Skocz do zawartości
jjb

Co posadziłeś nowego dla swoich podopiecznych

35 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Dawno, dawno temu, za czasów Zagajnika parę osób mocno angażowało się w propagowanie roślin cennych dla pszczół. Kiedyś dostałem taką przesyłkę z nasionami od kol. Mirka - nie było wtedy łatwo o nasiona. Tak czy owak staram się od tamtej pory co sezon jakieś rośliny dołożyć do ogrodu. Nie zawsze jest to łatwe, trudnym przeciwnikiem okazały się ślimaki, przez które straciłem wiele roślin.

Mam nadzieję, że wszyscy doceniamy prace naszych kolegów: Wojciecha Morawskiego, Marka Pogorzelca... ale ważne jest też to, czy sami jakoś się do tego propagowania roślin dokładamy.

W ramach wyzwania: udało mi się wyhodować piękne Klip Dagi, są oblatywane przez pszczoły, wyglądają monumentalnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy mówimy o propagowaniu ciekawych, kolekcjonerskich roślin cenionych przez pszczoły /i inne zapylacze/ czy o pożytkach w sensie gospodarczym/produkcyjnym?  Większość roślin uprawianych jako ozdobne jest oblatywanych przez pszczoły ale jakie to ma praktyczne znaczenie dla pszczelarza z 20-toma rodzinami? Piękny, ukwiecony ogród to chwała i sława dla pszczelarza. Jaki  pożytek np. z 2 arów takiego kwiecia mają pszczoły? 

  Moim zdaniem, portal winien być miejscem prezentowania  inicjatyw które mogą  spełniać warunek praktycznego wpływu na ilość i jakość pożytków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie każdy ma obszar do zasiania, który może się przełożyć indywidualnie na pożytek towarowy. Ale popatrzmy od strony popularyzowania pewnego podejścia w terenach podmiejskich - sypialniach dużych miast. Gdy tu i ówdzie pojawia się atrakcyjna roślina, a na dodatek cenna dla owadów to staje się ona coraz to popularniejsza. I to już ma pewne znaczenie.  Na terenie ogródków działkowych często pszczoły mają pożytek od wczesnej wiosny do jesieni, a na terenach upraw intensywnych rolniczych bywa głód.

Jeżeli tu i ówdzie ludzie posadzą przy płocie coś dla owadów, to świadczy o jakiejś świadomości i jest nadzieja, że będzie lepiej.


A co do pożytków towarowych to rzeczywiście wymaga to analizy ekonomicznej i jakowegoś współdziałania. Obawiam się jednak, że dogadanie się grupy pszczelarzy w jakimś terenie z rolnikami co do upraw nie będzie proste. Trzeba mieć w garści jakoweś argumenty, nie wiem np, czy ktoś selekcjonuje np. rzepak pod kątem nektarowania, czy raczej idziemy w kierunku odmian niezależnych od owadów, a takie dane byłyby potrzebne, aby coś planować. Z drugiej strony świadomość tego, co dla gleby robi płodozmian, zaproponowanie jakiegoś cyklu, w którym pojawiałaby się np. facelia, czy gryka popartego np jakąś formą dopłat byłoby czymś bardzo cennym dla wszystkich. Może warto o tym pomyśleć jako elemencie zapobiegania degradacji gleb i starać się to ubrać w jakąś formę prawną?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

   Mając na względzie pożytki towarowe, których szybko ubywa /choćby rzepak,wsie stają się pustynią/ należy szukać form współpracy  w środowisku przyrodniczym, w szerokim tego słowa znaczeniu.  Spotkanie, do którego doprowadziłem w powiecie lubińskim, miało min. na celu szukanie takich form współpracy. Niestety pszczelarze nie podnieśli tego tematu a przedstawiciel "lasu"  nie skorzystał z zaproszenia.   Jednego można być pewnym; Jeżeli pszczelarze nie będą o to zabiegać to NIKT INNY ,dla pszczelarzy, z takimi inicjatywami nie wystąpi!!!  Kilkakrotnie próbowałem tę tematykę wnieść do dyskusji na portalu ale odzew był praktycznie żaden.  Jedynie co zostało nagłośnione to sprawa odmian rzepaku.

   Jak widzę obecnie sprawą priorytetową stała się szarża na nowego admina... Czy przetrzyma zawieruchę??? "Prawdziwa cnota krytyk się nie boi..." - bp. Krasicki. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że jako społeczeństwo mamy małą zdolność do kompromisów. Cytuję z pamięci fragment ze Zniewolononego umysłu, więc może to nie być literalnie dokładne: jak dwóch się kłóci, a jeden ma 55 procent racji, to bardzo dobrze i nie ma się co szarpać. Jeśli jeden ma 60 procent racji, też ślicznie. Jeśli jednak sądzi, że ma 75 procent racji – no, to już bardzo podejrzane. A kto twierdzi, że ma 100 procent racji, ten jest ostatnim łajdakiem.

Biorąc pod uwagę obecną znajomość matematyki mniemam, że niektórzy uważają, iż mają 150 procent racji.

A tu trzeba jakoś tak krajem nieba i krajem piekła, jak mówią pod Krakowem, może nawet bez poczucia wyższości moralnej, a to już wyzwanie ponad siły. I do czego to może doprowadzić:...

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, jjb napisał:

A tu trzeba jakoś tak krajem nieba i krajem piekła, 

A dlaczego niby trzeba?

Jak ktoś twierdzi na 100 procent, że ten kto "twierdzi, że ma 100 procent racji jest łajdakiem",

to kim jest on sam? 

=================================================

A Franciszek Pieczka wielkim aktorem jest i basta -twierdzę to na 100 procent mojej racji. 

Tekst Redlińskiego też wspaniały, "Konopielka" to jego100 procentowo skończone dzieło, twierdzę to ze 100 procentowym przekonaniem,. Dzięki za link. Tam co prawda drzewa-braty ścinają, a inne palą, nowych nie sadzą, więc nie bardzo to wszystko do tematu wątku pasuje, tak jak cały mój i poprzednika wpis.

 Nigdy nie wiesz kiedy cię mija szansa rzeczy niezwykłych jak twierdzi Mariola (cytuję z pamięci) i ma w tym w odróżnieniu do Czesława M. i jego wyznawców 100 procent racji.

Więc niech się ci Miłosze bujają ze swoimi mądrościami, jak im wyobraźni nie starcza w umysłach zniewolonych na ile procent tylko chcą.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

   Jak łatwo  można przejść od spraw naprawdę zasadniczych czyli KURCZĄCYCH SIĘ POŻYTKÓW  do Konopiełki. Moje gratulacje za... A no właśnie za co???

   Po wpisach z kilku ostatnich dni wydaje mi się że tu żadem moderator nie pomoże... Mówiąc szczerze, bardzo szczerze... a może lepiej jak  będę milczał?  Jest takie stare powiedzenie; ja mu mówię święte słowa a on - moja krowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 19.10.2021 o 22:18, jjb napisał:

Nie każdy ma obszar do zasiania, który może się przełożyć indywidualnie na pożytek towarowy. Ale popatrzmy od strony popularyzowania pewnego podejścia w terenach podmiejskich - sypialniach dużych miast. Gdy tu i ówdzie pojawia się atrakcyjna roślina, a na dodatek cenna dla owadów to staje się ona coraz to popularniejsza. I to już ma pewne znaczenie.

Może nie będzie z tego Wielki pożytek, ale w tym roku przygotowałem sadzonki wierzby iwy

 obraz.png.234d351a8357972cc76f5d9505b8a099.png

i rozdam sąsiadom w prezencie na wiosnę kwitnące. Dla nich cieszy oko a dla pszczółek pożytek na wiosnę.
To moja metoda na popularyzację roślin, jak mam sadzonki, nasiona rozdaję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Asper napisał:

Może nie będzie z tego Wielki pożytek, ale w tym roku przygotowałem sadzonki wierzby iwy

 obraz.png.234d351a8357972cc76f5d9505b8a099.png

i rozdam sąsiadom w prezencie na wiosnę kwitnące. Dla nich cieszy oko a dla pszczółek pożytek na wiosnę.
To moja metoda na popularyzację roślin, jak mam sadzonki, nasiona rozdaję.

Szanowny Kolego, iwy nie rozmnaża się z sadzonek (sztobrów). Nie ukorzeniają się. Wierzba którą pokazujesz na zdjęciu nie jest iwą (chłopakiem).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, czarg napisał:

A dlaczego niby trzeba?

Jak ktoś twierdzi na 100 procent, że ten kto "twierdzi, że ma 100 procent racji jest łajdakiem",

to kim jest on sam? 

Tylko wtedy, kiedy coś chcemy wspólnie osiągnąć - wtedy trzeba liczyć się z kompromisem, być na niego przygotowanym.
A tu mi się wydaje, że interpretacja logiczna jest inna:  oryginalnie ten fragment wygląda tak: No, a co o 100 procent? Taki, co mówi, że ma 100 procent racji, to paskudny gwałtownik, straszny rabuśnik, największy łajdak...

Niestety, nie pamiętałem dokładnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, robinhuud napisał:

Szanowny Kolego, iwy nie rozmnaża się z sadzonek (sztobrów). Nie ukorzeniają się. Wierzba którą pokazujesz na zdjęciu nie jest iwą (chłopakiem).

Oczywiście, że sztobry szczepię na podkładce.
Nie jest iwą?  Może nie,  ale jest chłopakiem 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ma ktoś doświadczenie z rożnikiem przerośniętym ?

Mam na myśli to czy można w miarę łatwo się go z działki pozbyć przy zmianie przeznaczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam, że rozmnażanie z nasion też jet trudne - próbowałem!!! Z siewek są osobniki męskie i żeńskie w różnych proporcjach. Które są cenniejsze - nie wiem. Pszczoły oblatują jedne i drugie... Męskie kwitną wcześniej i krócej.  Szczepienie na podkładce - jakiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, zrafal napisał:

Czy ma ktoś doświadczenie z rożnikiem przerośniętym ?

Mam na myśli to czy można w miarę łatwo się go z działki pozbyć przy zmianie przeznaczenia.

Ja mam dostałem od S. Zbiega. Pozbyć się jest trudno wymaga trochę pracy ale nie jest to niemożliwe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.10.2021 o 19:57, jjb napisał:

"Tylko wtedy, kiedy coś chcemy wspólnie osiągnąć - wtedy trzeba liczyć się z kompromisem, być na niego przygotowanym."

Pomimo tego, że kolega ze stuprocentową pewnością napisał  o kompromisie jako koniecznym warunku wspólnego sukcesu ("tylko wtedy "), nie wierzę by był  "paskudnym gwałtownikiem, strasznym rabuśnikiem, czy największym ..."

Mam nadzieję, że ja również nie jeśli ze100 % pewnością stwierdzę: 

"Każdy kto twierdzi, że zwiększenie ilości roślin miododajnych w  środowisku przyczynia się do poszerzenia bazy pokarmowej pszczół ma 100 % racji."

JJB napisał również:

"<<Taki, co mówi, że ma 100 procent racji, to paskudny gwałtownik, straszny rabuśnik, największy łajdak...>>

Niestety, nie pamiętałem dokładnie."

Bardzo dobrze Kolega pamięta (por. str 8. https://docplayer.pl/3776454-Czeslaw-milosz-zniewolony-umysl.html )

Cytat może i efektowny, ale czy na 100 % wart tego by był uznany za aksjomat?

Nie wydaje mi się

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, zrafal napisał:

Czy ma ktoś doświadczenie z rożnikiem przerośniętym ?

Mam na myśli to czy można w miarę łatwo się go z działki pozbyć przy zmianie przeznaczenia.

Pozbyć się rożnika można szybko, ma silne korzenie, duże, ale nie tworzy rozłogów. Przesadzałem go w różne miejsca i nie ma problemu z odrastaniem w starym miejscu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, czarg napisał:

Pomimo tego, że kolega ze stuprocentową pewnością napisał  o kompromisie jako koniecznym warunku wspólnego sukcesu ("tylko wtedy "), nie wierzę by był  "paskudnym gwałtownikiem, strasznym rabuśnikiem, czy największym ..."

Ciekawa interpretacja logiczna, ale nie wiem czy równoważność logiczna jest tutaj uzasadniona. Bo moja myśl dotyczyła działania, taki imperatyw: jeżeli chcesz coś robić wspólnie to nastaw się na jakiś kompromis. I tu się trochę teraz zmartwiłem, bo to wygląda jakbym się odwołał do 11-tej tezy Marksa o Feuerbachu..., a powinienem raczej sięgnąć do czegoś z JPII ale Jego autorytet służy głównie do zamykania dyskusji...
Ale też naprawdę nie wydaje mi się, że sukces jest możliwy wtedy i tylko wtedy gdy pójdziemy na jakiś kompromis (szczególnie zgniły😟)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak widzę, powyżej, dyskusja od spraw pożytków ewaluuje w kierunku filozofii...

W tym kontekście dodam temat  który chyba(?) połączy te dwa wątki. Otóż w gminie Wilkowice w powiecie Bielsko Biała stu /słownie STU/mieszkańców wystąpiło do miejscowych władz z petycją o WYRŻNIĘCIE PARKU BO BYTUJĄCE TAM PTAKI SPAĆ NIE DAJĄ.   Wydaje mi się że pole do ocen TEGO wniosku jest aż nadto rozległe by go zamknąć tylko w kontekście wpływu skrzeczących srok na samopoczucie miejscowej społeczności. Zachęcam do dyskusji bo ja, szczerze mówiąc, zaniemówiłem... Któż się pokusi by ów węzeł gordyjski rozwiązać??? Tu fraszka Na lipę za komentarz nie wystarczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, jjb napisał:

 "I trochę teraz zmartwiłem, bo to wygląda jakbym się odwołał do 11-tej tezy Marksa o Feuerbachu..., a powinienem raczej sięgnąć do czegoś z JPII ale Jego autorytet służy głównie do zamykania dyskusji..."

Żeby zamknąć dyskusję w pobocznym temacie wystarczy żeby autor wątku, napisał zwyczajnie "dość już o tym, wróćmy do tematu", (szczególnie jeśli sam jest powodem dryfu).

Nie ma potrzeby sięgać ani po autorytet Św. JP II, ani K. Marksa, aby ocenić wartość przesłania "Starego Żyda z Podkarpacia" z motta Cz. Miłosza. (Szczególnie mało przydatne wydaje mi się odwoływanie do znanego antysemity K. Marksa). Moim zdaniem Miłosz użył słów "Starego Żyda z Podkarpacia" jako chwytu literackiego, który z jednej strony miał zaintrygować czytelnika, a z drugiej dać mu alibii, że to wszystko co dalej pisze o zniewolonych umysłach swoich kolegów po piórze nie do końca musi być stuprocentową prawdą.

Dla nas logiczna wartość jego pouczenia : "<<Taki, co mówi, że ma 100 procent racji, to paskudny gwałtownik, straszny rabuśnik, największy łajdak...>> jest żadna.

Z ulgą  przeczytałem ostatnie zdanie postu kolegi: "Ale też naprawdę nie wydaje mi się, że sukces jest możliwy wtedy i tylko wtedy gdy pójdziemy na jakiś kompromis (szczególnie zgniły😟)"

Natomiast nie do końca rozumiem zasadność odwoływania się do tej konkretnej mądrości "Starego Żyda z Podkarpacia" w wątku, który miał być poświęcony uprawie roślin miododajnych. No, ale autor wątku wg niepisanej zasady forum ma prawo tak nim sterować jak tylko chce i robić zwroty w dowolnym kierunku i należy to uszanować. 

(Ostatnie zdanie kieruję też do nowego moderatora, który pracuje nad poprawieniem regulaminu z sugestią czy nie warto byłoby autorowi wątku udzielić w regulaminie specjalnych uprawnień w zakresie jego prowadzenia?)

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co u Was kwitnie, z czego coś tam pszczoły noszą do tej pory?
U mnie astry jesienne, rozchodniki, chryzantemy, koszona nawłoć i niektóre przycinane zioła, np odmiany mięty. Po sąsiedzku rdestowiec drobnokwiatowy i niedobitki niecierpka Roylego... Przed mrozem były też mocno oblatywane dalie, te w typie anemonowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  A ja, w tym kontekście, wrócę do jesiennych pożytków które mogą mieć efektywny wpływ na życie rodzin pszczelich. Odpowiednio późny siew np. gorczycy czy facelii /które dość dobrze znoszą przymrozki/ mogą pozytywnie wpływać na stan rodzin przed zimą. W/w rośliny to jesienne kwiatki, gorczyca, facelia to jesienny pożytek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, Atena napisał:

  A ja, w tym kontekście, wrócę do jesiennych pożytków które mogą mieć efektywny wpływ na życie rodzin pszczelich. Odpowiednio późny siew np. gorczycy czy facelii /które dość dobrze znoszą przymrozki/ mogą pozytywnie wpływać na stan rodzin przed zimą. W/w rośliny to jesienne kwiatki, gorczyca, facelia to jesienny pożytek.

Dodałbym tu też inkarnatkę. U mnie była oblatywana, a poza tym jest cenna dla gleby.
Co do gorczycy mam takie mieszane odczucia, bo pyłek jest bardzo cenny w tym okresie, ale pamiętam, że kiedyś przyszła fala ciepła jesienią i zaczęły mocno donosić nektar. A potem miałem mnóstwo skrystalizowanego pokarmu w ulach. Może to była przypadkowa korelacja, są na forum koledzy z dużo większym doświadczeniem więc może coś podobnego zauważyli.
Ale nie lekceważmy terenów zabudowanych, podzielonych na działki, jeżeli tu i ówdzie ludzie przy domu posadzą lipę, robinię, glediczię, tulipanowiec, kwitnący żywopłot z różą pomarszczoną, kolkwicją, krzewuszką, czy śnieguliczką, na wiosnę w ogrodach przydomowych zakwitną krokusy, przebiśniegi, tulipany, zawilce... to nagle się okazuje, że powstała baza pożytkowa.
Na budynkach uczelni w centrum miasta pszczoły potrafią zawalić miodem cały ul, a kilkanaście kilometrów za miastem, na terenach mocno uprawianych o znakomitych glebach, wegetują...

Poza tym jest jeszcze jeden istotny aspekt. W uprawach rolniczych gleby na ogół są zdegradowane. Nie ma tam wielu mikrobów, które powinny występować. Wystarczy, że rolnik użyje herbicydów, a to standardowe postępowanie teraz. Dlatego niewielkie nawet dodatki pyłków z gleby, która ma bardziej fizjologiczny profil mikrobiologiczny mogą wpływać na jakość pierzgi. Pomijam tutaj dodatkowe substancje, których nie ma w uprawach towarowych, a występują w tych kwiatkach i ziołach.
Myślę, że warto poświęcić czas i uwagę na budowanie świadomości tych różnych grup ludzi: rolników i tych, co to wyprowadzili się z miasta na wieś.  To powinny być, jak widać, dwie różne propozycje...

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

              Na portalu Nauka w Polsce zamieszczony został artykuł pt. "Niepotwierdzone informacje zachwalające miód nawłociowy szkodzą środowisku i rolnictwu" autorstwa dr Magdaleny Lenda z Instytutu Ochrony Przyrody PAN i z australijskiego Uniwersytetu w Queensland. Jednocześnie czytałem wiele opinii/ocen miodu nawłociowego chwalącego jego walory.  

     Jak wygląda PRAWDA???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Atena napisał:

                 Jak wygląda PRAWDA???

Ateno, w sprawie własciwosci medycznych miodów posłuchaj przez 10 minut specjalisty z PZP Jerzego Wardęskiego. (były członek komisji rewizyjnej PZP). Jakoś zniknął sprzed kamer główny apiterapeuta PZP lekarz ginekolog Kapliński, ale pan Wardęski jakiejś grubej wpadki nie zaliczył, chociaż kilka razy mnie rozbawił (np. miód skrystalizowany zawiera krupiec). Od 8 do 18 minuty dzisiejszego programu TVP3 „Warszawski dzień”:

https://warszawa.tvp.pl/33852168/warszawski-dzien

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...