisnienie aby "zrobić"  swojego Buckfasta." Kolego, wielu to dziś robi! Czy z sensem, czy bez, ale robi! To samo tyczy się farosza Dzierżona, który pierwszy zaczął skundlać polskie pszczoły. A może księżom wolno zajmować się rozrodem bez ograniczeń obowiązujących innych? To podobno najlepsi specjaliści w tej dziedzinie. Wygląda na to, że w demokracji każdy se może stworzyć w garażu swego buckfasta. Ostatecznie to nie majstrowanie przy genach.

 A co, niech się bida patrzy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

Jad jadem ale farosz sprowadził włoszki nie dla kasy a dla ich koloru aby swoje odkrycie partenogenezy u pszczół naocznie udowodnić. Szacunek jemu się należy za to że wiele lat potrafił utrzymać w czystości rasowej bez sztucznej inseminacji . Czego nie udało się następcom brata Adama lub dr. Zawilskiego których praca poszła się ....

Przypominam te 2 ostatnie punkty - stabilność cech  użytkowych pszczoły buckfwast . To co jest to tylko nazwa . Zamiast mnie odsyłać do książeczek samemu przeczytać bo dzięki tej lekturze mam dadanta i w pełni się zgadza wszystko co napisane i ul stworzony w dogłębnej znajomości pszczół .

To co jest  oceną terenową pszczół w Polsce to żenada.Mody jak to mody mijają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jad jadem ale farosz sprowadził włoszki nie dla kasy a dla ich koloru aby swoje odkrycie partenogenezy u pszczół naocznie udowodnić. Szacunek jemu się należy za to że wiele lat potrafił utrzymać w czystości rasowej bez sztucznej inseminacji .

 

To nie jad daro, to fakty. Bo co faroszowe trutnie poszły w tan z okoliczną biedotą, to ich przyjemność.  I w tym problem. Nie uświadamiając sobie upierasz się przy tezie, że można zaśmiecać nie swoje prywatne środowisko przypadkową, importowaną na dziko i nielegalnie spermą. Udzielasz rozgrzeszenia bioprzemytnikom, co jest grzechem.

Wiele wskazuje na to, że to nie farosz odkrył partogenezę. On ją tylko nagłośnił do spóły z biskupem wrocławskim klątwą. Tu był lepszy od Kopernika, który jako biskup, a nie zwykły farosz wystraszył się przełożonych. Taki marketing naukowy zakuty dziś w swej obłudzie w statuetce.

W tym problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

Nie rozgrzeszam i nie przemytnikom . Obrót matkami pszczelimi w UE jest legalny oraz import z krajów dozwolonych aby świadectwo pochodzenia było. Nie będę się kłócił o partenogenezę bo że ziemia jest okrągła twierdzono przed Kopernikiem . Ale Kopernik była kobietą. Kopernik wiedział co spotkało poprzedników. Bał się czy nie bał to jego nazwisko zostanie w historii .

Żeby ludzie za czymś poszli trzeba dać im coś w zamian za stare. Choćby była to iluzja . Wracając do bucfasta to niby jest do f4 . Czyli nie jest to rasa nawet syntetyczna . Bo skoro nie patrzymy na cechy zewnętrzne i pracujemy nad użytkowymi to może być żółty czarny , zielony ale aby był łagodny pracowity itp. Że krainki cechy użytkowe mogą się rozszczepiać ? Zgoda , może być krainka wredna małpa ale - krainka z wyglądu. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Blondyna Kopernik zajmowała się nie okrągłością Ziemi, a raczej środkiem obrotu tego, co rozumiała jako wszechświat. Zresztą bez racji, bo dziś wszyscy wiemy, że Ziemia jest wklęsła, co widać po zdarciu podeszwy w gumofilcokach :D .

Nie szkoda ci zmarnowanej przez farosza raz na zawsze możliwości selekcji naszej rodzimej pszczoły, najlepiej dostosowanej do klimatu i pożytków Polski? Selekcjonowanej wcześniej przez wieki przez wskrzeszanych dziś bez sensu bartników na roiliwość i złośliwość, ale mającej potencjał nie mniejszy niż Włoszki, czy Krainki? Może rzeczywiście w związku z ociepleniem klimatu i monokulturami w rolnictwie nie ma czego żałować?. Gdyby nie zapaprał środowiska spermą swych trutni farosz, zapapraliby inni, którzy do dziś sprzedają na allegro matki importowane ponoć z Włoch, czy Anglii, bez na razie żuczka. Albo jakiś pseudonaukowiec przemycający do Polski azjatyckie pszczoły z warrozą i nosemą.

Wydaje mi się, że nie można chaotycznych działań nikogo, w tym również (a może przede wszystkim)  księży nazywać hodowlą. Tym powinni zająć się na większym obszarze prawdziwi fachowcy, a nie amatorzy, którym się coś lokalnie wydaje. A my powinniśmy im pomagać, a nie przeszkadzać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Miałem różne pszczoły od wielu hodowców, przed buckfastem. I następnie różne buckfasy.

 

Tak jak mi kiedyś pasowała mi tylko beskidzka od starszego Pana Pelczara tak teraz pasuje mi kilka lini bf.

 

Np. Buckfast KB w mych warunkach się nie nadaje. Nawet następne pokolenie. Bieszczadzki pyłek,miód i woda tej linii nie odpowiada. Nosemoza.

 

Elgony , pomimo że wykazują na warrozę podwyższoną odporność z miodnością słabo. Dodam iż testowałem z trzech adresów.

 

Primorski i anatolskie w domieszce , super.

 

 

Mam też kilka krainek . Aby ocena była w mych warunkach, dadancie, moim  zachowaniem na pasiece i warunkach w miarę obiektywna.

 

Jak na spadzi odebrałem od pszczół córek po matce użytkowej po 74 słoiki 0.9 litra a od innych znacząco mniej. I te dobrze zimują przy moim pszczelarstwie. To moja ocena jest jednoznaczna.

Dodam jeszcze że tata odradzał mi zakup buckfasa. Miną rok, nie pamiętam już który to rok bo zapiski mam na pasiece. Szybka i piękna wiosna pierwsze dni maja, niedziela odbieram z nadstawek 1/2 dadanta miód, tata zajechał w odwiedziny. W ten sam dzień zamówiłem mu 10 szt.

 

Tyle moich wypowiedzi w tym temacie.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marbert, a po czym poznajesz, że to co masz w ulu to buckfast, primorska, czy anatolijka? A może cię orżnęli? Czy sprzedasz mi jakąś mamuśkę z gwarancją czystości rasowej? Dla mnie tylko tu jesteś mało wiarygodny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

 

Nie szkoda ci zmarnowanej przez farosza raz na zawsze możliwości selekcji naszej rodzimej pszczoły, najlepiej dostosowanej do klimatu i pożytków Polski?

A broń Panie Boże , pamiętam przy przeglądzie - cały ul na 3 ostatnich ramkach.

Ja tam gdzieś przeczytałem 10 % wysiłki pszczelarza , 10 % wartość genetyczna pszczół , 80 % pożytki.

Śmiech mnie ogarnia na barcie z krainką. A jak plastry podżynać , bo tak w większości rodzin odbierano miód ?

Tak trzeba pomagać nie sprowadzając gówna tylko dla tego że może będzie dobre bo nowe.

Pszczołą rodzima nie ocalała a szkoda . To co jest to marzenia że to ta sama . Zresztą natura sama sprawę załatwi. Pszczoły zyją więcej czasu na ziemi niż ludzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cytat

 

Nie szkoda ci zmarnowanej przez farosza raz na zawsze możliwości selekcji naszej rodzimej pszczoły

 

A broń Panie Boże , pamiętam przy przeglądzie - cały ul na 3 ostatnich ramkach.

Daro, a skąd wiedziałeś, że na tych trzech ostatnich ramkach siedzi nasza rodzima pszczoła?

Tylko tu jesteś dla mnie mało wiarygodny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

Od dziadka . A raczej pradziadka . Za mały fluk był wtedy ze mnie. Tak mówił , miał też borową . a raczej barcianą pokazywał czym się różniły . Różnice były nie tylko w ucieczce przy przeglądach a i w czerwieniu . Pszczołą musi uciekać jak nie można wyjąć ramek bo jak wybrać miód  ? Pokazywał jak różnią się matki wyglądem . Pamiętam bo matkę z tej rodziny dał mi do powąchania. A wierzyć nikt mi nie musi. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. Pamiętam bo matkę z tej rodziny dał mi do powąchania.

 I co, pachniała spermą włoskich trutni farosza, czy capiła wyłącznie po swojsku? :D

Tu nic nie ma o dziadkowych pszczołach.

http://www.inhort.pl/files/program_wieloletni/PW_2015_2020_IO/spr_2017/4.2_2017_Analiza_Poster.pdf

Pewnie nawet nie sprawdzałeś użyłkowania DrawWingiem za półtorej dużej bańki, bo go jeszcze nie było.

http://drawwing.org/

Dalej jesteś (tylko tu) mało wiarygodny...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

Jak napisałem mi to lotto podobnie jak przy poprzednich badaniach. Są cztery prawdy i każda czyjaś . zapytaj się górali . Tam gdzie obca rasa krainka. Podobnie jak ona nie są Polakami bo ich tak mało , gadają też inaczej .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy brat Adam miał wykształcenie i oficjalne uprawnienia do hodowli pszczoły? (nie mylić z chowem). To samo pytanie do an500 ponad marzeniami ;) : "Mialem kiedys  ogromne cisnienie aby "zrobić"  swojego Buckfasta." Kolego, wielu to dziś robi! Czy z sensem, czy bez, ale robi! To samo tyczy się farosza Dzierżona, który pierwszy zaczął skundlać polskie pszczoły. A może księżom wolno zajmować się rozrodem bez ograniczeń obowiązujących innych? To podobno najlepsi specjaliści w tej dziedzinie. Wygląda na to, że w demokracji każdy se może stworzyć w garażu swego buckfasta. Ostatecznie to nie majstrowanie przy genach.

 A co, niech się bida patrzy!

Po pierwsze, o jakiej demokracji piszesz?- nie odpisuj. Pszczoly byly by zapewne  bardzo zlosliwe

 

Mialy byc nie tylko  dla mnie.Zakres wiedzy i doswiadczenia w normie, ale czas  nie  pozwala. A to co jest  ?...

 

Zarabia sie na pszczelarzach a nie pszczolach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez obrazy Koledzy.

Wygląda na to, że w pszczelarstwie więcej trzeba wiedzieć, by przeszkadzać prawdziwym hodowcom pszczół, niż by im pomagać.

O ile tacy hodowcy w Polsce istnieją.

Albo ja czegoś nie doczytałem, lub zapomniałem z lekcji biologii, co jest wysoce prawdopodobne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli temat zatoczył koło i ...jesteśmy w punkcie wyjścia tylko światlejsi o zdanie innych. Ja się czuję oświecany światłem odbitym... ale to zawsze jakieś oświecenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Marbert, a po czym poznajesz, że to co masz w ulu to buckfast, primorska, czy anatolijka? A może cię orżnęli? Czy sprzedasz mi jakąś mamuśkę z gwarancją czystości rasowej? Dla mnie tylko tu jesteś mało wiarygodny.

 

 

robin

 Ty chyba kpiny sobie robisz?

 

Nie kupuję matek od pokątnych chopsztaplerów. Nie kupuje matek NU a UN. Z zagranicy często przychodzi certyfikat stowarzyszenia .

Jak kupie 5 jednej linii to widzę że to nie jest ściema.

 

A i hodowcy są zainteresowani opinią. I nie stronią od rozmowy i dzieleniem się spostrzeżeniami.

Nawet Bawarczyk zaproponował ocenę  ale nie mam tylu jednnościennych 10 ramkowych dadantów aby sprostać wywiązaniu się z umowy. I czasu aby wymagania oceny hodowlanej spełnić.

 

Nie wiem dlaczego koledzy buckfasciarze milczą. Domniemuję że ten trend przekroczył 30 %.

 

 

A ponoć stanowisko śląskiego związku aby zakazać swym członkom trzymania pszczół buckfast zakrawa na czasy św. oficjum.

 

Może powstanie lub już jest "podziemie" innowierców, czystej rasy pszczół.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

robin

 Ty chyba kpiny sobie robisz?

 

Nie kolego, nie kpię.

Ja za Tobą nie nadążam. Raz piszesz o rasie, raz o linii. Dla mnie to dwie różne sprawy. Dla mnie BF to nie rasa, ani nie linia. To kundel o cechach pasujących pewnemu ponoć kompetentnemu duchownemu, któremu być może udało się uzyskać w jakimś stopniu powtarzalność kundlich cech, ale bez stosownych gwarancji. Ale nie chcę się mądrzyć, bo to nie mój ogródek.   Dlatego może trudno nam się dogadać. Dla mnie wartością nie do przecenienia był garnitur genetyczny polskiego konia tarpana, utracony raz na zawsze, garnitur tura, dropia itp. Rodzimy genom wyselekcjonowany przez naturę, będący rezerwuarem podstawowych cech, do których zawsze można wrócić, jak hodowcy np krów zabrną w ślepą uliczkę. Myśliwi selekcjonują dziś jelenia kulą, ale jakość tej selekcji ma się nijak do działalności najlepszego selekcjonera - wilka. Może gdybyśmy zachowali stosowną proporcję, nie mielibyśmy ASF, bo wilki by skonsumowały w pierwszej kolejności chore dziki. Wiem, że z pszczołami jest nieco inaczej, i rozumowanie jest tu nieprzenośne. Tak samo patrzę na pszczoły i jako myśliwemu wydaje mi się, że w Polsce mamy na tyle wolność i demokrację, że możliwa jest hodowla jeleni różnych ras, czy linii w poszczególnych nadleśnictwach, że nie powiem - leśnictwach. Przynajmniej tak się niektórym pszczelarzom wydaje. Trochę to przypomina liberum veto.  A przy odrobinie dyscypliny i pohamowaniu zapędów importowych mogłoby być tak fajnie. Każdy mógłby sobie wyprodukować w swej pasiece matki w oparciu o spermę trutni sąsiada, i miałyby one powtarzalność pozytywnych cech bez konieczności oceny terenowej. Przy jednocześnie najlepszym dopasowaniu do naszego klimatu i pożytków. No cóż, widocznie zarabianie na pszczelarzach ma tu najwyższy priorytet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...