Skocz do zawartości

adamjaku

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez adamjaku


  1. Tematem węzy zainteresowałem się od samego początku posiadania pasieki. Realnie myśląc, węza to najistotniejszy element gospodarki i wpływu pszczelarza na pszczoły. Każda pszczoła, jaka jest w ulu bezpośrednio kontaktowała się z komórka pszczelą. Każda komórka pszczela wielokrotnie jest magazynem do miodu, nakropu, pyłku czy pierzgi. O ile typ ula w zasadzie wymusza na nas jakaś określoną gospodarkę, to plaster węzy w każdym ulu spełnia taką sama rolę. Wracając do węzy - pierwsze dwa lata to był koszmar.. problemy z odbudową zwalałem na swój brak umiejętności i doszukiwałem się błędów. W kolejnym roku cały zebrany wosk, wyklarowany, żółty i piękny wysłałem do osoby przerabiającej "z wosku powierzonego". Odebrałem w 8 kolorach, ale o dziwo problem odbudowy zanikł. Może to zmiana ramki na niższą.. nie wiem. Niemniej pozostał niesmak, że mój wosk, zbierany pieczołowicie został wymieszany i utracony gdzieś w procesie produkcyjnym. Wtedy przyszła decyzja o samodzielnej produkcji węzy. Pierwsze były praski. W tej chwili wiem, że ciężko zdobyć arkusz węzy o właściwych wymiarach. Do prasek nadaje się węza lana na gorąco, o grubych ściankach bocznych. Te walcowana nie były odpowiednie. Węza zakupiona w Szwecji - jako jedynego znanego producenta lanej węzy o komórce 5,1 nie sprawdził się, ale tego "domierzyłem"  się dopiero po 2 kolejnych latach. Do tego przesunięcia o 0,1mm płyt góra - dół również mogły być powodem artystycznego nieładu na plastrach odbudowanych. Po sezonie i problemach z odbudową takowych przez pszczoły przyszła decyzja o zakupie walców używanych. W międzyczasie ewoluowała procedura sterylizacji. Takiej prawdziwej, ciśnieniowej a nie błędnie opisywanemu odkażaniu wosku stosowanego masowo przez dużych producentów. Zakup autoklawu i setki sterylizacji powoli pozwoliły już na samym początku określać jakość wosku. Czym - odpadem, który powstanie po procesie. Z każdym rokiem ilość odpadu zmniejszała się. Zarówno u osób przerabiających w obiegu zamkniętym jak i w wosku, który kupowałem od pszczelarzy. Nie zgadzam się z teoriami mydlenia, twardej wody. W tej chwili wosk, którego używam nie zostawia żadnej pianki, zmydlenia. Fakt, zakup takiego jest bardzo ciężki, ale nie niemożliwy. Zastosowanie jeszcze zasady - mam wątpliwości - nie kupuję - ciągle ten proces poprawia. Zastraszające jest, jak niewiele osób dba o wosk i jego pozyskanie, jak wiele osób uważa, że to co oferuje jest 100% woskiem, mimo, że topione z plastrów odbudowanych na węzie niewiadomego pochodzenia. Już od kilku lat nie uznaje odsklepów jako źródła czystego wosku. Nawet dzika zabudowa może zawierać resztki syfu jaki wkładamy do uli. Wszystko to kilka lat temu udowodniłem zmuszając pszczoły do odbudowy plastra czerwonej węzy. Róż w wosku przeniósł się po całym korpusie. Im dalej od tego plastra, tym mniej, ale zawsze. U siebie stosuje tylko wosk z dzikiej zabudowy. Nie swojej, bo kupuje go co roku od pszczelarza u którego połowa gniazda to ramki nadstawkowe, a dzika zabudowa odcinana jest przy każdym przeglądzie. Nie używam wosku wytopionego z ramek. Nie używam ramek czerwionych w miodniach. Nie leczę w obecności ramek miodowych. Ramki te bez pierzgi i czerwienia są wieczne. Fakt, że zarówno wiosną jak i późną jesienią pszczoły niechętnie takie ramki zagospodarowują. To minus, ale za to jakość miodu z tych plastrów jest o klasę wyżej niż z tych czarnych. Więcej szczegółów o wosku i węzie można znaleźć na stronie: www.węza.pl Powtórzę, że to nie producent odpowiada za jakość węzy, tylko pszczelarz. Można wosk selekcjonować, można go przerobić bez mieszania i dostać to, co przyślemy. Nie należy przy tym oczekiwać ceny podobnej do tej z produkcji masowej. Wprowadzenie woskomatu jest mieczem obusiecznym. To raczej nie producent zostanie z "woskiem" tylko pszczelarz nie będzie miał gdzie tego "wosku" oddać. Pracować będzie ono raczej w miejscu skupu. Tylko z czego wtedy będziemy mieli węzę? I jeszcze jedno - nie dziwi Was cena wosku równa cenie miodu?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...