Skocz do zawartości

Adonis

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    21
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Adonis


  1. Wiem, że zdania zaraz będą podzielone, jednak kto może i ma możliwość niech sobie zafunduje ( adoptuje, przygarnie) kota do pasieki. Bardzo pomaga, szczególnie teraz jesienią w walce z myszami, nornicami i ryjówkami, które lubią pakować się do rodzin. Inna sprawa to, że wylotki powinny być zabezpieczone, ale wiadomo, że mysz i cieńsze drewno przegryzie i do ula wlezie szkody czyniąc. Ponadto kot na pasieczysku odstrasza również sikorki, które zimową pora lubią niepokoić nasze pszczółki. Polecam.


  2. 2 godziny temu, pytla napisał:

    Miło się Was czyta no i zaroiło się od gości w kawiarence.

    Przykro mi tylko, że jednego stałego bywalca brakuje.

    Panie Leszku "wypierniczyłam" Pana tylko z tematem" segregacji  " w kwestii formalnej.

    Myślałam , że Pan jest z nami "na dobre", a nie tylko " na złe ".

     

    Ela może nie straciłaś przyjaciela:)


  3. 13 godzin temu, lech napisał:

    Z małymi robotnicami jest tak jak z małymi matkami  t.j. lęgną się , kiedy są podczas rozwoju larwalnego są źle odżywiane . Z starych ramek  nie lęgną się tak małe pszczoły.

    absolutnie tak, potwierdzić to może paradoksalnie tzw."teoria małej komórki". Komórki mniejsze, nawet 4,9 a pszczoły jak z dużej 5,4.


  4. super, kto da więcej? Ja niestety nie mam takiej pięknej menażerii, poza pszczołami. Pieseł umarł. Może kiedyś nowy będzie. Lubię ogród, eksperymentalne nasadzenia, choć z rzadka coś z nich wychodzi ale zawsze trzeba próbować. no i zaczynam się coraz bardziej rozkręcaj ekologicznie, pod każdym kątem, ...bo każdy z nas zostawia ślad węglowy...musimy mieć tego świadmość...


  5. Każdy z nas jest pszczelarzem, ale każdy z nas tez ma swoje drugie oblicze, prowadzi normalne:) życie zawodowe, rodzinne;  ma też inne pasje, hobby. Może się uda nam zacieśnić relacje również na innych płaszczyznach? Majsterkowanie? ogrodnictwo, oglądanie nieba nocną pora tudzież sąsiadów, albo pół żartem , pół serio - klub swingersów.

     

    napiszcie, niech będzie tu luźno i wesoło a przy tym pozytecznie


  6. 8 godzin temu, Pszczółka Agata napisał:

    Nie dodaliśmy właśnie, że pszczelarz może mieć pszczoły dla przyjemności, albo z poczucia działania dla dobra wszechświata. Ja mam tylko problem z tym miodem ;)

    Miła Pani, po prostu nie wybierać i zimować na miodzie. i pracy od razu mniej:)


  7. W dniu 19.11.2021 o 13:34, Borowy napisał:

    No cóż, śliczna opinia.

    W zaistniałej sytuacji nie wiem czy mój tytuł naczelnego hejtera jest nadal aktualny...

     

    Ps. Jesli rozumiem jeszcze pisane to zmiana statutu jest skrajnie malo prawdopodobna.

    rzekłbym nawet niepotrzebna chyba. trzeba się rozejrzeć i szukać innych rozwiązań.


  8. 9 godzin temu, Elcia_G napisał:

    Bardzo dobrze napisane.

     

    Panie i Panowie, dlaczego was tak użądliła ilość uli? Czy naprawdę myślicie, że większy pszczelarz nie może pracować z pasją, zapałem, miłością i wiedzą dodatkowo czerpiąc z tego benefit? Pszczelarz, który nie ma wiedzy nie poprowadzi ŻADNEJ pasieki bez względu na wielkość!

    to nie o to chodzi, ilośc nie ma znaczenia. to napisałem. Każdy może robic to z pasją, miłością , nawet powinien.


  9. W dniu 15.11.2021 o 21:22, Pszczółka Agata napisał:

    Droga do Bukowiny, wydaje mi się,  że dla wszystkich, była długa i męcząca. W ogóle już na samym początku trzeba było zadać sobie pytanie - Czy warto? Mnie osobiście informacja o 8 - 9 godzinnym czasie przejazdu jakoś zupełnie nie podnosi na duchu i nie stanowi wartości dodanej. Trzeba było jednak podjąć jakąś decyzję i w myśl starej zasady - jest ryzyko jest zabawa - pojechałam.

    no wiadomo, daleko, ale pięknie, jeszcze zależy skąd się jedzie. Wie Pani daleko to też będzie komuś zawsze i gdzieś. Mieszkamy w różnych stronach kraju. Ja bym nie narzekał. Kol Zygmunt z małżonką dojeżdzał ze Szczecina i był zadowolony bo przy okazji zwiedził Kraków a przy tym nie narzekał pomimo, że mógłby....

    Następną trzeba zrobić pod domem albo kupić helikopter:) dobrego dnia!


  10. Ale zaraz! o co ten tumult? Polanka to organizacja pszczelarska, nie zawodowa. My mamy robić dobrze, mamy robić rzemiosło. My mamy robić dobrze ale pszczołom i środowisku, a sobie przy okazji.

    Wiecie, teraz pszczelarze jest proste, łatwe i przyjemne ( pomijając co, że w ogóle obcowanie w pszczołami jest przyjemne). Kiedyś dekady temu jak człek zaczynał było ciężko, nie było informacji..tak jak tu teraz - oczywiście idiotów też nie było bo jak się nim było wiedziało tylko najbliższe otoczenie a teraz wie cały Internet:); ale też nie było wygodnych do pracy uli, no i pszczoły.....co to były za pszczoły...wpi.... za każdym razem! to była szkoła życia. Uczyła pszczoły i pokory przy ulu. A nauczyciel pszczelarstwa to mentor prawdziwy, nie jakiś po prostu tylko Mistrz z dyplomem po kursiku, nie żebym  miał coś do mistrzów z dyplomem, bo sam m mam różne, ale się nie obnoszę...bo jak pamiętacie jestem Adonis i mam się czym pochwalić:)

     

    Dobrego dnia!


  11. Jak dla mnie ilość nie ma znaczenia, to podobnie ponoć jak wielkość...... choć ja sam nie narzekam. Nie tylko ja zresztą.

    Znam małych z ponadprzeciętną wiedzą, którym życie, praca, rodzina i inne obciążenia nie pozwalają się rozwinąć, znam i takich wielkich, ale to działa dokładnie i w drugą stronę. Kiedyś chodził po tym świecie nijaki dr Andrzej Zawilski ( nawet prehistoryczni Polankowicze a właściwie Zagajnikowicze ściepę robili na komputer dla niego); ów p. Dr robił selekcję na mini pasiece...dlaczego? bo miał wiedzę.... a selekcja ta była genialna!

    Wiecie co jest ważne, pszczelarz, jego talent, charyzma, duch. To jak potrafi obserwować i czy potrafi w ogóle. Jak mawiał inny wielki pszczelarze brat Adam - Let the bees tell you czyli Niech pszczoły Ci powiedzą....ale aby je zrozumieć trzeba znać ich język...a czy to pszczelarze potrafią?....

×
×
  • Dodaj nową pozycję...