Skocz do zawartości
robinhuud

Cisza nad trumną Domu Pszczelarza w Kamiannej.

64 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

PS Co do tezy Pana z Berestu, to odpowiedź widzę w wypowiedzi Robinhuda - zdobywanie innych klientów cały czas trwa, chyba nie przypuszczacie że Polski Związek dotuje Dom Pszczelarza? Jednak przy tak dużej konkurencji i braku polityki na przyszłość, trudno konkurować z Krynicą. Nie ma w Domu Pszczelarza i raczej nie będzie zabiegów sanatoryjnych. Można za to stworzyć inny produkt, ale to wymaga stabilizacji organizacyjno-prawnej Domu, a to kolejno wymaga standardów organizacyjno-prawnych w samej oranizacji i między oragnizacjami pszczelarskimi, a tego chyba Dom Pszczelarza nie dożyje. Chyba że zdarzy się cud.

 

Czytając Pana tezy muszę przyjąć za pewnik, że wielu ludzi przystępując do budowy DP wykazało się skrajną naiwnością. Zbudowali wg Pana coś takiego, co z grubsza przypomina socjalizm utopijny. Tu muszę wymienić głównego naiwniaka śp księdza doktora Ostacha, który pozostawił po sobie bardzo dziwną spuściznę w postaci licznych działek w Kamiannej z zapapraną hipoteką, które to hipoteki są z godną podziwu konsekwencją kolejno czyszczone przez pewien operowy sopran koloraturowy z Wiednia. Na drugim miejscu konkurencji naiwniactwa wymieniłbym Janusza Kasztelewicza, który ma olbrzymi wkład w budowę tego bezsensownego, nierentownego z definicji obiektu. Pan Kasztelewicz, jak mu nie przeszkadzano, dał radę wybudować z sukcesem silną firmę i tu musiałbym przyjąć dziwaczne założenie, że nie pomógł Domowi Pszczelarza swym talentem organizacyjnym złośliwie, czym sam sprzeniwierzył się swym ideałom młodości. Jaka różnica dla pszczelarza z Pomorza pojechać na biesiadę do Stróż, czy do Kamiannej? Po cholerę robić konwentykle PZP w Slesinach i Boguchwałach i karmić tam miejscowych hotelarzy?

 

Z pewnością jednak mogę przyjąć silną tezę, że DP był eksploatowany w warunkach całkowitego odcięcia jego prawdziwych właścicieli - pszczelarzy od wiedzy o jego finansach, stanie hipoteki i prawdziwych intencji Zarządu ze Swiętokrzyskiej, która to dawała i daje głos kontrolowany. Tak realizowano przez lata ideę utrzymywania ludzi w głupocie, albowiem durniami łatwiej rządzić. Prawdziwą wiedzę miała i ma ścisła, hermetyczna grupa osób, która jak wrony obsiada stanowiska w zarządzie i co jakiś czas zmienia gałąź siedzenia, jak ktoś pałą uderzy w pień. Przy tym prawdopodobnie wykorzystując zaawansowanie geriatryczne delegatów ta "grupa trzymająca władzę" zapewniła sobie statutowe dożywocie z główkami zakleszczonymi w jasełkach żłobu. Przy tym Domu cały czas krążyli dziwni ludzie zaprzeczając tezie, że komuch ze służb z księdzem katolikiem się nie dogada. I tak przez lata ukrywano różne machloje przy hipotece tego obiektu, a różne hieny podgryzały i podgryzają do dziś fundamenty jego rentowności. Nawet teraz pan prezydent wykazuje zupełną pogardę dla Zjazdu podejmując decyzje o dzierżawie będące statutowo w wyłącznej kompetencji Zjazdu. Jest coś w tym co Pan mówi o duperelach, ale mnie to do generaliów zupełnie nie przekonuje. Tym bardziej, że blokada informacji o finansach obejmuje całą działalność PZP. Łącznie z hucznym finansowaniem kongresu Apislavii w Pszczelej Woli (honorowy patronat B. Komorowskiego), by opuścić ja w końcu tylnymi drzwiami zostawiając po sobie nieświeże powietrze na Słowacji.

W Kamiannej nigdy nie planowano zabiegów sanatoryjnych. Miała ona przy pomocy apiterapii zmarginalizować Krynicę i zabrać jej kuracjuszy. Wyszło jak zwykle w dobranocce PZP. Jacuś i Emilka.

Co do właścicieli Domu Pszczelarza, to ich grono ostatnio znacznie sie powiększyło o nowych tajnych członków PZP, nie wykazywanych nawet na witrynie internetowej PZP (Huzar, Orion, Corpo i Bóg wie jeszcze kto). Pewnie ze wstydu o tajne finansowanie tajnego remontu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do historii nie wypowiadam się bo jestem za młodą osobą by to widzieć, choć wiele o uszy się obiło i to ze źródeł, problem w tym że te źródła były sprzeczne ze sobą. Jak to zwykle z historią bywa, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ale jeśli chodzi o deklarację poprowadzenia Domu Pszczelarza przez Pana z Berestu to takie malutkie ukierunkowanie - zdobywanie klientów na początku istnienia Domu w gospodarce komunistycznej i dziś to dwie różne bajki. Daj Bóg niechby Pan spróbował, tylko uczciwie przestrzegam, żeby Pan nie wiał po miesiącu gdzie pieprz rośnie. Wtedy rezerwacji było ponoć na dwa miesiące do przodu, a Dom technologicznie przewyższał wszystkie obiekty w okolicy. Teraz o klientów trzeba walczyć jak na ringu, wymagania znacznie wzrosły, a technologicznie Dom stanął na laurach. Konkurencja zarówno w temacie pobytów jak i sprzedaży produktów pszczelich jest bardzo duża. A przychód miesięczny musi się kształtować szacunkowo w kwocie min 150 000 zł. żeby to się jakoś kręciło. tę kwotę musi Pan podzielić na cenę dziennego pobytu, czy słoika miodu i porównać z bazą noclegową obiektu czy możliwościami sprzedaży. Wtedy widać ile trzeba osób obsłużyć aby działać. Chyba że ma Pan możliwość ściągnąć te dwa autokary pszczelarzy z każdego związku. Wtedy Zarząd powinien Pana prosić żeby Pan objął to stanowisko, naprawdę nie żartuję. 

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego UI29.  Było by dobrze wiedzieć, że zabierając głos w tej sprawie na naszym forum, ma kolega szczere i dobre intencje. Tak sie składa, że  co do historii tego Domu niekoniecznie  opierać sie na źródłach, które jak kolega zauważył bywają sprzeczne względem siebie. Dlatego najlepiej opierać się na dokumentach i to takich których prawdziwość potwierdza Państwowy Urząd, lub Notariusz. Myślę ze jednym z tych źródeł powinna być dla kolegi Księga wieczysta tego Domu. Tam jest historia jego własnosci, i tego wszystkiego co z tym Domem wyprawiano, po oddaniu przez nas dokumentów własnościowych.  Jeśli chodzi o przekształcenia ustrojowe w naszym kraju i wynikające z tego nowe uwarunkowania gospodarcze, to tak sie składa że przez cały ten okres, byłem w kraju i robiłem co do mnie należało, w przeciwieństwie do niektórych co najtrudniejsze czasy prztrwali pracując na zmywakach w którymś z krajów zachodnich, a po zrobieniu trochę kasy , wrócili i rżną byznesmenów.

Bardzo zastanawiające są słowa, które był kolega łaskaw umieścić w swojej wypowiedzi, "Daj Bóg , niechby pan spróbował, tylko uczciwie przestrzegam, żeby Pan nie wiał po miesiącu gdzie pieprz rośnie".  Ta forma i treść wypowiedzi każą przypuszczać, że musi kolega być bardzo blisko ekipy rządzącej w PZP, pozwalając sobie na taką wypowiedź.

 Był już raz w minionym okresie tego Domu moment, kiedy dowiedziałem się , że zostaje ogłoszony konkurs na stanowisko dyrektora.  Złożyłem stosowny dokument, /mam go do dziś/ gdzie wyczerpująco przedstawiłem swoją wizję prowadzenia tego Domu i to co powinien on oferować, aby być konkurencyjny dla innych podobnych obiektów na tym terenie. Wątpię czy ktoś to nawet przeczytał, bo otrzymałem bardzo szybko odpowiedź, podpisaną przez pana Kowalaka, że pismo jest nieaktualne , a zarząd już podjął decyzję w tej sprawie.

Dyrektorem został później niejaki pan Sudnik, który tak efektywnie zarządzał tym Domem, że najpierw skłócił się z całym personelem, a na koniec z samym wodzem PZP i z tego co wiem, do dziś nie darzą się sympatią. W czasie pełnienia funkcji przez pana Sudnika, dochodziło do ciekawych zdarzeń. Pozdam konkretny przykład: Podczas pobytu , takiego, o jaki twierdzi kolega że należy zabiegać, grupy pszczelarzy z Leszna, ludzie ci zechcieli spotkać się ze mną w tym Domu. Znali mnie jako dawnego sąsiada , gdzie razem niejedną imprezę pszczelarską organizowaliśmy. /Ja jeszcze jako prezes WZP Legnica/  Kiedy usłyszał o tym pan Sudnik, z furią zaprotestował. Ani słyszeć nie chciał, aby do takiego spotkania mogło dojść.  Wręcz krzyczał : "co? Jung w Domu Pszczelarza? Niech się tu tylko pokaże, to my tu z pięśćiami na niego czekamy."  W trosce o moje zdrowie, koledzy z Leszna szybko donieśli mi o tym incydencie.  Ponieważ nie znałem osobiście pana Sudnika zrobiliśmy test. Pojechałem z kolegami /na wszelki wypadek/ do Domu Pszczelarza i kilka razy przeszliśmy tak, aby pan Sudnik musial mnie zauważyć. I widział. i nawet jako jednemu z wielu rękę podał. Okazało się jasne dla wszystkich, tych którzy wiedzieli że jest to pobyt testowy, że człowiek ten nawet nie wiedział jak ja wyglądam. Ale KTOŚ tyle mu musial na mój temat naopowiadać że wystarczyło mu , aby przy obecności grupy pszczelarzy z Leszna , wywijać pięściami w moim kierunku.

Ktoś spyta, po co on to pisze?? A no właśnie piszę to dlatego , że w dalszym ciągu w zarządzie PZP jest większość ludzi z tego okresu. I to oni prezentowali to stanowisko wobec mojej osoby wtedy i napewno prezentują dziś. Dlatego chęć pomocy temu Domowi, w jakiekolwiek formie, była by możliwa dopiero , kiedy ci którzy go obdarli z wszystkiego co szlachetne i dobre, a wykorzystali tylko jak kobietę lekkich obyczjów dla własnego celu, przestaną mieć decydujący głos w jego sprawie.

Dla mnie nie ulega wątpliwości, że kolega musi być blisko tych ludzi. Przemawia za tym styl wypowiedzi i znajomośc szczegółów istotnych dla funkcjonowania tego Domu.

Dlaczego więc jako właściciele, oni nie posłuchają dobrych rad kolegi i nie podejmą decyzji dobrych dla tego domu i środowiska pszczelarskiego.

Czy myśli kolega że mnie by posłuchali??? Posłużę się tu cytatem z jednej z wcześniejszych wypowiedzi kolegi. "Chyba że zdarzy się cud"  POzdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pragnę nieskromnie zwrócić uwagę Kolegów, że jesteśmy jedyną grupą w internecie dyskutującą o Domu Pszczelarza. Jako członek PZP dużego poznańskiego koła nie mam cienia szansy podyskutować o tych sprawach w gronie kolegów pszczelarzy przed planowanym nadzwyczajnym zjazdem ze względu na terminarz zebrań i aktywność w tym temacie Zarządów WZP i PZP. Widzę, że w Polsce z nielicznymi wyjątkami (chwała np Łodzi) jest podobnie. W tym kontekście sensownym staje się niejednokrotnie podnoszona przeze mnie kwestia roli organu prasowego PZP, też deficytowego Pszczelarza Polskiego (wydzierżawić!!?) , w którym opozycyjni pszczelarze nie mają szansy się wypowiedzieć i gdzie tylko Swiętokrzyska ma głos i decyduje o jego treści w nakładzie 5000 egz, minus zwroty. Należy więc przyjąć, że zero informacji na oficjalnej witrynce internetowej PZP, jak również stosunek Zarządu PZP do założenia oficjalnego forum PZP - to nie przypadki, a świadomie prowadzona polityka dezinformacyjna Zarządu PZP, komisji rewizyjnej i Rady PZP. Dlatego jako nadal członek PZP (tylko z poczucia odpowiedzialności i coraz bardziej beznadziejnej desperado chęci naprawienia czegokolwiek w PZP - jestem zmuszony wykorzystywać forum Polanki, za umożliwienie czego i tolerowanie mnie jestem Zarządowi bardzo wdzięczny. Dziękuję również Koledze Ul29 za merytoryczne i odpowiedzialne włączenie się do dyskusji. Sprawa Domu Pszczelarza w moim rozumieniu dotyczy wszystkich prawdziwych pszczelarzy w Polsce i nie rozumiem dlaczego dyskusja o nim miałaby wykluczyć powiedzmy Slązaków. Kto wie, jak potoczyłyby się losy tego obiektu, gdyby Pani Maria Loska Minas ze SZP (przewodnicząca Komisji Rewizyjnej) nie została onegdaj wypchnięta ze struktur "grupy utrzymującej władzę" przy wykorzystaniu prezydenckiej interpretacji statutu z niedomówieniami i nadinterpretacjami. Myślę, że na najbliższym nadzwyczajnym zjeździe będzie przewidziane uroczyste wyprowadzenie sztandaru Domu Pszczelarza w obecności pocztu sztandarowego PZP w pełnej gali szarfowej i z ucałowaniem tego odchodzącego sztandaru przez klęczącego prezydenta (wygląda z boku jak wytarcie nim ust) . Alternatywnym pomysłem jest jego sprzedaż na Allegro przez prezydenta PZP w ramach ciułania kasy dla Orkiestry Swiątecznej Pomocy. Tak mi dopomóż św. Ambroży i Panienko Jasnogórska na początku grudnia, kiedy to planuję wzorem prezydenta wyspowiadać się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś , po 17 dniach od ostatniego wpisu w wątku dotyczącym Domu Pszczelarza, można rzeczywiście zacząć wierzyć że tytuł wątku jest właściwy. Pewne nadzieje na rzetelną dyskusję opartą na rzeczywistych informacjach, dało włącznie się do dyskusji użytkownika podpisującego się UI29. Niestety, od dłuższego czasu już nic nie pisze, a przecież sytuacja Domu się w tym czasie nie poprawiła. Być może, że słusznie domyślaliśmy się że jest to osoba z bliskiego otoczenia prezesa i Zarządu PZP, napisał to, na co uzyskał aprobatę , i na tym koniec. Stwierdzono . być może, że nie uzyskano założonego celu i dlatego nie ma sensu więcej się odkrywać.

Zastanawiający jest brak szerszego zainteresowania tematem, potencjalnych delegatów na zapowiadany Zjazd PZP.  Niewykluczone, że niewielu zdecyduje się "wychylić" aby w jakiś niewytłumaczalny sposób nie zniknąć z listy delegatów i w ten sposób, nawet nie być zaproszonym na to ważne skądinąd spotkanie.

A w Domu Pszczelarza, jakoś nie widać zmian. Na stronie tego Domu, nie zmieniono nawet osoby zarządzającej, nieaktualne też są zdjęcia, dla przykładu , na zdjęciach wnętrz pokoi, figurują jeszcze "straszące" starymi meblami, a przecież można by się pochwalić nowymi, które zastąpiły stare na przełomie lutego i marca.

Szkoda że umilkł użytkownik UI29, bo może chociaż  w ten sposób udało by się zainteresowanym dowiedzieć coś aktualnego o tym Domu, skoro w żaden inny sposób jest to niemożliwe. A może zaproponowano mu objęcie funkcji zarządzającego tym Domem, i uciekł gdzie pieprz rośnie. Jest to bardzo prawdopodobne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego Karpacki, już nie ma czasu na pieszczoty.
Mnie uczono w życiu, że tyle władzy ile odpowiedzialności.
Ucieszyłem się, gdy dotarła do mnie wiadomość, że tragicznym losem Domu Pszczelarza zainteresował się osobiście Przewodniczący Rady PZP Kolega Romuald Dąbrowski. To najwyższa władza PZP w okresie międzyzjazdowym. Zgrzytem była dla mnie informacja, że facet dał się dekretem prezydenta zatrudnić na stołku dyrektora tego obiektu. (zdegradował się z przełożonego do pracobiorcy) Gość przejął ster po młodzieńcu zatrudnionym w międzyczasie (z branży hotelarskiej) i po polityku PSL Jacku Sokołowskim , który również dekretem prezydenta zobjął stanowisko dyrektora DP , by wystartować w wyborach do sejmiku woj. małopolskiego z ramienia PSL.(pan prezydent ma zdaje się w pogardzie koncepcję konkursu na ten stołek) Po przerypanych zresztą wyborach rasowy polityk PSL J. Sokołowski  rzucił Dom Pszczelarza jak zepsutą zabawkę, bo przestał mu być on potrzebny. Po nim nastąpił na krótko ten wspomniany  młodzieniec z branży hotelowej, który w życiu nie miał w ręku podkurzacza - mniejsza o ten nieistotny fragment historii DP. Ja rozumiem że Romuald Dąbrowski dał się zatrudnić na stołku dyrektora na jakichś cywilizowanych zasadach. Powiedzmy umowa o dzieło. Dziełem mógłby być audyt finansowy DP, raport o stanie tego obiektu, czy wizja jego przyszłości. Kolega Romuald odszedł z DP po angielsku nie puszczając farby na podobieństwo swego pryncypała, który latoś w podobnych okolicznościach porzucił prezydentowanie Apislavii. A wziął kasę za fikcyjną robotę z mojej składki członka PZP. Dzwoniąc do DP i chcąc rozmawiać z dyrektorem mej współwłasności, niespodziewanie uzyskałem połączenie z nowym dzierżawcą DP, od którego uzyskałem informację o kredycie 350 tys zaciągniętym na konto DP w Agencji Rozwoju Lokalnego w Sosnowcu, który to kredyt poszedł ponoć na kampanię wyborczą Jacka Sokołowskiego. W międzyczasie w cudowny sposób została wyczyszczona hipoteka tego obiektu (rząd 700 000 zł) i DP został wyremontowany na sumę powiedzmy 2 000 000 zł. Nikt się z tych pieniędzy nie rozliczył i nie zamierza się rozliczyć.
Sądzę, ze nie doszło do oficjalnej dzierżawy DP Kamianna na podstawie podpisanej umowy. Być może dzierżawca nie w ciemię bity nie daje się wprowadzić prezydentowi w maliny. Być może zdaje sobie sprawę, że taka decyzja jest w wyłącznej kompetencji zjazdu.
Jeżeli nadzwyczajny zjazd ma odbyć się w listopadzie 2015, to oświadczam, że jako członek PZP dziś o tym nic nie wiem. Dla mnie zjazd jest tyle wart, ile warta jest poprzedzająca go dyskusja przedzjazdowa.
Jako czlonkowi PZP wstyd mi za pana prezydenta, za Radę PZP i za komisję rewizyjną mej organizacji. Koledzy pszczelarze z innych organizacji - przepraszam was. A kolegę Dąbrowskiego z Łodzi uważam dziś nie tylko za grabarza Domu Pszczelarza, ale za kamiańską hienę cmentarną. Podejrzewam, że pan prezydent zgotuje mu los na kształt i podobieństwo innych, wcześniejszych dysydentów PZP. (od Teresy Chwały, do księdza Marciniaka)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowny kolego. Muszę przyznać że w ostatnich latach historii PZP, jest duża ilość momentów, gdzie ludzie postrzegani jako coś znaczący w hierarchii PZP, w szybkim czasie, za sprawą wciąż tego samego człowieka, stają się nagle delikatnie mówiąc, "persona non grata" w górnych półkach ludzi z tej organizacji. Z wymienionych przez kolegę, zwykle nie znane są oficjalne powody odsunięcia z pełnionych funkcji wspomnianych osób. Tak się składa , że funkcje które pełnili, najczęściej podejmowali nie tylko z pełną akceptacją prezesa PZP, a najczęściej nawet z jego inicjatywy i wyreżyserowanej sytuacji. O ile więc "ciche" odejście pani Chwały, można jeszcze zrozumieć i wytłumaczyć, o tyle "rozstanie się " tego . zdawało by się "twardego" duetu jaki stanowili Prezes i kapelan tego związku, wymagało by, szerszego uzasadnienia przed środowiskiem pszczelarskim. Wielokrotnie bowiem osoba przedstawiana jako kapelan PZP, brał czynny udział w terenowych akcjach prowadzonych przez prezesa. Czynił on to nie tylko bierną obecnością, stojącego wiernie u boku, ale czynnie, głoszonymi wystąpieniami, "napominał" i przywoływał do ślepego posłuszeństwa, niepokornych, którym zachciewało się jakichś sprawozdań, rozliczeń i temu podobnych głupstw.

Dziś więc , same nasuwają się pytania, kto ma prawo, a kto nie ma prawa się mylić?  Ci którzy od dawna mieli zastrzeżenia i dopominali się przestrzegania statutu, nie mieli do tego prawa? A ten który czynnie i ze ślepym uporem bronił istniejącego układu, miał takie prawo, i nawet słowem nie musiał skomentować swojej zmiany miejsca w szyku?

Z tego wynika, że jest jakiś poziom, czy inna granica, gdzie inaczej ocenia się zachowania i odpowiedzialność.

Wielokrotnie , z kpiną i niezrozumiałą pretensją , niektórzy wypowiadają się na temat czynionych prób stworzenia federacji, czy innej formy stworzenia jednolitej reprezentacji tych organizacji, które z różnych powodów znalazły się poza strukturami PZP.

Niewielu jednak odważy się jawnie, nie uciekając się do anonimowości skrytykować tych, lub tego, co do takiej sytuacji doprowadzili. Ten, w dalszym ciągu przestawia ludzkie pionki na szachownicy własnych interesów, i zawsze znajduje grono które mu jeszcze bije brawo.

Obawiam się , czy kolejną taką osobą , która na własnej skórze odczuje tą specyficzną "opiekę" , nie będzie osoba kolegi Dąbrowskiego?  Z racji mojego miejsca zamieszkania, miałem możliwość, bez większego problemu, obserwować to co kolega Dąbrowski robił jako zarządzający Domem Pszczelarza.

Z perspektywy prawie roku jego działalności widać było, że sprawy idą w dobrym kierunku.  I nagle ni stąd ni zowąd, decyzja wydzierżawienia Domu, i koniec jego misji.

Dlaczego? Jakie gremium uchwaliło taka decyzję? Jakie mieli informacje? Jakie mieli prawo? Co im nakłamano?  Na żadne z tych pytań, nie idzie uzyskać odpowiedzi.

O ile my pozostający poza PZP , ale żywo interesujący się losem tego Domu, takie informacje chcieli byśmy znać, o tyle członkowie tego Związku, powinni je znać.

Tymczasem to co pisze kolega Robinhuud, oni też na ten temat nic nie wiedzą. Czy to jest w porządku, my możemy pytać, natomiast że jest nie w porządku wobec członków tej organizacji, to jest więcej jak pewne. Danuta Rinn kiedyś śpiewała: "gdzie ci mężczyźni ?"  Wypadało by zmienić na : "Gdzie ci delegaci ?"

Pozdrawiam . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość RafałK

"Gdzie ci delegaci ?"

.

Kilku jest aktywnymi członkami Polanki. Na moje PW sprzed tygodnia z zapytaniem "dlaczego brak waszych nazwisk na liście podpisów pod petycją o odwołanie Sabata" ten najaktywniejszy delegat mi odpowiedział że na forum polankowym nie ma zamiaru o sprawach PZP się wypowiadać nawet w prywatnych rozmowach. Inni poskarżyli się Piotrowi że otrzymali takie PW i dostałem ostrzeżenie za rozsyłanie spamu. Termin zamknięcia petycji 6 listopad, jeden Zygmunt się odważył dodać swój głos w ostatnim tygodniu. Inni? Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek. Pamiętam jak na starym forum Maciek Rysiewicz (wiecie dlaczego teraz milczy?) trzy lata temu apelował do Was aby nie wchodzić w żadne układy i podawanie ręki Sabatowi. I miał rację, to Wasz konformizm, to łaskawe niezauważanie, to siadanie do jednego stołu z Sabatem pozwalają mu funkcjonować przez te wszystkie lata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilku jest aktywnymi członkami Polanki. Na moje PW sprzed tygodnia z zapytaniem "dlaczego brak waszych nazwisk na liście podpisów pod petycją o odwołanie Sabata" najaktywniejszy mi odpowiedział że na forum polankowym nie ma zamiaru o sprawach PZP się wypowiadać nawet w prywatnych rozmowach. Inni poskarżyli się Piotrowi że otrzymali takie PW i dostałem ostrzeżenie za rozsyłanie spamu. Termin zamknięcia petycji 6 listopad, jeden Zygmunt się odważył dodać swój głos w ostatnim tygodniu. Inni? Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek. Pamiętam jak na starym forum Maciek Rysiewicz (wiecie dlaczego teraz milczy?) trzy lata temu apelował do Was aby nie wchodzić w żadne układy i podawanie ręki Sabatowi. I miał rację, to Wasz konformizm, to łaskawe niezauważanie, to siadanie do jednego stołu z Sabatem pozwalają mu funkcjonować przez te wszystkie lata.

 

To jest argumentacja postawiona na głowie. Polanka nie zreformuje PZP. Nie mamy do tego żadnego mandatu. Może, a nawet powinna punktować działania szkodliwe dla środowiska ale ma wręcz obowiązek zabierać głos w sprawach dla pszczelarstwa ważnych bez względu na to, kto jeszcze siedzi przy stole. To nie osoba takiego czy innego przywódcy takiej czy innej organizacji ma tutaj mieć znaczenie. I to właśnie w kwestii rozmów i ustaleń ważnych dla środowiska nie wolno chować głowy w piasek i obrażać się na konkretne osoby.

 

To zupełnie tak, jak ciągłe próby zreformowania Polanki przez RafałaK. Nawet jeśli ma rację, nic nie zrobi z zewnątrz. Demokracja ma swoje prawa, jednym z nich jest przynależność i koledzy, którym zależy wiedzą, że nawet jak jest trudno znaleźć poparcie, to można jeśli się człowiek uprze i nie odpuści. Ale nie z pozycji outsidera. 

 

Jako organizacja możemy krytykować działania PZP ale musimy się pogodzić z tym, że wpływu na wewnętrzne ich sprawy nie mamy. Co innego koledzy, którzy do PZP należą jak robinhuud czy wspomniany Rysiewicz postawiony poza PZP nie z własnej woli. A podpisanie lub niepodpisanie petycji jest zawsze (ZAWSZE) prawem a nie obowiązkiem każdego jeśli nie należy do organizacji, której ta petycja dotyczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość RafałK

Piotrze czy piszesz już referat na następną konferencję w Kielcach? Jak on zabrzmi po referacie Sabata? O tym mówił Rysiewicz, o tym też myślę ja. Z Sabatem nie wolno koegzystować bo niechcący daje mu się legitymację aby dalej robił to co robi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nasz udział w konferencji w Kielcach skierowany był na poprawę współpracy pszczelarzy ze środowiskiem weterynaryjnym, przedstawieniu naszego punktu widzenia i naszych oczekiwać. Kto był ten wie i żaden z uczestników nie wykazał niezrozumienia a z wieloma spoza PZP rozmawiałem po konferencji. Co innego zobaczyć zdjęcia i dorobić sobie do nich legendę a co innego wyjść z założenia kto o czym mówił. Referat Sabata byłby dokładnie taki sam i miałby te same następstwa bez nas a grupa reprezentantów weterynarii nie miałaby okazji zapoznać się z naszym punktem widzenia.

 

Postawienie się na oucie skutkuje tym... że jesteś na oucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość RafałK

A ja to widzę inaczej. Uczestnicząc z Sabatem tu czy gdzie indziej traktujecie go jakby był wam równy czyli uznajecie jego legitymacje.

Na out powinien wlecieć szybciuteńko Sabat gdyby konsekwentnie przestrzegać zasady że z tym panem nie chcemy mieć do czynienia jak z zadżumionym.

No i co wam przyszło z wygłoszenia tych referatów? Po diabła była ta konferencja skoro parę miesięcy później Sabat zrobił numer z ABvarC? Świat weterynarii najwyraźniej ma to w dupie i nie mówi nic na ten numer. Czy myślisz że skoro nie ma reakcji ze strony weterynarii na bezczelne przestępstwo które w stawia pod znakiem zapytania sens działania tych służb to waszymi wywodami się przejęli?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoje prawo. Zostawmy już ten poboczny temat, bo odszedł zdecydowanie od tematu wątku. Za chwilę sam sobie będę musiał dać ostrzeżenie a zgłoszenia - uzasadnione - już mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I słowo ciałem się stało...
Wykopki i sadzenie buraków.

http://wzp-lodz.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=49&Itemid=68

"Przyczyną odwołania pełnomocnictwa jest brak zaangażowania i brak kontaktu Pana Romualda Dąbrowskiego z przedstawicielami WZP w Łodzi, co zostało podniesiona podczas obrad Rady Związku WZP w Łodzi w dniu 23.09.2015 r. i wyrażone w uchwale Rady Związku Nr 01/09/2015. Zarząd WZP w Łodzi związany Uchwałą Rady Związku WZP w Łodzi z dnia 23 września 2015 r. podjął decyzję, iż pełnomocnictwo do reprezentowania WZP w Łodzi w Radzie Związku PZP powinno być udzielone Panu Bartłomiejowi Piotrowskiemu."

Typowe wystawienie naiwniaka do wiatru przez doświadczonego pracodawcę, który nie poczuwa się do obowiązku bronienia swego pracownika. To kolejny dowód na niekompetencję prezydenta w zakresie polityki kadrowej. Najpierw zatrudnia pracowników, a później udaje, że nie odpowiada za ich wybór (niespodziewana zmiana swej opinii) - nieudaczników.
Obłuda! To trzeci zmieniony w krótkim czasie szemranym "dekretem prezydenckim " dyrektor DP.
Dla dobra pszczelarstwa należy natychmiast temu panu zabrać możliwośc zatrudniania kogokolwiek z oczywistych powodów skrajnej nieodpowiedzialności kadrowej.

Mistrzostwo świata - robione jest to tradycyjnie cudzymi rączkami.
Panie Dąbrowski, zamiast kombinować jak pozbyć się tej chałupy, zaczałeś Pan myśleć jak ją reanimować! Kompletne niezrozumienie gdzie stoją konfitury!

Na zjazd 7. XI. przybędzie jak widać pan prezydent z szemranym nowiutkim niekrakowskim mandacikiem - zapewne jak pokazuje dialektyka historii PZP - z workiem statuetek i medali.
Kiedy nadzwyczajny zjazd PZP? Terminy napięte.
14.11.2015r. - impreza międzynarodowa - Mierzyn.
7. 12. - Częstochowa.
Pozostaje 21 lub 28 listopada.
Delegat musi zostać powiadomiony i otrzymać materiały na zjazd z wyprzedzeniem przewidzianym w statucie - 14 dni.
A więc do 7, lub 14 listopada.
W "terenie" zero dyskusji, za to jak widać intensywne regulowanie zestawu delegatów. Dąbrowskiego nawet nie wpuszczą na zjazd by się rozliczył z roboty w Kamiannej.
Panowie potencjalni dzierżawcy Domu Pszczelarza - obserwujcie ten pokaz obłudy i wyciągajcie wnioski.
Z zapowiedzi wynika, że na Jasnej Górze pan prezydent będzie dalej panem prezydentem.
Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało!

O ile ja to dobrze rozumiem, to decyzję o nadzwyczajnym zjeździe i wywaleniu R. Dąbrowskiego podjęła Rada PZP pod kierownictwem Romualda Dąbrowskiego, który nie wiedział, że już nie jest przewodniczącym Rady. Tak się chłop zapracował w Kamiannej. Miał łaczność tylko ze mną  (2 razy rozmawialiśmy tlf)

 

Zwróćcie uwagę, kto za mnie - współwłaściciela tego Domu, polskiego pszczelarza -  ma podejmować decyzje w jego sprawie:

 

5. Dom Pszczelarza w Kamiannej.

Podjęcie tej procedury obrad wiążę się z jedną z decyzji określonych w Uchwale nr 01/09/2015 Rady Związku WZP w Łodzi, z dnia 23 września 2015 r., o zwołaniu Nadzwyczajnego Walnego Zjazdu WZP w Łodzi. Ponadto, w obradach Nadzwyczajnego Walnego Zjazdu WZP w Łodzi, uczestniczyć będzie Prezydent Polskiego Związku Pszczelarskiego, dzięki czemu WZP Łódź, będzie mogło uzyskać informacje o aktualnym stanie faktycznym i prawnym Domu Pszczelarza w Kamiannej i wypracować przez Nadzwyczajny Walny Zjazd stanowiska w sprawie Domu Pszczelarza w Kamiannej. Rada Związku WZP w Łodzi obradująca w dniu 23 września 2015 roku zobowiązała Zarząd WZP w Łodzi do wypracowania stanowiska dot. Domu Pszczelarza w Kamiannej na Nadzwyczajnym Walnym Zjeździe WZP w Łodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest taki kanał telewizyjny, Polsat Play, gdzie często pokazywany jest program rozrywkowo - satyryczny  "Takie rzeczy tylko w Rosji".  Jak najszybciej powinien być uruchomiony podobny program pod tytułem, " TAKIE RZECZY TYLKO W PZP".

 Jest też coś takiego jak "Drogowe absurdy".

Też wspaniały przykład do pokazania szczytu absurdów,  jakie mają miejsce w PZP, na drodze ku poprawie świadomości w środowisku pszczelarzy. 

 To typowy dla obecnego kierownictwa PZP przykład, czego można się dopracować,zaangażowaniem, poświęceniem własnego czasu i rzetelnym oddaniem sprawie.

Wyrzucenia, jeszcze z "odpowiednim oznakowaniem" na drogę.

Jedyne , co w tym Związku jest "właściwe" , to odpowiednie głosowanie i klaka, tam gdzie brakuje argumentów i zdrowego rozsądku. Tym sposobem najszybciej można tam dorobić się medali i statuetek.  A co pozostaje dla pokrzywdzonych?  Pozycja pokory, przyćmiona sztandarami, relikwiami, i wygłaszanymi w różnych miejscach kultu katolickiego, przemówieniami, gdzie co chwilę jak ziarna gorczycy w potrawie, pojawiają się  frazesy o jedności, wspólnym domu, honorze, tradycyjnej uczciwości poszanowaniu prawdy i tym podobne bzdety. Ewangeliczni faryzeusze , to przy tym "mistrzostwie świata" to zwykli pikusie.

Dokąd idziesz PZP ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka refleksji natury bardziej ogólnej.
Skąd się biorą członkowie Rady WZP, albo PZP?. W statutach i regulaminach na ten temat cichawo. Logika mówi, że powinni być wybierani na walnym. Bo to najwyższy organ kontrolny i nadający kierunek zarządowi w okresie międzyzjazdowym.
Praktyka pokazuje, że są to ludzie wyznaczani przez zarządy spośród siebie, co jest dla zarządów niezmiernie korzystne, ale nielogiczne. Prezesi jadą na Radę, tam stawiają zadanie prezydentowi jak tenże ma postawić to zadanie im. I wyznaczają sobie sami kierunek działania, po czym natychmiast sami się kontrolują.. To jakaś bzdura. Przedstawiciela do Rady powinien mieć moc odwołać ten organ, który go powołał, śmierć, lub prokuratura i sąd. W Łodzi przewodniczącego Rady odwołuje Rada, a kolejnego powołuje Zarząd. Na wszelki wypadek prezesa, by na pewno sam się kontrolował i nadawał sobie kierunek.
Dlatego na witrynach WZP/PZP tak ciężko w wykazie władz znaleźć członków Rady i delegatów do niej na szczeblu PZP. To tak wygodne dla zarządów, jak kiedyś wystawienie w necie skreślonego nazwiska przewodniczącej komisji rewizyjnej PZP Pani Loski Minas z adnotacją "zrezygnowała" W domyśle - komisja rewizyjna przez nią nie działa.
Dlatego w Łodzi, jak już dziwacznym trybem wywalili Dąbrowskiego ze swej Rady, na jego miejsce powinien wejść kolejny kandydat, który na zjeździe uzyskał najwięcej głosów i w takim gremium Rada powinna spośród siebie wybrać nowego przewodniczącego. A tutaj mamy popis demokracji Zarządu. Najbardziej bawi mnie powoływanie się na autorytet prezydenta w sprawie sytuacji Domu Pszczelarza. Pokazałem co jest on wart w filmiku z Sielinka. Dał nam pokaz manipulacji przepisami pan prezydent jak zwyciężać mamy. W Krakowie, "Bartniku", a teraz w Łodzi.
Dlatego na wszelki wypadek na łódzkiej witrynie ani śladu statutu, regulaminów itp.
Dlaczego sytuacji DP na zjeździe WZP Łódź nie ma referować ktoś z Rady i ktoś z komisji rewizyjnej PZP, a akurat ubabrany w hipotece tego obiektu po uszy i mający bardzo długi nos pan prezydent?

W takim układzie Rada jawi mi się jako organ, którego głównym zadaniem jest rozmywanie odpowiedzialności i gwarantowanie bezkarności. działaczom najwyższego szczebla.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A z mojej strony kilka refleksji natury moralnej. Będąc już na linkowanej  stronie WZP Łódź, zajrzałem także do odnośnika nazywanego Galerią. Tam natrafiłem na zdjęcia , pięknej, jak by się wydawać mogło, uroczystości opłatkowej z 2013 roku. Przeglądając kolejne zdjęcia, można by powiedzieć, ładna klasyczna uroczystość, przepojona atmosferą ciepła , w  pomieszczeniu z symbolami katolickimi, i przy obecności osób duchownych. Co prawda to nie filmik, ale i z tych zdjęć, można się domyślać, że to co mówią ludzie chwyceni w kadrze, to życzenia, prawdopodobnie wszystkiego dobrego, różnego typu błogosławieństwa, które w obliczu wiszącego na ścianie krzyża, figury Matki Boskiej i innych widocznych elementów kultu, powinny być szczere, prawdziwe, i trwałe. 

Kilkakrotnie wracałem do tej części strony, raz do tej, która zawiera projekty uchwał na najbliższy Zjazd, i z powrotem do tej, która przedstawia tą piękną relację z opłatkowego spotkania.

I zadaję sobie pytanie, czy te dwie okoliczności, dotyczą tej samej grupy ludzi??  Czy to ci sami, co jeszcze nie tak dawno , oby szczerze, składali sobie , w atmosferze katolickiego braterstwa, życzenia, byli dziś autorami, nie boję się wyrazić, tak haniebnych uchwał.???

Szanowni koledzy. Ja mieszkam daleko, i nie znam nikogo z ludzi którzy są tam na zdjęciach. Czy oni mnie znają , nie wiem. Ale jedną rzecz wiem na pewno. Wiem jak musi się dziś czuć kolega Dąbrowski.  A wiem to stąd, że nas , czyli Karpacki Związek Pszczelarzy, wyrzucali z PZP ci sami ludzie. Bo to nie wyrzucają kolegę Dąbrowskiego ci, którzy przygotowali projekty uchwał w tej sprawie. To są tylko pionki, którymi po szachownicy swoich interesów przesuwa obecny prezes PZP. 

I nie powinni oni mieć żadnej satysfakcji z powodu ewentualnego przeforsowania przedstawianych uchwał. Dziś kolega Dąbrowski, jutro wy,kiedy będzie tak wygodnie dla "waszego wodza".

 Sytuacja wypisz wymaluj, przypomina tą, kiedy zaczął być w Zarządzie niewygodny wiceprezes kol. Słupczyński z Chełma. Tylko że wtedy , rodzima organizacja murem stanęła za swoim człowiekiem, delegowanym przez nich do reprezentowania ich w Zarządzie PZP. Wolała wyjść z PZP cała organizacja, wiedząc, że ich delegat, wywodzący się z nich i przez nich wybrany, nie mógł się zeszmacić i godnie czynił to, co uważał za słuszne.

W tym wypadku , inaczej załatwia się sprawę. Tym ludziom, którzy wcześniej desygnowali kolegę Dąbrowskiego, aby ich reprezentował, ktoś potrafił wmówić, że nie mieli racji, że wybrali osobę niegodną i nic nie wartą. I aby naprawić swój brak rozeznania i błąd, powinniście go odwołać!!!

Nie ma słów których można by użyć aby pokazać , jak przebiegłe i kretyńskie jest takie zachowanie.  Tak skłócać ze sobą ludzi, którzy przecież dalej będą żyć koło siebie??

Ten który to czyni, wcześniej czy później odejdzie.  Zgaśnie tak jak gasną gwiazdy oparte na partyjnych układach, własnym interesie i braku poszanowania bliźniego.

Ale wy zostaniecie tam gdzie jesteście, i czy potraficie wtedy popatrzeć sobie szczerze w oczy i usiąść razem do kolejnego stołu opłatkowego ???

Zastanówcie się koledzy z WZP Łódź. Jeszcze nie jest za późno. Jeśli nie macie tyle własnego doświadczenia i rozeznania, popytajcie kolegów ze związków powyrzucanych wcześniej z PZP. Jakie trzeba mieć klapki na oczach, aby nie dostrzegać tej ordynarnej pracy destrukcyjnej, jaka trwa już od wielu lat. Z wykorzystaniem wszystkich możliwych 

narzędzi, donosów, pomówień, kłamstw i bezczelnego odwoływania się do wartości chrześcijańskich, aby trwać w imię własnego interesu.

Wkrótce termin kolejnego spotkania w Częstochowie, być może niektórzy z tych , którzy zamierzają w najbliższym czasie podjąć planowane uchwały, też tam się znajdą. 

Do nich apel. Jeśli znajdziecie chwilę czasu , zapytajcie Jasnogórskiej Pani, czy ona też tak by uczyniła, względem swego bliźniego, jak wy zamierzacie??

I pomyślcie taż o tych , którzy mogli by tam być obok was. Ale nie ma ich , bo tak zostali kiedyś potraktowani, jak wy obecnie chcecie potraktować kolegę Dąbrowskiego.

Czystego sumienia, życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ku uwadze delegatów:

 

Mamy dwa zupełnie różnie usytuowane organy o zbliżonej nazwie: Rada PZP i Rada WZP Łódź.
Najpierw Rada WZP Łódź:

http://wzp-lodz.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=52&Itemid=41

par. 23 ich statutu (podobnego do statutu PZP, ale w tej materii Rady zdecydowanie odmiennego):
pkt 2. W skład Rady Związku (WZP Łódź) wchodzą członkowie Zarządu oraz Prezesi Zarządów Rejonowych Kół Pszczelarzy wybrani zgodnie z ordynacją wyborczą.
Kto przewodzi temu organowi stanowionemu z automatu? Pewnie prezes WZP. Bo jak nie on, to kto? Tu statut milczy.
Czyli mamy do czynienia z mieszaniną kilku ludzi wybranych przez zjazd WZP (zarząd WZP) i wybranych w kołach pszczelarzy ich prezesów.(a więdc działaczy niższej rangi)

Teraz Rada PZP:

http://zwiazek-pszczelarski.pl/ordynacja-wyborcza-pzp-uchwalona-przez-rade-pzp/

§ 7
1. Wybory przedstawicieli w Radzie Związku przeprowadza się podczas walnych zjazdów członków organizacji członkowskich Związku według następującego kryterium: po jednym przedstawicielu na każde rozpoczęte 1000 członków organizacji członkowskiej Związku.
A więc są to ludzie wybrani przez zjazd i tylko zjazd może ich odwołać.
Rada PZP to bardzo wysoko usytuowany prawnie organ, który działa według uchwalonego przez siebie regulaminu i wybiera spośród siebie przewodniczącego. W takim trybie funkcję tą objął po Józefie Kołaczku Romuald Dąbrowski.
Rada WZP Łódź nie ma nic do wybranych przez jej nadrzędną instytucję - Zjazd WZP - przedstawicieli WZP Łódź w Radzie PZP.
Do nadzwyczajnego zjazdu WZP Romuald Dąbrowski jest (czy sie to komu podoba, czy nie) przedstawicielem WZP Łódź do Rady PZP. Jak go ten najbliższy nadzwyczajny zjazd odwoła i wybierze kogoś innego, to ten ktoś inny dołączy do Rady PZP, która sobie wybierze ze swego odnowionego grona następnego przewodniczącego w miejsce Romualda Dąbrowskiego. Decyzje te absolutnie nie są w gestii Zarządu WZP, Rady WZP, ani w gestii pana prezydenta PZP. Mogą oni tylko nieśmiało wnioskować na piśmie o nadzwyczajny zjazd. Decyzję podejmie tylko i wyłącznie Nadzwyczajny Zjazd WZP Łódź.
Życzę delegatom owocnych obrad, wypracowania racjonalnej decyzji kadrowej i mądrej decyzji o przyszłości Domu Pszczelarza na podstawie prawdziwych danych o jego obecnej kondycji, do których to od dłuższego czasu próbuję bezskutecznie dotrzeć.Chodzi głównie o to, czyimi pieniędzmi pokryto długi hipoteczne i czyimi pieniędzmi wyremontowano ten obiekt. Dlaczego Dom Pszczelarza angażował się finansowo w kampanię wyborczą PSL i jaki to wszystko miało wymiar w złotówkach. Koledzy delegaci -żądajcie twardych dokumentów, nie dajcie sobie zabrać czasu słowotokiem prezydenta.Zjazd ma obowiązek wysłuchać sprawozdania z pracy Romualda Dąbrowskiego w Kamiannej - to elementarz demokracji, a zabrakło takiego punktu w porządku obrad. Boicie się czegoś? Forsowanie na siłę prezesa WZP jako przedstawiciela do Rady PZP budzi kontrowersje. Zjazd wybrał już przedstawicieli i jeżeli odwoła z tej funkcji R. Dąbrowskiego - w jego miejsce do końca kadencji powinien wejść następny wybrany na poprzednim normalnym Zjeździe z największą ilością głosów. No chyba, że R. Dąbrowski znalazł się w Radzie PZP bez stosownego wyboru na ostatnim zjeździe WZP. Ale to już inny temat do sprawdzenia w protokole z poprzedniego zjazdu, który powinien znaleźć się w kuluarach do wglądu delegatów.. .

Ta sama uwaga dotyczy wyboru uzupełniającego delegata na Zjazd PZP. Forsujący dziś prezesa lekceważą wcześniej demokratycznie wybranych. Kroczą szemraną ścieżką mandatową przetartą przez pana prezydenta w "Bartniku" po odejściu z WZP Kraków.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ku uwadze delegatów:

 

Rada PZP to bardzo wysoko usytuowany prawnie organ, który działa według uchwalonego przez siebie regulaminu i wybiera spośród siebie przewodniczącego. W takim trybie funkcję tą objął po Józefie Kołaczku Romuald Dąbrowski.

 

Życzę delegatom owocnych obrad, wypracowania racjonalnej decyzji kadrowej i mądrej decyzji o przyszłości Domu Pszczelarza na podstawie prawdziwych danych o jego obecnej kondycji, do których to od dłuższego czasu próbuję bezskutecznie dotrzeć.Chodzi głównie o to, czyimi pieniędzmi pokryto długi hipoteczne i czyimi pieniędzmi wyremontowano ten obiekt. Dlaczego Dom Pszczelarza angażował się finansowo w kampanię wyborczą PSL i jaki to wszystko miało wymiar w złotówkach. Koledzy delegaci -żądajcie twardych dokumentów, nie dajcie sobie zabrać czasu słowotokiem prezydenta.Zjazd ma obowiązek wysłuchać sprawozdania z pracy Romualda Dąbrowskiego w Kamiannej

- to elementarz demokracji, a zabrakło takiego punktu w porządku obrad.

 

Mnie w kawiarence cynicznie wywaliłeś taki oto tekst dotyczący wyborów

 

cyt.- mam to wszystko w d..., proponowany zestaw cwaniaków mi nie odpowiada, wstrzymuję się od takiej demokracji.

 

Pomimo braku zacięcia zagłębiania się w te wszystkie zawiłości związane z historią i stanem obecnym Domu Pszczelarza, który mnie  jak i pozostałym Kolegom i Koleżankom z branży nie jest obojętny i tego, że życzenia , które skierowałeś do kandydatów uważam za zasadne to śmiem zauważyć , że pomimo ogromnego wkładu pracy z Twojej strony  d...y  sprawie nie urwiesz .

 

 Nie tylko z powodu zestawu cwaniaków, których piętnujesz ale także braku konsekwencji w kwestii tak zasadniczej jak demokracja. 

Tracisz mandat będąc roszczeniowym wobec niej  tylko w jednej sprawie (PZP).

Ponadto choć nie znam Pana Dąbrowskiego zrobiło mi się trochę nieswojo  z powodu "tarmoszenia" go po naszym Forum , nawet w dobrej wierze.

 

Jak zwykle kierując się tylko intuicją śmiem mniemać, że ma prawo być mu przykro.

 

Wykonał w mojej ocenie kawał dobrej roboty i nie dość, że pewnie zostanie potraktowany przedmiotowo przez swoich i odstawiony w niebyt to jeszcze i tu go wałujesz.    

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biore krytykę na klatę, też nie znam Pana Dąbrowskiego, ale zgodnie ze statutem PZP mam prawo oceniac ludzi na stanowiskach z wyboru (bodaj paragraf 13 pkt 4). W tym przypadku moja ocena jest negatywna z powodu połączenia w jednej osobie przewodniczącego Rady PZP ze stanowiskiem dyrektora Domu Pszczelarza. Nie wiem jak to nazwać . Albo to jest zupełne nierozumienie swej roli, albo wielka naiwność. Czynności z zakresu prawa pracu należą w tym przypadku do prezydenta. Mogła to też być zastawiona z premedytacją pułapka. Dziwi mnie to, że nikt z pozostałych członków Rady nie zwrócił mu uwagi na problem konfliktu interesów. A może mu zwracali, dlatego teraz tak go traktują? Tego nie wiem, ale to nie zmienia końcowej oceny. Jego działalność w Kamiannej jak na razie nic nie wniosła do rozwikłania tajemnic finansowych i stanu faktycznego tego obiektu. Jego misja w Kamiannej powinna zakończyć się jakimś raportem dla właścicieli tego obiektu - polskich pszczelarzy. Tylko w takim przypadku mógłbym zrozumieć fakt brania poborów od pana prezydenta (z mojej składki) przez przewodniczącego Rady PZP za jego etatowe czynności kontrolne, które zgodził sie, akceptując swój wybór, robić społecznie. Wystarczyło zatrudniając się u swego podwładnego prezydenta zrezygnować z przewodniczenia Radzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość RafałK

Stalking. Tak to się Wiktor nazywa co Ci zarzuca prezydent-przestępca. Poważna sprawa, karalna. Dawaj ten numer na forum. Będzie nas więcej do ukarania. Jak siedzieć to w dobrym towarzystwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyznaczono już termin Zjazdu Nadzwyczajnego PZP na 24 listopada w Warszawie. W dokumentach, które otrzymują delegaci jest informacja, że będzie to tylko zjazd statutowy. Tak więc Zarząd po podważeniu stołka przewodniczącego Rady samowolnie zmienił decyzję Rady (postąpił wbrew jej uchwale) i w programie zjazdu już nie ma spraw związanych z Domem Pszczelarza. Wygląda na to, że potencjalni dzierżawcy zorientowali się gdzie stoją konfitury i wycofali się. Ciekawe, jak zachowa się podczas Zjazdu Przewodniczący Rady Romuald Dąbrowski. Powinien wymusić na Tadeuszu Sabacie wprowadzenie do proponowanego porządku obrad punktu zawierającego jego sprawozdanie z prac Rady podczas jego "pontyfikatu", w tym jego "spowiedź" z "pielgrzymki" do Kamiannej. I to przed podjęciem uchwały o jego wywaleniu jako przewodniczącego Rady. Tak ja bym zrobił na jego miejscu, by nie stracić wiarygodności i twarzy oraz lekkomyślnie nie odsuwać spod osądu pszczelarzy "słusznych" decyzji kadrowych pana prezydenta o zatrudnianiu w krótkim czasie wielu dyrektorów DP z ciekawym finansowo akcentem na PSL. Ale tu pewnie pan prezydent błyśnie twórczą interpretacją statutu i jako człowieka pozbawionego łódzkiego mandatu - nie wpuści go (formalnie nadal Przewodniczącego Rady) na salę obrad. Tak jak kiedyś wywalił z obrad delegatów, którzy śmieli zapisać cię do Stowarzyszenia Pszczelarzy Zawodowych nie wypisując się z PZP) Panu Dąbrowskiemu radzę na wszelki wypadek wkleić w najbliższym czasie odpowiedni komunikat o jego misji w Kamiannej na witrynie internetowej PZP. Jeżeli będą jakieś trudności - służę pomocą, bo ze statystyk wynika, że czyta mnie więcej ludzi niż wynosi nakład PP. Bo później już nie będzie żadnej obrony przed tekstami drukowanymi w organie prasowym PZP. Wielu delegatów nie ma zielonego pojęcia, co tam w Kamiannej się wyprawia i co pan prezydent ma zamiar z tą "budą" (jak ją określił w Sielinku) zrobić w przyszłości.

Ten fragment rozgrywki i zachowanie się pozostałych delegatów będą dla mnie testem wiarygodności całego zjazdu. Jeżeli delegaci zachowają się biernie, to znaczy, że zjazd jest panu prezydentowi zupełnie niepotrzebny do prezydentowania w PZP, a oni niezupełnie wiedzą jaka jest ich rola i po co przyjechali do Warszawy. Z programu wynika, że rozjadą się głodni i z refluksem po kawie. Tak jak niewyspani rozjechali się ze Slesina po statutowym zlikwidowaniu tam na wzór Łukaszenki ograniczeń kadencyjności i sądu koleżeńskiego na szczeblu PZP.

Sprawa ukarania pana prezydenta w Krakowie i sprawa przemytu na teren RP leku weterynaryjnego i pokątnej nim dilerki poprzez struktury terenowe PZP zostaną zamiecione pod dywan i objęte wyniosłym milczeniem zarządu, komisji rewizyjnej i posłusznych delegatów. Bo zgodnie ze statutem wg Sabata zjazd nadzwyczajny nie dyskutuje nad problemami, dla których nie zwołał go pan prezydent. Resztę załatwią tradycyjnie akcenty religijne, sztandarowe, statuetkowe dla łatwych do przewidzenia pokornych i dłuuuuuga przemowa złotoustego. Oczywiście nikt nie będzie podważał mandatu prezydenckiego uzyskanego w szemranym trybie w "Bartniku".

Według mnie zjazd statutowy nie poprzedzony poważną dyskusją o propozycjach zmian statutu przygotowanych przez komisję statutową (prezes Z. Wach z Leszna - aktualnie kasjer PZP) w kołach pszczelarzy - nie ma kompletnie sensu i jest wyrzucaniem pieniędzy z moich składek w błoto.

Nie ma również podstaw do prognozy, że nad polskimi pasiekami i nad Domem Pszczelarza wzejdzie po zjeździe słoneczko nadziei.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość RafałK

24 listopad bardzo dobra data. Warszawa też miejsce odpowiednie będzie się miał kto odezwać . Jutro ostatni termin składania podpisów pod petycją o odwołanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ku uwadze delegatów na "nadzwyczajny zjazd statutowy PZP" -  post ze starego forum Polanki (piąty w kolejności w wątku)

http://free4web.pl/3/2,52530,79670,7132606,,Thread.html

Od 2008 roku nic się nie zmieniło, tekst aktualny, jakby dziś napisany. Dopisałbym tylko kilka słów o zbadaniu legalności nadzwyczajnego mandatu nadzwyczajnego pana prezydenta uzyskanego w nadzwyczajnym trybie, na nadzwyczajnym zebraniu sprawozdawczym w "Bartniku". Wchodzę w ciemno, przebijam i sprawdzam, że pan prezydent nie odwoła się do zjazdu z wyrokiem sądu koleżeńskiego WZP Kraków na Tadeusza Sabata, bo zjazd zgodnie ze statutem obraduje tylko nad tym, do czego został zwołany (przez Radę PZP) - za wyjątkiem handlu Domem Pszczelarza, bo tak zadecydował ponad Radą pan prezydent. Wyrok sądu krakowskiego jest nieważny i niepoważny, bo przecież pan prezydent nie należy do WZP Kraków, a jest odwrotnie - to WZP Kraków należy do niego. Nie po to w Slesinie zlikwidowano sąd koleżeński na szczeblu PZP, by ktoś śmiał pomyśleć o sądzeniu pana prezydenta przykładowo za wodę kolońską o nadzwyczajnym "zapachu" kumafosu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Statutowa demokracja sabatyjska:

Otrzymałem nielegalnie jako członek PZP - delegat na zjazd WZP, propozycje zmian w statucie proponowane przez komisję statutową PZP, które to bez dyskusji i dyskretnie, bez nagłaśniania w prasie (w tym organie prasowym PZP) mają zostać zaklepane 24 listopada w Warszawie. Na pierwszy rzut oka zauważyłem "knebel". To powinno mnie i innych pyskaczy uciszyć.

Paragraf 13 pkt 4:

 

18356136653020766520.jpg

 

Ja rozumiem to tak. Mogę sobie wg nowego statutu dowolnie krytykować władze swego koła, bo te wybierałem. Mogę też osobiście krytykować władze WZP, bo przypadkowo jestem delegatem na zjazd WZP. Jeżeli któryś z kolegów z koła zechciałby skrytykować kogoś z władz WZP - może to zrobić wyłącznie moimi ustami. Tak samo wara mi do krytyki władz PZP. Będę sobie mógł osobiście ulżyć dopiero, jak zostanę wybrany na delegata na zjazd PZP.

A jakie mi grożą konsekwencje, jak się nie podporządkuję i będę pyszczył na prezydenta, lub jakąś osobę występującą w zarządzie w postaci członka?

Paragraf 10 pkt 3.

 

80015308473283393754.jpg

 

Wystarczy, że na posiedzeniu zarządu Koła/WZP/PZP zostanie podjęta uchwała, że nie przestrzegam statutu i już po zawodach. Proste i skuteczne.

Będę mógł się odwołać do zjazdu (tylko zwyczajnego, bo nadzwyczajny pierdołami się nie zajmuje) na piśmie, bo mnie nikt na salę obrad nie wpuści.

Po cholerę w tym układzie wybierać sądy koleżeńskie?

Tak sobie myślę, że w Polance zarząd kombinuje jak koń pod górkę, jak przez net zrobić transmisję obrad dla szarego polankowicza.

W PZP zarząd też kombinuje, ale jak zahermetyzować salę obrad. Jak przefiltrować delegatów. Jak ograniczyć do minimum dyskusję nad statutem i spuścić zasłonę milczenia nad Domem Pszczelarza. Jak nie wpuścić na salę obrad Przewodniczącego Rady PZP, a przede wszystkim za wszelką cenę utrzymać w tajemnicy finanse organizacji.

To jest właśnie ta różnica w klasie.

Organ prasowy PZP jest za to stosownym miejscem dla reklamy firmy Babik Sabat. Pewnie z tej reklamy organ się utrzymuje. Nie mogę zrozumieć, dlaczego nie jest wykorzystywana w dyskusji nad nowym statutem witryna internetowa PZP? (podobnie jak w "badaniach naukowych" nad przemyconym do Polski niezarejestrowanym lekiem)

Ciekawostką jest fakt, że nie będę mógł również krytykować osobiście, a tylko przez przedstawicieli, innych członków PZP takich jak: Huzar, Orion, Łysoń, Apis Lublin, Technikum Pszczelarskie i cholera wie jeszcze kto, bo to - podobnie jak finanse PZP - tajemnica.

Apeluję do Zarządu PZP i do delegatów na Zjazd - zorganizujcie transmisję z obrad nadzwyczajnego zjazdu. Wystarczy sam głos. Żebyśmy nie musieli potem odtwarzać obrad z dyktafonów i komórek i żeby złotousty orator nie tadziolił i poczuł wreszcie metaliczny smak odpowiedzialności za swe słowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...