-
Liczba zawartości
946 -
Rejestracja
Aktywność reputacji
-
baru przyznał reputację dla jokaz → Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi Republiki Słowackiej zatwierdziło wsparcie państwa na działalność zapylającą.
Koledzy, rozmywacie temat.
Swoje słowa kieruję do Zarządu Polanki.
Bardzo proszę o napisanie krótkiego pisma do władz PZP i ewentualnie do zawodowych. Jedno pytanie. Czy jesteście Państwo za tym, ażeby polski pszczelarz otrzymał tzw. zapłatę za zapylanie na wzór Ministerstwa Rolnictwa Republiki Słowacji?
Oczywiscie powołując się na podane przepisy przez kolegę Czarg lub inne.
Odpowiedź jaką otrzyma Stowarzyszenie Polanka należy opublikować do wiadomości nas wszystkich.
-
baru przyznał reputację dla jokaz → Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi Republiki Słowackiej zatwierdziło wsparcie państwa na działalność zapylającą.
Cześć, a co wchodziło w skład tego przelicznika? Mógłbyś to przybliżyć.
A swoją drogą skoro na Słowacji można... traci się w tym argument że nie da rady do Unia zabrania itp.
-
-
baru otrzymał reputację od roburus → Boże Narodzenie 2018
Wszystkiego co najlepsze, zdrowia, pomyślności, i radości w te Święta.
-
baru przyznał reputację dla robinhuud → Dopłaty do roślin miododajnych
A może tak mapa Polski z zaznaczonymi pustyniami owadzimi i rejonami limitowanego napszczelenia? Również rejonami niedopszczelenia. W gminach nie było nigdy przedtem tylu speców od rolnictwa co obecnie.
Taka mapa mogłaby regulować logikę pszczelarzenia wędrownego. Oczywiście na tej mapie aktualne ogniska zgnilca.
Mi się to wydaje jakimś minimum cywilizcyjnym w XXI wieku. Ale widocznie nie możemy tego żądać, bo nie płacimy podatku .
Ponieważ sami nie wiemy ilu nas jest, władza może udawać, że nas nie ma. Ta sama władza upiera się przy dopłatach do upraw jabłoni, mimo że jabłka gniją, bo ich Władimir Władimirowicz nie lubi.
-
baru otrzymał reputację od danek → A tymczasem w PZP...
Co do rejestracji pasiek - myślenie że dopłaty bezpośrednie załatwią to w stu procentach jest błędne, najwyżej w 3/4 .
Przykładem są dopłaty bezpośrednie do ziemi ,znam osobiście "rolników -posiadaczy ziemi " którzy dopłaty ,zwroty akcyzy , mają w głębokim poszanowaniu .
Taki lans ,niektórzy by powiedzieli głupota ,a może to niezależność ?.
Tylko i wyłącznie widmo nieuchronnej kary może załatwić w 90 % rejestrację .
Ale nawet 100% rejestracja nie "uświadomi wszystkich " co do zagrożeń płynących z roznoszenia chorób przez pszczoły .
Zamiast nawoływać do "powstawania nowych pasiek " należało by poprosić media żeby nagłośniły problem "laików pszczelarzy i dobrostanu pszczół".
Tak jak to robią o psach i kotach .
Najbardziej mi się podoba zapis o barciach ,niech ci co je wieszali "dostaną teraz obowiązek" sprawdzania ich dobrostanu 3-4 razy do roku .
-
baru otrzymał reputację od Atena → Program poprawy warunków fitosanitarnych rodzin pszczelich poprzez wsparcie finansowe zakupu węzy pszczelej - po marszałkowsku
Czy producenci masła nie badają mleka ?
Więc nie pobłażajmy producentom węzy .
Zarobili ile chcieli, teraz jak trzeba to nie beknie pszczelarz z koziej Wólki tylko oni ,bo oni w głównej mierze odpowiadają za tą "technologię "
Poza tym Robinhuud dokładnie opisał "strategie ", a ja dopisałem resztę , +10% parafiny do wosku, to poprawia właściwości węzy. za 10 lat to jest 10 % wosku w parafinie .
Skup wosku ( w dobie świadomości ,jak można zafałszować wosk ) odbywa się według średniowiecznych albo starszych zasad .
I nie ma tutaj żadnego wytłumaczenia dla producentów węzy . Mogli (a o tym wiedzieli ) przewidzieć to wcześniej .
Przejaskrawiając ,ten co sprzedał skwaśniałe mleko ,może domagać się odszkodowania za złe masło .A ten co nie sprzedawał mleka a kupił złe masło powinien .
-
baru przyznał reputację dla jokaz → Program poprawy warunków fitosanitarnych rodzin pszczelich poprzez wsparcie finansowe zakupu węzy pszczelej - po marszałkowsku
Sprawa jest poważna. Dotyczy nie tylko wielkopolskich pszczół. Wkrótce takie programy ruszą w innych województwach i znajdą się kolejne grupy pszczelarzy które będą niezadowoleni z jakości węzy pszczelej. Dla mnie sprawa jasna. Węza pszczela ma być wolna od substancji ropopochodnych i innych. Zanim obcą węzę wstawię do ula poświęcę parę stówek i ją przebadam. Oczywiscie z kolegami z Klubu.
Tak więc, pracę Robina traktuję z szacunkiem. Bo komu by się chciało chodzić i wyjaśniać, dla dobra nas wszystkich?
Jak by było ok z węzą to Robin by nie robił rabanu. Jestem o tym przekonany.
-
baru otrzymał reputację od Mittelwand → "Nasz człowiek w Austrii"
No i się wyjaśniło
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=55&t=21940&view=unread&sid=1ad47f65274aac20b22cee0babc713df#unread
głos zabrał sam zainteresowany ,jeżeli On sam prosi to ja mam czyste sumienie .
-
baru przyznał reputację dla Nightingale → Logo.
Mam dziwne wrażenie, że wchodząc tu pomyliłem fora, a może o czymś nie wiem .Na dzień dzisiejszy dla mnie to forum PZP, a nie Polanki . Dla przypomnienia Polanka powstała dlatego, że jej nie było po drodze z PZP.
Więc moja propozycja jest taka,żeby wszystkie wątki nie dotyczące spraw Polanki , hodowli pszczół , lądowały w Hyde Park, bo tam jest ich miejsce.
Moim zdaniem członkom SPP Polanka raczej nie wypada prać na swoim forum brudów innej organizacji , bo to nie nasz cyrk ani małpy.
Ewentualnie na wiosnę Pan Prezes ogłosi, że jako kolo SPP Polanka wchodzi w struktury PZP pod światłym przywództwem prezydenta Sabata Amen.
-
baru przyznał reputację dla robinhuud → Program poprawy warunków fitosanitarnych rodzin pszczelich poprzez wsparcie finansowe zakupu węzy pszczelej - po marszałkowsku
W Wielkopolsce powiało pszczołom higieną. Marszałek postanowił wysupłać ze swej szkatuły parę społecznych dukatów na pszczoły poprzez WFOŚiGW. W tym celu w Chodzieży (matecznik byłego skarbnika PZP) wykiełkowała idea zaopatrzenia jeszcze przed Ciechocinkiem pszczelarzy w darmową dla nich węzę w ilości około 5-6 arkuszy na rodzinę pszczelą. Szybciorem w Chodzieży w ideę wciągnięto Konin, Poznań, Kalisz i Leszno. Szybciorem ogłoszono przetarg 24 września, 3-go października otworzono koperty z ofertami i 25 października węza znalazła się w magazynach WZP/RZP.
http://www.pszczolywzp.pl/index.php
http://www.pszczolywzp.pl/index.php/2-uncategorised/159-ogloszenie-o-przetargu-3
Pszczelarzom takim jak ja - niezrzeszonym, WZP Poznań dał tydzień (od 3 do 10 października) na dostarczenie do biura WZP zaświadczenia od lekarza wet o iloci leczonych rodzin pszczelich, a dla posiadaczy ponad 80 rodzin - dodatkowego zaświadczenia z Urzędu Skarbowego. To pewnie dlatego, żeby dać coś do zrozumienia niezrzeszonym kto tu rozdaje pszczelarskie karty i gdzie w Wielkopolsce stoją konfiturki. Węzę szybciorem rozdano szczęśliwym pszczelarzom. A ci cholerni malkontenci zamiast marszałka całować po rączkach, zaczęli zadawać głupie pytania. Przykładowo takie: skąd się nagle znalazła na rynku tak duża ilość deficytowego wosku (ponad 36 ton) i dlaczego nikt rozdając im węzę nie chce ich wosku? Może producenci kupili potrzebny wosk na tablicy.pl, sprzedaj.pl, GMX czy czymś takim, gdzie niepodzielnie panuje tani wosk z Ukrainy? (Borysław, cerezyna - patrz strona 23 przedwojennego opracowania ) Od pszczelarzy skasowano po symbolicznej złotówce za obsługę, a od niezrzeszonych (o ile tacy byli) po 40 zeta.
Wielu myślących pszczelarzy boi się wkładać darowaną węzę do ula, bo nie do końca ufają tym, którzy wygrali konkurs ofert: Łysoniowi i toruńskiej Pasiece (Roztoczański odpadł w przetargu).
Wielu widzi w całej tej akcji ideę oczyszczenia magazynów z trefnego (?) wosku rączkami i pieniążkami "charytatywnymi".
Inni mówią, że Pan Marszałek ma gdzieś pszczoły, nie lubi ruskich i że chce dać Ukraińcom zarobić na naboje.
Kilku pszczelarzy zrzuciło się po 5 dyszek i wysłali próbkę do Puław do badania. Wyszło, że partia węzy od Łysonia ma przekroczoną ilość parafiny świadczącą o zafałszowaniu wosku. Ja ze swej strony po tym sygnale (klub robinhuuda? - już nie jestem sam! ) zabezpieczyłem fabrycznie zapakowane kartony Łysonia i Pasieki jako ewentualne kontrpróbki. W poniedziałek zwrócę się oficjalnie z zapytaniem w tej sprawie do Wojewódzkiego Lekarza Werynarii i do Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu. Przyjmując, że do maszyny przemysłowej wsad wynosi około 700 kg wosku, mówimy o około 45 próbkach z poszczególnych partii produkcyjnych (zakładając, że wezę wyprodukowano tak szybko w Polsce). Żeby mieć obiektywny obraz całości, należałoby na badanie przeznaczyć 45 x 300 zł, a na to mnie nie stać. Jutro zrobię coś, co leży w moich możliwościach - wyślę do Puław drugą próbkę z węzą Pasieki. Mądrzy ludzie podpowiedzieli mi, żebym nie brał całości problemu na własną klatę, a wymusił powołanie w tej sprawie jakiejś kompetentnej komisji, która bardziej wiarygodnie niż ja zabezpieczy próbki do badań. O ile uzna to za celowe i możliwe wobec faktu, że węza bardzo szybko znalazła się u pszczelarzy.
-
baru przyznał reputację dla adamski → Matki
Mieszanka genów z UE i poza UE tylko co z powtarzalnością cech? Wprowadzanie różnorodności w Polsce odbywa się na bardzo dużą skalę. Ale jakoś trzeba hamować ten bardzo duży apetyt na pszczelarstwođ.
Zresztą najwięcej zarabia się na hobbystach-amatorach, najbardziej podatna grupa na eksperymenty. Handlowiec aby sprzedać towar musi się przecież czymś wyróżniać. Im bardziej kontrowersyjny tym bardziej zauważalny.
-
baru przyznał reputację dla Karpacki → Matki
Szanowny kolego. Moim skromnym zdaniem , powinno to być rolą właśnie KCHZ, a nie jakiejś jednej osoby, która mogła by być narażona na jakieś wpływy czy lobbing.
Ponad to , umocowanie prawne takiej instytucji, powinno być na tyle mocne, aby wydawane decyzje w tych sprawach posiadały moc sprawczą. Podział na rejony hodowli poszczególnych dopuszczonych i uznanych linii, powinien być opracowany i uzasadniony, przez jakąś grupę ludzi znających dobrze temat, i złożoną z posiadających przygotowanie w temacie przedstawicieli zarówno nauki, jak i praktyki pszczelarskiej. Niekoniecznie musiał by temu podziałowi, podlegać cały obszar kraju, ale powinny być wyznaczone określone rejony , na których prowadzono by prace nad utrzymaniem odrębności cech wyznaczonych linii pszczół, a równolegle prowadzone mogły by być prace , nad określeniem , które z tych linii, krzyżowane pomiędzy sobą , dawały by najlepsze rezultaty w pasiekach produkcyjnych. Każda, teoretycznie dobra linia, nie będzie dobra przez długi czas. Wcześniej czy później, następuje jak nie chów wsobny, to takie niekontrolowane ilości różnorodnych mieszańców , że cechy wyjściowe ulegają zatraceniu. Ale nadzór na tym wszystkim powinna czynić instytucja, mająca do tego prawo i gwarantująca ciągłość prowadzenia tych prac.
Pozdrawiam.
-
baru przyznał reputację dla tarczewski → Matki
Różnimy się tym, że Robinhuudowi się wydaje .
...............................................................................................................
Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa
-
baru przyznał reputację dla tarczewski → Matki
Jak napisałem na pszczelarzach zarabiają wszyscy, jesteśmy tą dojną krową, często krzywdzą koledzy po ,,fachu" . Właśnie otrzymałem wyniki z PIWET PUŁAWY. Próby pobrano w sierpniu, akcja Inicjatywy dr. Krystyny Pohoreckiej. Okazuje się że mam w jednej pasiece wirus choroby czarnych mateczników (BQCV). Od 5 lat kupuję w dużych ilościach matki, tylko z dwóch najbardziej znanych i uznanych hodowli. Od wiosny koniec sam sobie poradzę.Tak, że elaboraty pana Andrzej 44, zupełnie mnie nie przekonują a wręcz obrażają. Piszę ku uwadze i przestrodze.
...............................................................................................................
Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa
-
baru otrzymał reputację od Karpacki → Matki
To jest najgorsze i nad tym powinna być kontrola bo to co ja wnoszę nie musi być dobrodziejstwem dla innego. .Wmawianie że Twoja pszczoła jest super i w powiązaniu (zmieszaniu ) z moją czy inną miejscową da na pewno lepszy wynik jest pobożnym życzeniem .
Co z tego że hodujesz już tą pszczołę tyle lat ,sprawdziłeś jakie efekty da "uszlachetnianie " Twoimi trutniami ? -- badania jakieś ??
Pewna firma już od lat propaguje swoje nasiona i tylko od niej "musisz kupować" bo
- one są najlepsze .
Pomału będzie zwijać manatki a my się zostaniemy bujac z dobrodziejstwem pyłkowym.
A pasożytem jest ten kto żeruje na ludzkiej naiwności i chce zarobić ,stosując taką chamską reklamę .
Powiedz jeszcze raz że robisz to dla mojego i innych dobra .
Cytat z ostatniego Pszczelarstwa
'"Warto czasem wrócić do tej historii by starych błędów nie powielać ,sprowadzając pszczoły ..... " innych ras
-
baru przyznał reputację dla Karpacki → Matki
Szanowny kolego. Wątpię bardzo czy kolega pomyślał chociaż chwilę nad tym, jak wybrzmią te dwa zdania , które pozwoliłem sobie z wypowiedzi kolegi zacytować.
Zanim je kolega napisał, powinien wcześniej pokazać i udowodnić, że posiada on o wiele większe prawa w tym kraju , od innych ludzi zajmujących się pszczelarstwem. Dyskusja na ten temat , i to z waszym udziałem, była już kiedyś na tym forum. Od tego czasu nic się nie zmieniło, i nie wiadomo aby komukolwiek z zajmujących się pszczołami i nazywających siebie "hodowcami", zostały przyznane jakieś szczególne prawa , pozwalające na stawianie siebie wyżej , ponad innych.
Skoro kolega "nie wie, co złego w zakupie ....." itd to odpowiedź brzmi krótko. Tyle samo, co w sprowadzeniu przez was matek innych jak te, które były na terenie funkcjonowania waszych pasiek , i rozpowszechnianie tego materiału tam, gdzie do tej pory go nie było.
Co do drugiego zdania, to jak mało trzeba mieć poszanowania dla innych , aby takie sformułować? I jeszcze to "tylko bez obrazy osobistej" Co to ma znaczyć ??? Jak nie osobistej to jakiej ? Zbiorowej ? Chyba tak.
Gdyby przyjąć taki punkt widzenia jak kolega w tym zdaniu zaprezentował, to podział był by tylko na "małych pasożytów " i wielkich "pasożytów" i sądząc po tym co kolega o sobie pisze, niewątpliwie stawia się kolega po stronie tych większych. Bo ten "mały pasożyt" nie rozsyła po kraju puli genów, które jego zdaniem są jakimś "dobrem" z którego niektórzy nienależnie "korzystają". A kolega, jako "większy pasożyt" rozsyła swoje "dobra" nie pytając się czy ktoś je chce czy nie, i czy to nie ma negatywnego wpływu na prowadzone przez niego, własne prace nazwijmy , hodowlane, na innym materiale,niż ten który kolega sobie upatrzył. Czy on nie miał do tego takiego samego prawa, jakie kolega sobie przypisuje ???
Już kiedyś o tym pisałem , ale być może , nie wziął tego kolega pod uwagę, że w terenie gdzie od kilkudziesięciu lat gospodaruję, była w miarę ujednolicona pszczoła , wywodząca się z tej, która dawała sobie radę z pożytkami spadziowymi, i przystosowana do miejscowego klimatu, umiała dostosować się do niego. Ostre i dłuższe okresy zimowe, kapryśne wiosny, brak większych pożytków w wypadku nie wystąpienia spadzi.
Z chwilą pojawienia się programów, które niektórzy nazywają "pomocowymi" pojawiła się na naszym terenie cała gama, oferowanych przez "hodowców" linii i ras pszczół z cechami , z którymi absolutnie nie są w stanie poradzić sobie one w tych innych warunkach. I to nie tylko w pasiekach sprowadzających ten nowy materiał. Większość z nas otrzymała go "gratisowo" na zasadzie "małego pasożyta" jak to kolega ujął. Nawet nie wiemy komu tą "dobroć" zawdzięczamy, i komu należało by przesłać jakieś należności , aby nie być "pasożytem"?
W większości , jak zapewniali hodowcy, pochodziły one od co najmniej "reproduktorek", sprawdzanych w polskich warunkach przez okres nieraz dochodzący nawet do miesiąca.
W efekcie tego, dziś mamy w okolicy taki bajzel genetyczny, że co ul to inny kolor pszczół, inne zachowanie się , ale też inne cechy przystosowania , a właściwie jego braku do warunków jakie tu są. Efektem tego też, bardzo duże straty zimowe, gdzie widać że te pszczoły nie potrafią we właściwym miejscu uwiązać kłębu, nie potrafią prawidłowo rozłożyć zapasów, nie wiedzą kiedy zakończyć czerwienie itd. itd. I jedyną prawdziwą informacją jaka z tego wynika, jest rzeczywiście rosnący popyt na odkłady i matki, ale wynika on nie z tego ,że przybywa rodzin, tylko z powodu uzupełniania ubytków.
Dziwi mnie więc fakt , z jaką pewnością siebie, chcecie, jako pasieka propagować to co robicie, jako coś bezwzględnie potrzebnego i korzystnego dla wszystkich. Kiedy skończy się zapotrzebowanie na oferowany i reklamowany przez was towar, gdzieś indziej pojawi się "nowy mesjasz", który będzie tymi samymi metodami, rozpowszechniał kolejne przywiezione nie wiadomo jeszcze skąd "klejnoty" . Mam pełną świadomość, że moja wypowiedź , nie będzie odebrana z sympatią przez kolegę, ale nie zależy mi na tym. Z blisko sześćdziesięcioletniego doświadczenia , jakie posiadam, bardziej zależy mi na prawdzie, a ona jest właśnie taka. I niestety ale tak jak wielu innych i ja muszę przyjmować tą "dobroć" jaką się nam przekazuje , czy ktoś chce , czy nie. Z tego co mi wiadomo , jesteście państwo absolwentami Pszczelej Woli, mam więc nadzieję że była tam wykładana genetyka pszczół. Dzięki jej znajomości , nie powinno być problemu , aby potwierdzić moje stanowisko w tej sprawie.
Pozdrawiam.
-
baru otrzymał reputację od Piotr_S → Spotkanie jesień 2018 + szkolenie.
Brawo, za prost z mostu i konkretnie .
Takie cytowanie jest ....nieodpowiednie, a cytowanie -cytowanych to załamka .
"Co do tematu ,mam takie samo zdanie .Polanka "nieuchronnie dąży do pełnoletności " z całą tego procesu konsekwencją .
-
baru przyznał reputację dla Karpacki → Kawiarenka pytli
Szanowni koledzy. Temat jest niezmiernie ważny, i ponieważ ja nie mogę już za wiele czasu czekać na zabranie tutaj głosu na okres juz "po kursie", chciał bym przedstawić jak to dawniej było, i po co taka funkcja "rzeczoznawcy chorób pszczół" powstała i funkcjonowała z powodzeniem w tamtej rzeczywistości. Na początek chciał bym przedstawić legitymację takiego rzeczoznawcy, dlatego, aby można było się zorientować co ona zawierała, i jakie prawa posiadał jej właściciel, oczywiście wraz z upoważnieniem Powiatowego Lekarza Weterynarii, na którego zlecenie działał i mógł wstępować do określonych pasiek.
Podobnie jak dziś, wielu lekarzy weterynarii, miało wtedy niepełne wiadomości na temat pszczół, i dlatego funkcja rzeczoznawcy miała tej sytuacji zaradzić. Oczywiste też , że na kurs rzeczoznawcy nie byli delegowani wszyscy kto by tylko chciał, ale w Kołach Pszczelarskich typowani byli ludzie z pewnym doświadczeniem i posiadające dostateczną wiedzę na ten temat, którzy posiadali tez pewien autorytet w miejscowym środowisku pszczelarskim, co ułatwiało później ich bezpośredni kontakt z pszczelarzami w terenie.
Kurs był właściwie tylko po to, aby te posiadane wiadomości zostały potwierdzone przez komisję egzaminacyjną, i otrzymanie dokumentu w treści jak powyżej.
Praktyczne działanie przebiegało przy odpowiedniej procedurze. W stosownym czasie , Powiatowy Lekarz Wet. zwoływał grono rzeczoznawców w celu podziału terenu powiatu na poszczególnych kolegów, posiadających te uprawnienia, i każdy otrzymywał dokument do których miejscowości danego powiatu jest delegowany, celem dokonania przeglądu pasiek. Otrzymywał on stosowne listy, na których wpisywał dane pasieki którą wizytował, oraz szczególne uwagi w zakresie zauważonych oznak chorobowych jakie w czasie takiego przeglądu zauważył. Przegląd odbywał się , poprzez czynności zalecane przez rzeczoznawcę, jednak rękami i przy użyciu sprzętu właściciela pasieki. Rzeczoznawca wskazywał tylko właścicielowi, co jeszcze chciał by zobaczyć, czy kolejną ramkę czerwiu, czy inną. Nie musiał przeglądać wszystkich rodzin w pasiece , tylko wybrane, które typował wstępnie podczas chwilowej obserwacji zachowania się pszczół na wylotach uli. O ile w trakcie tego znalazł by jakieś niepokojące objawy stanu rodzin lub samych pszczół, wtedy mógł zażądać otwarcia kolejnych uli dla ich przeglądnięcia. Swoje obserwacje notował na arkuszu jaki otrzymał wcześniej od PLW, i te wpisy po zakończeniu przeglądu pasieki , swoim podpisem potwierdzał właściciel kontrolowanej pasieki. Oczywistym faktem o którym trzeba też wspomnieć, było że PLW wystawiał każdemu rzeczoznawcy delegację, którą po zakończeniu kontroli w każdej wsi, należało podbić u miejscowego sołtysa. Czasem zdarzało się że jeszcze sołtys informował o jakiejś pasiece, która powstała niedawno i która nie figurowała w spisach pasiek prowadzonych przez Koła Terenowe. W tym czasie nie było obowiązku rejestrowania pasiek u PLW.
Po zakończeniu takiej kontroli, PLW, analizował wyniki, i w przypadku zgłoszenia przez rzeczoznawcę podejrzenia choroby, już osobnym zleceniem, zarządzał pobranie próbek czerwiu, i zalecał leczenie lub likwidację ogniska chorobowego, w zależności od stanu rodzin w zapowietrzonej pasiece. Na ten cel rzeczoznawca, otrzymywał od niego także stosowne dokumenty oraz delegację celem rozliczenia kosztów dojazdu i czasu pracy w chorej pasiece.
W przypadku jeśli jakiś właściciel pasieki odmawiał rzeczoznawcy wstępu, rzeczoznawca mógł zgłosić się z taką sprawą do najbliższego komisariatu milicji, i przebieg kontroli w takiej pasiece odbywał się przy udziale funkcjonariusza, a oporny właściciel otrzymywał stosowny mandat karny. Przypadków takich było jednak niewiele, a wiele zależało od aktywności Koła Pszczelarzy działającego na danym terenie. Oczywiście, że były tereny, gdzie brak aktywnego Koła, utrudniał tą dobrą współpracę pomiędzy PLW, a pszczelarzami i rolnikami. Tam sprawy te nie były właściwie prowadzone, i tereny takie stanowiły stałe zagrożenie dla sąsiadujących ze sobą powiatów. Ale sytuacja podobna , także i dziś na pewno miała by miejsce, i w tej sprawie niewiele się zmieniło. Oczywistym jest, że obecnie wiele zmieniło się w przepisach, i roli weterynarii, jaką odgrywa ona wobec swoich zadań. Niemniej te opisane zasady z tamtego okresu, mogą być jakąś wskazówką, jak to działało i spełniało swoją rolę, a więc można by przynajmniej niektóre elementy tego systemu, przełożyć na obecny czas. Pozdrawiam.
-
baru przyznał reputację dla Borowy → Kawiarenka pytli
Ateno.
To kurs na rzeczoznawcow.
Rzeczoznawca to alfa i omega.
Przed urzedem, przed sadem.
Pojmujesz Waść?
-
baru przyznał reputację dla Atena → Kawiarenka pytli
Nie wiem gdzie można liczyć na komentarze związane z podjętą inicjatywą szkolenia Rzeczoznawców Chorób Pszczół w woj. dolnośląskim. Parokrotnie były wzmianki na portalu ale jakoś niewielu śpieszy z komentarzami... Oczywiście można czekać aby później z otwartą przyłbicą... skrytykować. Ala czyż nie czas aby wyrazić swoje zdanie czego się oczekuje, jak się widzi perspektywę tej inicjatywy? Spotykam się z opinią ... no pasaran... nie wpuszczę TAKIEGO do swojej pasieki. Uważam, że z założenia TAKI /rzeczoznawca/ powinien do pasieki być zapraszany jako gość/fachowiec który pomoże w kłopotach, w żadnym wypadku kontroler. Wyjątkiem winne być sprawy związane z występowaniem chorób kwarantannowych, /działanie wspólne z lekarzem wet/.
-
baru otrzymał reputację od meteor → Goście w mojej pasiece - pochwalmy się zdjęciami
To widzę że Ty lubisz żyć pod napięciem
-
baru otrzymał reputację od Kamil → KPWP 2017 / 2018
Czyli normalnie :angry: jak wszędzie ..
Nie brałem w Karpackim ,nie zapisałem się też tutaj na refundację ,żeby Was nie zubażać .
To jedno ,a podejście że cięcia jakieś będą to też "fajne " określenie,jak dla mnie była by różnica dać 40 czy 60 % procent . A wiedza o tym przy decyzji o kupnie , to podstawa .
-
baru przyznał reputację dla Kamil → KPWP 2017 / 2018
Piotrze piszesz o nie męczeniu Darka telefonami w odniesieniu do umowy na rok 2017/2018 czy 2018/2019?
Czy umowy na rok 2017/2018 zostały już rozesłane do Polankowiczów?
Pytlo:
"Mogę powiedzieć, że na dobry początek redukcja nie obejmie obecnych na spotkaniu i jak logika wskazuje małych odbiorców."
Małych odbiorców tzn ilu ulowych?
Są różne formy angażowania się w życie stowarzyszenia. Aktywny udział na forum tez do nich należy. To nie jest tak, że ktoś nie bierze udziału w spotkaniach bo się leni lub ma w d... Stowarzyszenie i postawę roszczeniową. Dla mnie udział w spotkaniu to duży koszt. Analogicznie na wesela też połowa zaproszonych nie potwierdza przyjścia nie dlatego że w d... mają weselników, tylko nie mają pieniędzy.
-
baru przyznał reputację dla rafał → KPWP 2017 / 2018
tak mi się wydaje, że kilka lat temu związki obsługujące refundację uzależniały jej przyznanie od "dobrowolnej" wpłaty (wtedy dochodziło nawet do 6% kwoty refundacji)
I teraz może się komuś narażę, ale proszę się zastanowić czy nie będzie zastrzeżeń z MINISTERSTWA ROLNICTWA I ROZWOJU WSI, jak to było w tamtym przypadku, czego skutkiem był zakaz pobierania "dobrowolnych wpłat" przy refundacjach.
Nie wróży to nic dobrego, jeżeli teraz zarząd Polanki będzie "kombinował" przy podziale środków, segregując pszczelarzy na tych lepszych i gorszych, na tych swoich i resztę ( angażujących się bądź nie).
"gorszy sort" nie ma na co liczyć
"Niemniej jednak w pierwszym rzędzie będą dotyczyć tych członków, którzy nie uczestniczą nijak w życiu Stowarzyszenia poza udziałem w realizacji umów i refundacji.Mogę powiedzieć, że na dobry początek redukcja nie obejmie obecnych na spotkaniu i jak logika wskazuje małych odbiorców.",