Skocz do zawartości
rafał

Dopłaty bezpośrednie w pszczelarstwie - jest szansa

66 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

A ja  nikomu nie czapkowałem i czapkował nie będę. Niczego ni od Polanki ni KPWP mi nie trzeba i nie będzie.

Po co więc zabiera pan głos na tym forum??  Taką informację,  już wielokrotnie , i przy wielu okazjach użytkownicy tego forum otrzymywali. "Daruj" pan więc sobie powtarzanie tego jak stara zdarta płyta gramofonowa. To już dawno stało się nudne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

Bo ja chciałem zrobić coś dla innych a nie napchać sobie dupę , tfu portfel.

A Pan dlaczego tu pisze ?

Pana martyrologię też znamy  za wykłady Pan pobiera wynagrodzenie a za pisanie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po co więc zabiera pan głos na tym forum??

 

Szanowny Panie Czesławie jak Pana lubię i szanuję zdaje mi się, że to pytanie jest mocno nie na miejscu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Panie Czesławie jak Pana lubię i szanuję zdaje mi się, że to pytanie jest mocno nie na miejscu. 

Jeśli uważa pan , panie Jacku, że to na co sobie pozwala na tym forum pan "Daro, jest absolutnie na miejscu, to rzeczywiście ma pan prawo uważać moje zdanie, jako mocno nie na miejscu. Proszę jednak wziąć pod uwagę to, że ja jestem członkiem Polanki, której jest też to forum, i uważam za moralny obowiązek, bronić dobrego imienia organizacji do której należę. Mój wpis jest reakcją na to co wyrabia na tym forum "Daro" proszę przejrzeć jeszcze raz jego wpisy chociażby w temacie "Kto nie chce stosować trucizn" i wielu innych.

Pozdrawiam.

PS. Przy okazji chciał bym zwrócić uwagę , jak znów odwraca się uwagę, od zasadniczego tematu tego wątku.  Przypadek to ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

 

Proszę jednak wziąć pod uwagę to, że ja jestem członkiem Polanki, której jest też to forum, i uważam za moralny obowiązek, bronić dobrego imienia organizacji do której należę.

To proszę pokazać gdzie naruszam te dobre imię  i odpowiedzieć czy jak zapłacę składki to będzie mi wolno?

 Co do tematu to szansa jest , podobnie jak wygrana przeze mnie miliona w totka . Losów tylko nie kupuje.

P.S. Prawdziwa cnota nie boi się krytyk , do szału doprowadza najmniejszy przytyk . Może kto zna autora Ci bardziej wykształceni. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno dopłaty bezposrednie do rodziny pszczelej są najbardziej sprawiedliwym sposobem pomocy dla pszczelarzy. Tylko o tych sprawach należy rozmawiać z Ministerstwem Rolnictwa i innymi instytucjami np. KOWR. Nie może być tak jak w tym roku po ogłoszeniu naboru projektów na 2018r Zarząd PZP zaczął rozmowy na temat warunków wsparcia to była przysłowiowa musztarda po obiedzie. Nie wiem jak było w innych związkach. Uważam że już teraz rozpocząć trzeba rozmowy o warunkach wparcia na najbliższe trzy lata. To musi być wypracowane stanowisko wspólne wszystkich związków. Nie może być tak jak na ostatnim spotkaniu z Ministrem Jurgielem że każdy ciągnie w swoją stronę. Minister powinien powiedzieć "panowie dogadajcie się w swoim gronie i przyjście na następne spotkanie z wypracowanym stanowiskiem" Zastanawiające jest że od szeregu lat pszczelarze w Czechach i Słowacji otrzymują dopłaty do zapylania a u nas w Polsce tylko kłótnie  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

 

Zastanawiające jest że od szeregu lat pszczelarze w Czechach i Słowacji otrzymują dopłaty do zapylania

Bo jak napisał Prezes tak sobie wynegocjowali w traktatach akcesyjnych . Ukłony dla PSL i PZP za nasze negocjacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

 

Do tej pory ministerstwo tłumaczyło, że taka opłata jest niezgodna z prawem unijnym. Czesi i Słowacy mieli swoje dopłaty jeszcze przed integracją z UE i w procesie integracji zagwarantowali sobie ich pozostawienie z tym, że trzeba dodać, są to pieniądze w całości z budżetu krajowego. Inne rodzaje wsparcia obsługiwane są tak jak u nas a dopłaty do rodzin pszczelich idą wyłącznie z pieniędzy krajowych.

 

Cytat z Prezesa - http://spp-polanka.org/topic/439-komu-służy-arr-kowr-czego-pszczelarz-oczekuje-od-państwa/page-12

Jam mało gramotny ale pomoc dla rolnictwa ( tu akurat jesteśmy rolnikami ) negocjowana była w traktacie. Ciężko się w tym poruszać ale taki jest fakt . Nie mi oceniać możliwości prawne zmian.

Dodam że do tej pory Ministerstwo pod rządami PSL.

Ale to bzdura , PSL nigdy rolnictwem nie rządziło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopłaty do rodziny pszczelej są możliwe tylko koło sprawy trzeba po chdzić Na międzynarodowej konferencji pszczelarskiej w Burzeninie byli wykładowcy z Czech i Słowacji mówili że w ich krajach jest również program WRPP ale również pszczelarze otrzymują dopłaty do rodziny pszczelej z budżetu państwa za zapylanie. tutaj rodzi się pytanie dlaczego u nas w Polsce nie ma dopłat za zapylanie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile wiem i pamiętam to wynika z akcesji Polski do Unii Europejskiej. Rządy Czech i Słowacji sobie to zagwarantowały. Rządy SLD i PSL zawaliły sprawę. I nie jest to przytyk. Na obecną chwilę należy naciskać poszczególnych prezesów stowarzyszeń i związków do działania. A jak czytam w innym wątku, chcą lipami modlić oczy. One są ważne ale nie najważniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile wiem i pamiętam to wynika z akcesji Polski do Unii Europejskiej. Rządy Czech i Słowacji sobie to zagwarantowały. Rządy SLD i PSL zawaliły sprawę. I nie jest to przytyk. Na obecną chwilę należy naciskać poszczególnych prezesów stowarzyszeń i związków do działania. A jak czytam w innym wątku, chcą lipami modlić oczy. One są ważne ale nie najważniejsze.

 

O ile dobrze pamietam to  ze strony pszczelarzy  nikt nie uczestniczyl. Skoro nie bylo przedstawicieli to kto to mial zalatwic ?

 O ile dobrze pamietam to w pierwotnej wersji  pszczelarz mial byc beneficjetem takim jak  rolnik ale na nastepnym spotkaniu juz tej wersji nie bylo. A chodzil - wychodzil tam taki Pan z wasem  wysoko postawiony  w pszczelarstwie.. Kojarzenia byly jednoznaczne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dziedzinie pszczelarstwa w 2004 roku, żadnego okresu przejściowego nie było. Tera trudno jest odkręcić. Jak pisze bartnik, to dobry czas na działania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Ale kto ma działać? Jedyny opłacany w miarę  dobrze to prezydent PZP.

 

Społecznie? Kto to ma robić!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale kto ma działać? Jedyny opłacany w miarę  dobrze to prezydent PZP.

 

Społecznie? Kto to ma robić!

Urzędnicy, szanowny Panie, urzędnicy. Oni są opłacani a ci na nich pracują winni mieć tyle determinacji aby na nich wymusić racjonalne działanie. Niestety, jest tak że władze organizacji terenowych mają "ważniejsze" cele niż współdziałanie z władzą. No a władza skoro nie musi to ... z inicjatywą nie wyjdzie. Po co skoro nikt woła...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale kto ma działać? Jedyny opłacany w miarę  dobrze to prezydent PZP.

 

Społecznie? Kto to ma robić!

Szanowny kolego. Pytanie nie jest zbyt właściwe. Początek pobierania wynagrodzenia za pracę społeczną, stał się kolejnym krokiem, w kierunku wypaczenia idei działania Związków. Opłacanymi osobami w nich były siły administracyjne w postaci kierowników  czy dyrektorów biur . Niektórym i tych pieniędzy zrobiło się żal i postanowili się samo - zatrudnić na tych funkcjach.  To bardzo zły objaw, i w przyszłości pokaże jak błędne to są decyzje.  "Społecznie? Kto ma to robić?"   Ci sami ludzie którzy powinni robić to społecznie, wtedy prezentowali by stanowisko większości członków własnej organizacji. Biorąc za swoją funkcję wynagrodzenie, będą prezentowali stanowisko , pozwalające im zwiększać dochody , z których mają opłacane wynagrodzenie. I tu jest rozbieżność interesów. Pilnować trzeba , aby ci którzy z racji pełnionych funkcji , uczestniczą w spotkaniach takich jak na przykład ostatnio z ministrem Jurgielem, prezentowali stanowisko zgodne z wolą większości pszczelarzy, a nie z ich prywatnym interesem, czy w trosce o dochody Związku, który reprezentują. Tu leży "pies pogrzebany"  Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Tu się z kolegą zupełnie nie zgadzam.

Przykład PZP jest naganny. Więc należy wypracować inne mechanizmy.

Czy człowiek na etacie to ma być prezesem? Raczej nie!. Na pewno NIE.

Może najwyżej członkiem zarządu. To już jest inna para kaloszy.

W czasach mobilnej komunikacji ,chyba nie ma problemu z rozliczeniem? A po roku i tak zjazd rozliczy.

 

Uważam że tylko człowiek, który na bieżąco ogarnia ogrom informacji , spotkań, wyjazdów na etacie. Rozliczając się z zarządem sprostać może problemom.

 

Tak, koledzy tu piszący czasami plują na zawodowców ale oni mają godny budżet, strukturę i coś zawsze dla siebie ugrają. Składka członkowska 70 zł z ubezpieczeniem to trochę mało, chyba że tak do 10 uli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu się z kolegą zupełnie nie zgadzam.

Przykład PZP jest naganny. Więc należy wypracować inne mechanizmy.

Czy człowiek na etacie to ma być prezesem? Raczej nie!. Na pewno NIE.

Nie rozumiem , dlaczego kolega pisze, że się ze mną zupełnie nie zgadza, a następnie pisze to samo co ja także uważam za naganne. Ja też jestem przeciwny, aby prezesi pobierali wynagrodzenie. Do prac administracyjnych , czy nawet potrzeby niektórych wyjazdów na robocze spotkania, możliwe jest zatrudnienie pracownika, ale nie trzeba pobierać wynagrodzenia, aby skutecznie prezentować stanowisko , zgodne z wolą większości swoich członków. Przez wiele dziesiątków lat , Zarządy organizacji pracowały społecznie, zadowalając się zwrotem kosztów wyjazdów i diet za pobyty w miejscach wymagających ich obecności.  Nawet w przedsiębiorstwach, do spraw codziennego funkcjonowania, zatrudnia się menedżerów którzy wykonują to jako swój zawód, a w celach reprezentacyjnych i podpisywania ważnych umów, udział bierze osobiście Prezes Zarządu danej firmy. Związek opłacający pensję dla swojego prezesa, przestaje być Związkiem, a zaczyna być firmą, z tą jednak różnicą, że jego członkowie nie stają się pracownikami, tylko płacą ustaloną składkę z tytułu przynależności do niego.  Jeśli skuteczność reprezentowania interesu członków danej organizacji przez Prezesa ma zależeć tylko od wysokości jego wynagrodzenia, to znaczy że ta osoba nie nadaje się na tego Prezesa.. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Czasy się szybko zmieniają.Patrząc na obecną około pszczelarską szybkość zawirowań, odnoszę wrażenie że Szanowny kolega nie ma racji. Wypowiedzi w innych wątkach na to wskazują.

Może tak być ze co uważaliśmy za naganne. Znalazło uznanie i przewodzić środowisku zamierza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowny kolego . Jest mi bardzo przykro, ale pomimo najszczerszych chęci, nie potrafię sobie określić, jaki przekaz ma kolegi wypowiedź i do czego się odnosi?  Podobno , "wypowiedzi w innych wątkach na to wskazują".  Które i na co?

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert
  • Użytkownik
  • 153 postów

Napisano 03 grudzień 2017 - 16:40

Fatalna sprawa, dowiedziałem się właśnie, że dopłaty do rodzin pszczelich jest prawie przesądzona na 2020 . Wszystkie kraje unijne są za. W Polsce pieniądze mają jednak pszczelarze tylko je wąchać bo dostanie organizacja PZP. To ponoć już wszyscy wszystko wiedzą, ale co powinni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego "Marbert" . Sam kolega "Tarczewski", który umieścił cytowany przez kolegę wpis, jak dotąd , nie podał skąd wziął wiadomość, która spowodowała jego wpis. Prosił go o to też kol." Borowy". Może poczekajmy, aż takie wyjaśnienie się ukaże, gdyż jeden wpis, to jeszcze nie powód aby uważać że coś stanie się obyczajem na przyszłość. Ja mam trochę inne odczucia. Mianowicie z kontaktów , które mam z kolegami z PZP, poza tym forum, widzę, że jest szansa, na określenie nagannych postępowań , jakiem miały tam miejsce, po imieniu, i przyjęciu takich rozwiązań prawnych, aby podobnie nie mogło być w przyszłości.  Jeśli ludzie , którzy rozumieją, że bez rozliczenia tego złego, co było tam w ciągu ostatnich lat, nie podejmą tego procesu, zaprzepaszczą na długi czas , możliwość zjednoczenia środowiska pszczelarskiego. Brak takiej perspektywy, mógł by spowodować kolejne wyjścia niektórych organizacji z PZP.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Moje odczucia są takie.


Zamajaczyła możliwość dopłat bezpośrednich. PZP chce się podpiąć pod hasła głoszone przez lata przez INNYCH. Na zasadzie fali w żagle. Prawdopodobnie ma poparcie ministerstwa rolnictwa dla takiego stanowiska. Bo i ministerstwu zależy na przychylności pszczelarzy i ich rodzin w wyborach. Fala przez Węgrów wywołana, więc nie sposób jej nie poprzeć i słusznie. ( Tym bardziej że Rolniczy Handel Detaliczny stworzony przez obecny rząd to piątka z plusem i minus dla poprzedniej ekipy).


Z logicznego punktu widzenia PZP reprezentuje większość w mnogości organizacji. I pojawia się na spotkaniach w ministerstwie oficjalnych. Oraz pewnie ma czas i środki na te mniej oficjalne.


Prawdopodobnie trwają zakulisowe negocjacje z organizacjami, które opuściły PZP. Zachętą do "jedności" mogą być profity od rządu. Np na tą część która w ramach wsparcia trafia z naszego budżetu.


Uważam że to jest prawdopodobne. Tym bardziej jak PZP politycznie by wsparł politykę rządu.


Kiedy dopłaty bezpośrednie doszły by choć w części do skutku to się okaże że PZP w chwale pszczelarskiej wypłynie.


 


To moje osobiste zdanie. Mogę się mylić.


Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Moje odczucia są takie.

 

Prawdopodobnie trwają zakulisowe negocjacje z organizacjami, które opuściły PZP. Zachętą do "jedności" mogą być profity od rządu. Np na tą część która w ramach wsparcia trafia z naszego budżetu.

 

To moje osobiste zdanie. Mogę się mylić.

 

 Z tego co ja widzę, to zakulisowe negocjacje, trwają także pomiędzy organizacjami, które są poza PZP.  Trzeba  uwzględnić fakt, że nie wszystkie z tych organizacji, znalazły się poza PZP z tych samych powodów.  Jedne zostały wyrzucone, inne wyszły z własnej inicjatywy.  A ja nadal będę twierdził, że najważniejszym elementem tej całej sytuacji jest, aby reprezentanci , jacy właśnie pojawiają się na spotkaniach szczebla ministerialnego, prezentowali tam punkt widzenia , i oczekiwania zdecydowanej większości swoich członków. Mógł bym tu podać kilka przykładów, gdzie wiadomym jest, że przygniatająca większość ludzi z tego Związku jest za dopłatą bezpośrednią do rodziny pszczelej, a ich reprezentanci, optują za utrzymaniem dotychczasowego statusu. Wydaje im się , że ich pozycja w danym Związku, jest już taka, że nie muszą liczyć się ze zdaniem większości, bo każdego kto by im się sprzeciwił, potrafią uciszyć znaczenie jego zdania. Byłem osobiście świadkiem, kiedy prezes poważnego związku w swoim wystąpieniu , wobec prezesów Kół, i innych działaczy tego związku powiedział, że "nie można dać pszczelarzowi pieniędzy do ręki, bo on zamiast wydać je na sprzęt , pójdzie i kupi sobie butelkę wódki"  I co się stało ?  A no nic. Większość obecnych pospuszczała głowy i nikt nie odważył się wstać, i zareagować na to obelżywe stwierdzenie. Ja tego zrobić nie mogłem, gdyż byłem na tym spotkaniu gościem. Jednak przytłaczająca ilość tam obecnych, starała się później spotkać ze mną w pokoju hotelowym, i akcentować swoje niezadowolenie z tego powodu. Na moje pytanie, dlaczego nie zareagowali na gorąco, każdy tłumaczył się jak umiał, a bo nie dostanie przydziału na jakiś sprzęt, albo że nie będzie brany pod uwagę , jako hodowca matek produkujący w ramach refundacji, inni że nie zaproponuje im się udziału w organizowanej  wycieczce itd. Każdy znajdował coś na usprawiedliwienie, byle tylko się otwarcie nie odezwać.  Ale najbardziej każdy boi się , że taki prezes , wyrobi im opinię rozrabiaki, który zawsze czegoś się czepia i zawsze jest z czegoś niezadowolony. Podobnie zresztą potraktował ludzi biorących udział w Marszu w Obronie Pszczół, były prezydent PZP, kiedy na konferencji prasowej w przeddzień Marszu, twierdził, że ci którzy wezmą w nim udział, sypią piasek w dobrze działające tryby współpracy z Ministerstwem.   A ma taki prezes wiele okazji , bowiem bierze udział w spotkaniach, kiedy tego, któremu zamierza "przyszyć łatkę' nie ma, i nie możliwości zaprzeczyć i przedstawić własnych racji.

Tak więc nie zawsze , stanowisko przedstawiane na spotkaniach wyższego rzędu przez reprezentujących, jest takie samo, jakie prezentują członkowie tej organizacji, a przynajmniej ich zdecydowana większość. Moim zdaniem w tej sprawie, jako bardzo ważnej dla pszczelarzy, należało by pomyśleć o jakiejś formie referendum, które pokazało by rzeczywiste oczekiwania w tym temacie.  To nie tylko moje zdanie, i raczej się nie mylę.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Szanowny kolega ma doświadczenie w organizacjach ja nie.Nie jestem typem działacza. Ale kolega ma sporo racji. Nie sądzę aby myśl referendum pszczelarskiego dziś przypadła do gustu,większości działaczy związkowym. ( może z małymi wyjątkami).

Choć zasada referendalna w aspekcie życia społecznego jest mi bliska. To prawdziwa demokracja.

 

Czy potrafimy z pozycji jednego forum wpłynąć na możliwość takiego referendum?

 

 

Myślę że działacze (PZP) czytają na bieżąco wszystkie fora pszczelarskie.(zwłaszcza to). Raczej zakulisowo podejmą decyzję ( kolega tarczewski coś chlapną ).Takie dziś mamy zwyczaje.

 

Choć gdyby napierać na parlamentarny zespół do spraw pszczół, gdzie znaczna część stanowi ugrupowanie kukiz15 ( choć to nie moja bajka), może można by ich tematem referendum połechtać.

A przynajmniej się przekonać czy mają to w d.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...