Skocz do zawartości
tarczewski

Kursy pszczelarskie

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj  na pocztę otrzymałem 3 propozycje wzięcia udziału w kursie . Skąd oni mają mój adres? Kursy  dofinansowane z UE, rodzą się jak grzyby po deszczu. Od jakiegoś czasu widzę, że to nie omija, prawie żadnego powiatu. Nauczyciel, który  otwartego ula nie widział, inspektor PIW, no i prominent powiatowy, który ma 5 uli, + ktoś,chce mnie uczyć pszczelarstwa za darmo, albo za zaledwie kila stówek.  Brawo ! Tworzą się fundacje i stowarzyszenia, wszystko dla dobra pszczół i pszczelarzy.

...............................................................................................................
Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ma kolega rację. Ja też otrzymuję dużą ilość propozycji wzięcia udziału w szkoleniach jako słuchacz, ostatnio przyszło coś takiego z Garwolina gdzie garnitur wykładowców to poza Cezarym krukiem, to nikomu nie znane nazwiska. Zanim skasowałem wiadomość, upewniłem się jeszcze , że oni rzeczywiście proponowali mi udział jako słuchacza. Nie wiem, ale może na skutek jakichś nieznanych przepisów, mój zdobyty w 1978 roku dyplom mistrzowski już się przedawnił, i teraz połakomię się na certyfikat jako otrzymał bym , gdybym zdecydował się wziąć udział w szkoleniu w Garwolinie. Taka okazja, i będzie musiała przepaść, bo w tym czasie będę wykładał w innym miejscu.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o szkolenia w ramach programu WRPP to winnymi za jakość szkoleń są organizatorzy szkoleń związki pszczelarskie i ARR która przypuszczam nie sprawdza dokładnie kwalifikacji wykładowców a przecież ARR jest płatnikiem szkoleń

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wrzucacie koledzy wszystko do jednego worka i... chyba zrzędzicie :) lub krążycie dookoła tematu, sam nie wiem. Akurat ARR przesadnie dokładnie sprawdza kwalifikacje i nie finansuje szkoleń, w których choć jeden z wykładowców ma te kwalifikacje niepełne lub niepotwierdzone. Co najmniej dwukrotnie odrzucono nasz wniosek o zorganizowanie szkolenia, w którym chcieliśmy, by jeden z naszych kolegów przedstawił swoje doświadczenia ale ARR jest uparta. Wykształcenie wyższe albo wieloletnie posiadanie tytułu mistrza pszczelarskiego. Jeśli nie, to out.

 

Z drugiej strony Panowie, powoli ale nieuchronnie starzejemy się. Mógłbym powiedzieć, że kiedy spotyka się dwóch ciekawych siebie pszczelarzy, zawsze obaj wyniosą z tego spotkania jakieś korzyści bez względu na różnicę wieku ale OK - są nowicjusze i są autorytety, niech będzie, że można patrzeć na młodych z pewną wyższością z racji doświadczenia. Zwróćcie jednak uwagę, że szkolenie przywołane tutaj konkretnie, koło Garwolina (nie wiem, czy tarczewski też to ma na myśli), skierowane jest do absolutnie początkujących i wręcz do nie-pszczelarzy, którzy chcą zostać pszczelarzami. Zresztą obaj wykładowcy nie będący Cezarym Krukiem są już w tym środowisku dobrze znani i mają swój dorobek - jeden z nich to zresztą "nasz człowiek" i jestem dziwnie spokojny, że da radę. Ja tam patrzę na to z wielką ciekawością. 

 

W kilku ostatnich latach pojawiły się inicjatywy (wiem tylko o tych dookoła-polankowych ale pewnie są także inne), które sprawiają, że mnóstwo młodych ludzi zaraża się pszczołami i chcemy, czy nie, z czasem to oni przejmą po nas pałeczkę. Kiedy ogarną tematy podstawowe: jak wybrać typ ula, kiedy wymieniać plastry i jakie proporcje syropu stosować do pobudzania czerwienia a jakie do karmienia zimowego... zaproszą i nas.

 

A że rozsyłają wici w szeroki świat... tu widzę tylko dowód ich aktywności. Organizacyjne ADHD jest zaletą a nie wadą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowny kolego. Szkolenie o którym wspomniałem w moim poście, nie może być szkoleniem w ramach żadnego programu. Jeżeli nabór na takie szkolenie prowadzony jest na terenie całego kraju, to kim są ci organizatorzy? Chyba jakieś Krajowe centrum szkoleniowe? Prowadzimy działalność gospodarczą od wielu już lat. Obecnie co dziennie przychodzą propozycje szkoleń dla pracowników i właścicieli firm, oferowane przez ludzi, których nie było jeszcze na świecie , kiedy my już płaciliśmy podatki, a teraz , za dobre pieniądze chcą nam wypisywać certyfikaty. Chyba na papierze toaletowym? Prawdopodobnie dorwali listę mailingową, jaką opublikował na tym forum kiedyś kolega Robin i teraz z niej korzystają.

Kiedy otrzymałem tego maila, to tam było wiele adresów na jakie został on wysłany i jeszcze odnośnik do kilkudziesięciu innych , którzy nie zmieścili się w tabelce poczty.

Były tam adresy ludzi z całego kraju. A najważniejszym fragmentem ogłoszenia była podana cena za udział w tym szkoleniu i obietnica certyfikatu, jeśli uczestnik nie będzie na dłuższe okresy opuszczał sali wykładowej. Trzeba przyznać , że jest to dobry sposób na uzyskiwanie "na kilogramy" różnych certyfikatów, otrzymywanych bez żadnych egzaminów , którymi następnie można wyklejać sobie ściany pracowni, lub znacznie mniejszych pomieszczeń, jeśli nie ma ich dużo.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No rzeczywiście, jak widzę awansowałem już do grona początkujących, lub nawet jeszcze nie pszczelarzy. Jak bowiem w tym kontekście wytłumaczyć otrzymanie tej właśnie oferty.

Jeśli "grono pedagogiczne " tego szkolenia jest tak znane, to powinno też znać osoby do których kieruje swoje oferty.

Pozdrawiam 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że uczenie innych staje się biznesem niezależnie od tego czy się kogoś czegoś nauczy, papier będzie. Też dostałem TAKIE zaproszenie ale ... nie skorzystam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli "grono pedagogiczne " tego szkolenia jest tak znane, to powinno też znać osoby do których kieruje swoje oferty.

 

Ja nie namawiam do uczestnictwa, ja namawiam do nie krytykowania a priori, dopóki jeszcze nie wiemy, jakie będą owoce z tego drzewa. Jeśli popełnili błąd, wysyłając zaproszenia także do Was, wybaczcie im ten błąd. "Grono" oczywiście zna wszystkie autorytety ale to nie grono wysyła zaproszenia. Jestem przekonany że KAŻDA, absolutnie każda inicjatywa młodych ludzi zainteresowanych pszczelarstwem warta jest przynajmniej życzliwego przyjrzenia się jej, łącznie z wybaczeniem błędów organizacyjnych (a merytoryczne tak, te należy śledzić i wytykać). Nie stać nas na pokazywanie młodym gdzie jest ich miejsce w szeregu. Niech ich będzie jak najwięcej i niech to organizacyjnie robią po swojemu.

 

Co do certyfikatów i błędów merytorycznych - zupełna racja. Sam dostałem kiedyś certyfikat in blanco. Mogę tam wpisać siebie, żonę, sąsiada lub kogokolwiek, kto ma trochę wolnego miejsca na ścianie pracowni. Na razie leży i czeka. Dlatego Polanka nie wydaje certyfikatów kiedy nie zmuszają nas do tego warunki instytucji finansującej. Teraz też ich nie będzie. Ale w tym wypadku też bym nie demonizował. Kiedyś dostałem certyfikat ukończenia kursu podstaw obsługi komputera i (abstrahując od jego wartości) byłem z niego tak bardzo dumny, że z czasem skończyłem studia informatyczne a potem nawet podyplomowe w zakresie inżynierii oprogramowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też, ten email otrzymałem, ale tu raczej nie mam zdania. Ja jeszcze otrzymałem 3  inne.

 

Temat kontrowersyjny, ale chyba nie tabu, kontynuuję dziamolenie, bo to dla jednych a dla drugich bulwersująca sprawa.

Jak się bronić przed cwanymi klikami (wcale nie młodymi).

Nie chcę być statystą i wysłuchiwać mądrości sąsiada, ale pszczelarz zwłaszcza młody z drugiego końca powiatu nie wie co to za tuzy. Nie dość, że robi frekwencję, to jeszcze zasili kabzę.Trwaj chwilo jesteś piękna-dla kogo?

...............................................................................................................
Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak się złożyło panie prezesie, że wniosek o niekrytykowanie tego typu działalności, pisał pan w tym samym czasie, co ja swój post, tylko pan wcześniej kliknął Napisz,

 i jak ja wpuściłem mój post, pana już tam był. Muszę więc trochę wytłumaczyć, dlaczego zareagowałem na ten wpis.  Jak wielu wie, moja przygoda z pszczołami trwa od 

56 lat. I byłem w tym czasie świadkiem wielu inicjatyw tego typu jak ta, o której piszemy. Miałem też możliwość faktycznego zobaczenia "owoców" tych inicjatyw. Myślę że  także ta należy do grona tych, których krytykować nie wypada bo .......... i tak dalej.  Jeszcze 40 - 50 lat wstecz, namawianie do zajmowania się pszczołami miało sens. Były rzeczywiste argumenty , dzięki którym potencjalny kandydat na pszczelarza mógł zostać zainteresowany tym zajęciem. A co dziś mogą powiedzieć ci wykładowcy młodemu człowiekowi, zachęcając go do zajęcia się prowadzeniem pasieki? Czy jeśli powiedzą im prawdę, o aktualnych zagrożeniach jakie wynikają z wielu przyczyn, są w stanie kogoś przekonać?

Pomijając już same warunki prowadzenia pasieki wynikające z aktualnych zagrożeń zdrowotnych pszczół, zanieczyszczenia środowiska, ale także z aktualnego stanu prawnego jaki u nas w obrębie pszczelarstwa obowiązuje, z przepisów odnośnie wędrówek z pszczołami, z konkurencji firm zajmujących się importem miodu, z produkcji substancji nazywanych później miodo-podobnymi. Że nie wspomnę już o zbliżających się dużymi krokami zmianach w prawie sprzedaży własnych produktów, ich ilości i warunków jakie trzeba spełniać?

A jeśli mu tego uczciwie nie powiedzą, rozczarowanie może być wielkie.

Ja należę już do grona osób starszych, i też chciałbym widzieć , że koledzy , moi rówieśnicy , nie wyłączając mnie samego, będziemy mieli swoich następców którzy poprowadzą dalej nasze pasieki. Jednak ja znajduję już coraz mniej argumentów, aby ich do tego przekonywać.

W obecnej sytuacji, jaką mamy w tym zakresie, jedynym wymiernym efektem tych poczynań , będą pieniążki, zarobione na organizacji tych szkoleń. Widziałem ich już wiele, i najczęściej na sali widać zawsze te same starsze już głowy, bo tylko tacy już, mają trochę czasu i chęci aby tam się znaleźć.

Może nie jest to budujące co piszę, ale przynajmniej prawdziwe.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie.

Drugi problem to tworzenie techników pszczelarskich. Za tz. Kombinatów PGR było zaledwie kilka takich szkół, ale przy prawie każdym  kombinacie były pasieki.

Czy to nie jest świadome tworzenie bezrobotnych i miejsc pracy dla swoich? Nieraz słyszę opinię wśród nauczycieli; po co ci rodzice wysyłają te dzieciaki do tej naszej szkoły, przecież one nigdy nie dostaną po niej roboty?

...............................................................................................................
Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyznaję, że niewiele zrozumiałem z tego wpisu. Jaka robota?

  Swoją drogą w "czasach słusznie minionych" miałem na głowie państwową pasiekę z niezłym pszczelarzem, ale wtedy jeszcze warroza była ante portas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego Atena. Wpis kolegi "tarczewskiego" jest logiczny. Nie wiem czy koledze wiadomo, ale w ostatnich latach pomimo, że w szkole pszczelarskiej 

w Pszczelej Woli, absolwenci nie mogli znaleźć pracy w wyuczonym zawodzie, powstało w kraju co najmniej kilka szkół, które szumnie nazwały się Technikami Pszczelarskimi. Powstawały one z reguły na bazie jakiejś funkcjonującej szkoły ponadgimnazjalnej, gdzie bez większego zaplecza technicznego szkolono techników pszczelarzy, rekrutujących się najczęściej z młodzieży, która nie miała w pobliżu interesujących szkół, lub z dorosłych, jeśli chcieli pogłębić swoją wiedzę w tej dziedzinie.

Wykładowcami w tych uczelniach , byli z reguły funkcyjni członkowie z najbliższego Związku Pszczelarskiego.

Miałem możliwość obserwowania powstania i działania przez pewien czas takiego Technikum w Ropczycach koło Rzeszowa.

Nie wiem ilu wykształcono tam techników, ilu z nich znalazło pracę w wyuczonym zawodzie, natomiast wymierną wartością w tej działalności pozostały

wynagrodzenia wykładowców, pochodzące z czesnego jakie wnosili słuchacze, lub z jakiejś dotacji jeśli udało się taką uzyskać.

I jak myślę, tą właśnie działalność miał na myśli kolega "tarczewski" pisząc swojego posta.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E tam, e tam, co wy tam wiecie.

W Tucholi przedłońskiego roku był kurs za friko (skubanie Brukselki ?):

http://www.portalpszczelarski.pl/artykul/881/nabor_na_bezplatny_kwalifikacyjny_kurs_zawodowy_w_zawodzie_pszczelarz_-_tcez_w_tucholi_2015.html

Kurs zorganizowano po tym, jak w Borach Tucholskich pojawiły się dzikie pszczoły (2 roje), które cierpliwie czekały w kolejce 4 dni na zlitowanie się i wpuszczenie do barci experta - miejscowego organisty Stacha Sikorskiego. Pszczoły dzikie, absolutnie odporne na warrozę. Produkujące prawdziwy miód, a nie jak te wasze w ulach - sztuczny.

http://www.pomorska.pl/rolnictwo/art/6434780,tuchola-stanislaw-sikorski-zaklada-barcie-i-wabi-roje-dzikich-pszczol,id,t.html

Jest kształcenie w odpowiedzi na zapotrzebowanie przyrody - będą wyniki! Całość przedsięwzięcia koordynuje i dba o okoliczności przyrody ojczystej Nadleśnictwo Tuchola, które nawet zaprzestało oprysków lasu przeciw brudnicy mniszce. :D

Leśnikom w tyłkach się przewraca od nadmiaru kasy.

W lasach państwowych chyba nadzór weterynaryjny "bartników" nie obowiązuje. Dlatego mamy na wschodniej granicy taki problem z ASF u dzików.

Sam się ciśnie do głowy pomysł, by takie kursy organizować tylko na papierze bez wciągania w nie kursantów. Kursy skubania  brukselki...

"Leśnicy godzą się na barcie, bo to korzystne dla lasu. Pszczoły przecież zapylają, są pracowite i pożyteczne." :D
Cała parą podążamy do społeczeństwa ekologicznego. Szkoda, że 95% pary idzie w gwizdek.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...