Skocz do zawartości
Karpacki

W niektórych samorządach jest to możliwe.

218 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Szanowni koledzy !

Czytając Wasze wpisy o Pani Gozdeckiej to ręce opadają. Czy nie można inaczej? Lekarz weterynarii Pani Gozdecka jest młodą pełen zapału do pracy dajcie jej szansę do działania. Jest takie powiedzenie "po owocach ich poznacie"  jeśli tych owoców nie będzie to wtedy można krytykować

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego bartniku

Wśród lekarzy weterynarii jest niewielu pszczelarzy. Bardzo niewielu. Weterynarz w zakresie chorób owadów szkolony jest po łebkach i jego wiedza bez dalszego samokształcenia po studiach jest niewielka. Ci nieliczni, którzy potrafią znaleźć się w pasiece mają mała siłe przebicia i władze weterynaryjne nie bardzo słyszą ich głos. Niestety, wielu weterynarzy po studiach zajmuje się leczeniem małych zwierząt typu pieski, kotki i króliczki, zakładają kliniczki weterynaryjne i na sentymencie "kocich mam" trzepią kasiorę. Z pszczelarzy trudno wytrzepać cokolwiek.

Macie na Dolnym Śląsku takiego lekarza wet - pszczelarza. Był nawet za pontyfikatu Sabata we władzach PZP o ile sobie przypominam i niewiele z tego wynikło. Teraz między innymi apeluje on do PZP i kolegów weterynarzy (powiatowych, nie tych od małych zwierząt) o rozsądek w zakresie radosnego bartnictwa po lasach. Według mnie argumentuje profesjonalnie i merytorycznie, ale za delikatnie by nikogo nie urazić. Osobiście wzrusza mnie prezentowana w materiale z poniższego linku wiara w istnienie jeszcze pszczoły środkowoeuropejskiej, która nie złajdaczyła się ani z włoszką Dzierżona, ani z Bf. Jako laikowi wydaje mi się, że aby ją przywrócić, a właściwie coś do niej zbliżonego, trzeba by dziś podjąć podobne przedsięwzięcia jak w przypadku konia tarpana. Już kiedyś też pisałem o tym, że tu nie chodzi o pszczoły leśne, tylko o skubanie Brukselki i Funduszy Norweskich przez nie tylko leśników, którym nie po drodze z lekarzami wet od pszczół. Ale to tak przy okazji, jak ruszamy weterynarzy.

Pani Gozdeckiej życzę jak najlepiej i deklaruję pomoc - o ile to możliwe. Ale myślę, że twardogłowi z dolnośląskiego PZP nie podzielają mego entuzjazmu. Ten ciekawy dolnośląski eksperyment musi się udać, by zaistniała szansa rozpowszechnienia go w całej Polsce. Dlatego należy wykorzystać w tej sprawie umiejętnie cały możliwy potencjał ludzki.

http://www.zwiazekpszczelarski.pl/barcie-w-lesie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój pierwszy wpis był bardzo emocjonalny ale... jak można szybko skwitować sukces?  Za taki uważam powołanie p. Joanny Gozdeckiej na koordynatora opieki weterynaryjnej nad pszczołami na Dolnym Śląsku. 

  Pozytywny efekt był/jest wynikiem działania inicjatywy kilku ludzi którzy rozpoczęli działania na rzecz integracji środowiska pszczelarskiego na Dolnym Śląsku; byli to dr Tomasz Pilawka - przew. Komisji Rolnictwa Sejmiku, Kasztelan Zamku Grodziec śp. Zenon Bernacki i piszący te słowa. No i teraz będzie szok; wszyscy to działacze różnych struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego na DŚ. 

  Wrócę do skwitowania  sukcesu. Na szybko, to należy się napić za powodzenie... /kasztelanowi "ku pamięci"/. Znaczna część, życząca  powodzenia przedsięwzięciu zapewne powie; msza dziękczynna. Też będzie okazja w trakcie Dni Pszczelarza w Przemkowie. Może ksiądz/pop odmówi zdrowaśkę/hospody pomyłuj...

  Jako że po paru spotkaniach na zamku wśród dolnośląskich pszczelarzy chyba ustała święta wojna a są przesłanki by mówić o oznakach porozumienia ponad podziałami   mniemam że nieobecni przy stole w sali kominkowe zamku zreflektują się  i... 

  Nie wiem jakie będą decyzje organizatorów ale uważam; że wśród zaproszonych na Święto Pszczelarzy winni znaleźć się również obecny Kasztelan Zamku kol. Piotr Janczyszyn oraz Kasztelanka Bractwa Zamku Grodziec kol. Alicja Lamperska wspierający działania na rzecz pszczelarstwa dolnośląskiego choćby po przez organizowanie trzykrotnie w roku świąt z  "pszczelarstwem w tle".  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 No i teraz będzie szok; wszyscy to działacze różnych struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego na DŚ. 

  

Rzeczywiście. Jak dotąd wydawało mi się, że ta grupa ludzi , która zaczęła coś pozytywnego na Dolnym Śląsku wokół pszczelarstwa robić, to ludzie , którym na tym dobru pszczelarstwa zależy, i cieszyło mnie to, gdyż sam z Dolnego Śląska pochodzę i ja jako założyciel tego wątku, zacząłem odczuwać pewną satysfakcję , że dzieje się tam dobrze i niech by tak było. Jednak to zdanie, jakie zacytowałem z wypowiedzi kolegi Ateny, zadziałało w sposób szokowy, i nakazało raz jeszcze przyglądnąć się tej sprawie z innej perspektywy.  Prawdę mówiąc , wolał bym aby kolega Atena tego zdania nie napisał, gdyż zepsuło ono całą satysfakcję z opisanej wcześniej sytuacji. Wielokrotnie na tym forum różne osoby , zresztą słusznie, pisały, że pszczoły są apolityczne, i lepiej aby nie próbować spraw z nimi związanych, utożsamiać z żadną partią polityczną. Ale jak od dawna pokazuje tu historia, kolega Atena nie był by sobą, gdyby uparcie jak pewne wełniste zwierzę przed twardą ścianą, nie starał się , każdej zasługi, wykorzystać do poprawy wizerunku swojej ukochanej opcji politycznej.  Jak on, nie może zrozumieć, że to wszystko, co ta właśnie opcja ma na swoim sumieniu, szczególnie w pszczelarstwie, gdzie przez kilkanaście ostatnich lat, nie można się doszukać żadnych pozytywów? Nadal musi nam wmawiać , że ta przynależność jest główną przesłanką tego, co robią członkowie tej Partii. Ten wpis kolegi Ateny , spowodował, że można domniemywać, iż obecne zaangażowanie tych ludzi, wynika głównie z okresu przed wyborczego, i osiągnięcia przez to, konkretnego zysku dla swojej Partii, a po wyborach, znów wrócą dawne priorytety.

Już widzę, jakie wzburzenie u niego wywoła mój wpis, ale nic nie zmieni faktu, że przez wiele wiele lat, tak  właśnie zachowywali się ludzie z tej opcji politycznej, i nic nie wskazuje na to, aby tym razem miało być inaczej. Jak niereformowalne jest to towarzystwo, przemawia sam fakt, że wbrew logice, ujawnia on ich pochodzenie partyjne. Gdyby chociaż po części był on dyplomatą, wstrzymał by się on z ujawnianiem ich politycznego rodowodu.  Można było by o tym powiedzieć kiedyś, kiedy znane były by jakieś rezultaty podjętych inicjatyw, a obecnie , to można tylko podejrzewać , że działania te są elementem kampanii wyborczej, tak jak już wielokrotnie wcześniej ta opcja polityczna dawała wyraz. W momencie wmieszania w te działania tej właśnie opcji politycznej, pozbawił mnie kolega , całej satysfakcji z tej cennej inicjatywy. Poprzez to , wszelkie doniesienia w tej sprawie, mają dla mnie wartość doniesień kolegi z republiki San Escobar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Forum pszczelarskie nie służy do robienia polityki kolego Atena!.

  Ale można, chyba(?) oceniać kto co robi dla pszczelarstwa w naszej Najjaśniejszej... Ostatnio dość jednoznacznie oceniano ministra za przywrócenie neo... czyżby był bezpartyjny? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panu Karpackiemu; urodziłem się pod znakiem skorpiona a nie barana.  

    Co do pozostałej części wypowiedzi to skwituje krótko - szkoda czasu i klawiatury... Naszą inicjatywę będzie mogło oceniać w praktyce parę tysięcy dolnośląskich pszczelarzy. Kolejna złośliwa ocena pod moim adresem... która? Mniejsza z tym... Generalnie, DUŻE WSPARCIE,  a to że ktoś, z dalekich stron, ma zdanie odrębne (?)  to niech ma!  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale można, chyba(?) oceniać kto co robi dla pszczelarstwa w naszej Najjaśniejszej... Ostatnio dość jednoznacznie oceniano ministra za przywrócenie neo... czyżby był bezpartyjny?

Ja co prawda kibicuję całej tej inicjatywie, niemniej zwrócił bym uwagę na to, że 6 lat temu nie było większych przyjaciół pszczelarzy niż panowie Szyszka, Ardanowski i Jurgiel, zaś panowie Sabat i Sawicki zrobili wtedy wszystko by pszczelarzy zmarginalizować. Cóż, to tylko 6 lat a sytuacja odwraca się o 180 stopni bo jak wiadomo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

 

Jak wspomniałem, kibicuję całej tej akcji, całemu temu ruchowi i bardzo się cieszę, że to się rozwija i przekracza bariery, które jeszcze 2 miesiące temu wydawały się nie do przejścia. Marzy mi się jednak by z polityką miało to jak najmniej wspólnego, aby, jeśli nastąpią zmiany u władzy, znów nie trzeba było się rozczarowywać.

 

Medialnie jesteśmy dobrzy, łatwo jest się przy nas ogrzać. Politycznie nic nie znaczymy (masa za mała) i kiedy już ogrzana grupa wygrywa, innych szuka jako zaplecza wyborczego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panu Karpackiemu; urodziłem się pod znakiem skorpiona a nie barana.  

    Co do pozostałej części wypowiedzi to skwituje krótko - szkoda czasu i klawiatury... Naszą inicjatywę będzie mogło oceniać w praktyce parę tysięcy dolnośląskich pszczelarzy. a to że ktoś, z dalekich stron, ma zdanie odrębne (?)  to niech ma!  

 

 

Kolejny raz kolega Atena pokazuje, że czytanie ze zrozumieniem, nie jest jego silną stroną. Nie wiem jak wyraźniej można napisać , że jestem za takimi inicjatywami, nie tylko na Dolnym Śląsku, ale w całym kraju. To, że dla niego najważniejszy jest Dolny Śląsk, jestem w stanie zrozumieć. Sam on wielokrotnie tłumaczył, że gdzie indziej nie bywa i to usprawiedliwia go, że na innych terenach nie działa. Ale już od kilku lat, stara się każdą inicjatywę przypisywać opcji politycznej, która skompromitowana jest, nie tylko dla pszczelarzy, ale też dla wielu innych działów rolnictwa. Wspomnę chociażby ich udział w wyprzedaży Polskich zakładów przetwórstwa owocowo - warzywnego, i związaną z tym obecną sytuację sadowników i plantatorów.  Jadąc kilka dni temu z Sandomierza w kierunku Ożarowa i dalej w kierunku Lipska, zauważyłem przy jednym pięknym sadzie uginającym się od dojrzałych wiśni, postawioną przez właściciela tablicę, " Rwijcie za darmo , kto chce". Przykładów setki i tysiące , można by pokazywać, Plantacje czarnej porzeczki, cena skupu 0,20 gr. Plantacje aronii, cena skupu 0,00.  Wybierz się kolego Atena, i pomóż tym kolegom chociażby w zbiorze tych owoców , aby nie gniły pod drzewami, bo jeszcze nastąpi koszt odkażania tej ziemi, jeśli spady będą pod tymi drzewami gniły.  Może w ten sposób odkupił by kolega, chociaż tysięczny ułamek procenta winy tych partyjnych z PSLu , którzy w ramach swoich "zasług" uczestniczyli w tej destrukcji przemysłu przetwórczego. Wiem , że kolega tego nie uczyni bo.............Ale nadal będzie nam tu przy byle jakiej okazji, pokazywał, jaki to wspaniały PSL. Jeśli do tej pory , nie udało się panu Atenie skojarzyć i ocenić polityki rodzimego ugrupowania partyjnego, to chociażby po wielu wpisach, także wielu innych kolegów z tego forum, że z każdą kolejną taką próbą, coraz bardziej się kompromituje, i jeszcze się dziwi, że chociaż urodzony pod znakiem skorpiona, a zachowuje się jak baran.

To przecież on sam , określił w swoim wpisie, że to , że wymienieni przez niego urzędnicy , jakimś zbiegiem okoliczności okazali się ludźmi z PSLu, okazało się dla niego "szokiem". To jego słowa.  Jeśli dla niego, kolegi partyjnego to okazja do "szoku" , to czym jest dla nas, którzy zachowania się w konkretnej sytuacji, nie oceniamy według pochodzenia partyjnego, ale zwykłego ludzkiego zdrowego rozsądku.  I właśnie tą , zdroworozsądkową ocenę podważył kolega , przypisując tym osobom konkretne pochodzenie polityczne. Równie dobrze , mógł by napisać, że są to ludzie wywodzący się z PZPR. Wiarygodność była by podobna.

Zanim więc kolega Atena , w determinacji swojej racji stwierdzi , "szkoda czasu i klawiatury" , niech przyjmie do wiadomości, że na swoją obecną ocenę PSL, zapracował sobie nie tylko w gronie kolesiów z Dolnego Śląska, ale tym jak zachowywali się na terenie całego kraju, jako członkowie koalicji rządzącej, i to w sprawach nie tylko pszczelarstwa , ale całego rolnictwa i gospodarki żywnościowej. Radził bym więc koledze zdjąć te klapki z oczu, których rozstaw nie pozwala na szersze widzenie rzeczywistości, aniżeli zajmuje zapis skrótu PSL. Określa mnie pan Atena , jako kogoś z "dalekich stron" , i podważa tym samym moją wolę widzenia dobrych inicjatyw na terenie , który jest jego obecnym miejscem życia.  Pokazuje to , jak wąskie ma horyzonty , i wybitną zdolność do szybkiej , ale subiektywnej oceny. I w tym momencie chyba rzeczywiście, nie można już liczyć na jakieś zmiany w jego widzeniu rzeczywistości. Tu rzeczywiście chyba trzeba zastosować jego powiedzenie. "Szkoda czasu i klawiatury"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, dajcie sobie buzi, a nie po buzi!

Ludzie ze wszystkich opcji politycznych i religii przechodzili w historii okresy sukcesów i okresy które chcieliby dziś zapomnieć. Dotyczy to nie tylko PSL, katolików i komuchów. Pisiory właśnie się zanurzają w szambie propagandy sukcesu i autozachwytu. Dlatego forum powinno pozostać apolityczne i areligijne. Najbardziej krwawymi wojnami są wojny domowe o podłożu właśnie politycznym i religijnym, a najokrutniejszymi okazują się fanatyczni dogmatycy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, dajcie sobie buzi, a nie po buzi

Szanowny kolego. Gdybym był złośliwy, to bym powiedział, że "dobrymi radami piekło jest wybrukowane". Ale, że nie jestem, to chciałbym tylko wytłumaczyć, że taki bywalec forum jak kolega Atena, uhonorowany zresztą przez Zarząd Polanki jak myślę właśnie za to zaangażowanie na tym forum, powinien przyjąć do wiadomości i uszanować fakt, że jest na tym forum wątek, który nosi tytuł, " O polityce, politykach, wyborach. Krajowej polityce i unijnej". I tam niech sobie wypisuje o swoich sentymentach partyjnych i swoim widzeniu spraw , przez pryzmat tych sentymentów. Tam jest na to miejsce. Niestety, on "każdą potrawę" każdą sprawę omawianą na tym forum, przyprawia swoją ulubioną "przyprawą" tj. PSLem.  Po co to robi? Co chce uzyskać? Nie wiem. Ale jedno jest pewne. Tą samą przyprawą , bez względu do jakiego dania, potrafi obrzydzić nawet całkiem dobre danie. Jeśli chce , abyśmy musieli dostosować się do tego , "bo on już tam ma" , to niech przedstawi tu chociaż jakieś stosowne zaświadczenie, że tak mu wolno. Kiedyś , funkcjonowała tu funkcja moderatorów, którzy powinni właśnie przenosić wpisy "zaprawione" polityką do wątków które można , ale nie musi się czytać. Inaczej takie forum staje się miejscem agitacji partyjnej. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednak muszę dodać, że pogłoski, jakoby PSL był odpowiedzialny za wyprzedaż polskich zakładów przetwórczych są mocno naginane przez obecną propagandę. Znam kilka przypadków właśnie w okolicach Sandomierza. Jeden z zakładów jest nadal w polskich rękach i z dawnej świetności pozostała niestety tylko nazwa bo nigdy po roku 89 nie był zbyt dobrze zarządzany. Drugi będąc od początku w bardzo słabej kondycji i mocno niedoinwestowany sam sprzedał się baaardzo dawno temu Niemcom. Ci nie mogąc udźwignąć tego, co trzeba wykonać (mała firma rodzinna) odsprzedali go Ukraińcom a Ukraińcy zakład doinwestowali i pod bokiem wybudowali kolejny. Trzeci z zakładów powstał jako przedsięwzięcie grupy producenckiej - polskiej, lokalnej. Grupa nie mogąc go utrzymać sprzedała go, nie jestem pewien, ale chyba Niemcom. Kolejni Niemcy wybudowali jeszcze dwa inne zakłady. Jeszcze jeden duży zbudowała od podstaw rodzinna firma z Danii. Po śmierci właściciela nie było chętnych na sukcesję, więc z całą grupą europejską (w Polsce łącznie 3 zakłady) został sprzedany Austriakom.

 

Nie próbuję być ekspertem, w niektórych szczegółach mogę się mylić. To tylko trochę zebranych faktów, które znam z różnych powodów i za którymi stoją trudne decyzje a czasem dramaty ludzi, ale w tych akurat przypadkach nie było polityki. Były dwa polskie zakłady państwowe a teraz jest 7 prywatnych. Również na Podkarpaciu trudno mówić o tym, że Maspeks, który wchłonął mnóstwo niegdyś niezależnych, samodzielnych zakładów to nie jest polska firma. Chyba, że oni też się sprzedali ale jeśli tak, nie sądzę by PSL im kazał.

 

Można kochać PSL i go nie kochać, można też kochać każdą inną partię i jej nie kochać. Wolno o tym napisać i nie musimy się z tym zgadzać. Naszą powinnością jest dbanie o pszczoły. Proponuję byśmy polityków raczej niż partie oceniali i to wyłącznie za ich działania na niekorzyść lub na korzyść środowiska naturalnego - w końcu to od jego jakości zależymy bezpośrednio i od ich działań na rzecz naszego środowiska zawodowego.

 

A co do moderacji, proszę o zgłoszenia. Jeśli będzie ich chociaż kilka, ostanie dwa dni tego wątku polecą do Hyde-Parku. Szczerze powiem, nie odebrałem uwagi o przynależności partyjnej ludzi na Dolnym Śląsku inaczej, jak tylko chęć pochwalenia się kolegami. I sam zareagowałem, by raczej nie chwalić się tymi, którzy akurat są w opozycji i niełasce bo wtedy łatwo dać się zwieść - kiedy oni byli na górze, nie mogliśmy się "dopukać". Teraz przeciwnie, na górze są ci, którzy wtedy byli przyjaźni i chętni do pomocy. I co z tego wynika?... Dlatego sądzę, że te posty jak najbardziej dotyczą pszczelarstwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Napisze krótko i apolitycznie; W bardzo długim wywodzie, p. Karpacki, dał Pan dowód, że nie ma Pan pojęcia o czym pisze. Ja, jako bywszy sadownik jestem równie częstym gościem na portalu  "sadownictwo"  i proponowałbym aby na ten temat zabierał głos po zapoznaniu się z tematem. Na razie to co Pan wypisał to wierutne bzdury. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też wolał bym zakończyć temat , ale muszę jeszcze dwie uwagi dodać. Panie Piotrze. Ja po swoim ostatnim wyjeździe w okolice Sandomierza i Lipska, opisałem sytuację sadowników i plantatorów z którymi również rozmawiałem. Niektórych Pan również zna. Nie opisywałem przetwórni i ich stanu właścicielskiego. Informacje podane przez pana, pokazują tylko stan , który nawet określić jest trudno. I nie wydaje mi się , aby handel tymi zakładami w sposób jak pan to opisał, mógł się odbywać bez woli politycznej ówczesnej władzy. Wyrażenia, że "sam się sprzedał" itp. nie pasują do zakładów państwowych.

A do kolegi Ateny. Cytat, "na razie to co pan wypisał, to wierutne bzdury". Jeśli nie było tak .... to jak ???  Jeśli było tak dobrze, to czemu jest tak źle ???  I tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też wolał bym zakończyć temat , ale muszę jeszcze dwie uwagi dodać. Panie Piotrze. Ja po swoim ostatnim wyjeździe w okolice Sandomierza i Lipska, opisałem sytuację sadowników i plantatorów z którymi również rozmawiałem. Niektórych Pan również zna. Nie opisywałem przetwórni i ich stanu właścicielskiego. Informacje podane przez pana, pokazują tylko stan , który nawet określić jest trudno. I nie wydaje mi się , aby handel tymi zakładami w sposób jak pan to opisał, mógł się odbywać bez woli politycznej ówczesnej władzy. Wyrażenia, że "sam się sprzedał" itp. nie pasują do zakładów państwowych.

A do kolegi Ateny. Cytat, "na razie to co pan wypisał, to wierutne bzdury". Jeśli nie było tak .... to jak ???  Jeśli było tak dobrze, to czemu jest tak źle ???  I tyle.

  Jak było opiszę w Hyde Parku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzika reprywatyzacja?

Z tego co mi wiadomo rozkład gnilny posocjalistycznego przetwórstwa owocowo warzywnego zapoczątkowały spółdzielnie pszczelarskie. Dziś w Poznaniu pod adresem byłej spółdzielni pszczelarskiej funkcjonuje hurtownia Łysonia. Pod tym samym adresem Jasielska 8c zarejestrowany jest w sądzie fantom - Federacja Wielkopolskich Organizacji Pszczelarskich.

Czy Tomasz Łysoń należy lub należał do PSL?

A może lubelski Apis przetrwał dlatego, że Radosław Janik nie należy do PSL? (tego nie wiem i nie chcę wiedzieć :D )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Może i winno PSL, ale jeśli można, przed chwilą podczas posiłku,  oglądałem spotkanie Pana Premiera z mieszkańcami woj. Lubuskiego w Przyczynie Górnej pod Wschową. Wiele osób,  dla mnie osobiście znanych ze względu byłe na moje zamieszkanie i pracę. Były pytania różne, odnośnie rolnictwa i zdrowej żywności a nawet żądanie dopłat do hodowli koni. Ja się pytam, gdzie był pan  prezydent PZP?, który nie opodal mieszka i dlaczego  nie zawalczył o interesy pszczelarzy? Jak przychodzi okazja coś dla pszczelarzy załatwić to przywódcy naszych organizacji, oczywiście mają ważniejsze sprawy na głowie.Smutne.

...............................................................................................................
Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czepcie się tramwaja. Z tego co mi wiadomo pan prezydent jest na urlopie. Kiedyś przecież trzeba odpocząć po ciężkiej pracy. Tym bardziej że we wrześniu ma na głowie ODP w Przemkowie i wtedy będzie się widział z najważniejszymi politykami sprawującymi honorowy patronat nad tą imprezą. To nie będzie przecież coś na kształt odpustu przyklejonego do dożynek powiatowych jak było w zeszłym roku w Koszalinie, a impreza godna rangi prezydenta. Może imprezę uświetni jakiś połykacz ognia i linoskoczek, zapłoną ognie bengalskie, przyjedzie prezydent senior z kumafosem? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czepcie się tramwaja. Z tego co mi wiadomo pan prezydent jest na urlopie. Kiedyś przecież trzeba odpocząć po ciężkiej pracy. Tym bardziej że we wrześniu ma na głowie ODP w Przemkowie i wtedy będzie się widział z najważniejszymi politykami sprawującymi honorowy patronat nad tą imprezą. To nie będzie przecież coś na kształt odpustu przyklejonego do dożynek powiatowych jak było w zeszłym roku w Koszalinie, a impreza godna rangi prezydenta. Może imprezę uświetni jakiś połykacz ognia i linoskoczek, zapłoną ognie bengalskie, przyjedzie prezydent senior z kumafosem? :)

Jak sądzę, będzie to impreza wpisująca się w Dolnośląskie Święto Miodu i Wina. Sam jestem ciekawy jak to będzie wyglądało mając na uwadze nieco zmienione realia organizacyjne po powołaniu Porozumienia Dolnośląskich Organizacji Pszczelarskich. Jak na razie nie trafiłem na żadną wypowiedź p. prezydenta na  temat tego "stworu".  Nawet uczestniczący w spotkaniu na zamku p. Bazyli nie był skłonny do wypowiedzi na ten temat. Mam nadzieje, że będzie dominowała atmosfera "Pokoju bożego" a nie ŚWIĘTEJ WOJNY". 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tym razem chciałem się podzielić z Wami dość dobrą informacją. Otóż, w ubiegłym tygodniu uczestniczyłem w spotkaniu wraz z Przewodniczącym Rady Prezesów Dolnośląskich Organizacji Pszczelarskich w spotkaniu z Wojewódzkim Lekarzem Weterynarii Zdzisławem Królem oraz Panią Joanną Gozdecką lekarzem weterynarii ds. pszczelarstwa na Dolnym Śląsku. Spotkanie robocze, wspólnie ustaliliśmy i omówiliśmy nasze oczekiwania. Pani Joanna została poproszona o krótki wykład na kursie dla rzeczoznawców. Cóż, może i nie rzeczoznawców ale dla pszczelarzy którzy chcą pogłębiać swoją wiedzę w dziedzinie chorób pszczół. Szkolenie, aż tak bardzo potrzebne bo wierzcie mi, chętnych bardzo dużo się zgłaszało i musiałem mówić nie! Wracając do Pani Joanny odniosłem wrażenie, że ta kobieta rozumie nas pszczelarzy, jedynie co hamuje ją to jak sama ocenia "muszę stosować się do ustaw, rozporządzeń itp"

Tak na marginesie, zaprosiłem ją na spotkanie pszczelarzy do Sudeckiego Klubu Pszczelarza bo łatwiej jednej osobie przyjść do 50 niż 50 do jednej :) Mój powiatowy nam odmówił :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A więc; "W Polskę idziemy, drodzy panowie, 

               W Polskę idziemy...

               jak śpiewał  nasz czołowy bard.

Uważam, że informacje nadzwyczaj ważne gdyż harmonijna współpraca lekarzy wet z pszczelarzami może być kluczowym czynnikiem dalszego rozwoju pszczelarstwa. Deklaracje są, i należy wypełnić je treścią. Należy żywić nadzieję, że, że idzie ku lepszemu, przynajmniej na Dolnym Śląsku. 

A co słychać w tym temacie u INNYCH???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakiś miesiąc temu portal był aż gorący od wpisów kiedy oznajmiłem jak to się stało że na Dolnym Śląsku "jest jak jest" . Kiedy zatroskany o los pszczół pytam "co słychać" u innych w tym temacie odpowiada mi tylko echo.  A tu w telewizji /TVP/  jednocześnie  "larum " grają  przy jednoczesnym stwierdzeniu urzędnika iż nie jest tak żle bo pszczół przybywa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co w samorządach, nawet tego gminnego szczebla, można robić dla pszczelarstwa usłyszeli uczestniczący w V Święcie Miodu w Chobieni /pow. Lubin/. Słowa uznania za lokalne inicjatywy wyraziła Pytla i Jokaz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem pod wielkim wrażeniem, że taka Chobienia 700 mieszkańców a impreza na najwyższym poziomie. Ale tak to jest kiedy wójt pyta prezesa koła ,,w czym mogę Ci pomóc,, a u mnie 100 tyś miasto i nie ma z kim gadać.

 

Wielkie uznanie dla organizatorów.

 

I najważniejsze, największą i najlepszą reklamą Stowarzyszenia Polanka to Pan Prof. MARIUSZ GAGOŚ. Super laury dla Stowarzyszenia. Pytlo, przyznasz, że warto tam było być?

Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...