robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 30 Czerwca 2019 Kto może być pszczelarzem - beneficjentem KPWP? Dziwne pytanie. Bardziej ciekawym postawieniem problemu jest pytanie: kto powinien (bo ma takie prawo!) być beneficjentem, a nie jest i dlaczego?. Poniżej problem w ujęciu ministerstwa i wiodącej organizacji pszczelarskiej. Ponieważ z PZP jakoś ludzie odchodzą i skupiają się, lub nie gdzie indziej - powstaje problem obsługi pszczelarzy niezrzeszonych, których nikt nigdzie nie wykluczył z dopłat i jest to w Unii podobno niemożliwe z definicji. W Unii wykluczenie nie, w Polsce - niekoniecznie. Środki dla wszystkich pszczelarzy zawłaszczane są przez organizacje (w tym częściowo i Polankę, która chyba jako jedyna obsługuje gdzie się da niezrzeszonych) i służą nie do wzmocnienie rynku miodów, a raczej do "dyscyplinowania" tylko zrzeszonych pszczelarzy i innych bardzo ciekawych, pobocznych celów. W takiej koncepcji organizacje pszczelarzskie przy cichej aprobacie ministerstwa i KOWR okradają pszczelarzy niezrzeszonych w sposób zorganizowany i w warunkach wieloletniej recydywy. Żródło: http://pzp.biz.pl/wp-content/uploads/2019/06/MRiRW-beneficjenci-KPWP-odp-MRiRW.pdf https://pzp.biz.pl/ UE podjęła decyzję o zwiększeniu puli do rozdania pokornym. http://pzp.biz.pl/wp-content/uploads/2019/06/Decyzja-KPWP-2020-2022.pdf Rolnik dla dopłat nie musi nigdzie należeć i ma dopłatę do hektara (rolnik stoi, albo leży -"jpo" mu się należy). Pszczelarzowi do ula niestety nie. Rolnik może kupić ziemię, pszczelarz nie. Rolnik ma swoją Izbę Rolniczą, pszczelarz - nie. Aby komplikować reguły refundacji i utrzymać potencjalnego kandydata na beneficjenta w głupocie - ciągle sztucznie komplikowany jest w wąskim gronie algorytm udzielania pomocy wybranym. Jest jakiś optymalny (uzasadniony ekonomicznie) balans podziału funduszu na refundację i koszt jej obsługi. Brak pomysłu na skuteczną kontrolę i sankcji za łamanie reguł gry dla darczyńców i obdarowanych. Dlatego pszczelarz nie jest rolnikiem i głupotą jest zrzeszanie się pszczelarzy w rolniczej organizacji branżowej i federacji takich organizacji. Władek Serafin (emanacja i jedyny lustrator rolniczych organizacji na podstawie ustawy z 1982 roku) powinien wywalić pszczelarzy, ale pewnie tego nie zrobi, bo w KZRKiOR jakiś bałagan i ich witryna https://kolkarolnicze.pl zniknęła. Dzisiaj jak kogoś nie ma w necie - ten nie istnieje. Czyżby wystawili domenę na sprzedaż? Ryba śmierdzi padliną od głowy. Działacze WZP/RZP tak zawaleni są papierkami, że nie mają czasu na robotę pszczelarską. Dokąd ten pociąg zmierza? Do stacji, którą pokazuje nam wódz W. Serafin. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 104 Zgłoś Atena 104 Napisano 1 Lipca 2019 Ja bym proponował traktować Władka Serafina w myśl biblijnej zasady -jako coś niebiańskiego które nie ma bezpośredniego wpływu na Ziemian/Rodaków. Niech sobie będzie zapisany gdzie trzeba /wikipedia/akta sądowe/historia Kółek Rolniczych/. Ocenę jego dokonań pozostawiam historykom. Wydaje mi się, że jest pewna ścieżka którą można próbować iść "ku świetlanej przyszłości". Otóż jakiś czas temu, w sprawach pszczelarskich, nawiązałem kontakty z Dolnośląską Izbą Rolniczą. Najpierw były opory jako że / tu padały argumenty/ ale przy mojej upierdliwości te kontakty zaczęły przynosić konkretne efekty. Obecnie Izby Rolnicze przygotowują się do wyboru nowych władz. /chyba 28.07/ Jest więc okazja aby pszczelarze uaktywnili się, w sobie znanym zakresie w danym regionie. Przedstawiciele Izb łaski nie robią ale, zazwyczaj, są dalecy od profesjonalnej wiedzy o tematyce pszczelarskiej, stąd należy z kandydatami nawiązywać kontakty choćby wspierając miodem pitnym. Nie wiem czy mój apel/pisanina spotka się z jakimś odzewem czy kolejny raz będzie to wołanie "na Berdyczów" ale TAK to WIDZĘ. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach