Skocz do zawartości
KrystynaS.

Co z tym nektarem?

29 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Od momentu założenia pasieki ( ok. 15 lat ) łudzę się, że może uda mi się pozyskać miód lipowy.

W najbliższej okolicy dużo drzew lipowych dość mocno wiekowych. Jak dotąd

są to tylko złudzenia. Każdego roku kwitną obficie, roznosi się intensywny zapach lipowy ale miodu lipowego brak i pszczół na kwiatach również. W tym roku sąsiad zwrócił mi uwagę na pewne zjawisko. Pod lipą miał stolik przykryty szybą. Szyba była pokryta czym? – stwierdziliśmy, że to nektar z lipy. W czasie kwitnienia nie było opadów deszczu. Sąsiad przetarł palcem szybę i stwierdził, że to coś nie jest słodkie. Mój samochód stojący pod lipą również był upaćkany ale przyznaję, że nie zlizywałam karoserii. Może to jest przyczyną słabych zbiorów na pożytkach pszczelich. Co jest przyczyną, że nektar nie zawiera cukrów i tym samym pszczoły omijają pożytki, które są uważne za miododajne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wokół mojej pasieki rośnie mnóstwo lip. Kwitną co roku /nie wszystkie obficie/ ale miód lipowy mam mniej/więcej co drugi rok. Dlaczego nie ma pożytku?  Nie wiem???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie wczoraj w ogrodzie zakwitła lipa szerokolistna, pszczoły pracowały na niej do wieczora. Ale lipa to u mnie bardziej cezura czasowa, aniżeli  pożytek. W okolicy było trochę pięknych, dużych lip, ponad stuletnich, ale Szyszko Lex zadziałało w tym względzie wyjątkowo źle.
Bardzo dużo jest tego roku mszyc, przycinałem dzisiaj leszczynę w żywopłocie i liście były mocno klejące. Może pojawi się spadź na lipie i nie będzie lipy z lipy.  Tyle tylko, że przy tak wysokich temperaturach także spadź szybko zasycha, a lipa kwitnie zdecydowanie krócej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednak część tego pożytku aktualnego to była spadź, po burzy zaczęło się penetrowanie pustych korpusów, czy szukanie nieszczelności ula. Ale zapach lip przy wilgotnym powietrzu jest mocniejszy aniżeli zapach jaśminowców... Swoją drogą dzisiaj na Krakowskich Plantach nieopodal Bagateli obserwowałem pszczoły. Rachityczna śnieguliczka z różowymi kwiatami była mocno oblatywana, pod nią biała koniczyna także cieszyła się powodzeniem, a na pobliskim jaśminowcu wonnym tylko sporadycznie lądowała jakaś pszczoła.

Mam wrażenie, że w tym roku biała koniczyna nektaruje bardziej, aniżeli w ubiegłych latach. U mnie dużo pszczół widzę na kwiatach koniczyny, zdecydowanie więcej aniżeli w poprzednich latach. Bardzo mocno oblatywana była też kolkwicja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość robert

Mój tata twierdzi że na kwaśnych glebach lipa w zasadzie nie niektaruje. Nie pamięta już skąd ta wiedza. Ale u nas podobnie od lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość robert
W dniu 28.10.2020 o 16:26, KrystynaS. napisał:

Od momentu założenia pasieki ( ok. 15 lat ) łudzę się, że może uda mi się pozyskać miód lipowy.

W najbliższej okolicy dużo drzew lipowych dość mocno wiekowych. Jak dotąd

są to tylko złudzenia. Każdego roku kwitną obficie, roznosi się intensywny zapach lipowy ale miodu lipowego brak i pszczół na kwiatach również. W tym roku sąsiad zwrócił mi uwagę na pewne zjawisko. Pod lipą miał stolik przykryty szybą. Szyba była pokryta czym? – stwierdziliśmy, że to nektar z lipy. W czasie kwitnienia nie było opadów deszczu. Sąsiad przetarł palcem szybę i stwierdził, że to coś nie jest słodkie. Mój samochód stojący pod lipą również był upaćkany ale przyznaję, że nie zlizywałam karoserii. Może to jest przyczyną słabych zbiorów na pożytkach pszczelich. Co jest przyczyną, że nektar nie zawiera cukrów i tym samym pszczoły omijają pożytki, które są uważne za miododajne.

Tak jeszcze raz sobie czytam. Spadź może kapać ale nektar raczej wątpię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lipa kwitła, kwitła, i przekwitła - bez przybytków na wadze, przy dobrej pogodzie i po obfitych opadach. Po przekwitnięciu okolicznych nielicznych lip pszczoły coś jednak znalazły i od trzech dni noszą od 6 rano do 20 wieczorem po około 2 kg dziennie. Nie wiem co to.

e51d14144f5f04ae0eac968d2a9b1eec.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio dotarła do mnie informacja, że lipa w celu chyba ochrony przed chorobami wytwarza co jakiś czas trujący nektar.

Podobno jest to zjawisko znane i opisane w literaturze pszczelarskiej  już w okresie międzywojennym.

Czy ktoś zaobserwował przypadki dość licznych martwych pszczół i innych owadów pod kwitnącymi lipami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisano tu i w innych miejscach o trujących właściwościach nektaru lipy srebrzystej (Tilia tomentosa Moench). Nie widziałem takich informacji dotyczących innych gatunków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, KrystynaS. napisał:

Ostatnio dotarła do mnie informacja, że lipa w celu chyba ochrony przed chorobami wytwarza co jakiś czas trujący nektar.

Podobno jest to zjawisko znane i opisane w literaturze pszczelarskiej  już w okresie międzywojennym.

Czy ktoś zaobserwował przypadki dość licznych martwych pszczół i innych owadów pod kwitnącymi lipami.

Odmian lip by się trochę znalazło. W tym również lipa srebrzysta ( na Dolnym Śląsku nazywana: Lipa Węgierska). Poza poza południem  Polski występuje sporadycznie.

Faktycznie są lata w których jej nektar jest ewidentnie trujący. Ale, zdarzają się też takie, gdy jest przez pszczoły oblatywana i nie widać strat a przybytki nektaru i owszem.

Karpacki już  o tym temacie pisał. Naukowcy na razie tematu nie ogarnęli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety na lipach się nie znam. W mojej okolicy rosną trzy gatunki /kwitną w trzech terminach/ ale rzadko są przyzwoite pożytki. W tym roku chyba będzie lepiej... O szczegółowe opisy cech poszczególnych gatunków/podgatunków/ odmian /chyba/  należałoby się zwrócić do Instytutu Dendrologii w Poznaniu /może znają odpowiedź lub wiedzą kto wie/.  

   Co do "polityki i dąsów" to, niestety politycy  decydują o naszym bycie. Kto zdecydował że nie mamy norm na wosk i węzę? Przecież nie uczciwi pszczelarze!!!    Ktoś zdecydował że są wreszcie  dopłaty do ula!!!   Czy dąsami można nazwać TO ŻE SIĘ BRONIĘ???  CZY JA KIEDYKOLWIEK KOGOŚ ZAATAKOWAŁEM NA FORUM /za wyjątkiem polityków i urzędników???  Proponowałbym przeanalizować wpisy pod moim adresem!!!  NIE, jak ktoś pluje nie powiem że deszcz pada!  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś, gdy miałem więcej zdrowia, często chodziłem do nieodległego ogrodu botanicznego UAM w Poznaniu z zeszytem, długopisem i aparatem fotograficznym. Chodziłem po ogrodzie i nasłuchiwałem brzęczenia pszczół. Tak uczyłem się pożytków pszczelich. Tam też zrozumiałem, że nektarowanie, spadziowanie i pylenie roślin oprócz gatunku zależy od klimatu, gleby, nawożenia. Że to co jest dobre w Poznaniu niekoniecznie musi być takowym w Szczecinie. Że mało mamy w Polsce lip czystych rasowo, a bardzo dużo mieszańców. Wiele godzin spędziłem na rozmowach z najlepszym specem od lip jakiego spotkałem – ś.p. Eugeniuszem Buczyńskim z podpoznańskiej Wierzonki, który sprowadził z całego świata wszystkie sensowne w Polsce gatunki lip i prowadził na nich w swej szkółce bardzo ciekawe doświadczenia pszczelarskie. Ale chciałbym jeszcze wspomnieć o książce wielu autorów – monografii lipy, wydanej przez PAN – Instytut Dendrologii w Kórniku w 1991 roku (ISBN 83-85099-27-1). Jest w niej cały rozdział poświęcony lipom jako pożytkowi pszczelemu autorstwa Bolesława Jabłońskiego. Oto fragment poświęcony trującemu nektarowi:

Przy sposobności należy wspomnieć (za Lipińskim 1982), że spośród lip obcego pochodzenia lipa srebrzysta (T. tomentosa) i długoogonkowa (T. tomentosa subsp. petiolaris) mają w naszych warunkach nektar szkodliwy dla owadów. W czasie ich kwitnienia spotyka się pod drzewami wiele pszczół miodnych, trzmieli, pszczół samotnic oraz much zatrutych, nie mogących fruwać lub martwych. Z tych względów gatunki te nie powinny być u nas sadzone. Interesujące, że ta sama lipa srebrzysta w warunkach cieplejszego klimatu Rumunii, gdzie wchodzi w skład lasów naturalnych, nie daje nektaru trującego (Demianowicz 1962a, 1962b).

Polecam lekturę entuzjastom radosnego sadzenia przypadkowych lip w dowolnym miejscu i w dowolną ziemię tylko dlatego, że miód lipowy jest smaczny i pisał już o nim mistrz z Czarnolasu. Również tym, dla których widok lip nieznanego gatunku (a jest ich kilkanaście + mieszańce) jest imperatywem kategorycznym do wiezienia pszczół i kolejnego rozczarowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W nawiązaniu do tego co wyżej napisał kolega "robinhuud" , chciał bym podać ,że właśnie kiedyś jakiś entuzjasta lip, posadził w okolicy Muszyny , na trasie z Krynicy Zdroju do Piwnicznej około 100 hektarów lip w zawartym drzewostanie. Dziś jest to normalny las lipowy.  Ja zamieszkuję na ziemi Sądeckiej już 37 lat, i jeszcze nigdy nie słyszałem , aby w którejś z wielu pasiek podwożonych  w okolice tego lasu , nabrał ktoś miodu lipowego. Okazuje się, że każdy gatunek drzewa ma swoje wymagania , nie tylko glebowe ale i klimatyczne.  I choć byśmy nie wiadomo jak chcieli, lipa nie będzie drzewem , które będzie właściwie się zachowywało w warunkach górskich. Ja też, w pewnym uwarunkowaniu, posadziłem na swojej ziemi w roku 1986 kilkanaście lip, różnych gatunków, przywiezionych z Zakładu Dendrologii z Kórnika.  Dziś są to już wielkie drzewa. W tym roku , jedna już przekwita, a jeszcze jedna ma zawiązki kwiatów.  Pozostałe mają tylko liście. W różne lata , rozkłada się to różnie. Raz kwitną jedne , inne lata inne. U nas , o ile wystąpi mszyca, nic nie przebije jodły. W tym roku kilka nawałnic z potężnym gradem, oddaliło szansę na spadź , na dość odległy termin. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wielce pouczający jest dwuwiersz z fraszki Na lipę...

      Z mego wonnego kwiatu pracowite pszczoły

      Biorą miód, który po tym szlachci pańskie stoły...

      Wynika z niego jednoznacznie, że w XVI wieku rodzime gatunki lip dobrze nektarowały.  Sądzę , że w tamtych    okolicach /centralna Polska/ wiekowe lipy należą do genotypu który dobrze nektaruje. Być może pszczelarze z tamtych okolic mogliby rzucić więcej światła na ten problem. Prezes  gdzieś tam mieszka???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajna analiza robinhuuda. Fragment:

Teraz, robinhuud napisał:

 

 Interesujące, że ta sama lipa srebrzysta w warunkach cieplejszego klimatu Rumunii, gdzie wchodzi w skład lasów naturalnych, nie daje nektaru trującego (Demianowicz 1962a, 1962b).

 

Koreluje to z moimi doświadczeniami w tym temacie.

 

20 godzin temu, tarczewski napisał:

Faktycznie są lata w których jej nektar jest ewidentnie trujący. Ale, zdarzają się też takie, gdy jest przez pszczoły oblatywana i nie widać strat a przybytki nektaru i owszem.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 6.07.2021 o 21:41, Karpacki napisał:

A w ulach też jest?   U nas jest szansa na spadź gradową. Pozdrawiam.

Nie wiem, czy też, w ulach mam, ale na drzewach to już  wypucowało, nawałnica i grad. Ewidentnie urwały się pożytki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

    Na sąsiednich tematach już kilkadziesiąt wpisów na temat chamstwa...  Dziadek mawiał że "dobrego knajpa nie zepsuje a złego kościół  nie naprawi". Ciekawy jestem  wniosków z dyskusji na  portalu?   Sporo o odpłatności w wysokości... 17 zł.  Też problem wagi państwowej/samorządowej. 

      Ja upierdliwie wrócę jednak do pożytków z lipy.  Chętnie dowiem się jakie mają wnioski pszczelarze po sezonie czy był lipny czy lipowy???  Może  zainteresuje kogoś oprócz mnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie lipa w tym roku kwitła bardzo krótko, kolejne odmiany coraz krócej ze względu na upały więc nektaru niewielkie ilości - głównie odrobinę aromatu to przyniosło. Trochę pojawiło się spadzi, ale burze zmyły. Więcej spadzi widzę teraz na śliwach, aniżeli na lipach. Tylko ja mam pożytki z lipy rozproszone, koledzy, którzy mają gdzieś w pobliżu pasieki las lipowy mogliby się pokusić o jakowąś statystykę.

Ogólnie mam wrażenie, że u mnie lipa to bardziej pewien symbol pożytkowy, aniżeli pożytek. Coś się w tym czasie kończy, taka cezura czasowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 14.07.2021 o 08:45, jjb napisał:

Trochę pojawiło się spadzi, ale burze zmyły

Pytanie tak na serio, do tych co dłużej żyją dawniej były burze i spadź trwała miesiąc, prawda ?

Pytanie do naukowców dlaczego teraz po pierwszym deszczu zanika ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 15.07.2021 o 23:01, baru napisał:

Pytanie tak na serio, do tych co dłużej żyją dawniej były burze i spadź trwała miesiąc, prawda ?

Pytanie do naukowców dlaczego teraz po pierwszym deszczu zanika ?

Wydaje mi się Baru, że spadź iglasta jest pod tym względem trwalsza. Liściasta, przy większych powierzchniach liści łatwiej się daje wypłukać, poza tym ma nieco inną kosystencję i lepkość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...