Skocz do zawartości
podlanem

nowe neonikotynoidy są już dopuszczone

50 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, lech napisał:

...fakt , że podczas kwitnienia rzepaku nie było silnych opadów deszczu i stare środki się słabo rozpuściły....

Tak, to może mieć wpływ na mniejsze, szkodliwe działanie pozostałości w glebie jak również tzw. okres półtrwania s.a. - kończą się zapasy kumulacji w glebie z lat ubiegłych.

Jedyną konkretną informację jaką uzyskałem z częściowo udostępnionych po wyroku wsa przez minrol to ta, że tylko ok. 30% s.a. (nie pamiętam której ale chyba IMI) z zaprawy nasiennej wnika w system rośliny a pozostałe 70 % pozostawało w glebie co przy okresie półtrwania dla IMI ok.3 lata (uwaga dla CLO ok.10 lat !!) i kolejnych upraw z nasion zaprawianych powodowało szybką i wysoką kumulację w glebie...skutki po nektarze i pyłku poznacie ..a badania naukowe i dopuszczeniowe na "dziewiczej" glebie przeprowadzano i ....wszystko w porządku i ....na co wy pszczelarze narzekacie??

W owym czasie pewien instytut był patronem akcji "bezpieczny mospilan". Był, bo po zwróceniu uwagi szybko się wycofał.

Acetamiprid , jeżeli się nie mylę ma ok.30 dni okres pótrwania, jest tylko toksyczny (a nie wysokotoksyczny), nie analizowałem LD 50, dawki w opryskach itp ale stwierdziłem,, że przy acetamiprydzie i taclopridzie pszczoły przeżyją tylko...co to za życie? 

Godzinę temu, lech napisał:

Podobno Acetamipiryd jest bardzo mało szkodliwy dla pszczół , chociaż przyznam , że nie wierzę w ani jedno słowo z tego artykułu.

http://www.wir.org.pl/archiwum/raporty/mospilan.htm

no nie wytrzymam, jak przeczytałem to musze dodać ......"insektycyd powinien zadziałać szybko i skutecznie, bezpiecznie i selektywnie, a następnie jak najszybciej zniknąć - najlepiej bez śladu w postaci metabolitów..." 

działanie selektywne - pszczoła ma pecha że jest stawonogiem ..jak większość zwalczanych szkodników przez neo!!

i najlepiej zniknąć bez śladu -  IMI zawiera pierwiastki gazowe chlor, wodór, azot, tlen i węgiel (patrz wyżej wzór chemiczny), matabolizuje w pszczole ok.pół godziny a ostatnim metabolitem w organizmie pszczoły to CO2 (też gaz) i znika z organizmu (pszczoła bąka puszcza) a skutki w ulu warroza, wirusy i nosema - pszczelarz próbki po padłych pszczołach podsyła i co lab. stwierdza? wina pszczelarza! imi i metabolitów już dawno nie ma  - OT TAKA ZBRODNIA DOSKONAŁA.

artykuł napisany przez pracownika IOR Poznań i wszystko jasne

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 lat prowadzenia pasieki. Jak dotąd zimowla 100%. Jeżeli były jakieś wyjątki to strata jednej, dwóch rodzin z powodu rabunków. Warroza traktowana tylko kwasem mrówkowym i szczawiowym. Coroczne badanie wszystkich osypów - nosemoza w stopniu niskim i średnim, czasami zdarzały się jakieś wolne od porażenia nosemozą. Warroza w osypach zimowych to liczby jednocyfrowe, w najgorszym przypadku kilkanaście. Węza tylko z własnego wosku. Karmienie na zapasy zimowe tylko i wyłącznie syrop cukrowy. Pasieka stacjonuje na terenie, na którym nie ma intensywnego rolnictwa. Nie uprawia się rzepaku, buraków cukrowych, kukurydzy. Wczoraj zdecydowałam się nakrapiać kwasem szczawiowym i stwierdziłam, że jeżeli z 17 rodzin przezimuje mi 5 to będzie wszystko. Pszczoły zniknęły z uli. 6 pażdziernika zajrzałam do dwóch rodzin – był jeszcze czerw zasklepiony, otwarty i jajka w niedużej ilości. Pszczoły były w ulach, były aktywne, dopisywała pogoda, rozpoczynała kwitnąć gorczyca. Pamiętam dyskusje, gdy pojawiło się zjawisko znikania pszczół, mówiono wtedy, że pozostałości neonikotynoidów są również w cukrze. W tym roku do zapasów zimowych zużyłam 100 kg cukru francuskiego kupionego w sklepie. Nie wywoziłam również pszczół na rzepak – powodem zgnilec na terenie rzepakowym. Bardzo proszę o ewentualne jakieś sugestie co może być przyczyną tego zjawiska. Czy w cukrze dopatrywać się tego stanu rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, KrystynaS. napisał:

20 lat prowadzenia pasieki. Jak dotąd zimowla 100%. Jeżeli były jakieś wyjątki to strata jednej, dwóch rodzin z powodu rabunków. Warroza traktowana tylko kwasem mrówkowym i szczawiowym. Coroczne badanie wszystkich osypów - nosemoza w stopniu niskim i średnim, czasami zdarzały się jakieś wolne od porażenia nosemozą. Warroza w osypach zimowych to liczby jednocyfrowe, w najgorszym przypadku kilkanaście. Węza tylko z własnego wosku. Karmienie na zapasy zimowe tylko i wyłącznie syrop cukrowy. Pasieka stacjonuje na terenie, na którym nie ma intensywnego rolnictwa. Nie uprawia się rzepaku, buraków cukrowych, kukurydzy. Wczoraj zdecydowałam się nakrapiać kwasem szczawiowym i stwierdziłam, że jeżeli z 17 rodzin przezimuje mi 5 to będzie wszystko. Pszczoły zniknęły z uli. 6 pażdziernika zajrzałam do dwóch rodzin – był jeszcze czerw zasklepiony, otwarty i jajka w niedużej ilości. Pszczoły były w ulach, były aktywne, dopisywała pogoda, rozpoczynała kwitnąć gorczyca. Pamiętam dyskusje, gdy pojawiło się zjawisko znikania pszczół, mówiono wtedy, że pozostałości neonikotynoidów są również w cukrze. W tym roku do zapasów zimowych zużyłam 100 kg cukru francuskiego kupionego w sklepie. Nie wywoziłam również pszczół na rzepak – powodem zgnilec na terenie rzepakowym. Bardzo proszę o ewentualne jakieś sugestie co może być przyczyną tego zjawiska. Czy w cukrze dopatrywać się tego stanu rzeczy.

Aby cokolwiek doradzić jest zbyt mało informacji o leczeniu warrozy w tym roku i w poprzednim. Mam na myśli jakie , kiedy i w jaki sposób były zastosowane zabiegi zwalczające warrozę. Proszę to opisać , a spróbuję pomóc. Najważniejsze jest dojść co było przyczyną , aby sytuacja się nie powtórzyła,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Znamienna sytuacja...

    Pani KrystynaS - moderator - szuka wsparcia w rozwiązaniu problemu  u  internautów... 

   Myślałem, że to tylko ja małoulowy pszczelarzyna, po długiej wieloetapowej odysei, postawiony zostałem  przed ścianą czyli puszczeniem z dymem tego co nie zostało rozpracowane...

   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 6.11.2023 o 08:03, Atena napisał:

  Znamienna sytuacja...

    Pani KrystynaS - moderator - szuka wsparcia w rozwiązaniu problemu  u  internautów... 

   Myślałem, że to tylko ja małoulowy pszczelarzyna, po długiej wieloetapowej odysei, postawiony zostałem  przed ścianą czyli puszczeniem z dymem tego co nie zostało rozpracowane...

   

Po to jest forum żeby pomagać. U kogo ma szukać pomocy?? U lekarzy weterynarii?? Wracając do tematu nasze pszczoły znikają dzięki chemii, w końcu rolnictwo bez nich sobie nie poradzi dlatego przywrócono neonikotynoidy. Nie zwracał bym uwagi na cukier raczej zwrócił bym uwagę na to co w pyłku i w pierzdze zostało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 5.11.2023 o 19:58, KrystynaS. napisał:

20 lat prowadzenia pasieki. Jak dotąd zimowla 100%. Jeżeli były jakieś wyjątki to strata jednej, dwóch rodzin z powodu rabunków. Warroza traktowana tylko kwasem mrówkowym i szczawiowym. Coroczne badanie wszystkich osypów - nosemoza w stopniu niskim i średnim, czasami zdarzały się jakieś wolne od porażenia nosemozą. Warroza w osypach zimowych to liczby jednocyfrowe, w najgorszym przypadku kilkanaście. Węza tylko z własnego wosku. Karmienie na zapasy zimowe tylko i wyłącznie syrop cukrowy. Pasieka stacjonuje na terenie, na którym nie ma intensywnego rolnictwa. Nie uprawia się rzepaku, buraków cukrowych, kukurydzy. Wczoraj zdecydowałam się nakrapiać kwasem szczawiowym i stwierdziłam, że jeżeli z 17 rodzin przezimuje mi 5 to będzie wszystko. Pszczoły zniknęły z uli. 6 pażdziernika zajrzałam do dwóch rodzin – był jeszcze czerw zasklepiony, otwarty i jajka w niedużej ilości. Pszczoły były w ulach, były aktywne, dopisywała pogoda, rozpoczynała kwitnąć gorczyca. Pamiętam dyskusje, gdy pojawiło się zjawisko znikania pszczół, mówiono wtedy, że pozostałości neonikotynoidów są również w cukrze. W tym roku do zapasów zimowych zużyłam 100 kg cukru francuskiego kupionego w sklepie. Nie wywoziłam również pszczół na rzepak – powodem zgnilec na terenie rzepakowym. Bardzo proszę o ewentualne jakieś sugestie co może być przyczyną tego zjawiska. Czy w cukrze dopatrywać się tego stanu rzeczy.

Czytam ten tekst i tak jakbym opisywał sytuację w mojej pasiece, w jesieni, w listopadzie 2008 rok i wtedy zaczęło się śledztwo związane z neo. Odpowiadam dopiero dziś bom powiadomienie otrzymał o poście Lecha i zajrzałem tu. Wtedy, wprawdzie nie miałem padłych rodzin pszczelich ale po pierwszym przeglądzie (wiosna 2009) 80% rodzin pszczelich kwalifikowało się do połączenia w tym 60 % to połączenie trzy rodziny w jedną - bo co to za rodzina która obsiada 1,5 plastra. Rodziny były na tyle zdrowe że przetrwały tę "chemioterapię", ze znacznym ubytkiem pszczół ale rodziny pszczele przetrwały. Wybawieniem z kłopotów była wyjątkowo ciepła wiosna - pszczoły w pełni skorzystały z podbiału. Dopiero na mniszku łączyłem a z matek zbędnych robiłem jedno ramkowe odkłady, stan pasieki z niewielkim ubytkiem utrzymałem.  Wówczas wspólnym mianownikiem  był CUKIER. Jednym z potwierdzeń podejrzenia był stan zapasów zimowych - ale dopiero przy drugim przeglądzie gdy już było sporo czerwiu - temperatura wzrosła a na wiankach zapasów zimowych nad czerwiem pojawiły się pojedyncze zasklepy komórek na podobieństwo czerwiu garbatego wśród czerwiu pszczelego - odruch pszczelarza zerwanie zasklepu dłutem i do nosa - czy to fermentacja? NIE to nie sfermentowane zapasy, ale były dziwnie napowietrzone. Skojarzyłem to z martwym osypem zimowym, pszczoły robotnice na dennicy z "napompowanym" odwłokiem jak dobrze czerwiąca matka. I wtedy rozmowa z laboratorium w SK. Ile wzrasta objętość IMI po rozkładzie na poszczególne pierwiastki gazowe - ok. 2 tys. razy !!! Czy obecnie w cukrze mogą być pozostałości po neo. OCZYWIŚCIE że tak. Mogą być pozostałości i żadne laboratorium ich nie wykryje. Problemem jest dolny próg oznaczalności. To, że nie wykryto na poziomie kilka ng/kg nie oznacza ze ich tam nie ma poziomie pg/kg. To tak jakby badać ile dziegciu w beczce miodu na poziomie oznaczalności: łyżka stołowa/beczka miodu. Brak dziegciu na tym poziomie nie oznacza, że go nie ma poziomie łyżeczka od herbaty/beczka miodu - co czuć i miód "zepsuty". 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, podlanem napisał:

Czy obecnie w cukrze mogą być pozostałości po neo. OCZYWIŚCIE że tak. Mogą być pozostałości i żadne laboratorium ich nie wykryje.

To się chyba trochę zmienia. Byłem kilka miesięcy temu na konferencji, gdzie mówiono a badaniach miodu z rozdzielczością lepszej niż 5 ppm. To by nam dało bardzo zbliżoną rozdzielczość dla cukru. Znajdę, kto to mówił, ale to był ktoś z ekipy prof. Stracheckiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Piotr_S napisał:

lepszej niż 5 ppm

 

13 minut temu, Piotr_S napisał:

...rozdzielczością lepszej niż 5 ppm. 

Poprawniej by było: metodyka oznaczania pozostałości śor (substancji aktywnych neo, IMI, CLO, TXM ) na poziomie dolnej granicy oznaczalności (nie mylić z wykrywalnością i mieć na uwadze akredytację laboratorium) poniżej 5 ppm  (part per milion =jedna część badanej substancji na milion części rozpuszczalnika). Cóż wówczas już, w latach 2009 - 2010 odkryłem, że Chińczycy chwalą się dolną  granicą 4,7 pikogram/kg, pytałem, pisałem do różnych w tym zagranicznych - nikt nie widział, nikt nie słyszał. Piotrze, 5 ppm IMI w roztworze cukry  to  5mg/1kg. Nie pamiętam jakie jest NDP dla IMI w produktach rolnych w tym burak cukrowy i nie sprawdzam ale to właśnie poziom mg/kg i zgodnie z prawem laboratoria muszą dostać od producenta s.a. metodykę na poziomie NDP (warunek dopuszczenia). GDYBY laboratoria wykrywały i oznaczały na tak "wysokim poziomie" (z punktu widzenia szkodliwości dla pszczół) to oznacza SMIEREĆ PSZCZÓŁ natychmiast. Na spotkaniu w IOR w Poznaniu w panelu środki ochrony roślin vs pszczoły powiedziałem: Znany grecki mędrzec (Archimedes) powiedział: dajcie mi punkt podparcia a poruszę ziemię to ja wam mówię dajcie mi metodykę oznaczania pozostałości IMI, CLO, TMX na poziomie 5 pikogram na pojedynczą pszczołę to ja wam powiem co dolega pszczołom". Piotrze nas pszczelarzy interesuje dolna granica 5 pg/0.1 g czyli 0.5 ppt.  I tak oto Piotrze masz również komentarz, ten znikający komentarz pod Twoim filmem. Dodam tylko, że zawsze gdy analizowałem jakiekolwiek badania naukowe zaczynałem od sprawdzenia autorów badań ..skąd pochodzą - placówka naukowa czy instytucja rządowa - sprawdź pod tamtymi o "neo w ulach" - to, że nie stwierdzono wcale nie oznacza że ich tam nie ma! Na marginesie, nie uwierzę, że w Kalifornii nie stwierdzono i to było przyczyną szczegółowego zainteresowania

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@podlanem rozumiem, widocznie niedokładnie zapamiętałem Twoje wypowiedzi na forum już kilkanaście lat temu. Ale masz rację, to jeszcze nie ta skala. W sumie, to tak, jakby mówić, że życie z azbestem nam nie szkodzi bo normy dla udziału azbestu w pyle w powietrzu są nie przekroczone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 9.06.2024 o 20:07, podlanem napisał:

"(...)  zawsze gdy analizowałem jakiekolwiek badania naukowe zaczynałem od sprawdzenia autorów badań ..skąd pochodzą - placówka naukowa czy instytucja rządowa "

Czyli w pierwszej kolejności sprawdzałeś człowieka, a nie efekt jego pracy. 

I co Ci Szanowny kolego wychodziło, doszedłeś do jakiś wniosków istnieją jakieś korelacje? Np. pomiędzy płatnikiem, a wynikami badań?

Czyżby w dochodzeniu do prawdy nie wystarczały Ci, niewierny Tadeuszu, świadectwa innych naukowców i ich "metaanalizy badań publikowane w  porządnych czasopismach peer review". 

Czy to możliwe, że systemowe ewaluacje badań naukowców, przez innych naukowców, specjalistów w danym temacie nie dają 100% pewności, co do rzetelności przeprowadzanych badań i prezentowanych wyników?

.............

Pozdrawiam z Baden

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

   Doczytałem  się powyżej że już wkrótce, w sprawach miodu,  "włos zostanie podzielony na czworo" /wzdłuż/  i przypomniał mi się dowcip z długą brodą -" hebluj synu hebluj, przyjdzie ojciec to siekierą poprawi"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, czarg napisał:

Czyli w pierwszej kolejności sprawdzałeś człowieka, a nie efekt jego pracy. 

I co Ci Szanowny kolego wychodziło, doszedłeś do jakiś wniosków istnieją jakieś korelacje? Np. pomiędzy płatnikiem, a wynikami badań?

Kolego jak mi dobrze zapłacisz to będę udawadniał , że 2+2=5 i się nawet pod tym podpiszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, czarg napisał:

Czyli w pierwszej kolejności sprawdzałeś człowieka, a nie efekt jego pracy. 

Oczywiście. W treści " ..... zaczynałem od sprawdzenia autorów badań ..skąd pochodzą - placówka naukowa czy instytucja rządowa" zapomniałem dodać "czy z firmy chemicznej" i KTO finansował badania naukowe! A czy Kolega nie wie o tzw. karuzeli stanowisk, że ten sam człowiek, chemik, naukowiec wpierw pracował dla firmy chemicznej nad daną s.a w tym nad dokumentacją do złożenia do zatwierdzenia, następnie w ramach awansu zmieniał pracę ..w placówce naukowej prowadził badania zlecone przez EPA w ramach dopuszczenia tej właśnie s.a. a następnie kolejna zmiana - brał udział w zatwierdzeniu s.a., tej nad która pracował. I jak tu wierzyć naukowcom?

 

4 godziny temu, Piotr_S napisał:

@podlanem rozumiem, widocznie niedokładnie zapamiętałem Twoje wypowiedzi na forum już kilkanaście lat temu. Ale masz rację, to jeszcze nie ta skala. W sumie, to tak, jakby mówić, że życie z azbestem nam nie szkodzi bo normy dla udziału azbestu w pyle w powietrzu są nie przekroczone.

Trochę inaczej. Dolna granica oznaczalności to tak jakby możliwość zbadania, że w jeziorze jest rozpuszczone wiadro neo - przyjmijmy że, to poziom odpowiadający z NDP. Oczywiście dla człowieka nieszkodliwy (jeszcze) ale dla pszczół zabójczy. Ale to samo wiadro neo w morzu nie jest wykrywalne, oznaczalne ale dla pszczół szkodliwe (toksyczność ostra). Tym bardziej to samo wiadro neo w oceanie również nie jest wykrywalne ale dla pszczół również szkodliwe (toksyczność chroniczna). Podobnie ma się rzecz w tych badaniach z Twojego filmu o  neo w ulach. Nie stwierdzono neo w ulach w Kalifornii. Pytanie jaka metodyką badano - o jakiej dolnej granicy oznaczalności? Brak danych a to jest istota! Bo jeżeli nie stwierdzano na poziomie takim, że praktycznie włożenie pszczół do ula=śmierć to wcale nie oznacza, że tam neo w ogóle nie ma. Są albo mogą być - na poziomie niższym niż metodyka pozwala potwierdzić. A badania zlecone, finansowane przez USDA i wszystko jasne.  Podobnie u nas było: ""Ministerstwo bardzo chętnie przywołuje pierwsze badania polskiej placówki naukowej na temat szkodliwości neonikotynoidów. Bardzo chętnie wnioski przywołuje, a szczególnie trzeci wniosek. A może inaczej. To jest wynik korespondencji z ministerstwem, aby otrzymać streszczenie prac naukowych dotyczących zagadnienia neonikotynoidy a pszczoły. Przywołam ten trzeci wniosek, który jest bardzo chętnie przez urzędników wysokiego szczebla w ministerstwie cytowany. „Nie stwierdzono krótko– i długookresowego wpływu oznaczonych ilości substancji aktywnych na rozwój i funkcjonowanie zdrowych rodzin pszczelich.” Ale nie cytując czwartego punktu, jest to wypaczenie sensu badań naukowych i nie ma nic wspólnego z rzetelnym przekazywaniem wiedzy naukowej. Czwarty punkt cytuję: „Warunki pogodowe panujące w roku 2010 (niskie temperatury i ciągłe opady deszczu)” – pamiętamy powódź w Puławach, maj 2010 r. – „spowodowały słabe wykorzystanie pożytku rzepakowego przez pszczoły, co mogło mieć wpływ na uzyskane wyniki badań w odniesieniu do wpływu pozostałości na rodziny pszczele. Z tego względu planowane jest powtórzenie tego zadania w roku 2012.”. Bezzasadne jest cytowanie trzeciego punktu wniosków z tych badań, jeżeli nie cytuje się czwartego punktu, a wprost przeciwnie to jest kłamstwo.""  https://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/biuletyn.xsp?documentId=7BAF2E692FEF7587C1257A01004B12A0

2 godziny temu, lech napisał:

Kolego jak mi dobrze zapłacisz to będę udawadniał , że 2+2=5 i się nawet pod tym podpiszę.

Na tak bezczelne wyniki badań nie natrafiłem. Ale np. takie: poletko 2 ha rzepak z nasion zaprawianych a obok  areał 100 ha rzepak z nasion niezaprawianych i postawiono 5 uli 2 km od rzepaku zaprawianego i NIE STWIERDZONO szkodliwego działania na pszczoły! Można? można!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam oczywiście świadomość o powiązaniach nauki i biznesu. Jest płatnik, który zleca , ukierunkowuje i finansuje badania i zleceniobiorca, bywa, że etatowy pracownik, który realizuje zlecenia ze świadomością tego, że niekorzystny wynik badań będzie miał wpływ na kolejne ewentualne zlecenia. 

Przypadek z dokumentacją dopuszczeniową do rejestracji pestycydów gdy ta sama osoba bierze udział w opracowywaniu preparatu, potem w jego ocenie a na koniec w legalizacji to było już jawne działanie na rympał. W niektórych gorzej zorganizowanych państwach takie numery jeszcze przechodzą choć np. u nas jest legislacja, która miała temu zapobiegać.

 Ale są przecież strategie bardziej wyrafinowane, wieloetapowe i trwające latami, gdy do akcji udawadniania prawd korzystnych dla zleceniodawcy zaprzęgane są gremia złożone z setek naukowców - jedni prowadzą szeroko zakrojone badania, inni je pochlebnie rezenzują, a jeszcze inni stwarzaja tylko pozytywną atmosferę poparcia jednych prawd i bezwzględnego dezawuowania innych. Instytuty badawcze, uczelnie, granty, etaty w różnych placówkach, możliwości publikacji, awansu naukowego to tylko niektóre elementy wielkiego dobrze opłacananego i właściwie zestrojonego układu służacego konkretnym zleceniodawcom.

Układu, któremu takie listki figowe jak "metaanalizy w naukowych czasopismach peer review" służą tylko za zasłonę.

Pytasz Tadku retorycznie (bo sam przecież znasz odpowiedź): Jak tu wierzyć naukowcom?

Tak jak do tej pory: "dowieriaj no prowieriaj".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, podlanem napisał:

 

Trochę inaczej. Dolna granica oznaczalności to tak jakby możliwość zbadania, że w jeziorze jest rozpuszczone wiadro neo - przyjmijmy że, to poziom odpowiadający z NDP. Oczywiście dla człowieka nieszkodliwy (jeszcze) ale dla pszczół zabójczy. Ale to samo wiadro neo w morzu nie jest wykrywalne, oznaczalne ale dla pszczół szkodliwe (toksyczność ostra). Tym bardziej to samo wiadro neo w oceanie również nie jest wykrywalne ale dla pszczół również szkodliwe (toksyczność chroniczna). Podobnie ma się rzecz w tych badaniach z Twojego filmu o  neo w ulach. Nie stwierdzono neo w ulach w Kalifornii. Pytanie jaka metodyką badano - o jakiej dolnej granicy oznaczalności? Brak danych a to jest istota! Bo jeżeli nie stwierdzano na poziomie takim, że praktycznie włożenie pszczół do ula=śmierć to wcale nie oznacza, że tam neo w ogóle nie ma. Są albo mogą być - na poziomie niższym niż metodyka pozwala potwierdzić. A badania zlecone, finansowane przez USDA i wszystko jasne.  Podobnie u nas było: ""Ministerstwo bardzo chętnie przywołuje pierwsze badania polskiej placówki naukowej na temat szkodliwości neonikotynoidów. Bardzo chętnie wnioski przywołuje, a szczególnie trzeci wniosek. A może inaczej. To jest wynik korespondencji z ministerstwem, aby otrzymać streszczenie prac naukowych dotyczących zagadnienia neonikotynoidy a pszczoły. Przywołam ten trzeci wniosek, który jest bardzo chętnie przez urzędników wysokiego szczebla w ministerstwie cytowany. „Nie stwierdzono krótko– i długookresowego wpływu oznaczonych ilości substancji aktywnych na rozwój i funkcjonowanie zdrowych rodzin pszczelich.” Ale nie cytując czwartego punktu, jest to wypaczenie sensu badań naukowych i nie ma nic wspólnego z rzetelnym przekazywaniem wiedzy naukowej. Czwarty punkt cytuję: „Warunki pogodowe panujące w roku 2010 (niskie temperatury i ciągłe opady deszczu)” – pamiętamy powódź w Puławach, maj 2010 r. – „spowodowały słabe wykorzystanie pożytku rzepakowego przez pszczoły, co mogło mieć wpływ na uzyskane wyniki badań w odniesieniu do wpływu pozostałości na rodziny pszczele. Z tego względu planowane jest powtórzenie tego zadania w roku 2012.”. Bezzasadne jest cytowanie trzeciego punktu wniosków z tych badań, jeżeli nie cytuje się czwartego punktu, a wprost przeciwnie to jest kłamstwo.""  https://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/biuletyn.xsp?documentId=7BAF2E692FEF7587C1257A01004B12A0

Na tak bezczelne wyniki badań nie natrafiłem. Ale np. takie: poletko 2 ha rzepak z nasion zaprawianych a obok  areał 100 ha rzepak z nasion niezaprawianych i postawiono 5 uli 2 km od rzepaku zaprawianego i NIE STWIERDZONO szkodliwego działania na pszczoły! Można? można!

A ja czytałem o takich bezczelnych wynikach badań. Przed laty czytałem , że jak przed około 20 laty wprowadzano pierwsze neonikotynoidy twierdzono , że zabójczą dawką śmiertelną dla pszczół  neonikotynoidu wówczas wprowadzanego było 2000 jednostek / nie pamiętam jakich/. Po dwóch latach od wprowadzenie dawkę tę zmniejszono do 2 , a po następnych dwóch latach do 0,5. Jeżeli nie było by przekrętów przy tych badaniach środków tych nigdy by nie wprowadzono.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, lech napisał:

A ja czytałem o takich bezczelnych wynikach badań.

Wówczas, w 2008, w lutym na spotkaniu w minrolu pytałem: jak to się stało, że cztery lata po dopuszczeniu IMI podniesiono dwukrotnie NDP w burakach cukrowych (nie pamiętam liczb ale wiem że to mg/kg ) Czyżby nowe badania potwierdziły mniejszą szkodliwość niż pierwotne, dopuszczeniowe badania? A może jest inaczej, po czterech latach stosowania IMI buraki cukrowe przekraczały pierwotne NDP i należało podnieść by można było nadal je legalnie i zgodnie z prawem wykorzystywać. Ma to zapewne związek z kumulacją środków glebie. To pozostałości w glebie wymusiły podniesienie NDP a nie jakieś badania o mniejszej szkodliwości. Zadam pytanie retoryczne: 15 lat stosowano NEO (nie pamiętam kiedy IMI dopuszczono, TXM w 2003, CLO w 2004) na podstawie ZATWIERDZENIA s.a. na terenie Unii przez EFSA. Również na podstawie rekomendacji EFSA zakazano w 2015/18. Czy ktokolwiek z EFSA poniósł konsekwencje błędnej decyzji o zatwierdzeniu? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, podlanem napisał:

Wówczas, w 2008, w lutym na spotkaniu w minrolu pytałem: jak to się stało, że cztery lata po dopuszczeniu IMI podniesiono dwukrotnie NDP w burakach cukrowych (nie pamiętam liczb ale wiem że to mg/kg ) Czyżby nowe badania potwierdziły mniejszą szkodliwość niż pierwotne, dopuszczeniowe badania? A może jest inaczej, po czterech latach stosowania IMI buraki cukrowe przekraczały pierwotne NDP i należało podnieść by można było nadal je legalnie i zgodnie z prawem wykorzystywać. Ma to zapewne związek z kumulacją środków glebie. To pozostałości w glebie wymusiły podniesienie NDP a nie jakieś badania o mniejszej szkodliwości. Zadam pytanie retoryczne: 15 lat stosowano NEO (nie pamiętam kiedy IMI dopuszczono, TXM w 2003, CLO w 2004) na podstawie ZATWIERDZENIA s.a. na terenie Unii przez EFSA. Również na podstawie rekomendacji EFSA zakazano w 2015/18. Czy ktokolwiek z EFSA poniósł konsekwencje błędnej decyzji o zatwierdzeniu? 

Pamiętam ,że po raz pierwszy zauważyłem straty pszczół z powodu neonikotynoidów stosowanych na rzepaku w 2005 roku. W 2004 roku wszystko jeszcze pasowało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 31.07.2022 o 00:47, podlanem napisał:

Zanim o nowych neo, zerknęłam jeszcze na chwilę do teeeeki dokumentów z tamtych czasów i oto kilka szczegółów/wspomnień:

Wyrok (pierwszy)WSA w Warszawie w sprawie sygn akt II SA/Wa 812/11 z dnia 29.09.2011

https://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/185A3A158A

Po doręczeniu wyroku pierwszego (z brakującym „nie” w uzasadnieniu) oprócz wniosku o sprostowanie, o uzupełnienie wyroku a po dokładnym sprawdzeniu całej dokumentacji procesowej stwierdziłem brak jednego pisma monrolu (figurowało w wykazie), poprosiłem również Sąd o kopię wskazując, że wszystkie pisma załączone przez stronę przeciwną winny być w odpisie dla skarżącego, sąd odmówił bo...sprawa skierowana wraz z aktami do minrolu, prośba do minrolu i znów odmowa bo właśnie się toczy wznowione postępowanie i zaprosili do Warszawy. Jak zaprosili to pojechał i zobaczył cztery ważne dokumenty (a prosił tylko o jedno mniej znaczące) – opinie prawne Departamentu prawnego wykonane na zlecenie Departamentu ochrony roślin (z którym toczył się proces przed sądem) a dotyczyły procesu pierwszego. I wykorzystał je do ….pisma procesowego toczącego się już drugiego procesu dołączając jako załącznik. A były druzgoczące. Z opinii wynikało, że departament prawny stwierdza że wniesienie skargi kasacyjnej na pierwszy wyrok jest NIEZASADNE. Wymieniono wszystkie akty prawne na które NIE może się powołać przy odmowie a to oznaczało, że te akty prawne „stoją po mojej stronie”, że nie można przywoływać orzeczeń z okresu wcześniejszego od daty wydania aktu prawnego, orzeczeń które nie mają związku ze sprawą itd. itp.

Cóż, pojechał do Warszawy, zobaczył w jakim stylu przegrali pierwszy proces, zażądał kopii i WYKORZYTAL to skrupulatnie w drugim procesie!!

 

Zwrócę uwagę, że pod sygnaturą pierwszego procesu istnieją jeszcze dwa postanowienia związane z tym postępowanie sądowym:

II SA/Wa 812/11 - Postanowienie WSA w Warszawie z 7.12.2011

https://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/8A22331F27

sprostowanie wyroku (dziwnym trafem brakło słowa „nie” w uzasadnieniu zmieniając sens całego zdania o 180 stopni)

i

II SA/Wa 812/11 - Postanowienie WSA w Warszawie z 7.12.2011

https://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/1138FC2465

o ODMOWIE uzupełnianie wyroku co skutkowało w późniejszym terminie postępowaniem sądowym w sprawie skargi na 374 decyzje minrolu dopuszczające sor zwane trzecim postępowaniem sądowym. Jako ciekawostkę dodam, że po złożonej skardze (nazwijmy ogólnej) sąd zobowiązał mnie do przedłożenia wykazu tych decyzji, oczywiście wykonałem (44 strony) a wykazując nierzetelność strony bip.minrol.gov (z której korzystałem) wnioskowałem o weryfikację przez minrol.

Niestety wszystkie skargi z nadaną już oddzielną sygn.akt zostały odrzucone z powodu że SKARŻACY NIE JEST STRONĄ W SPRAWIE!.

W doręczonych postanowieniach sądowych (374 – stos ok 60 cm wysokości) o odrzuceniu skargi załączono również 374 ministerialnych 5 stronicowych „odpowiedzi na skargę”. I nie były to na zasadzie „kopiuj/wklej” bo każda zawierała inną nazwę sor, inny nr decyzji i inną datę jej wydania. I co ważne w podpisie już nie był dyrektor Departamentu jak w poprzednich sprawach a WICEMINISTER – 374 podpisów.

Przykładowa, jedna z 374 sygn.akt IV Sa/Wa 1581/12 Postanowienia z 16.08.2012 o odrzuceniu skargi – 

https://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/F157058809

 

Ale najważniejszy:

Wyrok (drugi) WSA w Warszawie w sprawie sygn akt II SAB/Wa 409/11 z dnia 13.03.2012

https://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/FA43D4B54D

 

Dodam tu inny wyrok również dotyczący neo, z późniejszego okresu – ale "moja szkoła".

IV SA/Wa 28/21 - Wyrok WSA w Warszawie z 19.05.2021

https://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/AF2601C388

i do tego wyroku jeszcze powrócę w późniejszym terminie

c.d.n.

Orzeczenia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego to ciekawy materiał. Przydało by się , aby Kolega zamieścił jeszcze te załączniki co zostały załączone w pozwie o których mowa w orzeczeniach sądu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 21.06.2024 o 17:27, lech napisał:

Orzeczenia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego to ciekawy materiał. Przydało by się , aby Kolega zamieścił jeszcze te załączniki co zostały załączone w pozwie o których mowa w orzeczeniach sądu.

Zapewne mam je na starym pececie...poza moją obecną miejscówką...ponad 700 km a "zdalnie" peceta nie odpalę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, lech napisał:

Środek Ochrony Roślin (śor) Danatium

Etykieta :https://agrochem.com.pl/wp-content/uploads/2019/03/danadim_400_ec.pdf

substancja aktywna (s.a.) - Dimetoat z grupy fosforoorganicznych (straszne paskudztwo tylko tyle mogę powiedzieć, żadnych szczegółów nie znam, nie interesowałem się).

Dopuszczony w 2013 roku na uprawy pszenica ozima, jęczmień jary i burak cukrowy na mszyce....oraz kilka uwag (zaostrzeń w stosowaniu) - warto je znać, nie wszystkie śor takie mają.

Cóż, rolnik nie tylko zastosował śor bez dopuszczenia do rzepaku ale złamał zaostrzenie (co najmniej jedno jak wynika z treści artykułu) wynikające z Etykiety.

Przykre dla pszczelarzy.

A Pan Redaktor, cóż za te słowa "...Niektóre z pszczół zdechły tuż przy pasiekach..." zasłużył na uwagę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi głownie o to , że jest to chyba pierwszy przypadek w kraju , że rolnik który wytruł pszczoły został ukarany karany karą więzienia co prawda w zawieszeniu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...