Skocz do zawartości
Gość Wojciech_p

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi Republiki Słowackiej zatwierdziło wsparcie państwa na działalność zapylającą.

129 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Wojciech_p

Likwidacja konta na forum w związku z trwającym hejtem i brakiem reakcji ze strony administracji.

Edytowane przez Wojciech_p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koledzy prezesi można?

Słusznie kolega "Wojciech_P", zauważa , że problem parcia w kierunku dopłat do rodziny pszczelej, w naszej rzeczywistości , zmienia się gdzieś na własnie szczeblu Prezesów poszczególnych Związków. Kiedy rozmawia się z pszczelarzami, przygniatająca większość oczekiwała by właśnie takiej formy pomocy, a nagle kiedy dochodzi do zaprezentowania stanowiska wobec władz ministerialnych,  zdanie oddolnej większości , przestaje się liczyć, i prezentowane jest stanowisko danego Prezesa.  Trwa to już dostatecznie długo, aby zacząć wyciągać z tego wnioski, i należy podawać do wiadomości publicznej , jakie zdanie na ten temat, prezentują poszczególni prezesi Związków na spotkaniach tam, gdzie proces legislacyjny w tym kierunku mógł by się rozpocząć. I raz na zawsze, należy głośno i wyraźnie powiedzieć, że przeszkodą w tym nie są żadne przepisy unijne.  Jeśli w innych krajach Unii można, to u nas też. Twarde stanowisko niektórych prezesów w tej sprawie, spowodowane jest ewentualnością utraty pewnych dochodów, które są im nienależne, jednak dla niektórych , jak się okazuje, ważniejsze niż dobro członków reprezentowanej organizacji.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem zdecydowanie przeciwko jakimkolwiek dopłatom. Czy to do ula czy do hektara czy do kwintala czegoś tam.

Każda dopłata powoduje tylko dopływ kolejnych pseudopszczelarzy, którzy chcą się na tym dorobić.

Wg danych mamy obecnie w Polsce 3 rodziny na km2 chyba nie chcemy osiągnąć sytuacji jak a jest np. w Szwajcarii gdzie po

wprowadzeniu dopłat ilość rodzin wzrosła do 9 rodzin na km2.

To co może pomóc pszczelarzom, to całkowity zakaz sprowadzania miodu z krajów z poza UE.

To jest problem do rozwiązania a nie na 2 euro na rodzinę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zabawa w wielkie liczby bez sentymentów i pszczelarskiej sraczki:

Powierzchnia Polski 312697 km².

Ilość uli - podobno 1 mln.

Pszczelarzy podobno 60 tys (tych w roju i samotnikow)

Daje to:

 3,189 ula/ km²

16,7 rodzin/pszczelarza

5,21 km²/pszczelarza

0,313 km²/rodzinę

W obliczeniu nie uwzgledniono naprawdę dużych terenów "bezowadzich" (nowoczesne, schemizowane uprawy rolnicze o wiele dotkliwiej wspierane przez UE niż pszczelarstwo), powierzchni wód śródlądowych, aglomeracji miejskich słabo zazielenionych, wielkiego przemysłu itp. Nie uwzględniono również nieokreślonej liczby pszczelarzy poza ewidencją (w tym dachowcy i bartnicy). Z takiej analizy widać, że wiele rejonów Polski jest mocno przepszczelonych (pszczelarskie slamsy i fawele wokół wielkich miast) co sprzyja chorobom o charakterze epizoocji oraz że doplaty w celu powiększenia liczby rodzin są bezsensowne. Również jak najbardziej jest wskazane palenie uli ze zgnilcem.

Wynika z tego również, że pszczelarstwo jest źle zarządzane i brnie w ślepy zaułek.

Dzisiaj podobno pszczoły zagadają ludzkim głosem z kłębu. Ciekawe ilu pszczelarzy opierniczą? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd wiesz ile jest w Polsce rodzin pszczelich? Są dane GUS że coś ponad 900 000, propagandyści różnej maści mówią że 1,5 mln.  Czyli 3-5 szt/km2. Jeżeli, z dopłatami w Szwajcarii są tak dobre warunki to niech sobie będzie te 9 rodzin. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowny kolego. Stanowisko wyrażone przez kolegę, było by ważne wtedy, gdyby dyskusja nad ewentualnością pomocy dla pszczelarstwa dopiero się zaczynała.  Ale tak nie jest. Od wielu lat funkcjonuje taka forma jaką mamy, a która jest krótko mówiąc, niesprawiedliwa, korupcjogenna, a największe zyski z niej mają nie pszczelarze, a producenci różnego rodzaju sprzętu, urządzeń, matek odkładów i tzw "leków", które są jednym z elementów wprowadzania do ula trującej chemii, a dotowanie ich oprócz zysków dla producenta, powoduje fakt, że nie pracuje się nad sposobami walki z warrozą które, nie powodowały by zagrożenia dla pszczół, pszczelarza i produktów pozyskiwanych z ula. Pszczelarzy, którym jakaś pomoc się należy, bo pieniądze na to są przewidziane, jest około 60 000. Importerów miodu, znacznie mniej. Niech wiec kolega zaproponuje, jak nakłonić ich do przerwania tej działalności, która tak szkodzi naszemu pszczelarstwu, wtedy jak myślę, każdy z nas przestanie liczyć, na jakąkolwiek pomoc w kosztach prowadzenia pasieki. Gdybyśmy dziś odstąpili od jakiejś formy pomocy, natychmiast ci sami, którzy od lat działają na naszą szkodę, szybko zagospodarowali by wspomniane środki. Jeśli więc chcemy zabierać głos w temacie, unikajmy podpowiadania rozwiązań, które są nierealne w aktualnej sytuacji, a starajmy się raczej tak to rozwiązywać, aby ewentualna pomoc trafiała do tych, do których powinna trafiać, a nie do tych, którzy przejmują ją nienależnie.

Pozdrawiam

 

Wpis dotyczy treści kolegi "Krzyżaka"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd wiesz ile jest w Polsce rodzin pszczelich? Są dane GUS że coś ponad 900 000, propagandyści różnej maści mówią że 1,5 mln.  Czyli 3-5 szt/km2. Jeżeli, z dopłatami w Szwajcarii są tak dobre warunki to niech sobie będzie te 9 rodzin. 

Dlatego zacząłem od określenia: zabawa w wielkie liczby.

W łowiectwie (podobnie prymitywny sposób eksploatacji środowiska jak pszczelarstwo, wędkarstwo, czy zbieranie grzybów) określa się bonitację gleby, z tego wynika ile może wyżywić jeleni jeden hektar, z tego określa się wg przeliczników ilość dzików, saren itp.Tak określa się pojemność łowiska. Ze struktury płciowej określa się roczny przyrost populacji gatunków i uwzględniając straty - określa się przyrost i plan odstrzału. Z takim założeniem, by nie naruszyć stada podstawowego. Jest to jakiś system, gdzie wiele powierzchni kraju nie wchodzi z założenia do obliczeń, bo nie są dzierżawione myśliwym.

Czy chociaż wiemy co to jest i ile wynosi dla poszczególnych areałów "bonitacja krajobrazu" dla pszczół? Krajobrazu polnego, leśnego, miejskiego, przemysłowego. My ograniczamy się tylko do prymitywnego oszacowania tzw "pastwiska pszczelego" zakładając, że większość kraju to bardzo odpowiadające pszczołom nieużytki rolne. Ziemia jest własnością rolników, ale krajobraz jest nasz wspólny. Jeżeli mamy dostać dopłatę za zapylanie, to powinna ona składać się głównie z mandatów za wyjałowienie tego krajobrazu owadom. Pierwszy mandat dla ministrów rolnictwa i środowiska (działanie w grupie przestępczej w zmowie i współdziałaniu, w warunkach recydywy :D ), ostatni dla faceta w gumofilcach z opryskiwaczem. Ostatni, albowiem zazwyczaj nie wie on, co czyni. Więc dziś mu wybaczam i proszę o wybaczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Wojciech_p

Likwidacja konta na forum w związku z trwającym hejtem i brakiem reakcji ze strony administracji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z policzeniem uli nie ma żadnego problemu. PLW mają bazy danych.Wystarczy w ramach dopłat do zapylania, KPWP, nałożyć obowiązek przedstawiania zgłoszenia aktualizacyjnego potwierdzonego przez PLW oraz zaświadczenia o stanie zdrowia pasieki,na podstawie badania klinicznego rodzin.Dodatkowo każda pasieka -próbka zbiorcza(koszty) do badania na nosemozę-otwarcie oczu Ministrowi na problem braku skutecznych środków do jej zwalczania.

Dotowanie pasiek o wątpliwym statusie zdrowotnym powinno się skończyć.Wtedy też skończą się upadki rodzin,i wysyp ognisk zgnilca.

To wcale nie jest takie proste, bo rejestr PLW nie jest bazą danych a jedynie skoroszytem. PLW musiałby zatrudnić ze 6 osób na powiat do aktualizacji i podliczania zestawień. Szacuję to na podstawie tego, co widzę w wydziałach komunikacji powiatów.

 

ABSOLUTNIE KONIECZNE JEST ZBUDOWANIE OGÓLNOPOLSKIEJ BAZY DANYCH PASIEK I PSZCZELARZY.

 

Oczywiście PLW musiałby mieć stworzone tzw. widoki (to taki termin bazodanowy) by operować skutecznie na swoim terenie i aktualizować oraz ustalać plany pracy w terenie ale to już prościzna w porównaniu z wielkością całego procesu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Wojciech_p

Likwidacja konta na forum w związku z trwającym hejtem i brakiem reakcji ze strony administracji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak były tworzone bazy danych innych zwierząt /co prawda nieco większych którym można założyć kolczyk/ ale to JAKOŚ DZIAŁA. Można policzyć owce/barany, kozy/capy... które same mogą się przemieszczać to skąd problem z ulami  / z barciami może być trudniej/. TRZEBA chcieć CHCIEĆ, jak to ujął Cyprian Kamil Norwid... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kuchni w PIW wygląda to tak i nie ma praktycznie odstępstw od normy. Jest jeden inspektor od Identyfikacji i  Rejestracji Zwierząt(IRZ), który ma dostęp do bazy KOWR i ściśle współpracuje. Ma również swoją bazę. Dotyczy to owiec, kóz, bydła i świń. Ten inspektor, również kontroluje na miejscu u rolnika stan faktyczny. Jak było tego mało, zawsze ma bloczek mandatowy. Każde odstępstwo od stanu faktycznego może być bezpośrednio ukarane+ zabranie dopłat. Do kontroli zwykle jest dobierana inna osoba z inspektoratu lub PLW wyznacza do kontroli tz. urzędowego lek. wet., który już nie ma uprawnień do karania, ale może poskarżyć się inspektorowi. W tym systemie nie ma prawa prześliznąć się mysz, chyba, że rolnik trzyma zwierzęta na strychu lub w piwnicy jak za okupacji. Dodam jeszcze, że inspektorzy IRZ są najmniej zapracowanymi ludźmi w inspektoracie. Tak że identyfikacja pasiek to bułeczka z masłem.

...............................................................................................................
Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Retoryczne pytanie; skoro tak łatwo liczyć capy i barany to dlaczego tak trudno policzyć ule?  Widać że jest jakiś(?) skuteczny system który należałoby poszerzyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Jestem zdecydowanie przeciwko jakimkolwiek dopłatom. Czy to do ula czy do hektara czy do kwintala czegoś tam.

Każda dopłata powoduje tylko dopływ kolejnych pseudopszczelarzy, którzy chcą się na tym dorobić.

Wg danych mamy obecnie w Polsce 3 rodziny na km2 chyba nie chcemy osiągnąć sytuacji jak a jest np. w Szwajcarii gdzie po

wprowadzeniu dopłat ilość rodzin wzrosła do 9 rodzin na km2.

To co może pomóc pszczelarzom, to całkowity zakaz sprowadzania miodu z krajów z poza UE.

To jest problem do rozwiązania a nie na 2 euro na rodzinę.

 

 

Szymonie

Już jesteś "marką", z roku na rok bardziej rozpoznawalną. Tak trzymaj i powodzenia Ci życzę w Nowym Roku.

Wiele pasiek nowych padnie. Widzę to u siebie.

Wielu już do pszczół nie powróci.

 

A pieniądze winny myć z KPWP przeznaczone dla PLW na prawidłowy i sumienny nadzór nad i dla pszczelarzy jak i na badania wosku i miodów na na pozostałości wszelkiej chemii. A być może nad łąkami kwietnymi uwzględnionymi w płodozmianie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, a co wchodziło w skład tego przelicznika? Mógłbyś to przybliżyć.

A swoją drogą skoro na Słowacji można... traci się w tym argument że nie da rady do Unia zabrania itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pszczelarzy, którym jakaś pomoc się należy...

No i tu się zasadniczo różnimy. Ja uważam, że pszczelarzom nic się nienależy, bo niby dlaczego miało by się należeć ?

Mamy i tak dużo udogodnień np. pełna swoboda w prowadzeniu pasieki, praktycznie brak opodatkowania, możliwość handlu detalicznego i hurtowego, darmowe miejsca w lasach itp. itd.

To, że inni rolnicy "kradną" od Państwa różne dopłaty to świadczy tylko o nich. Pszczelarz jako człowiek uczciwy nie powinien sięgać po nie swoje.

Powtarzam jeszcze raz. Nic się pszczelarzom nie należy. Każdy prowadzi swoją pasiekę jak chce, jak się komuś nie opłaca to niech ją zlikwiduje a nie wyciąga rękę do Państwa o pomoc.

 

Jeśli więc chcemy zabierać głos w temacie, unikajmy podpowiadania rozwiązań, które są nierealne w aktualnej sytuacji, a starajmy się raczej tak to rozwiązywać, aby ewentualna pomoc trafiała do tych, do których powinna trafiać, a nie do tych, którzy przejmują ją nienależnie.

Uważam, że ktoś kto uważa "nie da się, to niemożliwe, itp." nie powinien zabierać głosu. Kropla drąży skałę. Środowisko pszczelarskie powinno głośno  postulować wprowadzenia zakazu sprowadzania miodu do UE. Na wiele produktów jest w Unii embargo lub cła zaporowe w celu chronienia rynku wew. Można to wprowadzić i na miód. Ale jak sami pszczelarze tego nie postulują, to nikt za nich się tym nie zajmie.

 

ABSOLUTNIE KONIECZNE JEST ZBUDOWANIE OGÓLNOPOLSKIEJ BAZY DANYCH PASIEK I PSZCZELARZY.

W jakim celu ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. Środowisko pszczelarskie powinno głośno  postulować wprowadzenia zakazu sprowadzania miodu do UE. Na wiele produktów jest w Unii embargo lub cła zaporowe w celu chronienia rynku wew.

..............................

W jakim celu ?

 

Szanowny Kolego, zakaz importu to utopia. UE zjada o wiele więcej miodu niż produkuje i import jest koniecznością. Chodzi o to, czy to ma być import kontrolowany (w tym cłami), czy niekontrolowany (bezcłowe kontyngenty). Jeżeli import kontrolowany, to jest to element gospodarki planowej. Jeżeli tak, to nie rozumiem dlaczego Kolega nie rozumie w jakim calu ma być baza danych o pszczołach i pszczelarzach.

Na dzień dzisiejszy oclenie miodu jest mało realne, ale realne jest doprowadzenie do stanu, że opis będzie odpowiadał zawartości słoików. Resztę wyreguluje rynek (prawdopodobnie). Należy się liczyć z tym, że zawsze znajdzie się ktoś, kto kupi miód w hipermarkecie, przepakuje i będzie sprzedawał jako własny korzystając z przywileju sb, czy rhd. Ale prawdopodobnie nie przybierze ten proceder skali przemysłowej, jak to dziś czynią mieszacze, kupażując miody z różnych zakątków świata i utrzymując skład swych doskonałych, wieczniepatoczystych mieszanin w tajemnicy. I to w majestacie prawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Z kolegą Krzyżakiem zgadzam się, prócz :

ABSOLUTNIE KONIECZNE JEST ZBUDOWANIE OGÓLNOPOLSKIEJ BAZY DANYCH PASIEK I PSZCZELARZY.

W jakim celu ?

 

W celu kontroli weterynaryjnej ( dofinansowanej ), profesjonalnej dla zwalczania chorób zwalczanych z urzędu. Do badania miodów i wosku na pozostałości ŚOR i tysiące specyfików,które pszczelarze wkładają do uli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i tu się zasadniczo różnimy. Ja uważam, że pszczelarzom nic się nienależy, bo niby dlaczego miało by się należeć ?

 

 

Uważam, że ktoś kto uważa "nie da się, to niemożliwe, itp." nie powinien zabierać głosu. 

Szanowny kolego "Krzyżak".  Jak mi się wydaje, różnic pomiędzy nami można znaleźć dużo. Po pierwsze to ogromna różnica ilości postów na tym forum. Na pewno kolega tych, które ja napisałem nie przeczytał, bo gdyby tak, to wiedział by , że ja nigdy nie występowałem o żadną pomoc, a tylko, jeśli już została ona przyznana i jest między pszczelarzy rozdzielana, to dobrze by było , aby było to w miarę sprawiedliwe i rzeczywiście dla pszczelarzy, a nie dla tych, którzy żerują na tym środowisku od zawsze, a dzięki tej "pomocy" mogą robić to jeszcze skuteczniej i w majestacie prawa.

Co do ewentualnego zezwolenia na to że , " nie powinien  zabierać głosu", to może niech kolega się powstrzyma od decyzji w tej sprawie, przynajmniej do czasu, aż będzie miał rozeznanie, co do tego jakie zapatrywania mają wszyscy piszący na tym forum, a przede wszystkim nie powinien kolega takiego wyrażenia używać w stosunku do członka Polanki, sam nim nie będąc. Bo akurat w naszej organizacji, to wyrażenie bardzo nie pasuje. Jeśli np. ja piszę , że coś jest trudne , czy wręcz niemożliwe, to biorę pod uwagę całe środowisko, wszystkie organizacje pszczelarzy, także te, których prezesi "na śmierć i życie" walczą na spotkaniach w ministerstwie, aby za wszelką cenę został utrzymany dotychczasowy kształt programów pomocowych.

O ich argumentach za tym, nie ma sensu kolejny raz tu pisać, aby nie doszło do sytuacji, że ktoś mógł by w to uwierzyć. Dlatego, zwłaszcza ci, którzy od niedawna zaczęli pisać na tym forum, wchodząc w polemikę z bywalcem tego forum od początku jego istnienia, powinni zapoznać się z ich wcześniejszymi wpisami, poznać ich rzeczywisty punkt widzenia, a nie rozpoczynać od nieprzemyślanych uwag i pouczeń. 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowny kolego "Krzyżak".  Jak mi się wydaje, różnic pomiędzy nami można znaleźć dużo. Po pierwsze to ogromna różnica ilości postów na tym forum. Na pewno kolega tych, które ja napisałem nie przeczytał, bo gdyby tak, to wiedział by , że ja nigdy nie występowałem o żadną pomoc, a tylko, jeśli już została ona przyznana i jest między pszczelarzy rozdzielana, to dobrze by było , aby było to w miarę sprawiedliwe i rzeczywiście dla pszczelarzy, a nie dla tych, którzy żerują na tym środowisku od zawsze, a dzięki tej "pomocy" mogą robić to jeszcze skuteczniej i w majestacie prawa.

Nie pisałem, że kolega występował o jakąś pomoc tylko, zacytowałem kolegi wpis w którym pisze, że pszczelarzom pomoc się od Państwa należy. Moim zdaniem się nie należy.

Na pytanie dlaczego kolega uważa, że się należy odpowiedzi nie uzyskałem. Za to skierował mni kolega do sprawdzanie swojego licznika postów, jak by to nadawało koledze jakąś wartość dodaną w temacie na jaki dyskutujemy.

 

Co do ewentualnego zezwolenia na to że , " nie powinien  zabierać głosu", to może niech kolega się powstrzyma od decyzji w tej sprawie, przynajmniej do czasu, aż będzie miał rozeznanie, co do tego jakie zapatrywania mają wszyscy piszący na tym forum, a przede wszystkim nie powinien kolega takiego wyrażenia używać w stosunku do członka Polanki, sam nim nie będąc.

Sam kolega próbował mnie uciszyć pisząc, że mam nie proponować rozwiązań, które wg kolegi są nierealne.

Generalnie widzę, że kolega uważa, że "członek polanki"  o "ogromnej ilości postów na tym forum" ma zawsze rację ;)

 

Pozdrawiam

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie; po co się policzyć? Dam odpowiedź nie wprost. W mojej ocenie podobny bajzel /czyli gdzie praktycznie nikt nie panuje  nad sytuacją/ jest sadownictwo.  Pod drzewami zostało ok. miliona ton jabłek. Wszyscy obwiniają wszystkich a nawet po Kongresie Sadowników nie widać żadnych dróg wyjścia. Krótko; do takich sytuacji doprowadza się kiedy nie ma sprawnej organizacji a każdy uważa że im mniej wtrącających się tym lepiej.  Niestety, w XXI wieku  wszystko musi być w myśl biblijnej zasady;policzone, zważone, rozdzielone... 

  Wychodzenie z pomysłami całkowicie nierealnymi /np wstrzymać import miodu/  to tylko zwiększanie zamieszania. Uważam, że należy wykorzystywać wszelkie możliwe środki /Unijne, rządowe, samorządowe/ ale starać się mieć wpływ na ich racjonalne wykorzystanie. Policzenie zasobów pozwoli na w miarę sprawiedliwy ich podział.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Kolego Ateno

Podział czego? Ilość środków chemicznych w miodzie?. Pochodzących z ŚOR i czudactw co pszczelarze do ula wkładają?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego Ateno

Podział czego? Ilość środków chemicznych w miodzie?. Pochodzących z ŚOR i czudactw co pszczelarze do ula wkładają?

Ja się nie wypowiadałem JAK PODZIELIĆ ŚRODKI. Jeżeli one będą, to wykorzystując je można podnieść poziom ochrony pszczół, jeżeli ich nie będzie to pszczelarstwo będzie  szło w kierunku XIX -wiecznego skansenu kiedy pozostałe działy produkcji rolnej są o 100 lat przed Murzynami czyli dorównujące technologią przodującym krajom świata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Wystarczy jak środki dostanie PLW zbada miód, na każde 100 kg.

Wszyscy oszuści z inwrterowymi miodami popłyną i chemicy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...