Skocz do zawartości

Prukfa

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    12
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Informacje o profilu

  • Przynależność
    NIE
  • Zgoda
    Nie

Ostatnie wizyty

393 wyświetleń profilu
  1. Wydaje mi się, że poziom dziennikarstwa jednak spada.Przeglądając wiadomości które od jakiegoś czasu zaczęły mi się otwierać z windowsowego paska natrafiłem ostatnio na takie ilustracje do artykułów. Pierwsza fotografia z artykułu w bodajże Gazeta.pl, o użądleniach przez pszczoły, druga z Gazety Pomorskiej o użądleniach przez osy.
  2. Prukfa

    Polska literatura pszczelarska

    Jeśli nie byłby to zbytni kłopot to bardzo proszę o zamieszczenie skanu spisu treści.
  3. Prukfa

    Polska literatura pszczelarska

    Natknąłem się dzisiaj na youtube chyba na zapis jakiejś transmisji pod tytułem "Lokalna Pszczoła Krajowa - Michał Smyk". Nie czepiam się tu ni autora ni samej treści - właściwie to przeciwnie - temat uważam za interesujący a autor posiłkuje się pracami Wawryna i Webera (Selekcja i wychów matek pszczelich) oraz Gromisza. Gdzieś jednak podczas swego wywodu prowadzący przytacza fragment: "Na temat wartości pszczół istniały od dawna sprzeczne poglądy, jednak większość znanych pszczelarzy, jak: Lubieniecki, ks. Ciborowski, Brzósko, Demianowicz, zaleca hodowlę w oparciu o pszczołę krajową jako najlepiej przystosowaną do miejscowych warunków klimatycznych i florystycznych." I komentuje jakoś tak: "Ktoś kojarzy te nazwiska? Ja nie bardzo ale może kiedyś to były znane nazwiska." I to mi pokazało jakim jestem człowiekiem z Cro-Magnon, ponieważ "Praca w pasiece" i "Pszczoły czyli nauka o pszczelem życiu i naturze" Ciborowskiego, "Bartnictwo" Ciesielskiego, czy "Praktyczne pszczelnictwo" i "Gospodarka w ulach nadstawkowych" Brzóski należą do podstawowych książek z których czerpię wiedzę na temat pszczelarzenia. A mam pszczoły pięć lat, a nie np. pięćdziesiąt. Przy okazji, może ktoś wie jak można zapoznać się z treścią książki "Ule Polskie" Stanisława Mendrali, której zawzięcie poszukuję już chyba od trzech lat po antykwariatach, olx-ach, allegro i innych miejscach bez większych sukcesów.
  4. Prukfa

    Polska literatura pszczelarska

    Do wersji oryginalnej rzeczywiście ma daleko. Ale w Polsce jest dosyć popularny, także obecnie. Na mazurach jest firma co ma ponoć około 3000 rodzin w takich właśnie ulach. Według "pszczelarstwa" z lutego 1954, pusty ul z ramkami gniazdowymi ważył około 30 kg. Z pszczołami i całą resztą rzeczywiście raczej nie ma nadziei na przeniesienie go w pojedynkę. Już uciekam i nie przeszkadzam.
  5. Prukfa

    Polska literatura pszczelarska

    A właściwie dlaczego ta piętnastoramkowa, ocieplana wersja dadanta z lat pięćdziesiątych (jeśli o nią chodzi) jest taka straszna? i jak oszczędza cukier?
  6. Prukfa

    Praska do "robienia pierzgi "

    W "Pasiece" z 2018 r. był (jest?) cykl artykułów pod tytułem "Pierzga. Zjawiska i przemiany zachodzące w przyniesionych obnóżach pyłku". W ostatniej części było napisane tak: "Wytwarzanie pierzgi z połowionych obnóży pyłkowych zebranych z szuflad, pozwoli uzyskać pełnowartościową „pierzgę”, bez dodatkowych pracochłonnych zabiegów związanych z wydobywaniem jej z plastrów. Żeby wytworzyć własną pierzgę wystarczy odebrać świeże obnóża, które należy przełożyć do pojemnika dopuszczonego do kontaktu z żywnością, przemrozić, ugnieść, postawić w przewiewnym miejscu." "Zatem myśląc o produkcji pierzgi z obnóży pyłkowych nie należy brać pod uwagę średnicy naczynia, w którym będziemy ją wytwarzali. Naśladowanie natury nie zawsze jest logiczne, warto cały proces wytwarzania pierzgi przeanalizować samodzielnie. Pszczelarz może sprzedawać pierzgę i pyłek, nie mając świadomości, że znajdują się na niej szkodniki niszczące ten produkt oraz składniki uczulające ludzi. Wytwarzanie pierzgi lub proste utrwalanie pyłku we właściwej temperaturze nie pomija żadnych przemian, chyba tylko te niekorzystne dla jej wartości." Oczywiście to tylko fragmenty (wyrwane z kontekstu) większej całości, ale w moim rozumieniu autor uważa, że pierzga robiona we własnym zakresie, bez łaski pszczół może być w sumie lepsza od pszczelej. A tak w ogóle to sam artykuł uważam za interesujący.
  7. Prukfa

    Czy pszczoły poszywają pierzgę?

    Rzeczywiście dosyć ciekawie. Wynika z tego, że przy ograniczeniu matki na mniejszej liczbie ramek - u niego sześciu dadanowskich - czerwiu jest więcej a nastroju rojowego mniej niż w sytuacji kiedy matka czerwi na dwunastu ramkach. Wynika to ze skupienia czerwiu co daje lepsze warunki termiczne - cały czerw jest na tych sześciu ramkach i tyle pszczoły muszą obsiadać. Ponadto w takich warunkach matka wykorzystuje prawie od razu każdą wolną komórkę, przez co pszczoły nie mogą tam składać miodu czy pierzgi, co powoduje, że matka szybko znajduje wolne komórki (bo nie musi ich szukać na dużej ilości ramek), więc czerwi równomiernie i dosyć obficie co zapobiega wchodzeniu w nastrój rojowy. Dodatkowo pszczoły które inaczej musiałyby ogrzewać więcej ramek wchodzących w skład większego gniazda mogą zająć się na przykład zbieraniem, a przy tym zużywają mniej pokarmu na ogrzewanie. Wszystko dosyć logicznie się układa, jedno wynika z drugiego. Przy tym jak mówi, tak i robi bo na jego innych filmach widać, że ma sporo takich sześcioramkowych uli. A jednak sześc ramek na gniazdo wydaje mi się jakoś mało. Ludzie przecież w dadanach zimują pszczoły na 7 - 8 ramkach. Klasyczne dadanty mają w gnieździe 12 ramek, bo taka ilość została uznana za wystarczającą dla pełnego czerwienia matki (i korpus jest w przekroju kwadratowy). Leciejewski w swojej "Matematycznej podstawie pszczelnictwa" określił ilość potrzebnych komórek przy średnim czerwieniu matki na poziomie 2500 jajeczek na dobę na 72000 co po przeliczeniu daje mi osiem plastrów dadanowskich. W latach pięćdziesiątych, kiedy przeprowadzano ujednolicenie uli określono jako wzór dadana piętnastoramkowego, bo uznano gniazdo dwunastoramkowe za nieco niewystarczające. Ale tak czy inaczej warto przemyśleć to co opowiada.
  8. Prukfa

    Czy pszczoły poszywają pierzgę?

    Rzeczywiście, zafiksowałem się jakoś na pierzdze i nie od razu dotarło do mnie, że pisał Pan wyraźnie o pyłku (przez co rozumiem zebrane w poławiaczach i wysuszone obnóża). Co do podawania odebranych wcześniej plastrów z pierzgą, myślę, że ma to sens jeśli nie ma się (czy nie stosuje) poławiaczy - a co za tym idzie nie ma się zgromadzonego pyłku. Jeśli w okresie obfitości pyłku odebrałoby się ramki z pierzgą - nawet niezasklepioną - a potem przy zakarmianiu na zimę, kiedy gniazdo jest już wstępnie ułożone dodałoby się te dwie, trzy czy cztery ramki po bokach i dało trochę więcej pokarmu to może pszczoły zalałyby tą pierzgę i ją zasklepiły (plastry z pokarmem poszywają, chyba że karmi się późno, podczas chłodów - wtedy nie zawsze). Po ewentualnym poszyciu /zasklepieniu tej pierzgi można by ją wyjąć i gdzieś przechować, po czym podać wiosną lub na przedwiośniu. Tak to sobie przynajmniej wyobrażam.
  9. Prukfa

    Czy pszczoły poszywają pierzgę?

    Służę uprzejmie. 80 lat wśród pszczół Autor: Kazimierz Radomski Liczba stron: 183 Wydawca: Wojewódzki Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Łosiowie Rok wydania: 2000 Treść można znaleźć np. tutaj. http://www.pasiekabajorek.pl/wp-content/uploads/2016/12/80-lat-wśród-pszczół.pdf
  10. Prukfa

    Czy pszczoły poszywają pierzgę?

    Po pierwsze dziękuję za odpowiedzi. Po ich przeczytaniu zajrzałem ponownie do części tego co czytałem i właściwie wszędzie jest taka informacja, tylko jakimś tajemniczym zbiegiem okoliczności nie przebiła się do mej świadomości. W przyszłym sezonie, o ile moje pszczoły przezimują zwrócę na to baczniejszą uwagę. Zwracanie odebranego wcześniej pyłku w okresach jego braku, jest zalecane przez wielu autorów i pszczelarzy praktyków z wyjątkiem Radomskiego, który w książce "Osiemdziesiąt lat wśród pszczół" zdecydowanie potępia takie praktyki.
  11. Pozwoliłem sobie założyć ten temat ponieważ do tej pory żyłem w przekonaniu, że tego nie robią. Nie przypominam sobie żebym we wszystkim, co czytałem na temat pszczół natknął się na taką informację. Również w czasie moich osobistych (raptem trzyletnich) zmagań z pszczołami nie zauważyłem poszytej pierzgi np. przy odsklepianiu plastrów. Dzisiaj jednak czytając sobie w wolnym czasie książkę "ABC Pszczelarza" autorstwa Dr Inż. Józefa Kalinowskiego dotarłem do następującego fragmentu: "Przy określaniu stanu zapasu w ulu trzeba uważać, aby nie wliczyć również zalanej miodem i zasklepionej pierzgi. Jeśli plastry są stosunkowo jasne, to ustawiając plaster płaszczyzną do słońca i patrząc pod światło można ocenić zawartość pierzgi. Miód nawet w ciemnym plastrze przepuszcza częściowo światło, a miejsca wypełnione pierzgą pozostają ciemne. Początkujący pszczelarze mają trudności z określeniem zawartości poszytej pierzgi w plastrach ciemnych. Komórki z poszytą pierzgą nie są też pogłębione, z miodem zaś z reguły jest odwrotnie - w miejscach jego złożenia plastry są pogrubione. Dużą ilość poszytej pierzgi w naszych warunkach spotyka się u pszczół rasy kaukaskiej i ich krzyżówek." Czy ktoś może zetknął się z takim zjawiskiem? Jestem przekonany, że daleko mi jeszcze do wszechwiedzy w jakiejkolwiek sprawie, a zwłaszcza pszczół, więc chętnie dowiedziałbym się czegoś na ten temat. Pozdrawiam
  12. Witam wszystkich. Pokrótce opiszę sytuację która u mnie zaszła. Mianowicie 23 maja wyroiły mi się pszczoły (który to rój udało mi się zebrać w rojnicę). Wczoraj -4 czerwca - znowu wyroiły się z tego ula (i znowu zebrałem rój). Kiedy dzisiaj oglądałem ten ul, na jego ścianie zobaczyłem siedzące jeszcze dwie matki a chyba trzecia dawała się zauważyć w wylotku. Czy ktoś może spotkał się z sytuacją gdy kilka matek siedzi sobie na ulu i czy ktoś wie co właściwie się tam dzieje. Z tego co wiem rodzina może wydać kilka rojów, ale chyba powinny wychodzić po kolei.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...