Skocz do zawartości
robinhuud

Chrońmy rzepak. Za wszelką cenę.

Rekomendowane odpowiedzi

Kto bywał w szczególnie majowym lesie w nocy wie, że część roślin pachnie tylko w nocy. W lesie, bo na polach nie. Tam już nie ma chwastów rosnących poza "chemiczną zgodą" rolników. Czy pachnie, czy nie pachnie? My ludzie jesteśmy ułomni wśród zwierząt, w tym ssaków jeżeli chodzi o receptor węchu, szczególnie przy owadach. Świat owadów to świat niedostępnych dla nas śladowych zapachów feromonów. Tu samiec potrafi odnaleźć samiczkę po zapachu na kilometrową odległość. Jaki mamy stan wiedzy i jaką świadomość nocnego życia roślin i zapylaczy nocnych? Taką jaką długo mieliśmy o podwodnym życiu dźwiękowym wielorybów. Dopiero sztuczne przesunięcie dźwięków w pasmo słyszane przez ludzkie ucho otworzyło nam oczy. Przyroda nie jest rozrzutna i nie stać jej na kaprys bezcelowego wydawania zapachów ani w dzień, ani w nocy. Dla mnie niestety głupie jest apelowanie do rolników o wykonywanie oprysków nocą. Pszczoły przebywają w ulach, ale nocnymi opryskami trujemy bardzo skutecznie zapylacze nocne. Żywią się nimi zwierzęta owadożerne wiodące niekoniecznie nocny tryb życia: nietoperze, jeże, wiele płazów i gadów, ptaków. Trucizna wprowadzona raz do środowiska krąży w nim. Dlatego zabroniono trucia drapieżników poprzez wykładanie zatrutych jaj itp. Kiedy zdamy sobie sprawę z obłudy że jeżeli trujemy nocą, to nie trujemy? Co, czy i kogo trujemy? Kto jest na szczycie piramidy konsumpcyjnej?  Nasze dzieci, bo nam już nic nie pomoże. Rolnicy mówią: musimy truć by wyżywić ludzkość. Nie wiem jak to rozwiązać, ale z pewnością nie poprzez wyjeżdżanie opryskiwaczem nocą. Ciekawe kiedy zauważymy gwałtowne zmniejszanie się bioróżnorodności flory i fauny nocnej? Czy zauważymy? A może już widzimy na szybach i reflektorach samochodowych po nocnej jeździe, ale się do tego nie przyznajemy?. 50 lat temu nie ruszałem w drogę bez detergentu do usuwania z szyb samochodu tłuszczu po rozbitych owadach. Dzisiaj tylko rozjeżdżone na asfalcie jeże, ropuchy itp. Szukają one na rozgrzanym w dzień asfalcie podtrutych nocnych owadów. Tych ostatnich szukają lisy, których jest rozjechanych wiele więcej niż przykładowo kiedyś zajęcy (gdy te występowały w Polsce masowo w epoce rzepaków erukowych) Zwierzyna niestety je opryskany rzepak. Wiem, że nie ma odwrotu od trucia, czy asfaltu, ale chociaż mówmy prawdę apelując do rolników o nocne trucie środowiska truciznami nie wybierającymi ofiar. Konwencje zabraniają używania broni chemicznej podczas wojny. Nie dotyczy to rolników podczas pokoju. Wylewając trucizny na polach nie martwimy się również o organizmy podziemne. Te bardziej i mniej złożone, ale decydujące o tym co rośnie i będzie rosło w przyszłości na trutych polach. Czy wrócimy po śmierci do obiegu przyrody, czy zaczniemy odkładać się po cmentarzach jak kiedyś węgiel kamienny? A może pogódźmy się z używaniem na wojnie broni chemicznej nocą? Dla dobra środowiska i wyżywienia rosnącej ludzkości. Co jest groźniejsze: przepszczelenie, czy przeludnienie? Owady można truć, bo są niczyje. Zajęcy już nie, bo te podlegają pod prawo łowieckie. Tam zwierzyna łowna ma swego właściciela - państwo. Trucie zajęcy (nawet na własnym polu rolnika) jest ścigane z urzędu jako zamach na ustawową własność państwa. Trucie owadów jest bezkarne, a nawet refinansowane przez państwo i UE. Wspierane jak powyżej przez wszechogłupiające media.
https://agronews.com.pl/artykul/rzepak-kwitnie-jak-dbac-o-pszczoly/?fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTEAAR3RT-lZpagPAG_1p_LCLgHX18EbUfrPlBevRxZ7ihprzcEuJOp7ex4Hq9k_aem_AbTADZriMdT_KFaT2YBox2MF_AXy2qV9LpRLMOt2IfvXr2ihVux3LJx8qIClLX5uT2txzvDQt25767EbXv3tb5G5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiele osób w szczególności rolników nie rozumie jakie szkody robi stosując poza wszelkim umiarem środki ochrony roślin. Tak krytykowany " Zielony Ład" może w znacznym stopniu to ograniczyć , ale jest przez środowiska rolnicze krytykowany. Jak na innym Forum  Pszczelarskim negatywnie oceniłem wielokrotne w ciągu roku stosowanie  na jednym polu ŚOR-in to wpisy moje zostały usunięte. Obserwując okolice mojego domu stwierdzam , że np. wróbli jest coraz mniej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 30.04.2024 o 06:45, lech napisał:

 

W dniu 30.04.2024 o 06:45, lech napisał:

"Wiele osób w szczególności rolników nie rozumie jakie szkody robi stosując poza wszelkim umiarem środki ochrony roślin. Tak krytykowany " Zielony Ład" może w znacznym stopniu to ograniczyć , ale jest przez środowiska rolnicze krytykowany. . 

Szczerze wątpię w to, że tzw. "Zielony Ład" w znacznym stopniu zmieni postrzeganie stosowania chemii wsród polskich rolników. Zapisy "Zielonego Ładu" są mało logiczne i niesprawiedliwe - uderzają w najmniej szkodzących środowisku. Nie na tym powinna polegać polityka ograniczania stosowania pestycydów w UE. Takie kraje jak Niemcy, Francja i Hiszpania odpowiadają za zużycie 65% pastycydów stosowanych we wszystkich krajach UE i to od nich powinna rozpocząć się akcja ograniczania używania chemii. Jak wskzuje Prof. Marek Mrówczyński z IOR- PIB w Poznaniu:

"Średnie zużycie substancji czynnych na hektar, w całej Unii wynosi 3,5 kg (dane z 2017 r.). Największe jest w Niderlandach 8 kg/ha, następnie w Irlandii i Belgii (po 6,8 kg/ha), we Włoszech 6,5 kg/ha, w Portugalii 6 kg/ha, w Słowenii 5 kg/ha, w Niemczech 4,5 kg/ha, a we Francji i Hiszpanii po 4 kg/ha.
 
Średnia dla Polski wynosi 2,5 kg/ha, co plasuje nas na 13 miejscu, obok Węgier. Za nami znajdują się Chorwacja (2 kg/ha), Czechy (2 kg/ha), Litwa, Słowacja, Łotwa, Dania i Bułgaria (po 1,5 kg/ha)". 

https://www.agropolska.pl/uprawa/ochrona-roslin/zuzycie-srodkow-ochrony-roslin-w-unii-europejskiej-w-ktorym-kraju-najwieksze,359.html

Do kwestii stosowania śor powinniśmy podchodzić całościowo i w ramach Unii zacząć od nakłonienia najwiekszych trucicieli - Niemców, Francuzów, Hiszpanów, Holendrów, Belgów, Włochów, Portugalczyków do ograniczenia stosowania chemii do poziomu średniej europejskiej tj. do 3,5 kg substancji czynnej na hektar, a dopiero w nastepnym kroku stawiać dalsze cele, przed rolnikami z krajów mniej "zchemizowanych" ,a i tu należałoby rozpocząć od najwiekszych trucicieli tj. od sadowników i od "warzywników".  Myślę, że  polscy rolnicy zachęceni dobrym przykładem kolegów z bardziej rozwiniętej Europy Zachodniej dopiero wtedy wykażą wieksze zrozumienie problemu, który tak boli Kolegów: Lecha, Atenę i Bociana. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Nie skomentuję ostatniego zdania które napisał czarg - bo nie rozumiem o co Mu  chodzi...  Nie wiem co na to dictum Lech i Bocian...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Atena napisał:

  Nie skomentuję ostatniego zdania które napisał czarg - bo nie rozumiem o co Mu  chodzi... 

Już wyjaśniam. Polubiłeś wpis Lecha, któremu nie podobała się postawa polskich rolników krytykujących założenia "Zielonego Ładu" , tym samym dając znak, że popierasz ten niesprawiedliwy program. a ja wskazałem jak nleży go zmodyfikować by był bardziej strawny dla polskiego rolnika i by w pełni odzwierciedlał założenia osławionej unijnej solidarności. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Nawiążę do wpisu Lecha ... ...wróbli jest coraz mniej.  W ciągu ostatnich lat, w mojej okolicy ubyło wróbli, zniknęły sroki, przybyło kosów, kwiczołów, turkawek i gołębi.  Jaki z tego(?) wniosek - dla mnie żaden...

  Czargowi -  uważam że o sprawach rolnictwa /w tym kontekście również pszczelarstwa/ winni dyskutować odpowiedni przygotowani fachowcy z różnych dziedzin aby móc osiągać kompromisy  mając na uwadze całokształt  naszego bytu na tym padole. To że politycy do tego się nie nadają potwierdza Zielony Ład , sztandarowy "produkt" komisarza Wojciechowskiego,    którym chwalił się urbi et orbi miszcz Kaczyński.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na Białorusi kołchozom nie wolno było wcześniej opryskiwać pól rzepaku przed szkodnikami w okresie kwitnienia, a jedynie przed i po kwitnieniu. Ale od dwóch lat opryskują w szczytowym okresie kwitnienia. Czy w Polsce też tak robią? Czy zdarzają się przypadki zatrucia pszczół?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...