staszki
Użytkownik-
Liczba zawartości
1 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Informacje o profilu
-
Przynależność
NIE
-
Zgoda
Nie
Ostatnie wizyty
217 wyświetleń profilu
-
Prolog Historia odwiedzanych przeze mnie lekarzy w związku z objawami jakie miałam, jest długa, wymienię może alfabetycznie: endokrynolog, ginekolog, kardiolog, neurolog, okulista, onkolog, ortopeda nie było jeszcze psychiatry, żaden specjalista nie wiedział co mi jest. Odwiedziny u różnych specjalistów to okres około 4 - 5 lat wstecz, jedyną powtarzającą się diagnozą jaką słyszę - proces menopauzalny zachodzący w organizmie. 15.08.2018 Piękny dzień, piękny spacer po okolicznych lasach, zebrane mnóstwo ziół, wieziemy cały bagażnik do domu. Kwiat nawłoci, kwiat wrotyczu, liście babki lancetowatej, kwiat koniczyny czerwonej, ziele krwiściągu, kwiat dziurawca, ziele skrzypu no i dzikie jabłka z lasu na ocet (były ogromne jak antonówki, w smaku 10x kwaśniejsze). Zaczyna nabierać kolorówâŚ. We wrześniu 2018 pojawia się odczyn zapalny, na udzie, nie było żadnego kleszcza, ale są 3 ugryzienia, w szeregu blisko siebie. Zaczerwienione miejsce jest owalne, nie ma cech rumienia boleriozowego, raczej takie jak po ugryzieniu meszki. Miejscowe zapalenie skóry utrzymuje się około 2 tygodnie potem prawie zanika. 15.10.2018 Bóle całego ciała, każdego stawu z osobna i wszystkich razem, niesamowita potliwość, i rozpalone udo z ogromnym rumieniem. Rumień miał wszystkie podręcznikowe cechy świadczące o zakażeniu bolerią. Badanie w laboratorium wskaźnika IgG i IgM tylko potwierdza zarażenie krętkiem. W sierpniu 2018 zostałam t "doszczepiona", boleria była już wcześniej. Od razu bańki na nogę , okłady z DMSO, oleju rycynowego i termofor na noc. Głowy całej rodziny puchną od wiadomości na temat leczenia, którą drogą pójść i jakie leczenie wybrać, to bardzo stresująca decyzja w tamtym momencie. Wpadam niestety w depresje, po raz pierwszy w życiu . Boleria lubi ten stan, ma wolność, wszystkie "bramy" są otwarte. Mąż wyciąga mnie z tego bagienka. Przyczynkiem do tego stanu były między innymi historie ludzi w Internecie, pielęgnujących swój stan chorobowy, próbujących się wyleczyć ale nie tak do końca ( leczący się np. po kilka lat antybiotykami). Potem mają stwierdzoną przewlekłą chorobę, jednostkę chorobową nazwaną - stanem poboleriozowym. Leczenie boreliozy wymaga: DECYZJI, KONSEKWENCJI W DZIAŁANIU I WYTRWANIA W POSTANOWIENIACH. LECZENIE (Wypadkowa protokołu Buhnera, protokołu Henryka Różańskiego, zaleceń diagnosty od biorezonansu , porad lekarza X, rad zawartych w książkach Jerzego Zięby i rad kilku lekarzy i fito terapeutów -Barbara Kazana, dr Jerzy Jaśkowski, dr Hubert Czerniak, Bożena Przyjemska, lek Andrzej Więckowski, Łukasz Lubicki, dr Maria Bortel-Badura). Całe leczenie opierliśmy na 3 filarach , które realizowaliśmy równocześnie. Zabić patogeny. Oczyścić organizm z toksyn. Wzmocnić odporność. Ad 1 Kapsułki- wykonywane samodzielnie z trzech składników, goździki, kwiat wrotyczu i liście i kwiat piołunu. Zioła zmielone w młynku do kawy, wymieszane w równych częściach objętościowych i kapsułkowane. W naszym wypadku były to kapsułki o gramaturze 500mg. Stosowanie zawsze jest stopniowaniem zażywania preparatu od małej ilości do max, należy obserwować reakcję organizmu. 2 pierwsze dni 3 x 1 g ( czyli 3 x po 2 kapsułki) 3-4 dzień 3 x 1,5 g dalej 3 x 2 gramy Stosowaliśmy około 2-3 tygodnie w dawkach maksymalnych, jest to odrobaczenie, oczyszczenie jelit i wątroby, potem dawki podtrzymujące leczenie 3 x 1 g. Ciekawscy fauny jaką sobie wyhodowali, mogą bacznie obserwować do około tygodnia w toalecie efekty tej części terapii. Taką miesięczną terapię stosujemy 2 razy w roku w celu odrobaczenia i oczyszczenia. CatsClaw czyli koci pazur stosowny wg tego samego schematu jak powyżej, z tą różnicą że do końca leczenia a nawet po nim, zaczęcie od 1 g do 2 g max x 3 dziennie. Andrographis taki sam schemat tylko początkowo od 500 mg do 1 g czyli docelowo 3 x 2 kapsułki, zamiennie stosowałam z Ashwagandhą albo jedne albo drugie, co było na stanie. Maceraty alkoholowe 4 wojowników: korzeń szczeci barwierskiej, liście i korzeń rdestu japońskiego, ziele piołunu, liście stewii - nie ma tu żadnej pomyłki. Wszystkie maceraty ziołowe należy sporządzić w 1,5 l słoiku każde z osobna na kurację trwającą około 1,5 do 2 miesięcy, na tyle wystarcza. Do słoja wsypać suche zioła około 1/4 objętości słoika ( suche zioła napęcznieją i będzie około 0,5 słoika na gotowo), jeśli się ma świeże to jeszcze lepiej , wtedy około 1/3 objętości, my nie mieliśmy, i zalać je 1 szkl. wrzącej wody, następnie dodać 0,5 l spirytusu i 0,25 l wódki, wyjdzie stężenie około 70% i o to chodzi, zakręcić szczelnie zakrętką. Następny etap to parzenie w kąpieli wodnej w temperaturze około 75 stopni C, bardzo uważnie parzyć zioła w słoikach żeby się nie zagotowało, w słoikach jest mocny alkohol i większe ciśnienie, podkreślam tu trzeba stać i pilnować , około 3 h. Wyłączyć ogień i dać do ostudzenia w tej wodzie, najlepiej do dnia następnego. Zażywałam zawsze nad czczo, na pusty żołądek, ze szklanką czystej wody. Schemat jest podobny jak przy kapsułkach należy zacząć od 2 ml 3 razy dziennie do max 5 ml każdego z maceratów, zaczęłam zażywanie od 2 ziół po 2 ml 3 razy dziennie, ale już po 1 tygodniu zażywałam wszystkie po 5 ml każdy 3 razy dziennie przed posiłkami. Szczególnie rano trzeba sobie obliczyć czas przed ewentualnym wyjściem z domu, kierowaniem samochodem, nie chodzi tu tylko o alkohol, zioła też mają swoją " falę uderzeniową". Biorezonans W moim przypadku była to neurobolerioza, z zajętym mózgiem, nie wskazanie byłoby leczenie zbyt pochopne, ze względu na skutki uboczne, rozpad krętków. Leczenie przebiegało na mezotorze, jest bezbolesne, polega na sczytywaniu wirujących fal alfa mózgu osoby badanej, przez bioinduktory znajdujące się w słuchawkach zakładanych na głowę i przekazywanie sygnału do analizy do mikroprocesora urządzenia. Mezator określił u mnie stan chorobowy całego ciała, patogeny i stany zapalne. Jedno z nas było chore, mimo doświadczenia Pani doktor o zapadalności obu małżonków. Leczenie biorezonansem było 1 raz w tygodniu, trwało około 1 h, przez 3 miesiące. Ostrzegano mnie że nie powinnam sama przyjeżdżać na leczenie, w moim wypadku nie było jakiś szczególnych skutków ubocznych, mogłam sobie pozwolić na jazdę samochodem 1 godzinę do domu, choć potem potrzebowałam snu. Kąpiele i sauna sucha ( jest na pograniczu dotyczy zarówno punktu 1 jak i 2). Kąpiele były w naparze z wrotyczu, mąż zmontował mi taką pokrywkę do wanny, że ciepło nie uciekało, mierzyliśmy temp w powietrzu w wannie było około 45 stopni C. Od zawsze lubiłam, gorące kąpiele i nie mam problemów z sercem, w tym miejscu trzeba uważać na niepokojące objawy, ostrożnie też z osobami z tendencją do zakrzepów. Sauna sucha była 2 razy w tygodniu przez okres około 1 m-ca, potem trzeba było zaprzestać z powodu skutków ubocznych terapii - ogólnego zapalenia skóry. Ad 2 Napary i odwary wodne ziołowe, czysta woda, sauna, kąpiele, biorezonans. Pierwsze trzy wypijane w celu wypłukania toksyn, oczyszczenia nerek, wątroby i skóry w trakcie leczenia i po nim. Piłam odwary z pokrzywy, skrzypu polnego, wrotyczu, czystka, napary z korzenia pietruszki , ogólnie można stosować wszystkie o działaniu żółciopędnym i moczopędnym oczyszczającym organizm. Praktycznie to wyglądało tak - zakupiłam czajnik z kominkiem na świeczkę i parzyłam zioła, popijałam cały dzień, w pracy i w domu. Ad 3 Witaminy i minerały, dieta "królewska" składająca się z żywności a nie jedzenia, to nie są tożsame słowa, olej z czarnuszki zimno tłoczony, od zaprzyjaźnionego Pana Stefana, który robił to prawie na bieżąco. Sprawdziliśmy poziom witaminy D3 - badanie nazywa się 25 OH, był niski około 85ng/ml, według nas. Wynik akceptowalny przez nas przy leczeniu tak ciężkiej choroby 250-300 ng/ml.(dr Hubert Czerniak) D3 - 24 000 tys. jednostek na dobę w dwóch dawkach K2 - MK7 w oleju w kapsułkach ( nie polecam suchych tabletek, wg nas są nieprzyswajalne, braliśmy jakiś czas temu i w ogóle wyniki się nie poprawiły), musi być brana razem z D3 żeby w ogóle był z niej pożytek. K2-MK7 600 microgramów tj. 3 kapsułki w dwóch dawkach Wit A 25 000 jednostek x2 Wit E 400 jednostek x 2 CYNK 15 mg x 2 Selen 200 mikrogramów Magnez Potas Spirulina lub chlorella lub młody jęczmień 4-5 pastylek x 3 dziennie. W tym miejscu należy jeszcze wspomnieć o witaminie C, brałam ją łyżeczkami, tyle ile mój organizm potrzebował, rozpuszczałam 1 łyżeczkę w szklance wody do tego łyżka miodu, i piłam łyczkami przez cały dzień, czasem tą jedną szklankę a czasem więcej, nasze ciało samo zawiadomi o wystarczającym nasyceniu vit C w danym dniu - burczeniem i przelewaniem w jelitach. Dieta - my uruchomiliśmy wszelkie kontakty, poszukaliśmy nowych, kupujemy jedzenie nie przetworzone od producentów, z ubojni, od rolnika jajka, jak zacznie się takie żywienie nie ma po co jeździć do marketu, chyba że po cukier na promocji, dla pszczół. Olej z czarnuszki wypijany 2 razy dziennie po 1 dużej łyżce od zupy. Na początku przykry, ale nauczyłam się pić i ten sposób polecam, wystarczy wypić 1 szkl. wody ze szczyptą soli z Kłodawy, po wypiciu oleju i potem już się nie przypomina. Używałam też nanosrebro z nanozłotem - płyn kt. ma jeden i drugi pierwiastek , niestety trochę drogi, potem kupiłam tylko nanosrebro bo było tańsze, to nie jest to samo, musiałam przestać go używać, wydaje mi się że wątroba miała dość, w tamtym czasie. Opisaliśmy naszą historię , nikt nie zapewni nas że nie powtórzy się powód do powielenia tego leczenia, my sami nie możemy mieć takiej pewności byłoby to skrajnie głupie, możemy jednak dać innym nadzieje na polepszenie swojego stanu zdrowia, na wyjście z choroby. Według naszej wiedzy jedyną ochroną są zioła - wrotycz . O kąpielach już pisaliśmy wyżej, doraźny sposób to mgiełka wrotyczowa. Pragniemy w tym miejscu powiedzieć: nie mamy żadnego medycznego wykształcenia, mamy za to głowę otwartą i ogromną chęć poznawania tego co nam Pan Bóg dał do używania, również leczenia, nie podejmujemy się leczenia ani doradzania komukolwiek, że ma stosować zioła lub nie słuchać lekarzy, zachęcamy za to do zgłębiania wiedzy o fitoterapii i naturalnych metodach leczniczych, opowiadamy jak przeprowadzaliśmy kurację nic więcej, nie chcemy wzbudzić niepotrzebnych sensacji, emocji, dać za to nadzieję i przekonanie że komuś się udało, że może i "mnie". Danuta i Krzysztof