lech 68 Zgłoś lech 68 Napisano 16 Października 2019 A może matki czerwią aby populacja nie wyginęła ? Ktoś to wziął pod uwagę? U mnie na dolnym śląsku ciepło ale czerwiu mało. Duża ilość czerwiu i te porze roku może być powodem dużej ilości warrozy w ulach lub późnego poddania młodych matek do rodziny. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Borden 20 Zgłoś Borden 20 Napisano 16 Października 2019 I co jeszcze może być tego powodem, bo to nie wszystko? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość marbert Zgłoś Gość marbert Napisano 17 Października 2019 Czy coś wyszło czy nie wyszło okaże się wiosną. Ale Kolega Lech słusznie zauważa aby być czujnym i nie stracić rodzin przez głupotę zwaną głód. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Kamil 16 Zgłoś Kamil 16 Napisano 17 Października 2019 Coś jest w tym roku na rzeczy. Straciłem ok 10% rodzin przez rabunki. Rodziny do zimy szły tylko silne, a mimo to część została wyrabowana. Do tej pory nie miałem ani 1 takiego przypadku. Rok temu zerowe ilości warrozy, w tym roku rekordowe. Obstawiam, że wirus warrzoy osłabił te wyrabowane. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lech 68 Zgłoś lech 68 Napisano 17 Października 2019 Wiosną miałem badane pszczoły na nosemozę i wirusy. Nosemoza praktycznie nie istniała , natomiast wirusy przenoszone przez warrozę występowały praktycznie prawie w wszystkich rodzinach.W związku z tym wcześnie zastosowałem kwas szczawiowy z gliceryną i tak dotrwałem do lipca . W lipcu zrobiłem odkłady oddzielając stare matki z starymi pszczołami od czerwiu z młodymi pszczołami i wtedy jednokrotnie odymiłem amitrazą. Obecnie pszczoły "nie mieszczą mi się w ulach". Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość marbert Zgłoś Gość marbert Napisano 18 Października 2019 Leczę już kila sezonów kwasem mrówkowym. W tym sezonie ze wystąpiła mała spadzi jodłowa, leczenie przebiegało w terminie września i tylko raz. (do tej pory dwa razy przed i po karmieniu za dr G.Liebig ). Kontrola naturalnego osypu warozy nie jest dobra. Po niedzieli przeleczę kwasem szczawiowym. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lech 68 Zgłoś lech 68 Napisano 18 Października 2019 Leczę już kila sezonów kwasem mrówkowym. W tym sezonie ze wystąpiła mała spadzi jodłowa, leczenie przebiegało w terminie września i tylko raz. (do tej pory dwa razy przed i po karmieniu za dr G.Liebig ). Kontrola naturalnego osypu warozy nie jest dobra. Po niedzieli przeleczę kwasem szczawiowym. Według mnie po niedzieli to troszkę za szybko. Lepiej poczekać jeszcze z miesiąc , aż w ulach będzie małe ryzyko występowania czerwiu i pszczoły będą w kłębie. Wtedy polać 3,2 % kwasem szczawiowym i skuteczność zwalczania warrozy będzie około 95%. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość marbert Zgłoś Gość marbert Napisano 18 Października 2019 Według mnie po niedzieli to troszkę za szybko. Lepiej poczekać jeszcze z miesiąc , aż w ulach będzie małe ryzyko występowania czerwiu i pszczoły będą w kłębie. Wtedy polać 3,2 % kwasem szczawiowym i skuteczność zwalczania warrozy będzie około 95%. Lechu ,człowiek działa pod presją. Własnych emocji. Czasem poprawnie, czasem pochopnie. Sezon za sezonem jest inny. Schematy często zawodzą. Dzięki za słowo do przemyśleń. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
baru 82 Zgłoś baru 82 Napisano 18 Października 2019 Coś jest w tym roku na rzeczy. Straciłem ok 10% rodzin przez rabunki. Rodziny do zimy szły tylko silne, a mimo to część została wyrabowana. Do tej pory nie miałem ani 1 takiego przypadku. Rok temu zerowe ilości warrozy, w tym roku rekordowe. Obstawiam, że wirus warrzoy osłabił te wyrabowane. Nie wiem ,kiedy "przed wyrabowaniem" sprawdzałeś siłę rodzin ,. Byłem u starszego znajomego ,pomóc mu ogarnąć temat ,ogólnie prawie horror albo kryminał . W ulu 10-14 ramek, czerw na 3-5 a pszczół już tylko na 1-3 . Tak jak piszesz u niego scenariusz podobny (z opowiadania ) rabusie skasowały mu po kolei z 10 rodzin ,,,a on rabusie . Zastałem jedną rodzinę w stanie z "przed wyrabowaniem " pokazałem ,,,,. Nie dotarło ,niestety . Podobna sytuacja może wystąpić u każdego z nas ,jak robimy na bieżąco przeglądy to takie rodziny zdążymy połączyć, jak nie następuje rabunek . Sam w tym roku zdążyłem połączyć kilka rodzin ,zanim nastąpiło przełamanie obronności wylotka . Temat na osobną dyskusję ,po czym pszczoły "poznają dużo wcześniej " " rodzinę dążącą do upadłości " Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Kamil 16 Zgłoś Kamil 16 Napisano 21 Października 2019 Rodziny przeglądane regularnie raz w tygodniu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
an500 8 Zgłoś an500 8 Napisano 22 Października 2019 Lechu ,człowiek działa pod presją. Własnych emocji. Czasem poprawnie, czasem pochopnie. Sezon za sezonem jest inny. Schematy często zawodzą. Dzięki za słowo do przemyśleń. Marbet, nie czekaj, na twoim miejscu bym odymil aby zapobiec wejsciu chorych pszczol do zimowoli, poniewaz bedzie tak jak pisze baru. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość marbert Zgłoś Gość marbert Napisano 23 Października 2019 Marbet, nie czekaj, na twoim miejscu bym odymil aby zapobiec wejsciu chorych pszczol do zimowoli, poniewaz bedzie tak jak pisze baru. Kwasami leczę. Liczę naturalny osyp warrozy co kilka dni. To się sprawdza( trochę spanikowałem- Lech mi przypomniał o zasadach z kwasami). Dzięki za radę. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
baru 82 Zgłoś baru 82 Napisano 23 Października 2019 Teraz to jest prawie po ptokach ,wieści z terenu nie są wesołe . Oczywiście waroze trzeba wybić, ale pogryziona pszczoła i tak pójdzie do zimy . Czyli znów daliśmy się zrobić w .... wieściom o nadciągającej spadzi ,ani spadzi ani pszczół . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 32 Zgłoś jjb 32 Napisano 23 Października 2019 Temat na osobną dyskusję ,po czym pszczoły "poznają dużo wcześniej " " rodzinę dążącą do upadłości " To jest ciekawy problem Baru, z jednej strony próbują, a nuż się da... ale czasem rodzina jest słaba, a nie widać, aby ją próbowały rabować... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Kamil 16 Zgłoś Kamil 16 Napisano 24 Października 2019 Czasami znajdą szparę w ulu i wyrąbują. Daszek z pośpiechu nie ułoży się na wręgach i rabunek gotowy pod koniec lata. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
baru 82 Zgłoś baru 82 Napisano 24 Października 2019 Uliki weselne ,bez oznak ataku czy rabunku . Rodzina na 7 ramkach ,cały czas "gnębiona" ,i nie była to walka bratobójcza chorych pszczół ulowych . Z rana zawsze kilkanaście "chętnych" . Po skasowaniu matki i dołożeniu odkładu sytuacja się unormowała . Zero prób ataku . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość marbert Zgłoś Gość marbert Napisano 25 Października 2019 Teraz to jest prawie po ptokach ,wieści z terenu nie są wesołe . Oczywiście waroze trzeba wybić, ale pogryziona pszczoła i tak pójdzie do zimy . Czyli znów daliśmy się zrobić w .... wieściom o nadciągającej spadzi ,ani spadzi ani pszczół . baru, dlatego też w przyszłym sezonie zamierzam wypróbować metodę Kolegi Karpackiego. Wiem,wiem jak nie spróbuję to się nie przekonam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Kamil 16 Zgłoś Kamil 16 Napisano 26 Października 2019 Uliki weselne ,bez oznak ataku czy rabunku . Rodzina na 7 ramkach ,cały czas "gnębiona" ,i nie była to walka bratobójcza chorych pszczół ulowych . Z rana zawsze kilkanaście "chętnych" . Po skasowaniu matki i dołożeniu odkładu sytuacja się unormowała . Zero prób ataku . Czyli selekcja naturalna. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość marbert Zgłoś Gość marbert Napisano 26 Października 2019 ? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 32 Zgłoś jjb 32 Napisano 16 Listopada 2019 U mnie dzisiaj ponad 15 stopni w cieniu, bardzo intensywny ruch pszczół, co dziwne, część przynosiła jakiś pyłek. Do uli nie zaglądałem, mam nadzieję, że jest OK. Ale w grudniu mam zamiar wylosować dwie, trzy rodziny i odymić amitrazą, aby zobaczyć, czy czegoś dodatkowego nie przyniosły. Oczywiście, jeżeli pogoda pozwoli. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Pszczółka Agata 62 Zgłoś Pszczółka Agata 62 Napisano 19 Listopada 2019 A dr Olszewski mówi, że to odymianie nic nie wnosi. Osłabia tylko pszczoły, które powinny zimować całe i zdrowe w świętym spokoju. Stopnia pokłucia pszczół odymianie już nie zmieni, zabiegi konieczne dla zmniejszenia liczby warrozy reinwazyjnej powinno się wykonać wiosną. Duża liczba roztoczy zimujących w rodzinie nie pogorszy jej stanu. Warto by wykłady obejrzeć, jak bedą już dostępne. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 32 Zgłoś jjb 32 Napisano 26 Listopada 2019 A dr Olszewski mówi, że to odymianie nic nie wnosi. Osłabia tylko pszczoły, które powinny zimować całe i zdrowe w świętym spokoju. Stopnia pokłucia pszczół odymianie już nie zmieni, zabiegi konieczne dla zmniejszenia liczby warrozy reinwazyjnej powinno się wykonać wiosną. Duża liczba roztoczy zimujących w rodzinie nie pogorszy jej stanu. Warto by wykłady obejrzeć, jak bedą już dostępne. Co do "leczenia" się zgadzam, co do oceny skuteczności postępowania wcześniejszego dr Olszewski proponował wiosnę? Problem jest z czerwieniem na przełomie grudnia i stycznia. Czesi taki pierwszy czerw zalecali pędzlować... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 32 Zgłoś jjb 32 Napisano 20 Grudnia 2019 Tutaj dzisiaj 15 stopni w cieniu. Małżonka poszła zobaczyć co się dzieje w pasiece. Niektóre rodziny bardzo intensywnie latały, inne umiarkowanie. U mnie Nieska przy każdej okazji lubi się wyrwać z ula, a np Włoszka jest ostrożniejsza. Na razie rodzinki w Mini-plusach żyją. Mam nadzieję, że jakiś chłód przytrzyma rozwój roślin i czerwienie matek... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość marbert Zgłoś Gość marbert Napisano 21 Grudnia 2019 Pszczoły noszą pyłek z leszczyny. Jak na kilka dni przede wigilja to dość dziwne. Ale 30 lat temu też tak bywało. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Krzychu 1 Zgłoś Krzychu 1 Napisano 21 Grudnia 2019 Moje również ruszyły a wracają z jasnym pyłkiem, ciekawe ile jest czerwiu Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach