Skocz do zawartości
203 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Proponuję rozdzielić dyskusję techniczną dotyczącą ziołomiodów od światopoglądowej oraz językowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problemem w produkcji ziołomiodu jest powtarzalność. Osobiście uważam, za zdecydowanie gorszą kombinację tworzenie ziołomiodów z konserwowanych półproduktów przerabianych w czasie braku pożytków.  Jedynie przygotowane na bieżąco pożywki gwarantują pełną wartość produktu. Jeżeli mierzymy poziom soli mineralnych to nie widać różnicy, ale jeśli idzie o alkaloidy różnica jest olbrzymia. Ale to wymaga dostosowania się do terminów kwitnienia, etc. W konsekwencji z pewnych zaplanowanych miodów może się nie udać zrobić przez kilka sezonów. W rezultacie z pewnych ziół zrobiłem nalewki, a miał to być ziołomiód. I trudno kilkuletniemu dziecku zalecić dwa razy dziennie po 25 ml. To profilaktyka dla dorosłych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaki jest sens produkcji tzw. "ziołomiodów"?

Na starym forum linkował Kolega materiał dotyczący badań nad zdrowotnymi właściwościami tych nienaturalnie wytwarzanych specyfików.

 

Przenoszę część wpisu JJB z sąsiedniego wątku aby zawęzić dyskusję do spraw technicznego nazewnictwa.

"Pisałem już na tym forum, że miałem problem z fałszowaniem ziołomiodu miodem, co niektórzy rozumieli, jako żart, a nie problem metodologiczny. Tymczasem pożytek nieoczekiwany spowodował, że do ramek z ziołomiodem naniosły mi miodu. Innymi słowy mój ziołomiód, który miał mieć pewne cechy został (tu użyję mojego nieulubionego słowa "zafałszowany" miodem) i nie spełniał warunków założonej specyfikacji. Bo ponieważ to jest inny produkt to ma inną specyfikację."

W jaki sposób oddzielił Kolega miód sztuczny (produkt miodopodobny uzyskany poprzez nienaturalną ingerencję pszczelarza w postaci podania wywaru z ziół z bliżej tutaj nieprecyzowanym roztworem cukrowym) od miodu naturalnego?

Co się stało z uzyskaną mieszaniną miodu sztucznego z miodem naturalnym? 

Jak Kolega zaproponowałby opisać na etykiecie taką mieszaninę osobom, które decydują się na wprowadzenie

tego typu produktów do obrotu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otóż mój problem nie był słowny, ani wymyślony, tylko praktyczny. Uzyskałem za niskie stężenie pewnej grupy substancji czynnych. Ja dla siebie posługuje się prostą metodą, barwię ziołomiód dodając odrobinę soku z borówki i widzę na ramkach, jak to wygląda. Zwykle jest tak, że komórki są prawie wszystkie ślicznie czerwone, a tu miałem kilkanaście takich, kilkaset ze zwykłym miodem.

Ponieważ koszt uzyskania takiego ziołomiodu jest kilkakrotnie wyższy, od kosztu uzyskania miodu, nie byłem z tego zadowolony. Ale nic się nie zmanowało... tyle tylko, że nie osiągnąłem celu. Proces nie był powtarzalny. Problem znakowania, opisywania to nie w tym wątku, jakość ziołomiodu od tego nie zależy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilku z forumowiczów broni ziołomiodów jak nie przymierzając Jaruzelski komunizmu. Mając nikłą wiedzę w tym temacie postanowiłem zorientować się w necie (podstawowe źródło informacji współczesnego pszczelarza) co to takiego i jak się to robi. Dlaczego pszczelarze sprzedają go w cenie miodu, kiedy jest robiony z cukru? Po obejrzeniu następujących filmów dopadły mnie rozterki… Może i sama idea jest piękna, ale praktyczne ich wyprodukowanie dla mnie ziołomiody dyskwalifikuje. Przynajmniej większość z nich, a przy tym nie potrafię określić których. Czytając ze zrozumieniem wytyczne ministerialne przyjmuję, że nie wolno takich jak pokazano produktów przetworzonych w ulu i poza nim z surowców przemysłowych takich jak cukier i spirytus sprzedawać ani w ramach SB, ani RHD.

https://www.youtube.com/watch?v=Pc3zgi_ntAU

https://www.youtube.com/watch?v=q6WRVgqd0IU

https://www.youtube.com/watch?v=_l-3IM2PkcQ

https://www.youtube.com/watch?v=VsN_vDypZCc

Z jednej strony bród, smród i ubóstwo, parodia przygotowywania produktów spożywczych dla ludzi, kpiny z klienta i pokazowa kultura „wzorcowej” pracowni pszczelarza. Z drugiej wieloznaczność samej nazwy ziołomiód. Sympatycznej brunetce coś się zupełnie zwichrzyło pod czuprynką z ziołomiodem leszczynowym, a sympatyczny pan zupełnie nie rozumie sensu nazwy miód kasztanowcowy. Boję się od pszczelarzy kupić ziołomiód, ponieważ nie wiadomo w końcu co to jest i jak to się robi. Pokazane technologie zupełnie nie uzasadniają cen oferowanych ziołomiodów. Nie rozumiem również kilku problemów typowo pszczelarskich. Dlaczego w miodzie towarowym nie powinno być żadnych pozostałości pokarmu zimowego, ale też dlaczego dodatek ziołomiodu do pokarmu zimowego miałby być dla pszczół korzystny i nie przeciążać im przewodu pokarmowego? Dlaczego nie należy eksperymentować z miodem ksztanowcowo – pokrzywowym na sobie, a na swej rodzinie, znajomych czy klientach, jak to z rozbrajającą szczerością wyznaje przed kamerą nasz sympatyczny zielarz. Wreszcie dlaczegóż by dodatek soku z pokrzywy w pokarmie dla pszczół w sierpniu miał jakieś znaczenie w walce z warrozą i zwalniał z poważnego zajęcia się leczeniem pszczół natychmiast po ostatnim miodobraniu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JJB, warto popracować nad tym. Zioła posiadają udokumentowaną skuteczność w leczeniu.Stosuje się wyciągi, odwary, napary. Konserwacja wyciśniętych na prasach soków z ziół przez pszczoły, może pozwolić na zachowanie pełnej mocy leczniczej ziół. Może porozumiesz się z dr Różańskim PWSZ-Krosno i poprowadzicie badania w tym kierunku?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślałem o tym, znam to forum i prace d-ra Różańskiego, ale to trochę za wcześnie organizacyjnie. Wokół Niego jest skupionych kilku, moim zdaniem, bardzo dobrych zielarzy i cała ta społeczność robi bardzo dobrą "robotę". Dzięki za poparcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, robinhuud napisał:

......

Z jednej strony bród, smród i ubóstwo, parodia przygotowywania produktów spożywczych dla ludzi, kpiny z klienta i pokazowa kultura „wzorcowej” pracowni pszczelarza. Z drugiej wieloznaczność samej nazwy ziołomiód. Sympatycznej brunetce coś się zupełnie zwichrzyło pod czuprynką z ziołomiodem leszczynowym, a sympatyczny pan zupełnie nie rozumie sensu nazwy miód kasztanowcowy. Boję się od pszczelarzy kupić ziołomiód, ponieważ nie wiadomo w końcu co to jest i jak to się robi. Pokazane technologie zupełnie nie uzasadniają cen oferowanych ziołomiodów. Nie rozumiem również kilku problemów typowo pszczelarskich. Dlaczego w miodzie towarowym nie powinno być żadnych pozostałości pokarmu zimowego, ale też dlaczego dodatek ziołomiodu do pokarmu zimowego miałby być dla pszczół korzystny i nie przeciążać im przewodu pokarmowego? Dlaczego nie należy eksperymentować z miodem ksztanowcowo – pokrzywowym na sobie, a na swej rodzinie, znajomych czy klientach, jak to z rozbrajającą szczerością wyznaje przed kamerą nasz sympatyczny zielarz. Wreszcie dlaczegóż by dodatek soku z pokrzywy w pokarmie dla pszczół w sierpniu miał jakieś znaczenie w walce z warrozą i zwalniał z poważnego zajęcia się leczeniem pszczół natychmiast po ostatnim miodobraniu?

I to jest duży problem. Bo kiedyś, jakiś "geniusz" wpadł na pomysł, że główną ideą produkcji ziołomiodów jest wyprodukowanie czegoś w okresie bezpożytkowym.  A pierwotna idea pochodzi od miodu spadziowego, gdyby dla cennych dla naszego zdrowia roślinach urzędowały dające spadź mszyce, to ten pomysł nie byłby potrzebny.  Ale technicznie problem polega na tym, że kiedy interesujące mnie rośliny są w odpowiedniej fazie, i można je wykorzystać, to nie jest okres bezpożytkowy. Więc mam konkurencję. Niektóre rodziny nie chcą pobierać przygotowanej pożywki, trzeba je selekcjonować pod tym kątem.

Jeżeli to ma być miód zawierający głównie mikroelementy, to można zakonserwować taką pożywkę dając dużo cukru, ale te, które mnie interesują muszę przerabiać w odpowiedniej fazie, ba niektóre warto zbierać o odpowiedniej porze dnia oraz przy odpowiedniej pogodzie. To już jest kłopotliwe. W linku, który podawałem do apteki ziołomiód jest droższy od miodu i standardowo tak jest. Z tego powodu obawiam się takiej sytuacji, że ktoś tam obejrzy kilka filmików i stwierdzi, że może być producentem ziołomiodu.

A tu trzeba dużo wiedzy zielarskiej, potem trochę z fizjologii roślin i biochemii i zaplecza pomiarowego... bo czasem się okazuje, że zalecany sposób wydobycia substancji czynnych jest mało wydajny, że środowisko powinno mieć inne pH, etc.

Co do przeciążenia układu pokarmowego pszczoły pozostałością ziołomiodu... wydaje mi się, że problem nie jest mechaniczny, tylko stanu flory bakteryjnej w jelitach. Zioła, które ja dodaję do pokarmu zimowego są bardzo aktywne w stosunku do różnych szczepów bakterii. Druga kwestia jest taka, że wiele z substancji czynnych jest praktycznie "bezresztkowe" w metabolizmie no i jeszcze kwestia bardzo ważna, zmieniła nam się pogoda, wiele uwag pożytkowych, kalendarzowych nie ma teraz sensu.

I jeszcze jedna sprawa, podając pożywkę ziołową z syty uzyskałem zdecydowanie mniej aktywny produkt.

Edytowane przez jjb
literówka, redakcja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
54 minuty temu, jjb napisał:

I jeszcze jedna sprawa, podając pożywkę ziołową z syty uzyskałem zdecydowanie mniej aktywny produkt.

To zrozumiała sprawa, szczególnie w przypadkach, gdy tzw. pożywka jest przygotowana z cukru buraczanego 

otrzymanego z plantacji "chronionych" zaprawami neonikotynoidowymi.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, czarg napisał:

To zrozumiała sprawa, szczególnie w przypadkach, gdy tzw. pożywka jest przygotowana z cukru buraczanego 

otrzymanego z plantacji "chronionych" zaprawami neonikotynoidowymi.

Drogi Czargu, nie wiedziałem, że Twoja syta jest z cukru buraczanego. Spróbuj tak jak ja, rozcieńczyć miód... polecam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, jjb napisał:

 nie wiedziałem, że Twoja syta jest z cukru buraczanego. 

Rozmowy techniczne wymagają stosowania precyzyjnych określeń.

Syta to roztwór miodu - syta z cukru buraczanego nie istnieje.

Roztwór wodny cukru buraczanego to jeden z rodzajów syropów.

Syty używam do podkarmiania rodzin albo do produkcji miodu pitnego.

Jestem tradycyjnym pszczelarzem a nie "ziołomiodziarzem", dlatego nie stosuję syropu, ani syty z dodatkami ziołowymi

jako pożywki służącej do uzyskania nowego produktu przeznaczonego do konsumpcji dla ludzi,

a tylko w celu podkarmiania, względnie pobudzania rodzin pszczelich do pracy.

Dlaczego "ziołomiodziarze" nie wprowadzili precyzyjnych określeń róznicujących dwa rodzaje produktów - 

tych powstających z pożywek sporządzanych z syty, od produktów powstających z pożywek na bazie syropów cukrowych?

 

W dniu 26.03.2020 o 22:40, jjb napisał:

"I jeszcze jedna sprawa, podając pożywkę ziołową z syty uzyskałem zdecydowanie mniej aktywny produkt."

Mniej aktywny od jakiego własnego produktu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, czarg napisał:

Dlaczego "ziołomiodziarze" nie wprowadzili precyzyjnych określeń róznicujących dwa rodzaje produktów - 

tych powstających z pożywek sporządzanych z syty, od produktów powstających z pożywek na bazie syropów cukrowych?

 

 

Przykładowo:

- z syty robimy ziołomiód;

- z syropu robimy ziołocukier.?

Ostrzeżenie: syta z mieszaniny miodów z krajów UE i spoza UE jest bardzo dla pszczół niebezpieczna. Również syta z miodu z innej pasieki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, robinhuud napisał:

Przykładowo:

- z syty robimy ziołomiód;

- z syropu robimy ziołocukier.?

 

To dobra koncepcja, dalsze jej rozwinięcie rozważyłbym w oparciu o propozycję P. Janusza Czaplickiego

(zawartą w artykule na który powołuje się również minrol w swojej wykładni)

 "słódź ziołowa",  "słódź owocowa" (oba produkty na bazie syropu z cukru buraczanego). 

 https://pasieka24.pl/index.php/pl-pl/pasieka-czasopismo-dla-pszczelarzy/104-pasieka-2-2003/1257-od-zioomiodow-do-sodzi-zioowych

Z syty i wyciągu z ziół powstaje "ziołomiód"

Z syty i soków owocowych powstaje "sokomiód".

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może warto utworzyć wątek poetycki... ten miał być techniczny.

Moja odpowiedź dotyczyła fragmentu:
==========================
To zrozumiała sprawa, szczególnie w przypadkach, gdy tzw. pożywka jest przygotowana z cukru buraczanego
otrzymanego z plantacji "chronionych" zaprawami neonikotynoidowymi.

==========================
Ponieważ wiem co to jest syta, pomyślałem, że autor nie wie, ale wie, jak się okazało potem, tylko się po prostu zafiksował.
==========================
Otóż próbowałem mieszać ekstrakt ziół z rozcieńczonym miodem. Ale efekt był gorszy, aniżeli przy używaniu syropu, produkt szybciej tracił swoje właściwości. Być może taką miksturę pszczoły przerabiają "po łebkach". albo nastąpiła jakaś interakcja z miodem z późnego lata (głównie nawłoć). Takie interakcje występują
w miodzie, ale nikt się tym nie przejmuje, bo miód to, miód. No chyba, że trafi na melecytozę.

 


 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, jjb napisał:

Moja odpowiedź dotyczyła fragmentu( ...)
==========================
Otóż próbowałem mieszać ekstrakt ziół z rozcieńczonym miodem. Ale efekt był gorszy, aniżeli przy używaniu syropu,

Moje pytanie "Mniej aktywny od jakiego własnego produktu?" dotyczyło fragmentu:

"I jeszcze jedna sprawa, podając pożywkę ziołową z syty uzyskałem zdecydowanie mniej aktywny produkt."

Wyjasniłeś, że chodziło o produkt sporządzony z syropu buraczanego.

Ale prozaicko prześliznąłeś się nad jego meritum, które dotyczyło pozostałości pestycydów neonikotynoidowych w pożywce

sporządzonej z buraków cukrowych, która siłą rzeczy musi wpływać na aktywność chemiczną słodzi ziołowych. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, czarg napisał:

Moje pytanie "Mniej aktywny od jakiego własnego produktu?" dotyczyło fragmentu:

"I jeszcze jedna sprawa, podając pożywkę ziołową z syty uzyskałem zdecydowanie mniej aktywny produkt."

Wyjasniłeś, że chodziło o produkt sporządzony z syropu buraczanego.

Ale prozaicko prześliznąłeś się nad jego meritum, które dotyczyło pozostałości pestycydów neonikotynoidowych w pożywce

sporządzonej z buraków cukrowych, która siłą rzeczy musi wpływać na aktywność chemiczną słodzi ziołowych. 

Czargu, pozostałości pestycydów neonikotynoidowych będziesz miał w miodzie rzepakowym znacznie większe, aniżeli w cukrze po roku czy dwóch od wytworzenia tegoż. Wrócimy w Polsce pod światłymi rządami do stanu sprzed roku 2013 https://pszczoly.eu/pestycydy-miodzie-niepokojace-wyniki-badan-portal-pszczelarski-pszczoly-eu/

Ogólnie: łatwiej jest kontrolować zanieczyszczenia ziołomiodu środkami ochrony roślin, aniżeli skażenie tymi pestycydami miodu. Nieporównywalnie łatwiej. To nie jest w ogóle ta skala problemów co przy uzyskiwaniu miodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drobny przykład. Usiłowałem uzyskać trochę ziołomiodu na potrzeby przebadania zawartości galeobdozydów, ale w okresie kwitnienia roślin pszczoły miały mnóstwo innych pożytków i po prostu bardzo powoli pobierały pożywkę. Nadeszły dni deszczowe i udało się trochę zebrać, ale tak, czy owak, jest to produkt wymieszany z miodem i mogę tylko na podstawie wagi pożywki do wagi nadstawki szacować ten stosunek, co jest obarczone sporym błędem.
Gdybym pożywkę przechował do okresu bezpożytkowego, byłoby mi teoretycznie łatwiej, ale trzeba byłoby zrobić badania, jak przechowują się te związki w pożywce. Być może okazałoby się, że kiepsko i może lepiej wykorzystać roślinę poza okresem kwitnienia, ale ona z kolei po kwitnieniu w dużej mierze zanika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ubogi w pożytki okres spowodował, że trudno było uzyskać ziołomiody, które mnie interesowały. Pożywka była rozrzucana głównie w rodni. Stymulowało to mocno czerwienie. Ogólnie do badań wystarczy, do konsumpcji tak sobie...
Przy okazji robiłem też ziołomiód z miodu i ziół, ale po szybkości sklepienia widać, że będzie zawierał zdecydowanie mniej enzymów pszczelich. Jednak to się da sprawdzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proszę nie nazywać ziołomiodem czegoś co Pan uzyskuje podając pszczołom "cukier rozpuszczony w wywarze ziołowym".

W SPP "Polanka" (dzięki ostatnio przeprowadzanej dyskusji) rozróżniane są te dwa różne grupy produktów.

Ziołomiód powstaje z syty miodowej i pożywki.

Por.:

"Najważniejsze jest postawienie sprawy w taki sposób, że to, co można znaleźć na rynku, nie ma nic wspólnego z miodem i z nazwy tego produktu fragment "miód" powinien zniknąć.

Oczywiście jest możliwość, by pozostał, ale taka nazwa powinna być zarezerwowana dla produktu, który powstanie poprzez pobranie przez pszczoły syty miodowej wzbogaconej ziołami.(...)

Dotychczas takich spośród produktów wprowadzanych na rynek, które zasługiwałyby na tę dobrze brzmiącą marketingowo nazwę, nie ma. To, co jest, żeruje na jakości miodu."

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Pasieka Krosno Odrzańakie napisał:

A nie rozumiem, dlaczego nie mogę tego tak nazwać. Nazwa to nazwa i taka od lat się przyjęła.

Jak widać zarejestrował się u nas kolejny odkrywca interesu jaki robi się na pszczołach.  Jeśli nie rozumie pan," dlaczego nie mogę tego tak nazwać", to głównie dlatego, ze taki produkt  nie jest "tym" jak niektórzy chcieli by go nazywać.  Nazwa miód jest zastrzeżona tylko dla produktu naturalnego, a nie dla czegoś co powstaje  z syropu cukrowego z jakimś dodatkiem. Jeśli pan uważa że "nazwa to nazwa" która jakoś tak sama się "przyjęła" , to przypomnę , że przyjęła się też nazwa dla takich , którzy to robią i nazywają miodem. Są to po prostu fałszerze i oszuści.  Może to pomoże panu zrozumieć , że takie działania są niegodne pszczelarza, a robione tylko dla interesu , stanowią plamę na, przed stuleciami "przyjętymi " zasadami etyki pszczelarskiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

Ten temat wraca jak bumerang w słabe pozytkowo lata . Jak chce zarabiać pieniądze to trzeba to robić w sposób uczciwy .

Pomijam aspekt prawny procederu bo to jest PRODUKCJA  a nie pozyskiwanie produktów pszczelich . To że wykorzystuje się pszczoły do produkcji  to z półproduktów o nie sprawdzonej jakości i składzie ( zioła ) . Bytam się po kiego diabła ?

MAŁO WAM KASY ?

Znajdźcie popłatniejsze zajęcie .

Zresztą  jak Zarząd nie widzi w tym czegoś złego to co Karpacki się dziwisz?

,,Za pieniądze ksiądz się modli za pieniądze lud się podli ,, ot tak z mądrości narodu .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ładnie daro to wywiodłeś i oddzieliłeś produkcja a pozyskiwanie

ziołomiodziarstwo a pszczelarstwo to dwie odrębne dziedziny.

 

Pasieka Krosno Odrzańskie napisał:

"A nie rozumiem, dlaczego nie mogę tego tak nazwać. Nazwa to nazwa i taka od lat się przyjęła. "

Jest Pan nowym uczestnikiem forum Polanka, a na tym forum nazwa ziołomiód dla określenia tego

co Pan produkuje się nie przyjęła, wypadałoby to uszanować.

Czy przeczytał Pan linkowany w poprzednim wpisie wątek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, czarg napisał:

Pasieka Krosno Odrzańskie napisał:

"A nie rozumiem, dlaczego nie mogę tego tak nazwać. Nazwa to nazwa i taka od lat się przyjęła. "

Jest Pan nowym uczestnikiem forum Polanka, a na tym forum nazwa ziołomiód dla określenia tego

co Pan produkuje się nie przyjęła, wypadałoby to uszanować.

Czy przeczytał Pan linkowany w poprzednim wpisie wątek?

A u mnie się przyjęła ?? i jestem członkiem Polanki .

Chyba nie wiecie ilu członków Polanki już w to się bawi ,dzięki temu tematowi ?

Właśnie wybieram resztki miodu ,pewnie nawłoć i spadź ,dlatego nawet epitety Karpackiego mi ..nie przeszkadzają .

(Choć powinny moderatorowi)

Bo miodu mało w tym roku oj mało ,nawet w górach . Niektórzy wcale nie mają .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...