Skocz do zawartości
Karpacki

Polska literatura pszczelarska

438 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Odnośnie, kto tu pieprzy

Z wykładu prof. dr hab. Pawła Chorbińskiego można wnioskować, iż skoro 95 % warrozy jest w zasklepie czerwiowym, to sypanie cukru pudru na pszczoły nie ma istotnego znaczenia. Dalej wg wykładu można wnioskować iż usunięcie czerwiu z ula (a rójka czy nie robi to samo) to usunięcie 95 % roztocza ? Ale wywiezienie tego czerwiu daleko od pasieki, to podrzucanie warrozy innym. A gdy te odkłady czerwiowe będą rabowane, to pszczelarze mają nieprzyjemną reinwazję pasożyta. Coś o tym profesor mówi. Gdy obecnie pokancerowane przez warrozę pszczoły żyją wg profesora tylko 9 dni? To co? Nieprawda?…

Pozbawienie rodziny czerwia, to działa, ale jakim kosztem?

Natomiast metody dr Liebiga to metody bez akarycydów, sprawdzone, walka z warrozą opanowana w 100%, po co ubolewać, iż 40 lat naukowcy  nie potrafili ... gdy potrafili?

Potwierdzają to ci, co w Polsce stosują. To działa i to doskonale. A jak wyglądają rodziny przygotowane do zimy i po zimie filmów w necie jest mnóstwo, co łatwo można poszukać, krok po kroku dokładny instruktaż, bez tzw pieprzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Horn napisał:

Odnośnie, kto tu pieprzy

Z wykładu prof. dr hab. Pawła Chorbińskiego można wnioskować, iż skoro 95 % warrozy jest w zasklepie czerwiowym, to sypanie cukru pudru na pszczoły nie ma istotnego znaczenia. 

Natomiast metody dr Liebiga to metody bez akarycydów, sprawdzone, walka z warrozą opanowana w 100%, po co ubolewać, iż 40 lat naukowcy  nie potrafili ... gdy potrafili?

 A jak wyglądają rodziny przygotowane do zimy i po zimie filmów w necie jest mnóstwo, co łatwo można poszukać, krok po kroku dokładny instruktaż, bez tzw pieprzenia

Niestety. "pieprzenia " ciąg dalszy.   Słuchać wykładów prof. dr hab. Pawła Chorbińskiego każdy ma wiele okazji.  Niepotrzebne jest recenzowanie jego wykładów , zwłaszcza przez Horna, który jak sam twierdzi, "myśli po niemiecku" .  Jak widać przez kilka lat niebytności Horna na naszym forum , nie znalazł on czasu aby zapoznać się z opracowaną przeze mnie metodą gospodarki pasiecznej . On dalej myśli,  że głównym sposobem walki z warrozą w tej gospodarce jest cukier puder.  Nie znalazł on czasu na to aby choćby pobieżnie przeanalizować tą gospodarkę, bo raczej siedzi i ogląda filmiki na Y-TUBE.  I to cały obraz jego wiedzy. Słuchanie wykładów niemieckich naukowców, prawdopodobnie przypadkiem posłuchanie jednego z polskich naukowców, oraz oglądanie filmików na  Y-TUBE.  A gdzie własne doświadczenie ?? Gdzie własna praktyka ?? Gdzie własna pasieka ??  Tego nigdzie nie widać.  On ma wysoką specjalizację.  Specjalizuje się w pouczaniu wszystkich i każdego kto nie śpiewa hymnów na temat niemieckiego pszczelarstwa.  Jeśli już Horn nie jest w stanie wytrzymać bez zabierania głosu na tym forum, to niech napisze o czymś co można by uznać jako jego dorobek wynikający z wieloletniej praktyki, ale nie przed ekranem komputera, tylko w pasiece gdzie trzeba  myśleć nie tylko, aby pszczoły przynosiły zysk, ale także o ich dobrostanie, oraz jakości produktów jakie z tej pasieki trafiają do klientów traktujących je często jako lecznicze. 

Co do jednego z jego wcześniejszych wyrażeń, że dr. Liebieg był na tym forum krytykowany, to przypomnę że winę za to ponosi ten kto zdecydował się błędnie tłumaczyć tekst książki tego naukowca , który mógł nie znać niuansów pszczelarskich,  ale także recenzent , który już temat pszczelarstwa powinien mieć dobrze znany, i nie powinien był dopuścić do takich błędów w tłumaczeniu tej książki.  Aż dziwne , dlaczego tym recenzentem nie był np. HORN ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proszę Państwa

Każdy pszczelarz powinien wiedzieć, iż więcej pszczół to więcej czerwiu, a więcej czerwiu to więcej pszczół, a więcej pszczół to więcej miodu.

Zatem gdy pszczelarz dokonuje podziału rodziny w czasie trwania pożytku, strzela sobie w przysłowiową stopę, bo ilość pozyskiwanego miodu z rodziny drastycznie zmaleje. Odkład tworzony z młodą matką miodu nie przyniesie. Tworzony zbiorczy odkład z czerwiem np pobranym z trzech rodzin (20 ramek) i zaopatrzony w matkę w klateczce, nie będzie miał czerwiu otwartego i motywacja pszczół do zbierania nektaru znacznie zmaleje. Taki zbiorczy odkład wywieziony poza pasiekę i pozostawiony bez zabiegów przeciw warrozie, będzie systematycznie tracił pszczoły, które będzie zabijała warroza. Zanim jednak to nastąpi, w promieniu 10km od miejsca jego posadowienia, pszczoły będą roznosić warrozę, teren będzie zawarozowany równo, a inwazja wtórna warrozy szaleć i czynić wymierne szkody pszczelarzom, którym podrzucone zostały na ich teren, zbiorcze zawarozowane odkłady.

Gdy się podejmuje walkę z warrozą, to bardzo istotny jest monitoring warrozy – określenie szacunkowe ile tego pasożyta jest w ulu. Gdy opisuje się walkę z warrozą i nic nie wspomina o monitoringu warrozy, (Czytaj metoda Junga tekst dostępny na Polance) to w zasadzie po co to pieprzenie ... Niestety, ale tak to trzeba nazwać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 11.06.2021 o 14:14, emka24 napisał:

 

Pierwsze z brzegu;

Nie podkarmiać rodzin wychowujących ,a podkarmiać rodzinki weselne utworzone z tych rodzin.

Co do ula to: autor napisał, że pszczołom obojętne jest jaki i z czego jest ul. Autor opracował kompletną gospodarkę pasieczną na ul korpusowy , bo tak mu pasowało z jego sposobem wymiany plastrów,ho0dowli matek, tworzeniu odkładów czy walki z warrozą. Ul zandera wybrał ,bo jemu taki pasował.

Przez 20 lat prowadził badania i obserwacje na ponad 100 rodzinach rocznie ,co daje skale porównania ok 2000 rodzin. Wszystkie wnioski opiera na danych statystycznych.  

Nawet teraz, 10 lat od przejścia na emeryturę prowadzi badania i programy edukacyjne dostępne na youtube . Są to kanały : https://www.youtube.com/channel/UCFNwIbxfLRGtzHwk0GY05JA lub

https://www.youtube.com/channel/UCP-15G5rho2eehAX7g89CCw na których razem z drugim dr pszczelarstwa Pia Aumeier  prezentują gospodarkę w/g " Łatwego pszczelarstwa ".

W tym roku w ramach programy edukacyjnego prezentują całoroczna gospodarkę na bieżąco w pasiece. każdy odcinek to ok 1,5 godz . wykład w którym dr Aumeier wykonuję aktualne prace w pasiece a dr Liebieg uzupełnia je teorią ,choc nie tylko. Żałuję, że mój niemiecki jest zbyt słaby , bo najciekawsze są te komentarze uzasadniające głoszone twierdzenia i wykonywane czynności.

Życzę odrobine dobrej woli. Nikt nie musi naśladować ,ale zapoznać się bez uprzedzeń można.

 

Prowadzę swoją 70- cio pniowa pasiekę ,znajdująca się na Pogórzu Izerskim ,prawie 1 do 1  i mnie się sprawdza.

 

 

 

 

 

Nie pomyślał bym iż wykład prof. dr hab. Pawła Chorbińskiego znajdzie taki odzew.

A „Łatwe pszczelarstwo“ dr Gerharda Liebiga … obrywa, Profesor Chorbiński obrywa, co to jest …?

No to od dr Gerharda Liebiga trochę.

W zależności od liczebności pszczół i usytuowania rozin pszczelich, a nie od „super matek“ poszukiwanych na całym świecie, wydajność miodowa przedstawiona jest na wykresie poniżej

wydajnosc_m-800x600-1.jpg.d1d09ee57f23cc7abe07062c02a9bae1.jpg

 

Jak ocenić ilość warrozy w rodzinie na podstawie odczytu ilości opadłego martwego pasożyta na szufladę dennicy, wg dr Liebiga przedstawiona na wykresie poniżej

 

wykres.jpg.81681d18ccc87dde35882047ffd0606a.jpg

 

W zależności od wyników przeprowadzonego monitoringu, diagram wskazujący po przekroczeniu jakiej ilości opadłej warrozy trzeba zrobić zabieg natychmiast, aby rodzinę pszczelą nie wykończyła warroza. Diagram poniżej

 

 

opad.jpg.ffa6343ce813abc09d3f228c510d25a9.jpg

 

Pozdrawiam

Ps

Komu się nie chce liczyć  pszczół w ulu, może przyjąć, iż w ulu wielkopolskim jedna uliczka zajętych na czarno pszczół to ca 1000 pszczół.

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wielce Szanowny Hornie. Profesor dostał moją niepochlebną opinię nie za to co wyłożył na wykładzie, a za to jak mnie reprezentował przed derogatorem - derogantem (niepotrzebne skreślić). Reprezentował nie za friko. Jak ktoś pobiera publiczny pieniążek - zazwyczaj poczuwa się raz w roku złożyć sprawozdanie. Są wyjątki, jak mój i Twój przedstawiciel w Funduszu Promocji Roślin Oleistych, czy doradca deroganta d/s neoniko. Wystarczałoby kilka sensownych słów w mediach pszczelarskich, a nie wyniosłe milczenie. Nie byłoby wtedy nieporozumień. Tylko tyle i aż tyle. Wykład swoją drogą potrzebny, niezły, ale powtarzany dość długo, że znam go niemal na pamięć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kaska, piszą ci którzy zajmują się działaczami?

Dobrze, profesor Chorbiński w wykładzie coś wspomniał o propolisie … Avico kiedyś popełnił artykuł jak łupią pszczelarzy na apiwarolu i odpowiednio to nazwał. Uczeni długo zalecali jako skuteczny środek na warrozę – kwas szczawiowy i pisali jak samemu  sporządzić roztwór leczniczy. Wtedy to było bezpieczne i dozwolone? Co piszą w Niemczech o amitrazie, po co drażnić innych ... Kto nie dopilnował, aby w przepisach prawnych  pszczoły nie zaliczać do zwierząt? Za czyim przyzwoleniem są przepisy, że owszem obecnie możesz leczyć pszczołę kwasem szczawiowym, o ile jest dopuszczony przez prawo (zwierzę obecnie to jak człowiek, musi mieć nadzór). Zatem musisz kupić preparat mający dopuszczenie weterynaryjne. Przykład: za 22,24g kwasu szczawiowego w 555 ml butelce preparatu VarroMed zapłacisz 140 zł. Natomiast kilogram kwasu szczawiowego kosztuje średnio 20 zł, zatem 1000g/22,24g = 45 . Czyli z kilograma kwasu wychodzi 45 buteleczek roztworu leczniczego. Jaka kaska ano 45x 140 = 6294zł. Bardzo dobra zmiana co? Równo łupią.  A taka ekologiczna butelka na ile rodzin wystarcza?  Z kwasem mrówkowym wygląda jeszcze gorzej. Co robią działacze? Po co oni są? Aha, są refundacje! Ale To jest po prostu chore ...

Ja myślę, że pszczelarze będą likwidować pasieki, bo potrafią liczyć (miód z Chin, Ukrainy, sprzęt drogi, cukier drogi, transport.... można wyliczać) Jak nie zlikwidują pasiek, to ograniczą liczbę rodzin do rozmiaru hobby. Ja nie mam potrzeby zajmować się pszczołami i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Śledzę, może bez zbytniego zaangażowania ale jakieś wnioski  się nasuwają...

   Nie podejmę się ocen poszczególnych wypowiedzi ale mam  wnioski które  winne zwrócić uwagę szerszej rzeszy pszczelarzy.  Otóż  każdy podjęty  TUTAJ  temat ma prawo żyć "własnym życiem" jako że całokształt tematyki nie jest ujęty w żadne branżowe RAMY PRAWNE.  Czasem wygląda to tak jak STO LAT TEMU kiedy jakieś    prawa zaborców  próbowano sklejać w jedno, obowiązujące prawo.  Sto lat minęło   a w pszczelarstwie  jak w przedszkolnej piaskownicy "każdy sobie rzepę skrobie"  i NIKT NIE OCHOTY  szukać  sposobu TEGO ZMIENIĆ. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Atena napisał:

 

Śledzę, może bez zbytniego zaangażowania ale jakieś wnioski  się nasuwają...

   Nie podejmę się ocen poszczególnych wypowiedzi ale mam  wnioski które  winne zwrócić uwagę szerszej rzeszy pszczelarzy.  Otóż  każdy podjęty  TUTAJ  temat ma prawo żyć "własnym życiem" jako że całokształt tematyki nie jest ujęty w żadne branżowe RAMY PRAWNE. 

    ... Czasem wygląda to tak jak STO LAT TEMU kiedy jakieś    prawa zaborców  próbowano sklejać w jedno, obowiązujące prawo.  Sto lat minęło   a w pszczelarstwie  jak w przedszkolnej piaskownicy "każdy sobie rzepę skrobie"  i NIKT NIE OCHOTY  szukać  sposobu TEGO ZMIENIĆ. 

Panie Atena tu Gościu https://www.youtube.com/watch?v=nhAwo5IWies  ma konkretne wnioski. Powiadasz Pan "każdy sobie rzepkę skrobie" a w temacie Polskiej Literatury Pszczelarskiej nie znajduje jakoś  rozwiązania, aby nie "skrobać rzepki"

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Powtórzę moją 'MYŚL PRZEWODNIĄ"...  

  Aby coś oceniać trzeba mieć jakąś skalę odniesienia... a tej w NASZYM pszczelarstwie nie ma. 

   Koronnym tematem jest sprawa wosku i węzy,  gdzie nie ma przepisów/norm  do których można odnosić wyniki analiz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Atena napisał:

  Powtórzę moją 'MYŚL PRZEWODNIĄ"...  

  Aby coś oceniać trzeba mieć jakąś skalę odniesienia... a tej w NASZYM pszczelarstwie nie ma. 

   Koronnym tematem jest sprawa wosku i węzy,  gdzie nie ma przepisów/norm  do których można odnosić wyniki analiz...

Temat wosku można rozwiązać.

1. Własny wosk.

2. Własna węza.

 

Gdy nie stosujesz akarycydów i pozyskujesz wosk w swojej pasiece nie potrzebujesz zajmować się woskomatami, normami bo po co? Woskomat  to daremne (a co z ładunkiem trucizn po warrozie).

Gdy sam wytwarzasz węzę, nie wydajesz kasy i nie stwarzasz sobie problemów, tak jak to ma miejsce z kupną węzą.

Aby uniknąć papraniny z walcami, stosuj praskę do węzy https://www.youtube.com/watch?v=JVRQ3LSnPQ8

Mam identyczną praskę, zakupiona w Niemczech za 100 Euro

Proste i skuteczne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

   Analizując powyższy wpis doszedłem do wniosku że aby mieć zdrowe mleko winienem se kupić kozę i trzymać na balkonie...

    Proste i skuteczne... no chyba że ktoś  balkonu nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Atena napisał:

   Analizując powyższy wpis doszedłem do wniosku że aby mieć zdrowe mleko winienem se kupić kozę i trzymać na balkonie...

    Proste i skuteczne... no chyba że ktoś  balkonu nie ma.

Panie Atena

Osłupiałem z takiego pojmowania sprawy.

Stolarz wykładowca osądził mnie, że myślę po niemiecku. W Niemczech powiadają, że ci co zostali wypędzeni ze Śląska do Niemiec, tak długo nie będą Niemcami, dopóki nie zaczną myśleć po Niemiecku. (rzecz w tym iż nie myślą, nie mają takiego zamiaru!)

To tyle wstępu.

Co do kozy, mleka i balkonu, to wielce błędne rozumowanie. Dlaczego?

Otóż pszczelarz to w zasadzie  taki co ma powyżej 20 rodzin, jest zarejestrowany, ma nr weterynaryjny, podlega kontroli weterynaryjnej. Musi mieć osobne pomieszczenia, jedno na sprzęt, drugie na pracownię, trzecie na przechowywanie produktów pasiecznych, że o wymaganiach sanitarno higienicznych i dokumentacji nie wspomnę. To  reguluje prawo. Tego sprzętu trochę jest, film Kolegi Bartkowiaka – nic dodać, nic ująć. Coś mówi jak mu się zachowywała kupna węza! No  cóż, uregulowania problemów z woskiem i węzą się w Polsce nie doczekasz ... Jesteś wielbicielem świątecznej orkiestry. Czy szpitale nie powinny mieć wszystko co potrzeba, aby ratować życie ludzkie. Powinny, ale nie mają i jest Owsiak ... A ile już lat to nienormalna rzeczywistość istnieje.  Nabywanie 10 arkuszy węzy, to groteska,ale jak jej musisz mieć więcej niż 300 szt na rok ... Co kupisz polską węzę... widziałem w Niemczech, jak na polskiej węzie obumiera czerw ...

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od wielu lat robię sobie węzę sam ze swojego wosku. Wiem o tym wszystko. Robiłem wszystkimi metodami, malowaną metodą Wosia, odlewaną na różnych praskach, w tym nawet na prasce silikonowej ze szkła zespolonego chłodzonej wodą. Nie pisz przyjacielu mojej żony o papraninie z walcami, gdyż niedawno odstawiłem walce z żywicy i teraz walcuję węze właśnie walcami mosiężnymi własnej roboty i uzyskuję tak najlepszą węzę z dotychczas wytwarzanych. Ten pan na filmiku powtarza łysoniowe prawdy z mchu i paproci o pogrubionej węzie. Łysoń sprzedaje węzę na kilogramy, więc najbardziej lubi i reklamuje w necie grubą. Moje pszczoły wolą cienką. Plaster jest w zimie cieplejszy i nie muszą wypoconych blaszek z czyściutkiego wosku rozcieńczających ulowy syf wosku z recyklingu wywalać na dennicę. Zwróć uwagę, że pszczoły i tak grubą węzę wycieniają dużym kosztem pracy i żuciem woskowej chemii. Dzięki cienkiej węzie więcej wosku odbieram z ula niż do niego wkładam. Odsklepy z których robię węzę są bialutkie - świeżo wypocone, a nie żółte -z recyklingu ulowego. To wszystko oczywiście nie ma uzasadnienia ekonomicznego, ale ja nie prowadzę chowu pszczół dla zysku. Dlatego mnie nie przekonałeś do niemieckiego serwatkowego antyku. Nie jestem germanofobem ani germanofilem. Jako Poznaniak jestem bliżej hasła kiboli kolejorza: bij Ślązaków az zniemczeją, bij Niemców aż ześlązaczeją. Gdyby Niemcy potrafili produkować czystszą niż Polacy węzę - nasi kupowaliby w Niemczech jak proszki do prania. Dopóki jesteś zdeklarowanym publicznie hamulcowym woskomatu - jesteś dla mnie zacofany. Niemcy nie wykupują węzy w Polsce, a więc remis. Może to tylko zmienić tylko coś na kształt woskomatu. .Ja mam tylko 5 uli, ale nie mam kompleksu małego siusiaka przy twoich 20. Nie ma w Polsce definicji pszczelarza i nie wyłaź przed orkiestrę. Ale nie dryfujmy, wróćmy do wątkowej literatury pszczelarskiej..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Węza powinna być wytwarzana tylko jako  gruba, a to dlatego, iż jest odbudowywana w miodni i zaraz zalewana miodem. Gruba węza jest niezbędna dla uzyskania lepszych parametrów plastra, aby plaster nie wyłamywał się w wirówce podczas wirowania. Gruba węza jest w przeciwieństwie do cienkiej, odbudowywana w czasie niepogody (braku pożytku)a to jest bardzo ważny argument np w kwestii hamowania nastroju rojowego.

Z walcami jest niezła papranina, bo aby coś poddać walcowaniu, najpierw to coś trzeba przygotować.

U mnie nie występują odsklepiny podczas wirowania miodu.

Co do zakupów węzy w Niemczech, można kupić węzę z certyfikatem, po badaniach na pestycydy … prawda to kosztuje.

Zwykły pszczelarz nie ma najmniejszej potrzeby zajmowania się woskomatem… Problem spełnienia wymagań sprzedawanej węzy powinien spoczywać na wytwórcy węzy, a każda partia zaopatrzona w certyfikat potwierdzający spełnienie wymagań - dobre pytanie jakich? a można to zrobić? A jaka wtedy będzie kaska za węzę … (dochodzenie rękojmia, odszkodowanie … a widziały gały co brały)

Ale certyfikatów się pszczelarz w Polsce  nie doczeka. (za co się nie zabiorą, to nawalanka)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla Poznaniaka "bij Ślązaków aż zniemczeją", po co takie durnowate obrzydliwe wstawki

kupno węzy w Niemczech przykład

https://www.bienenzuchtbedarf-seip.de/Mittelwaende-Waben-8/

O węzie wypowiada się wybitny w tym względzie specjalista wstawiłem z translatorem, względnie da się czytać

występujący w tekście podkład z wosku pszczelego to węza. Każdy może zweryfikować nawijki Poznaniaka, co on plecie, że gdyby Niemcy potrafili ...

https://www-bienenjournal-de.translate.goog/imkerpraxis/ratgeber/bienenwachs-kaufen/?_x_tr_sl=de&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, robinhuud napisał:

Eeeeeeeeeeeeeeeeee..........................

Szkoda czasu.

Jedyne co mi przychodzi na myśl:

tak jak w powiedzeniu:  jak się dzielą profesorowie?

na zwyczajnych, nadzwyczajnych i nienadzwyczajnych.

I tu w miejsce profesorów można podstawić dowolnie wybraną grupę/profesje.

Choć czasami trudno tak prosto podstawić bo mi czasami wychodzi:

normalni, nienormalni i pierdolnięci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Bocian napisał:

Jedyne co mi przychodzi na myśl:

tak jak w powiedzeniu:  jak się dzielą profesorowie?

na zwyczajnych, nadzwyczajnych i nienadzwyczajnych.

I tu w miejsce profesorów można podstawić dowolnie wybraną grupę/profesje.

Choć czasami trudno tak prosto podstawić bo mi czasami wychodzi:

normalni, nienormalni i pierdolnięci.

Po co takie karkołomne rebusy. Czyżby wypowiadający się na forum polanki byli pierdolnięci? (bez określenia kogo mamy na myśli, pierdolniętym może być każdy)

Panie Bocian, tutaj nikt nie potrafił lub nie chciał napisać co cennego/wartościowego jest w Polskiej Literaturze Pszczelarskiej, aby pszczelarz mógł skorzystać. Cały czas była młócka i amnezja - nie pamiętają co uprzednio pisali. Co do nadzwyczajnych profesorów. Jest w Polsce jeden taki  pan (tu też się udziela), który wsadza linki na forach do wypowiedzi różnych naukowców, z całego świata, na temat pszczelarstwa, które to wypowiedzi  pszczelarzowi nie są do niczego potrzebne. (ma chłop zajęcie i uznanie)

Poznaniak twierdzi, iż wie o węzie wszystko, widać niekoniecznie wie, co wykazałem. Wali w firmę Łysoń - opowieści z mchu i paproci ... Co nie potrafi się powstrzymać od obrzucania „błotem“ innych?

Co do węzy, z tych dwóch linków niemieckich, które wstawiłem, w pierwszym „chwyt reklamowy“ pszczelarzu nie kupuj węzy, która nie ma certyfikatu, a w drugim info iż 57% pszczelarzy niemieckich wytwarza dla siebie węzę. W roku 2020 jeden kg węzy kosztował 30 Euro, natomiast kompletne badanie wosku aż 150 Euro. Obecnie ceny są wyższe.

W Polsce cena kg węzy to wydatek ca 70 zł, czyli o połowę taniej niż w Niemczech … W Polsce „połowa ankietowanych pszczelarzy w sezonie nie wymieniła ani jednego plastra“… A jak uruchomią woskomaty, zertifikaty, to kg węzy będzie w jakiej cenie? Kto to kupi ?… ile zatem ma kosztować miód? Kto go kupi …? Też będą dotacje do miodu, jak do zboża? A jak uchwalą, że pszczelarz ma obowiązek badania wosku/posiadania certyfikatów, u nich wszystko jest możliwe ...

Pozdrawiam

ps. Za komuny w sklepie mięsnym. Proszę kg kiełbasy. Jest tylko nadzwyczajna. A jaka to? Ano po V zjeździe partii wyprodukowana. Rano jest czerwona, a wieczorem zielona, bierze pan?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NIeznajomość polskiej literatury pszczelarskiej świadczy o kiepskim poziomie zawodowym. Próby umniejszania polskiego dorobku naukowego jakie obsesyjnie pojawiają się w tym wątku są oznaką niewiedzy albo wynikiem zaburzeń nerwicowych (ojkofobia, polonofobia). Brak wiedzy zawsze można uzupełnić z obsesjami należy zwrócić się do specjalisty, bo my na forum niewiele pomóc w takich przypadkach możemy.

Wracając do meritum - dziś dostęp do literatury jest ułatwiony, ciekawe pozycje znaleźć można m.in. pod tym linkiem:

https://miesiecznik-pszczelarstwo.pl/pszczelnicze-zeszyty-naukowe?title=&author=&year=

Ile jąder ma truteń i czy one rosną, czy maleją wraz z wiekiem trutnia? Odpowiedź w publikacji Prof. Jerzego Woyke: "Przebieg kopulacji pszczół" 11 pozycja na linkowanej stronie.

Pan Eryk vel Hornisse vel ... nie zna prac Prof. J. Woyke, nie słyszał o polskim badaczu???Nie wierzę, ale dla przypomnienia:

- wywiad z Profesorem przeprowadzony dla czasopisma "Bee World" (wydawnictwo IBRA  https://ibra.org.uk/ibra-history)

https://pasieka24.pl/index.php/pl-pl/pasieka-czasopismo-dla-pszczelarzy/218-pasieka-6-2021/3255-50-jerzy-woyke-znawca-determinacji-plci-pszczoly-miodnej

O dorobku naukowym Profesora Woyke:

https://pasieka24.pl/index.php/pl-pl/pasieka-czasopismo-dla-pszczelarzy/194-pasieka-2-2020/2450-o-profesorze-woyke-i-kilku-jego-odkryciach

https://pasieka24.pl/index.php/pl-pl/pasieka-czasopismo-dla-pszczelarzy/195-pasieka-3-2020/2529-o-profesorze-woyke-i-kilku-jego-odkryciach-cz-2

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serdecznie pozdrawiam Panie Jacku.

Odezwał się rozsądny, stary znajomy.

W końcu się odezwał ktoś, kto myśli inaczej niż stolarz wykładowca i szanowny Wiktor, tylko epitety w moim kierunku i sugestie co do leczenia … są nie na miejscu.

Dlaczego, ano jak jeszcze w pszczelarstwie pisał Jacek Jaroń, to jeszcze jakoś szło.

Ten wykład na temat publikacji, no fajne to, profesor Woyke jest naukowcem światowej sławy. Jakie przełożenie w praktyce zwykłego pszczelarza mają wykazywane publikacje z ubiegłego wieku z lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych … i ...?  Moim zdaniem żadne. Panie Jacku znasz Niemiecki? Dla mnie co do inseminacji matek, trutni, selekcji super pszczoły,całej genetyki bardziej przemawia to od dr Liebiga. Łopatologia co? Wysłać  na leczenie, bo tu nikt nie pomoże?

https://www.imker-hechingen.de/Dokumente/Aktuelles_Imkertipps/D14 - Professionell Koe ziehen3.pdf Kto zna Niemiecki tez dr Liebiga prawdopodobnie nie zaakceptuje, bo mu wywrócą "zdobycze nauki" Jest jeden problem, dr Liebig ma rację to po prostu działa i to dobrze.

Nie chcę być złośliwym, ale proste porównanie zawartości tylko dwóch pozycji miesięczników:

https://www.bienenjournal.de/ czy https://www.bienenundnatur.de/ do miesięcznika pszczelarstwo i ten „Brak wiedzy zawsze można uzupełnić, z obsesjami należy zwrócić się do specjalisty“… to kto ma brak wiedzy? ano  ten co czyta "Pszczelarstwo" w Polsce

Znając Niemiecki,  można porównać co piszą jedni, a co drudzy. Skąd można czerpać wiedzę i skorzystać, samemu można ocenić.  Są jeszcze miesięczniki austriackie, szwajcarskie. W samych Niemczech jest siedem prężnych instytutów zajmujących się pszczelarstwem, ze znaczną kasą na ich funkcjonowanie.

Kiedyś Polska się liczyła w pszczelarstwie, ale to niestety minęło i obecnie jest nie za bardzo wesoło w tej dziedzinie, dlatego zajęcie ma Robin i ma odpowiedni do sytuacji stosunek do naukowców… smutne ale prawdziwe.

A wiesz co Panie Jacek, że Szanowny Wiktor ma ogromnie dużo racji w tzw recenzji naukowców, choć czasem przegina.

Pozdrowienia do Robina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W tej dyskusji kluczowe jest chyba(?) zdanie Horna;

    Kiedyś Polska się liczyła w pszczelarstwie...

    A może warto by było przyjrzeć się przyczynom  które spowodowały że TO zdanie wydaje się prawdziwe.

     Moim zdaniem przyczyną jest  mimowolne powielenie chińskiej rewolucji kulturalnej  w tej branży, jako że skutki są podobne.

  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem zwolennikiem wstawiania linków z ambrozji i zrobiłem wyjątek. http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=35&t=19192

Zrobiłem to dla tej wypowiedzi, bo ona daje obraz problemu.

„Jestem świeżo po jego lekturze "Łatwe pszczelarstwo". I powiem tak - niektóre elementy jego gospodarki pasiecznej wywracają do góry nogami naszą dotychczasową wiedzę o postępowaniu z pszczołami.“

Czyli dr Liebig wywala mu dotychczasową wiedzę o postępowaniu z pszczołami do góry nogami, stąd atak na łatwe pszczelarstwo, tu na forum, nie dziwi.

 

Wśród publikacji pszczelarskich wyjątkowe miejsce w Polsce zajmuje "Gospodarka pasieczna" dr Wandy Ostrowskiej.

Z badań i praktyki pszczelarskiej na zachodzie wynikają obecnie zupełnie inne zalecenia niż podane w poczytnym poradniku.

Wymienię niektóre:

1. Ocieplanie uli jest niewskazane, a może być wręcz szkodliwe dla rodziny pszczelej.

2. Długość życia pszczoły na wiosnę i latem, to dwa, najwyżej trzy tygodnie, a nie sześć – osiem tygodni.

3.W rodzinie pszczelej może być najwyżej 40 000 pszczół, a nie 60 – 80 tysięcy, niektórym marzy się 200 tys.

4. Gospodarka izolatorowa to głupota.

5. Metoda Taranowa to bzdury.

6. Na wydajność miodową rodziny pszczelej wpływa głównie metoda gospodarki pasiecznej: ilość pszczół w rodzinie, miejsce posadowienia rodziny i pogoda. Pochodzenie matki przy odpowiednio prowadzonej gospodarce schodzi na dalszy plan.

7. Każda matka: mała,duża, rojowa, z cichej wymiany, czy ratunkowa jest dla pszczelarza po prostu dobra.

8. Trzymanie matek dłużej niż dwa lata nie ma ekonomicznego uzasadnienia (matka słabo już czerwi w trzecim roku)

9. Młode rodziny pszczele można tworzyć z jednej ramki pszczół z czerwiem.

10. Podkarmianie pszczół tzw pobudzające nic nie daje, jest bez sensu.

11. Ule z dużą ramką gniazdową stwarzają komplikacje w walce z warrozą i wymianie plastrów.

12.Węzę pszczoły odbudowują w miodni, wczesne zakładanie miodni z węzą nie ochładza gniazda.

13.Stosowana ramka pracy zmniejsza ładunek warrozy w rodzinie o połowę (co roku musi być odnawiane gniazdo - jasne plastry)

14.Preferowana jest gospodarka w ulach wielokorpusowych, drewnianych nieocieplonych, bezwręgowych, z dennicą osiatkowaną otwartą prawie cały rok.

Przy braku argumentów, co można poprawić, dlaczego tak i tak jest lepiej, pojawia się próba dyskredytacji, wręcz zrobienia z adwersarza głupola.

Dlaczego się odzywam, ...? Kto się przyczynił do wydania polskiej wersji „Łatwego pszczelarstwa“?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postrzeganie rzeczywistości – profesor Woyke ule Dzierzona

https://docplayer.pl/6908792-H-i-s-t-o-r-i-a-z-n-a-n-a-i-n-i-e-z-n-a-n-a-jerzy-woyke-ule-dzierzona.html

W stopkach wielu pszczelarzy spotkać można „Dzierżoń wynalazca nowoczesnego ula“

Proszę bardzo, można się przekonać o nowoczesności, nauce, wartości literatury jak to jest obecnie - dokumentacja jest, nic innego, tylko zbudować ul Dzierżonia i w nim gospodarować.

Panie Jacek, ja w takich „nowoczesnych“ dzierżoniowskich ulach gospodarowałem i już nigdy więcej , nawet ich widzieć nie chcę. Powyrzucałem. Prawda, kiedyś to była nowoczesność i zachwyt ...

Śladami Dzierżonia w Niemczech poszli August von Berlepsch, Max Kuntzsch, Heinrich Freudenstein. Ule Freudensteina jeszcze parę miesięcy temu miał mój sąsiad, dał się przekonać i sprzedał razem z pszczołami. Ule Kuntzscha miał dalszy sąsiad i nie dał się przekonać do zmiany, uważał że są najlepsze na świecie, zmarł rok temu. Te ule są przekleństwem dla pszczelarza. Kazimierz Radomski uważał że ul warszawski poszerzony jest ulem XXI wieku …

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak po prostu:

"cymbalistów było wielu, ale żaden nie śmiał zagrać przy Jankielu"

co tu pisać,

kiedyś się mówiło:

Geniusz nie więcej Eu-geniusz.

głupiś.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...