Skocz do zawartości
robinhuud

Galeria pszczelarskich głupków

Rekomendowane odpowiedzi

Następny znachor chce trafić do pierdla - głupek podaje służbom namiary:
https://gratka.pl/zwierzeta/scabatox-taktic-taktik-amitraza-amitraz-amitrax-12-5-warroza-leczenie-pszczoly/oi/35462147?fbclid=IwY2xjawFQ1c5leHRuA2FlbQIxMAABHZZD_JfzhZnIG9usUjNEkVzM48kS7jtIENcXWALcX_5x53pM-JYiXcDTpg_aem_5V9fHu-MayifhVoIitAkZw
Rafał - Olsztyn - tel. +48 780 507 600
Pan Kiero Wnik w poszukiwaniu pięciu stówek u jeleni robi rykowisko na fb. Na forum Polanki nawet nie próbuje i słusznie. Pewnie trafi do pierdla za znachorstwo (inspekcja wet.) i podatki (fiskus).
https://www.facebook.com/groups/467464820457838/?hoisted_section_header_type=recently_seen&multi_permalinks=1752884845249156

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno robi to zbyt jawnie i ryzykuje. Jednakże znajdzie chętnych bo z litra scabatoxu za 500 złotych można zrobić 10000 zabiegów co daje 5 groszy za wybicie warrozy w jednym ulu. Zabieg taki prawidłowo wykonany jest tak samo lub bardziej skuteczny jak oficjalnie zatwierdzonymi środkami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 groszy na ul bez refundacji? Przy dotowanym apiwarolu wychodzi ponad 10 zł/ul. Czy głupkami sa ci, którzy stosują leki refundowane? A może głupkami są ci, którzy wymyślili ten system? Znając życie wszystek amitraz pochodzi z Chin i w porcie tyle samo kosztuje.

35462147_955412121_scabatox-taktic-takti

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, robinhuud napisał:

5 groszy na ul bez refundacji? Przy dotowanym apiwarolu wychodzi ponad 10 zł/ul. Czy głupkami sa ci, którzy stosują leki refundowane? A może głupkami są ci, którzy wymyślili ten system? Znając życie wszystek amitraz pochodzi z Chin i w porcie tyle samo kosztuje.

Kolego już musisz sam sobie odpowiedzieć na te pytania. Poza tym amitraza 1 litr nie kosztuje 500 zł tylko 300 zł z przesyłką , czyli zwalczenie warrozy w jednym ulu to 3 grosze. Tyle matematyka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Poza matematyką jest jeszcze tzw samo życie... 3 - 5 groszy za zwalczanie warrozy w jednym ulu. Taka sytuacja  stwarza pokusę zrobienia dużych oszczędności. Bardzo dużych oszczędności!!!  

   Taka sytuacja stwarza pokusę wprowadzenia BARDZO DUŻYCH ZAGROŻEŃ!!!.  Kto zapewni /i jak/ że owa armitraza będzie stosowana  w sposób bezpieczny ???  Bezpieczna dla stosującego, dla środowiska, dla konsumentów.  Kto zapewni że tak silnie toksyczny środek nie dostanie się w niepowołane ręce???  Nie wiem jakie ilości armitrazy są  w jednej tabletce ale jest to jakiś ułamek grama(?).   

   Nie rozwijam tematu, uważam jednak że pojawił duży problem który dotyka NIE TYLKO PSZCZELARZY i ich kieszeni.

  Z upierdliwością, godną Katona, będę powtarzał, nie tylko na tym zamierającym portalu, że polskie pszczelarstwo OCZEKUJE na reformy, reorganizację, re...  a sprawa armitrazy jest kolejnym problemem który to potwierdza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na początku był chaos. Potem ktoś sprowadził do kraju warrozę. Bezsilni, ale pomysłowi "pszczelarze wyklęci" moczyli za komuny listewki w klartanie. Potem ktoś wymyślił, że lepiej ekonomicznie nakłonić pszczelarzy do stosowania legalnych i bezpiecznych środków. Że da radę zrobić to dopłatami, gdzie refundowany apiwarol będzie tańszy niż wytwarzane w garażu znachorskie klartanowe listewki. Potem ktoś chciwy bezkarnie podjął decyzję o podniesieniu w kraju cen apiwarolu o wielkość refundacji, tak by znów opłacała się weterynaryjna działalność garażowa. Ojciec tego pomysłu oczywiście jest anonimowy. Apiwarol stał się tańszym jako reimport (przemyt) z Ukrainy. Teraz głupie państwo refunduje głównie leki pochodzące z importu, a i tak wielu kupuje przez dziurawe granice coś tam niezbadanego w UE i tańszego bez refundacji w byłym ZSRR, czy w  Chinach. Przemycane nawet były z Turcji przez Bułgarię nie przez byle kogo jakieś produkowane poza UE świństwa kumafosowe. Sprzedawane swojakom spod lady bez recepty wet, i podatków. Tekturowe państwo nie potrafi rozwiązać problemu. Kogo za to przycisnąć? Ministrów od rolnictwa muszę mocno kochać, bo tak szybko odchodzą... Może zajmujący stołek od czasów chaosu Pan Parszewski podpowie odpowiedzialnych za ten stan? Dom wariatów. W międzyczasie po cichu rozprawiono się w kraju z wścieklizną zrzucając z samolotów losowo szczepionki. Teraz boksujemy się z warrozą, nosemozą, zgnilcem. Inspekcja weterynaryjna w praktyce nie uważa pszczół za zwierzęta łamiąc tak pokazowo ustawę o ich ochronie. Dopłynęliśmy w tej podróży do Kiero Wnika i Scabatoxu. Dom wariatów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Zdecydowanie nie zgadzam się że stan polskiego pszczelarstwa - to dom wariatów.  W Domach Specjalnych, pomimo że przebywają tam ludzie niezrównoważeni obowiązują określone prawa/zasady/regulaminy które są przestrzegane przez personel i jednostki administrujące. Takich zasad i struktur w branży pszczelarskiej trudno się dopatrzeć... Powyżej podjęty temat tylko TO potwierdza!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Atena napisał:

  Poza matematyką jest jeszcze tzw samo życie... 3 - 5 groszy za zwalczanie warrozy w jednym ulu. Taka sytuacja  stwarza pokusę zrobienia dużych oszczędności. Bardzo dużych oszczędności!!!  

   Taka sytuacja stwarza pokusę wprowadzenia BARDZO DUŻYCH ZAGROŻEŃ!!!.  Kto zapewni /i jak/ że owa armitraza będzie stosowana  w sposób bezpieczny ???  Bezpieczna dla stosującego, dla środowiska, dla konsumentów.  Kto zapewni że tak silnie toksyczny środek nie dostanie się w niepowołane ręce???  Nie wiem jakie ilości armitrazy są  w jednej tabletce ale jest to jakiś ułamek grama(?).   

   Nie rozwijam tematu, uważam jednak że pojawił duży problem który dotyka NIE TYLKO PSZCZELARZY i ich kieszeni.

  Z upierdliwością, godną Katona, będę powtarzał, nie tylko na tym zamierającym portalu, że polskie pszczelarstwo OCZEKUJE na reformy, reorganizację, re...  a sprawa armitrazy jest kolejnym problemem który to potwierdza.

A jakich zagrożeń można się spodziewać jak by środki do zwalczania warrozy pozostały środkami , a nie lekami. Czym one by się różniły od zagrożeń jakie niosą środki oficjalnie dozwolone. Jaka jest gwarancja , że ktoś nie włoży do ula np. 10 pasków Biowar po 500  mg  sztuka czyli 5 gram czystej amitrazy co odpowiada około 4 dekagramy np. Scabatoxu. Nikt o tym nie mówi bo paski Biowaru są oficjalnie dozwolone. Skoro ktoś uważa , że Scabatox to lek i jest taki szkodliwy  to dlaczego rolnicy mogą go używać do woli w hodowli świń. Jak jest gwarancja , że rolnik nie użyje go w dużym stężeniu do dezynfekcji chlewni w tym koryta  dzień przed ubojem. Nikt nie czepia się rolników bo się ich wszyscy boją. Pszczelarze to tak słaba grupa społeczna , że wszyscy na nich jadą.  Tak samo jak pszczelarze stosowali Klartan to mówiono , że źle robią bo substancja czynna Klartanu rozpuszcza się w tłuszczach jakim jest wosk , ale jak pszczoły wracały do ula z miodem z pozostałościami Klartanu to już było dobrze. Skoro substancja czynna Klartanu  rozpuszcza się w tłuszczach jakim jest wosk to dlaczego dopuszczano do sprzedaży olej rzepakowy po opryskach Klartanem. Co to już wtedy substancja to nie rozpuszczała się już w tłuszczach. Dlaczego organizacje pszczelarskie nie doprowadzą do rozmów z Biowetem i nie zagrożą , że jak od przyszłego roku nie obniżą cen na środki na warrozę o np. 50 % to związki pszczelarskie nie zamówią środków ich produkcji  i przeprowadzą szkolenia z zwalczania warrozy kwasami. Tak samo z prowizjami weterynarzy. Zdaję sobie sprawę , że jest to niemożliwe bo działacze mają swoje procenty za obsługę tych programów. Według mnie takie są fakty.

Jeszcze jedno , temu co wymyślił zwalczanie warrozy Klartanem to należy się odznaczenie państwowe , a tej osobie co umożliwia bez kłopotu zakup Scabatoxu przynajmniej cicha wdzięczność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Kluczowe zdanie zamieszczone powyżej; "Pszczelarze to tak słaba grupa..."  SŁABA ale bardzo liczna!!!  50 000 pszczelarzy plus członkowie rodzin to przecież ARMIA  ludzi równa Wojsku Polskiemu.   TAKA ARMIA  która NIC nie może...  W tej sytuacji prędzej mi cereus na dłoni wyrośnie niż to że "związki pszczelarskie nie zamówią środków..."   Odpowiedź /sobie?/  już w następnym zdaniu! 

   Parę lat próbowałem, / na tym portalu i nie tylko/, uaktywnić część pszczelarzy i tych którzy mają w swoim zakresie zainteresowań  sprawy związane z pszczelarstwem - i co???  A no - "nec Hercules contra plures",  czyli, po polsku ...i Hercules dupa kiedy przeciwników kupa - jak mawiali starożytni Sarmaci.  W międzyczasie dowiedziałem się od wielu internautów żem jakowyś schizmatyk/zaprzaniec cierpiący na demencję /stwierdzoną telepatycznie/ jako że sprzyjam określonej opcji politycznej. Opcje polityczne będące u władzy się zmieniły... problemy w pszczelarstwie pozostały, e tam pozostały - pogłębiły się.

  Niestety aktywność środowiska pszczelarskiego - JEST NA NIEZMIENNYM POZIOMIE.

   Jako właściciel kilku rodzin - "...ja sobie radę dam..." - jak śpiewała Kasia Sobczyk. Jeżeli nie będzie jakiegoś wzrostu aktywności wśród tych którzy "żyją z pszczół"  to znaczy że jest DOBRZE!!! Widocznie się myliłem - jak powiedział kogut złażąc  z kaczki... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po raz kolejny uporczywie przedstawiasz nam Panie Ateno swój subiektywnie widziany portret - samozwańczego działacza pszczelarskiego z peezelowskim rodowodem, niechcianego i śmiesznego w swym wyrazie "Prometeusza", tym razem jednak trafiłeś z autoprezentacją do właściwego wątku, nawet jeśli zrobiłeś to nieświadomie, bowiem do galerii pasujesz świetnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

   Z premedytacją, konsekwentnie, kreując się na kogoś kto ma predyspozycje ku temu /nie wiem jakie?/ próbujesz mnie zaszufladkować do jakiegoś klanu nieudaczników/sfiksowanych ludzi o podejrzanym rodowodzie.  Powyżej wypowiadałem się w wątku gdzie wypowiadali się zacni pszczelarze o nieposzlakowanej opinii dopóki nie było tu Twojego wpisu. Zapaprałeś wątek pisząc nie na temat! 

  Ad rem. Nigdy nie starałem się działać SAM, zawsze działałem wespół z innymi z którymi znajdowałem  wspólny język i zbliżone poglądy. Stąd mam dużo satysfakcji ze swoich dokonań. O tym że nie należy liczyć na wdzięczność doszedłem do wniosku kiedy byłem z dziesięć kilo młodszy...  tak mi zostało do dziś i tak pozostanie. To że jakaś harpia wciąż krąży nad moją głową /moimi wpisami/ przydaje mi tylko sił do dalszego działania....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 15.09.2024 o 10:31, Atena napisał:

  Kluczowe zdanie zamieszczone powyżej; "Pszczelarze to tak słaba grupa..."  SŁABA ale bardzo liczna!!!  50 000 pszczelarzy plus członkowie rodzin to przecież ARMIA  ludzi równa Wojsku Polskiemu.   TAKA ARMIA  która NIC nie może...   

Zgadza się , że to armia liczna tylko że jakich ma żołnierzy? W ogromnej większości to robotnicy i rolnicy chcący dorobić sobie troszkę do marnych pensji. Brak jest w tym środowisku osób z wykształceniem menedżerskim chcących poprowadzić organizacje pszczelarskie. W tym momencie to tak jak by mieć armię słabo wyszkolonych żołnierzy dowodzonych przez osoby nie nadające się do dowodzenie. Taka armia z góry jest skazana na przegraną. Aby tą sytuację naprawić szeregowi żołnierzy powinni zmusić głosując na odpowiednie osoby do zatrudnienia  za godne pieniądze fachowców do zarządzania organizacjami. Na taki ruch stać by było tylko duże organizacje pszczelarskie. Zarządy organizacji pszczelarskich powinny być tylko od kontroli fachowców od rządzenia. W tej chwili zarządom organizacji pszczelarskich opłacają się wysokie ceny leków i sprzętu bo mają wyższą prowizję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może to trochę przypominać Krasną Armię w 1941... ale nie za wiele...  Sprowadzanie problemów do relacji cen cen leków i sprzętu to zawężanie pola widzenia.     Pokusiłem się kiedyś do podliczenia stanu kadry naukowej w pszczelarstwie. Uczonych w piśmie z tytułem doktor i wyższym było ponad 30. To mało???   Moim zdaniem jedną z podstawowych przyczyn jest sarmacka zasada panująca wśród organizacji pszczelarskich; wolnoć Tomku w swoim domku czyli "szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie''.   Kiedy w '18 roku zaprosiłem przedstawicieli wszystkich /które znałem/ dolnośląskich organizacji pszczelarskich na zamek Grodziec - nie wszyscy przyjechali, część tych którzy uważali się za ważniejszych tym "mniejszym" nawet ręki nie chciało podać.  Co prawda nastrój się zmienił pod koniec spotkania ale nie na długo.  Po roku- dwóch wróciło stare, czyli ...szlachcic... Czy przy takim zaangażowaniu i takim traktowaniu spraw, w sensie ogólnym, można oczekiwać pozytywnych efektów???

    Stąd moje, upierdliwe, przeświadczenie że uzdrowienie sytuacji może przyjść tylko ze strony władz krajowych; rządowych /rząd/  lub samorządowych - Izby Rolnicze.  Jak ktoś ma inną diagnozę - niech ją zaprezentuje!!!

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedawno pochwaliłem Cię Panie Ateno za to, że zacząłeś pisać w wątku zgodnie z jego tytułem, a Ty w kolejnym wpisie wracasz do starych nawyków i zaczynasz dryfować. Piszesz: " Pokusiłem się kiedyś do podliczenia stanu kadry naukowej w pszczelarstwie. Uczonych w piśmie z tytułem doktor i wyższym było ponad 30. "  Jesteś pewien, że należało umieścić naukowców zajmujących się pszczelarstwem właśnie w tym wątku?!? Czy Twoje "podliczenie" nie jest wobec nich grubym nietaktem? Dalej w galerii umieszczasz jeszcze władze państwowe, samorządowe i ... Izby Rolne. No kochany, Ty się w końcu doigrasz! Uważaj w państwie D. Tuska tego typu porównania mogą się dla Ciebie źle skończyć, chyży mściwy i pamiętliwy jest. I jeszcze to porównanie pszczelarzy do Krasnej Armii z 1941, ja rozumiem, że bliższa rubaszka ciału, ale są przecież jakieś granice!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę mnie Ateno wyprostowałeś swym entuzjazmem i z ciekawości uzupełniłem wiedzę. Członkami Izb Rolniczych są z automatu tylko pszczelarze posiadacze ponad 80 uli działający w segmencie działów spec produkcji rolnej. Przez ponad 20 lat byłem rolnikiem płacącym podatek rolny i nie miałem pojęcia o swej przynależności do tych Izb (typowy pszczelarski głupek). Jak sprzedałem gospodarstwo - pożegnałem się z Izbami zupełnie bez świadomości tego faktu. Nikt nigdy nie poinformował mnie o jakimkolwiek zebraniu. Typowa komuna: czy się stoi czy się leży - odpis 2% od podatku rolnego do kas Izby się należy i 300 zł diety + zwrot za podróż dla szefa. Genialna receptura na nieróbstwo. Nigdzie nie znalazłem spisanych praw i obowiązków członka Izby czy jej działacza. Linkowany Statut takiej Izby jest dla mnie tak zawiły, że dziwię się że rolnicy go rozumieją. No i oczywiście tak jak cały segment rolniczych organizacji branżowych typu PZP czy serafinowe Kółka Rolnicze (ustawa z 1982 roku) - Izby są poza kontrolą z bezkarnością (immunitetem) dla ich działaczy.  
Gdybym jako pszczelarz miał oficjalny status płatnika podatku rolnego chwilowo zwolnionego z jego płacenia za zapylanie środowiska - byłbym rolnikiem i miałbym członkostwo i prawo głosu w tych Izbach (jak i np prawo zakupu ziemi rolnej). Ale przecież nie ma definicji rolnika jak i pszczelarza, więc Izby mają mętną wodę do pływania i łowienia swych rybek. Izby Rolnicze powinny protestować przeciwko przejęciu ich zastrzeżonej podobno nazwy przez Polską Izbę Miodu, która nie jest organizacją rolniczą i do Izb Rolnych nie należy. Najciekawszy dla mnie jest ostatni linkowany art. z "Farmera" mówiący min o dialogu społecznym w rolnictwie. Dla władz Izb Rolnych jesteśmy takim samym petentem jak wędkarze, czy zbieracze grzybów i dziwię się, że czegokolwiek się od nich spodziewasz. Kilka linków dla ciekawych celu istnienia tych Izb.

Izby Rolne są w swej konstrukcji finansowej bardzo podobne do Funduszu Promocji Roślin Oleistych im min. Ardanowskiego i podobnie jak FPRO funkcjonują. Tak faktycznie są pasożytem obgryzającym nasze podatki i udającym związki zawodowe rolników.

 

http://www.krir.pl/files/legislacja/statut_KRIR.pdf
https://isap.sejm.gov.pl/isap.Nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20021010927
https://isap.sejm.gov.pl/isap.Nsf/download.xsp/WDU20021010927/U/D20020927Lj.pdf
https://trybunal.gov.pl/postepowanie-i-orzeczenia/wyroki/art/5535-finansowanie-izb-rolniczych
https://www.farmer.pl/prawo/przepisy-i-regulacje/miliony-na-diety-za-posiedzenia-w-kraju-zarzadu-krir-czy-dotacja-na-prace-w-brukseli,101706.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

   Zadam, nieco zmodyfikowane pytanie, które zadał kiedyś Gorbaczow; ...jak nie Izby to kto, jak nie teraz - to kiedy???

    Śp. Leszek Grala, /którego covid powołał/ poprzedni prezes Izby  zachęcał pszczelarzy do kontaktów z Izbą aby wspólnie rozwiązywać problemy. Jego następca, w tym temacie, stara się być kontynuatorem. Dowodem jest powołanie koordynatora d/s pszczelarskich. Czy potrzeba bardziej KLAROWNYCH dowodów co do woli KONSTRUKTYWNEJ współpracy???  Jeśli chodzi o planowany(?) Kongres to szef Krajowej Izby "pobłogosławił" i obiecał wsparcie... a p. Szarek, pracownik Krajowej Izby, deklarował Udział.  Powtórzę pytanie; ...Czy potrzeba...  Co do możliwości Izb; jeden etatowy pracownik obsługuje często kilka powiatów. Prezesi powiatowi -wolontariusze... 

    Tyle jedna, Dolnośląska Izba... a co inne? Gdyby się KTOŚ do nich zwracał to, jak sądzę, przynajmniej kilka podjęłoby merytoryczną współpracę.  Zastanawiające skąd ta awersja/uprzedzenie/odium do NAWIĄZANIA współpracy z Izbami?  Jedno jest niemal pewne - nie ma co liczyć że przedstawiciele Izb będą mobilizować pszczelarzy - tam nie ma kto tego robić. Pszczelarze winni występować ze swoimi problemami do przedstawicieli Izb. W 2020 roku wystąpiłem z zorganizowanie spotkania przedstawicieli kół pszczelarskich z regionu Lubina. Spotkanie zostało zorganizowane...

 

   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napiszę trochę przewrotnie: Izby Rolne a sprawa polska.
Podczas 2 WŚ Izby Rolne były narzędziem sprawowania władzy okupanta w sektorze rolnictwa na podbitym terenie. Niemcy potrafili zorganizować skuteczny system kierowania podbitym pszczelarstwem polskim. W sektorze pszczelarskim okupant potrafił zadbać o niemieckie interesy. Jeżeli chodzi o pszczelarzy jego celem było ściągnięcie miodu na potrzeby armii niemieckiej, szczególnie rekonwalescencji rannych zołnierzy. Niemiec robił to taniej i lepiej niż dziś państwo polskie i współczesne organizacje rolnicze i pszczelarskie. Dzisiejsze Izby Rolne mają niewiele wspólnego z okupacyjnymi, ale nie odcinają się od ich nazwy, czyli uważają się za kontynuatorów ich tradycji. Państwo niemieckie "kupowało" polskich pszczelarzy taniej i skuteczniej niż dziś ARiMR czy KOWR.  W warunkach wojny jak widać  znalazły się pieniądze na etat instruktora powiatowego pszczelarstwa i na dopłaty do szkoleń, prasy, sprzętu, węzy, cukru, opieki wet. Czy dziś miałyby sens organizacje pszczelarzy powoływane przy Izbach Rolnych? Niemieckie Izby Rolne gwarantowały spokój celny na granicy polsko - ukrainskiej, chroniły rynek przed bezcłowymi kontyngentami i zalewem parafinowanego wosku. Wtedy pszczelarz miał za niemieckie friko prasę i książki, dziś za Pszczelarza Polskiego płaci 12 zł, a za kalendarz chyba 40. Niemcy za dzisiejsze ceny refundowanego Apiwarolu czy za mieszaniny miodów z krajów aryjskich i niearyjskich wysłaliby jego producentów na front wschodni. Wielu zasłużonych polskich pszczelarzy publikujących w okupacyjnej prasie uważanych było po wojnie za konfidentów i szykanowanych. Chyba niesłusznie. Rolnictwem kieruje MRiRW. Ministrowie Rolnictwa zmieniają się tak szybko, że nie nadążam ich kochać, a więc nie mogą być skuteczni. Działa naprawdę jedynie Jacek Parszewski i to dzięki Niemu pszczelarstwo jeszcze istnieje. Izby Rolne mają funkcję pomocniczą, opiniującą. Moglibyśmy od nich wymagać koncepcji skutecznego zorganizowania polskiego pszczelarstwa, gdybyśmy im płacili. Oni utrzymują się z odpisu 2% podatku rolnego, a pszczelarz takowego nie płaci. Więc nie może żądać, a co najwyżej poprosić. Wracamy do definicji rolnika. Dla Izb Rolnych takowym jest płatnik podatku rolnego. Czyli większość pszczelarzy nie, a więc w Izbach statutowo nie mamy prawa głosu. Wygląda na to, że polski pszczelarz jest niezdolny do samoorganizacji, do demokratycznego wybrania sobie władzy pszczelarskiej godnie go reprezentującej, zdolnej do prowadzenia dialogu społecznego i cieszącej się autorytetem i szacunkiem władz politycznych. Nie okradającej organizacji ze składek.

Ogłoszenie prasowe z 1941 roku

Izby R. (2).jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

   Sądzę że Niemcy, mając w tym własny interes gospodarczy,  jednocześnie, wbrew interesowi ideologicznemu, wspierali integrację polskich pszczelarzy.  Zapewne przyczyniło się to do utrzymania w lepszej  kondycji pszczelarstwa po wojnie. Takie są moje przemyślenia o czasach minionych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 20.09.2024 o 08:12, Atena napisał:

   Sądzę że Niemcy, mając w tym własny interes gospodarczy,  jednocześnie, wbrew interesowi ideologicznemu, wspierali integrację polskich pszczelarzy.  

Tak Niemcy w dziedzinie integrowania mieli spore sukcesy, organizowali nawet specjalne obozy integracyjne - ten w Dachau rozwiązywał problemy polskiego duchowieństwa, a KL Birkenau europejskiego żydostwa... Wspaniałe osiągnięcia niemieckie w dziedzinie organizacji i zarządzania ostatecznie doprowadziły do całkowitego upadku ich państwa, dzisiejsze zapędy Niemiec do organizacji życia państw Europy przynieść mogą kompletną degradację naszego kontynentu, tak więc Robinie nie zachwycałbym się tak bardzo niemiecką techniką inżynierii społecznej, bo stosując jej zasady am Ende czeka zawsze eine grosse Katastrophe. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Bocian napisał:

Właściwe miejsce do autoprezentacji.

Aaaaa, to witamy i Pana Boćka dołączamy.😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie brnijmy w krainę absurdu w tym wątku...

Oczywiście można z honorami witać każdego kolejnego kto TU zawita jako "swojego człowieka..."  ale chyba nie po to jest TEN portal. Nikomu splendoru TO nie przynosi... Piszę to z dużym bagażem doświadczeń w tym temacie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...