Skocz do zawartości
robinhuud

Z czego robiona jest dostępna na polskim rynku węza pszczela?

97 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Mam podobne odczucie, ale idzie ono bardziej w stronę chciwych zysku importerów wosku zwożących do Polski tanie, podrobione gówno woskowe przy biernej postawie bezradnych weterynarzy granicznych i niekompetencji/nieświadomości władz celnych. Te jednak generowane są bierną postawą (brakiem alarmowania) organizacji pszczelarskich i brakiem ostrego domagania się unormowania prawnego problemu wosku na poziomie teraz już Europy. Tak będzie trwało, dopóki naiwni pszczelarze będą się cieszyć z dopłat i prezentów woskowych w postaci darmowej węzy z wosku niejasnego pochodzenia wrzucanych na polski rynek tonami bez zwrotnego zapotrzebowania na podobno deficytowy, nikomu niepotrzebny  polski wosk. Te tezy wymagają jednak potwierdzenia chromatograficznego i może w końcu to się uda samotnemu jeźdźcowi bez udziału samoautujących się polskich apispecjalistów. Apipopelina. Chyba pszczelarze nie chcą znać składu wkładanej do uli węzy dla własnego pozornego spokoju. Słusznie. Koledzy, w polskiej statystycznej węzie nie ma parafiny, staryny i łoju. Reszta (te 20 składników mieszaniny) jest milczeniem. Po cholerę w tym Lublinie skonstruowali przyrząd obiektywnie pokazujący coś w co nie wierzymy. Pochylę się nad tym problemem w tegorocznej grudniowej modlitwie  do Panienki Jasnogórskiej o rozum dla pszczelarzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz w mierę wolnego czasu po kolei składniki wykryte w „wosku polskim”, nie występujące w wosku dziewiczym. Będzie tego około 20 sztuk.  Może ktoś skojarzy jakieś taniuchne źródło takiego składnika. Staram się też zamieścić wyguglane informacje o temperaturach topnienia i inne ważne dla oceny przydatności „uszlachetniacza”: Jako lajkonik chemiczny podchodzę z pokorą do tej pracy - mogę coś istotnego przegapić.

9 eicosenoic acid

Kwas 9Z-eikozenowy, kwas arachidowy

Opis:

Kwas 9Z-eikozenowy, znany również jako kwas gadoleinowy, należy do klasy związków znanych jako długołańcuchowe kwasy tłuszczowe. Kwasy tłuszczowe o długim łańcuchu to kwasy tłuszczowe z ogonem alifatycznym, który zawiera od 13 do 21 atomów węgla. Kwas 9Z-eikozenowy jest praktycznie nierozpuszczalny (w wodzie) i jest związkiem słabo kwaśnym (na podstawie jego pKa). Kwas 9Z-eikozenowy można znaleźć w wielu produktach spożywczych, takich jak smalec, cytryna, cukier, czosnek i fasola mung, co czyni kwas 9Z-eikozenowy potencjalnym biomarkerem do spożycia tych produktów spożywczych. Kwas 9Z-eikozenowy można znaleźć w kale, krwi i moczu. 

 Temperatura wrzenia: 328 °C (601,15 K)

Wzór sumaryczny: C20H40O2

Temperatura topnienia: 75,5 °C (348,65 K)

Gęstość i stan skupienia: 0,824 g/cm3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak trochę w tym wątku ni z gruszki ni z pietruszki – ale dalej tematu nie odpuszczam. Guglając chemiczny net natknąłem się na ciekawe badania wosku wykonane przez wrocławskich pszczelarzy. Przebadali oni 26 próbek wosku z własnych pasiek, który wysyłali do producenta węzy (wymiana za węzę). Niestety nikt nie wpadł na pomysł, by taką samą technologią zbadać dla porównania ówczesny wosk dziewiczy. Ale wyniki mnie zaciekawiły i z nich skorzystam. To badanie sprzed kilku lat. Z tego badania wynika, że w wosku od pszczelarzy było wtedy około 26 składników. Dzisiaj mamy 32 (przy 12 w wosku dziewiczym). Brak alarmu w sprawie parafiny, stearyny, łoju. Czyżby to był u nas sztucznie podnoszony problem - zasłona dymna? Sytuacja czystości wosku jakby się pogarsza - do wosku doszło 5 składników.

http://pasiekafabryczna.pl/informacje-ro-ne.html

http://pasiekafabryczna.pl/weza_badania.pdf

Może jeszcze przy wosku pszczelim ktoś gdzieś kiedyś…

Naszła mnie taka refleksja. Takie badanie składu wosku jest drogie i tylko dla specjalistów. Parafina, stearyna, cerezyna i łój nie są problemem i można je wykryć stosunkowo tanio metodą FTIR. Pozostałe liczne śmieci można zbadać w postaci ujednoliconej nie wchodząc w szczegóły, a ograniczając się do określenia przydatności wosku / węzy do celów pszczelarskich. Jeżeli chcemy ogarnąć problem polskiej węzy - chyba jednak jesteśmy dziś skazani na waxo. Z tego co się zorientowałem przyrząd ten w uproszczeniu działa na zasadzie pomiaru średniej temperatury topnienia i ciepła właściwego wszystkich składników badanej próbki wosku. Te ściśle określone dla czystego wosku parametry dla papranych domieszkami mieszanin trudno podrobić. Wynik badania określany jest przez net na centralnym serwerze, nie można więc przeskalować konkretnego egzemplarza waxo i bardzo łatwo ogarnąć wszelkie raporty statystyczne. Ewentualne usprawnienia algorytmu pomiaru dotyczą z automatu wszystkich przyrządów będących w obiegu.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyjmuję logicznie, że wosk dziewiczy miał zbliżony skład w zeszłym roku, kilka lat temu i powiedzmy milion lat temu. Być może można by dla porównania zbadać wosk ze średniowiecznych pieczęci, kiedy nikt nie miał interesu w podrabianiu go i chemia organiczna była w planach. Zawiera on (ten wosk dziewiczy) tylko 12 składników – głównie węglowodorów nieparzystych, oraz – n-tetracosanol-1 i 1-pentacosanol.

W wosku uzyskanym z polskiej przemysłowej węzy znajdują sie wszystkie w/w związki plus około 20 dodatkowych. Są to różne węglowodory i estry. Teraz wymienię po imieniu te związki chemiczne, w jakichś tam okolicznościach dodane do wosku dziewiczego, których w węzie nie powinno być.

Są to węglowodory – głównie parzyste:

Pentatriakontan C35H72

17-pentatriakontan C35H70

Tetratriakontan C34H70

Dotriakontan C32H66

Tetrakozan C24H50

Trikozan C23H48

Dokozan C22H46

Eikozan C20H42

Oraz inne substancje – głównie estry i etery:

9-Eicosonoic acid

Octadecanal

Docosanal

13-Methyltetradecanal

3-methylpentacosane

Terephtalic acid, dodecyl 2-ethylhexyl ester

2- methylhexacosane

3-methyloctacosane

13 Methylheptacosane

1-Heptacosanol z izomerami

Dotriacontyl methyl ether

Nonyl tetriacosyl ether

Methyl tetratriacontyl ether.

Ponieważ jest tego dość dużo, wytypuję do dalszych poszukiwań „uszlachetniaczy” wosku 8 węglowodorów i 8 innych substancji najliczniej występujących w wosku. Razem 16 składników, których w wosku zgodnym z nieobowiązującą normą nie ma prawa być. Może ten układ równań z 16-ma niewiadomymi uda się jakoś rozwiązać. Być może robię błąd, bo pośród substancji śladowych może być jakiś wyraźny marker uszlachetniacza rozumianego już pod nazwą handlową. Chciałbym jeszcze w tym miejscu nadmienić ciekawostkę. Laboratorium które badało wosk wrocławski i laboratorium puławskie przyjęły inne kryteria oceny czystości wosku (zafałszowania parafiną, którego specjalnie nie stwierdzono)– co ciekawe – nie odnoszac się zupełnie porównawczo do wosku dziewiczego. Nie chcę oceniać tych kryteriów, bo się na tym nie znam. Stwierdzam jednak ciekawy fakt, który należałoby uporządkować normą – być może europejską.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co zrobić, by coś zdziałać w warunkach nadmiaru informacji? Jako kompletny lajkonik w spektroskopii przyjmuję w jakimś tam przybliżeniu, że na otrzymanych widmach masowych na osi pionowej (intensywność) pokazana jest względna liczba jonów zarejestrowanych przez spektrometr. Powinno to być jakoś tam (przez masę cząsteczki) proporcjonalne do masy ogólnej badanego składnika mieszaniny, a więc dołożonego do wosku „uszlachetniacza”. Na tej podstawie do dalszych dywagacji typuję substancje reprezentowane przez osiem najwyższych/najszerszych pików (% pola powierzchni).

Tego na pewno w wosku nie powinno być a jest: (oprócz 8 węglowodorów w/w – głównie parzystych)

1-Heptacosanol  z izomerami C27H56O   - 7,77%

Terepthalic acid C6H4(CO2)2  - 5,41%

Nonyl tetracosyl ether   C 33H 68O             0,76%

13-Methylheptacosane              0,62%

Dotriacontyl methyl ether         0,61%

3-Methyloctacosane                   0,36%

Methyl tetratriacontyl ether     0,34%

3Methylpentacosane                  0,25%

Od tego momentu zabawa będzie polegać na ustaleniu jak te 16 składników nazywa się po polsku i w czym najczęsciej występują w naturze i w przemyśle. Oczywiście pamiętając, że w „uszlachetniaczach” mogą i pewnie występują w jakiejś tam ilości naturalne składniki wosku. Na koniec może się uda choć w grubym przybliżeniu ustalić ile jest wosku w „wosku” (% rozcieńczenia 12-tu naturalnych składników)

To dla mnie trudne zadanie - zapraszam do współpracy (po świętach) pszczelarzy - chemików. Amatorów i zawodowców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W wolnych chwilach uporządkowałem tabelę składnikow wosku dziewiczego i węzy do dalszej pracy. Pogrupowałem izomery, ustaliłem wzory chemiczne i nazwy, oraz numery w wykazie CAS. Dla ewentualnej analizy powodów splywania po drutach zafałszowanej węzy wyszukałem dostępne w necie temperatury topnienia poszczególnych węglowodorów. Posługując się masą molową można w jakimś tam przybliżeniu (zupełnie mi wystarczającym) przyjąc, że pole powierzchni pików spektrogramu poszczególnych składników odpowiada ich %- wemu udziałowi w mieszaninie w sensie masy molowej. Tak lepiej widać zmianę składu wosku podczas fałszowania. Przykładowo w wosku dziewiczym najwięcej jest heptakozanu. Z pierwszych dwóch kolumn można z grubsza ocenić ile podczas fałszowania dodano dodatków uszlachetniających, by stężenie heptakozanu spadło prawie dwukrotnie, podczas gdy stężenie molowe heksakozanu wzrosło prawie pięciokrotnie – zakładając, że te związki nie występują/występują w uszlachetniaczach. Przykładowo już teraz widać, że w węzie znalazło się ni z gruszki ni z pietruszki ponad 5% kwasu teraftalowego (poz. 16) – podstawowego surowca do produkcji butelek PET, taśm magnetofonowych, farb itp. A tyle się mówi o mikroplastiku…

371f439de9e021e4da49b87b4bab9b04.jpg

Myślę, że tak będzie łatwiej ustalić metodykę uszlachetniania polskiej węzy. Teraz pozostało ustalić w jakich tanich wyrobach rynkowych (?) występują wykryte związki „uszlachetniające” węzę. O ile mi - kompletnemu lajkonikowi chemicznemu to się uda.

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla ogólnej przybliżonej kalkulacji powstaje pytanie: ile razy wzrosła masa wosku wezy w wyniku fałszowania wosku dziewiczego? Patrząc na masy molowe wydaje się rozsądnym przyjęcie ostrożnej tezy, że masa się podwoiła. Zakładając, że w „uszlachetniaczu” nie ma określonego składnika wosku dziewiczego – jego stężenie powinno w wyniku podwojenia masy zmniejszyć się o połowę. Tak jest np. z 1-heptacosanolem (8,11 – 4,02).(max. 2Methyloheksacosane – 4-ro krotnie: 0,81-0,22). Aby nie wdawać się w wielkie liczenie, przyjmijmy ostrożnie, że w wyniku falszerstwa masa naszego wosku podwoiła się (molowo). Ostatnie w tabeli składniki mają na końcowy wynik wpływ poniżej 1%, a więc możemy je pominąć. Jak utworzyć listę (przybliżoną – malejąco) substancji zaśmiecających – w tym występujących w wosku dziewiczym. Jeżeli przyjmiemy, że do 1 kg wosku dziewiczego dołożono 1 kg „uszlachetniaczy”, to taka lista ułoży się następująco:

 

a83a3e32e6f35de753b09a4ad03680bb.jpg

Dalej będę szukał woskowych śmieci w ciemności – z latarką wujka google - według tej listy. Gdzie ta parafina? Gdzie stearyna, cerezyna i łój?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego polska fałszowana węza czasem spływa po drutach i zabija pszczoły?

Czy można to jakoś wytlumaczyć i uzasadnić w naszym przypadku? Ponizej lista „uszlachetniaczy węzy” dodanych do wosku dziewiczego z określoną dla nich temperaturą topnienia [°C].

d5f1699b3522dcd45f1664d65d892536.jpg

Wosk dziewiczy topi się (za wikipedią) w temperaturze 62,3-65,2°C. Jak widać sześć dodatków z czoła listy, a więc najobfitszych – ma niższą temperaturę topnienia. Ponieważ mamy tu mieszaninę, nie możemy mówić o temperaturze topnienia, ponieważ topnienie takiej mieszaniny jest stopniowe i bardzo skomplikowane. Fizycy posługują się w tej sytuacji nie temperaturą topnienia, a pojęciem temperatury mięknięcia mieszaniny i taki właśnie parametr określa początek spływania /deformowania plastra z ciężkim miodem. Jakoś nie słyszałem, by ktoś to badał. Najbliżej tej idei pod względem sposobu działania jest o ile mi wiadomo woskomat. Przykładowo alkan dokozan dodany w niewielkiej ilości do węzy (na 13 pozycji) ma w łańcuchu 22 atomy węgla i ma temperaturę topnienia tylko 42°C. W jakim stopniu ten nienaturalny dodatek odpowiada za początek mięknięcia i spływania walonego wosku? Czy pszczelarz może sprawdzić temperaturę mięknięcia wosku w jakichś znormalizowanych warunkach (np. w laboratorium producenta węzy) i zareklamować tak węzę? Czy obdarowani węzą wielkopolscy pszczelarze wiedzą co dostali w prezencie? Może te sprawy zostały załatwione na etapie przetargu? Czy wymyślam coś nierealnego?

Parafina (twarda - której tu nie wykryto, a która jest czasem obciążana odpowiedzialnością za spływanie) nie może powodować takiego zjawiska, ponieważ topi się dopiero w temperaturze 68-72°C.  W jakim stopniu jej dodatek do wosku powoduje obniżenie temperatury mięknięcia węzy – nie znalazłem w opracowaniach naukowych, ani reklamowych rynkowej węzy. Pewnie nie umiem szukać. Wątpię, żeby ktoś próbował dodawać do wosku parafiny miękkie – bo po co? W przypadku stearyny, oba jej składniki – kwasy mają nieco niższą temperaturę topnienia niż wosk, ale ich tu przecież nie stwierdzono.

W ostatniej kolumnie podałem gęstość dodanych składników. Widać, że gęstość walonej węzy będzie nieznacznie mniejsza niż wosku dziewiczego, ale to zbyt subtelna zmiana, by pszczelarz zdołał ją określić w pasiece kuchenną wagą. No może jakiś wyskalowany spławik „wędkarski” w roztopionym wosku? (jak przy destylacji😉)

Dla samouków pasiecznych: temperatura mięknienia mieszanin.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Temperatura_mięknienia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rośnie moja baza danych o alkanach dodawanych do fałszowanej węzy i wnioski z tego niebawem opiszę. Na razie nic z tego nie wynika, bo nie jestem chemikiem-kucharzem i nie potrafię z tych składników ugotować taniej zupy woskowej. Ale jest jakaś nadzieja…

Wróćmy jednak na chwilę do początku. Za wikipedią:

Wosk pszczeli - Jest to mieszanina kwasów organicznych, hydroksykwasów, alkoholi jednohydroksylowych i dwuhydroksylowych, estrów i węglowodorów (alkan hentriakontan stanowi ok. 8-9% wosku pszczelego). W zależności od uwarunkowań genetycznych rodziny pszczelej oraz czynników środowiskowych skład może się nieco zmieniać. W wosku występują między innymi kwas palmitynowy, cerotowy, melisowy, cerylowy, mirycylowy oraz estry kwasu octowego i walerianowego.

Z tego wynika, że ani GC-MS, ani FTIR, ani woskomat nie obejmują badaniem całego składu wosku. Są nakierowane na zbadanie węglowodorów – szczególnie alkanów. Reszta składu wosku pozostaje bez kontroli. Nie jestem chemikiem i nie potrafię scharakteryzować poszczególnych metod badania wosku, ale wiem, że robimy to dziurawie i dziurawe jest wnioskowanie. Część składników wosku pozostaje przy tych metodach badania poza kontrolą. Duża część. Być może są to plotki, ale doszły mnie słuchy, że w wosku pszczelim lądują różne substancje prawdopodobnie z definicji będące poza dziurawą kontrolą aktualnymi metodami: gips, zmiękczacz do chleba (produkowany z włosów), lanolina (z owczej wełny), olejki eteryczne by węza ładnie pachniała itp. itd.  Że o naturalnych dodatkach pszczelich jak pyłek i propolis nie wspomnę. Mówiąc szczerze – na razie nie widzę podstaw do swojego powrotu do kupnej węzy. Dalej będę ją robił sobie sam z własnego wosku z odsklepin. Do czasu aż polski/europejski sposób obrotu woskiem, produkcji węzy i ogólnie rozumianego nadzoru nad tym (prawnego, weterynaryjnego i naukowego) wyzdrowieje. Na razie nie czuję się pszczelarzem UE i wydaje mi się, że UE zupełnie o pszczoły nie dba. Władze rozdrobnionych organizacji pszczelarzy nie rozumieją swego miejsca w szyku i często (czasem z politykami) napędzają kierat producentów węzy. Węzy z NASZEGO wosku (pszczelarzy i pszczół), którego prawdopodobnie właśnie za to nie szanujemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szukam w necie informacji na temat składników węzy. Naturalnych i nienaturalnych. Bardzo ciężko znaleźć coś konkretnego. Egzotyczna wiedza, egzotyczne zastosowanie.Chyba z netu nie można się nauczyć profesjonalnego fałszowania węzy pszczelej:

Nonakozanorganiczny związek chemiczny z grupy alkanów. Ma potencjalnie 1 590 507 121 izomerów konstytucyjnych[potrzebny przypis]. Nonakozan występuje naturalnie, m.in. w olejkach eterycznych. Może być również otrzymywany syntetycznie[3]. Nonakozan jest składnikiem feromonów Orgyia leucostigma[4] oraz postuluje się, iż pełni rolę w komunikacji niektórych owadów, np. u komara Anopheles stephensi[

Heneicosan - jest używany jako feromon przez królową lub króla termitów w gatunku Reticulitermes flavipes.[1] Przyciąga również komary z rodzaju Aedes i może być stosowany w przynętach na komary.[2] Działa to w naturze, ponieważ węglowodór jest wytwarzany w skórze larwy. Frakcja 1: 100000 w wodzie jest najbardziej atrakcyjna, ale jeśli stężenie wynosi 1: 1000, zamiast tego odpycha się komary.[3] Heneicosane jest jednym z głównych składników olejku eterycznego z kwiatu krokosza barwierskiego (Carthamus tinctorius).[4] Wszystkie części rośliny Periploca laevigata zawierają heneikozan.[5] Rosa damascena olejek eteryczny z kwiatów zawiera 5% heneikozanu.[6] Sambucus nigra zawiera 2,3%.

 

n-Tetrakozan znajduje się w minerale tzw Evenkite w Region Evenki na Dolnej Tunguskiej na Syberii i kamieniołomie Bucnik w pobliżu Konmy na wschodzie Morawia, w byłej Czechosłowacji. Evenkite występuje w postaci bezbarwnych płatków i ma fluorescencję żółto-pomarańczową.

 

Hentriacontane, nazywane również Untriacontanejest solidnym, długim łańcuchem alkan węglowodór z formuła strukturalna CH3(CH2)29CH3. Występuje w różnych roślinach, w tym w groszek (Pisum sativum), Acacia senegal, Gymnema sylvestre i inne, a także stanowi około 8–9% wosk. Ma 10 660 307 791 izomery konstytucyjne

c.d.n.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W majowym numerze miesięcznika "Pszczelarstwo" zauważyłem ciekawy artykuł (przedruk z czeskiego) o zanieczyszczeniach wosku parafiną i stearyną i metodzie wykrywania zafałszowania wosku przy pomocy precyzyjnego termometru w warunkach domowych. Dziękuję Pani Red. Naczelnej za ten artykuł.

3d031b8da66301161d48428b68738f7e.jpg

 Przeczytałem go od deski do deski i moje wnioski:

1.      Fajnie, że mamy kolejną metodę wykrywania zafałszowań wosku parafiną i stearyną

2.      Jak stwierdzili autorzy, nie znaleźli oni w czeskiej rynkowej węzie wspomnianych domieszek, co bardzo przypomina sytuację w Polsce.

3.      Proponowana metoda należy do repertuaru określania temperatur topnienia i krzepnięcia mieszanin. W fizyce ten zakres jest raczej nazywany zakresem mięknięcia mieszaniny

4.      Wydaje się, że na tej podstawie (określenie statystyczne zakresu mięknięcia zanieczyszczonego wosku) działa woskomat. Dodatkowo procesor z elementami sztucznej inteligencji analizuje dynamikę procesu mięknięcia w warunkach klimatyzowanego mikrośrodowiska (na podstawie rozmowy z autorami – myślę, że mi wybaczą podniesienie rąbka). Można woskomat „nauczyć” detekcji innych zanieczyszczeń w sensie statystycznym.

5.      Mam wrażenie, że problem zanieczyszczenia wosku parafiną i stearyną jest problemem marginalnym i występuje okresowo i miejscowo. W zebranej przeze mnie próbce „wosku polskiego z węzy” – praktycznie brak stearyny, parafiny i łoju bydlęcego. Nie chcę powiedzieć, że badania wosku na zawartość stearyny i parafiny są zbędne, ale problem jest chyba przeceniany.

6.      Badania GC-MS prowadzą do wniosku, że w zakresie detekcji węglowodorów (alkanów) problemem jest jakieś zanieczyszczenie, które prowadzi do produkcji tworzyw sztucznych (PET).

7.      W innych zakresach detekcji problem jest słabo rozpoznany.

8.      Artykuł obala mit o czeskim pszczelarzu -  fałszerzu dokładającym do wosku pozostałości świec i zniczy dla prymitywnie rozumianego zysku na skupie. Dokładnie takie same są wnioski z Polski

9.      Problem prawdopodobnie stwarzają importerzy wosku i producenci węzy. W każdym razie należy przyjąć, że wosk fałszowany jest profesjonalnie i niełatwo to wykryć i udowodnić.

10.   Wosk raz zanieczyszczony krąży w środowisku i potrzeba będzie wielu lat i dyscypliny pszczelarskiej by sytuację poprawić.

11.   Jedyną aktualnie metodą czyszczenia wosku jest rozcieńczanie zanieczyszczeń węzy woskiem dziewiczym od pszczół. Dlatego potrzebna będzie selekcja wosku w pasiece, oddzielanie wosku dziewiczego i z odsklepów tylko do produkcji węzy i produkcja węzy w kilku gatunkach. Ewentualnie silne wsparcie organizacyjne dla kontroli jakości wosku i wsparcie dla metod zużywania wosku na własne potrzeby w danej pasiece (np. plastikowa węza, decentralizacja produkcja węzy na potrzeby pasiek, wsparcie organizacyjne (KOWR) dla urządzeń służących temu).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z czego jest zrobiona węza? Co jest w wosku, że przy upałach płynie ona po drutach? Wydałem trochę kasy i dalej nic nie wiem. Co wiem? Co wiem na pewno? Czego nie wiem i gdzie się dowiedzieć? Odpuścić sobie i pozostać szczęśliwym niewiedzącym, czy nie?

Nie odpuszczę!

 A więc po kolei:

W Polsce, Niemczech i w Czechach w węzie pszczelej parafiny i stearyny nie ma (no może w Polsce jakieś tam śladowe ilości w pobliżu czułości detekcji). W Apimondii to problem marginalny i wisi im jak kilo kitu na agrafce w okolicy bikini. Oba zgnilce i CCD to kara Boska za grzechy pszczelarskie – klasyczny ciemnogród. W wymienionych trzech państwach UE istnieją instytucje, które za refundowane pieniądze badają na prośbę pszczelarzy ich wosk tylko pod kątem węglowodorów, których jest w wosku tylko około 10%. Szukają wśród nich weglowodorów (alkanów) parafiny i stearyny, których wiadomo ze tam nie ma. Na wiedzę o pozostałych 90%-ach masy wosku nie ma chętnych i zbadania ich nie przewidują umowy wspomnianej odpłatnej, nieakredytowanej usługi laboratoryjnej. Brak jakichkolwiek unormowań prawnych dla wosku i węzy. Pszczelarze się z tym godzą i nie mają nic przeciwko bierności w tej sprawie swoich organizacji pszczelarzy. Bossowie wielu organizacji pszczelarskich to koledzy, nawet przyjaciele producentów węzy, bywalcy na ich salonach. Drobni producenci węzy wiją się jak piskorze, kombinują, konkurują z sobą często nad miarę przyzwoitości wojną rynkowo - sądową. Przygląda się temu obojętnie służba weterynaryjna, która znalazła sobie usprawiedliwienie dla braku aktywności odkrywając, że zgodnie z ustawą wosk w węzie jest co prawda produktem odzwierzęcym, ale tak przetworzonym, że już im nie podlega. Nawet ten, który wraca do ula, robi za opakowanie miodu konsumpcyjnego i środek pomocniczy do rozrodu zwierząt gospodarskich (czerwiu). Za kilka stówek ze swej renty inwalidzkiej, których nikomu nie będę tu wypominał  - otrzymałem z laboratoriów wiedzę, że mimo braku parafiny i stearyny (również nieśmiało wspomniano po niemiecku o braku łoju) coś jest jednak z tym woskiem nie tak jak trzeba. Jest w nim coś, czego nie można za te pieniądze określić, jest tego sporo. Inna opinia dyplomatycznie wspomina, że chromatogram węglowodorów badanej próbki wosku (jej odcisk palca) nie jest typowy dla naturalnego wosku pszczelego. Ja chciałbym krótko, zerojedynkowo, ale wiarygodnie: wosk nadaje się do ula, czy na świece? W ramach opłaconej usługi laboratoryjnej otrzymałem nawet widmo masowe molowe dla węglowodorów badanej próbki. A co z cząsteczkami cięższymi i lżejszymi składników węzy? Gdybym dostał spektrogram w funkcji długości fali (częstotliwości) – mógłbym coś wnioskować o niezbadanych obszarach dla wosku. Poczytałem coś o plusach dodatnich i ujemnych różnych metod detekcji składu chemicznego mieszanin, spektrometrii ogólnie i w szczegółach. Ale nie jestem chemikiem, ani fizykiem. Bez pomocy zawodowców dalej nie ruszę. Co zrobić, by zachcieli oni chcieć mi pomóc? Na chętnych na grant z NCN chyba można by liczyć, no na wyniki badania wosku raczej nie. Może zwrócić się do NASA o zbadanie wosku w polskich topiarkach i hurtowniach z orbity - teleskopem Habla, lub Herszela?

inne_m_82_spire.jpg

https://kosmonauta.net/2010/02/herschel-spectro/

Póki co kontynuuję: selekcjonuję wosk we własnej pasiece, z tego lepszego (zasklepiny) robię sobie sam na wydrukowanych walcach swoją węzę w obiegu zamkniętym. Pozdrawiam producentów węzy wszelakiego autoramentu i potencjalnych biegłych sądowych w sprawach o zafałszowania wosku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy można coś więcej o tych innych dodatkach i żywicach - ich charakterze chemicznym? Parafina i stearyna nie interesują mnie, bo ich w polskim wosku nie stwierdzono. Nie ma ich także w woskach czeskich i niemieckich. Chyba żebyście jednak stwierdzili, co grozi międzynarodowym apiskandalem, ale niczego nie sugeruję. Macie moje zamówienie na FTIR - ATR takiej samej standardowej próbki „polskiego wosku” jak badałem gdzie indziej.  Spakuję i wyślę jutro tj 13 maja. Proszę się postarać. Byłbym zobowiązany gdyby dodatkowo diagnoza wyglądała jednobitowo (zerojedynkowo). Wosk nadaje się na węzę/świece i w jakim procencie spełnia wymogi ambitnych pszczół/parafian. Resztą wyników oczywiście nie pogardzę. Cała nadzieja w Was. Cena wraz z jakością usługi wydaje się być bardzo konkurencyjna, szczególnie że usługa jest jak rozumiem nierefundowana. Jeżeli sprawa wypali - odznaczę Was płaskorzeźbą księdza Dzierżona z porządnego wosku (do powieszenia na ścianie laboratorium lub w celach promocyjnych).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na witrynie WZP Rzeszów jest zamieszczona enigmatyczna informacja, z której wynika, że Zarząd WZP podjął inicjatywę powołania laboratorium pszczelarskiego zajmującego się analizami miodu i wykrywaniem chorób pszczół. Przedsięwzięcie to o zakresie lokalnym (Rzeszów i okolica?) miałoby być sfinansowane z dotacji Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. To prawdopodobnie przedsięwzięcie sprzed czterech lat, jak wynika z raz pisanych, a drugi raz nie na pokazanych dokumentach dat.

Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, by laboratorium obsługiwało tylko rzeszowskich pszczelarzy. Jako polski pszczelarz mam czelność domagać się informacji, czy mogę w laboratorium przy WZP Rzeszów (pewnie działające w nowozakupionej siedzibie przy Ustrzyckiej 117) odpłatnie zbadać posiadany wosk reprezentatywny dla Polski (moim zdaniem)? Interesuje mnie regulamin działania tego laboratorium i cennik. Chcę przebadać posiadany wosk z węzy na obecność zarodników zgnilców oraz ewentualnie na zanieczyszczenia wosku.

No no, od 30 marca 2020 r. nowa siedziba własnościowa, nowe laboratorium – fiu fiu – powodzi się rzeszowiakom.

Jednak jakoś mi tak cno, że pszczelarzy obsługuje laboratoryjnie jakaś drukarnia i firma inżyniersko – handlowa. No cóż – trzeba będzie przetrzepać wiarygodność tych firm, żeby nie było jak kiedyś z malborską Weroniką (nigdy nie rozliczona afera cukrowa Sabata - Kowalaka). Jakoś nie dowierzam komisji rewizyjnej WZP Rzeszów.  Czy to laboratorium korzysta z refundacji KPWP? Ogólnie coś za cicho o tym laboratorium, może potrzeba trochę hałasu reklamowego?

http://www.wzp.rzeszow.pl/aktualnosci-2/

http://www.wzp.rzeszow.pl/laboratorium/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 1.05.2022 o 13:45, robinhuud napisał:

Witam, temat śledzę, zaglądam na forum z różną częstotliwością, Szacunek za działanie...nabytą wiedzę i dzielenie się nią publiczne i...wytrwałość.

Ale pkt9, myśle, że należy zmodyfikować. Nie sądzę aby problem stwarzali importerzy. Nie sądzę aby importowany dobrej jakości wosk był celowo, profesjonalnie fałszowany przez "naszych" importerów  Raczej problem stwarzają eksporterzy, producenci wosku na eksport mając wiedzę i pewność, że "nasi" importerzy nie poddadzą laboratoryjnej kontroli jakości każdej partii wosku importowanego.  Działanie na "cito" - każda partia wosku importowanego (i krajowego też) zanim trafi do produkcji węzy winna podlegać obowiązkowemu laboratoryjnemu badaniu jakości w szerokim zakresie ( szczególnie w celu wykrycia profesjonalnego fałszowania).

Piszesz "niełatwo to wykryć i udowodnić" - proszę o krótkie, proste wyjaśnienie na czym ta trudność polega...jeżeli to możliwe bez konieczności zagłębiania się w specjalistyczną wiedzę.

9.      Problem prawdopodobnie stwarzają importerzy wosku i producenci węzy. W każdym razie należy przyjąć, że wosk fałszowany jest profesjonalnie i niełatwo to wykryć i udowodnić.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, podlanem napisał:

Piszesz "niełatwo to wykryć i udowodnić" - proszę o krótkie, proste wyjaśnienie na czym ta trudność polega...jeżeli to możliwe bez konieczności zagłębiania się w specjalistyczną wiedzę.

Na początek – nikogo o nic nie oskarżam. Chciałbym jednak dojść do bezimiennej prawdy statystycznej – jak w tytule wątku..

Chyba nie ma krótkiej i zwięzłej odpowiedzi na Twoje pytanie.

Jestem pszczelarzem amatorem. Należę do drugiej już organizacji i mam czelność spodziewać się od władz statutowej pomocy w rozwiązywaniu swoich problemów. Z PZP mam najgorsze wspomnienia, Polanka pomaga mi finansowo i mogę tu otwarcie zgłaszać problem i dyskutować. Inna liga. Mam do dyspozycji profesjonalne laboratorium kontroli jakości produktów pszczelich i wydaje mi się naiwnie, że mogę stamtąd spodziewać się pomocy. Odpowiedzi na pytanie: czy zebrany po Polsce wosk z węzy, w moim pojęciu reprezentatywny statystycznie jako „polski wosk” nadaje się dla pszczelarstwa. Najdokładniejsze dostępne badanie chromatograficzne GC-MS, za które muszę zapłacić 300 zł mówi, że w badanym wosku znajduje się około 10% określonych węglowodorów – alkanów, co ma świadczyć o tym, że w wosku nie ma parafiny i stearyny. Ja wiem na podstawie innych badań (FTIR-ATR) że tych substancji w „polskim wosku” nie ma i nie interesują mnie one. Pozostaje 90% masy wosku niezbadanego. Proponowana puławska nieakredytowana metoda GC-MS nie umożliwia określenia składu chemicznego wosku pod względem minerałów, pierwiastków, związków chem. itp., a jedynie w zakresie widma węglowodorów. Niemcy nie wiedząc co badają ostrzegają, że coś jest w tym polskim wosku nienaturalnego i sugerują zbadanie go inną metodą nie podając jaką. To samo widzę przerabiając ten wosk. Nie jestem chemikiem i nie wiem co dalej zrobić, by ustalić, czy w tym wosku jest lanolina, gips, jakieś tworzywa sztuczne – takie otrzymałem sygnały. Że nie wspomnę tu o statystycznej ciężkiej chemii porolnej i farmakologicznej – odwarrozowej. To jednak inna bajka z innego portfela. Problem polega na tym, że nikt nie chce mi pomóc. Nie potrafię tego zrozumieć, że nikogo to nie interesuje. Zauważam w kraju wyraźny konflikt interesów: ci sami ludzie importują miód, handlują nim i produkują na skalę przemysłową węzę. Teoretycznie mogą oni nie być zainteresowani wzrostem produkcji krajowej miodu. Brakuje mi rozwiązania systemowego, by okresowo ktoś wiarygodny i niezależny zbadał reprezentatywną próbkę polskiego wosku i podał dokładnie jej skład oraz określił, czy może być ten wosk stosowany w pszczelarstwie. Wszyscy się tego boją jak diabeł święconej wody. W to miejsce otrzymuję co ileś tam lat ubliżające mojej inteligencji raporty o stanie polskiej rynkowej węzy na wzór ostatniego takiego raportu – sprzed 14-tu lat, kiedy Polska była jeszcze cywilizowanym pszczelarsko krajem, w którym obowiązują jakieś normy i minima na wosk i miód. Aktualnie prowadzę rozmowy z dwoma niezależnymi laboratoriami i jeżeli wydolę finansowo – może coś z tego wyniknie. Ale to być może niektórych zaboli. Mam pewien test wiarygodności dla pszczelarskich mądrali – ich stosunek do woskomatu. To jedyne zerojedynkowe badanie, które dało mi odpowiedź na moje pytanie bez wchodzenia w szczegóły: czy wosk nadaje się do ula, czy tylko na świece (oprócz niemieckiego FTIR). Do tego szybkie i dostępne dla mnie finansowo. Zupełnie nie mogę zrozumieć, dlaczego na Apimondii złote medale są dla baniaków z inoxu, a nie dla takich przyrządów. Że nie wspomnę o refinansowaniu tak badań, jak i technologii. Problem rybek i wędki. Producenci węzy przyklejają na niej nieobowiązkowe wzruszające kwity o sterylizacji, kwity ze stemplami weterynarii, która zgodnie z polskim i unijnym prawem za wosk nie odpowiada, że w węzie nie ma zarodników zgnilca. Kupujący ma stwarzany klimat, że kupuje luksusowy wyrób w pierwszym gatunku, a tak naprawdę nie wie co kupuje.  Nikt nie podaje na opakowaniu składu chemicznego i producenci nie mają do tego narzędzi. Prawdopodobnie modna, skądinąd nieprzypadkowa - bo wydreptana po ministerialnych korytarzach "mieszanina wosków pochodzących i niepochodzących z krajów UE". Ponieważ rozwiązałem w swojej pasiece ten problem metodą korzystania tylko ze swego wosku (domowej produkcji węzy) – nie docierają do mnie ostrzeżenia – zostaw to w spokoju, bo się okaże, że nie ma w kraju wosku nadającego się dla pszczół. Może jednak zamiast koncentracji produkcji kiepskiej węzy z kołchoźnianego, niczyjego wosku, refundowana decentralizacja jej produkcji bez straszenia konsekwencjami niedokładnej sterylizacji. Jeszcze raz powtórzę – po wdrożeniu projektu poprawy warunków fitosanitarnych w wielkopolskiech ulach metodą trzyletniego rozdawnictwa przemysłowej węzy – ilość zgłaszanych przypadków zgnilca amerykańskiego w Wielkopolsce podwoiła się. Tak wynika z oficjalnych rejestrów GIW, które nikogo z władz pszczelarskich współpracujących ochoczo z politykami i producentami węzy nie interesują.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.05.2022 o 23:50, robinhuud napisał:

. Nie jestem chemikiem i nie wiem co dalej zrobić, by ustalić, czy w tym wosku jest lanolina, gips, jakieś tworzywa sztuczne – takie otrzymałem sygnały.  To jedyne zerojedynkowe badanie, które dało mi odpowiedź na moje pytanie bez wchodzenia w szczegóły: czy wosk nadaje się do ula, czy tylko na świece 

To że jakiekolwiek kombinacje co do składu wosku używanego do wyrobu węzy, jest szkodliwe dla pszczół, a być może także dla wartości produktów pszczelich które w plastrach z takiego wosku przebywają, nie nadaje się on także na świece. Przytoczę tu przykład zdarzenia jakie miało miejsce w jednym z kościołów na Śląsku w okolicach Pszczyny. Miejscowe Koło Pszczelarskie ufundowało świecę paschalną, która została zapalona w trakcie trwającej mszy odprawianej w intencji tych pszczelarzy.  Jak czysty  musiał być wosk użyty do wykonania tej świecy, skoro po jej zapaleniu zadziałały czujniki dymowe jakie są w tym kościele zainstalowane i połączone automatycznie z miejscową jednostką Straży Pożarnej.  Zgodnie z sygnałem jaki został przesłany do tej jednostki została wykonana interwencja straży , która zgodnie z procedurą , wyprowadziła obecnych w kościele wiernych i sprawdziła dlaczego zadziałał system przeciwpożarowy, i wtedy okazało się, że właśnie dym z tego  paschału spowodował reakcję systemu.  Nie takiego zakończenia uroczystości spodziewali się jej organizatorzy. I wszystko tylko dlatego , że producent tej świecy , wykonał ją z zafałszowanego wosku. Jak myślę, zrobił to  "na chwałę Bożą".   Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Karpacki napisał:

...... po jej zapaleniu zadziałały czujniki dymowe ..... i     ....., wykonał ją z zafałszowanego wosku.....

Bingo, a może by tak z producentem czujnika dymowego kontakt nawiaząć czy  tylko na CO2 reaguje?  I druga propozycja -  wykonać identyczną świecę z dziwiczego wosku ....komisyjnie proces przetopienia na wosk i wyrob świecy dokonać by wątpliwości nie było i....do kościoła -czujnik zadziła czy nie zadziała? Wówczas nabędziemy pewności, że poprzedni alarm z powodu fałszowanego wosku był wszczęty, pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.05.2022 o 23:50, robinhuud napisał:

Na początek.......

Myślę, że Kolega nie na początku rozwiązania zawiłego problemu jest..... myślę, że już blisko końca rozwiązania zagadki. Ale jak rozwiązać problem "mieszaniny wosków pochodzących i niepochodzących z krajów UE" ? Mieszaniny która, raz wpowadzona w obieg krąży i krążyć będzie przez wiele lat. Myślę, że sposób jest jeden - nagłaśniać problem i raz jeszcze nagłaśniać. I radzić - węza tylko z dziewiczego wosku! Za mało? Po wąskim pasku wklejać - roje wykorzystywać na max do odbudowywania plastrów. Spadnie popyt na węzę z zafałszowanego wosku - poblem zniknie wraz z.... dymem ze świeczek z węzy z zafałszowanego wosku.  

W dniu 22.05.2022 o 23:50, robinhuud napisał:

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, podlanem napisał:

 Wówczas nabędziemy pewności, że poprzedni alarm z powodu fałszowanego wosku był wszczęty, pozdrawiam

Kolego "podlanem". Przecież kolega mnie zna i powinien wiedzieć że nie napisał bym tego gdyby wszystkie powody tego alarmu pożarowego nie zostały sprawdzone i określone. Zostało to wykonane zresztą przez straż pożarną , która miała obowiązek uzasadnić tą interwencję. Jaki więc sens miały by dalsze kroki w tej sprawie, skoro i tak nikt tego typu " przestępców",  nie będzie ścigał ??  Dzieje się tak w wielu dziedzinach naszego życia , a w pszczelarstwie jest to szczególnie rażące. Jak zwykle , okazuje się że dla zysku finansowego można tolerować wszystko. Podam jeszcze jeden przykład z naszej łączki. Trafiłem na "człowieka interesu" który oferował w sprzedaży miód z zatopionymi w nim owocami malin. Oczywiście cena tego produktu była dużo wyższa jak zwykła cena miodu.  Zapytałem więc tego sprzedawcę dlaczego domieszka kilku owoców maliny tak bardzo podniosła cenę tego produktu, w którym wartość tych malin kilkunastokrotnie przekroczyła cenę tych owoców , gdybym chciał je kupić normalnie, nie w miodzie. Zamiast odpowiedzi , sprzedający rozpoczął zwijanie swojego stoiska.  Czy wcześniej jakieś służby nie powinny się zainteresować , co on sprzedaje ?  I jaka jest kalkulacje wymieszania tego produktu.??  Pozdrawiam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś dla skrócenia wywodu na początek żołnierska przypowieść z morałem. Szef kompanii wchodzi podczas kontroli na świetlice i widzi, że wojsko ogląda dziennik tv przy wyłączonej fonii. Co tu się dzieje, dlaczego dźwięk wyłączony? – pyta. No przecież szef kazał oglądać dziennik, nie było rozkazu by słuchać – odpowiada podoficer dyzurny.

Mam podobne odczucie w sprawie prób określenia składu „polskiego wosku” – jak go sobie nazwałem.

W uzgodnionym terminie otrzymałem wynik kolejnego badania FTIR ATR tego wosku – mojego pomysłu. Jestem mile zaskoczony – za najmniejsze pieniądze otrzymałem najwięcej. Wynik uśredniony z dwóch pomiarów, Za 45 zł otrzymałem widmo i profesjonalny opis warunków badania wysłanej próbki wosku. Tą drogą dziękuję dwóm panom doktorom wymienionym w raporcie i rekomenduję laboratorium SajTom Polankowiczom. Oferuje ono oprócz wosku badania miodu w bardzo atrakcyjnych cenach, co przy staranności i profesjonaliźmie opracowania wyników stawia ich na czele polskiego peletonu laboratoryjnego obsługującego pszczelarstwo. Jest jednak w tych wszystkich laboratoriach odrobina dźegciu, która mnie niepokoi. Mianowicie dziwne samoograniczenie pracy laboratoryjnej do określenia zawartości w wosku parafiny i steraryny, których w tym wosku nie ma. Złośliwie zapytam, po co mam tracić pieniądze na rozwiązywanie problemu  którego nie ma.  Bardzo spodobało mi się to, że w Niemczech po stwierdzeniu czegoś dziwnego i niezrozumiałego w wosku rozdzwoniły się telefony z ostrzeżeniem by wosku nie wkładać do uli – nawet bez uzasadnienia. Takie małe coś ponadto nad coś, co formalnie zamawiamy – zawartość parafinki i stearynki. W SajTomie otrzymałem informację, że w wosku jest ponad 3% (masowo) zanieczyszczeń mineralnych. Może to  ten „gips” odkładający się pod krzepnącym woskiem?. Trzy badania tą samą metodą: FTIR-ATR tego samego wosku. Trzy ceny i trzy zakrasy badania. Największe samoograniczenie i najdrożej w Honeylab (200 zł), następnie w Niemczech – 90 zł (cena refundowana dla niemieckiego pszczelarza), dodatkowo badanie zawartości łojów zwierzęcych i ekstra ostrzeganie telefoniczne w przypadkach niejasnych. Najlepiej w   Sajtomie, bo za 45 zł - dodatkowo minerały i widmo. Tak naprawdę to jest mi obojętna %-wa zawartość w wosku różnych świństw. Chciałbym niewiele zapłacić i dostać zwrotnie wiarygodną, zerojedynkową informację: czy wysłany do badania wosk nadaje się dla moich pszczół, czy tylko na świece. Metoda ta powinna tanio „filtrować” badane woski do droższego badania, którego wyniki mają już znaczenie procesowe w sądach. Dlatego najbliższa jest mi idea lubelskiego woskomatu, który nie analizuje składu chemicznego wosku, ale określa raczej na podstawie jego cech fizycznych w % jego przydatność dla pszczół.. Praktyka wykazała, ze i GC-MS i FTIR ATR to metody być może dobre do stwierdzenia zawartości w wosku stearyny i parafiny, ale tych w „polskim wosku” nie ma i kropka. Pytanie brzmi: jaką metodą badać wosk, by wykryć i nazwać po imieniu inne zanieczyszczenia, o których mówili Niemcy i które są opisane w raporcie SajTomu? Panowie laboranci – pomożecie? Panowie prawnicy - uporządkujecie?

p.s. - rozpocząłem rozmowy na temat rozszerzenia zakresu badań pszczelarskich o badania wosku przez laboratorium "Biochemik" przy zakładzie Henryka Stokłosy w Śmiłowie (Pszczelarza Roku 2017 - mojego byłego kolegi - patrz poz 48 z WZP Poznań)

https://biochemik.pl/

sajtom1M.jpg

sajtom2.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W jednym z uli celowo zostawiłem lukę w miodni na jedną ramkę. Pszczoły zabudowały ją zabudową dziewiczą, a ponieważ na sąsiednich ramkach była tylko czysta cienka węza własnej roboty z wosku z odsklepów - sądzę, że uzyskałem dość czysty wzorcowy wosk. W moim odczuciu mógłby on posłużyć do opracowania wzorcowego widma FTIR-ATR i nie tylko (aby z czymś porównać wynik badania w SajTom, czy badań GC-MS). Pomyślałem, że może odpowiedniejsza do tego byłaby "mieszanina wosków dziewiczych z różnych zakątków Polski".  Czy mógłbym liczyć na takie "przysmaki" od kolegów pszczelarzy? Małe ilości najczystszego wosku "wypoconego", bez zanieczyszczeń migracyjnych plasterków z reklamowanej grubej węzy "renomowanych" producentów. Może ktoś z pszczelarzy ma lepszy pomysł na taki wzorcowy wosk? Przykładowo zabudowa w rojnicy przetrzymywanej rójki? Odkładajcie na bok takie skarby, nie wrzucajcie do tomerowego "kołchozu".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, robinhuud napisał:

. Pomyślałem, że może odpowiedniejsza do tego byłaby "mieszanina wosków dziewiczych z różnych zakątków Polski".  Czy mógłbym liczyć na takie "przysmaki" od kolegów pszczelarzy? 

Szanowny Kolego. U mnie takich plasterków jest dość dużo a w dodatku także plastry obok których były one przez pszczoły budowane też są z wosku który żadnej chemii ani innych dodatków nie widział, powinny być w miarę czyste. Nie ma u nas też plantacyjnego rolnictwa. Postaram się coś koledze wysłać , tylko muszę tak to opakować aby się nie pogniotło. Na zdjęciach pokazuję uzysk z jednego przeglądu w czasie kiedy wskazania ula na wadze dochodzą do trzech kilogramów dziennie. Pozdrawiam.

DSCF2027.JPG

DSCF2029.JPG

DSCF2027.JPG

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, trzymam za słowo. Plasterki mogą być pogniecone, to dla badań bez znaczenia. Zależy mi najbardziej na takich zupełnie białych, w których nie było jeszcze nakropu. Wystarczy za opakowanie torebka strunowa w zwykłym liście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...