Skocz do zawartości
pytla

Kawiarenka pytli

1390 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Poczekałam spokojnie do wieczora po obejrzeniu żałosnego w swojej wymowie kolejnego "arcydzieła" zamieszczonego przez użytkownika pieczętującego się ostatnio jako RafałK aby wyzbyć się emocji.

Miałam cię człowieku za niezrównoważonego psychicznie. W imię tego wespół z Kolegami wyjednaliśmy to, że nie zostałeś zmieciony tam gdzie powinieneś się znaleźć już dawno temu, choć po wielu występkach trudno o taryfę ulgową.

Niestety sięgasz już dna i nie zasługujesz w moim mniemaniu nawet na współczucie.

 

Uważam, że wyczerpałeś granice tolerancji, przynajmniej z mojego punktu widzenia.

 

 

Do pszczelarzy;

Nie poprzestaliśmy na odwołaniu i zaakceptowaniu odrzucenia tegoż przez ARR w kwestii braku refundacji zakupu pszczół od jednego z hodowców.

Sprawa jest w toku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi brakuje niektórych Gości.

Panie Leszku tak podpadłam "za Kukiza", że przedkłada Pan dobre wino z własnej winnicy nad  tu dostępne? 

Z czasem przyjdzie nam ocenić własne wybory , a póki co widzi mi się, że każda zmiana wnosi coś nowego i niekoniecznie w imię niepewności mamy z siebie i innych "łacha drzeć".

Pozdrawiam.

A o czym mam pisać? O tym że p.  Prezydent Najjaśniejszej RP nie potrafi spotkać się z p. premier, że Antoni M. ante portas. Mój wpis o uchodźcach, w tonie zbliżonym do stanowiska papieża spowodował gromy na mą łysinę, czy mam ciągnąć temat? A może użalać się nad chałupą w Kamiannej, na którą nie ma pomysłu? Na sprawę kumafosu też nie mam wpływu jako pojedynczy obywatel RP. Stańczyk wytykał błędy króla, Kukiz oczekuje rewolucji bez wizji jej skutków, z kimś  takim mi nie po  drodze. Innych gorących tematów nikt nie porusza więc nie mam co komentować.

  Parę dni temu spotkałem się z  kasztelanem "mojego" zamczyska. Na pytanie, które się nasunęło; " jak żyć?" w nowej rzeczywistości,  doszliśmy do konkluzji że chyba tak aby każdy chciał się z nami napić, nawet wyznawca Ałłacha. Na razie oceniam, że to jeszcze nie katastrofa ale ...zrobiliśmy krok do przodu, przynajmniej w sferze stosunków międzyludzkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A o czym mam pisać? O tym że ..... Mój wpis o uchodźcach, w tonie zbliżonym do stanowiska papieża spowodował gromy na mą łysinę, czy mam ciągnąć temat?krok do przodu, przynajmniej w sferze stosunków międzyludzkich.

 Do tego się odniosę, bo pszczoły są apolityczne i trzymajmy się razem w kwestiach ich dotyczących niezależnie od opcji politycznej , z którą się utożsamiamy czy światopoglądowej, bo powinny nas łączyć cele wyższe niż partykularne interesy określonych grup.

One są strażniczkami życia na ziemi, a my ich opiekunowie powinniśmy być świadomi roli jaką odgrywamy nie tylko dla zaspokojenia potrzeb naszego bytu ale także w odniesieniu do środowiska, gospodarki i społeczeństwa.

To, że nas marginalizują nie oznacza, że mamy się poddać i poprzestać na biernym trwaniu w marazmie.

 

Zaś co do uchodźców to myślę, że większość wypowiadających się (łącznie ze mną) nieprecyzyjnie daje wyraz swojej postawie.

Zatraciliśmy zdolność odróżniania nienawiści od zła.

Tą pierwszą świadomie kształtuje system mając na uwadze cel do którego zmierza.

Złu zaś należy się przeciwstawić i na pewno nie kosztem ludzi, których użyto aby mu służyli.

Zakładam, że wszyscy jesteśmy dobrzy tylko mamy inną koncepcję jak się przeciwstawić i odeprzeć to co zostało zaprogramowane na nasze i imigrantów nieszczęście. 

Wygląda na to, że wszystko pierdyknie i sprawiedliwości stanie się zadość. Chyba nie o to chodzi ani przeciwnikom ani zwolennikom , a niestety ku temu zmierzamy.

Sytuacja wzajemnego zwalczanie się poprzez negacje racji każdej ze stron tylko przyspiesza katastrofę, a "zło" zaciera ręce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Do tego się odniosę, bo pszczoły są apolityczne i trzymajmy się razem w kwestiach ich dotyczących niezależnie od opcji politycznej , z którą się utożsamiamy czy światopoglądowej, bo powinny nas łączyć cele wyższe niż partykularne interesy określonych grup.

One są strażniczkami życia na ziemi, a my ich opiekunowie powinniśmy być świadomi roli jaką odgrywamy nie tylko dla zaspokojenia potrzeb naszego bytu ale także w odniesieniu do środowiska, gospodarki i społeczeństwa.

To, że nas marginalizują nie oznacza, że mamy się poddać i poprzestać na biernym trwaniu w marazmie.

 

Zaś co do uchodźców to myślę, że większość wypowiadających się (łącznie ze mną) nieprecyzyjnie daje wyraz swojej postawie.

Zatraciliśmy zdolność odróżniania nienawiści od zła.

Tą pierwszą świadomie kształtuje system mając na uwadze cel do którego zmierza.

Złu zaś należy się przeciwstawić i na pewno nie kosztem ludzi, których użyto aby mu służyli.

Zakładam, że wszyscy jesteśmy dobrzy tylko mamy inną koncepcję jak się przeciwstawić i odeprzeć to co zostało zaprogramowane na nasze i imigrantów nieszczęście. 

Wygląda na to, że wszystko pierdyknie i sprawiedliwości stanie się zadość. Chyba nie o to chodzi ani przeciwnikom ani zwolennikom , a niestety ku temu zmierzamy.

Sytuacja wzajemnego zwalczanie się poprzez negacje racji każdej ze stron tylko przyspiesza katastrofę, a "zło" zaciera ręce.

 

Pszczoły,są apolityczne ale pszczelarze niekoniecznie i to rzutuje na pszczelarstwo jako dziedzinę gospodarki. Wartość produktów pszczelich to jedno, znaczenie dla środowiska to drugie. Niestety, upolitycznia się i tę dziedzinę życia społecznego. Czy mało było wypowiedzi że z administracją "nie ma co gadać", lepiej się okopać i trwać, i trwać do...nowego. Niestety, z tym NOWYM trzeba będzie rozmawiać, rzeczowo rozmawiać, pamiętając że to już XXI wiek nie przystający do przyzwyczajeń sprzed pół wieku. I to by było na tyle...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ateno, poprzedniego rządu nie akceptował chyba podobny procent społeczeństwa. To jest właśnie ten procent, który postrzega polityków jako klasę uprzywilejowaną i oderwaną od "nas". Stereotyp, że "oni" mają nas w ... zawsze funkcjonował i będzie funkcjonował. Tym go więcej im bardziej widać po wyborach czym tak naprawdę były obietnice wyborcze.

 

Ale jak mawiał Pawlak, ludzie nie dzielą się na tych zza Buga i nie zza Buga ale na mądrych i głupich. Ten rząd też poznamy po owocach. Oby one dla nas były i oby nie były gorzkie, to wezmę i zagłosuję na jego przedstawicieli w kolejnych wyborach. Jest czas na szybką dyskusję o najważniejszych nie uregulowanych sprawach i przedstawienie ich nowym (no, powiedzmy, ze nowym) politykom na starcie ich pracy. A któż jak nie Atena jest największym zwolennikiem współpracy z władzą? Kto wie, czy to nie tu, w kawiarence jest najlepsza atmosfera do rozmowy o płaszczyźnie takiej współpracy...

 

Pszczoły wszak do żadnej partii nie należą a my jesteśmy im coś winni, nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ateno, poprzedniego rządu nie akceptował chyba podobny procent społeczeństwa. To jest właśnie ten procent, który postrzega polityków jako klasę uprzywilejowaną i oderwaną od "nas". Stereotyp, że "oni" mają nas w ... zawsze funkcjonował i będzie funkcjonował. Tym go więcej im bardziej widać po wyborach czym tak naprawdę były obietnice wyborcze.

 

Ale jak mawiał Pawlak, ludzie nie dzielą się na tych zza Buga i nie zza Buga ale na mądrych i głupich. Ten rząd też poznamy po owocach. Oby one dla nas były i oby nie były gorzkie, to wezmę i zagłosuję na jego przedstawicieli w kolejnych wyborach. Jest czas na szybką dyskusję o najważniejszych nie uregulowanych sprawach i przedstawienie ich nowym (no, powiedzmy, ze nowym) politykom na starcie ich pracy. A któż jak nie Atena jest największym zwolennikiem współpracy z władzą? Kto wie, czy to nie tu, w kawiarence jest najlepsza atmosfera do rozmowy o płaszczyźnie takiej współpracy...

 

Pszczoły wszak do żadnej partii nie należą a my jesteśmy im coś winni, nie?

 

  Po owocach ich poznamy? Paru członków proponowanego prawitielstwa już, aż nadto, dało się poznać/owoce ich działania były aż bardzo wyraziste w smaku/.. Owszem, byłem i jestem zwolennikiem współpracy z władzą i potrafiłem udowodnić że będąc konsekwentny można dużo zyskać.Uważam że nie  "władza" a bierność środowiska była przyczyną braku efektów.  Zanim COŚ się przedłoży władzy trzeba mieć SPRECYZOWANE stanowisko, a kto je ma wypracować? Pawlak dokonał podziału ale w swej ocenie był dość tolerancyjny. Macciavelli chyba ujął to lepiej. Czy będzie z kim rozmawiać? Jeżeli nastąpi wymiana władzy aż do sprzątaczek to wchodząc do kawiarni zamówię od razu butelkę aby wypić... z lustrem. Aby nie mieć czkawki z krętaczami nie pijam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, ale czy to nie tak przypadkiem, że tylko bardziej "mojsza" władza zasługuje, by z nią rozmawiać? Nie będę ukrywał, nie jestem optymistą w kwestii "zmian na lepsze". Zmiany we władzach też postrzegam w kategoriach "zmian na mojsze" ale może dlatego łatwiej z podobnym oczekiwaniem występować wobec każdej. I mieć nadzieję wobec każdej, że dostrzeże ona trochę więcej niż perspektywę własnego fotela i zbliżające się wybory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Pszczoły,są apolityczne ale pszczelarze niekoniecznie i to rzutuje na pszczelarstwo jako dziedzinę gospodarki. Wartość produktów pszczelich to jedno, znaczenie dla środowiska to drugie. Niestety, upolitycznia się i tę dziedzinę życia społecznego. Czy mało było wypowiedzi że z administracją "nie ma co gadać", lepiej się okopać i trwać, i trwać do...nowego. Niestety, z tym NOWYM trzeba będzie rozmawiać, rzeczowo rozmawiać, pamiętając że to już XXI wiek nie przystający do przyzwyczajeń sprzed pół wieku. I to by było na tyle...

 

No akurat Atena to napisała ale niefortunnie w obrębie mojego postu i tylko tak mogę ten wpis przywołać aby się do niego ustosunkować.

Jestem za rzeczową rozmową i twardą walką o nasze wspólne interesy z NOWYM, jak to Pan lapidarnie ujął.

 

Jestem tym bardziej, że "stare", (nie mówię tu o administracji, z którą pszczelarze współpracować powinni się nauczyć niezależnie od tego kto trzyma ster w państwie) nie bardzo nas wspierało, a raczej wcale.

 

Trudno przewidzieć jak będzie na chwilę obecną ale rokowania według mnie są daleko bardziej obiecujące.

Wielu posłów z opozycji dawniejszej mocno nas wspierało w boju.

 

Minister Środowiska (o lasce wówczas i z niemałym trudem) ale kroczył na czele Marszu w Obronie Pszczół .

 

Obecny Minister Rolnictwa ( w tamtym czasie Przewodniczący Sejmowej Komisji Rolnictwa) poważnie  potraktował  tych, którzy się odważyli złożyć postulaty marszowe na jego ręce i nadał dalszy bieg sprawie w odróżnieniu ministra "od frajerów", który do dzisiaj się do nich nie ustosunkował, choć sam ustanowił  termin trzymiesięczny na odpowiedź.

 

Mniejsza o "uwalony" przez Komorowskiego Dezyderat , że o innych równie  ważnych  sprawach nie wspomnę , które nawet przeforsowane szybko zostały zaprzepaszczone za przyczynkiem niestety posłów z ówczesnej koalicji.

 

Ale mam też optymistyczny akcent w odniesieniu do wpisu Kolegi Madeja cyt.

 

0.62 kg /słownie: zerosześdziesiąt dwa kilograma/ miodu na osobę rocznie spożywa statystyczny Polak. Trafienie w takim przypadku Polaka kumafosem - z jego katastroficznymi -w/opisanymi przez Robina skutkami - to jak możliwośc trafienia przez tegoż Robina za ucho dzika  - ale po 0,62 litra czystej na głowę wypite na ambonie.

Wszystkich przerażonych "spożywaniem" w miodzie kumafosu zapraszam do Krakowa ( i nie tylko) w czasie smogu. Gwarantuję wam, że za jedną dobę połkniecie płucami i gębusią całą tablicę Mendelejewa trucizn, rano wstaniecie i pójdziecie do pracy.

 

Trzeba zdecydowanie zwiększyć świadomość społeczeństwa w tym względzie, że codzienna porcja miodu (dobrego miodu bez pyretroidów/chemii tak promowanej przez niektórych) znakomicie odtruwa.

Ma to szczególne znaczenie w przypadku dzieci i stanowi panaceum na wiele zagrożeń.

Dowodów w literaturze naukowej/medycznej nie brakuje choć nie są eksponowane, bo jak na razie raczej zmierzamy w kierunku depopulacji, a nie w kierunku wykorzystania wiedzy i możliwości jakie stworzyła nam natura dla dobra ludzkości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś wyczytałem, że pszczelarze z Mazur wybierają się na demonstrację pod Sejm w dniu 1.12. Skąd ta aktywność? A może chcą być pierwsi którzy będą demonstrować w "nowej rzeczywistości"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Było by dobrze gdyby kolega mógł napisać , gdzie to wyczytał? Można by się zastanowić wtedy czy wziąć udział czy nie. Nie wydaje mi się to jednak prawdopodobne.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś wyczytałem, że pszczelarze z Mazur wybierają się na demonstrację pod Sejm w dniu 1.12. Skąd ta aktywność? A może chcą być pierwsi którzy będą demonstrować w "nowej rzeczywistości"?

 

Tak odpowiedziałam w związku z propozycją Marszu 2

Uważam podobnie jak Prezes Stowarzyszenia, że najpierw dialog potem ewentualne protesty.

 

Witam.

Myślę, że nie powinniśmy zaczynać od protestów tylko od dialogu i upartego dążenia do wyegzekwowania od rządu traktowania pszczelarstwa jako integralnej części rolnictwa na równych prawach i z uwzględnieniem wpływu pszczół na ochronę bioróżnorodności, jak również ich roli jako zapylaczy.

Musimy domagać się realnej wyceny korzyści płynących z utrzymywania rodzin pszczelich dla budżetu i całego społeczeństwa, a w grę wchodzi kilka miliardów złotych (z czego nieliczni tylko zdają sobie sprawę.) 

Niebagatelne znaczenie ma też odciążenie służby zdrowia i tzw. socjalnej od zajmowania się całą rzeszą starszych ludzi związanych z pszczelarstwem, którzy poprzez aktywny, bliski naturze styl życia sami stanowią o jego jakości.

Realizacjia tez postawionych w Dezyderacie i Postulatach Marszowych w większości zaspakaja nasze oczekiwania i jest gwarancją dalszego rozwoju polskiego pszczelarstwa.

W tej materii powinniśmy się porozumieć ponad organizacjami i  nawzajem wspierać uruchamiając mechanizm   wzajemnego kontaktu jak również wystąpić z propozycjami konkretnych rozwiązań problemów ograniczających nasze szanse jako producentów wobec importerów, a także marginalizowania tej dziedziny gospodarki i traktowanie jej "po macoszemu" przez kolejne ekipy rządzące.

Wysokość środków, które zostały wydatkowane powinna być przedstawiona ogółowi w szczegółach w kontekście ich podziału i wykorzystania .

Szkoda, że idea Federacji nie zdała egzaminu ale sojusz zawsze jest możliwy.

Sytuacja raczej sprzyja uaktywnieniu się naszego środowiska, bo przez miniony okres pszczelarze wbrew ugodowej postawie kierownictwa PZP wobec ekipy rządzącej mocno akcentowali swoje problemy.

 

Elżbieta Kowalczyk Stowarzyszenie Pszczelarzy Polskich POLANKA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troszkę poplotkować o seksie i orgazmie podniebnym w kawiarni jest jak najbardziej na miejscu.

Dobrze jak stara uczy młodą i wszystko jej pokazuje palcem.

 

https://video-waw1-1.xx.fbcdn.net/hvideo-xpa1/v/t43.1792-2/1184326_196877777157459_973482451_n.mp4?efg=eyJybHIiOjE1MDAsInJsYSI6MTAyNCwidmVuY29kZV90YWciOiJsZWdhY3lfaGQifQ%3D%3D&rl=1500&vabr=657&oh=b65e1a60a00125939be5c1951205209d&oe=5645E432

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od tego seksu tyle czasu minęło, że kawa dawno już wystygła, ale plotki zawsze "na czasie".

 

Natyrałeś się w kwestii obnażenia problemów w PZP, jak nikt inny .

Słyszałam, że nieźle Ci idzie przed Zjazdem, ale za to Twojemu szefowi nerwy puszczają .

Jak zwykle mam skojarzenia niekoniecznie w temacie, ale chyba "do rzeczy"

 

https://www.youtube.com/watch?v=IrQcbpaRWnQ

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga Elu. Rzeczywiście tekst tego sympatycznie wykonanego utworu, znany jest nam jeszcze z początków szkoły podstawowej. Jednak rzeczywiście  nie do końca, kojarzy  się on z osobą wodza organizacji, do której należy nasz zacny kolega Robin.

W treści tego wierszyka , w tym przypadku jego wersji śpiewanej , musiały by być poczynione duże i dość istotne zmiany. W pierwszym rzędzie chodzi o zawartość worka. Nie był by to na pewno piasek, a raczej żywa gotówka, worek musiał by być poważnych rozmiarów, o ile miała by się w nim zmieścić ta kasa, z której w PZP dotąd się nie rozliczono. No i kolejne inne skojarzenie, to brak dziury w tym worku, w którym gdzieś poniesiono nierozliczone sumy. Gdyby taka dziura była, ktoś musiał by chociaż część tego znaleźć. O ile były jakieś powroty, to raczej z pustym workiem, ale po kolejny ładunek, /czytaj , kolejny kredyt lub program SOS/

Poza tym i stanem kasy, reszta się zgadza. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga Elu. Rzeczywiście tekst tego sympatycznie wykonanego utworu, znany jest nam jeszcze s początków szkoły podstawowej. Jednak rzeczywiście  nie do końca, kojarzy  się on z osobą wodza organizacji, do której należy nasz zacny kolega Robin.

W treści tego wierszyka , w tym przypadku jego wersji śpiewanej , musiały by być poczynione duże i dość istotne zmiany.

 

To kwestia interpretacji, jak zawsze zresztą.

Mnie się kojarzy ...i to na bank.

Na moje i nie tylko oko......pomaluśku , powoluśku  przebrała się miarka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście, ta wersja tekstu jest o wiele bardziej zbliżona do sytuacji szefa PZP.

Może ktoś ma jakieś dojście,do tego zespołu wykonującego utwór "Idzie Grześ przez wieś", 

może bez większego kłopotu, udało by się załatwić , aby tą zmianę wprowadzić do następnych wykonań?

Ci co nie wiedzą o co chodzi, zmiany nawet nie zauważą, a ci co wiedzą, będą mieli satysfakcję.

I tej satysfakcji życzmy wszystkim tym, którzy wiedzą o co chodzi.  Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym tak to przerobił:

 

 

Idzie Grześ przez wieś
kontrabandę niesie
cła unika, smród srebrnika
ciągnie się za Grzesiem

Niesie Grześ przez wieś
krążki kumafosu
Z rejestracją Grzesio liczy
na uśmiechy losu

Wraca Grześ przez wieś
brak osłony Marka
Pomaluśku, powoluśku
przebiera się miarka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po owocach ich poznacie... to chyba z Biblii. "Owocowanie" zacznie się za parę miesięcy. Kukiz ma winnicę w opolskim, zresztą sadziłem z nim jakieś krzaki co mogę udowodnić zdjęciami. Następnych wspólnych nasadzeń, choćby mnie zapraszał by nie było...czułbym się nieswojo...

 

Wracając do polityki to po głosowaniu nad wotum zaufania do rządu poczułam się nieswojo.

 

1:0 dla Pana

 

Co nie oznacza, że nie czekam na owoce...mimo wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze bardziej po aresztowaniu byłego posła Burego o godzinie 2 słownie drugiej w NOCY!!!   Chyba terrorysta???

Jak się włóczył w nocy po ulicach to go zgarnęli.

.........................................................................................................

 Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak się włóczył w nocy po ulicach to go zgarnęli.

.........................................................................................................

 Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

To u nas ABW patroluje ulice??? Jeszcze żaden Mahometanin nie przypłynął. Stan Wyjątkowy czy co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak się tu pchacie (szkoda tylko, że do czytania zamiast "kuć" żelazo póki....kawa gorąca), że przyjdzie mi felietony pisać.

 

Nie wiem tylko jak się przebić ponad pryzmat tematów związanych z bratnią organizacją, której palące problemy poniekąd zdominowały nasze Forum.

No ale próbować zawsze warto, chociażby dlatego, że "bliższa ciału koszula jak sukmana" i powinniśmy się według mojej oceny skupić

przede wszystkim na tym co może wpłynąć korzystnie na dalszy rozwój wypadków z punktu widzenia perspektyw rozwojowych dla Stowarzyszenia.

Dlatego proponowałabym zwiększenie aktywności wszędzie tam, gdzie można i trzeba wystąpić z zaakcentowaniem naszej pszczelarskiej jaźni, aby wywołać dobre wrażenie w możliwie najszerszych kręgach społecznych i następnie przystąpić do eskalacji działań.

 

Siedzicie zbici w kłąb, a wiosną rozwiniecie skrzydła z myślą i tylko o własnych korzyściach.

 

Jak widać wieloletnie obcowanie i obserwacja rodziny pszczelej ma niewielkie przełożenie na to, że interes wspólny jest ważniejszy od osobniczego, jeżeli chcemy przetrwać i to jeszcze w dobrej kondycji.

Pozostawiam temat do przemyślenia, bo wspólne spotkanie blisko i może coś z tego wyniknie...jakieś konkretne działanie.

 

Wczoraj w Warszawie odbyła się konferencja Sady i ogrody na Narodowym. Projekt ten jest realizowany z ramach III edycji Narodowe wyzwania w rolnictwie.

 

ZAKRES TEMATYCZNY:

Debata

Przyszłość polskiego rolnictwa â co i komu będzie się opłacać produkować?

â˘Sytuacja na polskim, europejskim i światowych rynkach rolnych

â˘Polityka rolna UE na lata 2014-2020

â˘Zmiany strukturalne w polskich gospodarstwach, najważniejsze problemy i wyzwania

â˘Opłacalność produkcji w poszczególnych sektorach â dziś i jutro

â˘Czy to dobry moment na inwestycje w rozwój gospodarstw?

â˘Program Rozwoju Obszarów Wiejskich 2014-2020 â jakie pieniądze popłyną na rozwój rolnictwa

â˘Sprzedaż ziemi rolnej obcokrajowcom â czy jest się czego bać?

â˘Ubezpieczenie jako skuteczne narzędzie zarządzania ryzykiem gospodarstwa

â˘Wyzwania światowego rolnictwa

 

10.30-11.10

Finansowanie rolnictwa

 

â˘PROW 2014-2020 â jakie są ostateczne kwoty wsparcia poszczególnych działań, kto może skorzystać z nowego programu, kiedy ruszą nabory?

 

11.10-11.45 Przerwa na kawę

 

11.45-13.45

Debata

Rynek owoców i warzyw

â˘Krajobraz po embargu â podsumowanie sytuacji eksporterów owoców i warzyw w kontekście relacji gospodarczych z Rosji

â˘Nowe rynki zbytu/eksport na dalekie rynki â jest o co walczyć

â˘Polskie owoce i warzywa podbiją rynki unijne â zagrożenie protekcjonizmem

â˘Kreowanie marki polskich owoców i warzyw szansą na rozwój eksportu

â˘Nie tylko jabłka â znaczenie eksportu polskich truskawek, borówek, warzyw

â˘Znaczenie współpracy sadowników i plantatorów oraz przemysłu dla rozwoju eksportu polskich surowców rolnych (owoców i warzyw)

â˘Przyszłość i finansowanie rozwoju sektora grup producentów owoców i warzyw w kontekście PROW 2014-20

 

13.45-14.15 Przerwa obiadowa

 

14.15-15.45

Agrotechnika

Wpływ i rodzaj stosowanej ochrony roślin na bezpieczeństwo żywnościowe

â˘ADOB â nawozy schelatowane dla ogrodnictwa

â˘Integrowana ochrona roślin i ograniczanie pozostałości środków ochrony roślin priorytetem w produkcji ogrodniczej

â˘Ekologiczne uprawy przyszłością w sadownictwie i warzywnictwie

â˘Nielegalne, podrobione środki ochrony roślin zagrożeniem dla upraw i środowiska. Skutki działania nielegalnych produktów

â˘Racjonalne nawożenie w sadach jabłoni gwarantem wysokiego owocowania

â˘Jaki jest wpływ nawożenia na warzywa w zależności od rodzaju podłoża, na którym są uprawiane?

â˘Znaczenie owadów zapylających w produkcji ogrodniczej

 

Cieszę się, że nie zabrakło tam naszego przedstawiciela.

 

Myślę, że relacji się doczekamy.

Rozglądajcie się wokół siebie i nie zasypiajcie gruszek w popiele, a raczej nie przesypiajcie takich okazji.

Przez minione lata bardzo się staraliśmy o aktywne uczestnictwo wszędzie tam, gdzie w grę wchodziły interesy pszczelarzy.

Nie wolno zaprzepaścić takich okazji i wszyscy musicie się angażować, bo inaczej nas zmarginalizują inni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowna Koleżanko. Byłem jednym z tych, którzy otrzymali także zaproszenie na opisaną imprezę.  Nie umniejszając wagi poruszanych tam problemów, muszę przypomnieć gdzie mieszkam ,  jakim dysponuję funduszem i czasem, aby być wszędzie tam, gdzie proszą. Dlatego też , pomny na to, że tam w pobliżu jest wielu kolegów i koleżanek członków naszego stowarzyszenia, łatwiej będzie im podjąć trud obecności i zaakcentować to stosownym wystąpieniem. To że forum, jakoby jest zdominowane problemami innej jak nasza organizacji, to nie powinno dziwić.  Bo właśnie problemy tej organizacji, ich sposób załatwiania i tworzenie złych rozwiązań jakie dotykają nasze środowisko, uderza także w nasze działanie. Co z tego że jesteśmy odrębną organizacją, skoro podlegamy pod zasady opracowane bez naszego udziału, a właśnie przy "konsultacjach" z tą , krytykowaną przez nas organizacją?  Gdyby tam została przywrócona normalność, było by to z korzyścią także i dla innych związków i organizacji pszczelarskich. A tak mamy do czynienia z typowym przykładem psa ogrodnika, chociaż ten pies chętnie żywi się owocami. 

A ponieważ znajdujemy się w kawiarence, to pomiędzy łykami dobrej kawy , jaką serwuje gospodyni, idzie zobaczyć jeszcze jeden problem. Ilu mamy zarejestrowanych użytkowników, a ilu z nich coś napisało?

Idę o zakład że pierwszy napisze ten , któremu skończy się abolicja, a bez którego lepiej byśmy się tu obeszli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowna Koleżanko. Byłem jednym z tych, którzy otrzymali także zaproszenie na opisaną imprezę.  Nie umniejszając wagi poruszanych tam problemów, muszę przypomnieć gdzie mieszkam ,  jakim dysponuję funduszem i czasem, aby być wszędzie tam, gdzie proszą.

A ponieważ znajdujemy się w kawiarence, to pomiędzy łykami dobrej kawy , jaką serwuje gospodyni, idzie zobaczyć jeszcze jeden problem. Ilu mamy zarejestrowanych użytkowników, a ilu z nich coś napisało?

Idę o zakład że pierwszy napisze ten , któremu skończy się abolicja, a bez którego lepiej byśmy się tu obeszli.

Szanowny Kolego Nie kwestionuję w żadnym wypadku Twoich racji.

Zachęcam tylko do aktywności wszędzie tam, gdzie się to możliwe i rzutuje na pszczelarską racje "bytu".

Według prostego klucza" nadajesz się ", albo "jesteś z tego terenu, gdzie akurat coś się dzieje", bo to są argumenty nie do przebicia i co najważniejsze nic nie kosztują.

Zresztą od początku na nich bazowaliśmy...tyle, że na mniejszą skalę. Tak się ukonstytuował Zarząd  w Gąbinie tj.na zasadzie  samooceny i przydatności w kontekście miejsca zamieszkania.

Wyszło nie najgorzej i dalej się sprawdza tyle, że teraz trzeba to robić w makroskali , a nie trwać w letargu z postawą roszczeniową wobec Stowarzyszenia Panowie i Panie członkowie POLANKI.

Mamy się nawzajem reprezentować i troszczyć o wspólne dobro, a nie bazować na przekonaniu, że kilka osób, które uhonorowaliśmy swoim wyborem do Zarządu podoła wszystkiemu.

Ponadto doszłam do wniosku, że wydatkowanie energii  w kierunku naszego rozwoju w miejsce krytyki (chociażby i zasad narzuconych odgórnie )wyjdzie nam na dobre, bo być może stać nas będzie na wyegzekwowanie zmian. 

 

Umiesz liczyć...licz na siebie.

 

Program naprawczy niech wdrażają ci, których on dotyczy. Wystarczy, że dostarczyliśmy im argumentów na przestrzeni tych kilku lat.

 

Do pisania trzeba ludzi zachęcać...niekoniecznie negacją.

Póki co chyba udało się wytworzyć jaki taki klimat, bo sporo tu ludzi  zagląda. Jeśli uznają że jest po co, to być może dadzą temu wyraz poprzez przedstawienie tematów, które ich nurtują i dla których szukają rozwiązania. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...