Pszczółka Agata 62 Zgłoś Pszczółka Agata 62 Napisano 20 Stycznia 2020 W rolnictwie wiele zależy od czynników środowiskowych. Hodowla norek może nie aż w tak widoczny sposób, ale już krów i owszem, ponieważ każda susza powoduje wzrost cen paszy i utrudnia do niej dostęp, bo jest mała podaż. Z drugiej strony moje osobiste kury i gęsi były bardzo uzależnione od ptasiej grypy. Albo wychodziły na spacerniak, albo też siedziały w karcerze, w zasadzie za niewinność. , Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Borowy 129 Zgłoś Borowy 129 Napisano 20 Stycznia 2020 Nie bardzo wiem o co Wam chodzi, tak szczerze. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 20 Stycznia 2020 Znamy jednego "dużego" pszczelarza, który stracił już około 300 rodzin. Takie osoby powinny powiedzieć o tym głośno. Innej recepty na radykalne działania nie widzę. W pracach nad skomentowaniem odpowiedzi na "list otwarty" w sprawie zagrożeń dla pszczół , wynikających z podejmowanych decyzji co do chemizacji w rolnictwie, przydał by się głos takiego "dużego pszczelarza" Gdyby koleżanka mogła go nakłonić do opisania sytuacji w jakiej się znalazł, było by to z korzyścią dla sprawy. Jeśli jednak nie zechce tego zrobić, to będzie znaczyło , że przyjmuje on, argumentację ludzi z Ministerstwa i niektórych naukowców, którzy twierdzą , że przyczyną takiego zjawiska są zaniedbania pszczelarza w zwalczaniu warrozy. Szkoda ,że nie idzie się dowiedzieć , w jakim stopniu problem ten, dotyczy pasiek będących w Instytutach i rolniczych jednostkach naukowych. Był bym wdzięczny za informację. Pozdrawiam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Pszczółka Agata 62 Zgłoś Pszczółka Agata 62 Napisano 20 Stycznia 2020 Szanowny Kolego, nie wymieniając nikogo z nazwiska, ma Pan najbliżej do owej pasieki. Mnie z centrum Polski zdecydowanie za daleko, a i znajomości osobistej z rzeczonym pszczelarzem nie zawarłam, więc nie mnie go przekonywać. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 20 Stycznia 2020 Koleżanko pszczelarstwo formalnie nie jest częścią rolnictwa a rzemiosłem . Szanowny kolego. Stosunkowo niedawno w innym wątku , kiedy napisałem że prowadzenie pasieki polega bardziej na zbieractwie , niż na zaplanowanej produkcji, kolega się ze mną zgodził. Dziś uważa że pszczelarstwo to "rzemiosło". Co się nagle zmieniło ? Kiedy kilkadziesiąt lat wstecz , jako młody pszczelarz brałem udział w jednym ze szkoleń, jakie wtedy prowadził Związek, ujęła mnie wypowiedź wykładowcy, który chcąc pokazać czym jest pszczelarstwo, użył takiego zdania " Jeśli rolnictwo uznali byśmy za dział tematyczny , tak jak dla przykładu , literatura, to pszczelarstwo w tym porównaniu , jest poezją. Tak , pszczelarstwo w rolnictwie jest poezją" Zdanie to zrobiło na mnie duże wrażenie, że pamiętam je po blisko 60 latach. A czym to rolnictwo - literatura , jest bez pszczelarstwa - poezji , w sposób niezwykle trafny pokazuje książka "Historia Pszczół" autorstwa Mai Lunde. O ile można by sobie darować przeczytanie wszystkich , znajdujących się obecnie na rynku podręczników, to "Historię Pszczół," powinien przeczytać każdy. Pozdrawiam. 2 Pszczeli-Dom i Pszczółka Agata dodali reakcje Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Pszczółka Agata 62 Zgłoś Pszczółka Agata 62 Napisano 21 Stycznia 2020 Nie wiem, czy tylko ja, jako ten neofita, czytam "Pszczelarstwo", ale w grudniowym wydaniu, po które przyznam dopiero sięgnęłam, jest piękny artykuł dr Dariusza Karwana na nurtujący nas temat. O CCD, wpływie neonikotynoidów, braku reakcji ministerstwa na złą sytuację pszczelarstwa. Polecam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość daro Zgłoś Gość daro Napisano 21 Stycznia 2020 Koleżanka mnie nie zrozumiała . Pszczelarstwo obecnie jest działem specjalnym rolnictwa na równi z hodowlą np. szynszyli .Żyjących w ogrzewanych pomieszczeniach karmionych i pojonych przez hodowcę. Wynik produkcyjny ( nie mylić z ekonomicznym ) w 100 % zależy od wiedzy i umiejętności hodowcy . Wynik produkcyjny w pasiece to w 80 % ( dane naukowe nie moje ) zależy od warunków środowiskowych a nie pszczelarza. Podobnie jest w rolnictwie , tyle że w przeciwieństwie do rolników nikt nie przejmuje się klęskami np. suszy w pszczelarstwie . Toż to rzemieślniki a miód tańszy na UA. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Pszczółka Agata 62 Zgłoś Pszczółka Agata 62 Napisano 21 Stycznia 2020 No a, do kroćset fur beczek, powinien! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 104 Zgłoś Atena 104 Napisano 21 Stycznia 2020 No a, do kroćset fur beczek, powinien! Neofita, czyli ktoś kto przeszedł skądś do ... pszczelarstwa. Nie ważne. No a jak neofita widzi przyszłość pszczelarstwa w ściślejszej czy luźniejszej symbiozie z innymi dziedzinami rolnictwa??? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Pszczółka Agata 62 Zgłoś Pszczółka Agata 62 Napisano 21 Stycznia 2020 Nie wiem czy to nie będzie zaśmiecanie wątku, jak się tu zacznę produkować. Ale neofitą jestem, przeszłam z jeździectwa 5 lat temu do pszczelarstwa. Nie żałuję jak dotąd. Uznałam to za taki mały kryzys wieku średniego Ja widzę w zdecydowanie ściślejszym. Pszczelarstwo nie może istnieć w oderwaniu od rolnictwa, a rolnictwo w oderwaniu od pszczelarstwa, chyba że ograniczymy je do uprawy zbóż, a nie wszyscy są w stanie to zrozumieć. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 104 Zgłoś Atena 104 Napisano 21 Stycznia 2020 Nie wiem czy to nie będzie zaśmiecanie wątku, jak się tu zacznę produkować. Ale neofitą jestem, przeszłam z jeździectwa 5 lat temu do pszczelarstwa. Nie żałuję jak dotąd. Uznałam to za taki mały kryzys wieku średniego Ja widzę w zdecydowanie ściślejszym. Pszczelarstwo nie może istnieć w oderwaniu od rolnictwa, a rolnictwo w oderwaniu od pszczelarstwa, chyba że ograniczymy je do uprawy zbóż, a nie wszyscy są w stanie to zrozumieć. Nie sądzę by takie wypowiedzi można było uznać za zaśmiecanie. Trzeba mieć wizję do czego winno zmierzać pszczelarstwo tu i teraz. Ja się nie mogę doczekać takich wypowiedzi. Szczególnie ciekawe mogły być ludzi młodych wiążących z pszczelarstwem swój dalszy sposób bycia i życia. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Pszczółka Agata 62 Zgłoś Pszczółka Agata 62 Napisano 21 Stycznia 2020 Może problem polega na tym, że pszczelarstwo najczęściej jest dodatkiem. Dodatkiem do pensji, do emerytury. Ilu pszczelarzy tak naprawdę utrzymuje się z tego fachu? Dlatego mała też i presja pszczelarzy, bo jeśli pszczoły są dodatkiem, to źródło utrzymania jest inne i ono daje możliwość, przynajmniej w teorii, ratowania sytuacji przy upadkach rodzin. Nie jesteśmy traktowani poważnie, jeżeli pszczoły to nasze hobby, a tak mawia co drugi pszczelarz. A pszczoły to powinien być sens naszego życia, a nie chwilowa moda, hobby czy dodatek do emerytury. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lech 68 Zgłoś lech 68 Napisano 21 Stycznia 2020 Nie sądzę by takie wypowiedzi można było uznać za zaśmiecanie. Trzeba mieć wizję do czego winno zmierzać pszczelarstwo tu i teraz. Ja się nie mogę doczekać takich wypowiedzi. Szczególnie ciekawe mogły być ludzi młodych wiążących z pszczelarstwem swój dalszy sposób bycia i życia. Nie jestem może młodym pszczelarzem , ale wiem jedno , że po wprowadzeniu neonikotynoidów zbiory średnie miodu miodu spadły mi o 60 %. Nie liczę już strat na odkładach i pyłku kwiatowym. Jestem przekonany , że u innych pszczelarzy wygląda to tak samo. Straty pszczelarzy przekraczają zyski rolników spowodowane stosowaniem neonikotynodów. Dla mnie jest oczywiste , że trzeba wszystko zrobić , aby wykluczyć stosowanie tej trucizny.Taką mam wizję dokąd powinno zmierzać przynajmniej moje pszczelarstwo. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Borowy 129 Zgłoś Borowy 129 Napisano 21 Stycznia 2020 Straty pszczelarzy przekraczają zyski rolników spowodowane stosowaniem neonikotynodów. Niestety nie. Pszczelarstwo nie tylko przy całym rolnictwie ale nawet przy plantatorach rzepaku to pinczerek. Trzeba sobie zdać sprawe z tego. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość daro Zgłoś Gość daro Napisano 21 Stycznia 2020 Może problem polega na tym, że pszczelarstwo najczęściej jest dodatkiem. Dodatkiem do pensji, do emerytury. Ilu pszczelarzy tak naprawdę utrzymuje się z tego fachu? Dlatego mała też i presja pszczelarzy, bo jeśli pszczoły są dodatkiem, to źródło utrzymania jest inne i ono daje możliwość, przynajmniej w teorii, ratowania sytuacji przy upadkach rodzin. Nie jesteśmy traktowani poważnie, jeżeli pszczoły to nasze hobby, a tak mawia co drugi pszczelarz. A pszczoły to powinien być sens naszego życia, a nie chwilowa moda, hobby czy dodatek do emerytury. Ci modni hobbiści kupują odkłady . Wiem jakie są dochody i na pewno nie chciałbym i nie będę żyć jedynie z pszczół . Problematyka ta też guzik kogo obchodzi . US twierdzi że dochód z pasieki pow 81 rodzin to 3 pln z groszami . Panie Premierze i Koleżanko - jak żyć za taką kasę ? Jak wyobrazić sobie utrzymanie rodziny na godnym poziomie . Psuje import i zbija cenę . Kiedyś jak była dobra cena na futra z nutrii w każdej chałupie je hodowano . Jak spadłą cena zlikwidowały się hodowle . Obecnie nie ma pszczół w każdej wsi , bo chłop śpi w oborach . Koleżanko nikt nie traktuje poważnie ludzi biednych i nie dających dochodu państwu . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 21 Stycznia 2020 Już kiedyś pisałem, że na opryski przeciw chrabąszczowi w jednym tylko województwie lasy państwowe przeznaczają więcej kasy niż cały polski KPWP. Problem z chrabąszczami prawdopodobnie się nasili po wybiciu dzików i trzeba będzie zwiększyć dawki rozpylanej z samolotów chemii. Biedny go głupi i głupi - bo biedny. W rolnictwie jest podobnie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lech 68 Zgłoś lech 68 Napisano 21 Stycznia 2020 Niestety nie. Pszczelarstwo nie tylko przy całym rolnictwie ale nawet przy plantatorach rzepaku to pinczerek. Trzeba sobie zdać sprawe z tego. No to troszkę matematyki. Przyznam , że na pożytkach rzepakowych gospodaruję i w tym się specjalizuję od 1970 roku. W czasach przed neonokotynoidami średnia produkcja miodu wynosiła u mnie w zależności od roku 50-60 kg z ula. Obecnie wynosi 20-25 kg kg z ula . Po wprowadzeniu zakazu stosowania tego środka w ostatnim roku tego zakazu w 2017 roku średnia wynosiła 53 kg . Wychodzi na to ,że tracę średnio z ula 30 kg miodu rocznie co przy cenie 26 zł za kg wynosi 780 zł z ula. Do tego przed neonikotynoidami z ula robiłem i sprzedawałem średnio jeden odkład za 250 zł. Neonikotynoidy spowodowały zmniejszenie produkcji pyłku kwiatowego o 2 kg z ula co przy cenie 50 zł za kg wynosi 100 zł z ula. Jak by nie liczył z ula strata roczna wynosi 1130 zł. Tyle można przy prawidłowej gospodarce osiągnąć. Ale jeżeli w skali kraju takiemu truciu podlega np. 500 000 rodzin to strata w skali kraju wynosi 565 000 000 zł. W wypadku odszkodowania o takie kwoty pszczelarze powinni wystąpić.Teraz pytanie czy straty rolników jak by zakazano stosować neonokotynoidy wynosiły by 0,5 miliarda złotych? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Borowy 129 Zgłoś Borowy 129 Napisano 21 Stycznia 2020 50- 60 kilo rzepaku co roku? No cóż - chce do Kolegi na naukę. Czyli - przed erą neo zbiory miodu rzepakowego w PL wynosiły najmniej 25 tyś ton ? Trochę powagi. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lech 68 Zgłoś lech 68 Napisano 21 Stycznia 2020 50- 60 kilo rzepaku co roku? No cóż - chce do Kolegi na naukę. Czyli - przed erą neo zbiory miodu rzepakowego w PL wynosiły najmniej 25 tyś ton ? Trochę powagi. 50-60 kg zbioru z ula rocznie nie z rzepaku tylko wszystkich miodów.Z rzepaku do 35 kg . Tylko że wytrucie pszczół na rzepaku wpływa na produkcję miodu w całym sezonie. O tym wiedzą wszyscy co mieli wytrute pszczoły na rzepaku.Skoro nie zmniejszyła się produkcja miodu to jak to się stało , że Polska z eksportera stała się importerem miodu? Jak dożyję i będzie zakaz stosowania neonikotynoidów to zapraszam na naukę. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość daro Zgłoś Gość daro Napisano 21 Stycznia 2020 że Polska z eksportera stała się importerem miodu? A w bardzo prosty . Na Ukrainie kg miodu to 1,2 do 2 $ . Przyjeżdża do Polski Katolickiej . I zostaje ochrzczony i jako prawidłowy Polak wyjeżdża na emigrację do Reichu . Ot trudne ? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
vega 82 Zgłoś vega 82 Napisano 21 Stycznia 2020 Hmmm... Na pewno taka jest cena miodu na Ukrainie? Rozmawiałem z kilkoma Ukraińcami i oni twierdzą,, że na straganie miód kosztuje 10 $. Brat ma rodzinę na Białorusi i też ponoć są takie ceny na bazarach... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 104 Zgłoś Atena 104 Napisano 22 Stycznia 2020 Pan Lech precyzyjnie wyliczył straty... Może tym razem mój punkt liczenia. W ciągu pięciu lat trzykrotnie w najbliższej odległości od miejsca stacjonowania pasieki /niewielkiej/ było po ok 50 ha rzepaku i ani razu nie miałem ani słoika miodu rzepakowego. Pierwsze moje miody to klonowy, klonowo-mniszkowy i mniszkowy a więc z okresu kwitnienia rzepaku. Zbiory mam dość stabilne... Czy były stosowane neo... nie wiem. Wiem że pszczołę trudno było zobaczyć na rzepaku. Znajoma pszczelarka wywozi swoje pszczoły na rzepak ale są to pola innego właściciela pola. Ma w sprzedaży miód rzepakowy, nie narzeka. Wnioski pozostawiam czytającym. Zwrócę uwagę że robin uchylił rąbka tajemnej swej wiedzy na temat nektarowania różnych linii genetycznych tej rośliny. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Chewbie 2 Zgłoś Chewbie 2 Napisano 22 Stycznia 2020 Daro, pytanie tylko, czy miód kupowany z Ukrainy 10 zł za kilogram jest ukraińskim miodem, czy chińskim Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość daro Zgłoś Gość daro Napisano 22 Stycznia 2020 Daro, pytanie tylko, czy miód kupowany z Ukrainy 10 zł za kilogram jest ukraińskim miodem, czy chińskim A to już druga para kaloszy . Taka jest cena skupu miodu słonecznikowego . Pewne firmy rozliczają się barterem za sprzęt miód i wosk , wychodzi jeszcze lepiej . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lech 68 Zgłoś lech 68 Napisano 24 Stycznia 2020 Pan Lech precyzyjnie wyliczył straty... Może tym razem mój punkt liczenia. W ciągu pięciu lat trzykrotnie w najbliższej odległości od miejsca stacjonowania pasieki /niewielkiej/ było po ok 50 ha rzepaku i ani razu nie miałem ani słoika miodu rzepakowego. Pierwsze moje miody to klonowy, klonowo-mniszkowy i mniszkowy a więc z okresu kwitnienia rzepaku. Zbiory mam dość stabilne... Czy były stosowane neo... nie wiem. Wiem że pszczołę trudno było zobaczyć na rzepaku. Znajoma pszczelarka wywozi swoje pszczoły na rzepak ale są to pola innego właściciela pola. Ma w sprzedaży miód rzepakowy, nie narzeka. Wnioski pozostawiam czytającym. Zwrócę uwagę że robin uchylił rąbka tajemnej swej wiedzy na temat nektarowania różnych linii genetycznych tej rośliny. https://www.farmer.pl/produkcja-roslinna/ochrona-roslin/chloropiryfos-w-rzepaku-do-16-kwietnia-2020-r,91202.html Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach