Skocz do zawartości
Piotr_S

A tymczasem w PZP...

761 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Szanowny Panie Czesławie, nie jestem żadnym działaczem, staram się być tylko w miarę obiektywnym obserwatorem.

Bardzo boleję nad tym, że innym brak elementarnego obiektywizmu w ocenie działalności organizacji pszczelarskich.

 

Szanowny kolego. Niestety , ale od pewnego czasu, wypowiedzi kolegi stały się bardzo dalekie od obiektywizmu. A już na pewno nie można o tym mówić, dokonując samooceny swojej osoby. A to właśnie robi kolega w cytowanym zdaniu  powyżej. To czy jest kolega działaczem , czy nie też nie powinno należeć do niego samego, tylko do tych którzy patrzą jak się on zachowuje. Ubolewanie na brak "elementarnego obiektywizmu" , w tym przypadku, tak różnych organizacji pszczelarskich jakimi są , Polanka, czy np. PZP, zakrawa trochę na kpinę.  W tym akurat przypadku, przydała by się raczej ocena merytoryczna, aniżeli w kategoriach obiektywizmu czy subiektywizmu.  Właśnie zaprezentowane powyżej przez kolegę "robinhuuda" pytania, powinny pomóc koledze w tej ocenie, ale według mnie, nie w kategoriach obiektywnych, tylko bardziej nawet zwykłej uczciwości wobec reprezentowanych przez siebie członków. Rozwijanie dyskusji w kierunku jaki kolega proponuje, nie ma większego sensu, dlatego może łatwiej i prościej było by, gdyby kolega w miarę precyzyjnie zechciał określić , jakie cele ma ona przynieść? Czego kolega się spodziewa po tak ukierunkowanej dyskusji ? Czy dla kolegi nie jest zrozumiałe, że mając tak wiele wątpliwości, co do działania Stowarzyszenia Polanka, zakładając teoretycznie, że życzy jej dobrze, o wiele większy miał by kolega wpływ , będąc członkiem tej organizacji i pełniąc w niej odpowiedzialną funkcję?  Po co więc kolega z niej wychodził, aby teraz , zza płotu, wrzucać kamyki do naszego ogródka???. I tu właśnie, nie idzie się doszukać ani obiektywizmu, ani logiki. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 W dniu przedwczorajszym po burzliwych obradach pszczelarze z Bartnika w Bielsku Białej postawili i na doświadczenie i na młodość:


delegaci do  RADY PZP:  Tadeusz  Sabat,   Andrzej  Wysogląd

Prezes  Zarządu:  Andrzej  Wysogląd  , W-ce  Prezes Andrzej Walewski

Delegatów na Nadzwyczajny Zjazd Statutowy, który tradycyjnie się nie odbędzie, niestety nie znam, ale stawiam tradycyjnie na doświadczenie...

Ciekawe, czy delegaci wiedzieli o wyroku krakowskiego sądu koleżeńskiego i czy zagłosowali świadomie na skazanego i stworzyli sytuację podobną do sytuacji Władysława S. w NSZZ Pracowników i Funkcjonariuszy Więziennictwa?

Wraca stare?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 W dniu przedwczorajszym po burzliwych obradach pszczelarze z Bartnika w Bielsku Białej postawili i na doświadczenie i na młodość:

delegaci do  RADY PZP:  Tadeusz  Sabat,   Andrzej  Wysogląd

Szanowny kolego. Zawsze, kiedy ktoś używa wyrażenia "po burzliwych obradach" , zadaję sobie pytanie, co mogło być powodem do użycia tego wyrażenia ? Nie mając bliższych danych, można by uważać że, dla przykładu akurat za oknem trwała pierwsza wiosenna burza.  Jeśli sytuacja dotyczy wnętrza pomieszczenia w którym odbywały się te obrady to "burzliwość" ich może wynikać  z różnych punktów widzenia osób które coś tam muszą zdecydować. Ale podobnie może wyglądać aplauz i konieczność złożenia natychmiastowych gratulacji np. osobie wybranej na jakąś funkcję, a posiadającej tak ogromne poparcie i uznanie, że wszyscy obecni chcą to zrobić jak najszybciej i jednocześnie.  Aby móc obiektywnie wyrobić sobie zdanie na ten temat, warto by znać chociaż trochę okoliczności, czemu to ta sytuacja zasługuje na miano "burzliwych obrad".  To tak ze zwykłej ludzkiej ciekawości.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jutro posiedzenie Rady PZP w którym zdaje się weźmie udział zmartwychwstały po ukaraniu w WZP Kraków i przytuleniu po dezercji stamtąd do łona "Bartnika" Tadeusz Sabat. Powinna zostać poruszona sprawa Domu Pszczelarza. Czyżby nadszedł czas wywiązania się KOMUŚ z wcześniejszej obietnicy? Pewnie jak zwykle nie będzie żadnego komunikatu z posiedzenia. A może jednak będzie?...

Pszczelarskie jaja przed świętami.

Wiem, że o dzierżawę z zachowaniem pszczelarskiego wykorzystania ubiega się Karpacki. Podobno o inną dzierżawę ubiega się były senator Stokłosa preferowany przez skarbnika PZP - krajana (wczasy pracownicze). Pewnie poznali się z prezydentem podczas ODP w Wałczu.

Ex-senator Stokłosa jest dość majętnym prezesem Koła Pszczelarzy w podchodzieskim Śmiłowie, zrzeszonego nie wiedzieć dlaczego w mym byłym WZP Poznań.

http://www.pszczolywzp.pl/index.php/struktura-organizacyjna/kola- patrz poz.47

Pewnie Karpackiego wykolegują :(.

PZP nie stać na rozpisanie jakiegoś cywilizowanego konkursu ofert. Czy to dzierżawy, czy sprzedaży tego obiektu. Nie wyciągnięto żadnych wniosków po Połczynie. Pewnie będą wszystkich przekonywać, że decyzja o sprzedaży leży w kompetencjach nie tyle Zjazdu (który się odbędzie nie w marcu - jak podjęli uchwałe delegaci, a wtedy, gdy pan prezydent Kudła uzna to za stosowne) co Rady PZP, a być może nawet Zarządu.

Jako z woli ks. dra H. Ostacha współwłaściciel Domu Pszczelarza domagam się od władz PZP transparentnych decyzji i procedur w jego sprawie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na Świętokrzyskiej, jak widać na zdjęciu, robią sobie jaja. Zamiast wyjaśnienia, dlaczego Zarząd nie wykonał uchwały Zjazdu i w marcu nie odbędzie się Zjazd Statutowy, oraz jakiejkolwiek informacji o wczorajszym i dzisiejszym posiedzeniu Rady PZP - życzenia wiosny w sercach, smacznej święconki itp. infantylna zasłonka dymna z kadzidła. Brakuje tylko jakiegoś balona. Są za to w stopce ciasteczka, by "świadczyć usługi na najwyższym poziomie".

O Domu Pszczelarza kompletnie trupia cisza i jakieś stare zdjęcia z najważniejszą informacją jakim aparatem były kiedyś robione. O pierdółce - projekcie nowego statutu nawet nie wspomną...

http://pzp.biz.pl/2018/03/26/swiateczne-zyczenia/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam coś jednak w temacie zjazdu i statutu widzę tu:<klik>

Rozmyte, mgliste i bez szczegółów + okraszone zdjęciem jak z czasów PRL, ale jednak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego  ppepe .  Zdjęcie   jak  to  zdjęcie   .  Ale  dlaczego   kolega  kojarzy   tę   fotkę   z  czasami  z  PRL  tego   nie  jestem   w  stanie   wyczaić  .  Może   dlatego  ,  że   na  zdjęciu   parę   siwych  dziadków   pamiętających   zapewne   dobrze  czasy  PRL .   Mogę  jedynie   zapewnić   ,  że   w  wielu  kulturach   siwizna   kojarzy  się   z   mądrością   i   doświadczeniem   .   U  nas   niestety   każde   skojarzenie   z  PRL   odbierane  jest  jako   skaza    .   Takie  to  już  czasy   ,  można  powiedzieć   że  miejscami   szczury   wyszły  z  nory   i  szczekają   na   stare   lwy   ,   którym   próbuje  się  wmawiać   , że   straciły   sobie  należną    pozycję   .   Myślę   ,  że   zacierając  wszelkie   ślady  po  komunistach   ,  których   tak  naprawdę  w  Polsce   było   niewielu   trzeba   było   szczurom   przypomnieć   , że   zapomniały  zupełnie   o   tym   co    ,,  komuniści   "  zrobili    dla   naszych   rodaków  ,  ojców  ,  dziadków   ,   pradziadków  .   Dali  im   ,,  Reformę   Rolną   "  .  Uwłaszczyli  miliony   biednych  mieszkańców  wsi   ,  głodnych  kawałka  ziemi   .  Teraz   potomkowie  tych  uwłaszczonych   stanowią   podstawową   podporę   krzykaczy  ,  którzy  postawili  sobie  za  zadanie   likwidację   wszelkich  pamiątek  po   PRL .  Ostatnio  słyszałem  dowcip  ,   że   na  ankietę   czy  zburzyć   Pałac  Kultury  ,  ponoć   symbol   PRL  ankietowani  stwierdzili   ,  że   należy  go  rozebrać  do   10  piętra   ,  aby  nie   raził   w  oczy   dobrej  zmiany   ,  ale   jednocześnie   postulowali  aby  zostawić   taras  widokowy  ,  ktory  jest  usytuowany  na   trzydziestym  piątym  chyba  piętrze   .   Taki  to  już   jest  dziś   światopogląd   ,  którzy   nawet   w   PRL  nie  byli  w  stanie  łyknąć  choć  trochę  wiedzy   ,   gdy   była  ona   wtłaczana  na  siłę   w   nawet   najbardziej  zakute  pały .

  A  tak   w   temacie   bieżącym   ,  to   pojawił  się   mesjasz  na  białym  koniu   ,  który   po  kilku  godzinach  okazał  się  mizerną  szkapą   ,  a   sam  mesjasz  dostał   ostre  cięgi  od  swej  byłej  podwładnej   ,  gdy  zaczął   jej  publicznie  wmawiać   ,  że   nie  zna  się   na   księgowości   .

Pozdrawiam  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy jakieś światełko w tunelu widać. Czy może ta biała szkapa jak się otrząśnie to tego zbawiciela dobrze poprowadzi. Sprawozdanie zarządu dostępne w internecie to jakaś dziecinada, która niczego dobrego w przyszłość nie wnosi. Więcej szczegółów można.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego boloc byłbym zobowiązany jako moderator gdybyś przestrzegał netykiety i nie nadużywał znaków interpunkcyjnych na przemian ze znakiem spacji. Kolejny taki sposób zapisu będę poprawiał dla poprawy czytelności, co jednak może Ci się nie spodobać, skoro robisz to celowo. W efekcie skończy się kolejnym krzykiem o ingerencji moderatora w treść. Jednak sam dążysz do tego.

Więc z góry uprzedzam i proszę uniżenie o stosowanie się do netykiety.

 

A co do tematu. Bardziej zwracam uwagę na brak szczegółów oraz tak zwaną "mglistą i rozmytą" informację. Zdjęcie to tylko wisienka na torcie.

 

Moją wypowiedz z pierwszego akapitu tego posta nie jest mglista ani rozmyta. Wręcz opisałbym ją jako bardzo konkretną. Prawda?

Zakładam, że widzisz różnicę.

Jeśli jednak ktoś z czytających jej nie widzi to napiszę wprost: jak się pisze informacje ze spotkania to należy podać prócz agendy wnioski i podjęte decyzje. Jeśli to możliwe również informacje o przebiegu dyskusji; zajętych stanowiskach; użytych argumentacjach itp. itd.

Opisy ze strony PZP przypominają jednak, obrazowo to opisując, stek hasełek dla uspokojenia tłuszczy. I w tym kontekście całość przypomina mi PRL.

Nie chodzi o zdjęcie jako takie. Ani o uwiecznione na nim postacie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Początek maja po niespodziewanej eksplozji lata. Pszczelarze zagonieni przy pszczołach, ze złudną nadzieją ponadprzeciętnego w tym roku szumu miodarek. Myślę,że tego szumu nie będzie. Będą skutki dodatkowego kontyngentu bezcłowego, a miód tych pszczelarzy jest nikomu niepotrzebny i za drogi. Medialna pszczelarska organizacyjna cisza i sezon ogórkowy. Tradycyjnie o tej porze odbywała się w Kamiannej impreza związana z rozpoczęciem sezonu, bieganiem po lesie i rocznicą śmierci ks. dra H. Ostacha. W tym roku kompletna cisza, Dom Pszczelarza martwy tak jak ksiądz Ostach. Przy tym Domu odbywają się jakieś dziwne zabiegi mające charakter zasłony dymnej. Nie wiadomo o co w tym wszystkim chodzi, a więc prawdopodobnie chodzi tradycyjnie o kasę. Prezydent Kudła udaje, że chce go wydzierżawić, pomaga mu w tym zarząd i komisja rewizyjna. Czyżby chodziło o doprowadzenie do ruiny i prywatyzację za grosze? Organizację opuścił kolejny RZP w Toruniu, nie wiadomo co będzie niebawem w Częstochowie, w Rzeszowie itd. Kolos na glinianych nogach chwieje się, a prezydent zachowuje spokój i kamienną twarz Bustera Keatona z epoki niemego filmu. Poprzednik w takich chwilach napełniał teczkę statuetkami i leciał jak na skrzydłach gasić pożar i przekupywać niewiernych. Tego nawet na to nie stać. Jeździ po Polsce i przykleja się do różnych imprez na sępa (np. Rajd w Obronie Pszczół itp). Jeździ widocznie nie dla idei pszczelarstwa, a dla diet i kilometrówki, bo nic z tych wyjazdów nie wynika. Pan prezydent ma w dâŚe nawet uchwały Zjazdu w Połczynie. Komisja statutowa podobno zakończyła pracę, wrzucając na dno przepastnego prezydenckiego biurka dwa projekty statutu PZP. Nadzwyczajny Zjazd statutowy obiecywany na wiosnę prawdopodobnie w tym roku się nie odbędzie. Po ostatnich zmianach ustawy łowieckiej myśliwym z PZŁ statut będzie zatwierdzał minister środowiska. Logika podpowiada, że niebawem przyjdzie czas na porządki PiS w rolniczych zrzeszeniach branżowych, których lider siedzi w pierdlu. Jeżeli suweren zadecyduje, że dość ma aroganckiej władzy działaczy rolniczych i ustawy szer. Jaruzelskiego z 1982 roku i podejmie decyzję, że statuty kółkom rolniczym będzie zatwierdzał minister rolnictwa (a nie "rolnicze" konwentykle w postaci np. połczyńskiego zjazdu), to trzeba będzie zmienić statuty we wszystkich PZP/WZP/RZP. Czy w tej sytuacji biura tych organizacji nie zostaną porzucone przez niezadowolonych baronów pszczelarskich?  Ciekawe ile organizacji musiałoby opuścić szeregi PZP, by dla pana prezydenta nie starczyło na pensję z ich składek?.

Panie prezydencie - do roboty!!!

Żądam od pana (jako polski pszczelarz - współwłaściciel z woli księdza Ostacha) szczegółowego publicznego raportu o stanie mojego Domu Pszczelarza, który powierzyłem panu pod opiekę. Dość owijania prawdy w bawełnę!

Wygląda na to, że Swiatowy dzień Pszczoły będzie za niecałe dwa tygodnie obchodził tylko minister Jurgiel ze świtą niekompetentnych urzędników KOWR, nie potrafiącym na czas załatwić pszczelarzom spraw refundacji..

 

http://www.minrol.gov.pl/Ministerstwo/Biuro-Prasowe/Informacje-Prasowe/Swiatowy-Dzien-Pszczol

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie mówiłem....

 

Idziesz niezgodnie z trendem.

Nie dasz rady.

Ksywka to nie wszystko.

 

Nic,  co do tej pory namieszałeś, nie przyniosło żadnego, zamierzonego przez Ciebie efektu..

Nie masz poparcia tłumu.

 

Pozdrów Robin Hood'a 

 

Przyślę Ci matki unasiennione, jeśli tylko chcesz.

Zajmij się rodzinami pszczelimi, do których je wprowadzisz.

Daj znać smsem, akceptację mojej propozycji.

Jest piękny świat pszczół.a gdzie ciągle błądzisz Don Kichocie?

Uspokój się.

To, że "rozrabiasz, co całkowicie rozumiem, zawdzięczasz uporządkowanemu światu pszczół, który poznałeś i chcesz go aproksymować do świata ludzi. 

Odrobina szacunku z Twojej strony im się należy.

Będą się cieszyć razem z Tobą.

Odpowiedz sobie na pytanie, kto się będzie cieszył, pszczoły czy ludzie?

Z kim się będziesz cieszył

;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

A nie mówiłem....

 

Nic,  co do tej pory namieszałeś, nie przyniosło żadnego, zamierzonego przez Ciebie efektu..

Nie masz poparcia tłumu.

Jak się domyślam, słowa te skierowane są do kolegi "robina", jednak skłaniają do jakiejś refleksji. Czy rzeczywiście uważa kolega , że tylko poparcie odpowiednio zmanipulowanego tłumu, może potwierdzić rację ?  A prawda i fakty, to już nie mają znaczenia?  Ja jednak wolę już być w gronie tych, którzy potrafią ocenić sytuację na podstawie  faktów, a nie być częścią pędzonego w niewiadomym kierunku "tłumu"  Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie odebrałem tych słów jako "do siebie" i nie szukam kolejnej wojny.

Kolega Polbart jawi mi się w nich albo jako uzdolniony psychoanalityk amator, albo człowiek nawalony za klawiaturą. Umiejętne wracanie do tematu matek obnaża ukrywane jak marzenie o orgazmie dążenie pisarza by móc korzystać ze sloganu reklamowego: "nawet robin ma matki ode mnie". Schlebia mi to aleâŚ

Od dawna stosuję zasadę, że nie wprowadzam do pasieki materiału biologicznego i pożyczonego sprzętu z zewnątrz bez bezwzglądnej konieczności ponieważ - ble ble bleâŚ

Tymczasem, ponieważ nie mam rasowych trutni, ani umiejętności inseminacji - nie zależy mi na cudzych matkach. Mam swoje, również unasienione naturalnie miksem sperm wybitnych trutni na prywatnym trutowisku, w tym sperm różnych kundli Bfpodobnych, której w mej okolicy dzięki pseudohodowcom jest całkiem sporo. Dlatego swoje matki mam tylko dla siebie, bo nie stosując świadomej selekcji i doboru uważam, że nie zasługuję na określenie hodowca matek (nawet na "reproduktor" - sprawa gwarancji) i nie mam zamiaru oszukiwać ludzi i roznosić chorób. Nie mogę też nikomu zaimponować prywatnymi i przypadkowymi (nie wynikającymi z logiki hodowli) egzotycznymi importami, które uważam za antyhodowlę. Dziwię się, że tego typu działalność innych jest tolerowana, a nawet państwo i unia do tego dopłaca z moich pieniędzy. Tego typu działalność jest możliwa tylko dzięki temu, że państwo nie potrafi wyegzekwować obowiązującego prawa i zaproponować pszczelarzom czegoś lepszego, a hodowla pszczoły w Polsce leży dzięki pseudodziałaczom pszczelarskim na łopatkach. Otrzymałem już raz podobno super matkę od innego "hodowcy". Pierwszą czynnością pszczół po udanym poddaniu była jej wymiana na nieoznakowaną. Z postu wynika, że kolega Polbart jest świadom tego zjawiska i dlatego z góry każe mi przygotować swe rodziny na przyjęcie jego prezentów. Widocznie miał podobne uwagi od swych klientów i z góry usprawiedliwia moje ewentualne niepowodzenia z matkami jego produkcji.

Co do poparcia tłumu, to nigdy mi na nim nie zależało. Jestem emerytem rencistą i inwalidą, nie mam parcia na władzę i stołki. Ja już sobie w życiu narządziłem. Póki liczniki przy moich postach pokazują, że czyta mnie więcej pszczelarzy niż Polbarta, rozumiem jego zazdrość. Sorry za szczerość i zarozumiałość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako amator pszczelarski /w pierwszym pokoleniu/, śledzę dyskusję na temat   wymiany matek na jakieś super matki. Przyznaję że jest wielowątkowa, często z dużą dozą emocji jaką wykazują adwersarze, dostrzegam w niej elementy racjonalne jak i irracjonalne /z mojego punktu widzenia a jako amator mam niezbywalne prawo do takich ocen/ (vide Komisja smoleńska).  

   Oczekiwałbym od uczonych w piśmie jak i praktyków z wieeeeeeeeloletni stażem aby mnie /chyba nie tylko mnie/ przekonali ŻE MI SIĘ OPŁACI  kupować matki, że to ma sens, że da się to wyliczyć(!). Może jakimś wzorem matematycznym /teraz wszystko można wrzucić do kompa i wyciągnąć (?) wnioski/ ktoś wykaże że bez matek z najwyższej beleczki jestem jak bezmatek na przedwiośniu...  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co Szanowny Kolego matki mają wspólnego z tematem:

 

A tymczasem w PZP...   ? !!!!!

 

Załóż nowy temat i można podyskutować :)

 

Pisanie nie na temat jest tu bardzo chorobliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co Szanowny Kolego matki mają wspólnego z tematem:

 

A tymczasem w PZP...   ? !!!!!

 

Załóż nowy temat i można podyskutować :)

 

Pisanie nie na temat jest tu bardzo chorobliwe.

Byleśmy tylko na takie dolegliwości cierpieli... Matki, to naprawdę temat który, tak uważam, interesuje wszystkich pszczelarzy niezależnie od przynależności, powiedziałbym że im bardziej "zorganizowane" stowarzyszenie tym więcej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co Szanowny Kolego matki mają wspólnego z tematem:

 

A tymczasem w PZP...   ? !!!!!

 

Załóż nowy temat i można podyskutować :)

 

Pisanie nie na temat jest tu bardzo chorobliwe.

 

Kolego Borden - jak na odlew, to niech będzie.

Ja nie podzielam Twego poglądu bym pisał w jednoznacznie zatytułowanym wątku nie na temat, bo o matkach. Raczej zaczepiony przez Polbarta (skupił się nie na sytuacji w PZP, a w mojej głowie) na przykładzie dzikiego handlu matkami pszczelimi poruszyłem sprawę etykietowania sprzedawanych zwierząt bez zadnych gwarancji i stosownych (przewidzianych w UE dla innych zwierząt) procedur i dokumentów. Tutaj UE nie wykazuje się konsekwencją i wygląda na to, że pszczoły nie są zwierzętami, lub są zwierzętami drugiej unijnej prędkości. Ma to miejsce dlatego, że w PZP nikt nie walczy o prawa pszczelarzy i pszczół, bo ta cała sytuacja pozwala kręcić w mętnej wodzie lody działaczom (wyrabianie pszczelarzom miłości do organizacji poprzez dopłaty) jak i do producentów sprzętu pszczelarskiego (stosowne do dopłat podwyżki cen przechwytujące kasę dla pszczelarzy). Napisałem to po tym, jak Polbart (do którego nie wiedzieć dlaczego nie masz stosownych uwag) napisał nie o tym, co myśli o tym, co się dzieje w PZP, a u mnie. Z kim będę coś tam przeżywał lub nie. Na forum hodowców świń nikt z Europejczyków nie odważyłby się zabrać głosu handlując zwierzętami zarodowymi na zasadach Polbarta. Za to i nie wiem co jeszcze - obłudę, czy głupotę - właśnie winię PZP. Nie przyjmuję również ostentacyjnie opisywanych na forum prezentów zawierających lokowanie produktu :D .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

matki od "C"Hodowców to bardzo wdzięczny temat jest :-)

Większość gołopiórców zaczyna pszczelarzenie od zakupu tych miodolejnych matek :-) 30/50/ a nawet 80 litrów z rodziny, da się napisać ;-) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co jest ważniejsze: pszczelarstwo, organizacja, czy prezydent?

Tak się zastanawiam, dlaczego w PZP działanie na szkodę organizacji (za to zostałem wywalony nie przez sąd organizacji, a przez zjazd, bo tenże zbiorową mądrością delegatów uznał, że to bardzo ważne i powinno być załatwiane tą właśnie drogą, by smrodek indywidualny dręczący prezesa rozcieńczyć odpowiedzialnością zbiorową posłusznego mu zjazdu) jest tożsame z działaniem na szkodę pszczelarstwa. Widocznie działanie na szkodę organizacji, to działanie na szkodę prezesa, czy prezydenta, który to jest personifikacją i najwyższą emanacją organizacji, czyli pszczelarstwa.

A co z organizacją, jeżeli prezydent działa na szkodę organizacji? Czy działanie na szkodę organizacji jest zawsze działaniem na szkodę pszczelarstwa?

Czy zarząd ma prawo oceniać prezydenta? Na podstawie obowiązującej ustawy z 1982 roku jest to niedopuszczalne, natomiast statut PZP to nieodpowiedzialnie dopuszcza, choć patrząc na mój skromny przypadek - to ewidentne działanie na szkodę organizacji. Dlatego w listopadzie na zjeździe statutowym należy dokonać zmian w pokomunistycznym, ale obowiązującym prawie wszystkich członków organizacji  statucie na korzyść wzmocnienia pozycji pana prezydenta. O ile organizację będzie stać finansowo na zjazd. Może w tym szlachetnym celu kolejny tajny kredyt na hipotekę Domu Pszczelarza? Może z powodu tej tajności ten obiekt jest niewydzierżawialny?

Impiczment, czy kult jednostki ? - oto jest pytanie.

Bee, or not to bee?

https://pl.wikipedia.org/wiki/Impeachment

 

Idy marcowe?

 

(były wcześniejsze, już we wrześniu 2017):

37849117203633912138.jpg

90806052840638384752.jpg

43253944530393950380.jpg

54123381375838520731.jpg

78644361667211318386.jpg

 

sierpniowe przygotowanie do wrześniowego rykowiska:

 

43476861203291170529.jpg

 

Panie Waldku, pan się nie boi

Kto z zarządu za panem stoi?

Nie wiem dlaczego, ale władza PZP przypomina mi swym kolegialnym działaniem załogę Tupolewa.

Czy w tych warunkach politycy mogą nas pszczelarzy szanować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowni koledzy. Po ostatnim Zjeździe PZP w Połczynie, zaświtała pewna nadzieja , że w tej organizacji, rozpocznie się droga ku normalności. Że zacznie być przstrzegany statut , a wykształcone przez wiele dziesiątków lat istnienia organizacji pszczelarskich w naszym kraju, normy i zasady postępowania w nich, staną się na powrót tymi, które będą przstrzegane także obecnie. Głosy o nowym otwarciu i pozytywnych zmianach, przebijały się w wypowiedziach tych, którzy jako nowi , zostali wybrani do władz PZP. Jak widać, nawet oni, nie zdawali sobie sprawy z tego, jak mocna jest sieć powiązań i zależności tych , którzy swoje możliwości działania , związali "na dobre i na złe" ze starym układem, który nawet z tzw. tylnego siedzenia, nadal usiłuje skutecznie realizować swoją koniunkturalną politykę, nie mającą nic wspólnego z demokracją, a dbającą tylko o interesy wąskiej grupki posłusznych , dla których dobro większości absolutnie się nie liczy, byle tylko utrzymać "przy władzy" dawny chorobliwy układ.

Pojawienie się publiczne tych trzech dokumentów, które przedstawił tu kolega "robin",a które uchylają rąbka pokazującego, jaka rzeczywiście jest sytuacja w tym Związku wtedy, kiedy umilkną przemówienia, oklaski i przestaną łopotać pozwijane sztandary. W pierwszym odruchu , można było by kpiąco zapytać, a nie mówiliśmy? Jednak tego nie należy w tym momencie robić. Ja osobiście chciał bym, wyrazić wielkie uznanie dla tej grupy wywodzącej się z zarządu PZP, która zdecydowała się wreszcie na krok we właściwym kierunku. Skoro demokratyczne sposoby działania , nie dały rezultatu naprawy organizacji, dobrze, że znalazła się grupa ludzi, którzy w swojej determinacji, zdecydowała się na taki krok. Znając życie, można mieć pewność, że sytuacja wewnątrz PZP, jest dużo gorsza , aniżeli w sposób bardzo oględny, przedstawili ją podpisani pod tymi dokumentami członkowie Zarządu. Jak widać są to ludzie na tyle inteligentni, że chcieli w ten sposób dać możliwość refleksji panu prezydentowi i ludziom którzy nim sterują , będąc poza strukturami decyzyjnych gemiów. Zresztą widać wyraźnie jak oni, różnymi sposobami do tych struktur starają się powracać. Widocznie są jeszcze sprawy, których do końca nie załatwili. Coś co trzeba jeszcze chronić przed pokazaniem ogółowi pszczelarzy, jakieś sprawy sądowe, jakieś należności do zapłaty, jakiś majątek do zaplanowanego zagospodarowania. Mówiąc wprost, chcą jeszcze sprawy, które są dla nich porażkami, przedstawić jako swój sukces.

Z tym większym więc uznaniem, należy ocenić podjętą przez tych członków zarządu inicjatywę , rzeczywistej , a nie pozorowanej naprawy wewnętrznej w tej organizacji.

Same życzenia to za mało. Oczekują oni w tej sprawie pomocy, głównie od własnych organizacji , które desygnowały ich jako delegatów do tych władz, ale również tych organizacji, których przedstawiciele nie znaleźli się w składzie Zarządu czy Komisji Rewizyjnej. Świadczy o tym fakt, rozesłania tych przedstawianych pism do wszystkich prezesów organizacji składających się na PZP.

I tu widzę pewne wąskie gardło, jakie znajduje się w przepływie informacji w kierunku od zarządu w dół, które może skutecznie utrudnić zaznajomienie się z przekazywanymi treściami, szerokich rzesz człónków tych organizacji. W zależności od tego, z kim dany prezes ma układ, albo przemilczy on otrzymnanie takich dokumentów, albo ,tak jak powinien, udostępni je na witrynie internetowej własnego Związku, lub powieli w formie pisanej i roześle na Koła.

Dalsze losy tej inicjatywy, będą zależały od przygotowania listopadowego Zjazdu, który w tej sytuacji musi być Zjazdem Sprawozdawczo - Wyborczym. Delegaci na ten Zjazd , powinni zostać tak doinformowani o rzeczywistych sprawach Związku, aby w pełni świadomie zachowali się na nim, pokazując jakie mają zamiary? Czy zagłosują nad prawdziwymi zmianami i drodze ku normalności, czy świadomie poprą ten chory układ , który trwa już od wielu lat, ze wszystkimi negatywnymi skutkami tego, o czym nie tylko my, od dawna informujemy i pokazujemy niektóre dokumenty. Między innymi, inicjatorzy tych pism, wspominają o niezałatwionej sprawie dzierżawy Domu Pszczelarza. Dobrze że o tym wspomnieli, jako o jednej z wielu spraw , na której wszyscy tracą. Jest tam takie pytanie , dlaczego potencjalni dzierżawcy, wycofują się "w ostatniej chwili" , i co jest tą "przysłowiową krpoką nad i", która powoduje to wycofywanie się ?? Myślę że na to pytanie jestem w stanie odpowiedzieć. Byłem bowiem jednym z tych potencjalnych dzierżawców.

Rozmowy prowadzone z przedstawicielami "zdrowej" części Zarządu były konstrutktywne i dawały nadzieję na dobry finał. Po ustaleniu pierwszej wersji Umowy, przedstawionej zresztą przez Zarząd PZP, zamiast podpisania jej przez prezydenta i skarbnika , pojawiła się druga wersja Umowy, o znacznie zawyżonych parametrach w stosunku do tej pierwszej. Po kolejnych negocjacjach i rozmowach , byłem gotów podpisać i tę Umowę. Niestety, znów zamiast podpisów, pojawiła się trzecia wersja , tym razem z załącznikiem, który moim zdaniem jest właśnie tą "kropką nad i", a raczej "kroplą , która przelewa miarę goryczy". Mianowicie żądanie, podpisania weksla "in blanco" na nie wiadomo jaką kwotę, nie wiadomo jakie zobowiązanie, i nie wiadomo kiedy może on być przedstawiony do realizacji. Oczywistym jest, że nikt , będący przy zdrowych zmysłach, czegoś takiego nie podpisze. Z tego co mi wiadomo, już po moim wycofaniu się , głównie z powodu tego weksla, z chęci dzierżawy, wystąpiła w tej sprawie także jedna z organizacji, będąca członkiem PZP, i została dokładnie tak samo potraktowana.

Absolutnym więc kłamstwem, będzie przewidywane tłumaczenie , że "trzeba było sprzedać , bo nie było innej możliwości". A prawda jest taka , że trzeba oddać komuś zaufanemu, który nie tylko się odwdzięczy, ale nie poda do publicznej wiadomości informacji o rzeczywistym stanie tego Domu.

To potwierdza fakt, że ośrodkiem decyzyjnym w PZP, nie jest Zarząd ani Komisja Rewizyjna , ani Rada Związku. Ten ośrodek , lub ośrodki, znajdują się poza tymi strukturami, a decyzje tych wymienionych struktur, mogą być podejmowane tylko wtedy, kiedy nie zagrażają "decydentom" siedzącym wygodnie na tylnych siedzeniach tego "pojazdu", jakim można nazwać PZP.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Należy przyjąć, że zarząd nie będzie z dużym prawdopodobieństwem w stanie współpracować z tym prezydentem. Nie znam stanowiska Bartłomieja Piotrowskiego, który ostatnio jakby zniknął. Dokumentu nie podpisał również skarbnik. Gdyby Waldemar Kudła oficjalnie abdykował, Rada PZP podjęła by jakąś decyzję kadrową i może do zjazdu jakoś by to dotrwało. Współczuję Piotrowi Krawczykowi i członkom prezydium Rady, która nie zbierze się, jeżeli nie zezwoli na to zaminowany prezydent. Klasyczny impas wynikający z niepraktycznego najdelikatniej mówiąc statutu i regulaminy Rady.

Odbieram wiele tlf z zapytaniem, czy nie będziemy dalej pisać pszczelarzom czternastej księgi Pana Tadeusza :) . Wielu pszczelarzy uważa, że ten impas był zaplanowany jeszcze w Połczynie. Osobiście jednak uważam, że ten koszmarny sen jest mało prawdopodobny i oznaczałby koniec PZP.

Problem jest głębszy. Zarząd ma pretensje do prezydenta, że tenże nie ma żadnej wizji funkcjonowania PZP w przyszłości. Ale taka wizja nie interesowała delegatów w Połczynie i mam wrażenie, że nie interesuje i dziś. Dla mnie Waldemar Kudła w momencie wyboru był pszczelarskim nikim, jego zasługi dla pszczelarstwa polegały na noszeniu sztandaru. Tadeusz Sabat za swego pontyfikatu ani nie szkolił potencjalnego następcy, ani nie dbał o sytuację prawną pszczelarstwa. Raczej starał się być niezastąpionym i nieodżałowanym w bólu po samym sobie. Teraz zapłacimy za tolerowanie tego. Jeżeli w listopadzie ma się odbyć zjazd statutowy, to już powinna kipieć dyskusja nad projektem statutu i konkurs wizji przyszłości pszczelarstwa kandydatów na stołek prezydencki. Niestety, władza PZP jest żywym trupem. Władze PZP nie potrafią zrobić użytku z organu prasowego, internetu i mediów, czyli nie rozumieją możliwości czwartej władzy. Sami w Ślesinie pozbawili się władzy sądowniczej, a władza ustawodawcza zupełnie nie funkcjonuje (parodia komisji statutowej) Panowie u steru nie mają więc podstawowych kwalifikacji i narzędzi do sprawowania władzy. Analfabeci medialni, którym nie zależy na wiarygodności i których można wyprzedzić w informowaniu o najważniejszych wydarzeniach pszczelarskich z łatwością. Dopóki będę w informowaniu wyprzedzał redaktora Kasperowicza, witryna PZP będzie taka jaką jest, nie będzie forum PZP - dopóty w PZP będzie się działo źle. Dopóki statuetka Dzierżona będzie przyznawana uznaniowo przez zarząd, a tytuł pszczelarza roku nadawany początkującemu pszczelarzowi za "miód spadziowy z doliny Noteci", w PZP nie będzie autorytetów moralnych.

Bez gruntownego remanentu i rozliczenia przeszłości, przyjęcia nowego statutu PZP, odejścia od ustawy Jaruzelskiego PZP nie podniesie się z kolan i żaden zjazd nie pomoże. Należy raczej przyjąć, że nasilą się ruchy odśrodkowe i wystąpienia kolejnych organizacji ze struktur federacji, bo wielu pszczelarzy zadaje sobie pytanie, czy warto ten nieperspektywiczny cyrk finansować i przedłużać agonię.

Brak ośrodka skutecznego kierowania na Świętokrzyskiej powoduje próżnię, a przyroda tego nie lubi. Powstają nieformalne ośrodki kierowania pszczelarstwem, nie będę wymieniał ich po lokalizacji i nazwiskach.

Panowie, może jednak jakaś mądra, sterowana eutanazja?.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowni koledzy. Po ostatnim Zjeździe PZP w Połczynie, zaświtała pewna nadzieja , że w tej organizacji, rozpocznie się droga ku normalności. Że zacznie być przstrzegany statut , a wykształcone przez wiele dziesiątków lat istnienia organizacji pszczelarskich w naszym kraju, normy i zasady postępowania w nich, staną się na powrót tymi, które będą przstrzegane także obecnie. Głosy o nowym otwarciu i pozytywnych zmianach, przebijały się w wypowiedziach tych, którzy jako nowi , zostali wybrani do władz PZP. Jak widać, nawet oni, nie zdawali sobie sprawy z tego, jak mocna jest sieć powiązań i zależności tych , którzy swoje możliwości działania , związali "na dobre i na złe" ze starym układem, który nawet z tzw. tylnego siedzenia, nadal usiłuje skutecznie realizować swoją koniunkturalną politykę, nie mającą nic wspólnego z demokracją, a dbającą tylko o interesy wąskiej grupki posłusznych , dla których dobro większości absolutnie się nie liczy, byle tylko utrzymać "przy władzy" dawny chorobliwy układ.

Pojawienie się publiczne tych trzech dokumentów, które przedstawił tu kolega "robin",a które uchylają rąbka pokazującego, jaka rzeczywiście jest sytuacja w tym Związku wtedy, kiedy umilkną przemówienia, oklaski i przestaną łopotać pozwijane sztandary. W pierwszym odruchu , można było by kpiąco zapytać, a nie mówiliśmy? Jednak tego nie należy w tym momencie robić. Ja osobiście chciał bym, wyrazić wielkie uznanie dla tej grupy wywodzącej się z zarządu PZP, która zdecydowała się wreszcie na krok we właściwym...

Rozmowy prowadzone z przedstawicielami "zdrowej" części Zarządu były konstrutktywne i dawały nadzieję .

Kolego Karpacki coś mi się zdaje, że ta niby zdrowa część zarządu PZP jest bardziej chora niż ta pozornie chora. Czy prezes spółdzielni, prof. a zarazem prezes PTN, przewodniczący Komisji Rolnictwa sejmiku województwa i były policjant nie potrafią ustawić jednego prezydenta związku. Mi to wszystko wygląda na działanie z premedytacją a że wiedzą jak Kamianna działa na pszczelarzy to to wykorzystują. Dodatkowo trafił im się Karpacki którym sobie pograli bo wiedzieli, że wszystko opisze na Polance. Tu nic nie jest dziełem przypadku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Dodatkowo trafił im się Karpacki którym sobie pograli bo wiedzieli, że wszystko opisze na Polance. Tu nic nie jest dziełem przypadku.

Szanowny kolego. Karpacki co robił, robił w najlepszej intencji. Jeśli sobie nim pograli, to jak myślę nie jest powód do chwały.  Ja chcąc uratować dla pszczelarzy ich Dom, chciałem w tym pomóc, skoro jak się twierdzi, wśród 30 000 członków i działaczy PZP, nie znalazł się taki co by się tego podjął. Jak natomiast skomentować postępowanie tych 30 000 tysięcy członków, którymi "pogrywa" się stale, kolegując ich corocznie, podczas zbierania składek, nieinformowania ich o bieżących sprawach Związku i złym zarządzaniu ich majątkiem? Kiedy podczas corocznych zbiórek datków na WOŚP, ktoś ukradnie jedną z takich puszek, to mówią o tym we wszystkich wiadomościach i Teleexpresie, jaka to hańba i wstyd . Kiedy w PZP, można by wymieniać co najmniej kilka afer na miliony złotych, a przykłady niegospodarności, gonią jedne za drugimi, nikt z członków tej organizacji się nie oburza. Klaskają w ręce i płacą za wręczane im za rzekome zasługi, statuetki.  A może ja się mylę ? Kolega Adamski prawdopodobnie jest też członkiem PZP. Skoro więc tam członkowie  są tak świetnie zorientowani kto z kim i w co pogrywa, to może celowo pozwalają sobie na takie doprowadzenie Domu Pszczelarza do stanu w jakim jest, aby przy jego pomocy "pograć sobie" z Karpackim?  Że też ja na to nie wpadłem , że taki był cel od lat przygotowywany?  Jak by to nie było, to wolę już być tym Karpackim z którym "pograła sobie " cała wierchuszka PZP, jak być anonimowym składnikiem tego tłumu klaszczącego na imprezach pszczelarskich rangi krajowej, przyklejonych do Gminnych Dożynek.

A tak przy okazji, to jakoś od kilku dni , dziwnie ucichli harcownicy, którzy w liczbie co najmniej kilku, zarejestrowali się na tym forum, i starali się nas doinformować. Jeden "znawca tematu" starał się mi wytknąć błędy, jakie popełniłem starając się o dzierżawę Domu Pszczelarza, a drugi nawet zaglądnął mi w miskę z której spożywam posiłki, pozostając jednak anonimowym, abym czasem nie chciał, aby podzielił się ze mną swoimi "okruchami z pańskiego stołu". Jeśli w rzeczywistości wywodzą się oni z elity PZP, to nie ma się co dziwić że jest tam , właśnie tak jak jest. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...