Skocz do zawartości
pytla

Kawiarenka pytli

1390 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Ale co ma być lepiej? Trzeba by praktycznie wszystko zmienić, tak to już jest, a każdy medal ma dwie strony. Bardzo dużo zależy od Unii bo stety/niestety w tym uczestniczymy i nie wyjdziemy nigdy bo nas na to nie stać.. Lepiej by było dla wszystkich rolników gdyby polityka zmieniła się na podobną jak np w Norwegii, najpierw produkty krajowe a jak zabraknie to sprowadzamy. Niestety Norwegia to bogaty kraj, jest w EOG ale nie w Unii i ma to gdzieś. Polska czy chce czy nie chce musi liczyć się ze zdaniem Brukseli. Mnie zastanawia tylko to zagmatwanie w przepisach. Każdy produkt spożywczy musi mieć informację odnośnie kraju pochodzenia a miód chyba nie, bo zapis "Mieszanka miodów pochodząca z krajów UE i spoza UE" jakoś mi nie mówi nic.. Pszczelarz chce uczciwie podejść do tematu to niestety musi iść pod wiatr a firma zajmująca się obrotem miodem ma gdzieś uczciwość i zarabia krocie na miodach z Chin czy Ukrainy. Nie wiem czy konsumenci mają świadomość, że przy zapisie "mieszanka miodów" wystarczy 5% miodu z UE a 95% może być z Chin, czy wiedzą, że miody chińskie wlewane są w słoiki przy temp. 100 stopni, że z właściwości miodu nie mają nic, wiedzą tylko że są tanie i zawsze płynne, a to niestety wielu cieszy. Uświadamiamy rolników by nie truli pestycydami a konsument ma to gdzieś bo nie musi rozumieć naszych problemów. Moim zdaniem powinniśmy uświadamiać konsumentów bo jakby o nich chyba zapominamy. Wielu boi siępszczół i nie interesuje ich czy te wyginą czy nie, taka smutna prawda. Rozmawiając z ludźmi którzy zaopatrują się u pszczelarzy wydaje się że nas rozumieją, jednak klient laik zupełnie nie jest zainteresowany niczym poza kupnem miodu za jak najniższą cenę :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ma Pan dużo racji - oczekiwania mogą być bardzo różne. Inne będą mieli właściciele kilku uli, inne kilkudziesięciu a inne kilkuset. Czy można znaleźć wspólny mianownik dla wszystkich? Dla wielkich - po co ci mali się szwendają - dla małych - co dla nas zostaje... kiedy 200 uli zagości niespodziewanie na dość przeciętnym pożytku.  O sprawach handlu miodem swoim i innym napisano tomy... 

  Wydaje mi się, że pewne sprawy winne być ponad wszystkim. Sprawa produkcji, dystrybucji, przetwarzania wosku, a tym samym węzy. Ostatnio zagościł na moim fb. Niewiele ciepłych słów, pod adresem producentów, tam wyczytałem. A sprawa wydaje się prosta do załatwienia jak młócenie cepem. Przywrócić PN i ... respektować jej przestrzeganie. Czy to tak wiele?

  Druga kluczowa sprawa, choć zapewne trudniejsza, to wzmocnienie służb weterynaryjnych w terenie. My, w dolnośląskim chyba jesteśmy już o krok w przodzie mając wojewódzkiego lekarza wet d/s pszczół. Ktoś winien w każdym województwie koordynować pracę PLWet. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz (...)

Nie czuję żadnej poprawy . Był marsz protesty i co ?

Ano nic.

Mało mnie polityka interesuje , choć powinna.

Jak zaczynałem ceny zbytu były na tym samym poziomie .

Minęły lata i co?

Dalej to samo,  tyle że poziom życia wzrósł niewspółmiernie .(...).

Nadzieja umiera ostatnia.(...)

Nie wspominam , idę do przodu tylko wiatr w oczy coraz silniej wieje .

Powinno być coraz lepiej .

Powinno .

I nie ważne kto komu robi dobrze

czy kiedyś , czy teraz  - wszyscy dym.ią nas pszczelarzy .

Pszczelarzowi  mała to różnica kto to robi , tyłek boli jednako .

 

 

"To jak? Też tak sobie pomyślałem...

Widzisz, nie ma teraz żadnego wyrafinowania, dawni znawcy wymierają.

Teraz jeden z drugim wpada do interesu ... i nikt się na tym nie zna.

Byle jak ludzie żyją!

A co z tego mają?

GARBACIEJĄ!"

:wacko:

I te kredki rozsypane ...

"Trzeba powolutku, cierpliwie..., 

a nie tak, nie tak,"

koty drzeć chaotycznie. 

Z pęcherzem suchym latać.

To nie tak, nie tak ...

"Co, Wisła się pali?"

Jak tu ma być poprawa? W życiu!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Poeta"

- "Ale gdzie ta" x2.

Ja tylko słowa niedocenianego Kolegi lekko przerobiłem i spowolniłem frazę.

Chyba za złe mi tego nie policzy, że "się" mi skojarzyło z monologiem Zdzisława Maklakiewicza?

 

A jeśli dobrze to współbrzmi, to  znaczy, że daro czytany uważnie i z pauzami,

to czysta

liryka, "tkliwa dynamika", apisologia i dal...

A moje to tylko wtręty i fantazja z kotami.

============================================================

 

U  Maklakiewicza starczy czasem zamienić słowo, czy dwa,

żeby "przenikliwie" zauważyć:

 

Z pszczołami Panie, z pszczołami, to ... 

"to jest bardzo delikatna robota,

i jeszcze musi być zamiłowanie,

czasu też trzeba, żeby się na tym poznać należycie..."

pszczoły "niby zwyczajne takie."

A jednak...

(...)

"Jak górnik tyra pod ziemią,

tak hodowca musi się uszanować".

 

==============================================================

bonus muzyczny i nostalgiczny; jeden, drugi, trzeci, czwarty.

"kiedy toniesz w powietrzu jak rybka, pamiętaj że..."

https://www.wykop.pl/link/3921991/male-piwko-z-korzeniami/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szacowna Gospodyni zaproponowała mi szpaltę w swojej redakcji. I tylko dlatego ośmielam się zabierać tutaj głos. Otóż pomimo mojego, niewątpliwie krótkiego uczestnictwa w skali tutejszego forum, jest być może kilka zagadnień którymi mogłabym się podzielić i całkiem zaskakująco,nie dotyczą one jeździectwa :)

Wracając do zagajnikowej tradycji "Dobranocek" chciałabym poopowiadać o pszczołach, ale w nieco nowocześniejszej konwencji. Jako adept dużo czytam i trafiam czasem na interesujące pozycje, które dla odmiany niosą ze sobą odkrycia niedostępne dla naukowców jeszcze 20 - 30 lat temu. Ambitnie wgryzam się też powoli w książki anglojęzyczne, co też może być dla ciekawe, gdy nie ma na rynku polskich tłumaczeń.

Jak już pisałam w temacie o dobrej praktyce pszczelarskiej, zainspirowana artykułem w "Pszczelarstwie" sięgnęłam po książki Thomasa D. Seeleya. Pierwszą przeczytaną, choć wydaną w ostatniej kolejności, jest "Following the Wild Bees" wydana w 2016 przez Princeton University Press. I od niej zaczniemy. Choć temat może wydawać się mało istotny dla pszczelarza, przy okazji poszukiwania gniazd dzikich pszczół, autor omawia wiele ciekawych zagadnień.

Na początek - gdzie i kiedy można rozpocząć takie polowanie. Generalnie najlepiej z dala od pasiek pszczelarskich. Wbrew pozorom nie tylko na terenach naturalnych i dzikich, ale także w miastach. Wszak pszczoły roją się w rozmaitych okolicach i nie są zbyt wybredne w poszukiwaniu lokalu. Jeśli chodzi o porę, to na pewno nie w okresach wybitnie pożytkowych, gdyż wtedy trudno je odciągnąć od raz obranego celu. Dobrym momentem jest słońce po deszczu, gdy rośliny stają sie mniej atrakcyjne. Pszczoły trzeba zanęcić własną przynetą, więc wybieramy porę, gdy są w oblocie.

Do wyprawy na polowanie potrzebujemy także wyposażenia. Oprócz dość oczywistych przyborów wędrowca w nieznane, jak kompas i chętnie mapa terenu, do obowiązkowych rekwizytów należą: specjalnie zbudowane pudełko, materiał nieprześwitujący do jego okrycia, dwa kawałki pustego plastra, słoik z syropem, mała buteleczka z pipetką, buteleczka ekstraktu anyżowego, pokrywka ze słoika, kawałek drucianej siatki nieco większej od pokrywki, kolorowa jaskrawa podkładka z otworem na pokrywkę, zestaw flamastrów lub farb do znakowania pszczół, zegarek z sekundnikiem oraz plecak lub pudełko na narzędzia do przeniesienia tego wszystkiego ze sobą wraz z wodą, kanapkami i itp.

Dodatkowo można zabrać: podstawkę lub stolik pod pudełko, wygodne krzesełko, winylowe flagi do oznakowania przebytej trasy.

W następnym odcinku postaram się opisać kluczowe drewniane pudełko, dzięki któremu złapiemy pszczoły, które mają doprowadzić nas do swojego miejsca zamieszkania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

   Może jestem dinozaurem/mamutem ale hołduję zasadzie; jeżeli coś robisz patrz celu... Jaki cel może przyświecać pszczelarzowi aby się wybierać gdzieś w przepastną knieję by szukać dzikich(?) pszczół . A jak poznać że to dzikie od czasów Hipokratesa a nie prezydenta Trampa? Tylko dlatego że żyją w lesie? Parokrotnie spotykałem się z pszczołami w dziuplach gdzie przetrwały 2- 3 lata.  Przyznaję, że ok 40 lat temu spotkałem, w lesie,  jakieś dzikie pszczoły. Miały barć( ?)  w obrośniętym mchem pniu na ziemi. Nie była to zbyt mocna rodzina. 

  A jeżeli ktoś znajdzie to co dalej? Kto się podejmie badań nad tym znaleziskiem?  I jakie będą oczekiwania? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzika pszczoła to wiecej niz Świety Graal ;-)

 

Jesli zyje mimo warrozy z przyległościami ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cel był światły, wyszło jak zwykle ;) Autor sugerował, że jest to ciekawy sposób na spędzenie wolnego czasu, nic bardziej ambitnego. Jednak jest on znanym naukowcem, który kontynuuje prace Lindauera spadkobiercy von Frischa oraz w tym akurat temacie wielu bartników oraz ojca ekologii Henry'ego Davida Thoreau. Prowadzone przez Seeleya obserwacje zaowocowały jego pracami na temat zachowania rojów i komunikacji między pszczołami, c.b.u. Każdy może wyciągać własne wnioski. Wstęp, sama przyznaję, jest nieco nudny, ale dalej robi się ciekawiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzika pszczoła to wiecej niz Świety Graal ;-)

 

Jesli zyje mimo warrozy z przyległościami ...

Opis naukowca o "dzikich " rojach .

 

Dzikie roje pochodzą z rójek które wyszły z pasiek stacjonarnych

U nas to nie ma warunków do wyhodowania normalnych dzikich roi ,to nie wyspa na Pacyfiku ani Australia  . 

Nawet wiki się oswajają .

Agrobiznes ,dziś zaserwował niusa ,pszczoły bezżądłowe jako alternatywa dla mało odpornych pszczół miodnych ,

to się nazywa wsparcie pszczelarstwa :angry:  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wbrew oczekiwaniom wzmiankowane badania nie dotyczą warrozy. Mowa o naturalnych preferencjach pszczół i ich zachowaniach z dala od pszczelarzy i pasiek. We wstępie jest również wytłumaczone, że "dzikie" pszczoły nie istnieją, gdyż genetycznie są mieszańcami z pszczołami hodowlanymi. Jest to oczywiste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wbrew oczekiwaniom wzmiankowane badania nie dotyczą warrozy. Mowa o naturalnych preferencjach pszczół i ich zachowaniach z dala od pszczelarzy i pasiek. We wstępie jest również wytłumaczone, że "dzikie" pszczoły nie istnieją, gdyż genetycznie są mieszańcami z pszczołami hodowlanymi. Jest to oczywiste.

  Zauważyłem, u p. Agaty, wielką chęć robienia czegoś niestandardowego, chwała za to... W związku z tym mam pewną propozycję do rozważenia; pisałem o tym wcześniej. Pszczoły potrzebują wody, rzecz normalna, potrzebują również mikroelementów, z czym mogą być kłopoty w obecnych warunkach środowiskowych skoro są pojone, przez pszczelarza,  czystą wodą. W takich warunkach czasem trafiają na jakieś bagienka /nie wiadomo czym zanieczyszczone/ lub gnojówkę/ o czym wspominało paru forumowiczów/. 

  Temat otwarty... zapewne efekty takich eksperymentów zainteresowałyby wielu. Niestety, nie mam możliwości zmierzenia się z tym tematem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż naukowcem nie jestem. Podejrzewam, że dla obiektywizmu takich badań trzeba by było mieć pszczoły odizolowane od nie poddawanych badaniom poideł, co jak wiadomo w naszych pasiecznych warunkach jest raczej trudne. Oczywiście mogę się pokusić o jakieś tam próby. Z moich skromnych doświadczeń w tym zakresie, ale nie jest to żadną nowością dla starszych stażem pszczelarzy, wynika że nasze podopieczne zawsze przedłożą wodę deszczową nad studzienną. Choćby na pasiece stało poidło pod nosem, jest ono taką bazą pierwszej potrzeby. Jeżeli są możliwości na dalszy lot, zbieraczki polecą gdzie indziej. U mnie do wiadra pod rynnę lub gdzieś dalej. Wszelkie naturalne źródła wody są chętniej oblatywane prawdopodobnie ze względu na kwasowość i temperaturę tej wody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pudełko oczywiście najlepiej zrobić samemu. Powinno być łatwe do uniesienia jedną ręką. Autor podaje wymiary swojego: 19 cm długości, 10 cm szerokości, 9 cm wysokości. Można zrobić proporcjonalnie mniejsze odpowiednie dla siebie, np. 14 centymetrowej długości i 9 cm szerokie. Ważne by drewno było czyste i pozbawione sztucznych zapachów. Pudełko powinno składać się z dwóch części podzielonych, dającą się wyciągnąć w górę, przegrodą. Cześć frontowa otwiera się klapką na zawiasach. Klapka ta musi dobrze przylegać do wszystkich krawędzi tak, by zamykała się płynnym szybkim ruchem. Część tylna powinna mieć przezroczystą tylną ściankę, np. ze szkła lub pleksi z dodatkową przesłoną dającą się nakładać. Taki układ daje możliwość regulowania dostępu światła. Jest to ważne, gdy złapaną do pudełka pszczołę chcemy zachęcić do wejścia w głąb. Otwieramy wtedy przegrodę oraz przesłonę i pszczoła naturalnie skieruje się ku swiatłu, a więc do tylnej części pudełka, gdzie można ją zamknąć, po czym otworzyć część przednią i upolować kolejną. Proces ten można powtarzać i w ten sposób zgromadzić 5-6 zbieraczek. A im więcej, tym lepiej. Większa szansa sukcesu w całym polowaniu.

Pudełko trzeba wykonać starannie, aby było wytrzymałe i szczelne. Można je dodatkowo zabezpieczyć od zewnątrz (i tu nie mam pewności co do tłumaczenia) bejcą lub pokostem ( wg mnie zdrowiej pokostem). Takie zabezpieczenie da nam swobodę zostawienia pudełka w terenie w każdych warunkach. Im dłuższe będzie życie takiego pudełka, tym lepiej będzie ono służyć, gdyż wszystkie obce zapachy wywietrzeją z czasem, pozostawiając aromat pszczół i ich wosku, a to pszczoły lubią najbardziej.

Powyższy tekst, że względu na ważne szczegóły techniczne, to prawie dosłowne tłumaczenie oryginału.

W następnym odcinku opowiem o pozostałym wyposażeniu łowcy pszczół.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Bom w stowarzyszeniu wolne pszczoły chwilę uczestniczył. Na forum również. 

 

Jak brednie Kolegi Matei czytam w Pszczelarstwie to nagły i troisty szlag mnie trafia.

To są akademickie rozważania, z dziedziny filozofii. Miejscowe z dziedziny Szamanizmu i okultyzmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przestałem tam zaglądać hak przeczytałem o zjadaniu odchodow barciaka.

 

Co kto lubi.

 

Towarzystwo ciekawe, chociaz moze nie z pszczelarskiego punktu widzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nie ma co się denerwować. Jeden lubi w wolnym czasie łowić ryby, inny iść do pasieki, a jeszcze inny poszwędać się po lesie. Można przy okazji pobawić się w wyszukiwanie pszczół w dziuplach. Nie dodaję temu zajęciu jakiejś szczególnej wagi, jedynie opisuję warunki brzegowe tego zajęcia. Jak wspomniałam na początku, przyjdzie i czas na ciekawostki techniczne, które mogą zainteresować nawet pszczelarzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nie ma co się denerwować. Jeden lubi w wolnym czasie łowić ryby, inny iść do pasieki, a jeszcze inny poszwędać się po lesie. Można przy okazji pobawić się w wyszukiwanie pszczół w dziuplach. Nie dodaję temu zajęciu jakiejś szczególnej wagi, jedynie opisuję warunki brzegowe tego zajęcia. Jak wspomniałam na początku, przyjdzie i czas na ciekawostki techniczne, które mogą zainteresować nawet pszczelarzy.

Może to, z mojej strony, tylko sugestia ale z tego co widzę to w ostatnim czasie coraz bardziej ujawniają się Lasy Państwowe i bartnicy. Im łatwiej, /chyba/ szukać "dzikich pszczół"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczęłam od tej akurat książki, bo już ją przeczytałam. Jest w niej parę interesujących szczegółów, ale oczywiście temat jest generalnie specyficzny. A jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Jaki cel, po lekturze Koleżanka założyła?

 

Wszystkich z okolic Arizony, uczonych nazywam "Wielebnymi". To opowieści o miłości do natury i ludzi. I li tylko opowieści.

 

Spacer po lesie jest jak najbardziej wskazany. Czy ze skrzynią na plecach?  A to faktycznie jak taki może być gust.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat po tej lekturze postanowiłam zbudować dwie skrzynki do łapania rojów i powiesić je na drzewach na swojej działce. Od razu skonkretyzuję swoje oczekiwania, w razie watpliwosci, co do efektów. Jeśli złapię choć jeden z rojów uciekających, być może z mojej własnej pasieki, będę zadowolona. To tyle z praktycznych rzeczy, ale dowiedziałam się też jak przebiega w ulach kontrola pracy podczas pożytku, dlaczego i z jaką prędkością latają pszczoły oraz co lubią wąchać, pomijając zapach kwiatów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...