Skocz do zawartości
robinhuud

Z czego robiona jest dostępna na polskim rynku węza pszczela?

97 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

. Gdyby pszczelarze trzymali sztamę i nie byli rozpuszczeni jak dziadowski bicz – sugerowałbym mądre przyłączenie się do czekającego nas ruchu systemu prostowania nadzoru nad polskim środowiskiem i wyartykułowaniu tam potrzeb pszczół i pszczelarzy. Mają tam być rozparcelowane kolejne wielkie pieniądze – popatrzmy wydającym je na ręce i zmuśmy do skierowania należnej części tej kasy na owady zapylające.

Kluczowa sprawa;  Kto w imieniu pszczelarzy miałby się przyłączać... i do czego?  Nie ma takiego " czekającego nas ruchu systemu prostowania nadzoru nad polskim środowiskiem"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiadomo, czy poszkodowany przygotowywał świece na 1 listopada, czy może jako pszczelarz - przygotowywał węzę na przyszły sezon. Śledztwo wyjaśni. W każdym razie ostrzeżenie dla wszystkich manipulujących parafinami.

https://tvn24.pl/pomorze/gdansk-wybuch-wyrwal-okno-tarasowe-straz-pozarna-podgrzewal-parafine-prawdopodobnie-chcial-produkowac-swieczki-6166822?fbclid=IwAR0ZJ34yvapNAiS_ZzMZMlGc3GEWq--yXg9JowgM0WqVx09pFKPTEw4KOa4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

38 minut temu, robinhuud napisał:

Nie wiadomo, czy poszkodowany przygotowywał świece na 1 listopada, czy może jako pszczelarz - przygotowywał węzę na przyszły sezon. Śledztwo wyjaśni. W każdym razie ostrzeżenie dla wszystkich manipulujących parafinami.

https://tvn24.pl/pomorze/gdansk-wybuch-wyrwal-okno-tarasowe-straz-pozarna-podgrzewal-parafine-prawdopodobnie-chcial-produkowac-swieczki-6166822?fbclid=IwAR0ZJ34yvapNAiS_ZzMZMlGc3GEWq--yXg9JowgM0WqVx09pFKPTEw4KOa4

Niech to też będzie ostrzeżeniem dla pszczelarzy i pouczeniem niektórych wykładowców którzy z uporem twierdzą, że parafiną można  bezpiecznie odkażać ule.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Należy przewinąć w dół i odszukać waxo wśród złotych medalistów. Można ustawić język polski:
http://prixeiffel.fr/#1657008689231-14606c02-bb35
Albo na witrynie UMCS:
https://www.umcs.pl/pl/aktualnosci,4622,wynalazek-waxo-podwojnie-nagrodzony,124129.chtm?fbclid=IwAR0RvAd82of0F7RgMP_bMqlS7Q1ZsAxfAZUhz6kx_aHU4pve4zMVftZUW3s
Gratulacje dla zespołu!

Chyba niechciany w Polsce waxo nadciągnie z zagranicy. Polak lubi budzić się z ręką w nocniku.

 

Zrzut ekranu 2022-11-24 103206.jpg

Zrzut ekranu 2022-11-24 103350.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy jestem jak  TEN CERTYFIKAT ocenią  uczestnicy spotkania dwóch zespołów które spotkają się 01.12. w Warszawie?  O ile się orientuję nikt nie będzie mógł powiedzieć że o nim nie słyszał...

 A może zainteresowani otrzymają wsparcie od internautów? Do dzieła włodarze Najjaśniejszej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WAXO - jest urządzeniem przy pomocy, którego można określić z dość sporym prawdopodobieństwem, że do wosku dodano substancje, które w wosku znaleźć się nie powinny (np. parafina).

Jednak nie można przy pomocy określić dokładnie składu chemicznego tegoż wosku. 

Samo wykrycie substancji niepożądanych w wosku w krótkim czasie jest bardzo dużym osiągnięciem i sukcesem!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Określenie składu chemicznego wosku, a w tym szczególnie pozostałości ciężkiej chemii rolniczej i farmakologii pszczelarskiej to walka w zupełnie innej lidze za inne pieniądze. Szczególnie w wymiarze procesowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, ale nie czytałem żadnej wypowiedzi w powyższym temacie

Węza na polskim rynku na moje oko nie zawiera nawet 50% wosku.

Po co ten woskomat o dupę roztłuc.

Wystarczy rozpuścić węzę w dwóch cieczach ogólnie dostępnych i już widać co to jest.

Podświetlić odpowiednia latarką i wszystko jasne.

 

Woskomat na śmietnik.

 

O kant dupy ta cała dyskusja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 12.12.2022 o 03:25, polbart napisał:

Wystarczy rozpuścić węzę w dwóch cieczach ogólnie dostępnych i już widać co to jest.

Podświetlić odpowiednia latarką i wszystko jasne.

Co najmniej 3/4 pszczelarzy w Polsce była by wdzięczna za podanie nazwy tych cieczy .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak siedzę w okresie międzyszpitalnym i ślęczę nad przeprowadzonymi badaniami uśrednionego wosku "polskiego" i innymi badaniami innych wosków, próbuję coś z tego zrozumieć i jakoś ułożyć to w głowie w logiczną całość. Uczę się, czytam, gugluję, dzwonię do mądrzejszych ludzi. Dalej przedstawię swoje ogólne przemyślenia i obserwacje, a później skupię się na wartości badań jakości wosku w polskich laboratoriach. Całość przedstawia się smutno. Panuje ogólne przekonanie, że węza z roku na rok jest coraz gorsza, a wszyscy są bezradni. Jest to problem ogólnoświatowy.
Pszczelarzu, przyjmijmy hipotezę, że zakupiłeś zafałszowaną węzę i chcesz dojść do prawa i sprawiedliwości. Pozywasz producenta przed sąd, by wynagrodził ci poniesione straty. Aby myśleć o jakichkolwiek szansach musisz zachowac do następnego sezony opakowania po węzie z numerem partii, paragony i co najmniej dwa arkusze samej węzy. Czy ma sens robienie badania GC-MS w Puławach? Kto może ci pomóc, na kogo możesz liczyć? Według mnie takie badanie nie ma sensu, bo to badanie nie zostanie uznane przed żadnym sądem. Sąd nie znając się na woskach pszczelich powoła biegłego ad hoc, a ten od razu zaneguje wyniki puławskiego badania. Raz - sam pobrałeś próbkę wosku do badania, dwa: nie ma żadnej gwarancji że się nie pomyliłeś i wysłałeś do badania wosk od kogoś innego i z innej partii. W Polsce norma na wosk nie jest obowiązująca i nie ma obowiązku oznaczania jej poprzez numerowane walce. Ty jak sprzedajesz miód musisz podać swe dane, bo gdy ktoś dostanie po nim sraczki - może do ciebie przyjechać i dać ci w papę. Sąd odrzuci również sprawozdanie z badania wosku jako dokument posiadający wady prawne dla spraw sądowych. Przede wszystkim brak akredytacji metody badawczej. Procedura Badawcza PB12 na którą powołuje się Instytut nie jest akredytacją i jest jakimś wewnętrznym ustaleniem Instytutu na swe wewnętrzne potrzeby. Na dobrą sprawę można by zanegować cennik, badanie bez akredytacji powinno być tańsze niż pobierane tu 300 zł. W następnych postach omówię to szczegółowo.
Wnioski:
1. Laboratorium Kontroli Jakości Produktów Pszczelich jest nieprzydatne do ocen sądowych i zlecanie tam badań ma jedynie sens poznawczy.
2. Pszczelarz nie może liczyć na pomoc Instytutu Ogrodnictwa PIB. Nie pomogą mu inne służby  - w tym weterynaryjne. Dla nich węza jest produktem odzwierzęcym przetworzonym który nie zagraża zdrowiu ludzi, więc ich nie interesuje i nie odpowiadają za nadzór nad produkcją węzy.  Jedyny pożytek to narobienie rumoru na forach internetowych i liczenie na ugodę pozasądową z producentem obawiającym się konkurencji na rynku wosku.
3. Pszczelarz nie może liczyć na pomoc organizacji pszczelarskich, bo wiceprezydent wiodącej z nich zatwierdza i podpisuje sprawozdania z badań i nie widać żadnej jego aktywności w zakresie chęci unormowania tego problemu.
4. Wosk pszczeli nie interesuje polskiej nauki i od wielu lat w Puławach panuje słodki spokój usprawiedliwiany brakiem finansów. Jak Laboratorium ma się rozlecieć - rusza na bohaterskie ratowanie go jeden z głównych producentów węzy. Najlepsi naukowcy od wosku i węzy odeszli z Instytutu i prowadzą firmę prywatną na analogicznym poziomie naukowym.
5. Jedyne miejsce gdzie coś się dzieje dla wosku i pszczół to UMCS, ale można odnieść nieodparte wrażenie, że praca naukowców lubelskich jest programowo antylobbowana przez konkurencję symulującą pracę naukową wokół pszczół.
6. Ogólnie w Polsce nie mamy przypadków fałszowania wosków w stopniu kwalifikującym go do utylizacji (nie znam takiego przypadku). Najłatwiejszą metodą utylizacji węzy uznanej subiektywnie przez pszczelarza za szkodliwą (np spływającą po drutach) jest odsprzedaż jej na Allegro następnym "jeleniom".
7. Nikt nie panuje nad woskami wwożonymi i wywożonymi z kraju.
8. Organizowane są coraz częściej duże akcje rozdawnictwa węzy niezbadanej jakościowo z wosków niejasnego pochodzenia, a jak wiadomo darowanemu koniowi przez załzawione z wdzięczności oczy w ząbki nie zaglądamy.

c.d.n.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego czepiłem się akurat Instytutu skierniewickiego i jego puławskiego laboratorium? Bo to instytucja państwowa, PIB, powinna z definicji pomagać obywatelowi, który utrzymuje ją ze swych podatków. Naiwnie wyobrażam sobie nawet okresowe służbowe komunikaty ich autorstwa o stanie krajowej węzy ogłaszane w mediach. Węzy zebranej profesjonalnie, urzędowo i reprezentatywnie - podobnie jak ja zebrałem swoją i uśredniłem mieszaniem wosku do zakrzepnięcia po amatorsku. Z uwzględnieniem dużej ilości wosków niejasnego pochodzenia, którym w kraju handluje się na tony. Ot taki "bezcłowy kontyngent" od zaprzyjaźnionego sąsiada. Wiem, że temat jest ciężki, ale nikt nie obiecywał, że będzie lekko. Teraz o samym badaniu w puławskim laboratorium metodą GC-MS. Co obejmuje to badanie (wg sprawozdania i oczekiwań zamawiającego)?
1. określenie substancji obcych nienaturalnych dla naturalnego wosku pszczelego - NIE. (z definicji nie dotyczy mikrozanieczyszczeń ciężką chemią rolniczą i farmakologiczną - to zupełnie inna bajka).
2. określenie skali zafałszowania wosku pszczelego parafiną, stearyną, cerezyną, łojem bydlęcym - NIE.
3. określenie zafałszowania innymi substancjami niż alkany, których w wosku jest tylko około 10% - NIE. Przykładowo samych estrów jest w wosku około 40%, ale ten przedział nie jest analizowany.
4. określenie rodzaju parafiny użytej do zafałszowania - NIE (parafin na rynku jest wiele odmian o różnej twardości)
Co więc podlega badaniu za 3 stówki? (według sprawozdania).
Określana jest "Łączna zawartośc n-alkanów (węglowodorów nasyconych prostołańcuchowych". Bez rozdrabniania się na ich rodzaje (istnieją parzyste i nieparzyste o różnych właściwościach, oraz krótko i długołańcuchowe). Trzy panie wymienione w sprawozdaniu z imienia i nazwiska opublikowały w 2014 roku w renomowanym, naukowym czasopiśmie pszczelarskim coś co ma służyć jako podstawa prawna, czy logiczna badania wosku i kryterium oceniania jego przydatności w pszczelarstwie. Taka publikacja nie jest akredytacją metody i dla sądów nie ma znaczenia. Metoda ta ma tu polegać na określeniu zafałszowania wosku poprzez określenie całkowitej ilości w nim alkanów, których nie powino być więcej niż 10%. Czyli jeżeli z powierzonego do przerobu jednego kilograma wosku zabiorę połowę, dodam brakujące alkany jako 50g parafiny i uzupełnię masę czymś neutralnym - balastowym - wszystko wg badania jest OK. Na rynku pozostanie ten kilogram "wosku", a mi pozostanie te 0.5 kg jako zysk.
Przyjęta procedura badawcza PB12 polega na określeniu procentowej ilości alkanów bez rozczulania się nad ich strukturą. W moim badaniu powinno ich być 8,3 - 11,7 g/100g wosku. Średnio 10 g, a więc 10% masowo. A stwierdzono 12,6 +-0,6 (12 - 13,2%). Nie jestem chemikiem, ale parę spraw mi tu nie pasuje. Czy są jakieś poszlaki, by uznać, że te nadmiarowe 2,6% alkanów to dodatek parafiny, stearyny, cerezyny, łoju lub czegoś innego? Czegoś zawierającego przecież spory procent alkanów. Czegoś celowo dołożonego, taniego - bo proceder musi być opłacalny. Jako lajkonikowi wydaje mi się, że taką metodą nie ma szansy stwierdzenia rodzaju zafałszowania. Jeżeli fałszerz z 2 kg wosku zabierze sobie 1 kg, doda w to miejsce 120 g parafiny i 880 g balastu - badanie niczego nie wykryje. W moim przypadku przekroczenie o 2,6 % ilości alkanów powinno zdyskwalifikować ten wosk jako surowiec na węzę. Być może nadaje się on na świece, których dym będzie wdychany przez ludzi, ale to zadanie dla innych służb.  Co ciekawe - w tym i innych badaniach przekroczenia ilości alkanów są niewielkie. Można odnieść wrażenie, że powoduje je ktoś panujący laboratoryjnie nad zagadnieniem, bo przecież niemożliwe jest utrzymanie się niedaleko ścieżki krytycznej przy fałszowaniu "na rympał". Sprawozdanie z badania jest miękkie. Nie zawiera jasno sformułowanego wniosku, że ten akurat wosk nie nadaje się jako surowiec do produkcji węzy pszczelej. W zasadzie występują wszystkie przesłanki do takiego stwierdzenia, ale to w protokole nie pada. Prawdopodobnie dlatego, że laboratorium nie ma do czego porównać wyniku badania. Czegoś wynikającego z powiedzmy polskich, czy europejskich norm. Dlatego boi się reakcji producenta węzy. Laboratorium w sprawozdaniu nieśmiało informuje, że "stwierdzono obecność nienaturalnych dla wosku pszczelego alkanów o długości ponad 35 atomów C". Szkoda, że nie jest analizowane coś co określiłem jako "balast". Być może jego częścią jest to, co wydziela się pszczelarzom w dużej ilości pod woskiem klarowanym uzyskiwanym z rynkowej węzy. Tego jednak nikt nie bada. Zakładając, że na rynku mamy również węzę niefałszowaną, a ten wynik dotyczy polskiej węzy "statystycznej" - można by stwierdzić, że na rynku dostępna jest węza o wiele bardziej zafałszowana niż tu zbadana. Można by pokusić się o skonstruowanie "dzwonu Gaussa" przedstawiającego rozkład statystyczny fałszowania węzy polskiej. Powinien on być kompatybilny z "dzwonem" spływającej po drutach węzy.
Jeżeli te sprawy się nie zmienią, nie widzę sensu zamawiania badania jakości wosku w Laboratorium Kontroli Jakości Produktów Pszczelich. Więcej, jeżeli te sprawy się nie zmienią - zacznę myśleć o prawdopodobnej funkcji sabotażowej tej instytucji w polskim pszczelarstwie.
Mam duży żal do prof. Kołtowskiego za taką a nie inną sytuację. Że nie przeszkadza mu to być wiceprezydentem PZP?.
Niestety, ze strony kierownictwa PIB nie widać żadnych ruchów by pszczelarzom i pszczołom pomóc. Za to chodzą po Puławach plotki o sprzedaży instytutowego gruntu deweloperom.
  Na 25 marca szykowany jest zjazd PZP. Ciekawe, czy pochyli się on nad polskim woskiem pszczelim.

c.d.n.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawa nieco się przedłuża. Mam obiecane po świętach wyniki poznańskiego badania porównawczego wosku "polskiego" (uśrednionego - badanego wcześniej w kilku laboratoriach) z woskiem dziewiczym. Alleluja i do przodu!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest w Polsce kilka laboratorów gdzie to zbadają, ale to drogie badania. Nie wiem, czy mają akredytację dla wosku. Z tego co wiem najbliżej - w Poznaniu,  w Instytucie Ochrony Roślin przy stadionie kolejorza. Można zadzwonić i dowiedzieć się szczegółów. Jest jeszcze kilka placówek w Polsce. Spece z IOR pokierują Cię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tytuł prowokujący dla sympatycznej obsady HoneyLab:

Czy można wykryć zafałszowania wosku prostymi metodami - bez pomocy laboratoriów?

Oto próba:
Zostało mi kilka kg wosku z węzy (a więc czystego, filtrowanego) od znajomych pszczelarzy. Unikam pisania czyjej produkcji, z czyjego wosku itp, bo niczego to nie wnosi do problemu, który dotyczy wszystkich, a celem moim nie jest lobbing kogoś lub czegoś. Roztopiłem w kąpieli wodnej zbiorczo "polski wosk" pochodzący z wcześniejszych małych gomółek węzowych, wlałem go przy temperaturze 100°C do wiaderka przez filtr z rajstop. Włożyłem do drugiego wiaderka po inwercie (izolacja powietrzna) i ustawiłem na płycie styropianowej. Następnie wszystko opatuliłem starannie kurtką puchową i kołderką i poddałem maksymalnie dobrej w warunkach domowych sedymentacji. Po dobie wydobyłem jeszcze cieplutka, typowo wiaderkową "gomułę". Na wierzchu ładny wosk, pod spodem mułek. Zacząłem skrobać ten mułek chcąc pozostawić tylko czysty wosk. Z mułku utworzyła się od spodu zapewne znana Wam kopuła, charakterystyczna dla wosku krzepnącego w polu grawitacyjnym z ucieczką ciepła głównie na boki i do góry. Wyskrobałem ją nożem do  prześwitującego czystego wosku jednak z rozmytą, ale widoczną granicą. Było tego sporo - objętościowo około 1/3 całości. Nigdy nie stwierdziłem niczego takiego pozyskując swój wosk z topiarki słonecznej. Jest to związany woskiem jakiś proszek typu mąka, gips, talk, cement. Być może dokładany do "wosku" w celu poprawy odporności na upały i zjeżdzanie woskowiny po drutach. Powstaje proste pytanie: co to jest? Wysyłanie tego do znanych mi laboratoriów nie ma sensu. Tam kasują za zbadanie, czy w wosku jest parafina, stearyna itp. Nic więcej. A ja wiem z wielu polskich i niemieckich badań, że parafina i stearyna nie są tu problemem. To zapewne jakaś domieszka mineralna nieorganiczna. Ani FT-IR, ani GC-MS tego nie określi, chyba że minerał przypadkowo wejdzie w badane widmo. Nie jestem chemikiem, może ktoś podpowie mi co z tym ewentualnie zrobić. Jestem chyba dość blisko prawdy i szkoda byłoby oddać walkę walkowerem. Odcień syfu jasno szary, zapach nieokreślony, zapach przy spalaniu również. Pomyślałem sobie, że to może być zagęszczacz potrzebny dla nadania chrzczonemu czymś woskowi odporności na podwyższone temperatury. Jeżeli to było by coś na kształt talku, to może udałoby się do tego dobrać jakiś "papierek lakmusowy" pozwalający łatwo, szybko i tanio wykryć taki ulepszacz w węzie. Ulepszacz bez którego chrzczona węza popłynie po drutach. Na zdjęciu czasza wyskrobanej kopuły i wióry po skrobaniu nożem. Jeżeli jest ktoś potrafiący określić skład procentowy tych wiórów - zapraszam do współpracy.

20230506_164012.jpg

20230506_164147.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za dwa dni mija termin składania papierów w przetargu na węzę dla wielkopolskich pszczelarzy jako prezent od Marszałka. Tradycyjnie już ma być tego za kolejne 2 miliony. Wyjdzie więc trochę mniej niż innymi laty - wiadomo - inflacja. Ciekawie w stosunku do nieobowiązującej Polskiej Normy i oficjalnego prawa w tej dziedzinie określone są w warunkach przetargu wymogi jakościowe wosku i sposoby ich określania. Warto się zapoznać chociażby dla ewentualnej reklamacji. Żeby nie było gadane, że darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda i żeby nie było głupich pytań skąd się wzięło w Wielkopolsce tyle wosku z zewnątrz. Można coś takiego praktykować zlecając wykonanie węzy z własnego wosku? Czy wyniki nieakredytowanych metod wspomnianych w przetargu laboratorów mają sens? Widać, że na aktualnym bezrybiu woskowym polskim i europejskim organizatorzy nie pokusili się nawet o wprowadzenie do procedury odbiorczej woskomatu z UMCS. To daje mi do myślenia. Jako pszczelarz nie zagłosuję na Marszałka. Rozczarował mnie, myślałem że ma ambicje godne tradycji wielkopolskiej pracy organicznej. Że zależy mu żeby wykorzystać wielkopolski wosk i żeby wielkopolska węza została wyprodukowana w Wielkopolsce (miejsca pracy, ambicje wielkopolskie itd). Rozdaje prezenty za nie swoje pieniądze jako kiełbacha wyborcza. Jestem spokojnie pewny kto tradycyjnie wygra przetarg. Nikt z Wielkopolski oprócz Marszałka. Akcja jest swoją drogą ciekawie zorganizowana. Marszałek daje tylko kasę, resztę organizują i odpowiadają za to wielkopolskie baronaty pszczelarskie. Nie odbiorę należnej mi węzy. Bardzo dziękuję Marszałkowi i Baronom - zrobię sobie ją sam z pewnego, bo swojego wosku. Walcami mosiężnymi wyprodukowanymi w Poznaniu. Tuż pod bokiem Pana Marszałka. Tanio.

20230616_013811.thumb.jpg.84e3b4f5b086937254c770581e4e6f8e.jpg

https://pzp.biz.pl/wp-content/uploads/2023/06/Ogloszenie-o-przetargu-_2023.pdf

1.png.34a6b53158686e495edb5ff514b80f64.png2.thumb.png.d3c920ab45ed273ed893cc64ad1661da.png3.png.5d405f77128910a22822625b533e6030.png4.png.88ab34080ada7cf0af25de0bfa4ec99e.png

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawo Kopernika - Greshama  (za wikipedią):

Prawo Kopernika-Greshama (wersja woskowa) – zasada mówiąca, że jeśli jednocześnie istnieją dwa rodzaje wosku (pszczelarskiego pieniądza), pod względem prawnym równowartościowe, ale jeden z nich jest postrzegany jako lepszy (np. o wyższej zawartości wosku w "wosku"), ten „lepszy” wosk będzie gromadzony (tezauryzowany), a w obiegu pozostanie głównie ten „gorszy”. Krótko mówiąc, gorszy wosk wypiera lepszy.
W przypadku rozliczeń z zagranicą, kontrahenci zagraniczni biorą pod uwagę jedynie wartość rynkową danego wosku (nie zaś cenę urzędową) i życzą sobie zapłaty w wosku o wyższej wartości. W rezultacie lepszy wosk odpływa za granicę lub jest spalany w świecach i piecach.

Od siebie dodam, że w systemowej niechęci do przyrządów typu waxo i w pogardzie dla polskiej nauki.

image.jpeg.33131dd1932f9a69dd996df1f693c2e6.jpeg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla rozumiejących po rusku (początek filmu):
No i w końcu się wyjaśniło, że to nie szergowy Franciszek Dolas jest winien. Prof. Kaszkowski odkrył, że paprać wosk stearyną zaczęli Niemcy. Potem nie mieli wyjścia - zaczęli szukać czystego wosku na Syberii. Ale czy Stalingrad to Syberia?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Badanie FTIR wosku, parafiny i ich mieszanin pochodzących z krajów UE i nie pochodzących. Trochę kosztuje i wymaga dużych kwalifikacji dla prawidłowej interpretacji wyników. Jakąś alternatywą jest woskomat Waxo.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...