Skocz do zawartości
Karpacki

Polska literatura pszczelarska

438 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

59 minut temu, Horn napisał:

Dzięki Robert za link o polskiej literaturze. Ja jestem w innym świecie. Zdołałem oglądać do 7 minuty. Dlaczego? Bo zmiany w środowisku i chemia mają nieznaczny wpływ na umieralność pszczół. Zresztą na wiosnę - lato dziennie w silej rodzinie umiera ca 2000 niezależnie od chemii w środowisku. Pszczoły umierają (rodziny padają) w zimie a wtedy chemii nie ma.
Zagadnienia umieralność pszczół a Neonicotinoide. Możesz wierzyć lub nie, a co mi do tego. Po co szkolić...
https://www.immelieb.de/nachgedacht/bienensterben-und-neonicotinoide/
Jakie są przyczyny utraty pszczół zimą link https://www.youtube.com/watch?v=nOOjFgJtYVE
od 12:05 minuty jest podane
Przez ataki na mnie, pogardę, chamskie docinki  w kierunku Niemców, Uczonych, w tym o dziwo  Polskich Uczonych nie dyskutuję na temat, tego co w linku Roberta podają. Jeszcze jedno, się zdziwicie, szereg z waszego forum może najwyżej teczkę nosić Panu Karpackiemu.
Bardzo głupio czynicie, atakować człowieka Wam bardzo przychylnego,(mnie) któremu zależy aby pszczoły nie ginęły ...
Sztuka dialogu.Nieszczęście u Polaków.  Popatrzcie na Sejm.  Kiedyś Kabaret Tey miał monolog dla studentów pytanie Dlaczego sejm jest okrągły. Odpowiedź, a widział ktoś kiedyś kwadratowy cyrk.

Łatwe pszczelarstwo jest dla początkującego, tak ca 5% tego co jest w sieci, nie licząc innych uczonych. Prawda, ja dziennie poświęcam ca 2 godziny średnio na niepolską literaturę.

Pozdrawiam i proszę o rozsądek i wzajemny szacunek. Gdy pszczoły giną to tragedia

Tak się zastanawiam czy piekło zamarzło? Kilka razy docinaliście wraz z robertem koledze Karpackiemu, kilka razy proszono was o pisanie w temacie. A teraz wpis o noszeniu teczki? Skąd ta zmiana? Poza tym to raczej nie był link o literaturze tylko z wykładów, a literatura to książki jak np Łatwe pszczelarstwo które w oryginale trochę inaczej brzmi. Na miejscu kolegi w trosce o krajowe pszczelarstwo napisał bym do wydawcy i zaproponował lepsze tłumaczenie,  np takie w którym nie ma np "larw barciaków, które, minując wosk, niszczą strukturę plastrów" i wtedy młody adept pszczelarstwa może stwierdzić że siedzi na minie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że kilku dyskutantów zawładnęło wątkiem prawie doskonale. Co prawda trudno mi doszukać się logicznej spójności w tej ożywionej dyskusji nie mówiąc o wnioskach dla postronnych, którzy śledzą ten niby pszczelarski serial. Nie to żebym chciał do niego się włączyć, uchowaj Panie.

   Chciałbym jednak zainteresować nie tyle książką co artykułem wydrukowanym na portalu SADOWNICTWO o znamiennym tytule "Sadownik i pszczelarz - rywale czy dobrzy współpracownicy"  pod którym podpisuje się PSOR.  Rzecz o sprawach aktualnych z którymi mamy do czynienia na co dzień.  Tak dociekliwi dyskutanci /tego wątku/ zapewne mogliby wnieść  jakieś odkrywcze wnioski które doceniliby   "pospolici" pszczelarze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie "Atena" . Skoro poleca pan jakiś artykuł pod ocenę czytelników , dobrze było by dać na niego jakieś namiary. Jeśli nie jest możliwe zeskanowanie go i umieszczenie  na tym forum, to proszę załączyć chociaż link do miejsca w którym jest on opublikowany.  Myślę że są wśród nas koledzy , którzy chętnie się z nim zapoznają i podzielą swoimi uwagami.. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, ArkadiuszC napisał:

Na miejscu kolegi w trosce o krajowe pszczelarstwo napisał bym do wydawcy i zaproponował lepsze tłumaczenie,  np takie w którym nie ma np "larw barciaków, które, minując wosk, niszczą strukturę plastrów" i wtedy młody adept pszczelarstwa może stwierdzić że siedzi na minie.

Należysz do Polanki. Tłumacz jest Wam znany i to od bardzo dawna, współpracujecie z nim, publikujecie jego tłumaczenia. Łatwe pszczelarstwo to nie pierwszy przetłumaczony podręcznik. Tłumaczowi należy się uznanie za Profesjonalizm. Pracę wykonał bardzo dobrze. Wyrazy uznania. Tłumaczenie zagadnień technicznych i naukowych jest trudne, to nie jest tłumaczenie literatury. Zagadnienia techniczne nie są literaturą!.
Błędy no i co? zdarzyły się. A komu się one nie zdarzają. Tragedia z tego tytułu? Już Ci co nie wiedzieli, teraz o nich wiedzą ! Powinni uznać, iż są pomijalne, bo tak rzeczywiście jest. Szpak nie wali w ul, a ramek z czerwem się nie magazynuje, bo to jest nielogiczne. A co zakładamy iż Młody adept jest niegramotny? Pozbawiony logicznego myślenia? Tyle razy walicie ulubiony slogan, czytaj ze zrozumieniem, uważnie przeczytaj. Czy to nie jest zwracanie drugiemu uwagi, że niekumaty? (durnowaty)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Horn napisał:

Należysz do Polanki. Tłumacz jest Wam znany i to od bardzo dawna, współpracujecie z nim, publikujecie jego tłumaczenia. Łatwe pszczelarstwo to nie pierwszy przetłumaczony podręcznik. Tłumaczowi należy się uznanie za Profesjonalizm. Pracę wykonał bardzo dobrze. Wyrazy uznania. Tłumaczenie zagadnień technicznych i naukowych jest trudne, to nie jest tłumaczenie literatury. Zagadnienia techniczne nie są literaturą!.
Błędy no i co? zdarzyły się. A komu się one nie zdarzają. Tragedia z tego tytułu? Już Ci co nie wiedzieli, teraz o nich wiedzą ! Powinni uznać, iż są pomijalne, bo tak rzeczywiście jest. Szpak nie wali w ul, a ramek z czerwem się nie magazynuje, bo to jest nielogiczne. A co zakładamy iż Młody adept jest niegramotny? Pozbawiony logicznego myślenia? Tyle razy walicie ulubiony slogan, czytaj ze zrozumieniem, uważnie przeczytaj. Czy to nie jest zwracanie drugiemu uwagi, że niekumaty? (durnowaty)

Wprowadzając coś na rynek pasowało by wziąć odpowiedzialność za tłumaczenie - już to było kilkukrotnie poruszane we wpisach.I tu kłania się czytanie ze zrozumieniem i uważne czytanie. Od tego jest osoba zajmująca się korektą merytoryczną aby takich bubli uniknąć. Młody adept może być nie kumaty a kupując w dobrej wierze takiego bubla zrobi nie tylko sobie krzywdę ale i swoim podopiecznym. To że należę do Polanki nie znaczy że z automatu znam kogoś kto popełnił to tłumaczenie, strasznie idziemy na skróty. Jak już wcześniej pisałem proszę napisać do wydawcy zaproponować korektę merytoryczną, w trosce o dobro polskiego pszczelarstwa. Zawsze to po koledze zostanie coś dla potomnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, ArkadiuszC napisał:

 Jak już wcześniej pisałem proszę napisać do wydawcy zaproponować korektę merytoryczną, w trosce o dobro polskiego pszczelarstwa.

Kolego Arkadiuszu.  Chcę poinformować Kolegę , a także tych wszystkich , którzy nosili by się z zamiarem skierowania takiego pisma do wydawcy , że pismo takie, jest aktualnie już w przygotowaniu.  Oczywiście że oprócz wydawcy , do wiadomości , pismo takie otrzyma również autor tej książki, aby wiedział , jak postąpiono z jego pracą , i na przyszłość wiedział, komu nie należy powierzać takiej  sprawy i zaufać mu, że zrobi to dobrze.  Chętnie zobaczyli byśmy na naszym rynku pracę ,tego autora, jednak nie wykoślawioną błędami tych , którzy podjęli się jej wydania, a zrobili to niedbale i z błędami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skan się nie powiódł.  Ciekawi treści zapewne sobie poradzą mając takie namiary; portal sadownictwo, wątek; "Sadownik i pszczelarz - rywale czy dobrzy współpracownicy". Jak na razie to zainteresowania nie zauważyłem.  Dalej trwa młocka na temat jakości przekładu jednej książki.  Sprawa współpracy w ramach działów produkcji rolnej jakoś nie zainteresowała.

   A tak poza tematem, jak ktoś chciał mi dokopać to znalazł na portalu sadownictwo to co TAM pisałem, dokopał się nawet dość prywatnych wieści o moich wnukach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Atena napisał:

Skan się nie powiódł.  Ciekawi treści zapewne sobie poradzą mając takie namiary; portal sadownictwo, wątek; "Sadownik i pszczelarz - rywale czy dobrzy współpracownicy". Jak na razie to zainteresowania nie zauważyłem.  Dalej trwa młocka na temat jakości przekładu jednej książki.  Sprawa współpracy w ramach działów produkcji rolnej jakoś nie zainteresowała.

   A tak poza tematem, jak ktoś chciał mi dokopać to znalazł na portalu sadownictwo to co TAM pisałem, dokopał się nawet dość prywatnych wieści o moich wnukach.

Przeczytałem, tylko to 1,43 to pewno tylko zgłoszone - a masa jest tych niezgłoszonych z różnych przyczyn. Chemia wprowadzona do środowiska krąży niestety i wraca. Odpowiedzialne i zrównoważone rolnictwo odchodzi od chemii. Jestem ciekawy jak ta współpraca wygląda w praktyce bo powiem szczerze nikt mnie nie zaprosił na rzepak ani sady, podpytywałem znajomych z okolicznego koła zrzeszonego w PZP(R) i nic. Brak pszczelarzy w okolicy? W której? Bo w większości kraju jest nasycenie dość spore. Papier wszystko przyjmie, bardzo ogólnie napisane o wysokich wymaganiach pszczelarzy - czego wymagamy chętnie się dowiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o to co przyjmie papier /często totalne bzdury/ ale o INICJATYWĘ PODEJMOWANIA WSPÓŁPRACY Z ORGANIZACJAMI I INSTYTUCJAMI działającymi w sektorze rolnym.  Jawi mi się obrazek kiedy pszczelarz i rolnik/sadownik stoją tyłem do siebie i wygłaszają wzajemne pretensje.  Czy tak trudno nawiązać kontakt z miejscowym ODR-em czy Izbą Rolniczą?  Mogę ZAPEWNIĆ że NIE ale potrzebna chęć.  Piszę to z doświadczenia.  Pisałem niedawno o szefie biura Izby Rolniczej w której przez 14 lat nikt  nie zaaranżował kontaktu choć korzystają z tych samych pomieszczeń a PSOR twierdzi że współpraca kwitnie.

  Po co się oszukujemy? Komu to służy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Atena napisał:

Skan się nie powiódł.  Ciekawi treści zapewne sobie poradzą mając takie namiary; portal sadownictwo, wątek; "Sadownik i pszczelarz - rywale czy dobrzy współpracownicy". Jak na razie to zainteresowania nie zauważyłem.  Dalej trwa młocka na temat jakości przekładu jednej książki.  Sprawa współpracy w ramach działów produkcji rolnej jakoś nie zainteresowała.

   A tak poza tematem, jak ktoś chciał mi dokopać to znalazł na portalu sadownictwo to co TAM pisałem, dokopał się nawet dość prywatnych wieści o moich wnukach.

Panie Atena, coś Pan pisze o dokopaniu. No proszę, zaczęło się od tego, z samego początku o dokopaniu niemieckiej i polskiej literaturze. Znalazł błąd i w stylu, a nie mówiłem że jest to do d.py. Teraz dla rzekomego dobra trzeba dokopać wydawcy, tłumaczom i powiadomić autora jakich to niecnych rzeczy dokonali Polacy. Na przyszłość z Wami rozmawiać?

A ja znalazłem Pana artykuł, bez najmniejszego problemu.
Rolnicy i pszczelarze. Rozmowa tylko o ustalenie kosztów miejscówki - kosztów postawienia uli, niekoniecznie z rolnikiem. Liczy się tylko na pierwszym miejscu spadź, potem rzepak i gryka. Reszta to poniżej kosztów i nieopłacalne.(tyle co kot napłakał - nie pokryje koszty transportu - słynny miód ze sztachet)

Pozdrawiam

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, Horn napisał:

 i powiadomić autora jakich to niecnych rzeczy dokonali Polacy. Na przyszłość z Wami rozmawiać?

Zwracam Kolegom  POLAKOM, uwagę na ten fragment wypowiedzi Horna.  Forma której on tu używa świadczy że Polakiem nie jest , wtedy mówił by  "Nami" a nie "Wami".  Skoro on sam nie chce ujawnić kim jest, to każe się tego domyślać . Dla utrudnienia wplątuje  też w swoje wypowiedzi, cytaty z rosyjskiego. . Dajże sobie "dobroczyńco" już spokój, i nie uszczęśliwiaj nas na siłę , jak domokrążny sprzedawca garnków. Odpowiadając na zadane pytanie , odpowiadam : Czy ktoś pana zmusza , lub nakazuje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Atena napisał:

Nie chodzi o to co przyjmie papier /często totalne bzdury/ ale o INICJATYWĘ PODEJMOWANIA WSPÓŁPRACY Z ORGANIZACJAMI I INSTYTUCJAMI działającymi w sektorze rolnym.  Jawi mi się obrazek kiedy pszczelarz i rolnik/sadownik stoją tyłem do siebie i wygłaszają wzajemne pretensje.  Czy tak trudno nawiązać kontakt z miejscowym ODR-em czy Izbą Rolniczą?  Mogę ZAPEWNIĆ że NIE ale potrzebna chęć.  Piszę to z doświadczenia.  Pisałem niedawno o szefie biura Izby Rolniczej w której przez 14 lat nikt  nie zaaranżował kontaktu choć korzystają z tych samych pomieszczeń a PSOR twierdzi że współpraca kwitnie.

  Po co się oszukujemy? Komu to służy?

Ale to raczej ustalenia/kontakt powinien być na poziomie kół a nie indywidualnych pszczelarzy, po coś te organizacje są? Jeżeli każdy pszczelarz indywidualnie zaczął by nawiązywać kontakt izba rolnicza czy też odr miał by problem. Lepsze było by wypracowanie systemu no i kontrola nad przewozami. Bo jak na razie to wszystko jest na dziko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie Arkadiuszu - ja jako niezrzeszony MAM kontakt z;  Dolnośląską Izbą Rolniczą, kołami pszczelarskimi i  samodzielnymi organizacjami pszczelarskimi, ODR-ami,  Zespołem Parlamentarnym d/s Wspierania Pszczelarstwa.  Czyli jak ktoś chce aktywnie uczestniczyć TO MOŻNA!!!.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś dzień świąteczny można więc sobie trochę więcej przy komputerze posiedzieć . Można się też bliżej przyglądnąć pewnym wcześniejszym wypowiedziom, na co w czasie roboczym nie zawsze starczało czasu. Między innymi, zastanawiało mnie zdanie napisane przez Horna  w dniu 8 , 08. 2021 o godz. 13,21 pod adresem Piotra _S.  brzmiało ono tak :

"Przy wdrażaniu dr. Liebiga lepiej nie czerpać wiedzy z innych książek, gdyż wtedy dopiero to się narobi "

No i się narobiło.  Bo dzięki znajomości Polskiej Literatury Pszczelarskiej, można się dowiedzieć, że metodę walki z warrozą  kwasem mrówkowym, opisał już 8 lat wcześniej , zanim ukazała się u nas książka dr. Liebiga ,  wtedy dr. hab. Paweł Chorbiński, w książce pt: "Pokonaj Warrozę"  wydanej w Polsce w 2008 roku. .  Na stronach 42 - 43 i kilku następnych opisał on dokładnie sposób na walkę z warrozą przy użyciu kwasu mrówkowego i odpowiednich dozowników jakie już wtedy były znane.   Nie jest to więc nowość , którą tylko dzięki dr. Liebigowi i jego książce można poznać.  Nowością było by to dla tych , którzy posłuchali by rady podpisującego się aktualnie na tym forum ksywą Horn , i wywalili na makulaturę posiadaną Polską literaturę pszczelarską , a przyjęli jako cenną tylko tą, która jest nierzetelnym tłumaczeniem pracy dr. Liebiga.  To co on określa , że "wtedy dopiero to się narobi" to jest odkrycie kolejnego kłamstwa , wobec czytelników , że tylko w tej książce można uzyskać dobre rady w tej sprawie.  Aby to pokazać załączam skan zarówno strony tytułowej tej książki , jak i stron na której rozpoczyna się , a kontynuowane na kilku kolejnych, omawianie tematu przez dr. Chorbińskiego.  Które to już kłamstwo z pana strony panie Horn ?

pokonaj warrozę 1 (2).jpg

pokonaj warrozę (2).jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Atena napisał:

Panie Arkadiuszu - ja jako niezrzeszony MAM kontakt z;  Dolnośląską Izbą Rolniczą, kołami pszczelarskimi i  samodzielnymi organizacjami pszczelarskimi, ODR-ami,  Zespołem Parlamentarnym d/s Wspierania Pszczelarstwa.  Czyli jak ktoś chce aktywnie uczestniczyć TO MOŻNA!!!.   

To nie rozwiewa wszystkich moich wątpliwości poza tym żeby aktywnie działać niezbędny jest CZAS i przebywanie w kraju a u mnie z tym różnie dlatego czekam żeby organizacje dogadywały się między sobą po to są działacze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że trochę bawi mnie ta "święta wojna"... Każdy zabierający głos chce udowodnić że wie najlepiej powołując się /lub nie/ na światowe/krajowe autorytety.  No tak, to dla przeciętnego pszczelarza pozostaje być wyznawcą czyjejś teorii lub ... na własną rękę sprawdzać kto /z autorytetów/ ma rację. Kwadratura koła!                                                      A może inaczej spróbować rozstrzygnąć ten, już historyczny dylemat o racje i metody. Jak historyczny, to wielki Aleksander Wielki rozwiązał gordyjski węzeł rozcinając go...  Może nie tak drastycznie ale bardziej współcześnie podszedł do tego premier Clemenceau mówiąc że każdy spór można rozstrzygnąć tworząc podkomisję... Tu byłaby d/s zwalczania warrozy.   Niech się autorytety zbiorą, przedyskutują, przedstawią swoje racje i wątpliwości /co do cudzych racji/ i ... wydadzą wspólne oświadczenie o ustaleniach. Ci co się cie zgadzają niech napiszą swoje votum separatum.  Czy to niemożliwe aby tak "załatwić" temat warrozy???   

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

   Oczywiście; brak  czasu...

    Na ten temat jest taka stara amerykańska anegdotka... Idzie turysta lasem i widzi bardzo zmęczonych pilarzy ścinających sekwoję. Zagadnął - dlaczego jesteście tak zmęczeni?  bo piła tępa - usłyszał w odpowiedzi... To dlaczego nie naostrzycie?  Bo nie ma czasu, musimy rżnąć aby zdążyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, Atena napisał:

   Oczywiście; brak  czasu...

    Na ten temat jest taka stara amerykańska anegdotka... Idzie turysta lasem i widzi bardzo zmęczonych pilarzy ścinających sekwoję. Zagadnął - dlaczego jesteście tak zmęczeni?  bo piła tępa - usłyszał w odpowiedzi... To dlaczego nie naostrzycie?  Bo nie ma czasu, musimy rżnąć aby zdążyć...

Czy to do mnie czy koło mnie? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Atena napisał:

Przyznam, że trochę bawi mnie ta "święta wojna"...  

Szanowny panie Atena.  Cieszy mnie że wątek na którym się znajdujemy , jest dla pana przedmiotem ubawu. Widocznie tego poszukuje pan na tym forum. Aby oceniać kto ma tutaj rację, trzeba mieć pewien poziom wiedzy, Mógł by pan to wykazać a nie wyśmiewać się z prezentowanych przez pana "dowcipów".   Skoro jak widać nie ma pan nic lepszego do roboty  zadam panu zadanie domowe.  Poniżej chcę panu pokazać skan z jednego z polskich czasopism pszczelarskich.  Zadaniem dla pana jest odgadnąć z jakiego roku jest to czasopismo ? Mam nadzieję że nie sprawi to panu większego kłopotu.

Izby R. (2).jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość robert
2 godziny temu, Karpacki napisał:

Zwracam Kolegom  POLAKOM, uwagę na ten fragment wypowiedzi Horna.  Forma której on tu używa świadczy że Polakiem nie jest , wtedy mówił by  "Nami" a nie "Wami".  Skoro on sam nie chce ujawnić kim jest, to każe się tego domyślać . Dla utrudnienia wplątuje  też w swoje wypowiedzi, cytaty z rosyjskiego. . Dajże sobie "dobroczyńco" już spokój, i nie uszczęśliwiaj nas na siłę , jak domokrążny sprzedawca garnków. Odpowiadając na zadane pytanie , odpowiadam : Czy ktoś pana zmusza , lub nakazuje. 

Z całym Szacunkiem Kolego Karpacki. To co powyżej Kolega pisze jest poniżające i urągające kulturze wierze, Chrześcijańskiej oraz dobrym obyczajom.

Proszę administratora o upomnienie Kolegi Karpackiego i usunięcie tego haniebnego wpisu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proszę Państwa.
Napiszę tak, macie  na tym forum Zygmunta, który walczy z kwasem mrówkowym już bodajże 25 lat.
Ojcem chrzestnym kwasu mrówkowego czy się to podoba czy nie jest dr G. Liebig.
Metod zwalczania kwasem mrówkowym jest mnóstwo, dozowników tego kwasu jest też zatrzęsienie.
Otóż nie każda metoda ma wymaganą skuteczność. Jest tak, iż w Niemczech stosują kwas mrówkowy i  mają duże straty po zimie, nawet 100%. Z tego się cieszą jak myślicie kto?... Najskuteczniejsze stężenie kwasu to 85%, a dawka 100 ml, ekspozycja 3 dni
Jest znacznie więcej uwarunkowań co do kwasu mrówkowego...
W Polsce z kwasem mrówkowym zaczął dr Benedykt Polaczek nam zresztą znany, z Nassenheider Verdunster takim jak na skanie ... Można było przeczytać o tym w Miesięczniku Pszczelarstwo.
Ja te dozowniki po zastosowaniu zgodnie z instrukcją ... w następnym sezonie powyrzucałem.

Robert Wam oznacza tylko i wyłącznie odpowiedź wnioskodawcy jako że Karpacki uważa że on to Polanka, (wyraża się w liczbie mnogiej dosyć często). Jestem Polakiem.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, robert napisał:

Z całym Szacunkiem Kolego Karpacki. To co powyżej Kolega pisze jest poniżające i urągające kulturze wierze, Chrześcijańskiej oraz dobrym obyczajom.

Proszę administratora o upomnienie Kolegi Karpackiego i usunięcie tego haniebnego wpisu.

Wiary bym do tego nie mieszał. Ktoś wam zwróci uwagę to od razu wycie.Tobie kolego i Hornowi wielokrotnie zwracano uwagę i nie wyciągnęliście wniosków.  Słychać wycie-znakomicie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, Panie Karpacki że nie odniósł się do propozycji złożonej na końcu wpisu a tylko do "ubawu". Jeżeli mamy podchodzić poważnie do walki z warrozą wg tego co od pewnego czasu jest prezentowane powyżej to ...to tylko utarczki kilku adwersarzy nic nie wnoszące do tematu.

  Co do zagadki? Trudno mi domniemywać że przed wojną Izby mogły mieć fundusze na dofinansowywanie bardzo drogiego  cukru. Po powstaniu Izb na nowo 1993 - nie było powiatów a PZP powstał 1982. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Atena napisał:

Szkoda, Panie Karpacki że nie odniósł się do propozycji złożonej na końcu wpisu a tylko do "ubawu". Jeżeli mamy podchodzić poważnie do walki z warrozą wg tego co od pewnego czasu jest prezentowane powyżej to ...to tylko utarczki kilku adwersarzy nic nie wnoszące do tematu.

 

Szanowny Panie Atena, widać iż nie potrafią. Potrafią uporczywie czepiać się osoby i pisać nie na temat

Dr Gerhard Liebig w latach 1982–2011 prowadził badania nad rozwojem inwazji Varroa destructor w rodzinie pszczelej, określenia progów uszkodzeń (lato, jesień, zima) i ich wielokrotne sprawdzanie. Opracował metodę diagnozy opadłej warrozy w celu oceny stopnia porażenia rodziny pszczelej warrozą. Dokonał rozwoju metod zwalczania roztocza Varroa za pomocą kwasu mrówkowego, szczawiowego i mlekowego  Mamy  metody zwalczania warrozy kwasami wg dr Liebiga, które jako niemieckie są tu niestrawne, bo są Niemieckie  (nie pozwalają nawet  spokojnie spać... jak napisał artysta)

Stosuję je przeszło 10 lat i straty zimowe mam w granicach 3%, dobry rozwój na wiosnę i  zbiory miodu

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...