Skocz do zawartości
bartnik

Spotkanie wszystkich (!) organizacji pszczelarskich

44 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Co tu ustalać definicje. Wszędzie gdzie w normalnym pogodowo roku średnia z ula jest poniżej 15 słoików 0,9 z ula to przepszczelenie.

Oj, coś mi się wydaje , że ze słów Kamila, przebija zbytnia pewność siebie, i bez obrazy, ale być może także brak doświadczenia. Pomijając już pytanie, kto będzie weryfikował tę wydajność, która w dużej mierze, zależy także od metody gospodarki, to także od tego w czym specjalizuje się pasieka. Może ona produkować odkłady , czy np. matki, lub jeszcze co innego. Nie jest to taka prosta definicja, jak się koledze wydaje. A tak na marginesie w nawiązaniu do poprzedniej wypowiedzi, to poza tym, że należy popierać nasadzenia roślin miododajnych, to warto zauważyć , że większość z nas, korzysta z pożytków dlatego, że kiedyś ktoś te drzewa posadził. Bardzo często nasadzają pszczelarze starsi wiekiem, którzy robią to w pełnej świadomości, że nie oni będą korzystać z tego co te nasadzenia będą w przyszłości dawały.  Gdyby każdy miał korzystać tylko z tych pożytków, które powstały dzięki jego osobistemu zaangażowaniu, to ilu musiało by zostać na pustyni.

Nie radzę więc iść w tym kierunku, aby uważać że nasadzenie kilkudziesięciu drzew, daje prawo do wyłączności pożytku na tym terenie.

Kolego Borowy. Oczywiście, że pszczoły kiedy muszą , lecą około trzech kilometrów, jednak od dawna wiadomo, że promień opłacalnego lotu to 1,5 km. Odległość ta jest zmienna w zależności od pory roku. Wiosną jest dużo mniejsza, w pełni lata się powiększa, aby pod koniec sezonu znów się zmniejsza.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego karpacki, oczywiście.

Jednakże ta opłacalność lotu to tak bardziej z punktu widzenia pszczelarza.

Pszczoły nie kalkulują, jeśli nie znajdą pożytku bliżej poleca dalej, więc jakieś ograniczanie ich do 600m, nawet do celów teoretycznych obliczeń, nie ma najmniejszego sensu.

Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego karpacki, oczywiście.

Jednakże ta opłacalność lotu to tak bardziej z punktu widzenia pszczelarza, więc jakieś ograniczanie ich do 600m, nawet do celów teoretycznych obliczeń, nie ma najmniejszego sensu.

Pozdrawiam serdecznie.

Ma tu kolega zupełną rację, są setki czynników które mają wpływ na to, że dane takie, będą inne dla każdego terenu, jaki będziemy brać pod uwagę, i inne dla każdej rodziny pszczelej. I dlatego nie powinniśmy sami szukać dla siebie tego typu  ograniczeń, które chętnie podchwycą tacy , którzy chcieli by w następstwie tego zza biurka nami kierować. Jeśli tematy projektowanych spotkań mają być takie które mają coś załatwić, to nie podsuwajmy tematów, które tylko włożą nas w ramki i jeszcze bardziej uzależnią od administracyjnych decyzji ludzi, którzy o pszczołach wiedzą tyle że robią miód i żądlą.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

U  mnie napszczelenie jest znaczące. Ale w bliskiej okolicy nikt z "Polski" na spadz nie wędruje. Raczej sami swoi.

Więc mówienie o pszczepszczeleniu ,choć jest, jak brak spadzi jest mało demokratyczne. Bo ograniczenie kogo dotyczyć by miało. A jak spadz jest to będzie pszczół więcej  ( o ile zdrowych) a że to utopia ( padania na zdrowotność ) to o czym rozmawiać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, coś mi się wydaje , że ze słów Kamila, przebija zbytnia pewność siebie, i bez obrazy, ale być może także brak doświadczenia.

Skoro uważasz, że przy sprzyjającej pogodzie w danym roku 15 słoików z ula to pewność siebie, to ja nie będę z tym polemizował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ekhem....

 

Pszczoły latają do 3 km.

Dlaczego 600m ?

 

Przy takim założeniu R = 3km = 2826 ha, co daje 565 ha/rodzinę, a zatem 0,0008 ula/ha, czyli na dzialę 0,5 ha przypadają 64 pszczoły.

Jakoś się kolego słabo rozumiemy. Alternatywą jest sytuacja, że sąsiadują ze sobą właściciele bardzo zadbanych działek pszczelarskich o powierzchni 0,5 ha posiadających po jednym ulu. Pszczoły niestety będą głodować (160 tysięcy pszczół/ha). Przy powierzchni R = 3km dla 5 uli trudno mówić o przepszczeleniu, to luksus.

Kolego Borowy, ja piszę dla specyficznych forumowiczów i lepiej by było dla nas obojga, gdyby kolega ignorował moje wpisy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro uważasz, że przy sprzyjającej pogodzie w danym roku 15 słoików z ula to pewność siebie, to ja nie będę z tym polemizował.

Szanowny kolego. Tu nie chodzi o polemikę, chciałem tylko zwrócić uwagę, że wydajność miodowa nie może być jedynym kryterium oceny. Pasieki mają wiele innych kierunków i celów prowadzenia. Dlatego nie może być przedmiotem oceny o jakiej tu mowa. Jak widać nie ma sensu  silić się na określanie takiej normy , bo ona nie dotyczy wszystkich pasiek na danym terenie.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie, naprawdę no. Obliczaj sobie co do pszczoły, ja tam jutro postawię dwie lawety pszczół, i na co To, po co i komu te obliczenia?

 

Wedle życzenia kolegi, możemy się nie widzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego bartniku, więc może to zepnę klamrą i zakończę "zatarg". Moją intencją było to, żeby pszczelarze samoograniczyli się w organizacji, a w zasadzie ponad swymi organizacjami do jakiegoś rozsądnego poziomu napszczelenia terenu. (nie miałem najmniejszego zamiaru wykoślawienia wątku). Ponieważ pszczelarze jak widać, nie są do tego zdolni, lub nie chcą podjąć tematu, powinno to być może za nich jakoś zrobić państwo. Większość wandalizmów w naszych pasiekach jest autorstwa "kolegów pszczelarzy" i wynika z przepszczelenia i przeciwstawnych postaw, które częściowo rozumiem, ale nie popieram:

  1. - "Nie chcę by wokół mnie pojawiły się hieny";
  2. - "ja tam jutro postawię dwie lawety pszczół, i na co To, po co i komu te obliczenia?"

To trudny problem i nie wiem czy jest słusznym zrzucanie rozwiązania go na państwo. Może dopłaty dla pszczelarzy odpszczelarzających teren podmiejski wędrówkami na odleglejsze tereny rolnicze (nie wrzosowiska!)? Myślę, że właśnie to było powodem decyzji o dofinansowaniu lawet, ale nikt nie analizuje skutków tego przedsięwzięcia. Tylko jak to realnie zorganizować, by lepiej działało? Tym "samoograniczeniem ponad organizacjami" chciałbym tu przerwać dyskusję o dopłatach i wrócić w tory wątku o spotkaniu tych organizacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrze S. Spotkanie wszystkich organizacji Pszczelarskich đ fajna inicjatywa tylko zwrócić uwagę że mających osobowość prawną jest pewnie koło setki czy którąś chcesz pominąć ? Z czego sporo ma więcej członków niż Polanka. Tak masz rację trzeba rozmawiać i jednoczyć środowisko pszczelarskie ale trzeba to robić biorąc pod uwagę specyfikę naszego grajdołka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcę zacząć od tych organizacji, które wykazują aktywność ponadlokalną. Nie wynika to z niedoceniania kogokolwiek, bardzo dobrze wiem, że lokalnie można bardzo wiele dobrego zrobić. Chodzi o to, żeby na początku w dyskusji oczestniczyli ci, którzy już wiele razy zderzali się z - powiedziałbym - "bezwładem władzy", którzy wiedzą jak funkcjonują sale konferencyjne sejmu i ministerstwa. Chodzi też o to, by dało się rozmawiać bez jakichś specjalnych technik moderacyjnych. By nawet jak się kłócimy, każdy nadal mógł być słyszalny. Stąd to ograniczenie do - powiedzmy - 30 osób.

 

Tak więc nie chcę absolutnie nikogo pomijać, stąd otwartość na poszerzanie takiej dyskusji z czasem, raczej chciałbym by zebrali się ci, którzy mają własne koncepcje i próbują się z nimi przebijać po to, by dać sobie razem wsparcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozesłałem wici. Dziś dopiero bo wiedziałem, że część adresatów zwiedzała ostatnio świat. Poczekałem z pełnym zrozumieniem, bo przecież pszczelarz musi być ciekawy świata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowni Koledzy ! Jesli w takim tempie będzie działanie nad wypracowaniem głównych kierunków rozwoju pszczelarstwa przez wszystkie organizacje pszczelarskie to zastanie nas Wielkanoc pójdziemy do pasiek i znowu będzie rok stracony. Teraz jest dobry czas aby zintensyfikować działania. Nie wiem kto był inicjatorem spotkania 13 listopada w Ministerstwie Rolnictwa? Jaki był cel tego spotkania? Jakie wnioski zostały wypracowane na tym spotkaniu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Jak zwykle dla producentów sprzętu. Amen. Szkoda atłasu i czasu jak pisywała Pytla.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozesłałem wici. Dziś dopiero bo wiedziałem, że część adresatów zwiedzała ostatnio świat. Poczekałem z pełnym zrozumieniem, bo przecież pszczelarz musi być ciekawy świata.

 

Poszły wici i co nici? 

Jak wygląda sprawa spotkania wszystkich organizacji?

Odbyło się, tak jak było planowane, czy też nie odbyło się? 

Połowa grudnia minęła, a komunikatu nie ma  żadnego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...