Skocz do zawartości
robinhuud

Polski wosk i polska węza

264 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Zakupiłem taką węzę kilka lat temu i mówiąc szczerze nie mam motywacji by wkładać to do ula. Generalnie jest to przeznaczone do miodni, ale trzeba tą węzę przed użyciem „platerować” woskiem. Wystarczy na chwilę zanurzyć ja w naczyniu z gorącą wodą i rozpuszczoną małą ilością wosku i strząsnąć nadmiar, by plastik pokrył się cieniutką folią wosku. Ten wosk pozwala pszczołom doklejać swoje konstrukcje z wypoconego wosku i ciągnąć ścianki boczne komórek. Bez „platerowania” nie można liczyć na odbudowę woszczyny. Plastikowej węzy nie dawałbym jednak do gniazda, ani do zimowli. Grube plastikowe dno komórki nie ułatwia grzania czerwiu i pszczół w zimowym kłębie. Plastik w miodni ma swe zalety i być może w tym sezonie się przemogę i zrobię jakiś konkurs odbudowy woszczyny w różnych ramkach. Jednak rotuję ramki nad i pod kratą odgrodową, co zmniejsza mój zapał do plastiku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Próba analizy skuteczności dofinansowania pszczelarstwa w Wielkopolsce

Ku uwadze pszczelarzy chcących iść tym tropem.

https://www.wetgiw.gov.pl/publikacje/biuletyn---stan-chorob-zakaznych-zwierzat

Co miesiąc wszyscy PLW składają raport i na bazie tych raportów powstaje w Warszawie dokument zbiorczy – baza danych o stanie chorób zwalczanych z urzędu. Pomińmy wszystkie inne choróbska, skupmy się na zgnilcu amerykańskim pszczół (AFB). Mnie również nie interesuje w tym momencie cała Polska, skupiłem się na moim województwie wielkopolskim objętym hojnym programem marszałkowskim polegającym na refundacji zakupu węzy pszczelej. Z danych o przetargach (informacja publiczna, każdy może wyguglać) ustaliłem, że Pan Marszałek swoim darem w wysokości 3 lata x 2 mln = 6 mln wymienił w ciągu dotychczasowych 3 lat wszystkim wielkopolskim pszczołom wosk w gniazdach. Za 2 mln można kupić około 38 – 40 ton węzy, co daje trochę ponad 3 ramki na ul na rok przy średnim ciężarze węzy. Obliczeń nie będę przytaczał, zrobiłem je po pierwszym roku programu, zapamiętałem wynik i zapomniałem reszty. Ponieważ program zmierza z założenia do poprawy warunków fitosanitarnych w ulach, postanowiłem sprawdzić, czy cel został osiągnięty. Nie chodzi mi tu o ocenę celowości dopłacania do węzy, ale o całokształt, w tym wiarygodności i funkcjonowania służby weterynaryjnej w zakresie pszczelarstwa, oraz wielkopolskich organizacji pszczelarskich w zakresie skuteczności zwalczania chorób pszczół i współpracy ze służbą weterynaryjną. Wziąłem pod lupę cztery lata – 2017 – 2020. Sam program obejmuje lata 2018-2020, ale dołożyłem rok 2017, by było do czego porównać dane uzyskane tym samym sposobem przez tych samych w wielu przypadkach urzędników.

W 2017 roku w Wielkopolsce wystąpiło 6 przypadków zgnilca. Z tego Poznań -3, Oborniki – 2 i Wągrowiec – 1

W 2018 – 12 przypadkow: Poznań – 5, Ostrów Wlkp – 2, Pleszew – 2, Ostrzeszów – 1, Oborniki – 1, Turek – 1.

W 2019 – 10 przypadków: Poznań – 4, Ostrów – 2, Wągrowiec – 1, Ostrzeszów – 1, Wolsztyn – 1, miasto Poznań – 1.

W 2020 (bez listopada i grudnia, bo dane jeszcze nie spłynęły) – 14 przypadków: Konin – 11, Śrem – 1, Poznań – 1, Wągrowiec – 1.

Czyżby w Wielkopolsce rozdawana węza podwoiła problem zgnilca?

Dla porównania w całej Polsce było w tym czasie zgłoszonych/wykrytych (?) odpowiednio przypadków zgnilca:

2018 – 174

2019 – 260

2020 – 148 (bez dwóch ostatnich miesięcy)

Za 2017 rok podobnych danych nie mam, ponieważ sprawozdawczość była nieco inna i być może nie umiem wydłubać potrzebnych danych z bazy.

Aby dalej posługiwać się tymi danymi, należałoby ocenić ich wiarygodność i kompletność, czego zrobić nie potrafię, ale ufam, że zawodowcy sobie z tym poradzą. Zgnilec po Polsce i po Wielkopolsce rozrzucony jest dość   chaotycznie i nie widać zdecydowanych ognisk, no może warto byłoby przeanalizować Konin w tym roku - wysyp 11 przypadków. Węza na wielkopolskie baronaty była wyprodukowana przez znanych dostawców, bo program podzielono na 5 zadań i wiadomo kto zaopatrywał poszczególne baronaty w kolejnych latach. Czy istnieje tu jakaś niepokojąca korelacja? Brak takowej też o czymś świadczy.

Wydaje się, że mało wiemy o zgnilcu. Być może spowodowane jest to tym, że część pszczelarzy woli „leczyć” po cichu,  nie wszyscy używają zapałek i łopaty i nie oczekują tego od służby weterynaryjnej. Jeżeli tak jest, to należałoby inaczej spojrzeć na tą sprawozdawczość. Niepokój powinny budzić powiaty, gdzie nie wykryto zgnilca, a jest ich w Wielkopolsce 27 na 35 (31 + wydzielone miasta: Poznań, Kalisz, Konin, Leszno). Zgnilec stwierdzono tylko w 8-miu (Poznań, m. Poznań, Oborniki, Ostrzeszów, Ostrów, Turek, Wolsztyn, Wągrowiec). Czyli w 27 powiatach przez 4 lata AFB oficjalnie nie jest problemem. Trudno w to uwierzyć.

Ogólnie należy chyba stwierdzić, że nie ma korelacji między zaopatrzeniem wielkopolskich pszczelarzy w węzę, a stanem sanitarnym ich pasiek. Czy „eksperyment wielkopolski” wart jest powtarzania w innych częściach Polski – nie potrafię stwierdzić jednoznacznie. Jednak wydaje się, że racjonalniej byłoby wspomóc finansowo woskomat, by zawalczyć z prawdopodobnymi przyczynami, a nie skutkami zgnilca. Do Wielkopolski przez 3 lata wwieziono ponad 100 ton wosku pochodzenia znanego tylko producentom węzy. Ile skupiono w tym czasie w Wielkopolsce – wiedzą tylko skupujący wosk ci sami producenci węzy. Spada popyt, spadają ceny skupu. Coraz więcej pszczelarzy nie odzyskuje wosku i nie dba o jego segregację. Palą ramkami w piecu, bo wiedzą, że dostaną węzę za darmo. Trochę to zaczyna przypominać moment, gdy w poprzednim ustroju państwo tak zaczęło dopłacać do chleba, że stał się on najtańszą paszą dla świń.

Dlaczego takiej analzy nie przeprowadzą wielkopolscy baronowie? Nie są oni zainteresowani nagłaśnianiem zgnilca, bo często produkują oni matki i odkłady, a zgnilec komplikuje sprzedaż. Może niektórzy też boją się dojścia do wniosku, że jeżeli nie potrafimy zapanować nad zgnilcem, dopłaty do węzy, odkładów i matek pszczelich są bezsensownym marnowaniem kasy. Może boją się utraty prestiżu u obdarowywanych z łaski działacza pszczelarzy? Dlaczego analizy nie przeprowadzą producenci węzy? Dokładnie z tego samego powodu, duża hurtownia Łysonia jest w centrum strefy zapowietrzonej zgnilcem w Poznaniu i nic z tego nie wynika. Pewnie mają oni w magazynach spore zapasy węzy, wosku i odpowiada im ten sposób dystrybucji, że nikt darowanemu koniowi w zęby nie zagląda? Dlaczego weterynaria niewiele robi? Bo jest ich niewielu, mają problemy z innymi zoocjami, w ich uznaniu groźniejszymi dla ludzi (ASF). W tym wszystkim Pana Marszałka należałoby pochwalić za pochylenie się nad problemem pszczół. W Wielkopolsce urzędnicy nie skąpią na pszczelarstwo. Na nasadzenie drzewek poszło ostatnio około 4 mln. Wszyscy dżentelmeni wielkopolscy zmówili się, że syfilis nie istnieje. Wszyscy dopłacają do pszczelarstwa i poprawia się samopoczucie. Dlatego pszczołom jest coraz lepiej i bajki o CCD i apiapokalipsie są wyssane z palca. Razem z olimpiadą Einsteina (jednostka czasu = 4 lata). Bardzo cenne jest to, że Pan Marszałek objął programem wszystkich pszczelarzy – zrzeszonych w organizacjach i nie. To działa, mimo że niektórzy baronowie postanowili maksymalnie obrzydzić pomoc niezrzeszonym u nich, a to już postawa szkodząca pszczelarstwu jako całości. Jest to podobna reakcja systemu, jak sytuacja, gdy KOWR dopłaca coraz więcej do odkładów nie analizując powodów takiej potrzeby. Taki system jest w stanie pochłonąć każdą sumę, obawiam się, że bez efektów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 15.11.2020 o 14:38, robinhuud napisał:

niepokrywanie się denek na awersie i rewersie ramki).

Jak zrobisz na dobrze wyregulowanych walcach i z dziewiczego wtedy będzie prawdziwy  test .

Po zaczerwieniu i zasklepieniu ,wtedy będzie drugi test.

W dniu 19.11.2020 o 15:57, robinhuud napisał:

Nie ma również badań nad wpływem wspomnianych węglowodorów na czerw pszczeli, a jeżeli są, to dla mnie są niewiarygodne, bo sugerują obojętny, lub nawet dodatni wpływ zanieczyszczeń wosku na zdrowie rodziny pszczele

 

A prof.Gagoś ?

Już kilka lat temu jak zakupiłem sklepową węzę miałem takie przypadki .

Byłem w szoku .

Ramka z węzy kupnej

20160713_110645-300x225.jpeg

i własnej ,obok siebie

20160713_110639-225x300.jpeg

W dniu 15.11.2020 o 14:38, robinhuud napisał:

Z najlepszego wosku z odsklepów i dziewiczej

Odsklepiny zawierają wosk z ramek ,jest ładny ale jednak .

W następnym sezonie przeznaczę kilka rodzin na odbudowę tylko dziewiczą .

Jak, jeszcze nie wiem ,chętnie wysłucham rad ,ale to już na pw lub w innym temacie żeby nie robić offtop .

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

Robione były badania z parafiną i cerezyną . Dodatek cerezyny dyskwalifikował węzę całkowicie . Parafina dodana w niewielkiej ilości też . Dodatek parafiny w ilości  dużej i pszczoły taką węzę lepiej odbudowywały . W dyskusji badawczej wciągnięte były wnioski że powodem złej budowy jest zmiana włściwości fizycznych ( plastyczność ) a nie składu węzy . Komentarz JJ że strach by było zrobić doświadczenie ze 100 % parafiną .Publikowane wyniki tych badań były.Słynne wyciągnięcia dennka te Y-greki pszczoły same łatwo korygują jednak potrzebny jest czas i odpowiedni moment podania węzy .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, baru napisał:

Jak zrobisz na dobrze wyregulowanych walcach i z dziewiczego wtedy będzie prawdziwy  test .

Po zaczerwieniu i zasklepieniu ,wtedy będzie drugi test.

 

Baru, niewiele z tego co napisałem zrozumiałeś, ale to pewnie moja wina. Tym razem grubo przesadzę, byś łatwiej zrozumiał o czym piszę. Wprawiasz w ramkę gładki arkusz wosku grubości 1 cm. Pszczoły mimo że jest on z wosku, potraktują go jak ściankę ula, czy podkarmiaczki i wybudują na tym monolicie woskowym nie jeden plaster dwustronny (jak normalnie), a dwa plastry jednostronne złączone tyłami, nie mające ze sobą związku konstrukcyjnego. Na takim czymś nie będzie łatwo stwierdzić, czy Y pokrywają się z mercedesami po drugiej stronie, ale może się zdarzyć, że po przeciwnej stronie zabudowy robotniczej będzie zabudowa trutowa. Pytanie brzmi: od jakiej grubości węzy wystąpi takie zjawisko. Na sfotografowanych plastrach które zamieściłem widać, że pszczoły, z trudem wycieniając denka zbudowały na grubej węzie jeszcze plaster dwustronny. Dziękuję Ci za pozostałe uwagi, ale jest mi przykro, że tłumaczysz mi sprawy oczywiste, uznając że tylko tyle wiem i na tyle mnie swymi uwagami niechcący wyceniasz. Czytaj uważniej, bo szkoda naszego czasu.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam jakieś przekonanie że pisałem odpowiedz nie do tego tematu .

Widniał tam, tekst węza wykonana na matrycy , czyli komórki z dwóch stron tylko ze względu na duże pogrubienie ,denka nie trafiały na siebie .

Poza tym chyba tytuł był inny ,nie wiem czy trunki zmienić czy tak było .;) wydaje się że było coś takiego."

wygrałem czy przegrałem " ;)

Wrzucam jeszcze jedno zdjęcie z tego ula ,to tak w kwestii "poprawy bytu czerwiu po uszlachetnieniu węzy  "

IMG_20180723_082517-225x300.jpg

 

Co do wiedzy to może nie internetowa ale niestety ze swojej praktyki to moja też nie mała .

Jeszcze było cicho po forach w tym temacie jak pisałem o tym .to mi zarzucali, drut nie ten ,pszczoły nie takie,wentylacja i itd;

Lub wprost że dodatki poprawiają byt rodziny . Dziś mam gorzką satysfakcje że miałem racje .

To tyle na usprawiedliwienie ,widzę że temat skręca  w inną stronę .

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z cennych zdjęć z własnej pasieki które wklejasz wynika, ze przy uszlachetnianej węzie występuje zjawisko czerwiu rozstrzelonego. Czy rozstrzelenie wynika z cech tyłeczka mamusi, czy higieniczne pszczoły wywalają trupy czerwiu? Jeżeli to drugie, to rodzina padnie, to tylko kwestia czasu. Nie z tego powodu, że część czerwiu padła, ale dlatego, że 100% czerwiu może chorować na „stearynozę” węzy. Rodzina padnie z powodu zatajonego, nierozumianego przez pszczelarza. Cenne byłoby dodatkowo zdjęcie plastra, który „popłynął”. To wiemy obaj i nie jest to zjawisko charakterystyczne tylko dla polskiego wosku i polskiej węzy, a taki jest temat wątku. Jako jego założyciel i gospodarz mam pewne prawa. Minister Ardanowski wzywał do patriotyzmu gospodarczego. Rozumiał on przez to, że polski pszczelarz stosuje polską węzę z polskiego wosku i na tym nie produkuje sabatowego ukraińskiego miodu banderolowanego z wysoką gwarancją „polskości”. Z moich obserwacji wynika, że raczej na rynku istnieje na kształt miodów coś takiego jak mieszanina wosków pochodzących i niepochodzących z krajów UE. Po czym rozpoznać polski wosk i polską węzę? O tym chciałbym pogadać w tym wątku. Marszałkowi też na tym zależało, przynajmniej tak rozumiałem sprawę czytając warunki przetargu. Nowy minister nie wypowiada się, nikomu nie przeszkadza brak normy, nie ważne czy polskiej, czy europejskiej. Pszczelarze w tej sprawie są bezsilni (nie wszyscy) i jakoś sobie radzą. Wszyscy udają, że woskomatu nie ma i nie będzie, bo jest on niepotrzebny. Ten czerw rozstrzelony nie z winy mamusi, pH mleczka w komórce parafinowej, czy stearynowej, pozostałości chemii w pieluchach itp. to sprawy bardzo ważne, ale niekoniecznie w tym wątku. Aktualnie mam możliwośc wyprodukowania systemem chałupniczym węzy o dowolnym kontrolowanym składzie, w formacie zasadniczo ½ wlkp i w związku z tym otwierają się w nowym sezonie większe możliwości ciekawego poeksperymentowania i pokazania na czym polega „polskość” wosku, czy węzy. Te właśnie zjawiska na polskim rynku doprowadziły mnie do dziwacznego stanu, że mając 5 uli sam sobie produkuję węzę, bo nie ufam nikomu. Działaczom pszczelarskim, ministrowi rolnictwa, weterynarzom wolnego zawodu i na urzędzie oraz na granicy. Również producentom węzy. Wierzę jedynie w szczerość intencji Pana Marszałka, choć jego działanie może wydać się w tych okolicznosciach naiwnym. Instytucje kontrolujące państwa miały zostać zjednoczone, ale jakoś ucichło. Jest ich tyle, że nie wiadomo której podlegają wosk i węza. Aktualnie kupując zafałszowaną węzę jestem zupełnie bez szans w konflikcie z producentem. Z kilku powodów. Dobrze że jest jeszcze konkurencja, bo cywilizuje ona ten woskowy rynek, ale jest też coś takiego jak wspólny interes producentów. Nie zakładają oni Polskiej Izby Wosku, żeby razem taniej wosk importować, ale takie coś prawie że istnieje i przejawia się ostrożnością w podejściu do tematu woskomatu. Coś mi się wydaje, że w temacie wosku stoimy wszyscy po uszy w szambie i udajemy, że to nie szambo, a zdrowa borowinka. Słyszałem kilka cichych sygnałów, że polski wosk na rynku powinien zostać zutylizowany. Nie to, że nikt nie chce wiedzieć, ale to, że nikt nie chce chcieć wiedzieć ile w tym prawdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chwała Ci za to zacny Robinie że grzmisz z portalowej ambony jak Piotr Skarga w sprawach wosku ale prawdą jest "że nikt nie chce chcieć widzieć"... Mamy dziś swoistą kwadraturę koła wzajemnych niemożności, niemożliwości, chęci/niechęci... i co tam kto zechce. Trudno liczyć na kogoś że wrzuci w to woskowe/węzowe szambo jakiś granat bo większość ma ważniejsze sprawy, ot choćby... a zresztą każdy ma swoje w trakcie tej "biologicznej ogólnoświatowej wojny". Nie wiem czy dziś mamy Termopile czy Waterloo ale świat już nie będzie ten sam!  A pszczoły??? Może w "nowych czasach" ustanowione zostaną rozsądne prawa które uregulują również sprawy wosku. Uwidim? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Atena napisał:

Chwała Ci za to zacny Robinie że grzmisz z portalowej ambony jak Piotr Skarga w sprawach wosku (...)

 Nie wiem czy dziś mamy Termopile czy Waterloo ale świat już nie będzie ten sam!  A pszczoły???

(..). Uwidim? 

Ateno nikt Ciebie nie przebije.

Nikt na forum (pardon - na TYM forum!) nie potrafi tak rozśmieszyć i zadziwić.

Robinhuud grzmi z ambony jak Piotr Skarga, daty się mieszają - "Nie wiem czy dziś mamy Termopile" (480 a.Chr,.)," czy Waterloo "(1815 r.) miejsca chyba też i jeszcze to egzystencjonalne pytanie na koniec: "Uwidim?" 

Brawo! Brawo! Brawo!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

robinhuud  -jest podpisane że to ramki z tego samego ula i jedna moja a druga kupna węza.

To masz odpowiedź o matkę . Zresztą wykład prof. Gagosia tłumaczy prawie wszystko.

Wrzucę tutaj tylko jeszcze 3 zdjęcia żeby Ci nie zaśmiecać Twojego tematu ;) .

Myślę że są istotne .Gdy ja się potykałem z problemem, jakoś cisza była w necie ,za jakiś czas odezwał się pszczelarz któremu objechało na jesieni prawie tyś. ramek .Zresztą członek Polanki.

Tak się zaczyna

IMG_20190603_095421-300x225.jpg

Jak się tak skończy to jest super

IMG_20200911_190833-300x225.jpg

Ale może się skończyć tak

IMG_20200912_073932-300x225.jpg

Efekt po "renowacji"

20180321_155142-225x300.jpg

To nie jest jedna i ta sama ramka ,ale  sprawa powtarzalna.

Więcej takich kwiatków i zdjęć krążków  wytopionej węzy, czy wosku który świeci w świetle UV na mojej podstronie . A bogatsza kolekcja na kampie u mnie.

http://www.pasiekabajorek.pl/zdjecia-do-sieci/

Jest tam "groch z kapustą " Bo ta podstrona służy jako magazynek zdjęć zamieszczanych w sieci ,nie jestem uzależniony od fotosika czy innych serwisów gdzie zdjęcia znikały po pół roku .

Ważna uwaga ;) nie każdy jest obeznany w necie, więc wskazówka .

Po kliknięciu lewym klawiszem na zdjęcie można dać ”prawym przyciskiem myszy, pokaż obraz ”  i znów lewym ,pokaże się zdjęcie w pełnym rozmiarze.

Jak chcesz pogadać to masz tel, o wielkopolskich kwiatkach nie mam wiedzy .

Ale o rożnych meandrach produkcji węzy  i związanych z tym  atrakcjami ,to trochę .

Pozdrawiam i się zmywam .

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Słowo na niedzielę.

Czy się komuś to podoba, czy nie, mamy w pszczelarstwie komunę wosku. Jest to wosk nas wszystkich i naszych pszczół. Krąży on nad Polską i Europą jak widmo woskowego komunizmu. Czy jest możliwe do ustalenia, czym dysponujemy? Jaka jest zawartość wosku w wosku i co czeka pszczoły? Czy jest możliwy coroczny remanent i oficjalny komunikat o stanie polskiego wosku? Są metody statystyczne i sondażownie, które potrafią to ustalić z jakimś określonym zakładanym prawdopodobieństwem. Jako myśliwy łaziłem przez zaśnieżony las po transektach i liczyłem tropy dzików przechodzących tylko z lewej na prawą stronę mej wędrówki. Ktoś zbierał dane z kilku transektów i wiedzieliśmy ile mamy dzików i jak ustalić roczne pozyskanie. Ile mamy tego wosku i w jakim jest on stanie? Czy wiedząc że nie wiemy ilu nas jest, ile mamy tych pszczół, można określić stan banku woskowego? Jak by miały wyglądać te woskowe transekty? Gdyby powszechnie zaistniał woskomat, moglibyśmy to wiedzieć ze sporą dokładnością. Możliwe stałoby się sterowanie całym tym sektorem rolnictwa (?) w stronę poprawy czystości wosku. Dzisiaj dzięki postawie działaczy z organizacji pszczelarskich nikogo to nie interesuje. Ważniejsze są pastuchy elektryczne i Dzierżony.

Klimat się ociepla. Wody gruntowe uciekają w głąb studni. Smog wisi w powietrzu. Potrafimy to zmierzyć i określić. W przypadku wosku jesteśmy bezradni. Brakuje przyrządu, by szybko i tanio zmierzyć zawartość wosku w wosku. UE wprowadziła dyrektywę ptasią i zadowolona siadła na dupie. Czy taka dyrektywa ma sens bez dyrektywy owadziej? Czym żywią się ptaki? Czy możliwe jest opracowanie dyrektywy ptasiej bez dyrektywy owadziej? Pozornie nie!. Trzeba by kopać się z koniem – przemysłem rolniczym opanowanym wizją produkcji tanich pasz dla ludzi. Przemysł ten dostał kręćka na tle produkowania przez minimalną ilość ludzi maksymalnej ilości paszy marketowej z wykorzystaniem niszczycielskich dla środowiska metod chemicznych i maszyn wysokiej wydajności zmianiających radykalnie krajobraz wiejski w owadzie pustynie w przeciągu godzin. Przyszłość owadów (ale i ptaków oraz ludzi) zależy od tego, czy opanujemy się w tym locie ćmy do świeczki. Przyszłość pszczoły zależy od tego, czy zrezygnujemy z wizji wiatropylnej kukurydzy od horyzontu po horyzont na ugorze herbicydowym, gdzie nic nie kwitnie i mamy zerową bioróżnorodność. Przyszłość pszczoły zależy również od stanu krajowego banku wosku. Na razie wszystko wskazuje, że zawód pszczelarza, podobnie jak kowala, czy wikliniarza przechodzi do historii. Nie zmieni tego faktu to, ze pszczelarze grupują pszczoły w przepszczelonych fawelach i slamsach miast, bo wsie stały się owadzimi pustyniami. Również nie odrodzą się w „lasach” „dzikie” pszczoły, bo plantacje celulozy nie dożywają wieku, gdy mogą w nich powstać dziuple. Nie zmieni tego faktu produkcja sztucznych dziupli i wieszanie ich na drzewach monokultur leśnych drzew bardziej celulozo- niż nektarodajnych.  Czy kiedyś usłyszymy komunikat o stanie polskiego wosku, tak jak słyszymy o stanie powietrza, czy czystości Wisły poniżej Czajki? Z Lublina docierają wieści, że być może powstanie tam Światowe Centrum Wosku. Piję tu złośliwie do Kamiannej. Jeżeli by tak się stało, że każdy może zbadać wosk tanio i szybko, to nasi producenci węzy mogą obudzić się z rączkami w nocniczkach i z magazynami przepełnionymi woskowym syfem. A i Puławom grozi bezrobocie. Pewne nadzieje woskowe wiązałem z Ufą i kolejną Apimondią. Podobno odwołana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, baru napisał:

 

 

Przedstawione przez Ciebie baru zdjęcia wyglądaja tak samo jak skutki przegrzania ula przez zestresowane pszczoły.

Takie sytuacje zdarzają się przy wędrówkach, gdy zamykane są wylotki, a wentylacja jest niewystarczająca by obniżyć stres jaki przeżywa rój.

Miałem tak przy przewózce bezmatka - ucierpiała tylko ta jedna rodzina,  wcześniej zginęła w niej matka, a ja tego nie zauważyłem.

(Rodzina była zabezpieczona do transportu tak samo jak pozostałe - wysokie wentylowane dennice, siatka na górze).

Spłynęły Ci wszystkie plastry w ulu, czy tylko te na których siedziały pszczoły w większym kłębie?

Zastanów się dlaczego stało się to na ramkach z miodni, czyżby pszczoły opuściły rodnię i tam usadowiło się grono stresowe? 

Pytanie do bardziej świadomych w sprawach obciążeń konstrukcyjnych. Na jaką część komórki wypełnionej pokarmem działa największa siła grawitacji - na denko komórki, na którąś ze ścianek bocznych, na którą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

He he he, no to czargu jako człowiek z lotnictwa powiem Ci, że wyprowadzasz nas i nasze pszczoły na głebokie wody. Sprawę komplikuje fakt, ze chciałbyś informacji o wytrzymałości popularnej w lotnictwie, kosmonautyce i formule 1 „honeycomb structure” wykonanej z wosku na granicy plastyczności termicznej.

http://www.strek.h2g.pl/students/projekty/works/pinz160218.pdf

To temat dziewiczy, którego nawet nie nadgryzła Rada Naukowa PZP. Pszczoły działają empirycznie, bez obliczeń i komputera. Nie będę już się głupawo pytał, czy komórki  miodowe z zasklepem, czy bez, bo to bardzo ważne dla sztywności zimnej konstrukcji i gry sił grawitacji konstrukcji i ładunku miodowego na granicy plastyczności budulca (wosku, lub jego erzaców). Przy transporcie uli z wkurzonymi pszczołami kluczowa będzie dynamika drgań transportera, a nie statyka konstrukcji opakowania na miód. Dodatkowo oprócz miodu konstrukcję obciążają same pszczoły, co komplikuje obliczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czarg  mam trochę lat i trochę uli .Węzę robię od małego, pierwsze na prasce cementowej .A później na walcach .

Z racji braku czasu  kupiłem węzę na wymianę .

Dlaczego nie kasowałem matek przy takim czerwiu? Bo znaczyłem ramki z kupną węzą ,miałem ją za super z wyglądu i zapachu.

Miały iść do przetopu  osobno ,(bo mój wosk jest zawsze ciemniejszy). dlatego rozpoznałem że na mojej odrobionej "ciemnej"węzie matka czerwi bez dziur a na kupnej jakbym miał zgnilca lub matkę w głębokim inbredzie.

Ja  za tyle lat, pytałem  dr. weterynarii ,wykładowców. z początku nikt nic nie wiedział .

Wykład prof. mi dopiero ułożył wszystko w jedną całość .

Dlatego byłem też w Puławach dwa lata temu .

Prof.Gagoś gdy mu pokazałem objechane ramki ,krótko stwierdził, łój bydlęcy

a co w innych to czort zna jet.

 

A ten co mu objechało 800 ramek?

To pszczelarz zawodowy na emeryturze  już chyba i nie widział takich jaj w życiu .

Nie czuje się w kompetencji opowiadać więcej o tym .

To co próbuje  robinhuud  drążyć jest znane od lat.

Tylko teraz bardziej np; na fc  pokazują się zdjęcia podobnych ramek , tłumaczenia te same,

?drut ciepło,,pszczoły chore ,mało drutów w ramce .

Powiem szczerze sam z początku nie wiedziałem co myśleć o tym .

Aż pszczoły mi pokazały o co chodzi ,jest tam zdjęcie dzikiej zabudowy wielkości ramki wielkopolskiej wypełnione miodem.

Przyczepione było tylko do ścianki w 4 czy 5 miejscach ,u góry była folia .Zero falowania ,zero objechania .

 

To co piszesz o stresie to możliwe ale ja nie jeżdżę,ule mam w większości w "przechodzącym "cieniu ,

ule 5 cm gr styrodur.

Poza tym wylotki w lecie 2x40cm i brody u mnie nie wiszą raczej .

Jest tam też zdjęcie w ulu, ramek sąsiadujących ,czy tak może wyglądać przegrzanie?  jedna cała a obok objechana ? ,uwierz mi dużo czasu spędziłem na obserwacji .

Ale oczywiście nie zjadłem wszystkich rozumów ,tylko dzięki rozmowom (większości tel. ) z pszczelarzami

i własnym obserwacjom człowiek robi się mądry ;) .

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś kupiłem 150 kg wosku , jutro próbka pojedzie do Niemiec do laboratorium, na parafinę, cerezyne, steryn i tłuszcze.

Koszt badania 180 euro. Robi to pan Roth ,2 do 3 dni.

Jak cos nie tak to sprzedający obiecał zabrać woski zwrócić koszty.

Jak będzie ok to, do autoklawu i na walce.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz jaką metodą badanie? Jeżeli FTIR, to bardzo drogo. W normalnym kraju wyglądało by to tak: badanie na miejscu woskomatem, czas 15 minut, koszt około 30 zł. W tej cenie badanie dwóch próbek, wynik uśredniony.

Tak się dowiedziałem w Lublinie.

W Puławach GC-MS czas około miesiąca, 300 zł za jedną próbkę. Laboratorium tu akurat bez akredytacji.

Czy te 150 kg stopiłeś i uśredniłeś w całości, czy pobrałeś wiele próbek?

p.s. - chyba znalazłem:

https://ceralyse.de/wp-content/uploads/2018/06/Dienstleistungen_Preise_Bienenwachse.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każda bryle na pół i od góry do dołu drobinek wosku zeskrobać, wszystko  razem topie.

To metoda GC 

Dokładnie to firma Ceralyse w Celle.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio testuję nowiutkie fabrycznie walce do węzy. Na koniec zachciało mi się porównać swoją węzę z gwarantowanego wosku 100% z własnej pasieki z węzą polską znanego i popularnego producenta i z chińską węzą zakupioną na Aliexpress od producenta szczerze piszącego, że wyprodukował ją z parafiny. Dla wygody zrobiłem trzy zdjęcia pod jednym mikroskopem o małym powiększeniu 10x z identycznym integralnym oświetleniem diodowym tego mikroskopu. Przy większych powiększeniach nie ma wzrostu efektu z powodu ograniczenia głebokosci pola ostrego widzenia.  Patrząc na błyszczące rombowe ścianki dna komórki rysujące Y lub mercedesa - można myślę łatwo odróżnić węzę z wosku od węzy z parafiny lub w znacznym stopniu z parafiny „po glancu”. Załaczam zdjęcia bez głębszego komentowania, może się komuś przyda.

Kolejno w pionie: 

- świeżo wyprodukowana z własnego wosku,

- kilkumiesięczna znanego polskiego producenta,

- made in PRC

Myślę, że z czasem różnica jeszcze się zwiększy z tego powodu, że czysty wosk pokrywa się charakterystycznym matowym nalotem przypominającym pleśń, co jest zjawiskiem normalnym dla wosku pszczelego, a obcym dla parafiny i stearyny.

moja.jpg

znany producent.jpg

PRC.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

No i wielkopolskie koło Polanki jak roumiem poprawi zdrowotność rodzin pszczelich za FREE . ?

Brawo Ty . 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.11.2020 o 17:21, baru napisał:

Czarg  mam trochę lat i trochę uli .Węzę robię od małego, pierwsze na prasce cementowej .A później na walcach .

Z racji braku czasu  kupiłem węzę na wymianę .

Dlaczego nie kasowałem matek przy takim czerwiu? Bo znaczyłem ramki z kupną węzą ,miałem ją za super z wyglądu i zapachu.

Miały iść do przetopu  osobno ,(bo mój wosk jest zawsze ciemniejszy). dlatego rozpoznałem że na mojej odrobionej "ciemnej"węzie matka czerwi bez dziur a na kupnej jakbym miał zgnilca lub matkę w głębokim inbredzie.

 

Ciemny wosk powstaje, gdy do przetopu suszu używa się naczyń ocynkowanych lub używa się obitych garnków..

Wosk po kontakcie z ocynkiem lub żelazem ciemnieje. Też miałem ten problem. Gdy używałem ocynkowanego kotła wosk wychodził ciemny.

Obecnie wytapiam wosk parą wodną w plastikowych wiadrach, a następnie, na czysto, w emaliowanym garnku.

Dobre rady Tomka Miodka dotyczące wosku:

Ja do wytopu wosku używam identycznej metody jak Tomek Kasiak i identycznej parownicy. Naprawdę jest to bardzo proste, a wosk uzyskuję bardzo czysty.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wosk ciemnieje również podczas sterylizacji. Na Ukrainie i w Rosji istnieje określenie : wosk „zabrusnyj”, czyli pozyskany tylko z odsklepów. Uważa się, że jest to wosk dziewiczy, świeżo dołożony przez pszczoły do podkładu woskowego węzy włożonego do ula przez pszczelarza. Wosku zawierającego cały syf chemiczny z poprzednich lat (ciężka chemia z leków i śor)  i fizyczny (parafina itp.). Z moich obserwacji wynika, że wprowadzając do ula grubą węzę zmuszamy pszczoły do „strugania” jej, wycieniania i budowania bocznych ścianek, a nawet zasklepów z wosku grubej węzy. Jednoznacznie udowodnił to pszczelarz rosyjski w jednym z linkowanych niżej filmów wprowadzając do ula farbowaną zieloną węzę. To samo pokazało moje doświadczenie z grubą węzą własnej produkcji z czyściutkiego wosku, która przegrała z w konkurencji z rozdawaną w Wielkopolsce za friko węzą przemysłową znanego producenta. Okazało się, że pszczoły preferowały cieńszą węzę przemysłową z ostro zarysowanymi krawędziami denek komórek przed grubą, moją węzą z czystego wosku, ze słabiej zarysowanymi krawędziami denek. (przekrojona węza bardziej przypominała falę niż zygzak). Z mojej obserwacji wynika, że przy grubej węzie wytapiając z suszu wosk odyskujemy ten sam wosk, który włożyliśmy z węzą. Pszczoły wypacany czysty wosk zostawiają w postaci łusek na dennicy i nawet wosk „zabrusnyj” ma dużo wosku starego. Mam zamiar powtórzyć podobnę doświadczenie w tym sezonie z dokładnym pomiarem wagowym. Jeżeli tak jest rzeczywiście, chyba będzie trzeba skorygować poglądy i praktykę pszczelarską pozyskiwania czystego wosku na węzę. Teraz mam wreszcie możliwość zrobienia własnej węzy dowolnego składu i grubości, więc wiosna zapowiada się ciekawie. Może ktoś stosujący węzę malowaną na silikonie metodą Wosia podzieli się obserwacjami w jakim tempie zabudowywane są dwie strony węzy innego kształtu? Na długie jesienne i zimowe wieczory polecam trzy filmy – niestety rosyjskojęzyczne (polskich nie znalazłem):

odciąganie komórek z gładkich arkuszy – szkoda że bez równoległej kontroli w tym samym ulu normalną węzą:

https://www.youtube.com/watch?v=rhCHy4rdrqc&feature=emb_rel_end

Eksperyment niżniegorodskij - gruba zielona węza

badanie zielonej węzy nizniegorodskiej. Wyprostowanie bajek o igrekach i mercedesach.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 11.12.2020 o 19:38, daro napisał:

No i wielkopolskie koło Polanki jak roumiem poprawi zdrowotność rodzin pszczelich za FREE .

Chyba już nie istnieje to koło. 

Ale Robin jak najbardziej - super robota! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio 20 kg wosku podgrzewałem do 90 stopni dodając do tego 1 kg węgla aktywowanego , mieszając przez 30 min.

Węgiel opadł na dno kotła, wosk zlałem  przez pieluchy tetrowe 4 warstwowe do nierdzewnych wiader.

Wosk we wiaderkach stal na dworze około 0 stopni, czyli bez klarowania.

Wosk ściemniał od węgla, wrzuciłem wosk ponownie do autoklawu  , niestety ciemny kolor pozostał.

Obawy się potwierdziły, mialem płonne nadzieje .

Korci mnie by jeszcze raz do utoklawu ten wosk włożyć z większa ilością wody oraz dobrze wyklarować w termosie styropianowym.

 

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Robertl napisał:

Ostatnio 20 kg wosku podgrzewałem do 90 stopni dodając do tego 1 kg węgla aktywowanego , mieszając przez 30 min.

Węgiel opadł na dno kotła, wosk zlałem  przez pieluchy tetrowe 4 warstwowe do nierdzewnych wiader.

Wosk we wiaderkach stal na dworze około 0 stopni, czyli bez klarowania.

Wosk ściemniał od węgla, wrzuciłem wosk ponownie do autoklawu  , niestety ciemny kolor pozostał.

Obawy się potwierdziły, mialem płonne nadzieje .

Korci mnie by jeszcze raz do utoklawu ten wosk włożyć z większa ilością wody oraz dobrze wyklarować w termosie styropianowym.

Radzę Ci dać sobie spokój. Wypróbuj uzyskiwanie wosku za pomocą parownicy, według metody którą zamieściłem wcześniej.

Uzyskuję wosk bardzo czysty i żółty. Taką jakość wosku jak na zdjęciu u Tomka Kasiaka trudno uzyskać. Taki uzyskuję tylko z odsklepów.

Ze starych ramek udaje mi się uzyskać bardzo czysty wosk, trochę tylko ciemniejszy od tego na zdjęciu.

Ja kiedyś próbowałem oczyścić wosk dodając do wody, wodę utlenioną oraz próbowałem też roztworu octu, który jest rozcieńczonym kwasem octowym.

Wosk zrobił się trochę jaśniejszy, ale efekt był mizerny i mnie nie zadowolił.

Teoretycznie wosk ze związku metali można oczyścić za pomocą kwasów, ale oprócz octu niczego nie próbowałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Robertl napisał:

Wosk ściemniał od węgla, wrzuciłem wosk ponownie do autoklawu  , niestety ciemny kolor pozostał. (...)

Korci mnie by jeszcze raz do utoklawu ten wosk włożyć z większa ilością wody oraz dobrze wyklarować w termosie styropianowym.

Zrób z wosku czarne świeczki.

Na czarne msze, sabaty czarownic jak znalazł, a z węglem będą się świetnie palić...

Przy obecnej koniunkturze od zamówień się nie opędzisz!

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...