Witam.
Jako nowicjusz pozwolę sobie zadać jeszcze raz to pytanie. Czy warto "inwestować" w poidło czy mogę liczyć że pszczoły samodzielnie zaspokoją swoje potrzeby? Będę miał 4 rodziny ( odkłady po Rzepaku) dodam iż na działce jest całkiem sporo mchu, nie mniej przy obecnej aurze pogodowej nie mogę liczyć na to, że będzie on źródłem wody. Czytałem że pszczoły potrafią defekować do poidła z wodą stojącą (kuwety z keramzytem, miski z kamieniami) i w ten sposób roznoszą choroby m.in. Nosemozę. Podobno lepszym rozwiązaniem jest poidło w postaci deski z frezami, która jest zasilana wodą np. z beczki.
Z góry dziękuję za radę.