robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 19 Sierpnia 2016 Zadzwonił do mnie kolega nie pszczelarz spędzający wakacje w Alpach berchtesgadeńskich. Wiedząc, że mnie te sprawy interesują i świecąc światłem odbitym wiedzy o pszczołach, którą posiadł podczas rozmów ze mną przy browarku, przekazał mi informację, że spotkał niemieckich weterynarzy poszerzających strefę zapowietrzoną z 15 do 30 km. Byli bardzo przejęci swoją robotą, twierdzili, że żuczki są w stanie przezimować, ale wierzą w naturalną barierę jaką są Alpy. Twierdzili oni, że bardziej się boją transferu żuczka w odkładach i pakietach, lub słodkich owocach wysyłanych z Włoch na północ. Kolega uzyskał informację, że panowie ci są na tropie Polaka z opolskiego, lub wielkopolskiego, który importuje pakiety lub odkłady z południa Włoch i pszczoły te w Polsce znikają. Albo gość wykorzystuje je w stylu alaskańskim (miodobranie i siarkowanie), albo pszczoły te w Polsce zmieniają obywatelstwo jak miód na Ukrainie i są reeksportowane dalej jako włoszki, lub buckwasty made in Poland Może to i plotki, ale warto być czujnym i ewentualnie dokopać śmierdzielowi. Jak na razie cały syf pszczelarski roznieśli po świecie naukowcy bez pszczelarzy i dobrze byłoby, żeby tak pozostało. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 30 Sierpnia 2016 Nie tylko pszczelarze boją się rozwleczenia chorób zwierzęcych i pasożytów, w tym małych bitelsów. Kanały rozwlekania są często zaskakujące. Czasem jednostki chorobowe i zarażony materiał biologiczny mogą zostać sprowadzone do kraju przez przemytników bez wyobraźni, lub przez handel internetowy, czego dający do myślenia przykład z bliskiej mi branży łowieckiej załączam. Ostrożne powinny być również organizacje pszczelarskie goszczące na swych imprezach pszczelarzy "dewizowych". Mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł prywatnego importu z Rosji, czy skądkolwiek zimowego "padmora" pszczół, czy innych nieprzetworzonych produktów pszczelich (mleczko, jad, wosk, homogenizaty czerwiu, feromony naturalne do łapania rójek, niezdezynfekowany używany sprzęt pszczelarski itp). Że nikt nie wpadnie na pomysł wykorzystania marketowych mieszanin miodowych z różnistych krajów jako suplementu paszy dla swych pszczół. Niebezpieczne może być nawet zostawienie niezakręconego słoika (wyrzucenie nieumytego na śmietnik) z takim mieszanym miodem i wywołanie w ten sposób rabunku. Czy mieszanie miodów z nieokreślonych państw nie powinno być z tego powodu w Unii zabronione? Taka praktyka kojarzy mi się z importem nieokolczykowanego bydła rzeźnego. CWD została przywleczona do Skandynawii niedawno z kontynentu północnoamerykańskiego. Nie wiemy też skąd sie wziął ASF u dzików przy wschodniej granicy Polski. . 2 a.pdf 3 a.pdf Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach