Skocz do zawartości
28 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Wojewódzki Związek Pszczelarzy w Opolu zlecił wyprodukowanie ulotki informacyjnej na temat oprysków.

Ulotka ta w ramach profilaktyki i przypomnienia, po wyrażeniu zgody Prezesa Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, będzie wysłana przez Oddział Regionalny KRUS w Opolu, wraz przekazami płatniczymi składek za II kwartał 2016r. do rolników (płatników składek) w województwie opolskim.

Dwie wersje ulotki w załączeniu.

Osoby, które chciałyby otrzymać ulotki w kilku innych wersjach proszę o wiadomość na e-maila:

opryski@op.pl

post-14-0-03944500-1460662515_thumb.jpg

post-14-0-76175200-1460662536_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jechałem pociągiem, piękne słońce, czternasta z minutami, po drodze łany złotego rzepaku, a w zbożach ciągniki z opryskiwaczami. Mocny, porywisty wiatr, chociaż niewątpliwie ciepły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego "jjb". Co my , czytający to forum, mamy zrobić z tą informacją którą nam kolega przekazał?.  Możemy pokiwać głową, zakląć po cichu ,żeby dzieci nie słyszały , i tyle.

A dlaczego kolega, nie złapał za telefon, nie wystukał 112, i nie przekazał odbierającemu, że w tym a w tym miejscu, dzieje się akurat przestępstwo, i należy tam wysłać kogoś z interwencją, aby został spisany protokół, i mógł być pomocny, w razie zaistnienia wytrucia. To było by właściwym zachowaniem, w takiej sytuacji. 

My takich przypadków możemy notować setki. Jeśli ktoś, kto widzi to na własne oczy , nie będzie reagował,  nic się nie zmieni. A opowiadanie zdarzenia , porównywalne jest do opowiadania "kawałów". Można i sto razy, byle za każdym razem w innym towarzystwie. 

 Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego Czesławie-wybacz ale ja już twoich wypocin czytać nie mogę.

Tak sie składa że ubiegłego roku nie dało się uratować wskutek zabiegów agrolotniczych L.P. 35 rodzin.Tylko tyle.Zarząd Polanki o zaistniałej okoliczności  wiedział. I co -nic.Prezio pogadali sobie z moim Nadleśniczym Kolbuszowa.

Ja zostałem sam.Doprowadziłem mimo wszystko do badań próbek pszczół ,czerwiu ,pyłku .miodu.

Jedynie Pan Leszek wsparł mnie jak tylko było możliwe.Przysłał matki na wymianę.Monitorował telefonicznie na bieżąco co się dzieje -jak pomóc moim pszczołom-łącznie do osobistego przyjazdy z grupą pszczelarzy z Polski. .Gdzie zostawiliśmy matki reprodukcyjne,i inne najlepsze.-tych rodzin niema.

Wczoraj pryskali samolotami  od nowa te same rejony-byłem powiadomiony więc pszczoły które przetrwały dzięki Panu Leszkowi Stępniowi ,,Polbart? zostały wywiezione.Gówno wiesz co przeżywają pszczelarze w terenie.

Nie masz pojęcia jakie są ustawy -o SOR.Nie Wiesz że SOR w etykiecie przyjazny dla pszczół truje pszczoły.

Przyjdzie kryska na matyska..Ciekawe kto Ci wtedy pomoże.Kto Cię wesprze psychicznie i poprowadzi do przodu dla ocalenia tego co się da ocalić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, że tak denerwuję kolegę moim pisaniem. Ale zaraz dalej, pisze kolega w tym samym tonie, Miał wytrucie i kto pomógł ?? Przyjazne przepisy??  Pomógł Leszek Stępień . Chwała mu za to.  A kolega spodziewał się ,że pomoże prezes. A co zrobiły odpowiedzialne w tej sprawie władze ? 

Wbrew temu, co kolega pisze , wiem jakie są przepisy, i wiem kto truje pszczoły. Ale wiadomo też, o wielu innych rzeczach. Wiadomym jest że przeterminowane środki ochrony roślin z krajów zachodnich, sprowadzane są do utylizacji, za którą ktoś bierze ciężkie pieniądze, a one zostaję przepakowane i trafiają do polskiego rolnika.

Jeśli kolega myśli, że nie miałem styczności z wytruciami , to się grubo myli. 57 lat już param się pszczołami, z tego blisko 30 na Dolnym Śląsku, gdzie wytrucia były bardzo częste. Nie będę koledze wypisywał ile razy występowałem, jako biegły sądowy w procesach o odszkodowania, aby kolegi nie stresować.

Pisze kolega , że "przyjdzie kryska na Matyska". Ma kolega rację. Ona już idzie, czy chce się czy nie. Jednego to może kolega być pewny. W trudnych sytuacjach wiele razy pomagałem kolegom pszczelarzom, na pewno więcej aniżeli ja potrzebowałem pomocy.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

 

Polanki o zaistniałej okoliczności  wiedział. I co -nic.Prezio pogadali sobie z moim Nadleśniczym Kolbuszowa.

Nie żebym ,,Prezia ,, bronił ale co miał zrobić? Podać za Ciebie nadleśnictwo do sądu ? Może rodziny Ci odkupić ?

To ja , Ty jesteśmy stroną i Prezes  to może sobie pogadać , nadleśniczy i tak spokojny bo drugi posłać mógł w diabły.

 

Wczoraj pryskali samolotami  od nowa te same rejony-byłem powiadomiony

Czyli gadanie coś dało , gdybyś wcześniej sam pogadał z nadleśniczym nie trzeba by było Polbarta.

Jeżdżą całe dnie z opryskiwaczami i co Pan możesz  ? Pogadać tyle Pan możesz .Jeśli rolnik indywidualny a jeśli prywatny folwark to co możesz ? Właściciel daje środki ludziom , dyspozycję macie pryskać wieczorem i się zabiera w pindu. Jak coś kryty , jak przyjedzie Policja wywali traktorzystę z pracy a ten nocą powywala ule. Ustawy najlepsze niczego nie załatwiają , musimy koegzystować z sąsiadami rolnikami, leśnikami . Do tego najlepsza rozmowa może nawet z kropelkami aby milsza była.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właściwie z pociągu to nie byłbym nawet w stanie podać sensownie namiaru. Trochę prowokacyjnie wrzuciłem to do tematu z ulotkami, ale nie dlatego by negować ich sens. One są potrzebne. Tylko, że to jedna z dróg działania. Więcej zdziałasz dobrym słowem i pistoletem. Młodemu człowiekowi, który w południu jeździł z pustym opryskiwaczem po prostu wytłumaczyłem, na czym polega problem i ostrzegłem, że policji nie będzie interesować, co tam ma za płyn, może się pojawić na drodze w godzinach, kiedy ustają loty pszczół. A jeśli uważa, że ten preparat to samo zdrowie to niech dodaje dzieciom do kąpieli.

 

Tylko, że z ludźmi trzeba rozmawiać, samo pokazanie, że komuś zależy, rozwieszanie ogłoszeń, sugeruje, że traktuje to na tyle poważnie, że zareaguje przy opryskach niezgodnych z zasadami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

 

dobrym słowem i pistoletem

Tyle że leśniczy ze 3 sztuki ma w domu i zapas amunicji większy niż magazynek. :lol: :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego Czesławie-nie żywię dp Ciebie urazy.Uderzyłem w stół forumowy w dwu watkach.

Niestety nie po drodze mi z takimi wypowiedziami jak kolega daro.

Moja strona reklamująca Polankę została zawieszona.Pojawi się-ale bez szyldu Polanki.

Niech reklamuje Polankę daro.

Czy będdę członkiem polanki zostawiam sobie czas .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

 

Gówno wiesz co przeżywają pszczelarze w terenie.

Nie masz pojęcia jakie są ustawy -o SOR.Nie Wiesz że SOR w etykiecie przyjazny dla pszczół truje pszczoły.

Przyjdzie kryska na matyska..Ciekawe kto Ci wtedy pomoże.Kto Cię wesprze psychicznie i poprowadzi do przodu dla ocalenia tego co się da ocalić.

Ja akurat w terenie . Czyli reklamujesz , reklamowałeś Polankę za coś ? Nie potrafisz sformułować pretensji i żądań a mną sobie tyłek wycierasz ? Robię co uważam za słuszne,  dobrowolnie , nie oglądając się na klepania po plecach i pomoc. Jestem dorosłym zdrowym psychicznie człowiekiem .Chłopakiem  a chłopaki nie płaczą.

Z sąsiadami trzeba żyć w zgodzie i trzeba rozumieć ich racje .

Jeden walczył z  Neonikotynoidami dostał medal , może grzecznie powiedziano że jeździ zbiorowy samobójca. Walka się skończyła, przejmij pałeczkę jakieś odważniejszy od Prezesa. 

Ja nie płaczę że 20 rodzin po dokonaniu oblotu nie wróciło do uli.Przezimowane rodziny po rozpoczęciu lotów słabną z dnia na dzień tracąc lotną pszczołę .  Na pewno  nie choroba.

Co mam sąsiadów po sądach włóczyć  że kupili kukurydzę zaprawianą jakimś gównem ?

P.S. Uważasz się za lepszego ode mnie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego Czesławie-nie żywię dp Ciebie urazy.Uderzyłem w stół forumowy w dwu watkach.

Niestety nie po drodze mi z takimi wypowiedziami jak kolega daro.

Kolego Meteor. Ja też nie żywię żadnej urazy. Bo i za co?  Gdybyśmy wszyscy myśleli tak samo, to po co nam była by organizacja i dyskusja?  Nie mogę sobie tylko wytłumaczyć, dlaczego za wpisy użytkownika "Daro", masz się mścić na Polance.  Z tego co mi wiadomo, "Daro" nie jest członkiem Polanki, a więc to co pisze , to robi we własnym imieniu.

Wiadomym chyba koledze jest, że z forum Polanki, chciało korzystać wielu anonimów, w tym jeden wielokrotnie już z tego forum wywalany, a wraca jak bumerang.

Było tez kilku "miłych gości" w czasie kampanii przed wyborami w PZP. Był niejaki "Madej", był jakiś "Ul 29" i kilku innych. Oni napisali tu to, co mieli do przekazania i zniknęli. A Polanka i forum Polanki jest, i miejmy nadzieję że będzie. I trzeba wyraźnie napisać,że nie tacy co stoją przy drodze którą idzie Polanka , z kijem, aby go "wsadzić w szprychy" jej kół, będą decydowali o losach tej organizacji. Polanka to nie oni, Polanka to ta wspaniała koleżeńska atmosfera, która powoduje, że na spotkanie jej, jadą koledzy przez całą Polskę, jak ona długa i szeroka, i nie po to aby "ubić" tam jakiś interes, ale aby spotkać się i podyskutować z życzliwymi kolegami, zawsze chętnymi do pomocy, chętnie dzielący się swoimi doświadczeniami w pracy pszczelarskiej. I tak jak nie brakło kolegów w Kalsku, nie brakło w Bukowinie Tatrzańskiej, nie zabraknie ich też w Mrągowie, że o Puławach czy Gąbinie już nie wspomnę.

Dlatego proszę niech kolega jeszcze raz przemyśli swoją decyzję o zawieszeniu strony, jak i likwidacji z niej logo polankowego.  Jest bardzo prawdopodobnym, że ci którzy na tym forum starają się "sypać piasek " w tryby Polanki, właśnie takich decyzji oczekują.

Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

Następny co się mnie czepia. Meteor ma do Polanki a w szczególności do Prezesa żale  że nie pomogli mu gdy ŚOR wytruł mu pszczoły. Nie bardzo wiadomo o co mu chodzi i co Zarząd z Prezesem mieli mu załatwić.

W/g meterora Koledzy z Polanki nie pospieszyli mu na pomoc. Proszę kolejnego o odczepienie się od mojej osoby.

Panie Karpacki poproszę na priv skąd informacje co do mojego członkostwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy są jakieś badania dotyczące promieniu rażenia tych środków bojowych? Bo tak na moje oko to oprysk kilku małych poletków to kosi pszczoły w promieniu 600 m i więcej ,a oprysk kilkudziesięciu hektarów kosi nawet w promieniu kilku kilometrów ,a są takie miejsca w Polsce- przykład  kolegi Waloszka ,że pszczoły nie są w stanie funkcjonować. Nawet w takiej Suchej Beskidzkiej czy Bereście to pszczoły padają przez opryski .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż Karpacki -2-0 dla mnie .Później wyjaśnię..

Jestem urobiony..Więc w skrócie. .

Prezes Piotr Skorupa jest moim prezesem.Głosowałem na niego i jak na cały zarząd.

Jestem członkiem polanki i nim się czuję.Przestane nim być jak zostanę bez pszczół..

Strona moja wróci  jak się trochę ogarnę z robotami-z logo POLANKI..Więcej moich przemyśleń codziennie po trochu.ale już na poważnie.

Pozdrawiam.

.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że red. Kasperowicz wraz z fotografem Jobdą dadzą nam na łamach organu prasowego polskich pszczelarzy szczegółową wiedzę nt. "dał nam przykład Bonaparte ze Śmigla jak zwyciężać mamy". Tym bardziej, że jego działania nie były kompatybilne ze wskazówkami na starej witrynie PZP jak ma postępować pszczelarz w przypadku zatrucia pszczół.

Ciekawe, czy stadnina w Racocie odczuła jakieś zmiany w dopłatach związanych z uprawą grochu według swej radosnej agrotechniki.

 

http://www.zwiazekpszczelarski.pl/wytrucie-pszczol-w-gminie-smigiel?_mid=FBpNNaAtzpI=

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem Robin że pijesz do mnie.Część pasieki wywiozłem już w siną dal.Jutro do dnia idzie reszta.

Trzeci rok zabiegów agrolotniczych w Polskich Lasach obok moich pasieczysk.To tyle moich smutnych wiadomości.

Dimilin 480 SC na być użyty-oficjalnie jestem powiadomiony o wszystkim..

Ciesz się-ja muszę wstać rano po trzeciej w tej nocy.-to jest trzeci rok.Nikt nie pomaga -jestem  o jednej ręce.-nikogo to nie obchodzi jaj sobie poradzę.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem skąd przyszło Ci do głowy, że piję do Ciebie i że się cieszę. Napisałem ten tekst dlatego, że zaczął się sezon trucia. Trują duzi i mali truciciele. Trują instytucje, rolnicy, leśnicy i mieszczuchy. Na działkach ROD, w przydomowych ogródkach i na cmentarzach. Samorządowcy uzurpują sobie prawo do korzystania bez pozwolenia i umiaru z broni chemicznej przeciw komarom i meszkom. Te komary i meszki biorą się stąd, że wcześniej wytruto chemią po rowach małe rybki typu ciernik, które kiedyś zjadały nadmiarowe larwy komarów. Polewamy glebę chemią obficie nie przejmując się dżdżownicami i kretami. Wszystkich ogarnął szał poprawiania spartaczonego działa Boga coraz finezyjniejszymi truciznami. Zeby kupić truciznę (broń masowego rażenia) nie trzeba mieć pozwolenia na broń, ani przechodzić badań psychologicznych. Kibol z kijem bejsbolowym jest nie wiedzieć dlaczego gorzej traktowany przez prawo jak niekompetentna osoba z opryskiwaczem. Inaczej traktowany jest przez prawo o broni żołnierz, myśliwy, funkcjonariusz ochrony, sportowiec od strzelectwa itp. Trują po cmentarzach ścieżki czarne wdowy i czarni wdowcy. Oczywiście to drobni, lokalni truciciele przy zestawieniu z trucicielem za sterami samolotu rolniczego, czy operatorem rolniczego opryskiwacza dużego areału. W przydomowych ogródkach trute są na wszelki wypadek jabłonki, z których nikt nie zje jabłka. Bo sadzone są intensywne odmiany wymagające ciągłej ingerencji chemicznej, której amator nie jest w stanie zapewnić. Zniknęły odmiany jabłonek naszych dziadów bezobsługowe pod względem chemicznym. To przestarzałe buble genetyczne na za wysokich pniach trudnych do polania trucizną. W końcu mieszczuch truciciel i tak kupi tanie jabłko w markecie, którego nie chce Władimir Władimirowicz, bo jest pryskane chemią. Truciciele wymyślili sobie samouspokajający kodeks dobrej praktyki trucia, z którego wynika, że bezkarnie i elegancko truć można wieczorem i w nocy. Przeciwko truciu nocnemu nie protestują nawet plantatorzy tytoniu, udając, że nie wiedzą, że tytoń zapylają ćmy. No bo nie mają oni plantacji nasiennych tego tytoniu, a więc ich chata z kraja. Za nocnymi zapylaczami z czerwonej księgi nikt nie stanie w obronie, bo nawet nie wiemy, jakie jest ich znaczenie w środowisku, co się nimi żywi, co się stanie jak ich zabraknie itd. itp.

Politycy wkurzają się tylko wtedy, gdy ktoś zatruje ich kolegę szpiega. I nie dlatego, że go otruto, a dlatego, że można coś z tej cytryny wycisnąć politycznie. Niedługo truciciele z USA karać będą trucicieli z Syrii.

A wszystko to w trosce o wyżywienie ludzkości, która nie może zapanować nad swą reprodukcją. Będzie się rodzić coraz więcej felernych dzieci, których cechy będą się potęgować w następnych pokoleniach zgodnie z prawami Mendla i dra Hazana. Narzekamy, że trują nam pszczoły sami trując w międzyczasie warrozę na tej pszczole.Ta działalność trucicielska jest refundowana rolnikom i pszczelarzom przez państwo polskie i UE. Zdaje się, że ludzkości uważającej się za "sapiens" najbardziej nie zagraża jak się kiedyś wydawało broń A (jądrowa), a B (genetyka) i C (chemia).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z lektury nowej witryny PZP

 

5 kwietnia wysmażono z Lublina lokalne pisma przypominające urzędnikom o obowiązującej ustawie i namawiające ich w tonie błagalnym do jej jednak stosowania. Tak jakby te ustawy nie do końca i tylko uznaniowo obligowały Panów Urzędników. Podsunięto im również gotowce lokalnych zarządzeń, by nie zmuszać ich do myślenia, które jak wiemy sprawia ból.

http://pzp.biz.pl/2018/04/11/pismo-w-sprawie-komisji-do-dzialan-w-sprawie-zatruc/

http://pzp.biz.pl/wp-content/uploads/2018/04/skan.pdf

http://pzp.biz.pl/wp-content/uploads/2018/04/MR-i-RW.pdf

 

Reakcja MRiRW była natychmiastowa. Już 17 kwietnia Ogólnopolski Sekretarz stanu Babalski na polecenie Ministra Jurgiela tak się przejął ochroną polskich zapylaczy, że o ojcowskich troskliwych środkach zapobiegawczych poinformował tylko lubelski fyrtel. Zapomniał w rozdzielniku o SPZ i Polance, Karpatczykach, Ślązakach, Krakusach, toruńskich piernikach itp. Tam jak widać problemów z truciem nie ma.

http://pzp.biz.pl/2018/04/20/mrirw-odpowiedzialo-na-list-w-sprawie-zatruc-pszczol/

Oto te środki:

http://www.agrofagi.com.pl/103,ochrona-roslin-bezpieczna-dla-zapylaczy.html

I cóż my tu mamy?

Mamy tu różne afisze grające na litości Pana Rolnika i jego chciwości na plon. Mamy tu również wzruszający, ponadczasowy film sprzed 2014 roku mający aprobatę jeszcze prezydenta Sabata Tadeusza (patrz wstęp). Film odznacza się troską, by jego mądrość na pewno dotarła do rolników analfabetów (lektor) i rolników głuchych (napisy). Film w reżyserii dra Skubidy i mgra Pruszyńskiego.

Dobrze, ze to wszystko mamy, bo jest nadzieja, że jołop z opryskiwaczem zamiast wyjechać rano w pole - do południa poplumka w internecie na witrynie o agrofagach, a nie o gołych babach.

Natomiast o Domu Pszczelarza martwa cisza, chociaż podobno ostatnio wiceprezydent w Lublinie coś publicznie wspomniał o trzech kontrahentach do dzierżawy (informacja ustna). Na Śiętokrzyskiej wolą jednak załatwiać sprawy po cichu bojąc się transparentności i nie dopuszczając do decyzji właścicieli - polskich pszczelarzy. Są autentyczne zajęci robotą. Widocznie na coś licząâŚ

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez półtora roku 300 wyświetleń. Logika podpowiada, że tylko w Białej Podlaskiej rolnicy powinni wybulić 2000 razy 500 zł = równy milion kar. Ile skasowano w skali kraju od radosnych chemizatorów rolnictwa? Byłaby jakaś kaska od pisiorów na program Pszczoła + i na ich kampanię wyborczą.

http://https://www.youtube.com/watch?v=--MlvNrq1ls

Na witrynie PZP popularyzowany jest film reżyserii Panów Pruszyńskiego i Skubidy też niezbyt oblegany przez widzów z netu. Podane są tam linki do władzy mogącej ukarać dotkliwie dotowanych eurorolników opryskujących w południe.

Coś mi się wydaje, że to wszystko to działania pozorne. Pan Pruszyński nie ma pojęcia o zapylaczach nocnych, lub taktycznie o nich nie wspomina. Pan Skubida również milczy.

http://https://www.youtube.com/watch?v=Fp2EnuJCGRk

Jak sprawdzić rolnika i jego opryskiwacz?

http://piorin.gov.pl/srodki-ochrony-roslin/rejestry/

A tutaj podobno wysłuchują zażaleń na Panów rolników przez telefon:

http://piorin.gov.pl/wiorin/

Panowie specjaliści jakby nie wiedzieli o możliwości częściowego zabezpieczenia pszczół vitaeapisem. Pewnie bardziej boją się posądzenia o lobbing niż o niekompetencję.

Również nie wiedzą o sprzedawanym za granicą w tajemnicy przed nimi suplementem ApisPlusem produkcji apiamatorów z Gdańska - firmy Biobalance kierowanej przez hotelarza i jego piękną córkę. Nic dziwnego, unikają nie wiedzieć dlaczego jak ognia sprzedaży tego polskiego produktu na terenie Polski i można ich reklamy zobaczyć tylko przez serwery proxy. Dlatego reżyserowie są częściowo niekompetentni.

Wydaje się, że 5 stówek to jedno, a obcięcie dopłat, to drugie konieczne wspomagające działanie dyscyplinujące totalnych trucicieli owadów. Ciekawe, czy zdjęcie z komórki zapracowanego opryskiem w południe rolnika to wystarczający dowód do pociągnięcia go za konsekwencje?

To chyba strachy na Lachy i możemy Panu rolnikowi naskoczyć tam, gdzie go urzędnik może pocałować..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem rozmowę z pszczelarzem, któremu policjanci uprzejmie radzili by wykasował z telefonu zdjęcia pryskającego w południe rolnika. Może on (pszczelarz) bowiem mieć nieprzyjemności ze względu na ochronę dobrego imienia bohatera zdjęcia.

 

Doszliśmy z pomocą prawnika do wniosku, że gdyby sprawa miała się skończyć w sądzie, pszczelarzowi nie wolno przecież zniszczyć materiałów, które mogą stanowić dowód dla sądu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znaczy,  zależy kto doradza ,znajomy sfotografowanego rolnika  :mellow:  ,czy znajomy pszczelarza ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od 25 maja obowiązuje RODO kary są ogromne. W 80 procentach już się z tym zapoznałem. to co UE wymyśliła to istny cyrk. Nie mogę po nazwisku poprosić osoby żeby weszła mi do biura. Pszczelarz ten nie będzie miał nieprzyjemności ze względów na ochronę dobrego imienia tylko ze względu na ochronę danych osobowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...