Skocz do zawartości
Gość Wojciech_p

Zgłaszanie nieskuteczności leków warrozobójczych

80 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba żeś Kolego za dużo Yuotuaba naoglądał.

Pytanie za rubla , Jak wielka jest produkcja miodu w krajach gdzie pszczoły leczą , tą be fumagiliną ?

A no tak się składa że leki ordynuje i dozuje lekarz wet. To może edukację od nich rozpocząć ?

 

W USA większość pszczół trzymana jest dla usługi zapylania. I tam jest najważniejsza pszczoła a nie miód, miód jest produktem ubocznym.

Są też pasieki takie jak u nas, tradycyjne trzymane dla miodu i przyjemności, miód z takich pasiek jest dużo droższy i przeważnie specjalnie oznakowany. Inne podejście i inne leczenie.

Co do lekarzy to się zgadza brak jest specjalistów chorób owadów użytkowych. Z jednym ale, lekarz zaleca -ordynuje leki ale nie będzie za nas leczył, podawał tych leków. To Pszczelarz odpowiada za produkt końcowy - miód.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

Kol.adamski jak wszędzie różni są pszczelarze to Ty uogólniasz . W USA są i tacy (Kalifornia ) co tylko robią pakiety.

 

To Pszczelarz odpowiada za produkt końcowy - miód.

Tak jest ze wszystkimi produktami spożywczymi .Może tylko wyrwać publiczną odpowiedź - dlaczego nie można stosować antybiotyków u pszczół ?

Pieprzenie że pszczelarz może lać sobie ile wlezie , odpowiada też i lekarz wet. Liczba leczonych pni x dawka = ilość środka leczniczego. Nie ma kija , pszczelarz nie zamieni wody w fumagilinę. Czyli odpowiada przede wszystkim  lekarz za taki stan. Leków nie kupisz w kiosku.

Ja nie zamierzam lać czegokolwiek ale .......

Najlepiej spalić ?

P.S. A przede wszystkim to o co dobija się Polanka - rzetelny wiarygodny system ewidencji rodzin pszczelich .Wtedy takich hochsztaplerów ma się jak na widelcu .

To tylko ja Jarząbek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest gotowa aplikacja - do testów. Wchodźcie, wpisujcie dane (najlepiej jak najbliższe prawdy) i wytykajcie błędy, by mogły zostać poprawione.

https://goo.gl/forms/orTWR0J1Kp8TMiV82

Przypominam, to tyko testowanie aplikacji. Z tych zgłoszeń jeszcze nic nie będziemy wysyłać. Za klika dni, po wprowadzeniu poprawek, poprosimy Was o powtórzenie wpisów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak na razie są 3 odpowiedzi, cóż jedna osoba wciąż nie dorosła chyba do życia w cywilizowanym społeczeństwie, I nie mówię tu o: Karpacki ani Piotr_S dzięki Panowie :). Trzecia osoba powinna się wstydzić. A i adresy IP też można łatwo porównać co z resztą już zrobiłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tym razem tak naprawdę nieśmiało: nikt nie zauważa dziwnej korelacji - najwięcej upadków co roku jest na >>>południu<<< Polski? Może zamiast mówić o nieskuteczności leków mówmy raczej o nieskutecznych sposobach leczenia? Że kanon leczenia po lipie i z głowy już nie działa? U mnie leki działają. Mam nadzieję, że tym razem zgłuchy nie dostanę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W/g mnie to dotyczy duzych zwierzat. Brak mi jest okreslenia metodologi  badan celem okreslenia skutecznosci ...leku. A, tak to tylko wpis bez podstaw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak na razie są 3 odpowiedzi, cóż jedna osoba wciąż nie dorosła chyba do życia w cywilizowanym społeczeństwie, I nie mówię tu o: Karpacki ani Piotr_S dzięki Panowie :). Trzecia osoba powinna się wstydzić. A i adresy IP też można łatwo porównać co z resztą już zrobiłem.

 

Marcin, mylisz się. Obydwa te wpisy to ten sam kolega. Przeczytaj dokładniej. Trzymaj razem z IP.

 

 

Tym razem tak naprawdę nieśmiało: nikt nie zauważa dziwnej korelacji - najwięcej upadków co roku jest na >>>południu<<< Polski? Może zamiast mówić o nieskuteczności leków mówmy raczej o nieskutecznych sposobach leczenia? Że kanon leczenia po lipie i z głowy już nie działa? U mnie leki działają. Mam nadzieję, że tym razem zgłuchy nie dostanę.

 

Najbardziej chodzi tu o pewien argument. Politycy i urzędnicy instytucji kierowanych przez polityków często używają jednego typu argumentów. Mówisz, że jest potrzeba badania innych substancji czynnych i w odpowiedzi słyszysz "Ale po co? Przecież te leki, które są, działają, bo nie mamy żadnych skarg na ich nieskuteczność".

 

Więc piszemy o skutecznych sposobach leczenia, obserwacjach, metodach alternatywnych, zastosowaniu izolatorów itp., ale ludzi w anioły nie przerobisz. Jednocześnie zbieramy doniesienia o nieskuteczności leków używanych zgodnie z ulotką byśmy nie musieli być sami z tym problemem. To takie łatwe: rzucić pszczelarzom KPWP i zostawić ich z całym majdanem. Niech się martwią sami. Jedni dadzą radę w naprawdę trudnych warunkach, inni polegną na trywialnym problemie. I o tych drugich chodzi.

 

W/g mnie to dotyczy duzych zwierzat. Brak mi jest okreslenia metodologi  badan celem okreslenia skutecznosci ...leku. A, tak to tylko wpis bez podstaw.

 

To jest zestaw danych na podstawie formularza Urzędu Rejestracji Leków. Nie mamy innych tak, jak nie mamy - jako pszczelarze - przygotowania merytorycznego do prowadzenia tych badań. Nie do nas one należą. Do nas należy zgłaszanie podejrzeń o nieskuteczności. Do tej pory Pani, która reprezentuje Urząd Rejestracji na wszystkich spotkaniach w Ministerstwie i ARR ma stałą odpowiedź na wszystkie problemy z lekami, zacytowaną powyżej.

 

Jeśli nikt nie zgłasza podejrzenia nieskuteczności leku, lek jest skuteczny. Wszystko na temat. Z punktu widzenia władz, mamy same skuteczne leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Czy to ta Pani bedzie zlecala badania nieskutecznosci lekow? majac za podstawe  nasze oswiadczenia?

Ten temat przerabialismy + wygorowane ceny lekow  a incjatorem byl Jacek Jaron. , jakos to negatywnie  wyszlo dla Nas .Moze zapytac Jacka jakie ma nowe przemyslenia w tym temacie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ulotka apiwarolu: http://biowet.pl/produkty/apiwarol-amitraz/Proszę mi powiedzieć, gdzie tu jest mowa o odymianiu w lipcu? Z tą polityką to załamka jakaś, już mnie tu Tuskiem i ubekami poczęstowali. A moze tak prościej? Na północ od Poznania leki działają. Tak z grubsza. To wniosek z obserwacji kilku grup na FB i kilku forów. Może nad tym sie zastanowić skad ta róznica? Bez posadzania o politykierstwo? Może jednak pomyśleć o krótszym okresie bezczerwiowym? I do tego dostosować strategię zamiast przyjmować załozenie z góry, ze to wina leków a nie lekarzy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to może trzeba było na starcie Wojciechowi_P napisać, żeby nie zawracał gitary jakimiś zdziesiątkowanymi pasiekami bo to na pewno wina pszczelarzy.

Jeśi czujecie się na siłach sami rozkminić temat - OK. Możemy dość łatwo zdjąć aplikację z sieci albo przynajmniej z niej nie skorzystać. Tu nie zapada żadna klamka i przecież nie wychodzimy póki co poza dyskusję.

 

Ale jesteście pewni, że macie receptę na te 4 strony dyskusji zanim się ta aplikacja pojawiła? I czy włączacie w to także wnioski Pani Dr Pohoreckiej sprzed półtora roku, że amitraz w warunkach bezczerwiowych jest nadal bardzo skuteczny ale przy obecności krytego czerwiu, już coraz mniej? Daję nacisk na coraz mniej, bo to dostrzegalna tendencja. Selekcja warrozy na coraz krótsze przebywanie poza zasklepem zaczyna działać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje skromne zdanie:

  1. Ankieta jest zbyt ambitna, jest adresowana nie do pszczelarza, a do lekarza wet, lub naukowca;
  2. W ankiecie do pszczelarza należy się ograniczyć do pytań odnośnie szczegółów aplikacji określonego leku i uzasadnieniu opinii o jego nieskuteczności. Analizą takich odpowiedzi pszczelarza powinni dalej zająć się specjaliści w białych kitelkach (nie wykluczam wizyt  w ciekawych pasiekach - chyba, że ankieta ma być z założenia anonimowa);
  3. Polscy pszczelarze pasjami lubią być lekarzami swych pszczół dla poprawy swego ego i w swych pasiekach doświadczalnych często prowadzą bardzo dziwne eksperymenty, będąc nieświadomymi tego, że selekcjonują osobniki warrozy, czy inne patogeny odporne na konkretną truciznę, czy antybiotyk. Osobiście uważam, że jestem za głupi, by sformułować ankietowy wniosek o nieskuteczności danego leku wet, bo jestem świadomy metodyki badań skuteczności, lekooporności itp.;
  4. Mój kolega pszczelarzący wokół Poznania na kilku pasieczyskach i na każdym z nich walczący z warrozą jedną metodą i w jednym czasie zaobserwował ciekawą zależność: czym dalej od Poznania (mniejsze napszczelanie) tym mniej warrozy w osypach. Niestety wnioski z tej obserwacji prowadzą do problemu reinwazji od niechlujnych podmiejskich trzymaczy pszczół.  Na tego typu obserwacjach powinniśmy się skupić
  5. Ostatnimi czasy zauważyłem w PP zbiorową histerię kilku pisarzy na siłę i w sposób inspirowany uzasadniających konieczność wprowadzenia do leczenia kumafosu, nawet metodą zorganizowanego przemytu. Nie tędy droga. Albo zaczniemy stosować kumafos wszyscy naraz, pod nadzorem weterynarzy i przez ściśle określny czas, albo pionierzy tej technologii (wyprzedzający swą epokę i niezrozumieni przez im współczesnych jak Janko Muzykant przez karbowego) wyhoduja dla innych pszczelarzy w swych pasiekach zawczasu szczepy odporne na kumafos. W Argentynie, ojczyźnie AbvarC-u kumafos jest już nieskuteczny, więc niektórzy spece zaczną stamtąd niebawem sprowadzać matki :D z kumafosoodpornymi samiczkami warrozy w jej świcie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do skuteczności i jej badania to tak : ( przekopalem artykuły naukowe zagraniczne, mam do takich dostęp ) prowadzono badania nad skutecznością kumafosu, flumetryny, amitrazy(Polacy), kwasów organicznych, tymolu . Wyniki są bardzo szerokie, nigdzie nie spotkałem się ze 100% skutecznością. Ciekawą metodę stosowano zamykając matkę w klateczce w celu uniknięcia czerwienia.Wartości wyników są od 50 kilku procent do 90 kilku. Przy bardzo szybkim tempie rozwoju Varroa możemy jedynie stać koło wylotka i dodatkowo kontrolować czy któraś z pola nie przyniosła roztoczy :-). Co do wszystkich artykułów wszędzie podkreślano, jak zwykle z resztą, że najważniejszy jest okres bezczerwiowy. Jeśli chodzi o nasze warunki i stosowanie amitrazy, to jeśli wrzucimy do ula tabletkę w okresie kiedy nie ma czerwiu, a ryzyko reinwazji związanej z intesywnymi lotami pszczół jest niskie, to jeśli po jakimś czasie ( tydzień czy dwa ) wykonamy kolejne odymianie i spadnie nam znów porcja roztoczy znaczy lęk mało skuteczny. Przecież osyp roztoczy możemy łatwo kontrolować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę się mądrzyć, ale mój stan wiedzy prowadzi mnie dziś do takich wniosków:

Nie ma czegoś takiego, jak skuteczność danego środka w oderwaniu od okoliczności i parametrów jego zastosowania. Tutaj istotne byłoby porównanie wyników badań skuteczności leczenia (a precyzyjniej mniej lub bardziej selektywnego trucia środowiska) danym środkiem w identycznych warunkach, po jakimś czasie. Hipotetycznym czasie narastania lekooporności. Czy można coś takiego zbadać samemu w pasiece produkcyjnej? Jak to zrobić, by wnioski były sensowne, a wyniki badania lekooporności wiarygodne? Czy ktoś odymił przykładowo apiwarolem rójkę dwukrotnie w odstępie powiedzmy dwudniowym, a potem jeszcze raz sprawdził wynik innym srodkiem (by nie męczyć pszczół) z odpowiednią analizą osypu? Z takiego doświadczenia można by wyciągać nieśmiałe wnioski w kierunku lekooporności varroa na amitraz (nieśmiałe, bo po pierwszym odymianiu warroza sypie się przecież dłużej niż dwie doby). Pod warunkiem zabezpieczenia w międzyczasie wkładki dennicowej przed mrówkami. Każda trucizna w bardzo małych dawkach ma właściwości lecznicze. Przykładem niech będzie jad pszczeli. Dlatego amitraz, kumafos, flumetryna itp. nieprawidłowo stosowane "leczą" varroa. Kiedyś podobno tuczono konie przed rzezią cyjankiem potasu. Aktualnie solidarnie selekcjonujemy szczepy odporne na varroa poprzez dawkowanie im małych porcji (subletelnych) trucizn w wosku kupowanej węzy. Nikt dziś w Polsce nie bada jej składu chemicznego pod względem pozostałości leków i jest to temat tabu.

Duże rezerwy w wojnie z warrozą tkwią w jednoczesnym i precyzyjnym stosowaniu trucizn we wszystkich pasiekach, w dużej okolicy, w jednym czasie i pod nadzorem weterynarzy. Próbowali tego bardziej od nas zdyscyplinowani i lepiej zorganizowani Czesi. Ale im to nie wyszło, więc i nam nie wyjdzie niestety. To mój główny wniosek po akcji "testowania" kumafosu przez władze PZP w pasiekach pilotażowych w wytwarzaniu lekooporności na tą truciznę. Z wykorzystaniem tajnej, amatorskiej "ankiety" badania skuteczności tej trucizny w środowisku ula i poza nim.

Ciekawe, czy eksportujemy dziś węzę pszczelą, jeżeli tak, to kto ją od nas kupuje? Bo importujemy dużo i nie wiadomo z czym. Jak na razie ze strachu zacząłem ją wytwarzać sam dla siebie ze swojego wosku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Wojciech_p

No to może trzeba było na starcie Wojciechowi_P napisać, żeby nie zawracał gitary jakimiś zdziesiątkowanymi pasiekami bo to na pewno wina pszczelarzy.

Jeśi czujecie się na siłach sami rozkminić temat - OK. Możemy dość łatwo zdjąć aplikację z sieci albo przynajmniej z niej nie skorzystać. Tu nie zapada żadna klamka i przecież nie wychodzimy póki co poza dyskusję.

 

 

Generalnie prawie zawsze tak jest że jak ktoś wystąpi z cenną inicjatywą, to zaraz znajduje się lobby próbujące tę inicjatywę obalić.

Dla mnie od 8 lat warroza nie jest problemem,(problemem od 3 dni jest niedźwiedź na 1 z pasiek).

Jeżeli ogół uważa że problemu z warrozą, nosemozą, nie ma to proponuję zdjąć temat z forum.

Tylko później proszę nie dzwońcie że pszczoły Wam padły, radźcie sobie sami-mnie naprawdę szkoda czasu na puste rozmowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo to są tak naprawdę 2 drogi.

 

1. Dla jednych warroza nie jest problemem. Cukier puder, olejki, beevital, zioła, okres bezczerwiowy + amitraz, tacki do zgryzania itp. z tymolem i dodatkami, kwasy. Każda z tych metod + kontrola naturalnego osypu pozwala żyć. Nie piszcie, że to nie jest problem. Co najwyżej, że jesteście na tyle dobrymi i odpowiedzialnymi pszczelarzami, że dajecie radę.

 

2. Dopuszczenie z jakiegokolwiek powodu do niekontrolowanej inwazji i reinwazji (dla odpowiedzialnego pszczelarza może to być pobyt w szpitalu, wyjazd, którego nie można przełożyć, działalność społeczna :P) wywala pasiekę na łopatki. I tutaj może pomóc poszukiwanie nowych substancji czynnych. Także to awaryjne wprowadzenie pod kontrolą weterynarii (!) leków na kumafosie. Choć co do kumafosu, bardzo wiele osób, które uważam za autorytety sądzi, że kumafos już jest u nas spalony. Już jest wytworzona oporność. Sam też tak uważam nie mając się za autorytet.

 

Więc raczej chodzi o poszukiwanie nowych substancji. Rynek nam ich nie znajdzie bo stanowimy za mały target. Ministerstwo nam nie pomoże jeśli nie dostanie informacji, że masa pszczelarzy (poza tysiącem najbardziej światłych - niech będzie 10 tysiącami) nie radzi sobie z problemem. Ankieta to tylko ankieta - o tyle nie mamy wpływu na pytania, że są wymogiem Urzędu Rejestracji Leków.

 

Mam wrażenie, że koledzy jednak zapominają o tym co pisaliśmy kilka stron temu. Że mianowicie wyniki zbierzemy, opracujemy i przedstawimy urzędowi my - niekoniecznie Polanka. Być może wszystkie organizacje (lub tylko ich grupa) łącznie. My, Polanka, po prostu mamy narzędzia do zbierania danych. To znaczy, że pszczelarze podejrzewający nieskuteczność leków powinni nam pomóc podając swoje dane (bo bez nich skąd będziemy wiedzieli w ilu przypadkach wystąpiła nieskuteczność?) sposoby leczenia i obserwowane efekty. My tych danych nie zafałszujemy ale przesyłając dokument Urzędowi pozwolimy sobie na ich opracowanie.

 

I jeszcze raz. Jak nie, to nie. Możemy odpuścić zgodnie z sugestią (przepraszam, że nie pamiętam nazwiska ale pamięć do nazwisk rzeczywiście mam kiepską) Pani z Urzędu Rejestracji Leków. Jeśli odpuścimy, nie zmieni to ciągłych prób działalności edukacyjnej poprzez ciągłe dyskusje nt.: co zrobić by ograniczyć w swojej pasiece warrozę do niegroźnego poziomu. Im bardziej rozprzestrzenią się metody naturalne, nieinwazyjne, tym bardziej będzie to zgodne z celami Polanki i pożądane. Jeśli jednak poprowadzimy temat - nie spowoduje to, że przestaniemy propagować wasze (nasze!), niewątpliwie skuteczne i właściwe metody.

 

Celem poszukiwania nowych leków nie jest negacja tych już używanych. Chyba nie patrzycie na kwestię tej ankiety jak na próbę powtórzenia drogi byłego prezydenta? Tym celem jest dobra odpowiedź na telefoniczne pytanie: "słuchaj, ty się w świecie obracasz, powiedz mi co kupić w tym roku: paski czy tabletki?"

 

Co byście odpowiedzieli? Sprzedać pszczoły? Wy sami - w tysiąc chłopa wszystkiego nie zapylicie. Wiem, próbować trzeba, to kwestia ambicji :) ale nie dacie rady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie prawie zawsze tak jest że jak ktoś wystąpi z cenną inicjatywą, to zaraz znajduje się lobby próbujące tę inicjatywę obalić.

 

Nie jestem lobby, wyrażam osobiste zdanie. Nie próbuje nic obalać. Obiecuje nie dzwonić. Żegnam i pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem lobby, wyrażam osobiste zdanie. Nie próbuje nic obalać. Obiecuje nie dzwonić. Żegnam i pozdrawiam.

Mam nadzieję, że "ogarniesz" negatywne emocje.

Ucieszyłam się na wieść żeś się pojawił na Forum niezmiernie, właśnie z powodu "osobistego zdania", na które niestety nie każdego stać. 

Zbierałam myśli jak zapobiec pożarowi, bo widziałam już niejeden odwrót. Nie zdążyłam  ale mimo wszystko liczę , że zmienisz zdanie, bo akurat jest ku temu pora aby w starciu i nawet w zwarciu przyjść po rozum do głowy.

Bez rzeczowej dyskusji niczego nie osiągniemy. Nie atakujcie się nawzajem i nie bierzcie do serca słów , które nie znajdują poparcia w faktach (proszę Ciebie szczególnie)

 

To że weterynaria udowodni swoje racje ...ro raz

To, że pszczelarze mają swoje racje...to dwa

Trzy należałoby zanim damy się ponieść emocjom postawić pytanie o co walczymy? 

 

O pszczoły,...czy o miód?

 

bo oczywiście pszczoły lekarz wet. może leczyć nie wyłączając  kokcydiostatyków, nitrofuranów, sulfonamidów, a nawet antybiotyków tylko biorąc na siebie odpowiedzialność za wyłączenie z obrotu  miodu.

Dlaczego? ano dlatego , że nie ma oznaczonych MRL (Najwyższe Dopuszczalne Stężenie Pozostałości) - najwyższe dopuszczalne stężenie pozostałości .weterynaryjnych produktów ). 

Z tym zaś to już do producentów danego specyfiku czyli do firm farmaceutycznych, albo po kasę (tyle, że nie bardzo wiem gdzie stukać)

 

Ankieta, czemu nie może uda się podbić piłeczkę we właściwym kierunku . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

 

bo oczywiście pszczoły lekarz wet. może leczyć nie wyłączając  kokcydiostatyków, nitrofuranów, sulfonamidów, a nawet antybiotyków tylko biorąc na siebie odpowiedzialność za wyłączenie z obrotu  miodu.

Na pewno ? Bo mi się zdaje że istnieje zakaz stosowania antybiotyków u pszczół. Leki może i tak ordynować tylko lekarz.

Nikt nie bada wpływu rodzaju stosowania na skuteczność ( Czeskie aerozolowanie) .

Ale jak zwykle może mi się zdaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałem zgłaszać nie działającego leku .Chciałem zgłosić brak oficjalnego leku na nosemę . :mellow:.

Brak jakiegoś konkretnego ,przebadanego,oficjalnego  pomysłu na leczenie pszczół przeciw warozie dla "spadziowców" .

Na szkoleniach "dla nas "cyt; "po lipie zakładamy paski " :huh:.

Po za tym mam pytanie czy ktokolwiek widział i zrobił zdjęcie mrówki niosącej warozę ? . Ja mam już chwilę wkładki pod siatką ,jak sprawdzam osyp widzę mrówki ,ale omijają warozę jak sierdzące  ...coś .Też wydaje mi się logiczne że powinny wynosić ale nigdy nie widziałem .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Własnie myślę, że i takie zgłoszenia (o co zresztą tarczewski zabiega od samego początku) powinny się w tej ankiecie znaleźć. Jeśli nasz ulubiony stalker nie waha się wpisywać do niej straszliwych pierdół, Wy też traktujcie ją swobodnie. Przecież fakt, że IP się zapisuje nie znaczy, że macie się trzymać pytań jak w szkole.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Jeśli nasz ulubiony stalker nie waha się wpisywać do niej straszliwych pierdół, Przecież fakt, że IP się zapisuje

Niektórzy z kolegów mogą nie wiedzieć o co tu chodzi? Otóż, użytkownik  który występował tu ostatnio pod pseudonimem "truble double" , w swoim braku odpowiedzialności, pozwolił sobie na wysłanie ankiety dotyczącej nieskuteczności leków przeciw warrozowych podpisując się tak jakbym to ja wysłał. Nie wiem dokładnie co tam na wypisywał, ale jak  widać z wpisu Pana Prezesa on określił to mianem "straszliwych pierdół"  Ten użytkownik od wielu lat stara się zaszkodzić Polance, jak tylko potrafi. Jak pokazuje historia, nie wiele w tej materii może zrobić, i jak na razie wszystkie jego próby kończą się coraz większą jego kompromitacją. Ponieważ stać go na każde świństwo, o których nie warto kolegów informować , chcę tylko zwrócić uwagę, że może on czasem przesyłać do niektórych kolegów wiadomości pisane jakoby w moim imieniu, tylko po to aby mnie z kimś skłócić czy postawić w złym świetle. Gdyby coś takiego miało miejsce, proszę o sprawdzenie, czy rzeczywiście wiadomość pochodzi od tego nadawcy , pod którego on jest w stanie się podszywać.

Trudno policzyć ile razy był on już banowany z wielu forum jakie są w naszym internecie. Niestety , nie można przewidzieć jaki pomysł przyjdzie mu do głowy aby robić swoją destrukcyjną robotę. Trzeba więc zwracać uwagę na jakieś nieracjonalne odzywki, gdyż mogą one być jego autorstwa.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

Panie Karpacki Pan się nie martwi psychopatę każdy zdrowy człowiek rozpozna jakby się nie starał pod kogoś podszywać. Szybko się gubi w bytach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, chyba nie każdy?  Jeszcze niedawno pewien dawny już uczestnik tego forum , dawał mu polubienia, po jego wpisie. Z tego by wynikało że popiera jego działania.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

Czy aby na pewno zdrowy ? Ja jestem zdania że można pobłądzić ale trzeba umieć błędy sprostować i po prostu przeprosić . No ale to internet i wszyscy czują się bezkarnymi. Swoja drogą gość poczuł się zaszczuty jak obiecałem go odwiedzić z pałą. :D

Taki hejter ze mnie . :D A co !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowni Koledzy! 

Już pisałem że 1 lutego było spotkanie u ministra rolnictwa między innymi o skuteczności leków. Pani dyrektor departamentu weterynarii powiedział że jeśli do ministerstwa napłyną od pszczelarzy i lekarzy wet. informacje o niskiej skuteczności leków to ministerstwo tematem się zajmie.Moje pytanie jest ilu pszczelarzy i lekarzy wet. wysłało proste zgłoszenie /nie rozbudowaną ankietę/ do ministerstwa? Bijemy pianę o nieskuteczności leków a prostej czynności nie wykonujemy 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...