lech
Użytkownik-
Liczba zawartości
245 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez lech
-
Dobrą opinię można łatwo stracić , a aby odzyskać ją niekiedy potrzeba lat , a nie kilku miesięcy. Na Ambrozji kiedyś działy się różne rzeczy , a dzisiaj według mnie jest jako taki porządek.
-
Wszyscy co są przeciwko Moderatorowi powinni najpierw odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego tak mało osób pisze na tym Forum.
-
Jeżeli coś jest dobre dla serca to poproszę o przepis na pw. W przyszłym roku spróbuję zrobić , ale tylko na własny użytek.
-
Byłem dzisiaj na polu słonecznika. O godzinie 12.00 przy słabym wietrze , temperatura 22 st. Celsjusza , bezdeszczowo na słonecznikach siedzą pszczoły i pomimo dotykania ich palcami nie próbują fruwać. Przy potrąceniu palcem upadają na ziemię i nie odlatują. Czyżby neonokotynoidy?
-
Proszę bardzo. Polecam w szczególności rozdział 2.2.1 Utrzymywanie się neonikotynoidów w glebie / od strony 22/ . Informacje tam zawarte pozwalają zrozumieć dlaczego pomimo wycofania z użycia tych najgorszych neonikotynoidów pszczoły na rzepaku / i nie tylko/ nadal się trują i jeszcze trochę truć będą. Polecam też spróbować przetłumaczyć i przeczytać /w dłuższym okresie czasu/ dane źródłowe zamieszczone na końcu tekstu.
-
https://www.greenpeace.org/static/planet4-poland-stateless/2019/06/b2f92cee-neonikotynoidy_zagrozenie_nie_tylko_dla_pszczol.pdf
-
No tak , ale TVP pokazuje jaką rzeczywistość?
-
Sprawdza się stara zasada ,że nie kupuje się urządzeń których produkcja się dopiero rozpoczyna.
-
No i opinia popsuta. Jak tak kolega zrobi to miód krystalizując odejdzie od ścianek słoika /wykwity/ i będzie to wyglądało nieapetycznie. Poza tym miód taki pomimo zawartości wody 20% potrafi w słoiku rosnąć. Moim zdaniem lepszym pomysłem jest pozwolenie na krystalizację miodu i następnie w komorze dekrystalizacyjnej w temperaturze 40 stopni Celsjusza potrzymać taki miód w otwartych pojemnikach /w potrzebnej ilości / 3 dni oby wytracił troszkę zawartości wody. Myślę , że taka komora jest niezbędna nawet przy małych pasiekach. Do słoików nalewać miód taki który będzie prawie krystalizował , bo wtedy jest szansa , że nie oddzieli się od słoika i nie będzie wykwitów , ale najlepiej poddać taki miód kremowaniu.
-
Kiedyś łączyłem uliki z rodzinami bez matki i czerwiu otwartego w ten sposób , że ulik ustawiałem w korpusie , tylko że pod gniazdem. Otwarty bez daszka ulik ustawiałem tak , że góra rameczek z ulika była około 1 cm od dolnych listewek ramek z gniazda. Część matek tak łączonych było ścinanych i pszczoły zakładały mateczniki ratunkowe w ulikach. Niektóre matki po przyjęciu nie chciały same opuścić ulików i trzeba je było wyrzucać z rameczek ulika i wtedy wchodziły na ramki gniazda. Robiłem tak bo żal mi było tego czerwiu z ulika. Generalnie metoda nie sprawdziła się. W końcu zbudowałem korpusy takie , że można było wstawić tam listwy na których wieszałem rameczki wraz z pszczołami z ulików po wcześniejszym zabraniu matek oprócz jednej pozostawionej w klateczce . Z rameczek tych z pszczołami i tej jednej matki tworzyłem nowe rodziny. Ilość rameczek musi być odpowiednia , aby nowa rodzina była odpowiednio silna. Na tych specjalnych korpusach z rameczkami stawiałem normalny korpus z ramkami. Potem spaliłem wszystkie uliki weselne bo uznałem , że jest to sprzęt zbyteczny jak hoduje się matki na własne potrzeby.
-
Czytałem , że po wyborach zabiorą Rydzykowi wszystko co wyłudził z środków publicznych. Pewnie będzie tak samo z tymi willami.
-
W połowie września złamałem rękę , tak że pszczoły mogły by lepiej być przygotowane do zimy
-
Przy takich cenach za wałki powinien Kolega pomyśleć już o firmie co zajmie się produkcją takich wałków . Zgłasza się pierwszy chętny na zakup.
-
Zwykle wierzbę energetyczną po podzieleniu pola na trzy części tnie się co trzy lata. Jednakże prawdą jest , że z powodu niskich cen węgla nie opłacało się palić wierzbą energetyczną. W tym roku z powodu wysokich cen węgla wierzba wróciła do łask. Sadzi ją się również jako osłonę przed wiatrem.
-
W zwartym łanie kwitnie do 10 dni i w sprzyjające lata daje bardzo dużo pyłku i w niektóre lata nektaru. Jest to bardzo dobry pożytek rozwojowy. Zamiast wywozić może lepiej wysadzić gdzieś na nieużytkach w pobliży pasieki.
-
Przy prawidłowym zwalczaniu warroza jak zawsze nie była w tym roku problemem. Jeżeli ktoś ma taki problem z warrozą to powinien zmodyfikować sposób zwalczania. Sprzedaż miodu jest w tym roku jest rzeczywiście mniejsza , ale nie o tyle co kolega pisze.
-
Trzeba pamiętać , że karmiąc pyłkiem kwiatowym wszystkie rodziny ryzykujemy , że jak jedna z rodzin z których pobieraliśmy pyłek była chora na zgnilec złośliwy to mamy zgnilca w wszystkich karmionych rodzinach. Tylko proszę nie pisać , że kontrolujemy zdrowie rodzin bo w początkowym etapie zgnilca złośliwego możemy przegapić pierwsze objawy. Ciasta bez pyłku kwiatowego /np. z mlekiem w proszku/ nie niosą takiego ryzyka.
-
Postaram się odnieść do kolegi wypowiedzi: -o nowym przepisie dowiedziałem się śledząc internet -Obniżenie kosztów wynika z różnicy ceny pyłku kwiatowego która wynosi 60 zł za kilogram , a ceną mąki sojowej lub drożdży poniżej 10 zł za kilogram. - nie neguję pozytywnego wpływu poddawania pyłku na zwiększenie czerwienia co jest dla mnie oczywiste , a tylko koszt tego zabiegu - zdecydowanie lepiej pszczoły na wiosnę oblatuję poddaną w kuwetach na pasiece mąkę kukurydzianą jak sojową. - efekty poddawania namiastek pyłku określają różne badania https://www2.gov.bc.ca/assets/gov/farming-natural-resources-and-industry/agriculture-and-seafood/animal-and-crops/animal-production/bee-assets/api_fs411.pdf badania w tym temacie na zlecenie pszczelarzy amerykańskich prowadził również Randy Oliver https://scientificbeekeeping.com/pollen-supplement-formula/ - warto zapoznać się z jego innymi artykułami - metodę tą nazwałem azjatycką bo na filmiku z tego kontynentu znalazłem informacją na temat tego przepisu. Państwo Khmerów to była Kambodża , czyli Azja południowo wschodnia. - w ubiegłym roku 20 sierpnia poddałem w 10 przypadkowych rodzinach w dużej pasiece poddałem po 1 kilogramie takiego ciasta . Po trzech tygodniach sprawdziłem ilość czerwiu w ulach . W rodzinach , gdzie poddałem te ciasto czerw otwarty oraz kryty bez jajek był średnio na 6 ramkach od 40 % do 60 %. W rodzinach gdzie nie poddałem tego ciasta czerw otwarty i kryty bez jajek był średnio na dwóch ramkach po 30 %. Nie będę pisał o efektach zamiany w ciastach dla pszczół pyłku kwiatowego na mleko w proszku bo kolega pewnie nigdy nie uwierzy , że takie rzeczy są możliwe.
-
Ma kolega rację , że pyłku nie można rozpuścić. Wyraziłem się nieprecyzyjnie , a bardziej właściwym określeniem powinno być , że rozwodniłem pyłek w celu uzyskania zawiesiny. Wystarczy 5 minut mieszania i w tej zawiesinie jest bardzo mało pyłków wyczuwalnych pomiędzy palcami. Pisząc o uzyskaniu pierzgi odnosiłem się do sposobu poddawania pyłku przez kolegę Karpackiego. Sam przed laty również poddawałem lekko nawilżony pyłek na wiosnę do rodzin. Nie poddawałem tego pyłku w sposób jaki poddaje kolega Karpacki w korytkach , tylko zwilżony do stanu jak pszczoły przynoszą do ula , szpachtlą odpowiednio wciskałem pyłek bezpośrednio w komórki ramek . Takie ramki ustawiałem bezpośrednio przy czerwiu . Efekt był taki ,że pszczoły potrzebowały około 7 dni na przygotowanie go do spożycia. Po 14 dniach od poddania był w całości spożyty . Był też znaczny przyrost czerwiu w ulach. Próbowałem też poddawać taki pyłek na wiosnę w korytkach ustawionych w wysokich dennicach . Zainteresowanie tak poddanym pyłkiem było zerowe. Przy poddawaniu w tej metodzie pyłku na wiosnę minusem tej metody była grzybica występująca w kilku procentach rodzin. Nie mogłem dojść co było przyczyną tej grzybicy. Zapewne zarodniki grzybicy wprowadziłem razem z pyłkiem , ale też znajdują się w każdym ulu tylko nie doszłem co je uaktywniło.
-
Nie wiedziałem , że tak poddany pyłek składowany jest przez pszczoły w ramkach i przerabiany na pierzgę. W mojej ocenie sposób bardzo dobry , ale niestety troszkę pyłek kosztuje. Aby obniżyć koszty proponuję Koledze spróbować zrobić takie ciasto: do 6 litrów letniej wody wsypać 1 kg pyłku / może być nie zmielony/ i go rozpuścić . Następnie dodać 6 kg cukru i go też rozpuścić w tej wodzie z pyłkiem. Następnie dodać 6 kg mąki sojowej odtłuszczonej i wyrobić z tej mieszaniny ciasto. Mąka powinna być nie starsza jak 6 miesięcy i przy usuwaniu tłuszczu nie była stosowana chemia. Można 25 % mąki zastąpić taką samą ilością drożdży paszowych martwych. Ciasto te załadować do tych podkarmiaczek i włożyć przy ramce z czerwiem. Poddając takie ciasto w sierpniu podczas podkarmiania na zimę można ilość czerwiu powiększyć kilkaset procent. Jest to metoda azjatycka sprawdzona w mojej pasiece.
-
Przyznam ,że od lat interesują mnie formy przyśpieszania rozwoju pszczół. Być może pominąłem gdzieś te informacje ,ale interesowało by mnie jak Kolega poddaje pyłek w tych podkarmiaczkach.
-
W związku z tym , iż od tego roku wycofano z użycia środki neonikotynoidowe stosowane przy uprawie rzepaków , czego skutkiem są obecnie pełne ule pszczół myślę , że fundusz ten będzie niebawem zlikwidowany.
-
Mam pytanie , czy jeżeli uzyskałem już na piśmie informację o ilości przezimowanych rodzin pszczelich i złożyłem wniosek o dofinansowanie , czy w tym momencie mogę już częścią rodzin zasilić pozostałe rodziny /faktycznie likwidując je/ , aby lepiej przygotować je do pożytku rzepakowego?
-
Byłem na urodzinach , gdzie na drugi dzień okazało się , że trzy osoby były zakażone covidem. Ja byłem trzy razy szczepiony i po tych urodzinach nie zachorowałem. Szczepienie pewnie nie wszystkim dało odporność , ale nie można mówić , że nie daje odporności. Jak będą dawać czwartą dawkę to pójdę ponownie.
- 15 odpowiedzi
-
- zioła
- ziołomiody
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami: