Skocz do zawartości
Karpacki

Polska literatura pszczelarska

438 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, robert napisał:

Kolega chyba zupełnie nie rozumie tematu sporu. Oczekuję od pracowników uczelni aby aby ich parce były użyteczne dla praktyki i publikowane w czasopismach pszczelarskich. Przecież codziennie chodzą do pracy , biorą pensje i czymś się chyba zajmują.

Są takie osoby i im chwała. Co na bieżąco wnoszą coś dla praktyki. I są obecne w pszczelarskich miesięcznikach.

Ale są i takie, które publikują pod swoim imieniem i nazwiskiem w obcych językach , będąc na uczelnianych etatach. Im chyba coś się pomyliło bo do puki pracują badania są własnością uczelni. Tu nazwiska nie podam, choć mnie język świerzbi.

Większość coś tworzy, pensje pobiera i nic z tego nie wynika.

Jeśli chodzi o wspomniany tekst Kolegi Karpackiego to w byle poradniku wszyscy mogą odszukać takie wiadomości. Kolega Karpacki ma wiedzę dużo większą aby pisać takie "potworki" chyba że miesięcznik tego wymaga. Z codziennej praktyki wynika wiele tematów na które Kolega Karpacki mógłby odpowiedzieć lub podjąć zalążek nad pracami naukowymi. Np o temperaturze w ulach w obecnych czasach, zmieniających się pożytkach, pożytku spadziowym- to temat na kilka solidnych opracowań. Swojej gospodarce bez leczenia. Ten ostatni temat winien być opracowany i solidnie przedstawiony w różnych perspektywach pożytków , typach uli itd. Jaki ma wpływ na kolegów pszczelarzy , itd. Jest co pisać na kilka sezonów.

Więc wywołuj nacisk na pracowników naukowych, placisz podatki więc wymagaj. A po atakach na kol.Karpackiego - on nic nie musi nie jest naukowcem który jest opłacany-chwała mu za to że się dzieli wiedzą nie tylko na tym forum. Jeżeli uważasz że w Pszczelarstwie są potworki pochwal się swoimi opublikowanymi artykułami, skoro jesteś tak surowym recenzentem. Sam jawisz się jako osoba o dużej wiedzy więc do dzieła, zawstydź naukowców! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, robert napisał:

Kolega chyba zupełnie nie rozumie tematu sporu. Oczekuję od pracowników uczelni aby aby ich parce były użyteczne dla praktyki i publikowane w czasopismach pszczelarskich. ............................................................... Kolega Karpacki ma wiedzę dużo większą aby pisać takie "potworki" chyba że miesięcznik tego wymaga. Z codziennej praktyki wynika wiele tematów na które Kolega Karpacki mógłby odpowiedzieć lub podjąć zalążek nad pracami naukowymi. Np o temperaturze w ulach w obecnych czasach, zmieniających się pożytkach, pożytku spadziowym- to temat na kilka solidnych opracowań. Swojej gospodarce bez leczenia. Ten ostatni temat winien być opracowany i solidnie przedstawiony w różnych perspektywach pożytków , typach uli itd. Jaki ma wpływ na kolegów pszczelarzy , itd. Jest co pisać na kilka sezonów.

Panie Kolego Robert, zdenerwowałeś sporo uczestników forum najlepszą książką, a z tego co piszesz, to wynika, że mało co zrozumiałeś. Gdybyś zrozumiał, porady Karpackiego nie były by Ci  potrzebne.  Masz ule dadanta, a dr Liebig pisze dlaczego tego ula nie wybrał. Uzasadnienie jest rzeczowe. Ten zwany chamem ma dadanty ... stąd reagował w niecywilizowany sposób, no i nie lubi Niemców.
Warroza? Od 12 lat stosuję kwas szczawiowy. Po lipie, część gniazdową ula przenoszę na inne miejsce, a na dotychczasowe stawiam korpus miodni, daję matkę, po trzech dniach pryskam kwasem szczawiowym. Część gniazdową pryskam po 23 dniach. Na zimę odymiam kwasem szczawiowym. To patent dr Liebiga, działa ze skutecznością 96 -98%. Nie ma żadnej potrzeby bawić się w pomiary temperatury w ulu. Pszczoły wiedzą lepiej niż pszczelarz, ogrzewają tylko to miejsce na którym siedzą.
Forum i dzielenie się wiedzą? żeby się dowiedzieć, np że ... walić w michę ... lub np niepokój: nocne wpisy wymagają reakcji moderatora?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość robert
17 godzin temu, ArkadiuszC napisał:

Więc wywołuj nacisk na pracowników naukowych, placisz podatki więc wymagaj. A po atakach na kol.Karpackiego - on nic nie musi nie jest naukowcem który jest opłacany-chwała mu za to że się dzieli wiedzą nie tylko na tym forum. Jeżeli uważasz że w Pszczelarstwie są potworki pochwal się swoimi opublikowanymi artykułami, skoro jesteś tak surowym recenzentem. Sam jawisz się jako osoba o dużej wiedzy więc do dzieła, zawstydź naukowców! 

Kolega broni czegoś co się samo obroni. Mam prawo do krytyki. To nie jest, atak. Albo Kolega tego nie rozumie albo żyje w czasach minionej epoki że to co jest napisane jest tożsame z rzeczywistością. Nabywałem miesięcznik dla pogłębienia swej wiedzy. Jeśli mam czytać artykuły o wiedzy , którą przekazuje swojej wnuczce to może warto do miesięcznika dodać dodatek dla początkujących ?. Mnie ta wiedza nie jest do niczego potrzebna. Więc uważam swoje pieniądze za zmarnowane. To miałem na myśli. Pisząc o cytowanym artykule.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość robert
8 godzin temu, Horn napisał:

Panie Kolego Robert, zdenerwowałeś sporo uczestników forum najlepszą książką, a z tego co piszesz, to wynika, że mało co zrozumiałeś. Gdybyś zrozumiał, porady Karpackiego nie były by Ci  potrzebne.  Masz ule dadanta, a dr Liebig pisze dlaczego tego ula nie wybrał. Uzasadnienie jest rzeczowe. Ten zwany chamem ma dadanty ... stąd reagował w niecywilizowany sposób, no i nie lubi Niemców.
Warroza? Od 12 lat stosuję kwas szczawiowy. Po lipie, część gniazdową ula przenoszę na inne miejsce, a na dotychczasowe stawiam korpus miodni, daję matkę, po trzech dniach pryskam kwasem szczawiowym. Część gniazdową pryskam po 23 dniach. Na zimę odymiam kwasem szczawiowym. To patent dr Liebiga, działa ze skutecznością 96 -98%. Nie ma żadnej potrzeby bawić się w pomiary temperatury w ulu. Pszczoły wiedzą lepiej niż pszczelarz, ogrzewają tylko to miejsce na którym siedzą.
Forum i dzielenie się wiedzą? żeby się dowiedzieć, np że ... walić w michę ... lub np niepokój: nocne wpisy wymagają reakcji moderatora?

Kolega Szanowny Horn jest inteligentnym pszczelarzem i bardziej rozumie co pisałem wcześniej niż w w/w tekście , odpisuje.

Mam ule z tradycji rodzinnych ale wymienione na ule a nie na ramkę. To jest pewien system. Znany , opisany na świecie. System dr. Liebiga jest inny. Po publikacji książki dr. Liebiga nie spalę swoich "nowych' uli ale dostosowuję jedno z drugim. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość robert
W dniu 2.08.2021 o 17:04, Borowy napisał:

Testuje w tym roku na kilku rodzinach metode szwedzką, ktorej gospodarka Karpackiego jest wariacją. Wyglada to obiecująco. 

Ps. Zeby bylo w temacie- pisał ktoś o tym po polsku?

Taka mała podpowiedz, zobaczysz całkiem przyzwoitą ramkę z pierzgą ( szkoda ją wycofać) na jasnym plastrze. Nie zostawiaj. Dodasz po odbudowie więzy. Zostawiając zepsujesz cały mechanizm odbudowy. Sam doświadczyłem. 

Druga uwaga co robisz z ramkami z czerwiem. ? Moje doświadczenie : robisz odkład zbiorczy do leczenia to jemu jest potrzebna znaczna ilość pszczół. Osłabiasz tym pszczołę do odbudowy. Dasz mało pszczół do odkładu zbiorczego , katastrofa.  Ja niszczę takie ramki.  Ale nie ma czasu jak bym miał takim odkładem czy odkładami bym się należycie zaopiekował. Są różne czynniki. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, robert napisał:

Kolega broni czegoś co się samo obroni. Mam prawo do krytyki. To nie jest, atak. Albo Kolega tego nie rozumie albo żyje w czasach minionej epoki że to co jest napisane jest tożsame z rzeczywistością. Nabywałem miesięcznik dla pogłębienia swej wiedzy. Jeśli mam czytać artykuły o wiedzy , którą przekazuje swojej wnuczce to może warto do miesięcznika dodać dodatek dla początkujących ?. Mnie ta wiedza nie jest do niczego potrzebna. Więc uważam swoje pieniądze za zmarnowane. To miałem na myśli. Pisząc o cytowanym artykule.

Więc zacznij sam pisać, zarobisz no i zostanie coś dla potomnych. Każdy ma prawo do krytyki - ale ta musi być konstruktywna, a co do wspomnianego artykułu warto pamiętać że czytają to też początkujący którym taki artykuł się przyda. Czy artykuły o rhd i sb też podlegają pod krytykę kolegi? Bo nie są tożsame z wymogami lekarzy wet. w niektórych powiatach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, ArkadiuszC napisał:

Więc zacznij sam pisać, zarobisz no i zostanie coś dla potomnych. .

Szanowny Kolego Arkadiuszu.  Jestem wdzięczny za wystąpienia w mojej obronie. Rozumiem że tak nakazuje przyzwoitość.  Wątpię jednak czy te rady Kolegi weźmie do siebie np. użytkownik o nicku "robert" . Jak można przeczytać , tematem wątku jest "Polska Literatura Pszczelarska".  Niestety w wypowiedziach trzech panów mających w swoich kółkach identyfikacyjnych litery  R H i B, można wiele wyczytać o różnych sprawach , jednak nic , albo prawie nic o Polskiej Literaturze Pszczelarskiej.  Nadal nie wiemy, znajomość jakich pozycji z tej literatury , spowodowała, że mają ją za śmieci i makulaturę?  Trudno zrozumieć jak się to dzieje, że bez trudu trafiają , na sporadycznie przecież drukowane tłumaczenia zagranicznych pozycji, nie znając jednocześnie literatury polskiej w takim zakresie , aby wiedzieć czy tego co czytają z zagranicznej , nie zawiera też nasza. Pan "borowy" przyznał już kilkakrotnie , że lubi podpuszczać , czekając na efekty swojej podpuchy, ale pan "robert"  "szuka mi " prac do odrobienia, chcąc abym opracował kilka tematów , to znaczy że nie zna rodzimej literatury i tego, że ja publikowałem w Pszczelarstwie już w latach 1974 - 1985. W roku 1985 pisałem miesięczne porady dla pszczelarzy.  Pisałem też w Pasiece przez pierwsze lata jak czasopismo to zaczęło wychodzić , i moje artykuły cieszyły się dużym uznaniem czytelników.  Do tego pisma przestałem pisać wtedy , kiedy zaczęto żądać ode mnie artykułów na zamówienie, takich, które miały napędzać klientów, aby kupowali sprzęt tego konkretnego producenta.  Cały cykl artykułów pod wspólnym tytułem "Pasieka bez chemii" , ukazał się w numerach od 2 - 7  "Pszczelarza Polskiego" w 2019 roku.  Miałem w planie tam jeszcze coś opublikować , ale pomimo dobrych recenzji z tych artykułów , do dziś nie uzyskałem za nie ani grosza honorarium.  Słyszałem gdzieś wśród szepcących sobie na ucho, że pieniądze za te prace jednak ktoś pobrał. Nie wiadomo ile tego było , i kto je dostał. Wobec tego , słuszna jest Kolegi prośba , aby to panowie , którzy tyle przykrych epitetów są w stanie na mój temat wygłosić , spróbowali swoich możliwości twórczych, i przekazali potomnym coś z tego , co z takim trudem przez lata wypracowali.  Było by jednak dobrze pamiętać , że pisząc cokolwiek , należy wiedzieć , czy ktoś już wcześniej tego nie publikował ?  I do tego między innymi, potrzebna jest znajomość istniejącej w temacie literatury, aby uszanować wcześniejszy dorobek innych , nie wychodząc tym samym na idiotę, szarpiącego się , z dawno otwartymi drzwiami.  Niektórzy tak właśnie robią , i nie widzą śmieszności sytuacji , w jakiej siebie stawiają.  Był bym więc wdzięczny wymienionym powyżej użytkownikom  R, H i B, aby posty z tego wątku , nie mające nic wspólnego z jego tematem , a więc Polską Literaturą Pszczelarską, przenieśli do innych wątków , jakie im bardziej pasują pod względem wagi poruszanych w nich tematów. Mam jednak duże wątpliwości, czy to uczynią.  Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 2.08.2021 o 14:34, robert napisał:

.... Oczekuję od pracowników uczelni aby aby ich parce były użyteczne dla praktyki i publikowane w czasopismach pszczelarskich. Przecież codziennie chodzą do pracy , biorą pensje i czymś się chyba zajmują.

Są takie osoby i im chwała. Co na bieżąco wnoszą coś dla praktyki. I są obecne w pszczelarskich miesięcznikach.

,,,,,,,,

Większość coś tworzy, pensje pobiera i nic z tego nie wynika.

 

Panie Kolego, dwóch z Tego Forum miało wielkie pretensje do Polskich Naukowców. Jednemu wręcz wykazano, żeby określił o co mu właściwie chodzi.Potem doprowadzono do spotkania z naukowcami i Tematem panelu było "Czego pszczelarz oczekuje od świata nauki i od weterynarii" http://www.pszczelarze-brzeziny.pl/aktualnosci.php?art=144
Więc po co kolejny raz mieć pretensje do Polskich Uczonych. Jest to nieeleganckie.
Panie Kolego, To Karpacki założył temat Polska literatura pszczelarska, lecz o Polskiej Literaturze sam nie pisze, tylko wstawia zdjęcia ile jej ma. Nie pisze co tam cennego, lecz od innych oczekuje krytyki autorów, uczonych ... Obecnie wygania z wątku, bo uważa, ze  to jego wątek, załóżcie sobie swoje wątki i tam możecie sobie pisać.
Często zapominają pszczelarze, że typ ula narzuca typ gospodarki pasiecznej. To co proponuje dr Liebig odnosi się do ula wielokorpusowego. Zastosowanie porad Liebiga do uli nadstawkowych tj warszawskich, wielkopolskiego, dadanta jest utrudnione, a niektórych czynności wykonać wręcz nie można. Więc te porady są wtedy nieprzydatne. Trzeba mieć tego świadomość. Zresztą jest wielu niemieckich uczonych, którzy wnoszą do praktyki pszczelarskej cenne wskazówki. Na dr Liebigu świat się nie kończy, chociaż jak czytam rosyjskie fora, też tam dr Liebig znajduje uznanie.
A tak na koniec, atak na uczonych, w stylu ja płacę i żądam jest prostacki. (jak zamawiasz usługę to podajesz co ma być wykonane i po odebraniu usługi wykonanej zgodnie z zamówieniem, masz obowiązek uiszczenia zapłaty wynagrodzenia)
Jak się nie podoba to masz przecież wybór, warunek, dobra wola (emka24) i znajomość języków.
Wybór technologi pasiecznej ma wpływ na pracochłonność. Jak podaje literatura w Polsce jeden pszczelarz może obsłużyć 120 rodzin ... w Niemczech natomiast 400 rodzin.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, Horn napisał:

To Karpacki założył temat Polska literatura pszczelarska, lecz o Polskiej Literaturze sam nie pisze, tylko wstawia zdjęcia ile jej ma. Nie pisze co tam cennego, lecz od innych oczekuje krytyki autorów, uczonych ... Obecnie wygania z wątku, bo uważa, ze  to jego wątek, załóżcie sobie swoje wątki i tam możecie sobie pisać.
 

Szanowny Panie.  Mamy tu przykład manipulacji   , która mówiąc słowami  z tekstu powyżej , "Jest to nieeleganckie" .  Wątek o Literaturze Polskiej, założyłem po zdecydowanym określeniu przez użytkownika "roberta" ,  że książka dr. Liebiga to najlepsza książka , jaka się u nas ukazała , a reszta to "gnioty i makulatura".  Mam więc prawo uważać , że zna on na tyle tą literaturę , aby takie zdanie napisać.  Jego wypowiedź spowodowała ,że bliżej przeanalizowałem tekst pracy dr. Liebiga i pokazałem kilka niedopracowanych fragmentów , jakie można znaleźć także w innych pozycjach w literaturze.  Dalej nie zostało przedstawione , dlaczego właśnie ta , a nie inna, ma być uznawana za najlepszą. Uważam , i wyraźnie to napisałem ,że taka klasyfikacja książek jest w ogóle nie potrzebna.  A jeśli już ktoś chce to robić , to przynajmniej powinien znać większość tych pozostałych, które według niego, zasługują na niższą ocenę w takiej klasyfikacji. Wytyka mi pan, że pokazałem zdjęcia części mojego księgozbioru. A jak mam prościej pokazać , że go mam i staram się go poznawać ?  Czy prościej było by wymienić spis tego ?? Pewnie że nie MUSZĘ tego robić, tak jak nie musi i nie robi tego wielu, innych użytkowników tego forum. Ale takie stwierdzenie można odnieść do każdego wpisu , jaki się tu pojawia.   Szczególnie "nieeleganckie " jest napisanie że "obecnie wygania z wątku ..."  Nie wygania, tylko prosi, o nie umieszczanie w nim tekstów nie mających nic wspólnego z jego tematem. A tu jak zwykle, prośby można posłuchać , lub też nie.   Szczególnie  "nieeleganckie" jest stwierdzenie na mój temat , "lecz o Polskiej Literaturze sam nie pisze, tylko wstawia zdjęcia ile jej ma"   Zobaczcie , co z niego za łotr. Żeby tak nic nie pisać o Polskiej Literaturze Pszczelarskiej.  Widać jak pobieżnie i wyrywkowo czyta się to forum.  W wielu wątkach temat literatury przywołuję, nawet w dziale "giełda - ogłoszenia".   Wielu z kolegów uzyskało dzięki temu interesujące ich pozycje książkowe i czasopisma. Wielu ma na to realne szanse.  Jednak według pana "Horna" , "Karpacki " nic o tej literaturze nie pisze.   Dziwny wniosek. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Horn napisał:

Panie Kolego, dwóch z Tego Forum miało wielkie pretensje do Polskich Naukowców. Jednemu wręcz wykazano, żeby określił o co mu właściwie chodzi.Potem doprowadzono do spotkania z naukowcami i Tematem panelu było "Czego pszczelarz oczekuje od świata nauki i od weterynarii" http://www.pszczelarze-brzeziny.pl/aktualnosci.php?art=144
Więc po co kolejny raz mieć pretensje do Polskich Uczonych. Jest to nieeleganckie.
 

Szanowny Kolego. Nigdy nie miałem pretensji do Polskich Naukowców jako takich. No może do co poniektórych z imienia i nazwiska za konkretne sprawy. Co do Kielc, to zostałem tam zaproszony, a nie wcisnąłem się. Możemy przyjąć, że organizatorom chodziło o mnie jako drożdża fermentacyjnego ułatwiającego rozpoznanie egzotycznego dla weterynarii środowiska pszczelarzy i jego potrzeb. Program był uzgodniony co do formy, treść występu pozostawiono mi, co odebrałem jako wyraz zaufania i szacunku ze strony gospodarza - Doktora Konopki. Może nie wyszlo to wystrzalowo, bo zdecydowałem się pojechać mimo podniesienia się tuż przed Konferencją z ciężkiej grypy. Pojechałem wypluty i bez kondycji tylko dlatego, że nie miałem dublera i postawiłoby to organizatorów w trudnej sytuacji. Tematem było to co robi i czego nie robi weterynaria dla pszczelarstwa. Weterynaria, nie Polska Nauka. Oczywiście nie tylko nauka weterynaryjna, ale i praktyka lekarzy weterynarii wolnego zawodu jak i państwowej służby weterynaryjnej. Może Pan Podgajny miał inne zdanie i ocenę celu Konferencji, ale to mnie zaproszono i ze mną uzgadniano tematykę. Nie potrafię ocenić naukowca pod względem naukowym, potrafię pod względem etycznym. To pierwsze oceniają sami naukowcy, robią to oficjalnie publikując rankingi typu Index Hirscha, czy filadelfijski. Spotkałem się z zarzutem, że to paskudne pokazywać i wypominać naukowcowi to jak go oficjalnie i publicznie oceniają inni naukowcy. Trochę tego nie rozumiem, ale na wszelki wypadek zaprzestałem linkowania tych rankingów. Czy to moja wina, że niektórzy polscy apinaukowcy w wieku balzakowskim mają taki sam index H jak młodzieńcy: Pan mgr Grzegorz Jasina – pszczelarz z Lublina, czy Pan Kasztelewicz? (tak, też są na tej liście naukowców jako osoby cytowane, a Pan Grzegorz jest współautorem poważnego artykułu w poważniejszym niż Pszczelarz Polski, czy Pszczelarstwo piśmie). Szanuję Pana Sławomira Gerwazego Podgajnego, zdobywcy zaszczytnego tytułu Pszczelarza Roku w tym samym obiektywnym konkursie, a którym wcześniej odniósł sukces znany i doświadczony pszczelarz spadziowy senator Henryk Stokłosa z podpilskiego Śmiłowa reprezentujacy nie wiedzieć dlaczego bliski mi WZP Poznań. Konsument moze pomylić spadz nadnotecką ze spadzią wielkopolską. Nie mogę się pochwalić czyms podobnie imponującym.

31ca0c3a7b281e3551a264292e58a28b.jpg

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie Czesławie

W swoim wpisie założył Pan:zdyskredytować książkę i jej autora. Napisał pan «Tak na prawdę to wiele komentować jej nie trzeba, wystarczy pokazać kilka scanów z niektórych jej stron, » bardzo nieeleganckie zeskanował Pan i daje do zrozumienia czytajcie błędne porady ?

Ocenia Pan wg stanu Pana wiedzy i pisze:

«Czytając tą książkę, natrafiamy na zalecenia wzajemnie się wykluczające nawet na tej samej stronie. Proszę zwrócić uwagę w części omawiającej hodowlę matek. W zaleceniach wskazanych wymienia konieczność podkarmiania, a dosłownie linijkę dalej zaleca , aby absolutnie nie podkarmiać. Zalecany typ ula , to korpusy z pojedynczej deski [sosna wejmutka] grubości 2 cm , bez wręgów i ramka typu Zandera. Wiele błędnych zaleceń związanych z przyspieszaniem rozwoju rodzin. Uwagę moją zwróciła "nowoczesna podkarmiaczka z kartonu wypełniona jakimiś pływakami. Szkoda że nie pokazał on zdjęcia , co zastanie pszczelarz koło tej podkarmiaczki kiedy pszczoły wybiorą z niej syrop. Nie zaleca uzupełniania pokarmu białkowego. Ale co tam będę wymieniał szczegóły. Proszę przeanalizować zeskanowane strony.»

 

W kwestii skanów

Prowadzenie pasieki wiosną i wczesnym latem:

w tej metodzie do połowy kwietnia nie potrzeba w pasiece robić nic. Przy zakładaniu miodni, co ma miejsce w czasie kwitnienia wiśni zakłada się ramkę pracy (swego czasu sporo Pan pisał o ramce pracy- niezgodne ze stanem wiedzy na ten temat, az Atena był zdziwiony ).

Czego się nie powinno robić? Wymieniać dennic, stosować Pana dennice, odsklepiać ramki, stymulować, walić pyłek, ciasta, wstawiać podkarmiaczki z wodą, przestawiać korpusy, wieszać ramki z czerwem do miodni, wstawiać grube ramki do miodni (problem z dojrzewaniem miodu-duża zawartość wody w miodzie), robić odkłady dla zapobiegania rójce. To Pan krytykuje jako błędne u dr Liebiga, a ja Panu piszę, że naprawdę te czynności są niepotrzebne. Nie robię tego i rodziny się znakomicie rozwijają

 

Hodowla matek:

Dr Liebig opracował system tworzenia nowych rodzin z jednej ramki pszczół wraz z czerwem …

Podkarmianie takiego odkładu: na sam początek musi mieć dostawioną ramkę z pokarmem. Przy tworzeniu odkładu nie wolno podkarmiać bo na 100% rabunek i po zabawie. Po czterech tygodniach podkarmiam małymi dawkami,a podkarmiaczka to obcięta butelka po wodzie mineralnej lub soku. Do środka daje się trawę, gałązki, aby się pszczoły nie potopiły. Taki odkład w miarę rozwoju jest poszerzany, do zimy dochodzi do siły - matka czerwi do końca listopada i z powodzeniem można zimować. Z jednego ula o 10 ramkach można mieć 10 nowych rodzin. Częstym błędem pszczelarzy jest karmienie dużymi dawkami pokarmu. Zalewane jest wtedy gniazdo, nie ma miejsca na czerw i rodzina słaba, zimy nie przetrzyma. Oczywiście nie są potrzebne ule weselne,  ule odkładowe, skrzynki transportowe, walenie pyłku ... Tego Pan nie rozumie,a to działa i to doskonale.

 

Ul: Na skanie opisane jaki ul i podręcznik zawiera uzasadnienie wyboru. Panie Czesławie ocieplane klepkowane, ciężkie ule, stojaki nadstawkowe, a te które Pan produkuje, to niestety niedobre praktyki, te ule to do skansenu, chyba że ma się dużo czasu i to lubi ...

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, robinhuud napisał:

Szanowny Kolego. Nigdy nie miałem pretensji do Polskich Naukowców jako takich. ...

Pojechałem wypluty i bez kondycji tylko dlatego, że nie miałem dublera i postawiłoby to organizatorów w trudnej sytuacji. Tematem było to co robi i czego nie robi weterynaria dla pszczelarstwa. Weterynaria, nie Polska Nauka.

 

Dziękuję, to dużo wyjaśnia.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Horn napisał:

Panie Czesławie

W swoim wpisie założył Pan:zdyskredytować książkę i jej autora. 

Ocenia Pan wg stanu Pana wiedzy i pisze:

 

 Panie "Horn".  Jest pan w dużym błędzie. Gdybym chciał zdyskredytować książkę dr. Liebiga, napisał bym kilka krytycznych uwag i na tym sprawę zakończył.  Była by to jednak tylko moja osobista opinia , jak pan słusznie zauważył "wg. stanu mojej wiedzy" , która nie musi być tożsama z opiniami innych czytelników, w przeciwieństwie do pana , który uważa że pana opinia , jest jedyną jaką można zaakceptować.  Umieściłem więc kilka skanów stron , co do których miałem uwagi, aby mogli sobie własną tego ocenę , wyrobić także ci, którzy tej książki nie posiadają.  Ich opinie mogą być inne aniżeli moja , i mają oni do tego prawo.  

Szkoda że skupił się pan na "obronie "pracy dr. Liebiga, pomijając całkowicie inne sprawy jakie były ruszone w poprzednim poscie.  Chętnie podjął się pan oceny , co jest eleganckie, a co nie jest w traktowaniu innych .  Niech więc i na siebie spojrzy pan z tej perspektywy i powie, czy eleganckim jest zwracanie się do mnie po imieniu, kiedy samemu pozostaje się pod anonimowością nicku?  Czy znana jest panu ta część regulaminu forum , która te sprawy reguluje ?  A może są sprawy, które powodują ,że pozwolenie sobie  na odtajnienie przynajmniej pana prawdziwego imienia, jest dla pana niewygodne ? Odnoszę wrażenie , że był już pan kiedyś użytkownikiem tego forum i to nawet pod podobnym nickiem, który tylko pan trochę skrócił? Tak czy inaczej , trochę "nie eleganckie " jest stosowanie tej formy zwracania się na forum, zwłaszcza kiedy chce się uchodzić za niepodważalny autorytet, właściwy dla oceny wszystkiego i każdego. 

Wracając jeszcze na moment do ostatniego zdania pana wypowiedzi dotyczący rodzajów wykonywanych przeze mnie uli, to przypomnę rzecz dla większości oczywistą, jaką to ja krzywdę wyrządzam Polskiemu Pszczelarstwu produkując tak przestarzałe ule.  Mam 75 lat i zrobię czasem komuś kilka uli , ale wedle życzenia . A więc konkretnej konstrukcji i wyglądu. Pokazuję zresztą tą "produkcję" w wątku "kącik majsterkowicza"   Jeśli uważa pan to za poważny błąd, to proszę uświadomić o tym moich potencjalnych klientów, aby z takimi prośbami się do mnie nie zwracali.  A można też przy okazji wymienić firmy , z tych najbardziej znanych w Polsce, które krytykowanych przez pana uli nie produkują.  Niektóre nawet je eksportują.  Chcąc być bardziej skutecznym, tam proszę zwrócić na ten temat uwagę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kupując samochód płacę w cenie za jego przyszłą utylizację. Co się dzieje z wyeksploatowanymi ulami plastikowymi? Pewnie palicie nimi i gumofilcami w kominkach?. Czy plastik idzie w dym wraz refundacją rakotwórczego smrodu?. W zasadzie powinno się wyeksploatowane korpusy i elementy zwracać producentowi mającemu obowiązek to przyjąć. W Polsce co chwila płoną magazyny importowanych plastikowych śmieci. Karpacki wie co robi, ja to popieram, choć niestety z powodu starosci mam w pasiece tylko plastikowe półkorpusy wlkp. Na tych półkorpusach nie ma niestety informacji do którego pojemnika je wrzucić przy segregacji odpadów. Niektórzy wywożą do lasu. Inni zgłaszają zgnilca i pali im plastiki weterynarz. Pewnie czasem w mieście na dachu.😨

https://www.credit-agricole.pl/mniejplastiku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość robert
21 godzin temu, ArkadiuszC napisał:

Więc zacznij sam pisać, zarobisz no i zostanie coś dla potomnych. Każdy ma prawo do krytyki - ale ta musi być konstruktywna, a co do wspomnianego artykułu warto pamiętać że czytają to też początkujący którym taki artykuł się przyda. Czy artykuły o rhd i sb też podlegają pod krytykę kolegi? Bo nie są tożsame z wymogami lekarzy wet. w niektórych powiatach...

Co znaczy konstruktywna krytyka jak Kolega Karpacki pisze że o tematach o których nadmieniam pisał w latach 80 tych, ubiegłego wieku. A o przechowywaniu ramek w dziwnych konstrukcjach nie pisał w latach 80 ubiegłego wieku? Proszę podać mi pszczelarza młodego , gospodarującego w ulach korpusowych  co dziś wnosi do pracowni na półkę ramki i jeszcze je przegląda? Mając 60 czy 200 uli? 

Istnieją systemy gospodarki, które eliminują staroświeckie czynności. Systemy powtórzę. Jedna Pani w Polskiej Literaturze opisała swój system lata temu.  ( a ten nie uwzględnia dzisiejszych problemów , np. warrozy ) do dziś nic. Pustka. Marność. Marazm. Nic.

 

 

" Czy artykuły o rhd i sb też podlegają pod krytykę kolegi? Bo nie są tożsame z wymogami lekarzy wet. w niektórych powiatach..."

 

Główny Lekarz Weterynarii winien być wywalony na zbity pysk, jak na biurku powiatowych LW nie znajduje  się interpretacja jednakowa dla wszystkich.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, robert napisał:

 jak Kolega Karpacki pisze że o tematach o których nadmieniam pisał w latach 80 tych, ubiegłego wieku. Pustka. Marność. Marazm. Nic.

 

Panie "robert".  W latach 80 -tych ubiegłego wieku pisałem . Ale nie o tematach o których pan nadmienia. O czym pisałem , proszę sobie sprawdzić a nie bawić się w jasnowidza.  Logika wskazuje że jeśli ktoś wie , jak być nie powinno, tym samym daje do wiadomości że wie , jak być powinno. Skoro więc wszędzie "Pustka. Marność. Marazm. Nic. "  Co stoi na przeszkodzie aby mając odpowiedni poziom wiedzy, te obszary zapełnić ???  Życzę powodzenia w tej misji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość robert
7 minut temu, Karpacki napisał:

Panie "robert".  W latach 80 -tych ubiegłego wieku pisałem . Ale nie o tematach o których pan nadmienia. O czym pisałem , proszę sobie sprawdzić a nie bawić się w jasnowidza.  Logika wskazuje że jeśli ktoś wie , jak być nie powinno, tym samym daje do wiadomości że wie , jak być powinno. Skoro więc wszędzie "Pustka. Marność. Marazm. Nic. "  Co stoi na przeszkodzie aby mając odpowiedni poziom wiedzy, te obszary zapełnić ???  Życzę powodzenia w tej misji.

Szanowny Kolego.

dr. Gerhard Liebig w swej książce " Łatwe pszczelarstwo" opisał system , krok po kroku. Z kilkoma możliwościami. Nic takiego w Polskiej Literaturze od lat nie zaistniało. Ostatnia taka publikacja była Pani dr. Ostrowskiej.

Lub dopracowywać już istniejące od lat :

https://www.bienenundnatur.de/wp-content/uploads/2014/12/Reiner-Schwarz-2014.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, robert napisał:

Szanowny Kolego.

dr. Gerhard Liebig w swej książce " Łatwe pszczelarstwo" opisał system , krok po kroku. Z kilkoma możliwościami. Nic takiego w Polskiej Literaturze od lat nie zaistniało. Ostatnia taka publikacja była Pani dr. Ostrowskiej.

Lub dopracowywać już istniejące od lat :

https://www.bienenundnatur.de/wp-content/uploads/2014/12/Reiner-Schwarz-2014.pdf

Robert  ja mam pokaźną bibliotekę polskiej literatury. Mechanizm jest taki, jak dr Ostrowska, to optymalny jest  ul wielokorpusowy. Jak dr Liebig, to każdy ul wielokorpusowy można dostosować do jego gospodarki pasiecznej. Po wdrożeniu gospodarki dr Liebiga, cała ta moja ww biblioteka jest zbędna. (trudno to pogodzić z Łatwym pszczelarstwem ...) Z tym Reinerem Schwarzem (matka ze Śląska) to błądzisz. Tych gospodarek w dadancie Niemcy mają sporo, niektóre są całkiem sobie. Jednak ze względu na wady tego ula (jest ich sporo) trudno Cię zrozumieć. Dla pszczół typ ula nie ma żadnego znaczenia. Dla pszczelarza typ ula decyduje o wielkości nakładów pracy w pasiece. Obecnie natomiast decyduje o możliwości przeprowadzenia zabiegów przeciw warrozie kwasami. Udzielałeś się na wolnych pszczołach, stąd może ten brak logiki ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość robert
Godzinę temu, Horn napisał:

Robert  ja mam pokaźną bibliotekę polskiej literatury. Mechanizm jest taki, jak dr Ostrowska, to optymalny jest  ul wielokorpusowy. Jak dr Liebig, to każdy ul wielokorpusowy można dostosować do jego gospodarki pasiecznej. Po wdrożeniu gospodarki dr Liebiga, cała ta moja ww biblioteka jest zbędna. (trudno to pogodzić z Łatwym pszczelarstwem ...) Z tym Reinerem Schwarzem (matka ze Śląska) to błądzisz. Tych gospodarek w dadancie Niemcy mają sporo, niektóre są całkiem sobie. Jednak ze względu na wady tego ula (jest ich sporo) trudno Cię zrozumieć. Dla pszczół typ ula nie ma żadnego znaczenia. Dla pszczelarza typ ula decyduje o wielkości nakładów pracy w pasiece. Obecnie natomiast decyduje o możliwości przeprowadzenia zabiegów przeciw warrozie kwasami. Udzielałeś się na wolnych pszczołach, stąd może ten brak logiki ...

Horn

Czytając uważnie , pewnie już wiesz że stosuję parowniki kwasu mrówkowego dostosowane do ula jaki posiadam. Czytając uważnie już wiesz ze z braku czasu na rotację w pożądanej ilości ramek w rodni . Stosuję przesiedlanie pszczół na węzę.

Piszesz trudno Cię zrozumieć. Typ ula wybrałem dużo wcześniej. A mój udział w stowarzyszeniu jaki zacytowałeś, pozwolił mi poznać zacnych ludzi o różnych poglądach . Wszystkich ich szanuję a z częścią ich sposobu widzenia pszczelarstwa się nie zgadzam. Co też publicznie czynię. 

Relacje bezpośrednie są bezcenne.  O logikę w mych wypowiedziach proszę się nie martwic. Są i tacy co korzystają z mej marnej wiedzy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie Kolego Robert wiem że stosujesz dozownik kwasu mrówkowego nassenheider profesional. Są doniesienia, że ten dozownik przy niekorzystnych warunkach (niska temperatura) ma dużą emisję kwasu mrówkowego i nie tylko pali pszczoły w ulu, lecz także trawę przed ulem. Poszukaj u Niemców, jeden dał na YT efekt działania tego ustrojstwa.
Co do wolnych pszczół - naczytały się chłopaki amerykanów i szerzyły krucjatę eko, że są pszczoły odporne na warrozę. Zaczęli bez leczenia. Efekt nie mają już pszczół lub na 100% ich mieć nie będą. Bez zabiegów na  warrozę pszczoła nie ma żadnych szans na przeżycie.( najwyżej do trzech lat potem semia padochła) Te przerzucanie na węzę, niszczenie czerwu, metoda Czesława Junga (to Karpacki bo na forum podał swoje imię i nazwisko) to droga w ślepy zaułek.
Kwasy są skuteczne na warrozę i dzięki dr Liebigowi o tym wiemy.
Karpacki pooglądaj  światowej sławy  pszczelarze i uczeni  https://de.wikipedia.org/wiki/Liste_von_Imkern_und_Bienenforschern

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość robert

....? Nic z tego nie pojmuję. Może być żem marny intelektualnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Horn napisał:

 Te przerzucanie na węzę, niszczenie czerwu, metoda Czesława Junga (to Karpacki bo na forum podał swoje imię i nazwisko) to droga w ślepy zaułek.

Jak widać , użytkownik "Horn" postanowił kontynuować swoją "eleganckość" zachowania się na forum . Nie wiadomo tylko o czym pisze, bo "przerzucanie na węzę, niszczenie czerwu" to nie jest metoda gospodarki pasiecznej opracowana przeze mnie.  Prawdopodobnie tyrając dla zagranicznego pracodawcy , miał tylko tyle czasu, aby liznąć zagranicznej literatury i to głównie określonego kraju.  Jeśli więc ocenia on moją metodę gospodarowania jako "drogę w ślepy zaułek", to musi być ona dość długa, bo idę nią już kilkadziesiąt lat , i tego zaułka jakoś nie widać.  Nie musi on na tą drogę wchodzić. Życzę mu, aby droga którą on idzie, zaprowadziła go ku świetlanej przyszłości. Dzięki temu , jest szansa , że się na niej nie spotkamy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Karpacki napisał:

Jak widać , użytkownik "Horn" postanowił kontynuować swoją "eleganckość" zachowania się na forum . Nie wiadomo tylko o czym pisze, bo "przerzucanie na węzę, niszczenie czerwu" to nie jest metoda gospodarki pasiecznej opracowana przeze mnie.  Prawdopodobnie tyrając dla zagranicznego pracodawcy , miał tylko tyle czasu, aby liznąć zagranicznej literatury i to głównie określonego kraju.  Jeśli więc ocenia on moją metodę gospodarowania jako "drogę w ślepy zaułek", to musi być ona dość długa, bo idę nią już kilkadziesiąt lat , i tego zaułka jakoś nie widać.  Nie musi on na tą drogę wchodzić. Życzę mu, aby droga którą on idzie, zaprowadziła go ku świetlanej przyszłości. Dzięki temu , jest szansa , że się na niej nie spotkamy.

Karpacki, ty za wszelką cenę chcesz ze mnie zrobić głupka. Leży ci na sercu, upubliczniasz ubolewania nad stanem Forum Polanki. Kto tu wejdzie aby z tobą dyskutować? A po co?. Jesteś uszczypliwy. Ja nie muszę nigdzie jeździć do pracy jako biały murzyn, mam godziwą emeryturę, nie pracowałem fizycznie ( 30 lat zajmowałem kierownicze stanowisko) Do Niemiec jeżdżę owszem, do swoich - czyli rodziny, krewnych, znajomych ...
Dr Liebigiem  interesuję się, tak na dobre od 2004r, kiedy uniwersytet Hohenheim opublikował Betriebsweise.
Teraz co do przenoszenia na węzę, każdy może zauważyć iż w poprzednim wpisie,  po <<niszczenia czerwu>> jest przecinek, a potem jest wymieniona metoda Junga(jako inna metoda). Karpacki, nie chce mi się szukać i ponownie czytać, ale jak sobie przypominam, na starym skrypcie forum napisali ci, iż robisz krecią robotę. Ta krecia robota, to wywożenie zawarrozowanego czerwu daleko od twojej pasieki i powodowanie inwazji wtórnej warrozy. Tak więc podrzucasz warrozę kolegom ... Też było o izolowaniu matki ... Matka izolowana w klateczce po 9 dniach jest uważana przez pszczoły za niesprawną, wypuszczona z klatki, jest zazwyczaj wymieniana przez pszczoły.
Karpacki, Chrześcijanin to człowiek który Życzy drugiemu, aby droga którą on idzie, zaprowadziła go ku świetlanej przyszłości, czyli do Królewstwa Niebieskiego i  pragnie abyśmy wszyscy się tam spotkali.
To co uznałem za konieczne zareagować na chamskie teksty ( bardziej oddaje niż określenie nieelegancko) zrobiłem.
Żebym był dobrze zrozumiany, w każdym ulu można prowadzić gospodarkę pasieczną i uzyskiwać efekty. Pomagać sobie nawzajem to cenna rzecz, wychodzi na to, że nie dla wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Horn napisał:

Karpacki, ty za wszelką cenę chcesz ze mnie zrobić głupka.  Karpacki, nie chce mi się szukać i ponownie czytać, ale jak sobie przypominam, na starym skrypcie forum napisali ci, iż robisz krecią robotę. Ta krecia robota, to wywożenie zawarrozowanego czerwu daleko od twojej pasieki i powodowanie inwazji wtórnej warrozy. Tak więc podrzucasz warrozę kolegom ... Też było o izolowaniu matki ... Matka izolowana w klateczce po 9 dniach jest uważana przez pszczoły za niesprawną, wypuszczona z klatki, jest zazwyczaj wymieniana przez pszczoły.
To co uznałem za konieczne zareagować na chamskie teksty ( bardziej oddaje niż określenie nieelegancko) zrobiłem.

Panie "Horn". Ja tu nikogo nie mam zamiaru robić kim innym, niż on jest.  To poziom jego własnych wypowiedzi, to podpowiada . To co istotne dla zrozumienia  tego "nie chce mi się szukać i ponownie czytać". Ale chce się panu powtarzać bzdury pisane przez takich , którzy mają problemy ze zrozumieniem tego co czytają.  Bo gdyby rozumieli , to wiedzieli by , że u mnie z warrozą walczy się przez cały sezon a nie tylko na jesieni, kiedy już nie ma zbiorów. Tak więc zgodnie z prawdą to ci , rzekomo zagrożeni przeze mnie, maja o wiele więcej warrozy , jak ja, który walczy z nią w trakcie sezonu.  Druga sprawa , to ja nikomu nic nie podrzucam. Wykonuję zsypańce, które zabieram do domu, aby mieć do nich dostęp celem dobrego przygotowania ich do zazimowania , a macierzaki wypracowują się na późnych pożytkach , mając o wiele mniej warrozy , jak rodziny w pasiekach którym ja rzekomo zagrażam.  Z kolei w następnym sezonie, rodzinami produkcyjnymi są wykonane ełaśnie  zsypańce, które dzięki pewnym zabiegom wchodzą do zimowli całkowicie pozbawione warrozy, a jadą na pożytki w tereny , gdzie pasieki posiadają  już tyle warrozy, ile w nich pozostało po jesiennych zabiegach.  A że pozostało to jest pewne, bo skąd by się u nich na powrót wzięła?  Piszę to tylko dlatego, aby nawet niezainteresowani , nie musieli szukać i ponownie czytać wcześniej opublikowanych artykułów.  Mam pełną świadomość, że nie zmienię tym negatywnego  nastawienia do mnie tych, którzy w sobie je zakodowali i za wszelką cenę od tego nie odstąpią.  Wydaje im się jednak, że to ja powinienem odstąpić od wypracowanej przez kilkadziesiąt lat zadowalającej mnie metody gospodarki i przyjąć tą, którą jakieś anonimy polecają.  Tak , anonimy.  Bo użytkownik "Horn" zwraca się do mnie już czwartym sposobem. Zaczął od "panie Czesławie"  czasem mu się uda przez "Karpacki" .  Chcąc pokazać jaki z niego "Herlak Szelmos" postanowił wprost "Czesław Jung" . A teraz doszedł już do najwyższego poziomu szacunku  "per TY" . jak do kupla spod kiosku z piwem.  Jak będzie dalej, jeszcze nie wiadomo, ale pojawiło się już określenie "chamskie teksty" , więc nie wykluczone że i ja wkrótce takie określenie wobec siebie znajdę. Można by więc zadać pytanie : Kto i kogo , chce tu kimś zrobić?.   Jeszcze jedno panu napiszę panie "Horn".  Cokolwiek pan tu jeszcze napisze , i tak nie będzie to miarodajne kiedy nie wiadomo kim pan jest, i jaki jest pana rzeczywisty dorobek w dziedzinie pszczelarstwa.  Nie taki , który wynika z poznania takiej czy innej książki zagranicznego autora, ale wynikający z prawdziwej znajomości tego co się tyczy pszczół,  i własnego dorobku i praktyki pszczelarskiej.  Od zawsze, anonimowo najlepiej się rzuca kamieniami zza płotu, ciesząc się , że się w kogoś trafiło. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może teraz tak, użytkownik, zgodnie z regulaminem, o nicku karpacki, napisał:

 

«Panie "Horn". Ja tu nikogo nie mam zamiaru robić kim innym, niż on jest.  To poziom jego własnych wypowiedzi, to podpowiada . To co istotne dla zrozumienia  tego "nie chce mi się szukać i ponownie czytać". Ale chce się panu powtarzać bzdury pisane przez takich , którzy mają problemy ze zrozumieniem tego co czytają. ... Piszę to tylko dlatego, aby nawet niezainteresowani , nie musieli szukać i ponownie czytać wcześniej opublikowanych artykułów.  Mam pełną świadomość, że nie zmienię tym negatywnego  nastawienia do mnie tych, którzy w sobie je zakodowali i za wszelką cenę od tego nie odstąpią.  Wydaje im się jednak, że to ja powinienem odstąpić od wypracowanej przez kilkadziesiąt lat zadowalającej mnie metody gospodarki i przyjąć tą, którą jakieś anonimy polecają.  Tak , anonimy.  Bo użytkownik "Horn" zwraca się do mnie już czwartym sposobem. Zaczął od "panie Czesławie"  czasem mu się uda przez "Karpacki" .  Chcąc pokazać jaki z niego "Herlak Szelmos" postanowił wprost "Czesław Jung" . A teraz doszedł już do najwyższego poziomu szacunku  "per TY" . jak do kupla spod kiosku z piwem.  Jak będzie dalej, jeszcze nie wiadomo, ale pojawiło się już określenie "chamskie teksty" , więc nie wykluczone że i ja wkrótce takie określenie wobec siebie znajdę. Można by więc zadać pytanie : Kto i kogo , chce tu kimś zrobić?.   Jeszcze jedno panu napiszę panie "Horn".  Cokolwiek pan tu jeszcze napisze , i tak nie będzie to miarodajne kiedy nie wiadomo kim pan jest, i jaki jest pana rzeczywisty dorobek w dziedzinie pszczelarstwa.  Nie taki , który wynika z poznania takiej czy innej książki zagranicznego autora, ale wynikający z prawdziwej znajomości tego co się tyczy pszczół,  i własnego dorobku i praktyki pszczelarskiej.  Od zawsze, anonimowo najlepiej się rzuca kamieniami zza płotu, ciesząc się , że się w kogoś trafiło. »

 

Z tekstu wypowiedzi karpackiego przytoczonego wyżej,  wykasowałem zapisy dotyczące tematyki pszczelarskiej. Co pozostało? To widać.

Borowy brutalnie Karpackiego podsumował. Ja takich metod nie stosuję są nieetyczne.

 

Po co tyle jadu, ja nikomu nic nie narzucam i nie rozkazuję.

Karpacki, pisz na temat, o polskiej literaturze pszczelarskiej, a jak nie masz co do napisania, to nie pisz wcale. Działasz na szkodę forum, nie widzisz tego?

A co do Liebiga to nie potrzeba w Polsce długo szukać, wystarczy wpisać do wujka google «zabiegi późnego lata przeciw warrozie»

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...