Skocz do zawartości
Piotr_S

Nowa perspektywa finansowa

169 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Organizacje pszczelarskie w ogole nie powinny sie dotacjami zajmowac.

I nie zajmują się po prawdzie na większą skalę, bo obowiązujący system wsparcia oparty jest na refundacji, a to zupełnie inna bajka.

Jest rzeczą bardzo złą, że zostały w niego wplątane na mocy określonych przepisów.

W pierwotnej wersji (szkoda, że nie ma już dostępu do Forum Zagajnik" i wątku 10 mln dla pszczelarzy) podmiotem miał być pszczelarz "przedsiębiorca" czyli możni naszego światka i pasieki , które były tzw. działem specjalnym produkcji rolnej.

Szybko się z tego wycofano (zapewne pod presją samych pszczelarzy, a raczej organizacji przewodniej) i osobiście uważam to za błąd tym bardziej , że Program określał się czytelniej sam w sobie tzn . było to wsparcie rynku miodu....tak to chyba leciało.

Teraz mamy KPWP niby ...wsparcie pszczelarstwa, a po prawdzie wsparcie przede wszystkim  producentów  poprzez lawinowy wzrost cen, także producentów miodu na większą skalę,  bo z warunków wynika, że większy w tym układzie zyskuje, bo małego na mniej stać.

 

Dopiero obecne podchody mogą przerodzić się poniekąd w "dotacje" i o ile nie zapanujemy nad logiką  i systemem jakiemu miałyby podlegać ....będzie się działo!

Dlatego wszelka dyskusja jest jak najbardziej wskazana i nie może podlegać jednostronnej ocenie.

 

Dlatego "dla zdrowotności" popieram Kolegę Borowego, bo rozumiem jego intencje (przynajmniej mam taką nadzieję).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pani dyrektor popiera w całej rozciągłości czy w którymś miejscu szczegolnie ? ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pani dyrektor popiera w całej rozciągłości czy w którymś miejscu szczegolnie ? ;-)

 

Po prawdzie to w całej rozciągłości, choć się nie zagłębiałam w meandry dyskusji. Między innymi dlatego, że "każdy opór" zmusza do refleksji, a przynajmniej powinien dać do myślenia adwersarzom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Chyba ,że ma na myśli ten, jakiś chory trend, urządzania barci w lasach , gdzie rosną głównie miododajne sosny , i pyłkodajne grzyby..

Będąc na wczasach w Grecji na Krecie pokłóciłem się z jednym grekiem sprzedającym miód z drzew sosnowych , że takiego nie mam. Później po sprawdzeniu okazało się , że grek miał rację i sosny w basenie morza śródziemniego nektarują i ta bardzo ładnie.Miód ten widziałem też na wyspie Rodos.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na świecie różne rzeczy są możliwe.  Nie trzeba tak daleko szukać. W okolicach Piły podobno spadziują  nadnoteckie łąki. Taki miód wygrał ogólnopolski konkurs na najlepszy miód.  I to u nas , w Polsce.
Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widziałem spadziujący rzepak , gdzie dwa tygodnie po przekwitnięciu było w nim więcej pszczół jak podczas kwitnienia. Wypowiedz pewnie nie na temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że w debacie o nowych sposobach finansowania, kluczowym jest odpowiedź (i to dobra) na pytania zasadnicze dwa:

- kto ma na tym finansowaniu skorzystać,

- jak ma wygladać ostateczna korzyść.

Trzeba zacząć zupełnie od końca. Nauczeni doświadczeniem wiemy, ze dotychczas skorzystali głównie producenci sprzętu, ceny poszły w górę i ostatecznie część braci pszczelarskiej została nawet poszkodowana. Nie zrzeszeni, choćby najuczciwsi, mają utrudniony dostęp do dopłat, a ceny wysokie. Z drugiej strony pojawiają się nowi pszczelarze, którzy w tym zawodzie chcą widzieć biznes, co samo w sobie może nie jest takie złe, pytanie jednak, czy o to nam chodziło?

Trzeba specyzować cele : pewnie większość opowie się za godnym życiem pszczelarza i dobrostanie jedgo pszczół. Jak to osiągnąć?

Czy zwiększać pogłowie pszczół? Czy utrzymać na stałym, np. obecnym poziomie? Zwiekszenie liczby rodzin prowadzi do spadku ich produkcyjności, bo mamy za mało pożytków i przepszczelenie. Więc odpowiedź brzmi : nie. Nie wprowadzajmy więc mechanizmów promujących rozrost pasiek i zwiększenie liczby pszczelarzy. Skupmy się na narzędziach, które poprawiają dostęp do pożytków, równomierne rozmieszczenie pasiek (np. wspominane dopłaty do przewozu na pożytki), poprawiają jakość pożytków (dopłaty dla rolników za wprowadzanie roślin miododajnych, dopłaty za ograniczanie oprysków).

Druga istotna sprawa - cena miodu. Potrzeba nam promocji. Cena miodu powinna iść w górę. Jak to osiągnąć? Zwykle cena wzrasta poprzez zmniejszenie podaży, a nie zwiększenie. Jednakże sasiedzi nie śpią. Czyli wspominane ograniczenie importu miodu tańszego i jego piętnowanie. Wspominane czytelne etykietowanie.

Dopłata do ula nic tu nie załatwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

 

Druga istotna sprawa - cena miodu. Potrzeba nam promocji. Cena miodu powinna iść w górę. Jak to osiągnąć? Zwykle cena wzrasta poprzez zmniejszenie podaży, a nie zwiększenie. Jednakże sasiedzi nie śpią. Czyli wspominane ograniczenie importu miodu tańszego i jego piętnowanie. Wspominane czytelne etykietowanie.

Jak napiętnować cud miód ? Promocja ? Odgonić się nie mogę od klienta a cenę dyktuje rynek .Ten zepsuty jest fałszowanym miodem i tu nie trzeba zmian a egzekwowanie już obowiązującego prawa. Producent nie powinien kontrolować jakości produkcji a tak jest obecnie .Brak  egzekwowania prawa  ,jeszcze trochę a zniknie miód z UE i z poza ( na etykietach  ) .Dopłata coś zmieni . Ludzie dostaną zastrzyk pieniędzy i sami zdecydują na co je wydać a niech i na flaszkę - wolny kraj . To nie chów krów i nie powstaną 10000 ulowe pasieki.Wtrącanie się państwa we wszystko przynosi tylko szkody . Gospodarka wędrowna jest potrzebna tam gdzie jest rolnictwo wielkoobszarowe gdzie po zmianie zasiewu na np. pszenicę dookoła powstaje pustynia . To mit że Polska jest przepszczelona w latach komuny było 2,5 ml rodzin. 

Dopłata ma nie załatwiać cokolwiek , to rekompensata za utracone zyski z powodu bezcłowego importu z krajów trzecich  i braku obrony własnego rynku . To taki sam mechanizm jak dla rolników .

Powinna być pomoc z Ministerstwa  Środowiska bo rola pszczół jako zapylaczy nie dotyczy tylko rolnictwa .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troche sie z kolega Daro nie zgodze.

Panstwo/UE stosuje doplaty/wsparcie jako czynnik majacy pomoc osiągnąć jakis cel.

Cele moga byc rozne, nie o to chodzi.

Ale nikt nie dostaje pieniedzy ot tak, i moze przeznaczyc na flaszke.

 

Ale to tylko malo znaczący wtret na marginesie.

Dobrze ze dyskusja tu robi sie rzeczowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Równanie z jedną niewiadomą:

 

Dlaczego KOWR nie widzi i nie analizuje bilansu:

 

Ilość zrefundowanych odkładów - straty zimowe + x = roczny przyrost liczby rodzin

 

Ile wynosi x w sztukach i złotówkach i dlaczego? Czy ma sens brnąć w to dalej?

Mam wrażenie że władze pszczelarskie nie chcą też tego widzieć i zaczynam rozumieć dlaczego.

To przecież zwykła prosta arytmetyka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

 

Panstwo/UE stosuje doplaty/wsparcie jako czynnik majacy pomoc osiągnąć jakis cel.

Nieprawda . Dopłaty obszarowe rolnik może przeznaczyć na flaszkę . Pomoc musi przeznaczyć na określone cele . Dlaczego pszczelarz ma być inny ?

Podział funduszy na dopłaty bezpośrednie do ula i pomoc celowa np. modernizacja pasieki . Obligatoryjne zmuszanie do przynależności do związków branżowych jest Polskim wymysłem i ułatwieniem sobie roboty . Dyrektywy unijne mówią wyraźnie że beneficjentem może być każdy bez względu na przynależność organizacyjną.

Rozumiem finansowanie organizacji poprzez zapłatę za obsługę ale nie może być ktoś zmuszany do wstąpienia do jakichś organizacji .

Gdyby tak była by konkretna pomoc 30 - 100 tysięcy raz na ileś tam lat i corocznie dopłata za rodzinę .

Szkolenia powinny być dla początkujących a nie dla starych z 40 letnią praktyką . Nie TYLKO ZIMĄ ALE I PRZY ULU  Z MISTRZAMI PSZCZELARSKIMI  , praktykami .

A nie dofinansuje się ludzi nauki tak naprawdę nikogo nie szkoląc . Samo technikum pszczelarskie nie załatwi szkolenia młodych pszczelarzy. Dla tego nigdy nie byłem na spotkaniach . Choć szkoda że nie mogłem być na  szkoleniu ostatnim Pytli , zamykającym jej prezesurę  .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Równanie z jedną niewiadomą:

 

Dlaczego KOWR nie widzi i nie analizuje bilansu:

 

Ilość zrefundowanych odkładów - straty zimowe + x = roczny przyrost liczby rodzin

 

Ile wynosi x w sztukach i złotówkach i dlaczego? Czy ma sens brnąć w to dalej?

Mam wrażenie że władze pszczelarskie nie chcą też tego widzieć i zaczynam rozumieć dlaczego.

To przecież zwykła prosta arytmetyka.

 Z dwoma niewiadomymi, z dwoma - kto zna straty zimowe? Czyli mamy jeszcze jakieś "y".  W tej sytuacji równanie / biez poł litra/ nie rozwiążesz.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypomnę, że od jakiegoś czasu mamy sławne 500+. Czy spełniło ono zakladany cel? Bynajmniej. Wszyscy, ktorzy mogą pobierają, ja również. Dają, to biorę, dlaczego nie? Czy wzrasta dzietność w Polsce? Wcale. Ale za to ze świecą szukać pracowników na gorzej opłacane stanowiska. Nie ma nikogo do pomocy w gospodarstwach, brak sprzątaczek, kasjerek, sprzedawców. No nie opłaca się nikomu. Trzeba zawsze przemyśleć konsekwencje wsparcia finansowego.

Czy to dobrze, że rolnik wydaje kasę na flaszkę? Jeżeli golnie sobie o pracy, jak najbardziej. Gorzej, że coraz częściej, zamiast pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za wczasu ostrzegam, zostawmy polityke na boku, bo kolejny watek zejdzie na psy.

A szkoda by bylo, bo sprawa wazna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie po prostu, czy na pewno tędy droga. Czy nie lepiej wspierać rolników i gospodarstwa ekologiczne przykładowo. Promować jakis system konwergencji z pszczelarzami. Dać wieksze wsparcie sadownikom z ulami w sadach, rolnikom z procentowym udziałem upraw miododajnych, tych chwastów z wspomnianego tu na forum niedawno rozporządzenia?

Chcemy by zmieniło się podejście rolników, ale oni muszą coś z tego mieć. Aktualnie nie można mieć zachwaszczonych upraw, bo grożą kary. Jakby nieistotne dla rolnika były zyski z upraw, a jedynie dotacja. Trzeba mu tego zabronić. Dobrze, że wchodzą zwiekszone kontrole oprysków. Ale do tej pory te opryski były promowane. Trzeba zaproponować sytuację odwrotną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz racje, ale to temat na inna dyskusje - o modelu pszczelarstwa w Polsce.

Pszczelarstwa widzianego przez perspektywe rynku produktow pszczelich.

Taka dyskusja powinna sie toczyc od lat.

Tymczasem jestesmy w krzakach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za wczasu ostrzegam, zostawmy polityke na boku, bo kolejny watek zejdzie na psy.

A szkoda by bylo, bo sprawa wazna.

 A czymże jeżeli TEN WĄTEK jest jeżeli nie POLITYKĄ!  POLITYKĄ państwa w stosunku do PSZCZELARSTWA w POLSCE.  

 Wypowiadanie się CZY i JAK  wspierać pszczelarstwo TO BARDZO WAŻNA SPRAWA .  Wypracowanie, poprzez rzeczową dyskusję, wniosków które będą pozytywnie skutkowały na przyszłość jest celem tej dyskusji. Pozostaje oczekiwać na to,  jak się POLITYCY do tego ustosunkują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

 

Ale za to ze świecą szukać pracowników na gorzej opłacane stanowiska. Nie ma nikogo do pomocy w gospodarstwach, brak sprzątaczek, kasjerek, sprzedawców.

Bo nie ma niewolnictwa .

Po co pomoc dla pszczelarzy ? Niech się wezmą do roboty a nie piją flaszki w pasiekach . Tyle że każdy pracuje dla pieniędzy .Nie będzie dopłat będą i tak robić a jak to nie miód sprowadzi się z zagranicy . Tak ?

+ 500 podniosło minimum poborów i zrobił się problem bo jest na mercedesa a nie ma na pobory.

 

Chcemy by zmieniło się podejście rolników, ale oni muszą coś z tego mieć. Aktualnie nie można mieć zachwaszczonych upraw, bo grożą kary. Jakby nieistotne dla rolnika były zyski z upraw, a jedynie dotacja. Trzeba mu tego zabronić. Dobrze, że wchodzą zwiekszone kontrole oprysków. Ale do tej pory te opryski były promowane. Trzeba zaproponować sytuację odwrotną.

A tu Koleżanka obala system . Dla rolnika zawsze ważne są zyski nie ważne skąd . Poziom cen jest jednak tak niski że potrzebne jest wyrównanie dochodów bo za prę lat nie będzie miał kto krów doić .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmiany w rolnictwie są potrzebne...  Ale aby coś zmieniać trzeba wiedzieć w jakim kierunku mają iść. Akademickie dyskusje nic nie dają a politycy czasem nie wiedzą co robić. Po dwóch latach spania przez poprzednika ten się wije jak piskorz w ukropie... bo każdy czegoś chce. Przykład; ASF - poprzednik zastał zasyfione trzy powiaty, nowemu przypadło wojować na połowie Polski... wołowinę mu zapaprali, susza,  stadniny bankrutują a pod drzewami zgniło milion ton jabłek.  Są jeszcze pszczelarze, ci na razie, na szczęście,  są w trakcie dyskusji czego chcą chcieć od ministra.

   Byle do wiosny a może komuś  śni się "Wiosna".   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

99 % pszczelarzy to amatorzy. Tacy co mocniej dorabiają i tacy co mniej.

Ci którzy mają smykałkę i dorabiają więcej, chwała im jak nie oszukują. Chwała i tym mniejszym za zapylanie.

 

Ale chwała przede wszystkim tym co dbają o pszczoły. Aby dbać, potrzebna jest wiedza najnowsza z najwyższego poziomu naukowego.

 

 

A w większości na tym forum koledzy traktują się jak konkurencję. Wyśmiać i przyganić, ok ale coś o zmieniającej się gospodarce. "Dyplomaci".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

***

 

Prezes nie powinien tego pisma wysylac na świętokrzyska i do zawodowych, tylko zadzwonic i sie umowic na wodke.

 

Chcialo sie byc prezesem trza sie poświęcać;-)

 

Marskość wątroby to choroba zawodowa działaczy :-D

 

Bez uzgodnienia wspolnego stanowiska nic z tego nie bedzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niby chodzi o to by pszczelarz mógł przeznaczyć pieniądze na co chce ale to "na co chce" powinno dotyczyć wyłącznie sprzętu, leków, pszczół...

Boję się że skończy się jak w rolnictwie. Znam wielu rolników (tych co mają niewiele hektarów), którzy sieją tylko dla dotacji, nie zależy im na plonach, nie kupują nawozów, a jeśli już to nieznaczne ilości. Jeśli i tutaj tak się stanie (a wiadomo że Polak potrafi) to pieniądze choć do pszczelarzy trafią będą po prostu zmarnowane :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...