Skocz do zawartości
adam111

trutówka, co z reszta pszczół?

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc wszystkim

w jednym ulu mam trutówke. Czytałem ze nalepiej jest rozpędzic psczoly z takiego ula poniewaz trutówki czasami bywają lotne i zabiegi w stylu, zrzucanie pszczoł w znacznej odleglosci od ula czasami nie przynosi rezultatu.

Wkładalem do ula ramke z jajeczkami i oczywiscie mateczniki były ciągniete ale wkrótce po tem byly one kasowane przez trutówke.

Szkoda mi tych pszczół bo jest ich jeszcze całkiem sporo i moze byc z nich jeszcze pozytek.

Mam pytanie czy jak rozpędze pszczoły i wleca do innego ula, a będzie wśród nich lotna trutówka to moze mi zabic matke w innym ulu? 

jak mam skutecznie rozpędzieć pszczoly aby mi trótowka nie wleciała do innego ula?

dzieki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc wszystkim

w jednym ulu mam trutówke. Czytałem ze nalepiej jest rozpędzic psczoly z takiego ula poniewaz trutówki czasami bywają lotne i zabiegi w stylu, zrzucanie pszczoł w znacznej odleglosci od ula czasami nie przynosi rezultatu.

Wkładalem do ula ramke z jajeczkami i oczywiscie mateczniki były ciągniete ale wkrótce po tem byly one kasowane przez trutówke.

Szkoda mi tych pszczół bo jest ich jeszcze całkiem sporo i moze byc z nich jeszcze pozytek.

Mam pytanie czy jak rozpędze pszczoły i wleca do innego ula, a będzie wśród nich lotna trutówka to moze mi zabic matke w innym ulu? 

jak mam skutecznie rozpędzieć pszczoly aby mi trótowka nie wleciała do innego ula?

dzieki

Ne. Trutowka ne zabie matku w innym ulu ,ne ma obawy.

Mam taku praktyku rze co rok zameniam wszystke matki. Zwykle pszez spszedarz odkladuw. Ale jak ne udae se spszedac odklad of karzdei rodiny to I tak zamene matku zimowalu. Nu to wzamian nirz poprostu niszczyc tu matku ja dae io do trutowki w klateczke z ciastem odslonentym I tydzen ne zagliondam do trutowki. Pszez tydzen tam zwykle pszyenta matka czerwi.  I to w 90% udaese/  Grunt rzeby ta matka byla ne z weselnego ulika zaledwe zaczewszaia czerwic, a byla powarznoi matronoi eszcze w tym dni cztrwencei w durzei rodzine/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już dość dawno temu, podawałem w "Pasiece" sposób na skuteczne pozbycie się trutówki w ulu. W większych pasiekach, ratowanie rodziny z trutówką raczej polega na jej rozpędzeniu i wproszeniu się pszczół do najbliższych rodzin, jednak jeśli ktoś za wszelką cenę chce taka rodzinę ratować, wtedy polecam, aby przypiąć na plastrze w centrum gniazda, matkę nieżywą, ale jeszcze nie suchą, a więc taką która jeszcze pachnie matką. Pszczoły w pierwszym odruchu będą chciały ją z ula wyrzucić, ale z powodu jej zapachu, przestaną karmić mleczkiem trutówki, które poprzez to, stają się na powrót zwykłymi robotnicami.

Po trzech dniach od przypięcia tej nieżywej matki, w tym samym miejscu poddajemy, najlepiej pod kołpak, nową matkę , i ona jest z reguły przyjmowana. Oczywiście należy pamiętać, że nawet bez trutówek, przyjęcia matek zbyt różniących się pochodzeniem, bywają trudne. Dobrze jest też wraz z przypięciem nieżywej matki na plastrze, dać do tej 

rodziny ramkę z wygryzającym się czerwiem. Przyjęcie nowej matki, jest łatwiejsze, gdy będzie w ulu trochę młodej pszczoły karmicielki. Pewien czas trwania okresu bez matecznego może spowodować brak takiej pszczoły w rodzinie. Życzę powodzenia w tym zabiegu.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no wlasnie zauwazylem ze gdy wlozylem tam plaster z jajeczkami i pszczoly odciagnely mateczniki to rzeczywiscie przestal sie pojawiac czerw trutowy.

czyli tak jakby pszczoly przestaly karmic trutowke....

ciekawe zjawisko

no ale dzisiaij juz ten podchowany czerw wsadzilem do innego gniazda bo ta rodzina i tak by sie nie wzmocnila wystarczajaco do zimowli,

wiec rozpedze te rodzine za tydzien.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Erzeli masz kilka uli to ne problem rospendic do zimy rodzinu pare razy dodawszy kryty czerw z innyh/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Erzeli masz kilka uli to ne problem rospendic do zimy rodzinu pare razy dodawszy kryty czerw z innyh/

 

nie rozumiem? mam dodac kryty czerw do ula z trutówką? ale po co?

 

Myślalem że wystarczy wygonic pszczoly z ula, zamknąć go i przesunąć, a pszczoły sie rozejdą po innych ulach. Zle myslę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie rozumiem? mam dodac kryty czerw do ula z trutówką? ale po co?

 

Myślalem że wystarczy wygonic pszczoly z ula, zamknąć go i przesunąć, a pszczoły sie rozejdą po innych ulach. Zle myslę?

Dodac kryty czerw po tym jak trutowka jurz pszyime matku. To sposub szybko zrobic ze slabei rodziny durzu jaka bez problemuw zazimue/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolega Nik, pisząc "rozpendic" miał na myśli chyba przyspieszyć rozwój, a nie rozpędzenie "na cztery wiatry" . Oczywiście tak jak napisał, dopiero w przypadku przyjęcia dobrej matki przez rodzinę która miała trutówki.  Myślę że nieporozumienie wynika z pisowni kolegi Nik, który pisze z Grodna, i nie zawsze jest to zgodne z polską ortografią. A więc, jeśli uda się, że pszczoły, posiadające wcześniej trutówki, przyjmą już matkę, to można taką rodzinę zasilić kilkoma ramkami czerwiu krytego, nie czekając aż jej siła wzrośnie działaniem dopiero poddanej matki. Pragnę jeszcze zwrócić uwagę, że rodzina pozostająca dłuższy czas bez matki, jest bardzo podatna na rozwój nosemy. Jej rozwój może być hamowany również i z tego powodu. Jest to jeszcze jeden powód przemawiający za tym , aby takiej rodziny, nie starać się ratować za wszelką cenę, a raczej "rozpędzić", zabierając ul do czyszczenia i dezynfekcji, gdyż nawet jeśli w końcu uda się problem trutówki  rozwiązać , rodzina w tym sezonie i tak już miodu nie przyniesie, a narobimy się przy niej więcej jak przy dziesięciu innych. Ratować ul z trutówkami, decydują się najczęściej pszczelarze posiadający małe pasieki, aby nie musieli się przyznać, że likwidacja takiego ula to spadek 30% stanu liczebnego. Jednak z punktu widzenia ekonomii, nie jest to wskazane.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pragnę jeszcze zwrócić uwagę, że rodzina pozostająca dłuższy czas bez matki, jest bardzo podatna na rozwój nosemy. Jej rozwój może być hamowany również i z tego powodu. Jest to jeszcze jeden powód przemawiający za tym , aby takiej rodziny, nie starać się ratować za wszelką cenę, a raczej "rozpędzić", zabierając ul do czyszczenia i dezynfekcji,

Pozdrawiam.

Ale tu uwaga, bo nosema ceranae jest zaraźliwa. Rozpędzone pszczoły rozniosą ją ze sobą do uli. Może ta droga rozprzestrzeniania się choroby nie jest najgroźniejsza, jednak uważał bym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale tu uwaga, bo nosema ceranae jest zaraźliwa. Rozpędzone pszczoły rozniosą ją ze sobą do uli. Może ta droga rozprzestrzeniania się choroby nie jest najgroźniejsza, jednak uważał bym.

Ta Cerana to prawda czy ne? Hiba z 6 lat temu bylem w Kanade na welkim zebraniu pszczelarzy USA  I KanadY w Niagarafals. Tam wystempowala jakasc kobeta naukowec z Hiszpanii / I napendila strahu z tei Ceranoi.

Potym pszez rok mne znaiomy pszczelarz z Kanady muwil rze okazuese znalezli ceranu w prubkah nozemy w Kanade pobranyh w 1960-h. 

Powedial rze to zwykly piar I gine pszczul teraz ne wencei I ne mnei jak do tyh opowesci o cerane/ Morze zawsze byli dwe odmiany nozemy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale tu uwaga, bo nosema ceranae jest zaraźliwa. Rozpędzone pszczoły rozniosą ją ze sobą do uli. Może ta droga rozprzestrzeniania się choroby nie jest najgroźniejsza, jednak uważał bym.

Kolego Piotrze. Z nosemą jest podobnie jak ze zgnilcem. Bakterie zgnilca są podobno w każdym ulu, tylko objawy wystąpią tam gdzie ich ilość namnoży się ponad pewien bezpieczny pułap. Zależy to na odporności poszczególnych rodzin, i tak jak zgnilec może pokazać się w rodzinie gdzie z jakiegoś powodu znajdą się warunki do silnego namnożenia się bakterii, np. zaziębienie czerwiu, tak i w rodzinach bezmatecznych spada odporność na bakterie nosemy. Nie znaczy to jednak że to te rodziny przynoszą zarazki do pasieki. One dostają się różnymi drogami, a najlepiej rozprzestrzenia się ona, poprzez handel odkładami. Bakterie te nabyte, są także w pasiekach gdzie nie ma żadnej rodziny mającej trutówki. Zatem zachodzi konieczność leczenia, ale to temat zakazany, bo a nuż taka rodzina z trutówkami, przyniosła by z pół tony miodu ;) .

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mam zamiaru ratowac tej rodziny bo ona z tygodnia na tydzien coraz slabsza jest, niech te pszczoly posluza innym rodzinom chodżby do sprzątania ula:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakos mi to rozpedzanie nie wyszlo. przestawiłęm ul w inne miejsce. a pszczoly obsiadły gałąż i tak siedziały w tym miejscu gdzie stał ul. mimo ze kilka razy je rozpędzałem to wracały w to samo miejsce. Widziałem ze starały sie wejsc do jednego ula ale były ządlone i atalkowane przez pszczoły z tego ula.

No i zostawielem je tak , a w nocy zaczął padać deszcz no i coś mi sie wydaje ze je deszcz zalał....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Takie zachowanie się pszczół wskazywało by na to, że miały one jednak matkę. Być może trutową ale jednak matkę. Należało to przepędzić przez kratę i zniszczyć ją przed rozpędzeniem. To że starały się wejść do jednego z uli, było zachowaniem prawidłowym. To że były żądlone i atakowane przez pszczoły z tego ula, świadczyło by, że zostały wypędzone z ula macierzystego bez możliwości nabrania zapasu do wola. Należało je dobrze podkurzyć, a potem odczekać jakiś czas 10 - 15 minut, aby pod wpływem tego dymu nabrały do wola zapasu, taka pszczoła zawsze zostaje chętnie przyjęta do innej rodziny.  Dzieje się to podobnej zasadzie jak u ludzi, zgodnie z treścią dowcipu gdzie,

"Siedzi przy oknie dziecko, i nagle woła do swojej mamy, mamo, mamo, ciotka Pela do nas idzie!!  A mama na to: Co za diabeł ją do nas niesie?  Ale dziecko mówi: Mamo, ale ona niesie dwie ciężkie torby!  Tak? A no to Bóg ją do nas przysyła."

Gdyby tak nie było, nie było by zjawiska zalatywania pszczół na skrajne ule, które nieraz są pełne miodu, podczas kiedy te ze środka rzędu, nic szczególnego nie pokazują.

Zamiast tego mieli byśmy koło nich masę walczących ze sobą pszczół.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowny kolego. Jeśli są one jeszcze na tym drzewie, zbierz je do skrzynki, skrop syropem cukrowym, postaraj się przepędzić je przez kratę odgrodową. Jeśli jest między nimi matka trutowa to ją trzeba zniszczyć, a dopiero wtedy, z zapasem w wolu wypuścić w pobliżu pasieki, aby mogły wprosić się do najbliższych uli.

Szkoda każdej pszczoły.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...