robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 17 Lutego 2020 Czy warto babrać się z tymi "robaczkami", zawracać gitarę specjalistom z KOWR, naciągać podatników na refundacje? Może dać sobie spokój z tym, zostawić sprawę specjalistom gwarantującym jakość produktów w nierefundowanych niemieckich certyfikatach na 39-stronach o których tylko możemy pomarzyć? Panie ministrze Ardanowski, Panie Parszewski - jak żyć? Panie prezydencie Dylon, pszczelarstwo się kończy, a Waść nie grzmisz, na koń nie siadasz, srebrnikami neoniko się korumpować ministrowi dajesz? Jedyna szansa, że docenią Panowie zapylanie polskiego środowiska, bo pszczelarstwo nie ma ekonomicznego sensu. Dzisiejszą polityką pszczelarską rządu jesteśmy zmuszani cichuteńko do sprzedaży bezpośredniej cudzego miodu. Pstryk - i masz dyskretnie beczkę na podwórku. Tylko czy to ma sens? Czy ktoś nad tym panuje? Chociaż chce chcieć zapanować? Warto przeanalizować konkurencyjność ceny i warunki dostawy chociażby tu: https://nectarica.com/?lang=pl Już chłopaki się nie bawią mydleniem oczu o mieszaninkach z krajów UE i spoza, do których potrzebowali łyżeczkę naszego miodu do beczki swego aby być cacy. Pewnie czują powiew warszawskiego wiatru w plecy. Ciekawe, że nasi kochani mieszacze nie narzekają. https://www.youtube.com/embed/e0lM77PDlJs Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tarczewski 29 Zgłoś tarczewski 29 Napisano 5 Lipca 2020 Czy warto? To zależy. W moim odczuciu wszystko zależy od podejścia. I tak, jak mamy zamiar mieć tradycyjną pasiekę i nie dopłacać do naszych fanaberii to zupełnie nie. Ale, jak zakładamy, że na podstawie i zapleczu 10 pni będziemy handlować produktami pszczelimi z unii i poza to inna sprawa. do tego sprzedamy naiwniaczkom kilkaset matek, jako super rasowych na bazie jakiejś jednodniówki to może być fajny dodatek do pensji i satysfakcja. W razie jak by nie wyszło to choróbsko spalić, dostać dodatkową gratyfikację. Za rok zabrać jakieś pnie z ogródka (jak mnie) i odnowa Polska Ludowa. To wszystko mi się chyba śni po tym absyncie. Żona znowu jakaś markotna. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 104 Zgłoś Atena 104 Napisano 5 Lipca 2020 To, że ma sens to oczywiste ale... ale motywy są bardzo różne i nie można tego sprowadzić do punktu widzenia trzymacza pszczół. Jest tu wiele wątków od ekonomicznych po kulturowe, przyrodnicze, społeczne, tradycję rodzinną. Osobiście nie obserwuję jakichś dużych zmian w strukturze społecznej pszczelarzy. Większość to hobbyści dorabiający do pensji lub emerytury. Uważam, że taką strukturę należy popierać... Dlaczego? Bo jest to ze względów przyrodniczych/ siedliskowych najlepszy sposób rozmieszczenia zapylaczy. Pszczelarze są również tymi mieszkańcami którzy mogą /mają w tym interes/ i społeczne podejście do spraw związanych ze środowiskiem w którym najczęściej żyją. Oczywiście jest wiele patologii /ktoś się upominał o specjalny status dla pszczelarzy???/ ale ... gdzie jej nie ma. Kto dochodzi do wniosku że mu z pszczołami nie po drodze to... W dobrze pojętym interesie prawitielstwa niezależnie od koloru skóry czy symbolu jakiemu hołdują winni dbać o zrównoważony rozwój pszczelarstwa. TO NIE JEST TYLKO SPRAWA ROLNICTWA TO SPRAWA OGÓLNOSPOŁECZNA. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach