Pytanie dlaczego kolega Zygmunt nie udzieli na forum odpowiedzi juz padło, nie ma potrzeby go powtarzać. Wiem że dla niektórych może stać się nudne, że prawie przy każdym temacie zabieram głos, ale jak myślę , nie zabieram innym miejsca, gdyby tylko chcieli pisać , nic nie stoi na przeszkodzie.
Moim zdaniem , to że jedne matki kończą czerwienie wcześniej a inne później jest powodowane dużym rozrzutem genetycznym posiadanego materiału w pasiece. To stałe grzebanie w garniturze genów przez hodowców, a takze tych co sprowadzają materiał z całego świata , legalnie i nielegalnie, powoduje, że mamy do czynienia z różnymi układami genetycznymi i tym samym matkami o róznych cechach. Ja osobiście nie sprowadzam do swojej pasieki żadnych obcych linii, ale co z tego, jak w kilku sąsiadujących ze mną pasiekach, ruch w tej dziedzinie jest ogromny. Co roku wpływa duża ilość odkładów , zwłaszcza do tych pasiek, które nie przyznają się do żadnych ubytków, a mimo corocznego zakupu wielu odkładów, jakoś nie mogą powiększyć swego stanu liczebnego. Od nich , między innymi dowiedziałem się ,że np. matki typu buckhwast podobno utrzymują pewną ilość czerwiu przez całą zimę. Nie jest to temat nowy. Posiadam opracowanie jednego ze znanych pszczelarzy, napisane w latach osiemdziesiątych , opisujące w szczegółach właśnie temat zimowego czerwienia matek. Reasumując w niektórych pasiekach, gdzie sprowadza się dość dużą ilość odkładów różnych linii pszczół, jak twierdzą ich właściciele, w celach doświadczalnych, możemy mieć sytuację ,że prawie każda rodzina, może posiadać swój indywidualny zestaw cech, wymagający innego, indywidualnego podejścia do nich także i od strony opieki pszczelarza. Jeśli pszczelarz ma w pasiece wiele różnych linii pszczół, a traktuje je jednym systemem gospodarki, wtedy też i obserwacje ich zachowania mogą być różne. Pozdrawiam.