Skocz do zawartości
Jacek Jaroń  - Avico

Pożegnanie z Czytelnikami

49 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

43 minuty temu, Atena napisał:

Mam krótkie ad vocem; dla mnie to że ktoś przez kilkanaście lat coś tam współredagował jest dowodem na to że iluś ludzi /znając!/ obdarzało go jakimś szacunkiem.  Inaczej, jak sądzę, współpraca nie trwałaby zbyt długo. Nie oceniałem dokonań tego pana BO ICH NIE

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właściwie to trochę czuję się w obowiązku napisać parę słów, tym bardziej, że w kilku poruszonych tu obszarach mam coś merytorycznie do powiedzenia.

  1. Popatrzyłem na przykład korekty, to są zmiany, które zmieniają sens. Wiele lat prowadziliśmy własne wydawnictwo, zajmowałem się redakcją tekstów i to dla mnie przykład złej redakcji.
  2. Absolutnie uważam, że problem nie dotyczy relacji p. Pohorecka, p. Jaroń, myślę, że w wielu sprawach ich poglądy są zbieżne - ale problem jest gdzie indziej, co się dzieje z pismem, sposobem redagowania, etc.
    Co gorsza ten problem dotyczy dużej liczby różnych pism fachowych, magazynów ilustrowanych, taki ogólny spadek formy?
  3. P. Jacek Jaroń słynął "z bezpośrednich wypowiedzi", ale też wielokrotnie dorabiano mu gębę, a nawet zarzucano jakoweś przekręty w hodowli matek - pamiętam bo na Zagajniku kilkakrotnie brałem udział w takiej dyskusji broniąc p. Jaronia, bo akuratnie kupowałem od Niego wtedy matki i miałem argumenty na bieżąco. Pamiętam też kilka rozmów telefonicznych, czy odesłanie mnie do śp. dr-a Zawilskiego. Zawsze odbierałem go, jako rozmówcę "zgryźliwego", ale ta lekka złośliwość była kierowana zawsze na problem, a nigdy nie odbierałem jej personalnie, ale moje kontakty też ograniczały się do problemu matek pszczelich...
  4. Uważam, że uwaliliśmy, jako społeczeństwo, coś co się nazywa dobrem wspólnym. Przez lata "dobro wspólne funkcjonowało" jako coś co każdy może sobie po trosze zawłaszczyć. Ale elementem niezbywalnym obszaru dobra wspólnego jest tolerancja dla poglądów innych, dla ich odmienności, próba zrozumienia argumentacji... Takie pisma, jak Pszczelarstwo buduje się latami, oprócz biznesu jest to element "community". Łatwo to zniszczyć w ramach "naprawy" tzn. wskazując konkretnego winnego, albo winnych.

Tak, dla refleksji podsyłam link

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, pytla napisał:

 

Nawet Ty Elu nie odniosłaś się do meritum, tylko ad personam. Szkoda, że stawiając zarzuty nie dajesz dowodów. Chyba mieszają Ci się tematy odnosząc się do różnych spraw, szczególnie tych, których dziś rzeczowo nie da się udowodnić ze względu na upływ czasu. Chyba nie przeważyły w ocenie gratisowe wykłady. 

Byłbym wdzięczny za merytoryczne uwagi w odniesieniu do tego o czym napisałem w sprawie "Pszczelarstwa". Stawiając zarzut - podpierałem się dowodem. Może i Ty przestałaś odróżniać osę od pszczoły w imię wyższych interesów.

Okazuje się, ze to ja stanąłem wyżej nie wypowiadając się o człowieku, którego szanuję i cenię za osiągnięcia, tylko o nieudolnym i nieprofesjonalnym redaktorze.

Od początku starałem się służyć radą i pomocą. Jednak jak się wydaje, a plotka głosi, a niektórzy wiedzą, to "Pszczelarz Polski" nieformalnie zmienił właściciela. Nie mam wiedzy jak jest z Pszczelarstwem, jednak coś musi być na rzeczy i stąd cały problem. Zaznaczam, że to moje subiektywne zdanie i oparte na niedomówieniach oraz domysłach. Czy chodzi o to, aby "ratując" upadający tytuł przejąć za grosze?

W 2021 r. prenumeraty są opłacone, ale już 2022 r. okaże się kluczowym. To nie ja, ani nikt z nas nie zadecyduje, tylko czytelnicy swoimi prenumeratami. Jeszcze nie tak dawno prenumerata była na poziomie 11,5 tys. a obecnie z trudem oscyluje wokół 5 tys. (informacja z początku roku). Kiedy reklamodawcy się zorientują, że czytelnictwo spada, to nie dadzą reklam.

Jak jesteś Elu tak zorientowana, to powiedz kim jest dla Pszczelarstwa p. J. Kasztelewicz wydający polecenia i mający najwięcej do powiedzenia? Zachowuje się tak jakby był właścicielem, a nie jednym z kilku członków rady programowej.

Czym jest Rada Programowa i jakie ma uprawnienia? Zgodnie z prawem prasowym nikt z wydawcą włącznie nie ma prawa dawać poleceń naczelnemu. 

Ja sama nazwa wskazuje, choć od początku swego istnienia niczego nie "programowała" po zmianie naczelnej ożywiła się a raczej niezwykłą aktywność wykazuje jeden z jej  członków. Jaki ma w tym interes biznesmen, kiedy inni są obojętni. 

Czy mam z detalami, imiennie opisać jak jeden z członków tej Rady publicznie zapytał p. K. Wyzner: "Kiedy w końcu odejdzie pani na emeryturę?" Jak z "łapanki" w ostatniej chwilo organizowano pożegnanie?

Ciąg dalszy jest znany. 

Uważałem Ciebie Elu za przyjaciela. Uważałem. 

Proszę nie odpisuj, bo chcę zachować miłe wspomnienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, jjb napisał:

Właściwie to trochę czuję się w obowiązku napisać parę słów, tym bardziej, że w kilku poruszonych tu obszarach mam coś merytorycznie do powiedzenia.

  1. Popatrzyłem na przykład korekty, to są zmiany, które zmieniają sens. Wiele lat prowadziliśmy własne wydawnictwo, zajmowałem się redakcją tekstów i to dla mnie przykład złej redakcji.
  2. Absolutnie uważam, że problem nie dotyczy relacji p. Pohorecka, p. Jaroń, myślę, że w wielu sprawach ich poglądy są zbieżne - ale problem jest gdzie indziej, co się dzieje z pismem, sposobem redagowania, etc.
    Co gorsza ten problem dotyczy dużej liczby różnych pism fachowych, magazynów ilustrowanych, taki ogólny spadek formy?
  3. P. Jacek Jaroń słynął "z bezpośrednich wypowiedzi", ale też wielokrotnie dorabiano mu gębę, a nawet zarzucano jakoweś przekręty w hodowli matek - pamiętam bo na Zagajniku kilkakrotnie brałem udział w takiej dyskusji broniąc p. Jaronia, bo akuratnie kupowałem od Niego wtedy matki i miałem argumenty na bieżąco. Pamiętam też kilka rozmów telefonicznych, czy odesłanie mnie do śp. dr-a Zawilskiego. Zawsze odbierałem go, jako rozmówcę "zgryźliwego", ale ta lekka złośliwość była kierowana zawsze na problem, a nigdy nie odbierałem jej personalnie, ale moje kontakty też ograniczały się do problemu matek pszczelich...
  4. Uważam, że uwaliliśmy, jako społeczeństwo, coś co się nazywa dobrem wspólnym. Przez lata "dobro wspólne funkcjonowało" jako coś co każdy może sobie po trosze zawłaszczyć. Ale elementem niezbywalnym obszaru dobra wspólnego jest tolerancja dla poglądów innych, dla ich odmienności, próba zrozumienia argumentacji... Takie pisma, jak Pszczelarstwo buduje się latami, oprócz biznesu jest to element "community". Łatwo to zniszczyć w ramach "naprawy" tzn. wskazując konkretnego winnego, albo winnych.

Pozwolę sobie na jeszcze jedną wypowiedź w nawiązaniu do wpisu jjb. 

Tak, ma niewyparzoną mordę i nazywam rzeczy po imieniu. Różnica między mną a innymi jest taka, że mówię, to co oni myślą a niekiedy plotkują. 

Wracając do meritum. Problem jest w przerośniętym ego, że "mam tytuły i wszystko wiem lepiej". Niestety, ale tak nie jest. Tak jak ja nie wypowiadałbym się autorytatywnie w dziedzinie weterynarii, tak nowa redaktor naczelna z tylko sobie znanych powodów uległa korektorce/redaktorce. Chyba też przerost ego, bo jako redaktor niczego nie napisała, a jako korektor robi kardynalne błędy. Jednak w stopce redakcyjne figuruje jako "redaktor". Może wstydzi się puszczanych baboli. W dziennikarskim świecie ludzie wiedzą o sobie. Ta pani chciała stworzyć kolejne kolorowe pisemko "dla kobiet" wprowadzając bzdurne leady, mało tekstu, a wiele ilustracji, masa śródtytułów. Zaistniały nigdzie indziej nie spotykane podpisy autorów podobne nekrologom. Byłem temu przeciwny i nawet nieco zmodyfikowałem treść mojego:  † Odszedł od nas Jacek Jaroń - dziennikarz, pszczelarz z zamiłowania, mistrz pszczelarski, rzeczoznawca chorób pszczół, hodowca oraz inseminator matek pszczelich  kojarzony z pasieką  Avico. Cześć jego pamięci. Wiatr mu nawiał liści kupę, śpij biedaku ch...w d..ę."

Krzyża z początku i zakończenia nie zamieszczono. 

Zdawałem sobie sprawę, że osoba w pracy redakcyjnej zielona niczym szczypiorek wiosną popełnia błędy. Pokazywałem wady edycji, nierówne marginesy, wady składu: wdowy, sieroty, bękarty i szewce. Wskazywałem na niedozwolone prawem autorskim ingerencje w integralność tekstów. Byłem gotów poświęcić swój czas i doświadczenie. 

Okazało się, że wdepnąłem na ambit. Bezspornie było widać, ze naczelna nie radzi sobie i co najgorsze nie chce słuchać podpowiedzi. Czyniłem to dla dobra Pszczelarstwa nie mając na celu atak personalny. Czy nie inaczej postąpiłby każdy z nas będąc fachowcem w swojej dziedzinie? 

Kiedy p. J. Kasztelewicz ubolewał, że co będzie kiedy naczelna rzuci papierami. Wtedy skontaktowałem się ze Stowarzyszeniem Dziennikarzy Polskich. Całkiem niewiążąco o potencjalnego kandydata na redaktora naczelnego. Poniżej biogram:

Redaktor Naczelny dwumiesięcznika „Forum Dziennikarzy”
Urodzony w Zakopanem. Rocznik 1961.
Dziennikarz prasowy. Od roku 1992 pracował w redakcjach  i wydawnictwach:  Editions Spotkania, Tygodnik, Gazeta Codzienna Nowiny (kierownik działu, komentator polityczny),  TV Wisła (własny program na początku lat 90-tych w pierwszej niezależnej TV – program: „Pięć minut dla prasy”), Rocznik Wschodni, Wysoki Zamek (trzecia gazeta na Ukrainie, stanowiła współwłasność norweskiej grupy Orkla Media Press),  Kurier Galicyjski oraz inne redakcje.
Publikacje w Polsce, Słowacji, Ukrainie, Niemczech, Anglii i Belgii.W latach 2009/2010 dziennikarz portalu Parlamentu Europejskiego - Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
Autor książek o tematyce regionalnej.
Były współpracownik filmowych firm produkcyjnych – pracujący jako kierownik produkcji, asystent reżysera oraz reżyser, przy produkcjach filmów dokumentalnych - m.in dla RTL oraz Planet - „Dzieci Ukrainy”- reżyser, „Dziki Wschód”, „Ludzie i wilki”- kierownik produkcji, asystent reżysera, „Kraina Łagodności”- reżyser.
Specjalizacja w tematyce wschodniej, społecznej oraz ekologii.
Laureat ogólnopolskiej nagrody Orkla Media Press (2005), za najlepszy projekt redakcyjny w kategorii współpraca międzynarodowa mediów – projekt  Ukraina/Słowacja/Polska.
Uczestnik i współorganizator konferencji poświęconych tematyce wschodniej.

Podczas wideokonferencji nawet nie wspomniano o tym. Prosta logika podpowiada, że wcale nie chodzi o dobrostan miesięcznika. 

Zacząłem być też wiązany z innym autorem p. D. Karwan, który też miał uwagi. On również ma zakaz pisania. 

Z całokształtu zaczął się wyłaniać obraz, że wcale nie chodzi o miesięcznik i jego dobro. Tym bardziej tymi złymi okazali się ci, którzy dążyli do naprawy.

Jako ciekawostkę pokażę na tle kobiecych kolorowych magazynów "Pszczelarstwo" dawniej i dziś. 

kolorowe brukowce 2.jpg

kolorowe brukowce.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie Jacku, nurtuje mnie jedna sprawa.

Dlaczego do zamieszczenia swojego wpisu "pożegnanie z czytelnikami" wybrał Pan spośród różnych for pszczelarskich i grup dyskusyjnych akurat Forum Polanki? Z tego co widzę wymagało to założenia konta specjalnie na tę okazję. 

 

Dołączam się  do życzeń Pytli dla Profesor Pohoreckiej z okazji imienin!

Życzę też powodzenia w trudnej roli Redaktor Naczelnej naszego Pszczelarstwa

Nowa okładka bardzo mi się podoba. To, że Pszczelarstwo to pismo z tradycjami, nie znaczy, że ma mieć grafikę okładki rodem z lat 90 i pierwszych komputerów. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, cayose napisał:

Panie Jacku, nurtuje mnie jedna sprawa.

Dlaczego do zamieszczenia swojego wpisu "pożegnanie z czytelnikami" wybrał Pan spośród różnych for pszczelarskich i grup dyskusyjnych akurat Forum Polanki? Z tego co widzę wymagało to założenia konta specjalnie na tę okazję. 

 

Dołączam się  do życzeń Pytli dla Profesor Pohoreckiej z okazji imienin!

Życzę też powodzenia w trudnej roli Redaktor Naczelnej naszego Pszczelarstwa

Nowa okładka bardzo mi się podoba. To, że Pszczelarstwo to pismo z tradycjami, nie znaczy, że ma mieć grafikę okładki rodem z lat 90 i pierwszych komputerów. 

Odpowiedź jest prosta. pisałem kiedyś o "Polance", nawet miałem obiekcje, czy przetrwa. Dziś jest największym internetowym medium pszczelarskim. Są jeszcze niszowe, jak niektórzy (pewnie złośliwi) twierdzą kupione za 5 tys. zł. 

Jestem znany wśród użytkowników Polanki i zyskała moje uznanie za to, że przetrwała i ma się dobrze. Bez założenia konta nie mógłbym niczego napisać. Zdawałem sobie sprawę, że bardzo chciano problem Pszczelarstwa zamieść pod dywan, a znikniecie autora potraktować niemal jak zgon. Metody niczym za komuny.

Znajomość środowiska i życiowe doświadczenie oraz wydostające się fakty zdają się ukazywać prawdziwe intencje tych, którzy rozdają karty. Tak, okazałem się naiwny wierząc, że wszystko wygląda jak jest na pokaz. Nie wierzgałbym, gdyby powiedziano wprost: chcę przejąć Pszczelarstwo po najniższych kosztach, a to wiąże się z doprowadzeniem go do upadku. Ja w swojej naiwności starałem się pomagać. 

Aby uprawdopodobnić scenariusz załączam coś od Konkurencji. "Pszczelarz Polski" winietą i okładką upodobnił się do dawnego Pszczelarstwa. Pod względem edytorskim również jest poprawny. Redakcją kieruje dziennikarz. 

Czy ktoś pomyślał jak może wyglądać Pszczelarz Polski za rok, za dwa lata? Winieta może być taka: "Pszczelarstwo", a poniżej "Pszczelarz Polski". Kto wie, czy nie właśnie w tym celu niespodziewanie w połowie roku zmieniono wygląd okładki i pozbyto się redaktor naczelnej.

Nie neguję "podobania się" okładki, jednak więcej racji mają decydenci pism o milionowych nakładach nie dokonując zmian. Majątkiem pisma jest jego rozpoznawalność. Pismo całkiem odmienne wizerunkowo mimo tego samego tytułu od początku musi pracować na zdobywanie czytelników. Dlaczego Coca Cola niczego w swoim logo nie zmieniła od chwili powstania w 1886 r. Nawet zastrzeżono liternictwo i kolor.  

Również ja p. K. Pohoreckiej składam najlepsze życzenia w życiu osobistym i zawodowym.

 

PP.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie Jacku, ja osobiście żałuję, że nie ujrzę już Pana tekstów, które zawsze były niezwykle oryginalne. Przypadek zrządził, że był Pan pierwszym pszczelarzem, z którym rozmawiałam i to Pan rzucił mnie w objęcia Eli, za co serdecznie dziękuję. Mimo wszystko nie jestem przekonana Pana argumentacją. Pszczelarstwo to miesięcznik z niezwykle długą tradycją. W ciągu tych kilkudziesięciu lat zdobyło sobie wielu czytelników i wyrobiło opinię. Nie da się jednak ukryć, że ci czytelnicy nie należą do najmłodszych. Każdy konserwatyzm powinien mieć pewne granice. Czasy się zmieniają, pszczelarze również. Nie da się zdobyć serc nowych młodszych pokoleń tkwiąc w miejscu. Uważam, że nowa szata graficzna wymagała wielkiej odwagi. Nie jest łatwo wprowadzać zmiany w takim środowisku. Co do spójności tej grafiki, na pewno z czasem wszelkie uchybienia zostaną wyeliminowane, w końcu ostatnia odsłona ugruntowywała się ponad 50 lat. Dajmy nowej koncepcji szansę. Od kiedy pszczelarze są w gorącej wodzie kąpani?...

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja jak ujrzałem, pierwszą nową okładkę, pomyślałem, nareszcie. Z tymi starymi pszczelarzami bym nie przesadzał, idą nowi.

A, jak pismo będzie tylko dla starszych, to odejdzie razem z nimi.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwa ostatnie wpisy wywołały u mnie zadumę. 

Akademicki nauczyciel i jednocześnie z konfliktem interesów, bo jedną nogą tkwi w Pszczelarzu Polskim, a drugą w Pszczelarstwie zwraca się do kobiety niczym oborowy, kiedy w końcu odejdzie na emeryturę. To jakoś nikogo nie razi. 

Dziwnym zrządzeniem losu emerytkę zastępuje (wkrótce) przyszła emerytka i w dodatku ma tworzyć pismo dla młodych. Konserwatyzm to nie okładka. Może zaproponujmy zmianę polskiego godła, bo ono też jest konserwatywne. 

Wielu dyskutantów koncentruje się na okładce, a on stanowi margines. Nie to ładne co jest ładne, tylko to co się komu podoba.

Prawdziwym problemem jest porażająca nieudolnością korekta, sam skład pisma. Gdyby uczeń technikum poligraficznego tak złamał pismo, to by dostał pałę.

Dlaczego wszyscy koncentrują się na osobach, a nie tym co jest ważne. Cytat: "Uważam, że nowa szata graficzna wymagała wielkiej odwagi.". To prawda, bo kiedy podstarzała kobieta założy miniówę młodszą nie będzie. Skoro tak, to czemu nie zacząć wydawać pisma dla młodych. Zachowujecie się jak oceniający książkę po okładce. Liczy się treść i profesjonalizm. Czy ktoś z was chciałby iść do lekarza, który nie ma kwalifikacji, ale ma chęci.

Odpowiem Wam dlaczego dyskusja idzie w tym kierunku - nie mając wiedzy i kwalifikacji najlepiej dyskutować o subiektywnych doznaniach estetycznych.

Cytat: "Co do spójności tej grafiki, na pewno z czasem wszelkie uchybienia zostaną wyeliminowane, w końcu ostatnia odsłona ugruntowywała się ponad 50 lat. Dajmy nowej koncepcji szansę. Od kiedy pszczelarze są w gorącej wodzie kąpani?...". 

Co to znaczy "z czasem?". Podobnie jak dawanie "Nowej koncepcji szansy". Nie ma żadnej koncepcji! To pomysł sprowadzenia Pszczelarstwa do kolorowego magazynu, a nie profesjonalnego poradnika. Dlaczego naczelna nie wprowadziła zmian w Pszczelniczych Zeszytach naukowych? Przecież przypominają nalepkę o treści: Trutka na szczury wyłożona". 

Dowód poniżej.

pzn2000_231-237-1.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro
4 godziny temu, Jacek Jaroń - Avico napisał:

Wracając do meritum.

Tak skleroza jest błogosławieństwem . Na starym forum Polanki  pewien Pan ,Jacek Jaroń , zmieszał wszystkich z nawozem ( taka odżywka BIO ) , pousuwał wszystkie swoje posty ( prawa autorskie ????????? ) . Teraz ,bo sądzę że to ta sama osoba , przyszedł się żegnać . Nie mam do Pana urazy ,choć straszył Pan mnie sądami , poprostu mnie to śmieszy . Śmieszy bo przemura który był ,jest Pana Kolegą i który prof.Pohorecką nazywa Koleżanką i która go zatrudnia . Jest moderatorem tego forum i vice Prezesem Polanki .

Wracając do meritum - chwalisz się  Waść czy  żalisz  bo nie rozumiem . Chłopaki nie płaczą . Znam Pana wiek i wiem że blisko do tych kamiennych .  Młodzi mają inne spojrzenie na świat .I dobrze .

Czekam momentu jak wszystko zniknie jak wiele razy to było.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, daro napisał:

Tak skleroza jest błogosławieństwem . Na starym forum Polanki  pewien Pan ,Jacek Jaroń , zmieszał wszystkich z nawozem ( taka odżywka BIO ) , pousuwał wszystkie swoje posty ( prawa autorskie ????????? ) . Teraz ,bo sądzę że to ta sama osoba , przyszedł się żegnać . Nie mam do Pana urazy ,choć straszył Pan mnie sądami , poprostu mnie to śmieszy . 

Stąd zadałem pytanie dlaczego akurat na forum Polanka postanowiono żegnać się z czytelnikami Pszczelarstwa. 

Początkowo przedstawiona sytuacja mnie ujęła i wręcz poczułem empatię. Jednak po przemyśleniu i przypomnieniu sobie pewnych faktów z historii "pszczelarskiego internetu" nie kryję zażenowania i kończę śledzenie wątku. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Jacek Jaroń - Avico napisał:

Nawet Ty Elu nie odniosłaś się do meritum, tylko ad personam. Szkoda, że stawiając zarzuty nie dajesz dowodów. Chyba mieszają Ci się tematy odnosząc się do różnych spraw, szczególnie tych, których dziś rzeczowo nie da się udowodnić ze względu na upływ czasu. 

Jak jesteś Elu tak zorientowana, to powiedz kim jest dla Pszczelarstwa p. J. Kasztelewicz wydający polecenia i mający najwięcej do powiedzenia?

 

 

Szanowni koledzy , członkowie Polanki.

Z ogromnym zdziwieniem i niedowierzaniem zobaczyłem na naszym forum wpis pana Jacka Jaronia  - Avico.  To zdziwienie i niedowierzanie  wynikało stąd, że doskonale pamiętam jego „wyczyny” , kiedy Polanka powstawała , i jak byli wyśmiewani i wykpiwani przez niego ludzie , którzy wtedy Polankę tworzyli i z wielką wiarą działali, aby powstająca organizacja okrzepła, i ugruntowała swoje miejsce w środowisku pszczelarstwa polskiego.  

Na samym wstępie tego co napiszę, chcę bardzo mocno zaznaczyć, tak jak na wstępie, że to co piszę , kieruję przede wszystkim do tych członków Polanki, którzy wstąpili do tej organizacji trochę później, kiedy już pan Jaroń , zabrał z naszego forum swoje „zabawki” i z poczuciem zdecydowanej  wyższości nad towarzystwem, pożegnał się, i wyniósł na poziom , do którego my, rzekomo nie dorośliśmy.  Dlatego zdecydowanie i absolutnie , nie oczekuję od niego żadnej reakcji na mój wpis.  Powtarzam , nie do niego kieruję mój wpis. Zdecydowałem się na ten wpis , między innymi z powodu, w jaki potraktował on wpis Pani Eli Pytli, która też wypomniała mu te „zasługi”, jakich nie szczędził on naszej organizacji, kiedy powstawaliśmy i raczej pomocy spodziewali byśmy się , aniżeli kpin, poniżania i wyśmiewania.  Zarzucił on Pytli, że jest to tak odległa historia, że trudno było by ją dziś udowodnić.  Otóż , jeśli chodzi o Pytlę, to może tak. Jej wrodzona ufność dla każdego poznanego człowieka , nie mogła być powodem, aby zabezpieczać „na wszelki wypadek” dowody na ten temat, o których on myśli, że ich nie ma.  Inna sprawa jeśli chodzi o mnie.  Ja byłem szczególnym obiektem ataków ze strony pana Jaronia, zwłaszcza wtedy kiedy przedstawiałem na forum porady dla pszczelarzy , zwłaszcza kiedy prezentowałem  pracę dr. Józefa Kalinowskiego dotyczącą walki z warrozą przy pomocy cukru pudru, oraz prezentując pierwsze elementy gospodarki pasiecznej pod wspólnym tytułem  „Pasieka bez chemii” .   Do tego , aby dokumentować jego wpisy na forum , nauczyło mnie pierwsze bezpośrednie spotkanie z panem Jaroniem, które miało miejsce na posesji dr. Jana Gizy w Witoszynie, koło Kazimierza Dolnego , gdzie moja pasieka była zapleczem , dla prowadzonego tam Centrum Medycyny Naturalnej, praktyki Apiterapii.  O szczegółach tego spotkania, nie będę tutaj pisał, bo nie było to ciekawe spotkanie.  Nauczyło mnie ono jednak , aby dokumentować , przynajmniej to , co robi on jeśli chodzi o Polankę i ludzi którzy pracowali nad rozwojem tej Organizacji.  Przeglądnąłem właśnie te materiały , z których możemy się dowiedzieć , jaką chorobę weneryczną można leczyć cukrem pudrem, i jeszcze wiele innych „rewelacji” które wstyd tu powtarzać.   W tym momencie , nie będę tu umieszczał tych dokumentów,  gdyż pan Jaroń na pewno je pamięta, a jeśli ktoś z młodszych polankowiczów będzie chciał , to mu udostępnię.  Pomimo wszystko, czym pan Jaroń „zasłużył się” Polance” , został on jednak zaproszony na 10 lecie naszej organizacji, do Gąbina i to z wykładem.  Z tego wykładu , do dziś pamiętam silne uderzenie, coś w rodzaju trzasku, kiedy przekonywał on nas , że problem warrozy, zostanie rozwiązany przy pomocy zaleszczotka, i z tego „wykładu” do dziś , pozostało tylko echo tego trzasku. I nagle ten człowiek, rejestruje się na naszym forum niby w celu pożegnania, a w rzeczywistości , aby nie tylko pożalić się , że coś mu nie wyszło, ale jeszcze z oczekiwaniem, że podejmiemy w jego obronie jakąś krucjatę, aby postawić go w miejscu , którego sobie zażyczył.  Mało tego , wszedł tutaj aby wymusić na nas , opowiedzenie się co do naszego postrzegania rożnych ludzi działających w pszczelarstwie, co do których mamy prawo mieć własne zdanie , ale nie musimy się z nim publicznie, a zwłaszcza na jego życzenie , obnosić.  Sprawa dotyczy jego prywatnej współpracy z redakcją Pszczelasrtwa, którym zarządza  Pszczelnicze Towarzystwo Naukowe.   Polanka szanuje ten fakt, i nie musi się angażować w to, że komuś się to nie podoba.  Dlatego proszę kolegów i koleżanki, aby w tej sprawie głosy, nie ustawiały naszej organizacji po żadnej stronie tego prywatnego konfliktu.  Proszę zwrócić uwagę na profil , zarejestrowania się pana Jaronia na naszym forum.  Członek  -  nie   Zgoda  -  nie.  Ja dopiszę do tego jeszcze wniosek z historii ,  Szacunek dla Polanki  -  nie.  Cała reszta , z tego wynika. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właściwie w tego typu pismach ktoś ma wizję całości - rozumiem, że zwykle jest to redaktor naczelny, jest dział redakcyjny, gdzie są osoby merytoryczne oraz korekta/redakcja językowa oraz ludzie zajmujący się składem/łamaniem projektem graficznym, umieszczeniem reklam, etc. Pomijam drukarnię....

To jest to techniczne zaplecze. Ale są też autorzy i sponsorzy (już to reklamodawcy, już to organizacje wspierające, a na koniec czytelnicy/prenumeratorzy). Reklamy i sponsorzy są kluczowi, minimum konieczne.

I w sumie to taki układ w którym dla każdego jest coś dobrego gwarantuje trwanie pisma. Z mojego doświadczenia zmiany w pismach z reguły były związane z ruchami właścicielskimi. Efekty były różne. Moim zdaniem tu jest podstawowy problem. Bywało, że właściciel miał punkt widzenia zamiast horyzontu myślowego, ale bywało też lepiej...

A co do samej dyskusji martwi mnie patrzenie na to przez konflikt personalny, bo całe środowisku jest skłócone. Przypomina mi to stary szmoncesowy kawał: Icek słyszałem, że dostałeś po mordzie i nie zareagowałeś? Jak to nie zareagowałem - przecież spuchłem....

Reagujemy zamiast rozmawiać i działać....
Mam wrażenie, że tematem stał się Avico, a nie problem, o którym pisze. To oczywiście naturalnym trybem idzie w kierunku "czy Avico miał prawo moralne"... A co do pisma... cóż, w dużej mierze podzielam opinię Robina, chociaż zawsze mam wewnętrzny opór, aby się z Nim zgadzać...
Ale w interesie pszczelarzy jest istnienie niezależnego pisma na dobrym poziomie, a najlepiej kilku.... tylko rynek czytelniczy mały.
 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro
19 minut temu, jjb napisał:

Mam wrażenie, że tematem stał się Avico, a nie problem, o którym pisze

Nie Kolego problem to Jaroń  i innego problemu nie ma . Wydutkano go z redakcji i ma żale . Redaktor Naczelny wytycza kierunek pisma . Jak  się Jaroniowi nie podoba niech założy swoje .To czytelnicy kupując prenumerując pokażą czy to dobre czy złe a nie czy Jaroń , czy kto inny , jest fajny . I tyle . To nie dziennikarstwo a pismo branżowe z niszowej branży . Nie ma pism niezależnych .

 

19 minut temu, jjb napisał:

Ale w interesie pszczelarzy jest istnienie niezależnego pisma na dobrym poziomie, a najlepiej kilku.... tylko rynek czytelniczy mały.

No i w piniondzach pies pogrzebany . Kasa misiu  Kasa .

W normalnych krajach to nie pisma zajmują się interesami a organizacje . Jak jest w Polance ? Nie wiem bo cicho a wybory o czułek covida , może nie spłyną z falami .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Media papierowe przechodzą na emeryturę i nic tego procesu nie zatrzyma. Tempo owego procesu, w jakimś stopniu, będzie zależało od wielu czynników. Jak będzie kształtował się świat mediów za dziesięć lat? Może są futuryści którzy to wiedzą??? /vide telefony stacjonarne - ile ich zostało?/. Ja, mówiąc szczerze, moją wyobraźnią tego nie obejmuję ale to problem młodszych.   Rozumiem, że część będzie próbowała się bronić ale... jak długo.  

Jednego jestem pewny, producenci papieru toaletowego mogą spać spokojnie...

 I jeszcze jedno - dla mnie jest niewytłumaczalne(!)  jak ktoś kto był jakimś redaktorem, współredagował naście lat czasopismo potrafił na paru stronach zrobić ponad 300 błędów/pomyłek(?). 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz żaluzja nie do naszego Pszczelarstwa, a bardziej Pszczelarza Polskiego. Czechów jest mniej niż nas, ale jakoś dają sobie radę z walcem czasu. Warto popatrzeć jak prowadzą witrynę związkową, jawność życia wewnątrzorganizacyjnego itp. Patrz na czerwono ankieta na temat wydawania ich e- i papierowego „Pszczelarstwa”:

https://www.vcelarstvi.cz/casopis/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwykli pszczelarze po prostu głosują pieniędzmi przestając kupować czasopismo. Prenumerowałem Pszczelarstwo przez wiele lat. Od kilku lat przestałem prenumerować. W pewnym momencie stwierdziłem, że większość zawartości czasopisma to reklamy i mało ciekawe artykuły. Nie było w tym czasopiśmie niczego, co mnie mogło zainteresować. Czasami zdarzał się jakiś jeden ciekawy artykuł. Za dużo było tam informacji o pszczelarstwie w Bhutanie, a za mało o polskim pszczelarstwie. Muszę pochwalić artykuły Pana Jacka Jaronia. Te czytałem z ciekawością. Generalnie Pszczelarstwo zrobiło się dla mnie nudne.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, robinhuud napisał:

Teraz żaluzja nie do naszego Pszczelarstwa, a bardziej Pszczelarza Polskiego. Czechów jest mniej niż nas, ale jakoś dają sobie radę z walcem czasu. Warto popatrzeć jak prowadzą witrynę związkową, jawność życia wewnątrzorganizacyjnego itp. Patrz na czerwono ankieta na temat wydawania ich e- i papierowego „Pszczelarstwa”:

 

https://www.vcelarstvi.cz/casopis/

 

Śp. P. Stanisław Zbieg bardzo cenił czeskie publikacje, zresztą miał tam dobre kontakty, a i jego szanowali. W każdym razie dostałem od niego kilka egzemplarzy, słownik czesko-polski i nawet coś poczytałem... było warto.
Ale zaskoczyło mnie kiedyś w Pradze, a byliśmy tam wtedy z kolegami na konferencji IT, że w jakowejś sali wykładowej w takim kongresowym budynku pełno ludzi - wykład dotyczący spadzi, sala obok, coś na temat królików, stopę byłoby ciężko wstawić. To był kontrast bo parę tygodni wcześniej była konferencja w Krakowie i jakoś mało ludzi na wykładach...
Chociaż z drugiej strony na webinarze organizowanym przez Pasiekę Michałów podpięło się mnóstwo osób...
Swoją drogą poruszane tam tematy, a właściwie podejście, trochę mnie zmartwiło. To dłuższy problem, ale głównie idzie o rozjazd przy mówieniu o mikrobiomie, a potem o wartości poszczególnych pyłków i sposobie radzenia sobie z problemem...
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiało Europą, tam ludzie mają inne problemy.

Co tam Panie z prasą pszczelarską u sąsiadów z UE?

Kombinuję jak zalinkować stronę Czeskiego Związku Pszczelarzy z ankietą o wydawanie ich e-Pszczelarstwa - z automatyczną translacją na język polski:

https://translate.google.com/translate?hl=pl&sl=cs&u=https://www.vcelarstvi.cz/anketa/&prev=search

Widać, że gazeta ma właściciela i kluczowe decyzje podejmują pszczelarze, a nie hurtownicy importowanego miodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
54 minuty temu, robinhuud napisał:

Powiało Europą, tam ludzie mają inne problemy.

Co tam Panie z prasą pszczelarską u sąsiadów z UE?

 

Europę to my my mamy u siebie, środek niegdyś wypadał koło Moniek, ale wtedy to było tam zagłębie ziemniaczane, teraz to chyba tak nie jest, choć mentalny wpływ na nasze rozumienie europejskości pozostał, przynajmniej u części polityków.
Czesi to dla nas jednak wielki świat... chociaż nie traktujemy ich poważnie. Ale napis w piwiarni na Hradczanach: rozum mówi nie pij, ale silna wola zwycięża... to dla mnie majstersztyk.
Swoją drogą zakładka Młodość w Twoim linku Robinie to rewelacja.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj ..... nie pisałem tutaj chyba z 10 lat ?

Jak dzisiaj przeczytałem ten wątek... to  tak jakbym się w czasie cofnął....nic się nie zmieniło..

Jacek Jaroń "strzela focha"...Pytla wraca do przeszłości... i "grzebie" w starych kościach...Karpacki jak był "nadęty" tak jest...

i tak mógłbym wyliczać..

A przecież XXI wiek  i czasy inne  i świat pędzi do przodu, choć natura ludzka dokładnie taka sama.

No cóż.... Pszczelarstwo to nie "Pani" czy "Uroda" , że musi mieć okładkę , bo i na Orlenie i czy w EMPIK-u tego miesiecznika się nie sprzedaje.

To nie panna na wydaniu to "stara Dama" i może czas na lifting czy rebrending, aby nowe życie w Nią tchnąć

Tradycja i wypracowane logo, może tak ...ale Jacku na Boga, toż to nie Coca-Cola czy iPhone, aby być w pierwszej 10 Fortune i dbać o swoje logo.

Jak dla mnie "NOWE  PSZCZELARSTWO"  - choć nie mam 68 lat - to:

-  jakość i merytoryka  artykułów

- niesienie "kaganka wiedzy" - to tak po staropolsku_ - dla wszystkich, którzy się interesują pszczelarstwem

- róznorodność i tych co mają "oste pióro" i może dla tych co dopiero "ostrzą pióro"

-  wymiana poglądów  i ścieranie się różnych  wizji świata ...oczywiscie pszczelarskiego

- oczywiście e-PSZCZELARSTWO, bo inczej jego papierowa forma umrze z ostatnim pszczelarzem, który nie ma kompa

Na koniec, fakt, że ktoś jest bardzo dobrym naukowcem nie oznacza, że bedzie bardzo dobrym Redaktorem Naczelnym tak samo

jak ten kto potrafi zarządzać biznesem , ma  panacum na tworzenie dobrego czasopisma.

 

Pozdrawiam wszystkich..Pytle w szczególności.

Smok

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po przeczytaniu powyższego wpisu naszła mnie taka oto refleksja; prawie całkowicie zgadzam się z wpisem.  

Brakuje jednego; AKTYWNOŚCI MŁODYCH czyli tych dla których ma być owa literatura zawodowa przeznaczona oraz jakich informacji młodzi adepci sztuki pszczelarskiej oczekują.  Uroda okładki? De gustibus...  W sprawach treści, przede wszystkim zawodowe ale dlaczego nie polemiczne. Tyle się dzieje w kraju i na świecie że trudno powiedzieć że spraw pszczelarskich nie dotyczą.  Tylko jedno... różnić się w poglądach można pięknie, co można wyrazić i nie koniecznie urazić. Często dostrzegam taką /ciekawą(?) postawę - wiadro pomyj a jak ktoś ma uwagi to dowiaduje się że nie ma dostatecznie "grubej skóry".  A może jak ktoś ma skórę nosorożca to niech przestanie się wypowiadać.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedni patrzą kto pisze, a nie co pisze.

Inni nie widzą niczego ponad wygląd okładki.

Ja się pytam co z najważniejszymi zarzutami?

1.     Brak pszczelarskiego profesjonalizmu, między innymi (pszczoła z opalitką, kosmaty owad jako dzika pszczoła i osa nieodróżniona od pszczoły). Jakoś tego nikt nie dostrzega. Dlaczego nikt tego nie zaopiniował? Najwyraźniej wypowiadają się ci, którzy pszczelarstwa nie czytają. Innych baboli cała masa. Czekam na opinię. Pewnie znajdą się obrońcy i tych zarzutów. Od razu uprzedzam, że za wszystko odpowiada naczelny, bo to on dopuszcza numer do druku. Jak się nie zna ma zastępcę specjalistę.

2.     Rażące naruszanie praw autorskich. Jak ktoś nie wie o co chodzi odsyłam na górę, gdzie wstawiłem fragment prawa autorskiego. Nie ma odstępstw, tak jak nie ma dowolności w przechodzeniu przez jezdnię na czerwonym. Prawo to służy zarówno autorom jak i czytelnikom. Nie ja je wymyśliłem, ale go przestrzegam.

3.     Dlaczego widać tylko okładkę, a nie widać krótkiego tekstu z Pszczelarstwa pokreślonego przez profesjonalną korektorkę? Wątpiący może za kilka złotych wysłać skan do profesjonalnej firmy zajmującej się korektą i obalić, albo potwierdzić zarzuty. Dlaczego nikt nie odniesie się do tego? Jeżeli korekta specjalistycznej firmy uzna, że korekta redakcyjna była bezbłędna, pokryję koszt.

4.     To nie strzelanie focha, tylko reakcja na nieformalne zarządzanie redakcją i wydawanie zakazów komu nie wolno pisać. To p. J. Kasztelewicz wydał zakaz pisania, a naczelna spolegliwie go wykonała. Ja tylko się dostosowałem nie wyrażając zgody na publikacje moich materiałów i zakończyłem współpracę z redakcją. Czy jest w tym coś niezgodnego z prawem?
Pomyśleć trochę – przez 19 lat nigdy nie było podobnych problemów. Można zadzwonić do p. Wyzner i zapytać.
Dlaczego nagle, po chamsku wymuszają odejście na emeryturę p. Wyzner, a na jej miejsce w nie do końca transparentny sposób zostaje wybrana przyszła emerytka. Od tej pory merytoryczny poziom pisma leci po równi pochyłej w dół.
Proponuję przeczytać choćby ostatnie dwa numery, by ocenić treść i przydatność dla pszczelarzy.
Jak kto chce mogę na PW przesłać całą korespondencję, gdzie od samego początku staram się pokazać błędy i jak ich uniknąć.
Uważałem, że to mój obowiązek jako jednego z najdłużej piszących i jedynego profesjonalisty dziennikarza. Wielokrotnie proponowałem swoją pomoc na zasadzie non profit.

5.     Dobrze, mogę być tym złym. Jak ktoś zna p. Dariusza Karwan, niech się również jego zapyta, bo on też dostał zakaz pisania. Zapewne odpowie za co. Z treści pism p. J. Kasztelewicza wynika, że również p. Karwan wskazywał nieprawidłowości. Gdyby chodziło o dobro czasopisma takich alergicznych reakcji by nie było. 
Gdybyśmy nie mieli racji zostałyby merytorycznie obalone, a nie komunistyczną metodą zakazów zamknięto mordy.

6.     Odzywa się stara zasada, że jak nie wiemy o co chodzi, to wiadomo o co chodzi.

7.     Wniosek jaki z tego wynika, niech każdy sam wyciągnie.  Tylko błagam merytorycznie, a nie ad personam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście, każdy sam dla siebie musi wyciągnąć wnioski. NIe ukrywam i chcę by to jasno wybrzmiało, że jako zarząd, wspieramy "Pszczelarstwo" od początku istnienia Polanki - także teraz. Nie sądzę, by nawet merytoryczna, ciągle pogłębiana ocena dokonana przez grupę uczestników forum miała jakiś głębszy sens. Właścicielem  tytułu "Pszczelarstwo" jest Pszczelnicze Towarzystwo Naukowe i wszystkie te pytania i wątpliwości tam powinny być adresowane - tylko tam mogą przynieść jakiś efekt. Sądzę, że zostały one tam przedstawione. Jeśli przyniosło to efekt - dobrze. Jeśli nie, jak widać kierujemy się przywiązaniem do wolności słowa i umożliwiamy przedstawienie na forum wszystkich możliwych punktów widzenia, dopóki nie naruszają regulaminu.

W kwestii prób "naprawy". Także na naszych stronach można znaleźć oceny różnych działałań podejmowanych także przez inne organizacje pszczelarskie czy firmy działające w branży. Czasopisma też należy zaliczyć do grupy bytów, które nas interesują, ale które nie są nami. Nie naprawiajmy ich. Po pierwsze dlatego bo nam się to nie uda. Po drugie, gdyby to było możliwe i tak nigdy nie będzie trwałe - byłoby pewnie trochę podobne do prób naprawiania stosunków społecznych przez okupanta. Ani środków do tego nie mamy ani nawet śladu chęci. Każdy zewnętrzny byt pszczelarski, jeśli potrzebuje naprawy, musi ją sam przeprowadzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...