Skocz do zawartości
Gość marbert

Lobbing w temacie pszczelarstwa

Rekomendowane odpowiedzi

Gość marbert

Wszystkich znajomych pszczelarzy zachęcam do pisania w tym temacie. Bez względu na przynależność do organizacji pszczelarskich i osobistych poglądów politycznych.

 

Jak ma wyglądać polityka Państwa w sprawie pszczół.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Logika proponowanego tytułu wątku każe mi odwrócić pytanie. Co powinni lobbować pszczelarze? (oczywiście mam na myśli lobbing w pozytywnym znaczeniu tego słowa).

Aby mieć szansę na lobbing potrzeba:

  1. Silnej, mającej mandat ogólnopolski organizacji pszczelarskiej, mającej wiedzę o swym składzie, potrzebach i dążącej do centralizacji;
  2. Posiadać konkretny program działania i wizję pszczelarstwa przydatnego społeczeństwu w przewidywalnej przyszłości;
  3. Posiadać aktywnie właczające się w lobbing autorytety moralne, cieszące się szacunkiem w społeczeństwie i władzach państwa;
  4. Umieć korzystać w tej materii w dysponowanych mediach branży pszczelarskiej (przykładowo skarlony organ prasowy PZP i kaleka witryna internetowa tej organizacji), mających jakiś sensowny zasięg społeczny i mieć wpływy w sensie pszczelarskim na massmedia (ogólnopolska prasa, radio, tv, net).

W dniu dzisiejszym z wymienionych wyżej powodów nie widzę szansy na lobbing pszczelarski. A byłoby co lobbować. Chociażby wydawanie pieniędzy podatnika na naukę pszczelarską. Uważam, że to najskuteczniejsza forma pomocy pszczelarzom, o ile nie ma chorób systemu, na które wskazuję chociażby w wątku o przypszczelarskich grantach NCN. Dla mnie wspieranie finansowe przeciętnego polskiego pszczelarza, który jest bez obrazy - staruszkiem - nie ma sensu. Wnuka nie interesuje przejęcie w spadku po dziadku refundowanych uli, czy lawety. Z tego może mieć tylko problemy w KOWR, bo nawet kontynuacja wsparcia dla leków dla odziedziczonych pszczół po dziadku mu się nie należy. Podobnie jak wsparcie finansowe poprzez leśnictwo dla pseudopszczelarzy wieszających kłody po lasach bez stosownego nadzoru weterynaryjnego. W obecnym systemie wyciekają bez żadnej kontroli i bez sensu znaczne sumy i tu powinien zadziałać najpierw pozytywny lobbing. Ale z kim do ludzi? Drugi bardzo ważny problem to lobbing w sprawie krajowego i unijnego rynku miodu. Tu według mnie mamy dziś tragedię. Trzecim kierunkiem powinien być dziki rynek pszczelarskich produktów weterynaryjnych (ABvarC, ApisPlus itp) opanowany przez cwaniaków w białych rękawiczkach (dzięki niemocy służb państwa).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Trafne spostrzeżenia.

Zachęcam znajomych pszczelarzy z całego środowiska do pisania w tym temacie.

Na tym forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uprzejmie informuję, że mam wizję tworzenia pszczelarskiego lobby. W latach 2010- 2017 wygłosiłem kilkanaście wykładów na różnych spotkaniach pszczelarskich pod tytułem; "Tworzenie pszczelarskiego lobby"

 

Jeden z tych wykładów był na szkoleniu SPP "POLANKA" ale nie pamiętam w którym roku. Rocznie mam 50- 100 wykładów i wszystko mi się trochę miesza gdzie i kiedy.

 

Mam kompleksową wizję tych działań.

 

Cezary Kruk

Tel. 518-482-726

cezarykruk2@wp.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

Kolego po czym te wizje ?

Po wpisie robinhuuda  temat powinien być zamknięty . Nic dodać nic ująć. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Czyli jesteśmy za lobbingiem producentów sprzętu pszczelarskiego.

 

W takim razie po co nam jakieś organizacje pszczelarskie?

Wystarczy link do grupowego ubezpieczenia.

Po co się wypowiadać? Prawie nikt już się nie wypowiada.

Jednemu czy drugiemu  tytuł jakiejś marnej społeczności pszczelarskiej wystarczy bo jest Panem (prezesem) rozdawnictwa nie swych pieniędzy. I wystarczy.

Rozumiem czemu młodzi wykształceni opuszczają Ten Kraj.

Szkoda pisać. Wystarczy podać z 200% więcej pszczół i czerpać dotacje.Czerpać i się nie odzywać. Prezesa w rękę całować bo załatwił.

robinhuud ma rację i Tylko On.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie trzeba lobbować (?) o to by inicjatywa spotkania, o którym się pisze od pewnego czasu, przyniosła jakieś konkretne ustalenia, przynajmniej co do kierunków działania. 

   Marsz, sprzed lat, był przykładem, że można zrobić pielgrzymkę gdzie każdy szedł w innej intencji... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

 

Prezesa w rękę całować bo załatwił.

Nie omieszkam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 Dla mnie wspieranie finansowe przeciętnego polskiego pszczelarza, który jest bez obrazy - staruszkiem - nie ma sensu. Wnuka nie interesuje przejęcie w spadku po dziadku refundowanych uli, czy lawety.

Trafna, moim zdaniem analiza ( post #2), poza  dopłatami bezpośrednimi dla pszczelarzy. Czy pszczelarzowi 60 letniemu, już nic się nie należy? Wiele ludzi, zaczyna gospodarkę pszczelarską dopiero rozkręcać.

Ja przez 30 lat, miałem 10-20 rodzin bo praca nie pozwalała.Mam w rodzinie pszczelarzy 30 letnich i mam dla kogo pozostawić, moje ciągle unowocześniane gospodarstwo pszczelarskie.

 Myślę, że 60-90% starszych pszczelarzy jest (+ -) w identycznej sytuacji. Dlatego uważam, że w obecnym stanie, naczelną sprawą wszystkich organizacji pszczelarskich jest lobbowanie na rzecz preferencyjnego zakupu ziemi, przez pszczelarzy np. do 2ha. oraz dopłat bezpośrednich. Jestem absolutnym przeciwnikiem obecnego stanu.

 Pewnie, że spadek w postaci 20 letnich uli i rozpadającej się stodółki, będzie tylko kłopotem.

Ale, też skromna pasieka kilku ulowa, może być wielką radością, choć może jedyną starego człowieka. To należy uszanować i wspierać.

Jan Dzierżon, też był sędziwym pszczelarzem.

 

...............................................................................................................

Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale, też skromna pasieka kilku ulowa, może być wielką radością, choć może jedyną starego człowieka. To należy uszanować i wspierać.

Jan Dzierżon, też był sędziwym pszczelarzem.

 

 

Oczywiście masz zupełną rację. Ja tylko jestem zdania, że nie należy programowo dążyć do sytuacji, gdzie w państwie pszczelarstwo istnieje tylko dlatego, że wielu staruszków widzi w nim szansę dorobienia sobie do byle jakiej emerytury. Jednocześnie nie ma programowo możliwości udzielenia pomocy komuś młodemu, kto chce zacząć przygodę z pszczołami. Aby się załapać na jakąkolwiek pomoc trzeba mieć minimum 10 uli (w zeszłym sezonie 15).

Seniorów pszczelarzy należy uszanować i pomagać im w ramach organizacji, wspierając ich w cięższych pracach pasiecznych. Niekoniecznie powinna to robić finansowo UE (nie dotyczy leków dla pszczół). Dla wielu seniorów wypisywanie dokumentacji refundacyjnej i ganianie po biurach to niepotrzebna, a nawet czasem upodlająca upierdliwość. W moim kole średnia wieku to 65 lat, więc myślę, że wiem o czym piszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Trafna, moim zdaniem analiza ( post #2), poza  dopłatami bezpośrednimi dla pszczelarzy. Czy pszczelarzowi 60 letniemu, już nic się nie należy? Wiele ludzi, zaczyna gospodarkę pszczelarską dopiero rozkręcać.

Ja przez 30 lat, miałem 10-20 rodzin bo praca nie pozwalała.Mam w rodzinie pszczelarzy 30 letnich i mam dla kogo pozostawić, moje ciągle unowocześniane gospodarstwo pszczelarskie.

 Myślę, że 60-90% starszych pszczelarzy jest (+ -) w identycznej sytuacji. Dlatego uważam, że w obecnym stanie, naczelną sprawą wszystkich organizacji pszczelarskich jest lobbowanie na rzecz preferencyjnego zakupu ziemi, przez pszczelarzy np. do 2ha. oraz dopłat bezpośrednich. Jestem absolutnym przeciwnikiem obecnego stanu.

 Pewnie, że spadek w postaci 20 letnich uli i rozpadającej się stodółki, będzie tylko kłopotem.

Ale, też skromna pasieka kilku ulowa, może być wielką radością, choć może jedyną starego człowieka. To należy uszanować i wspierać.

Jan Dzierżon, też był sędziwym pszczelarzem.

 

...............................................................................................................

Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

 

Dlatego uważam, że w obecnym stanie, naczelną sprawą wszystkich organizacji pszczelarskich jest lobbowanie na rzecz preferencyjnego zakupu ziemi, przez pszczelarzy np. do 2ha. oraz dopłat bezpośrednich. Jestem absolutnym przeciwnikiem obecnego stanu.

 

Popieram w 100%.

Edytowane przez ppepe
Uporz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

 

Jednocześnie nie ma programowo możliwości udzielenia pomocy komuś młodemu, kto chce zacząć przygodę z pszczołami. Aby się załapać na jakąkolwiek pomoc trzeba mieć minimum 10 uli

Jak ma 10 uli to posiada wiedzę żeby zacząć produkować miód. KPWP ma na celu wsparcie rynku miodu a nie powiększenie liczby pasiek czy pszczelarzy . Nie podoba mi się dyskryminacja jakakolwiek w tym ze względu na wiek. Jak napisał boddan jakby się nie kręciło 1 pasieczysko musi być własne .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Czyli 10 małych pasiek po 10 uli jest gorsza od jednej ze 100 ulami?

 

Mam inne odczucia.

 

Lobbował bym też nad urzędowym badaniem pozostałości amitrazy i innych cudów wlewanych do uli bez opamiętania. W zwłaszcza w pasiekach powyżej 30 uli. A już z Urzędu dla pasiek powyżej 60 uli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednym z form lobbowania pszczelarstwa jest promowanie pszczelarstwa w lokalnym srodowisku. W niedzielę 29 października oławscy pszczelarze mieli uroczystość zakończenia sezonu pszczelarskiego. W pięknej homilii ks. rektor Kacper Radzki mówił o uczciwoci pszczelarskiej. Warto obejrzeć to wydarzenie www.otvk.pl   w zakładce archiwum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

A kto za to zapłaci?

To ciężkie pieniądze są.

Jak to kto?. Pszczelarze chemicy,truciciele konsumentów. Kara 20 razy koszty badania. Wystarczy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie tak.

Są jednak pewne problemy.

Amitrazą rozpada się dość szybko, a pozostałości się nie będą z tego co wiem.

Kumafosu jest mnóstwo w wosku na rynku, więc też problematyczne temat.

A na koniec okaże się że skorzystali na tym importerzy, bo raz, mają technologie do takiego spreparowania miodu że badania nic nie wykryją, a dwa, spadek produkcji miodu spowodowany rezygnacja z pewnych rozwiązań stosowanych w walce z warrozą będzie argumentem na zwiększenie importu.

 

Więc nic nie jest takie łatwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Borowy

Ulegasz propagandzie pszczelarzy iż nie da się zbadać pozostałości amitrazy i innych środków do zwalczania modnych dziś do zwalczania warrozy a stosowanych środków do ochrony rzepaku.

 

Moja młoda znajoma pracująca w Londynie twierdzi że to cztery godziny roboty.

 

Nie wiem czemu w środowisku pszczelarskim prawie nikt tego nie chce?

 

A chce się truć odbiorców miodu ( dzieci).

 

Import powinien być zakazany z poza UE.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

 

Ulegasz propagandzie pszczelarzy iż nie da się zbadać pozostałości amitrazy i innych środków do zwalczania modnych dziś do zwalczania warrozy a stosowanych środków do ochrony rzepaku.

Na wiosnę po jesiennym zabiegu nie znajdziesz nic i w tydzień. Co jak sąsiad opryskując maverickiem rzepak pojedzie pryskać  w południe ?

 

Import powinien być zakazany z poza UE.

UE podpisała umową stowarzyszeniową z UA i kontyngent bezcłowy miodu. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Na wiosnę po jesiennym zabiegu nie znajdziesz nic i w tydzień. Co jak sąsiad opryskując maverickiem rzepak pojedzie pryskać  w południe ?

UE podpisała umową stowarzyszeniową z UA i kontyngent bezcłowy miodu. :D

Nieprawdziwa propagowana teoria że nie ma składników rozpadu amitrazy w ulu i wosku.

 

Bezcłowy nie znaczy bez badań. Cła czyli podatku ma nie być i tyle. Wszystkie nasze normy mają być spełnione.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

 

Nieprawdziwa propagowana teoria że nie ma składników rozpadu amitrazy w ulu i wosku.

Składniki rozpadu zawsze pozostają , nie ma amitrazy. A na co się rozpada ?

Co do wosku nie badałem bo koszt duży,  czytałem jak i w pierwszym przypadku wyniki badań te wskazywały jedynie kumafos .

Co do bezcłowego to propozycja była ,nie wiem czy przeszła,  jako wwóz do użytku prywatnego do 500 kg miodu i tu już bez badań.

Tu również z pozostałościami rozpadu nie tylko amitrazy. Bo tych nikt nie bada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...