robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 23 Października 2020 16 październik 2020 - około południa kontrolne odymianie 1 tabletka apiwarolu; 20 październik 2020 - kontrola osypu. Zebrałem znalezione na dennicy samiczki do woreczka strunowego, by je obejrzeć spokojnie pod mikroskopem. Ale nie miałem czasu i woreczek przeleżał w bagażniku samochodu do... ...dziś wieczór - 23 październik godz. 22.00. Losowo podsunięta pod obiektyw powiększenie 60x samiczka żyje! Udało się nakręcić filmik - patrz łapki środkowej aktorki. Mam na dysku dłuższe klipy z ruchami kilku łapek, ale forum ma ograniczenie do 8,5 MB varroa.mp4 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
cayose 19 Zgłoś cayose 19 Napisano 24 Października 2020 Jakie ilości spadły? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 24 Października 2020 Dziwna sprawa, problem tylko z jednym ulem – zewnętrznym w szeregu. We wszystkich stosowałem jednakowe zabiegi w jednym czasie. W tym tylko ulu zaskakująco duży i niespodziewany osyp około 300 samiczek. Pozostałe ule OK. Okazuje się, że warto skontrolować inną metodą coś co wydaje się opanowane. Nie załączam zdjęcia dennicy, bo na razie nie potrafię przerzucić go ze srajfona do komputera nie tracąc na rozdzielczości. Jak opanuję – dołączę. Tymczasem portret amatorski varroa w awersie i rewersie. Całkiem sympatyczne zwierzątko, ma włoski - więc futerkowe. Podobno jest szykowany ustawowy zakaz hodowli takowych?. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 24 Października 2020 Na kanwie tego co pokazuje kolega "robinhuud" , przypomniało mi się pewne zdarzenie faktyczne ,które przydarzyło się jednemu z naszych kolegów, który kiedyś pisał na tym forum pod nickiem "pod łanem". Wiem że czasami zagląda na to forum , więc może uzupełni coś , gdybym ja coś źle napisał. Mianowicie wykonywał on kiedyś u siebie w pasiece zabiegi walki z warrozą, i ponieważ dość dobrze się posypało, zebrał on z podłożonych wkładek , dość dużą ilość warrozy do woreczka foliowego, który chciał pokazać na zbliżającym się zebraniu Koła. Nie był to woreczek strunowy, tylko zwykły, który w jakiś tam sposób związał i powiesił na gwoździku w pracowni, uważając że warroza w nim jest zatruta. Kiedy poszedł do pracowni , aby zabrać ten woreczek i pokazać kolegom na zebraniu, ze zdziwieniem stwierdził , że woreczek jest pusty. Nie obyło się bez podejrzeń, że ktoś z domowników, tą warrozę po prostu wyrzucił. Po powrocie z zebrania , raz jeszcze wrócił do pracowni, aby bardziej szczegółowo przyglądnąć się sprawie, gdyż nikt z domowników nie przyznał się , żeby tą warrozę wyrzucił. Po bliższym przyglądnięciu się , stwierdził że warroza znalazła jakiś sposób wyjścia, i rozlazła się po ścianach pracowni, które wyglądały jakby je ktoś posypał makiem. Daje to dużo do myślenia. Okazuje się , że jest ona na tyle żywotna, że nawet kiedy nam się wydaje , że jest zatruta, potrafi się "reanimować" i wraca do zdrowia , potrafiąc pokonywać jeszcze duże odległości na piechotę. Wniosek z tego, aby nawet po dobrze przeprowadzonych zabiegach, nie pozwalać na dłuższe trwanie osypu na dnie ula, ale po jego zabraniu, zutylizować ją skutecznie, najlepiej wrzucając wszystko do ognia. Inaczej , zanim pszczelarz zabierze osyp, duża część pasożytów , może na powrót znaleźć się na pszczołach, z pszczelarz stwierdzi, że środki były mało skuteczne, i zabiegi trzeba powtarzać jeszcze kilkakrotnie. Warto też w tym miejscu przypomnieć jeszcze jeden szczegół, który jest istotny podczas przeprowadzania takich zabiegów. Pisałem o tym już w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy zdecydowana większość pszczelarzy walczyła z warrozą Apiwarolem. Zalecałem wtedy , aby na czas odymiania, rozsunąć ramki na dwa centymetry od siebie, gdyż jak się okazało, duża ilość pasożytów , po odpadnięciu od pszczoły, spadając w kierunku dna, odbija się od innych pszczół , będących na jej drodze , i wpada do komórek plastra. Tam powietrze jest czyściejsze , i po pewnym czasie , dużo z tej warrozy wraca bezpiecznie na pszczoły i w dalszym ciągu, prowadzi swą destrukcyjną działalność. Pszczelarzom , którzy nie chcieli wierzyć , że takie coś ma miejsce, zalecałem w uliczki ula z pszczołami, sypać odmierzoną ilość maku, a następnie zebrać ten który opadł na wkładkę włożoną na dennicę ula i ją zważyć. Różnica ilości tego maku , to ta , która wpadła po drodze do komórek plastra. Po takim "doświadczeniu", większość kolegów, którym to sugerowałem, przekonywała się do rozsuwania plastrów na czas zabiegu odymiania. Może komuś , przydadzą się takie obserwacje. Pozdrawiam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 24 Października 2020 Chyba na dziś trzeba zweryfikować dane literaturowe i przyjąć, że podtruta amitrazem warroza jest w stanie przeżyć poza rodziną pszczelą (tu dennica i bagażnik samochodu w październiku bez przymrozków) przez nawet tydzień. Wysypywanie osypu z dennicy przy ulu pod nogi jest zawsze dużym błędem. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
baru 82 Zgłoś baru 82 Napisano 25 Października 2020 Waroza widziana pod mikroskopem ,na drugi dzień po zastosowaniu olejku eterycznego,tymiankowego .Zabrana z wkładki pod dennicą osiatkowaną .Jakość nie najlepsza bo nagrywane tel. przez okular mikroskopu . Mocno się szarpie ale ruchy trochę nieskoordynowane ,czyli jakieś porażenie jest.Na trzeci dzień nie było żywych. W dniu 23.10.2020 o 22:50, robinhuud napisał: Mam na dysku dłuższe klipy z ruchami kilku łapek, ale forum ma ograniczenie do 8,5 MB Załóż konto na YT to będziesz mógł wrzucać bezpośrednio ze smartfona jest możliwość też edycji (przycinania ) na YT. A później na forum. Są też programy w Sklep Play na smartfona do edycji wideo. 21 godzin temu, robinhuud napisał: na razie nie potrafię przerzucić go ze srajfona do komputera nie tracąc na rozdzielczości. Kupujesz kabelek podłączasz do komputera, zaznaczasz transferuj pliki( na ekranie smartfona) i kopiujesz wszystko ze smartfona. https://www.youtube.com/watch?v=fhmQthrz-A4 Wroza z odgryzionymi nóżkami . Kliknięcie na wyświetlony odnośnik w nowym oknie powiększa zdjęcie . . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jokaz 101 Zgłoś jokaz 101 Napisano 20 Listopada 2021 Cześć, w tym roku w jednym z moich uli zaobserwowałem takie małe pszczoły. Co prawda miały skrzydła ale były o połowę mniejsze. Ja połączyłem to z warrozą ale coś mi tu nie pasuje. Właśnie całe skrzydła. Hmy, ciekawe. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Pszczółka Agata 62 Zgłoś Pszczółka Agata 62 Napisano 20 Listopada 2021 Uszkodzone skrzydła to wirus, mała pszczoła to zagłodzona larwa wyssana prze warrozę? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
czarg 167 Zgłoś czarg 167 Napisano 20 Listopada 2021 Mała pszczoła z małej, mocno przeczerwionej komórki (z wieloma wylinkami poprzedniczek) się rodzi. Ale jeszcze urośnie. Plaster na foto wygląda na ciemny bardzo ... (Ja bym go dał do przetopienia ). Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 20 Listopada 2021 3 godziny temu, czarg napisał: Plaster na foto wygląda na ciemny bardzo ...(Ja bym go dał do przetopienia ). Tu Kolega Czarg ma wiele racji. Jednak powodów powstawania małych pszczół jest dużo więcej. I mogą to być powody dwojakiego rodzaju. Jedne będą pochodzić od naturalnego zróżnicowania zależnego w co zostało zaopatrzone jajo w organizmie matki, a drugie to warunki , w jakich rozwijała się larwa w komórce. I tych uwarunkowań jest ogromna ilość. Wymienię chociażby kilka. Jakość wosku i oczywiście wiek plastra. Z tym związana jest ilość patogenów w tym plastrze , i nie chodzi tu tylko o warrozę, ale o całą rodzinę wirusów i bakterii chorobotwórczych, które w starych plastrach namnażają się do stanu zagrażającemu wychowywanych w nich pokoleniach młodych pszczół. Mniej odporne larwy zamrą , inne mogą przetrwać, ale pszczoły z nich powstałe , mogą być z wadami w rożnej postaci. Podobnie jest jak u ludzi. Jednym z powodów takich objawów jest długoletnie stosowanie rakotwórczej trucizny , jako "leku" na warrozę. Pozostałości po tych "zabiegach", odkładają się w plastrach i z czasem przedostają się do produktów z takiego ula, jednocześnie oddziałują negatywnie , na wylęgające się z tych plastrów pszczoły. Właśnie w Bukowinie rozmawiając z jednym z kolegów na ten temat, dowiedziałem się, że jeden z wziętych naukowców , który kilka lat temu miał wykłady na Polance , wtedy zalecał bezwzględne siedmiokrotne odymianie Apiwarolem , każdemu, kto chciał by utrzymać pszczoły przy życiu. Od tego czasu widać wyraźny postęp w poziomie jego wiedzy, gdyż obecnie zaleca już 9-krotne odymianie. Pszczoły są to jeszcze jakoś w stanie wytrzymać, jednak wielu, zwłaszcza pszczelarzy mających większe pasieki, nie będzie już mogło tego zastosować. Wielu poumierało. Niektórzy w pasiekach, których nawet nie zdążyło pogotowie przewieźć do szpitala. O jakości produktów pozyskiwanych z takich pasiek , to nawet szkoda mówić. Temat ogromnie rozległy i trzeba się nim pilnie zająć A słowo Apiterapia , wypadało by wykreślić ze słownika. Pozdrawiam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lech 78 Zgłoś lech 78 Napisano 20 Listopada 2021 10 godzin temu, jokaz napisał: Cześć, w tym roku w jednym z moich uli zaobserwowałem takie małe pszczoły. Co prawda miały skrzydła ale były o połowę mniejsze. Ja połączyłem to z warrozą ale coś mi tu nie pasuje. Właśnie całe skrzydła. Hmy, ciekawe. Z małymi robotnicami jest tak jak z małymi matkami t.j. lęgną się , kiedy są podczas rozwoju larwalnego są źle odżywiane . Z starych ramek nie lęgną się tak małe pszczoły. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Adonis 0 Zgłoś Adonis 0 Napisano 21 Listopada 2021 13 godzin temu, lech napisał: Z małymi robotnicami jest tak jak z małymi matkami t.j. lęgną się , kiedy są podczas rozwoju larwalnego są źle odżywiane . Z starych ramek nie lęgną się tak małe pszczoły. absolutnie tak, potwierdzić to może paradoksalnie tzw."teoria małej komórki". Komórki mniejsze, nawet 4,9 a pszczoły jak z dużej 5,4. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
baru 82 Zgłoś baru 82 Napisano 21 Listopada 2021 Plaster nie jest jeszcze taki stary, żeby wpływał na wielkość pszczół. Małe pszczoły to jak powyżej,.braki w pożywieniu i wirusy. Wirus zdeformowanych skrzydeł np: nie zawsze ujawnia się w 100 %postaci. Chora pszczoła może być, mniejsza słabsza, krucej żyć. Skrzydła ma normalnie rozwinięte. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 5 Maja 2022 Wczoraj dokładałem półnadstawki i zrobiłem przegląd. Znalazłem na dole gniazda ciemną ramkę, ładnie przeczerwioną trutowo w stanie zasklepienia i pomyślałem o kontroli warrozy. Zabortowałem 150 trutni poczętych i znalazłem 2 samiczki warrozy. Nawet jedną sfotografowałem, ale kiepsko wyszło. Może być? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Pszczółka Agata 62 Zgłoś Pszczółka Agata 62 Napisano 10 Maja 2022 Dobrze, że napisałeś co to Jakbym miała zgadywać z dziedziny ogólnej, ciężko by szło... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość Warroza Zgłoś Gość Warroza Napisano 15 Maja 2022 42 ROCZNICA INWAZJI DRĘCZA PSZCZELEGO Dziś obchodzimy 42 rocznicę inwazji dręcza pszczelego (Varroa destructor) na Polską Rzeczpospolitą Ludową. 15 maja 1980 roku na pasiece w Kraśniku Lubelskim zostało dokonane pierwsze oficjalne zgłoszenie pojawu dręcza pszczelego w ulu na terenie Polski. Lokalny inpektorat weterynarii przesłał szybko próbki do laboratorium Zakładu Chorób Pszczół PIWet w Swarzędzu. Zdecydowano zastosować się walkę w postaci izolowania ognisk wystąpienia dręcza pszczelego tworząc rejony zapowietrzone, a do zwalczania (choroby pszczół wywoływanej porażaniem dręczem pszczelim) rekomendowano preparat Folbex, którym wcześniej w postaci dymu zwalczano inny roztocz: świdraczek pszczeli. Roztocz dręcz pszczeli okazał się jednak sprytniejszy i w ciągu kilka lat zajął całe terytorium Polski, po czym zadomowił się w nim na dobre, tworząc bazy wypadowe na dalsze kraje Europy w kierunku zachodnim. Pomimo intensywnych badań nadal nie udało się z nim wygrać, a nawet nie było remisu. Okazał się jednak bardzo, ale to bardzo ciekawym organizmem z interesującą strategią rozmnażania, genetyką populacyjną, zdolnością do przetrwania w niesprzyjających warunkach oraz możliwością przenoszenia się z organizmu na organizm - również międzygatunkowo. (Warroza) https://www.youtube.com/watch?v=4g2VkFwxDYk Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach